Problemy pierwszego świata (+offtopy) część II

[kasztanka3]

Napisane przez FALLinLOVE

Ilez ja lez wylalam jako nastolatka na tym filmie .

Ja tak samo, i jeszcze na tym:

[FALLinLOVE]

Napisane przez kasztanka3

Ja tak samo, i jeszcze na tym:

taaaak

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja chyba nie płakałam nigdy na żadnych romantycznych filmach.
Za to są dwa takie filmy, po których płakałam długo i długo. Są to "Labirynt Fauna" i "Kafarnaum".
Ten drugi szczególnie, że nie byłam zupełnie na niego przygotowana. Poprzedni film tej reżyserki był zupełnie inny. A "Kafarnaum" to cios prosto w serce. I jeszcze oglądałam go w kinie, nie umiałam wyjść stamtąd.

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87375760]Ja chyba nie płakałam nigdy na żadnych romantycznych filmach.
Za to są dwa takie filmy, po których płakałam długo i długo. Są to "Labirynt Fauna" i "Kafarnaum".
Ten drugi szczególnie, że nie byłam zupełnie na niego przygotowana. Poprzedni film tej reżyserki był zupełnie inny. A "Kafarnaum" to cios prosto w serce. I jeszcze oglądałam go w kinie, nie umiałam wyjść stamtąd.[/QUOTE]

Ja plakalam, jak bylam mlodsza, pamietam, ze pierwszy raz w zyciu na filmie poryczalam sie w kinie na Titanicu, mialam wtedy 10 lat, potem plakalam na dwoch wyzej wymienionych i jeszcze na tym:

[FALLinLOVE]

Jak bylam nastolatka to plakalam na takich romansidlach

natomiast, najwiecej lze kiedykowiek wylalam na Krolu Lwie

[groszek75]

To ja w kinie na pierwszym chyba co bylam tak bez szkoly, tylko z kolezanką i jej mamą to był E.T., ale sie tam zryczałam

[groszek75]

Napisane przez FALLinLOVE

Jak bylam nastolatka to plakalam na takich romansidlach

natomiast, najwiecej lze kiedykowiek wylalam na Krolu Lwie

Oj tak Król Lew, Pocahontas ryczę jak durna

[Finlora]

Napisane przez FALLinLOVE

Ilez ja lez wylalam jako nastolatka na tym filmie .

Ja go oglądałam już jako dorosła baba i też wyłam

[kasztanka3]

Napisane przez FALLinLOVE

Jak bylam nastolatka to plakalam na takich romansidlach

natomiast, najwiecej lze kiedykowiek wylalam na Krolu Lwie

O, na Krolu Lwie tez plakalam. Ale najwiecej lez ever to wylalam pare miesiecy temu ogladajac wywiady z obsada Jane the virgin puszczone przed finalowym odcinkiem serialu, oni wszyscy plakali podczas swoich wypowiedzi, a ja razem z nimi, doslownie przez dwie godziny wylam, a maz mial ze mnie ubaw

[Finlora]

Ja w ogóle wyję na bajkach i filmach, w których są zwierzęta i coś im się złego/smutnego dzieje. Od 10 lat zbieram się do obejrzenia Hachiko i nie mogę, bo wiem, że 3/4 filmu będę ryczeć. Już mam łzy w oczach na samą myśl.
Obejrzyjcie sobie film Przygoda na Antarktydzie

[groszek75]

Napisane przez Finlora

Ja w ogóle wyję na bajkach i filmach, w których są zwierzęta i coś im się złego/smutnego dzieje. Od 10 lat zbieram się do obejrzenia Hachiko i nie mogę, bo wiem, że 3/4 filmu będę ryczeć. Już mam łzy w oczach na samą myśl.
Obejrzyjcie sobie film Przygoda na Antarktydzie

Mam tak samo i widze, ze moja cora tez. Kiedys ogladala sobie cos tam Disneya z psami, przyszlam zobaczyc, a ta uryczana

Ogladalam oba te filmy, przesliczne. Hachiko od początku sie denerwowalam kiedy bedzie ten moment jak pan nie wroci, pisząc to mam juz łzy i do tego Gere tam gra, idealny do tej roli.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Tylko ja tez rycze jak sie dobrze dzieje, po prostu mam tak, ze wzrusza mnie dobroć. Nieraz widze sytuacje w sklepie, ze ludzie sa dla siebie mili, ale w jakis taki sposob, to jak sie zatrzymam to od razu mam łzy w oczach.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Też się popłakałam na Titanicu.
Nad książką popłakałam się tylko raz - jak zabili Syriusza w Harrym Potterze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Neldoreth_]

Napisane przez Finlora

Ja w ogóle wyję na bajkach i filmach, w których są zwierzęta i coś im się złego/smutnego dzieje. Od 10 lat zbieram się do obejrzenia Hachiko i nie mogę, bo wiem, że 3/4 filmu będę ryczeć. Już mam łzy w oczach na samą myśl.
Obejrzyjcie sobie film Przygoda na Antarktydzie

Raz oglądałam Hachiko i na samą myśl chce mi się płakać.

[kasztanka3]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87375834]Też się popłakałam na Titanicu.
Nad książką popłakałam się tylko raz - jak zabili Syriusza w Harrym Potterze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Nad ksiazka to chyba nigdy mi sie nie zdarzylo plakac

[groszek75]

A mi tak, czytalam ksiązke o Patricu Swayze i jak skonczylam to sie musialam porządnie wyryczeć, serio

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

A mi tak, czytalam ksiązke o Patricu Swayze i jak skonczylam to sie musialam porządnie wyryczeć, serio

Co tam takiego wyczytalas?

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Co tam takiego wyczytalas?

calosc, milosc, konie, choroba i tak mnie wzielo

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

calosc, milosc, konie, choroba i tak mnie wzielo

No niestety smutne rzeczy sie zdarzaja, tak jak zle rzeczy zdarzaja sie dobrym ludziom i nic tu sie nie poradzi. Najbardziej mi sie chce plakac, kiedy czytam o ludziach krzywdzacych zwierzeta, artykuly typu "pies/kot uratowany z rak oprawcow" (albo jeszcze gorzej - taki, ktorego nie udalo sie uratowac), takie informacje wywoluja u mnie mieszanke przejmujacego smutku, bezsilnosci i agresji skierowanej ku takim ludziom.

[groszek75]

Teraz niedawno ogladalam Bochemian Rapsody i co oczywiscie na koncu tez sie poplakalam, bo jakos tak szkoda mi sie zrobilo, ze Freddie tak skonczyl, ze mial tylko 45 lat itd.

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

Teraz niedawno ogladalam Bochemian Rapsody i co oczywiscie na koncu tez sie poplakalam, bo jakos tak szkoda mi sie zrobilo, ze Freddie tak skonczyl, ze mial tylko 45 lat itd.

Dobry film, ale nie taki do plakania jak dla mnie.

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Dobry film, ale nie taki do plakania jak dla mnie.

No wlasnie, a ja po pierwszy ogladnieciu jak sie tak wczulam, jeszcze ten aktor jest tak "słodki" jak grał Fredka, ze mnie rozczulał. Jak choroba wyszła, jak w sumie sie pogubił, ta milosc pierwsza, a potem co i do konca zycia ją kochal. I tak mnie na koncu puścilo. Bo tak naprawdę tylu maja fanów, pieniedzy, a to są bardzo samotni ludzie. Smutne.

A teraz jak tylko gdzies byla powtorka to musialam ogladac ten koncert na koncu, tak dobrze wyszło Ramiemu

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

No wlasnie, a ja po pierwszy ogladnieciu jak sie tak wczulam, jeszcze ten aktor jest tak "słodki" jak grał Fredka, ze mnie rozczulał. Jak choroba wyszła, jak w sumie sie pogubił, ta milosc pierwsza, a potem co i do konca zycia ją kochal. I tak mnie na koncu puścilo. Bo tak naprawdę tylu maja fanów, pieniedzy, a to są bardzo samotni ludzie. Smutne.

A teraz jak tylko gdzies byla powtorka to musialam ogladac ten koncert na koncu, tak dobrze wyszło Ramiemu

Rola Freddiego zagrana byla genialnie, to fakt
A widzialas Rocketman?

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Rola Freddiego zagrana byla genialnie, to fakt
A widzialas Rocketman?

Jeszcze nie.


A najlepsze, ze potem przełączylam na inny program, a tam znowu Rami Malek w innym filmie i tez ogladalam, nawet ciekawy "Motylek"

I w sumie sie nie dziwie, ze po Bochemian ta dziewczyna sie w nim zakochala, tylko czy ona w nim Freddiego nie widziala

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kasztanka3

Rola Freddiego zagrana byla genialnie, to fakt
A widzialas Rocketman?

Ja widziałam.
BR nie oglądałam, zniechęciłam się opiniami znawców zespołu.
Rocketman fajny. Niestety wszystko ma swoją cenę.

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

Jeszcze nie.

Obejrzyj koniecznie, bardzo dobry i genialnie zagrany.

[groszek75]

Ja poczytalam te opinie po obejrzeniu i są trochę smieszne. Bo serio znaleźć kogos, zeby zagral oryginal, nie da się. Troche mozna powiedziec, ze nieraz parodia wyszla, ale to przez te zęby. Rami i tak ma do przodu, a dolozyli mu na Fredka i za mocno to mial moze. No i faktycznie druga polowa mi sie bardziej podobal jak skrócił wlosy. ten koncert na koncu jest genialny, tylko w filmie skrócili go. Wiec YT mozna spokojnie zerknąc.

[Nightmare666]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87375760]Ja chyba nie płakałam nigdy na żadnych romantycznych filmach.
Za to są dwa takie filmy, po których płakałam długo i długo. Są to "Labirynt Fauna" i "Kafarnaum".
Ten drugi szczególnie, że nie byłam zupełnie na niego przygotowana. Poprzedni film tej reżyserki był zupełnie inny. A "Kafarnaum" to cios prosto w serce. I jeszcze oglądałam go w kinie, nie umiałam wyjść stamtąd.[/QUOTE]

Kafarnaum fakt, baardzo wzruszające i mocne kino. Oglądając go czułam taką niemoc, bezsilność, złość i gniew, to jakie to dziecko miało życie, do czego doprowadzili rodzice i całe otoczenie. To jest dopiero bieda, 'nasze' dzieci są jak pączki w maśle porównując do tamtych.

Napisane przez Finlora

Ja w ogóle wyję na bajkach i filmach, w których są zwierzęta i coś im się złego/smutnego dzieje. Od 10 lat zbieram się do obejrzenia Hachiko i nie mogę, bo wiem, że 3/4 filmu będę ryczeć. Już mam łzy w oczach na samą myśl.
Obejrzyjcie sobie film Przygoda na Antarktydzie

Drugi raz Hachiko nie obejrzę, za mocne dla mnie.

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87375834]Też się popłakałam na Titanicu.
Nad książką popłakałam się tylko raz - jak zabili Syriusza w Harrym Potterze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Zdarza mi się płakać przy książkach, ostatnio gdy czytałam biografię Sharon Tate, okropna historia.

Napisane przez groszek75

Teraz niedawno ogladalam Bochemian Rapsody i co oczywiscie na koncu tez sie poplakalam, bo jakos tak szkoda mi sie zrobilo, ze Freddie tak skonczyl, ze mial tylko 45 lat itd.

Przepłakałam calutki film w kinie, ale to przez moje uczucia do Queen, a gdy szłam na film do kina to miałam nogi jak z waty, gorzej niż przed pierwszym dniem nowej pracy. Mogę powiedzieć, że na ten film czekałam 28 lat i drugich takich emocji raczej nie przeżyję, no chyba, że zrobią biografię Presley'a

Napisane przez groszek75

Ja poczytalam te opinie po obejrzeniu i są trochę smieszne. Bo serio znaleźć kogos, zeby zagral oryginal, nie da się. Troche mozna powiedziec, ze nieraz parodia wyszla, ale to przez te zęby. Rami i tak ma do przodu, a dolozyli mu na Fredka i za mocno to mial moze. No i faktycznie druga polowa mi sie bardziej podobal jak skrócił wlosy. ten koncert na koncu jest genialny, tylko w filmie skrócili go. Wiec YT mozna spokojnie zerknąc.

Cóż za określenie

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

Ja poczytalam te opinie po obejrzeniu i są trochę smieszne. Bo serio znaleźć kogos, zeby zagral oryginal, nie da się. Troche mozna powiedziec, ze nieraz parodia wyszla, ale to przez te zęby. Rami i tak ma do przodu, a dolozyli mu na Fredka i za mocno to mial moze. No i faktycznie druga polowa mi sie bardziej podobal jak skrócił wlosy. ten koncert na koncu jest genialny, tylko w filmie skrócili go. Wiec YT mozna spokojnie zerknąc.

No niestety, wszystkim nie dogodzisz. Trzeba jednak miec na uwadze, ze to jest aktor, a nie dana postac czy jej identyczny sobowtor. Rami i Taron moim zdaniem bardzo dobrze wcielili sie w grane przez siebie postaci.

[groszek75]

Napisane przez Nightmare666

Przepłakałam calutki film w kinie, ale to przez moje uczucia do Queen, a gdy szłam na film do kina to miałam nogi jak z waty, gorzej niż przed pierwszym dniem nowej pracy. Mogę powiedzieć, że na ten film czekałam 28 lat i drugich takich emocji raczej nie przeżyję, no chyba, że zrobią biografię Presley'a



Cóż za określenie

Przepraszam, ze tak nazwalam, ale tak sie z nim zżylam, tyle razy juz obejrzalam ten film, mam kasety, bo pamietam jak przegrywalam od szwagra Queen, ze tak pozwolilam sobie na szybko powiedziec w skrócie

Pamietam, ze mialam zaraz 16 lat jak zmarł, teraz w niedziele bylo juz 28 lat jak do tego doszlo , a na TV Stars ogladalam i tak nawet mowilam: widzisz Freddie zawsze bedziesz "żył" w tych swoich piosenkach

[Nightmare666]

Napisane przez groszek75

Przepraszam, ze tak nazwalam, ale tak sie z nim zżylam, tyle razy juz obejrzalam ten film, mam kasety, bo pamietam jak przegrywalam od szwagra Queen, ze tak pozwolilam sobie na szybko powiedziec w skrócie

Pamietam, ze mialam zaraz 16 lat jak zmarł, teraz w niedziele bylo juz 28 lat jak do tego doszlo , an TV Stras ogladalam i tak nawet mowilam: widzisz Freddie zawsze bedziesz "żył" w tych swoich piosenkach

Nic się nie stało

Miałam pół roku jak umarł, więc zazdroszczę Ci, że żyłaś w ich piosenkach.
Jak to mówię, umarł w najlepszym momencie (o ile można tak umrzeć), bo pozostawił muzykę, w której właśnie żyje i raczej będzie żył, bo taka muzyka zawsze będzie mieć miłośników
U mnie żyje w sercu, płytach z koncertami i tatuażu