Moja mama zatraca się w teoriach spiskowych

[lunabeetz]

Cześć Dziewczyny, chciałam się wygadać i przy okazji poprosić Was o jakieś rady.

Słowem wstępu: jestem dorosła, mam własną rodzinę, w miarę normalne życie. Mam też mamę, którą bardzo kocham i która odkąd miałam 5 lat samotnie mnie wychowywała. Zawsze miałyśmy super kontakt i bardzo dobrze się dogadywałyśmy, nigdy się nie kłóciłyśmy, no i generalnie miałam bardzo dobre dzieciństwo, za które jestem jej wdzięczna.

Kilka lat temu wyprowadziłam się na studia do innego miasta. Przez cały ten czas utrzymywałyśmy kontakt, odwiedzałam ją, no i regularnie do siebie dzwoniłyśmy. Nasze rozmowy trwały godzinami.

Niestety od około 3 lat moja mama zaczęła się zmieniać. Bardzo intensywnie zainteresowała się teoriami spiskowymi, zaczęła wszędzie wietrzyć układy, stała się bardziej nerwowa (często jest wulgarna i przeklina przez telefon, narzekając na polityków/policję/korporacje), próbuje “walczyć z systemem”.

Na początku dawałam jej się wygadać, bo czułam, że to dla niej ważne, zwłaszcza że siedzieliśmy wtedy wszyscy pozamykani w domach i każdy czuł się przytłoczony tym wszystkim, co się działo na świecie. Potem, gdy te spiskowe tematy zaczęły dominować w naszych rozmowach i nie dało się porozmawiać o niczym innym, to zaczęło mnie to męczyć. Wiecie, cały dzień stresuję się w pracy, a po pracy czeka mnie godzinny wykład na temat tego, że światem rządzi grupka ludzi, wszyscy będziemy mieli chipy, Polska została sprzedana i zarekwirują nam konta bankowe. Żeby nie było: ja też nie uważam, że świat jest krystalicznie czysty. Po prostu chciałabym jednak nie musieć myśleć o tym dosłownie co chwilę, w dodatku często w atmosferze bluzgów i agresji. Próbowałam zmieniać temat, rozmawiać o jakimś serialu, książce albo czymś innym, tak jak na co dzień rozmawiam z przyjaciółmi, ale się nie dało.
A jak nie daj Boże nie zgodziłam się z czymś, co powiedziała, to wtedy wybuchał jeszcze większy gniew. No i tak zaczęłyśmy się na siebie irytować i się kłócić. W końcu zaczęłam jej unikać i nie odbierałam niektórych telefonów, na co moja mama miała pretensje, że ją zostawiłam.

Próbowałyśmy wielu rzeczy - między innymi próbowałyśmy ustalić sobie bezpieczne hasło, po powiedzeniu którego przerwiemy rozmowę i przeskoczymy na inny temat (gdy np. zaczną się krzyki i wrzaski albo gdy ktoś poczuje się zmęczony tematem), ale nic to nie dało, moja mama to olewała. Oczywiście zdarzały się też dobre i miłe telefony, ale i tak nie było tygodnia bez teorii spiskowych.

Z czasem zrobiło się naprawdę nieprzyjemnie. Gdy dowiedziała się od mojego teścia, że się zaszczepiłam (zrobiłam to raz), to zadzwoniła do mnie o północy z wrzaskiem, wyzywając mnie od najgorszych. Zaczęła wysyłać mi wulgarne, okropne, naprawdę strasznie agresywne i oceniające maile i SMSy, po kilkanaście na raz, w losowych momentach. W pewnym momencie sama odpowiedziałam krzykiem na krzyk, gdy do mnie zadzwoniła, bo miałam dość wyzywania mnie i autorytywnego podejścia do mnie. W końcu zawiesiłam z nią kontakt, bo nie byłam w stanie tego dłużej wytrzymywać.

Po jakimś czasie pogodziłyśmy się. Przez chwilę było dobrze, nie wracałyśmy do dawnych tematów i zaczęłyśmy “z nową czystą kartą”. Moja mama przeprosiła mnie i podziękowała za drugą szansę. Jednak teraz znów zaczyna przemycać teorie spiskowe i pisać dziwne, oceniające SMSy. Jeden “niechcący” wysłała do mojego męża. Ja już mam tego naprawdę dość. Nie rozumiem, dlaczego potrafi być profesjonalna w pracy i tam zachowywać się normalnie, a wobec mnie nie potrafi i do mnie wysyła te wszystkie dziwne wiadomości.

Moja mama w zasadzie nigdy nie miała nikogo oprócz mnie. Odizolowała się od rodziny (rozumiem ją, dużo alkoholików i przemocy), nie ma żadnej przyjaciółki, w pracy też nie ma za bardzo okazji, aby z kimś porozmawiać. Próbowałam jej zasugerować, aby może znalazła sobie jakieś hobby albo chociaż zaczęła chodzić na jakieś spacery, aby oderwać się od tych wszystkich informacji, to oburzyła się, żebym jej nie ustawiała życia. Spytałam, czy jest szczęśliwa z tymi wszystkimi wybuchami złości (bo domyślam się, że jeśli człowiek jest wiecznie zdenerwowany, to na pewno nie jest najszczęśliwszy na świecie) i czy może spróbowałaby porozmawiać o tym z jakimś psychologiem, to odpowiedziała, że nie będzie chodzić do żadnych psychologów, bo to są “przyjaciele za pieniądze”. Leków na menopauzę też nie brała, chyba też w ramach walki z systemem.

Najgorszy jest ten mix: miłe telefony przeplatane z tymi okropnymi. Nigdy nie wiesz, co ci wylosuje. Taka huśtawka nastrojów. W weekendy wyciszam telefon, aby nie słyszeć powiadomień o SMSach. Czasem mam ataki paniki, czuję się tym wszystkim zaszczuta.

Mam dość. Trochę się gubię w roli dorosła/córka i nie wiem na ile mogę sobie pozwolić w stawianiu granic, aby bronić swojego spokoju psychicznego i jednocześnie nie być potworem wobec mojej mamy. Ma tylko mnie, więc boję się, że beze mnie zostanie całkiem sama i może będzie jeszcze gorzej...
To jest post pisany z mojej perspektywy, ona ma pewnie swoją. Nie chcę z niej robić potwora. To była - i może jest nadal? - naprawdę dobra, kochana kobieta. Wspaniała mama. Nie mam pojęcia, co mam zrobić. Czuję, że to byłoby nie fair, gdybym ją odrzuciła, ale z drugiej strony nie mam ochoty na kontynuuowanie tego wszystkiego dalej. Ile można. Wiem, że i tak nic się nie zmieni.

Ktokolwiek dotarł do tego miejsca: co byście zrobiły na moim miejscu?

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Powiedziałabym przy następnym telefonie, że jakakolwiek wzmianka o czymkolwiek w klimatach teorii spiskowych, polityce, szczepionkach, czipach to się od razu rozłączasz. I się tego trzymać, jedno słowo i koniec. Tak po prostu, nie życzysz sobie tego, męczy Cię to, jesteś zażenowana do czego to doprowadziło. Tak samo SMSy. Ma przestać odnosić się do tego tematu, jest dorosłą kobietą. Jak nic to nie da, to sorry, ale jest dorosła i skoro nie potrafi uszanować Twojego zdania i zaczynają się jakeś chore akcje z darciem się na siebie i wulgarnymi SMSami. Przykro mi, ale widocznie peron jej odjechał, wtedy bym po prostu ochłodziła kontakt mówiąc wprost co jest tego przyczyną - nie potrafisz uszanować mojego zdania, zachowujesz się w sposób nie do zaakceptowania w stosunku do mnie - nie mam ochoty na kontakt z Tobą.

Tyle, ale współczuję, bo niestety wiem jak teorie spiskowe są w stanie wciągnąć człowieka bez reszty, czasami wyjść się z tego nie da. Ale Ty jesteś najważniejsza, ta relacja idzie w bardzo złą stronę i niestety, ale masz problem.

Najgorsze, że zwykle z tym wszystkim w pakiecie idzie altmed i jak coś się będzie działo z jej zdrowiem, to zamiast się leczyć to będzie pić jakieś zioła itd. Ale moim zdaniem jedyne co ma szansę podziałać to ostra reakcja z Twojej strony

[chwast]

Niech mama zapisze się do neurologa. Niestety czasem cos uciska jakaś cześć mózgu, przez co pojawiają się tego typu zmiany w zachowaniu. Warto to sprawdzić.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[natalcia250]

neurolog/psychiatra zdecydowanie, to brzmi jak początki jakiejś choroby

[Mad_Max]

Napisane przez lunabeetz

Moja mama w zasadzie nigdy nie miała nikogo oprócz mnie. Odizolowała się od rodziny (rozumiem ją, dużo alkoholików i przemocy)

Brzmi jak podręcznikowy katalizator nadchodzącej schizofrenii. Jeśli się pogłębi, sugerować i naciskać na leczenie, a jeśli będzie oporna, odciąć się, bo to straszna choroba niszcząca wszystkich wkoło.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

I myślicie, że jej matka po jej namowie do neuro pójdzie? Przecież jest antyszczepem, o lekarzach wiadomo jaką ma opinię, już widzę jej reakcję na sugestię, że powinna iść. Przykre, ale z takimi ludźmi trzeba ostro, racjonalne argumenty i tłumaczenia po prostu do nich nie trafią

[Magmag0194]

Napisane przez Mad_Max

Brzmi jak podręcznikowy katalizator nadchodzącej schizofrenii. Jeśli się pogłębi, sugerować i naciskać na leczenie, a jeśli będzie oporna, odciąć się, bo to straszna choroba niszcząca wszystkich wkoło.

No nie bardzo. Wejdź sobie na facebooka i poczytaj komentarze pod pierwszym lepszy mpostem. Ostatnio widziałam coś o Madonnie, a komentarze bramiały "głupia iluminatka" gdzie magazyn plotowy pisał o jej sukience
Ludzie lekko mówiąc po tej pandemii odlecieli.

[Mad_Max]

Napisane przez Magmag0194

No nie bardzo. Wejdź sobie na facebooka i poczytaj komentarze pod pierwszym lepszy mpostem. Ostatnio widziałam coś o Madonnie, a komentarze bramiały "głupia iluminatka" gdzie magazyn plotowy pisał o jej sukience
Ludzie lekko mówiąc po tej pandemii odlecieli.

Czyli mam odrzucić wiedzę z 5 lat studiów na rzecz komentarzy na fejsbuku?
Coraz bardziej tracę wiarę w młode pokolenie.

[PumpkinEyes]

Napisane przez chwast

Niech mama zapisze się do neurologa. Niestety czasem cos uciska jakaś cześć mózgu, przez co pojawiają się tego typu zmiany w zachowaniu. Warto to sprawdzić.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Napisane przez natalcia250

neurolog/psychiatra zdecydowanie, to brzmi jak początki jakiejś choroby

Bardzo często choroby neurologiczne lub psychiczne manifestują się w taki sposób. Niestety bez diagnozy i wdrożenia leczenia raczej taka wąskie myślenie i ostrość poglądów będą się pogłębiać. Jeżeli mama nie będzie chciała podjąć leczenia to rozważałbym ograniczenie kontaktu albo całkowite odcięcie się. Teoretycznie jest jeszcze opcja starania się ubezwłasnowolnienie i przymusowe leczenie, ale to dość ciężka sprawa, zwłaszcza w takich przypadkach. Wiadomo, nie jest łatwo odciąć się od rodzica, ale skoro mama nie wykazuje jakiejkolwiek dobrej woli, jest agresywna, ignoruje twoje prośby i granice, które stawiasz, to powinnaś chronić siebie i swoją rodzinę.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------

Napisane przez Magmag0194

No nie bardzo. Wejdź sobie na facebooka i poczytaj komentarze pod pierwszym lepszy mpostem. Ostatnio widziałam coś o Madonnie, a komentarze bramiały "głupia iluminatka" gdzie magazyn plotowy pisał o jej sukience
Ludzie lekko mówiąc po tej pandemii odlecieli.

Wiesz co, ludzi niezdiagnozowanych i nieleczonych jest dość dużo, a Internet zachęca do wyrażania nawet najbardziej nieprawdopodobnych czy kontrowersyjnych poglądów i szukania wsparcia u podobnych osób. Oczywiście to, że ktoś wierzy w teorie spiskowe nie znaczy z automatu, że jest schizofrenikiem, ale też nie znaczy, że zatracanie się w teoriach spiskowych w przypadku takich osób nie ma jakiejś głębszej przyczyny.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez Mad_Max

Czyli mam odrzucić wiedzę z 5 lat studiów na rzecz komentarzy na fejsbuku?
Coraz bardziej tracę wiarę w młode pokolenie.

Ale zwykle to nie młodzież wierzy i powtarza takie teorie, tylko ludzie 30+ i starsi.

[chwast]

Napisane przez PumpkinEyes

Bardzo często choroby neurologiczne lub psychiczne manifestują się w taki sposób. Niestety bez diagnozy i wdrożenia leczenia raczej taka wąskie myślenie i ostrość poglądów będą się pogłębiać. Jeżeli mama nie będzie chciała podjąć leczenia to rozważałbym ograniczenie kontaktu albo całkowite odcięcie się. Teoretycznie jest jeszcze opcja starania się ubezwłasnowolnienie i przymusowe leczenie, ale to dość ciężka sprawa, zwłaszcza w takich przypadkach. Wiadomo, nie jest łatwo odciąć się od rodzica, ale skoro mama nie wykazuje jakiejkolwiek dobrej woli, jest agresywna, ignoruje twoje prośby i granice, które stawiasz, to powinnaś chronić siebie i swoją rodzinę.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------



Wiesz co, ludzi niezdiagnozowanych i nieleczonych jest dość dużo, a Internet zachęca do wyrażania nawet najbardziej nieprawdopodobnych czy kontrowersyjnych poglądów i szukania wsparcia u podobnych osób. Oczywiście to, że ktoś wierzy w teorie spiskowe nie znaczy z automatu, że jest schizofrenikiem, ale też nie znaczy, że zatracanie się w teoriach spiskowych w przypadku takich osób nie ma jakiejś głębszej przyczyny.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------



Ale zwykle to nie młodzież wierzy i powtarza takie teorie, tylko ludzie 30+ i starsi.

A ubezwłasnowolnienie nie łączy się z tym, że jednak ktoś musi wziąć odpowiedzialność za taka osobę, która ubezwłasnowolnia? No chyba nie wygląda to tak, ze ubezwłasnowolniasz matkę i się od niej odcinasz, a matka mieszka sama ubezwłasnowolniona


Sent from my iPhone using Tapatalk

[PumpkinEyes]

Napisane przez chwast

A ubezwłasnowolnienie nie łączy się z tym, że jednak ktoś musi wziąć odpowiedzialność za taka osobę, która ubezwłasnowolnia? No chyba nie wygląda to tak, ze ubezwłasnowolniasz matkę i się od niej odcinasz, a matka mieszka sama ubezwłasnowolniona


Sent from my iPhone using Tapatalk

Oczywiście, że to albo, albo. Tylko że ubeznowłasnowolnić osobę i skierować na przymusowe leczenie, która jest w kontakcie logicznym i nie ma za sobą jakiś niebezpiecznych epizodów stanowiących zagrożenie dla siebie czy otoczenia, jest raczej niemożliwe. Dlatego w takiej sytuacji autorce pozostaje ograniczenie kontaktu.

[Magmag0194]

Napisane przez Mad_Max

Czyli mam odrzucić wiedzę z 5 lat studiów na rzecz komentarzy na fejsbuku?
Coraz bardziej tracę wiarę w młode pokolenie.

Zweryfikować wiedzę w oparciu o stan faktyczny?
Wiesz, mnie też wielu rzeczy uczyli na studiach, gdybym to traktowała jak pismo święte to dzisiaj zawodowo byłabym w czarnej d.

W trakcie pandemii środowisko się mocno spolaryzowało, co chyba każdy obserwuje wokół siebie. Ludzie zagubieni, osamotnieni w tym okresie szukali wsparcia w różnych, niekoniecznie słusznych miejscach i osobach. Często działał też zwykły strach - łatwiej uwierzyć w ogólnościatywy teatr i działania jakiejś organizacji (bo tutaj się potencjalnie możemy buntować) niż w wirusa, na którego za bardzo wpływu nie mamy.

Nawet w moim bliskim otoczeniu kilka osób dość mocno straciło kontakt z rzeczywistością. A to rozsądni ludzie byli. Dopiero teraz wracają do siebie, jak widzą że - o zgrozo- nie umarłam szczepiąc się jak tylko miałam możliwość (ja akurat ze względu na podróże).

Nie mówię, że u mamy autorki to na pewno nie są początki choroby. Ale śmie twerdzić, że dziagnoza na podstawie takich zachowań to zbyt daleo idące dopowiedzenie.

[Mad_Max]

Napisane przez Magmag0194

Zweryfikować wiedzę w oparciu o stan faktyczny?
Wiesz, mnie też wielu rzeczy uczyli na studiach, gdybym to traktowała jak pismo święte to dzisiaj zawodowo byłabym w czarnej d.

Stan faktyczny jest w podręcznikach akademickich, nie na fejsie.
Mnie kompletnie nie obchodzi pandemia. Odnosiłem się do zacytowanego przeze mnie tekstu o katalizatorze w postaci przemocy i alkoholu w rodzinie.

[skara]

Stawianie diagnoz na podstawie kilku zdań napisanych anonimowo w Internecie jest niepoważne i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Natomiast z matką trzeba porozmawiać, warto też poszukać jakiegoś wsparcia wokół - może ma jakąś rodzinę, kuzynkę, koleżankę, dobrą sąsiadkę. Żeby trochę wyszła z domu, ale też żeby miały na nią oko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Magmag0194

Nie mówię, że u mamy autorki to na pewno nie są początki choroby. Ale śmie twerdzić, że dziagnoza na podstawie takich zachowań to zbyt daleo idące dopowiedzenie.

Też tak uważam, Już pomijając to, że matka z własnej woli na pewno nie pójdzie, to tak po prostu działają teorie spiskowe na podatnych ludzi, rodzi się bunt, agresja, nieufność. Gdyby to miały być objawy schizofrenii to każdy kto wierzy w takie rzeczy by je miał.

[Mad_Max]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425588]Też tak uważam, Już pomijając to, że matka z własnej woli na pewno nie pójdzie, to tak po prostu działają teorie spiskowe na podatnych ludzi, rodzi się bunt, agresja, nieufność. Gdyby to miały być objawy schizofrenii to każdy kto wierzy w takie rzeczy by je miał.[/QUOTE]

Przecież to nie są zbiory wspólne. Każdy prawie schizofrenik wierzy w różne brednie, ale nie każdy kto wierzy w brednie jest schizofrenikiem.
Poza tym napisałem wyraźnie, że przemoc jest katalizatorem. I znów: nie każdy kto doświadczył przemocy wierzy w brednie, ale u większości schizofreników czynnik środowiskowy jest decydujący o wystąpieniu symptomów (Kington, Turkington).

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mad_Max

Przecież to są zbiory wspólne. Każdy prawie schizofrenik wierzy w różne brednie, ale nie każdy kto wierzy w brednie jest schizofrenikiem.
Poza tym napisałem wyraźnie, że przemoc jest katalizatorem. I znów: nie każdy kto doświadczył przemocy wierzy w brednie, ale u większości schizofreników czynnik środowiskowy jest decydujący o wystąpieniu symptomów (Kington, Turkington).

To co napisałeś w pierwszym i drugim zdaniu jest wewnętrznie sprzeczne. Poza tym wynika z tego, że nie rozumiesz kompletnie mechanizmu jaki stoi za tym, że człowiek wpada w to g.

I ja dalej nie wiem jakim cudem stawiacie tutaj taką śmiała diagnozę na podstawie szczątkowych informacji. Ale ja też niedawno zostałam tutaj śmiało zdiagnozowana na podstawie uj wie czego tak naprawdę, więc to chyba just Wizaż things.

[Mad_Max]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425608]To co napisałeś w pierwszym i drugim zdaniu jest wewnętrznie sprzeczne. Poza tym wynika z tego, że nie rozumiesz kompletnie mechanizmu jaki stoi za tym, że człowiek wpada w to g.[/QUOTE]

Fakt, uciekło mi "nie"

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425608]I ja dalej nie wiem jakim cudem stawiacie tutaj taką śmiała diagnozę na podstawie szczątkowych informacji. Ale ja też niedawno zostałam tutaj śmiało zdiagnozowana na podstawie uj wie czego tak naprawdę, więc to chyba just Wizaż things.[/QUOTE]

Nie postawiłem żadnej diagnozy. Napisałem, że coś jest podręcznikowym przykładem czegoś. Reszta to nadinterpretacja i dopowiedzenia innych rozmówców. Nawet potem użyłem trybu przypuszczającego "jeśli...".

[Magmag0194]

Autorko, porozmawiaj z mamą. Najgorsze w tych teoriach jest to, że one ryją głowę i wplątują ludzi w "misję" uświadamiania, walki i nie wiadomo czego.
Powiem tak - znam osobę, która jakby pogodziła się w końcu z faktem, że czy te organizacje są czy ich nie ma, to ona i tak nic nie zrobi i nie ma na to wpływu. I w ten sposób znalazła spokój.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mad_Max

Nie postawiłem żadnej diagnozy. Napisałem, że coś jest podręcznikowym przykładem czegoś. Reszta to nadinterpretacja i dopowiedzenia innych rozmówców. Nawet potem użyłem trybu przypuszczającego "jeśli...".

Napisałeś to na podstawie czego? Kobiety wierzącej w teorie spiskowe? Aha

[PumpkinEyes]

Oczywiście, że mamę autorki powinien diagnozować lekarz. Próbować namówić ją na wizytę u neurologa czy psychiatry może, ale raczej ma małą szansę w przypadku takiej denialistki.

[Mad_Max]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425642]Napisałeś to na podstawie czego? Kobiety wierzącej w teorie spiskowe? Aha[/QUOTE]

Napisałem to na podstawie ogólnie dostępnej wiedzy z zakresu psychologii i psychiatrii.

https://www.niebieskalinia.pl/aktual...c-wobec-dzieci

Według autorów badań dwie trzecie osób, u których rozpoznano schizofrenię, doznało przemocy fizycznej lub molestowania seksualnego - zatem może to być jedna z głównych - jeśli nie główna - przyczyna choroby.

Autorka wyraźnie napisała: matka wierzy w głupoty, wcześniej doświadczała przemocy, teraz staje się agresywna, wulgarna, nerwowa, monotematyczna, nachalna, ma wahania nastroju.

Tak, jeśli człowiek się cokolwiek zna, to to wszystko, to podręcznikowe objawy. Czy tak jest w rzeczywistości? Stwierdzi to lekarz.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mad_Max

Napisałem to na podstawie ogólnie dostępnej wiedzy z zakresu psychologii i psychiatrii.

https://www.niebieskalinia.pl/aktual...c-wobec-dzieci

Według autorów badań dwie trzecie osób, u których rozpoznano schizofrenię, doznało przemocy fizycznej lub molestowania seksualnego - zatem może to być jedna z głównych - jeśli nie główna - przyczyna choroby.

Autorka wyraźnie napisała: matka wierzy w głupoty, wcześniej doświadczała przemocy, teraz staje się agresywna, wulgarna, nerwowa, monotematyczna, nachalna, ma wahania nastroju.

Tak, jeśli człowiek się cokolwiek zna, to to wszystko, to podręcznikowe objawy. Czy tak jest w rzeczywistości? Stwierdzi to lekarz.

Ale ja pytam skąd Ci się wzięła ta schizofrenia, a nie co ją może powodować

[emiliais]

Napisane przez chwast

A ubezwłasnowolnienie nie łączy się z tym, że jednak ktoś musi wziąć odpowiedzialność za taka osobę, która ubezwłasnowolnia? No chyba nie wygląda to tak, ze ubezwłasnowolniasz matkę i się od niej odcinasz, a matka mieszka sama ubezwłasnowolniona


Sent from my iPhone using Tapatalk

https://prawo-porady.pl/artykuly,ube...rawie,631.html

Ubezwłasnowolnienie i przymusowe leczenie to są dwie różne rzeczy. Pumpkin to źle napisała. W opisanej sytuacji przymusowe leczenie ma sens. Czy się uda nie wiem, nie znam całej sytuacji, ale może warto spróbować.

[Mad_Max]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425679]Ale ja pytam skąd Ci się wzięła ta schizofrenia, a nie co ją może powodować[/QUOTE]

Przecież napisałem. Dla ułatwienia dodam: w dwóch ostatnich akapitach posta nr 22.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mad_Max

Przecież napisałem. Dla ułatwienia dodam: w dwóch ostatnich akapitach posta nr 22.

Problem w tym, że nic co napisałeś nie wskazuje jednoznacznie czy w dużej mierze na schizofrenię, a mimo to dalej twierdzisz, że tak

[Mad_Max]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425716]Problem w tym, że nic co napisałeś nie wskazuje jednoznacznie czy w dużej mierze na schizofrenię, a mimo to dalej twierdzisz, że tak[/QUOTE]

Gdybym umiał wskazać jednoznacznie jednostkę chorobową przez analizę pacjenta danymi z trzeciej ręki (i to przez Internet!), to pewnie siedziałbym teraz w Katarze popijając podłą wódkę za 1500 zł/butelkę i dopingował naszych.
Jednak wskazane objawy są tożsame ze współcześnie dostępnymi modelami klinicznymi i Twoje "nie" niewiele tu zmienia.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Mad_Max

Gdybym umiał wskazać jednoznacznie jednostkę chorobową przez analizę pacjenta danymi z trzeciej ręki (i to przez Internet!), to pewnie siedziałbym teraz w Katarze popijając podłą wódkę za 1500 zł/butelkę i dopingował naszych.
Jednak wskazane objawy są tożsame ze współcześnie dostępnymi modelami klinicznymi i Twoje "nie" niewiele tu zmienia.

Te objawy mogą wskazywać na 100 różnych rzeczy, ja naprawdę nie mam pojęcia skąd tu wszyscy na wątku od razu podejrzewają schizofrenię. Tym bardziej skoro była mowa o teoriach spiskowych, na które mama jest podatna. Powinien być jakiś zakaz diagnozowania przez Wizaz.

[chwast]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89425750]Te objawy mogą wskazywać na 100 różnych rzeczy, ja naprawdę nie mam pojęcia skąd tu wszyscy na wątku od razu podejrzewają schizofrenię. Tym bardziej skoro była mowa o teoriach spiskowych, na które mama jest podatna. Powinien być jakiś zakaz diagnozowania przez Wizaz.[/QUOTE]


Ja w ogóle o tym nawet nie pomyślałam, ale gdzie tu masz diagnozy? Kto powiedział - słuchaj Twoja mam ma schizofrenię, musisz zrobić tak i tak, a leki takie i takie?
To, że ktoś się wypowiada co myśli, bo może nie wiem, ma styczność z takimi chorobami, może pracuje z takimi osobami, może tak mu się kojarzy, to co, ma mieć zakaz, bo Ty uznajesz to za diagnozę? Serio bez przesady lel. Max max ma rację.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[rejczeI]

A dlaczego nie może być schizofrenia. No tak wygląda, ale może to skutek urazu krwiaku wstaw co chcesz. Skoro to się rozkręca od 3 lat może być coś na rzeczy. Dobrze byłoby przebadać. Ludzie z wiekiem miewają różne dolegliwości, mózg też jest organem.



Rozłączałabym TE rozmowy i niech się obraża. Smsy można ignorować. Jasne stawianie granic. Jak ktoś Ci ryje psychikę to nieważne że matka. Powiedziałaś nie raz że ma nie przekraczać Twoich stref komfortu więc jak ma to gdzieś to przerwanie połączenia i tak do następnego razu. W życiu by mi się nie chciało gadać w kółko o czymś o czym mi się gadać nie chce.