Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy

[Frezja__]

Lunola a może mi też podesłać te linki?

Edit: Lunola dziękuję

Justyna podczas wspólnych pieszczot partner potrafi Ciebie doprowadzić pieszcząc łechtaczkę czy tylko Ty sama siebie?

[pingwinek=]]

To ja tak może z innej beczki.

Lubię się sama doprowadzać do orgazmu łechtaczkowego i squirtu ALE przy facecie nie jestem w stanie tego zrobić.

To denerwujące, bo robimy wiele rzeczy i nie czuję się przy nim spięta ani nie czuję wstydu.
Jednakże widać że mam jakąś blokadę, ostatnio próbowałam się doprowadzić przy nim do squirtu i z godzinkę się nie dało, po czym gdy wyszedł na chwilę z pokoju do łazienki OD RAZU zaskoczyłam i się ze mnie polało...

Nie wiem co mam w głowie i jak to przeskoczyć... Może ktoś był z takim problemem u seksuologa??

[Yennefer92]

Lunola, ja też poproszę, a co !

Justyna, szkoda, że w Waszym związku brakuje partnerstwa... A odpowiesz mi na pytania z poprzedniego posta?

[kizdaM]

Napisane przez Lunola

To naprawdę nie jest Twoja wina i Twój facet zamiast kazać kupić Ci wibrator to powinien poczytać i wspólnie się zastanowić jak nad tym popracować. Jeśli chcesz to napisz na priv to podeślę Ci linki właśnie na ćwiczenia wspomagające nauczenie się orgazmu pochwego

Też poproszę

[201610170910]

Napisane przez pingwinek=]

To ja tak może z innej beczki.

Lubię się sama doprowadzać do orgazmu łechtaczkowego i squirtu ALE przy facecie nie jestem w stanie tego zrobić.

To denerwujące, bo robimy wiele rzeczy i nie czuję się przy nim spięta ani nie czuję wstydu.
Jednakże widać że mam jakąś blokadę, ostatnio próbowałam się doprowadzić przy nim do squirtu i z godzinkę się nie dało, po czym gdy wyszedł na chwilę z pokoju do łazienki OD RAZU zaskoczyłam i się ze mnie polało...

Nie wiem co mam w głowie i jak to przeskoczyć... Może ktoś był z takim problemem u seksuologa??

A może po prostu nic na siłę? Daj sobie czas na to i może wreszcie się uda, a póki co cieszcie się innymi rzeczami

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pingwinek=]]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

A może po prostu nic na siłę? Daj sobie czas na to i może wreszcie się uda, a póki co cieszcie się innymi rzeczami

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Taki jest plan chociaż to jest jedyna rzecz której mi brakuje

[201610170910]

Napisane przez pingwinek=]

Taki jest plan chociaż to jest jedyna rzecz której mi brakuje

Powoli, powoli i się uda. Nie od razu Rzym zbudowano
Wydaje mi się, że raczej nie jest to problem, który musisz już teraz konsultować z seksuologiem, chyba, że bardzo Cię to męczy

[pingwinek=]]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Powoli, powoli i się uda. Nie od razu Rzym zbudowano
Wydaje mi się, że raczej nie jest to problem, który musisz już teraz konsultować z seksuologiem, chyba, że bardzo Cię to męczy

Też tak myślę w sumie, bo jakby seksuolog usłyszał od kiedy seksy uprawiam to i tak by mnie wyśmiał

[exspirans]

Otóż, od jakiegoś miesiąca, może dwóch zaczęłam współżyć z chłopakiem, wcześniej uprawialiśmy tylko petting. No i problem w tym, że robiliśmy to już dużo razy a ja ani razu nie miałam orgazmu podczas tego "właściwego" stosunku. Wcześniej kilka razy doprowadził mnie do orgazmu łechtaczkowego. To trochę frustrujące dla mnie, bo odczuwam przyjemność kiedy jest we mnie, ale to nie jest jeszcze to. Dodam, że lubię bardziej "agresywny" seks, tak jak i mój partner, ale nawet wtedy nie dochodzę.
Czy możliwe jest to, że nie doznaję orgazmu bo jestem zbyt spięta? Czytałam na jednej stronie, że to ma podłoże psychiczne, jak się ktoś za bardzo skupia na wyglądzie, odgłosach podczas stosunku to nie skupia sie na przyjemności.
Być może to prawda jest i w moim przypadku.
Naprawdę siedzi mi to ciągle w głowie, może aby uzyskać orgazm potrzeba czasu, doświadczenia?

Ups dopiero zauwazylam ze jest wątek zbiorczy na ten temat, przepraszam

[201607040946]

Dziewczyno, poczytaj ten zbiorczy ja np. dostalam pochwowego po 5 latach wspolzycia a myslalam, ze beda tylko lechtaczkowe.
No a niektore nigdy nie maja pochwowych. Nie ma orgazmu wlasciwego i nie - wszystkie sa dobre.
Z czasem nauczysz sie, co sprawia ci przyjemnosc. No i oczywiscie nie spinac sie.

[Gosia Gonia]

Po proszę o wyjaśnienie , bo jeszcze nie słyszłam o tym ,co to znaczy "squirtu" czy to jest orgazm pochwowy ?

[Mojwa]

Napisane przez Gosia Gonia

Po proszę o wyjaśnienie , bo jeszcze nie słyszłam o tym ,co to znaczy "squirtu" czy to jest orgazm pochwowy ?

Squirt.to kobiecy wytrysk

[Lukasz94]

Witam, kochałem się piąty raz w swoim życiu i zaczynam się obawiać, że moja kobieta nie miała jeszcze nigdy orgazmu podczas penetracji, jedynie ja dojdę po 15-20 minutach (ćwiczę, ćwiczę, będzie dłużęj ) to paluszkami i językiem kończę to w trzy minuty i już jest załatwiona, wije się pięknie, ale dlaczego tylko palce i język ; / Penis 15cm, obwód koło 14cm. Widać po niej, że jest jej dobrze, po prostu to widzę i ona tego nie udaje, ale nie wiem co jest nie tak, przejmować się, czy dać sobie trochę czasu aż nabiorę więcej wprawy?
Dodam, że młodzi jesteśmy bo ja 19 i ona 19.

[Mojwa]

Od tego jest zbiorczy, do którego Cię przeniosłam i polecam poczytać.
Część kobiet nigdy nie doświadcza pochwowego, a część - musi się tego nauczyć. 5 razy to o wiele za mało. Ciesz się tym, że jest jej przyjemnie, bawcie się sobą i nie myśl za dużo o tym, że nie miała orgazmu. Tym bardziej, że dopieszczasz ją po

[WhySoSerious]

Nie masz się czym martwić. Po pierwsze 5 to naprawdę niewiele, po drugie jak pisała Mojwa - nie każda kobieta dochodzi pochwowo, nawet przez wiele lat współżycia.

Wskazówka - może spróbuj któregoś razu podczas seksu dodatkowo stymulować partnerkę palcami.

[normalnyFacet]

Po jakim czasie miałyście pierwszy orgazm?
Jaka to była sytuacja? chodzi mi o atmosferę..

i czy masturbacja kobiety pomaga jej w jego osiągnięciu?

[Lady_Galadriel]

Pierwszy orgazm - nie pamiętam, serio.... To aż straszne
Masturbacja pomaga, bo dzięki temu kobieta poznaje swoje ciało i wie co jej sprawia przyjemność...

[Avarentis]

Witam serdecznie,
mam 21 lat, od 3 lat jestem z chłopakiem, to mój pierwszy
Dzisiaj mój chłopak wyjeżdża na parę dni, a akurat mieliśmy wolne mieszkanie, więc przed wyjazdem, po obudzeniu, trochę się zabawialiśmy.
Mój chłopak niemal zawsze doprowadza mnie pierwszą, paluszkiem, minetką, albo penisem. Dzisiaj byłam już bardzo, bardzo blisko, ale coś nie wyszło... Byłam tym bardzo sfrustrowana i go okrzyczałam, że zepsuł i to jego wina. Zrobiło mu się przykro, ale po chwili chciał znowu, albo przynajmniej sam dojść. Byłam zła, więc mu odmówiłam. Potem wyjechał, a mi przykro, bo powiedział, że on zawsze o moje potrzeby dba

Teraz mi przykro, bo ma rację. Ja dzięki niemu mam co najmniej jeden orgazm dziennie. Mieszkam z siostrą na stancji, więc jak jest u mnie, to mnie przyciska do siebie, bym nie krzyczała, i paluszkiem doprowadza. Jak jest okazja, to minetkę, najlepszą na świecie mi robi. Często się stresuję, bo może moja Siostra wrócić i nie jestem w stanie mu się odwdzięczyć, choćby lodzikiem, ale on to znosi. W sumie: powiedziałam, że w związku mam 3 razy częściej orgazm, niż mój facet.

Przykro mi, bo dotarło do mnie, że chyba jestem złą kochanką. Powiedzcie mi proszę: co robicie jak nie uda się orgazm? Bo mnie straszna frustracja ogarnia... I jak mogę coś zmienić w naszym związku?
Bardzo proszę o porady :-(

[Mojwa]

Jak sie nie uda to odpuszczam i tyle nie przyszloby mi do glowy, zeby na faceta krzyczec (!). Wyobraz sobie, ze nie mozesz go doprowadzić do orgazmu chociaz sie starasz i jeszcze dostajesz opieprz. Mi by sie odechcialo.

[shanti_poz]

Krzyk? Serio? Z moim TŻ pochwowy udał się raz (jak miałam tak pełen pęcherz, że prawie się posikałam, nie wiem czy miało to związek ale na razie nie mam ochoty na powtórkę ) , łechtaczkowy zazwyczaj.
Zazwyczaj bo zdarzyło się raz czy dwa że on miał taką chcicę że było rachu ciachu i po akcji. A po finale to on musi dojść do siebie.
Dla mnie sex to nie tylko kwestia orgazmu ale bycia blisko i spełnienia dla partnera.
Raz z kolei ja, w chorobie miałam gorszy dzień i oral zupełnie mi nie poszedł, chociaż chciałam i starałam się jak mogłam, to organizm odmówił posłuszeństwa, zaczęłam się dusić i po sprawie.
Nakrzyczał? Nie. Przytulił, zrobił herbatę i położył się obok.
Kwestia zrozumienia drugiej osoby podstawą związku. A ty dziewczyno masz więcej orgazmów niż TŻ i narzekasz?

[lusianna]

Avarentis, krzyk z reguły jest oznaką słabości, czyli to Ty czujesz się po prostu gorszą kochanka i stąd ta frustracja. Nie krzycz, przecież to tylko seks, to jest bardziej zabawa i radość, odstresowanie się, bliskość, a nie jakieś wyścigi, facet tez nie musi zawsze dochodzić, stres lubi blokować, może jakieś zachwianie hormonalne emocjonalne? Nie trzeba zawsze szczytować, bez paniki. Musi być miło, bezpiecznie i robić to co sie lubić co kręci dwójkę.

Ja mam takie pytanie, czy antykoncepcja hormonalna osłabiając libido moze powodować osłabienie zdolności do szczytowania? Jakby było mniejsze czucie i mniejsze pożądanie, albo to partner szybciej dochodzi, bo bez gumek. Sama już nie wiem.

[kizdaM]

Napisane przez lusianna

Avarentis, krzyk z reguły jest oznaką słabości, czyli to Ty czujesz się po prostu gorszą kochanka i stąd ta frustracja. Nie krzycz, przecież to tylko seks, to jest bardziej zabawa i radość, odstresowanie się, bliskość, a nie jakieś wyścigi, facet tez nie musi zawsze dochodzić, stres lubi blokować, może jakieś zachwianie hormonalne emocjonalne? Nie trzeba zawsze szczytować, bez paniki. Musi być miło, bezpiecznie i robić to co sie lubić co kręci dwójkę.

Ja mam takie pytanie, czy antykoncepcja hormonalna osłabiając libido moze powodować osłabienie zdolności do szczytowania? Jakby było mniejsze czucie i mniejsze pożądanie, albo to partner szybciej dochodzi, bo bez gumek. Sama już nie wiem.

Ja tak miałam, zmieniłam na inne i czucie było lepsze, no ale nadal nic ... za dużo już o tym myślę i pewnie powstaje blokada, nie mogę dojść takie błędne koło

[Depresja2010]

Napisane przez kizdaM

Też poproszę

i ja !

[winklepicker]

Ja też mam pytanie, bo już nie wiem czy sobie czegoś nie wkręcam.
Współżyję od dawna, miałam kilku partnerów i nigdy nie miałam orgazmu pochwowego. Właściwie zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że go nie ma . Choć sam seks lubię i był przyjemny, ale ze względu na bliskość, rzadko czułam coś więcej. No i właśnie od jakiegoś czasu z każdym stosunkiem czuję przyjemność, ale nie chodzi o samą bliskość, po prostu czuję to samo co przy doprowadzaniu do orgazmu łechtaczkowego, ale jest to samo narastanie tego "napięcia", do końca jeszcze nie doszło. To jest to samo uczucie, ale bez zajmowania się łechtaczką "na zewnątrz". Parę razy myślałam, że naprawdę zaraz dojdę, ale nie zdążyłam jeszcze. Tylko, że zawsze słyszałam, że pochwowy to zupełnie inne odczucie.
Często czułam też ogromne parcie na pęcherz, ale to nie było przyjemne uczucie, teraz zdarza się bardzo rzadko, głównie tylko w pozycji gdy mam nogi na ramionach partnera. Ale nawet i w tej pozycji to parcie jest teraz dużo mniejsze i czuję większą przyjemność. Czasami jednak mam problem z łechtaczkowym, ale to głównie jak się źle czuję czy się czymś martwię .
Dodam, że w sumie na początku każdego związku zawsze miałam problem z orgazmem, potrzebuję czasu żeby się otworzyć na kogoś, przyzwyczaić do dotyku, czuć zaangażowanie. I z obecnym partnerem jestem bardzo zaangażowana, najbardziej z moich wszystkich związków, chociaż bywałam w dłuższych związkach, my jesteśmy raptem parę miesięcy. Jednak zawsze byłam otwarta na seks, nie wstydzę się, potrafię o tym rozmawiać, proponować itp.
Zastanawiam się czy ja sobie wkręcam to uczucie (bo czuję to samo co przy łechtaczkowym) czy po prostu odblokowuję się psychicznie, a jak dotąd byłam zablokowana, tylko nie czułam tej blokady?

[Mojwa]

Wydaje mi się, że się odblokowujesz i uczysz odczuwać tę przyjemność

[pasternak]

A ja orgazmu nie miałam nigdy ;]
Mam wrażenie, że byłam kiedyś blisko, nawet parę razy, ale chyba nigdy nie doszłam - chyba, bo nie jestem pewna jakie to uczucie, ale chyba bym była, gdybym doświadczyła?
Pierwszy partner - był, z perspektywy czasu wiem, naprawdę słaby. Masturbacja nie przynosiła żadnego efektu tak samo. W sumie do dziś to robię, ale po co? Nie wiem. Potrzebuję czyjegoś towarzystwa do lepszych doznań, tego jestem pewna. Ze starym partnerem uprawialiśmy klasyczny seks 3 razy, za każdym razem doszedł bardzo szybko, mnie było mega dobrze, ale jak kończył palcami... no to ani w 70% już się tak nie czułam jak chwilę wcześniej.
Zmieniłam partnera, któremu ufam na 100%, uwielbiam go, jest cudowny, wspaniały, kocha moje ciało, uwielbia mnie macać dosłownie wszędzie, mówi w trakcie jaka cudowna jestem, jest czuły, namiętny, chętny do każdej rzeczy.
I dalej nic -.-
Nie wiem, w czym rzecz. Jest tak, że mnie coś strasznie podnieca, bardziej i bardziej i np następuje wkładanie palców i w pewnym momencie już przyjemność znika. Czy jest dla mnie szansa, ze uda mi sie osiagnac orgazm przy odpowiednio dlugim stosunku normalnym nawet jesli nie udaje sie przez oral i jakies inne pieszczoty?

[201607040946]

Napisane przez pasternak

A ja orgazmu nie miałam nigdy ;]
Mam wrażenie, że byłam kiedyś blisko, nawet parę razy, ale chyba nigdy nie doszłam - chyba, bo nie jestem pewna jakie to uczucie, ale chyba bym była, gdybym doświadczyła?
Pierwszy partner - był, z perspektywy czasu wiem, naprawdę słaby. Masturbacja nie przynosiła żadnego efektu tak samo. W sumie do dziś to robię, ale po co? Nie wiem. Potrzebuję czyjegoś towarzystwa do lepszych doznań, tego jestem pewna. Ze starym partnerem uprawialiśmy klasyczny seks 3 razy, za każdym razem doszedł bardzo szybko, mnie było mega dobrze, ale jak kończył palcami... no to ani w 70% już się tak nie czułam jak chwilę wcześniej.
Zmieniłam partnera, któremu ufam na 100%, uwielbiam go, jest cudowny, wspaniały, kocha moje ciało, uwielbia mnie macać dosłownie wszędzie, mówi w trakcie jaka cudowna jestem, jest czuły, namiętny, chętny do każdej rzeczy.
I dalej nic -.-
Nie wiem, w czym rzecz. Jest tak, że mnie coś strasznie podnieca, bardziej i bardziej i np następuje wkładanie palców i w pewnym momencie już przyjemność znika. Czy jest dla mnie szansa, ze uda mi sie osiagnac orgazm przy odpowiednio dlugim stosunku normalnym nawet jesli nie udaje sie przez oral i jakies inne pieszczoty?

Nie miałaś orgazmu nawet podczas masturbacji? Rozumiem, że chodzi ci o łechtaczkowy?

[pasternak]

Napisane przez kaguya

Nie miałaś orgazmu nawet podczas masturbacji? Rozumiem, że chodzi ci o łechtaczkowy?

Nigdy, żadnego.
Nie wiem co ze mną nie gra, libido wysokie, ochota straszna, partner cudowny w łóżku, a jednak nie gra coś. Jest mi strasznie przyjemnie, ale do końca - nigdy.

[winklepicker]

Napisane przez Mojwa

Wydaje mi się, że się odblokowujesz i uczysz odczuwać tę przyjemność

Dzięki za odpowiedź. No to jestem zdziwiona, że to jest to samo uczucie, ale i tak czuję się jak bym coraz bardziej przybliżała się do odkrycia skarbu po tylu latach.

[201607040946]

Jeśli czujesz wielką przyjemność, masz normalne libido, odczuwasz pożądanie i nie jesteś aseksualna, to potrzeba ci praktyki i czasu i odpowiedniego mężczyzny.
Oczywiście, jesli nie będzie zaufania, to nici z orgazmu. Często tu piszemy: musisz się odblokować, Mojwa ładnie to ujęła rozluźnić się, dać się ponieść, nie myśleć, jak wyglądasz, co partner pomyśli, tylko robić to, co czuje ciało.
Jeśli jesteś blisko, ale dojsć nie możesz, nie rób nic na siłę. To tak nie działa. Nie bądź skrępowana, bliskość to cudowna rzecz jesli czujesz, że jest dobrze, to narasta, ale nie dochodzi do punktu kulminacyjnego, zmień tempo (to jest czasami najważniejsze), kąt, pozycję.