Już się wali... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-07-05, 11:11   #1
Funieczka
Zakorzenienie
 
Avatar Funieczka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 6 286
GG do Funieczka

Już się wali...


Nie chciałam nikomu zapychać wątku i jeśli władza uzna, że mój jest zbyteczny lub powtarza problem proszę wywalić bez skrupułów.
Od półtora roku jestem mężatką. Nie do końca szczęśliwą. Wychowuję siedmioletniego syna mojego TŻ z pierwszego małżeństwa (mama zwiała na wyspy). Przez ro było dobrze. Nawet bardzo dobrze. Ale od jakichś sześciu miesięcy odnoszę wrażenie, że wali się wszystko. Nie mamy o czym gadać (nie to nie do końca prawda, czasem gadamy przez cały wieczór jak trafimy w nastrój), pomijajac podróże nie mamy zbyt wielu wspólnych zainteresowań (on lubi komputery i książki Lema, ja lubię tematykę obozów koncentracyjnych i decoupage), mamy trochę obciążeń finansowych (kredyt - choć niewielki) i ja mam dosyć słabą psychikę (czasem dopada mnie nastrój depresyjny i mam nerwicę, tego wszytkiego nabawiłam się po śmierci mojego taty). Kiedy mnie dopada dołek TŻ wieje do komputera, bo trochę się boi, ze nie potrafi mi pomóc. A mnie potrzeba żeby tylko mnie przytulił i pogłaskał. Mówiłam wiele razy, tłumaczyłam ale odzew raczej mierny. Nie oszukuję, ja też nie jestem cudowna. Czasem zwalam na niego by zorganizował wieczór, albo kolejny wypad. Nie pracuję zbyt dużo by było dobrze. Tak jak na początku. Ale też nie bardzo wiem co mogłabym wymyślić. Ileż można razem oglądać filmy, pić wino, gadać o głupotach i szykować romantyczne kolacje? Chyba już trochę się sobą nudzimy. A może to proza życia, której ja nie moge i nie chcę zaakceptować??
Uff, rozpisałam się. Chyba jednak było mi potrzebne takie wyrzucenie wszystkiego z siebie. Nie liczę na cud rady i recepty. Po prostu napisałam i jeśli ktoś sobie dał radę z codzienością może zdradzic jakiś szczególik??
Funieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 11:37   #2
Mysia_
Zadomowienie
 
Avatar Mysia_
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Bytom
Wiadomości: 1 295
Dot.: Już się wali...

;]
__________________
D

Edytowane przez Mysia_
Czas edycji: 2007-11-24 o 22:37
Mysia_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 11:37   #3
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Już się wali...

Cytat:
Napisane przez Funieczka Pokaż wiadomość
Nie chciałam nikomu zapychać wątku i jeśli władza uzna, że mój jest zbyteczny lub powtarza problem proszę wywalić bez skrupułów.
Od półtora roku jestem mężatką. Nie do końca szczęśliwą. Wychowuję siedmioletniego syna mojego TŻ z pierwszego małżeństwa (mama zwiała na wyspy). Przez ro było dobrze. Nawet bardzo dobrze. Ale od jakichś sześciu miesięcy odnoszę wrażenie, że wali się wszystko. Nie mamy o czym gadać (nie to nie do końca prawda, czasem gadamy przez cały wieczór jak trafimy w nastrój), pomijajac podróże nie mamy zbyt wielu wspólnych zainteresowań (on lubi komputery i książki Lema, ja lubię tematykę obozów koncentracyjnych i decoupage), mamy trochę obciążeń finansowych (kredyt - choć niewielki) i ja mam dosyć słabą psychikę (czasem dopada mnie nastrój depresyjny i mam nerwicę, tego wszytkiego nabawiłam się po śmierci mojego taty). Kiedy mnie dopada dołek TŻ wieje do komputera, bo trochę się boi, ze nie potrafi mi pomóc. A mnie potrzeba żeby tylko mnie przytulił i pogłaskał. Mówiłam wiele razy, tłumaczyłam ale odzew raczej mierny. Nie oszukuję, ja też nie jestem cudowna. Czasem zwalam na niego by zorganizował wieczór, albo kolejny wypad. Nie pracuję zbyt dużo by było dobrze. Tak jak na początku. Ale też nie bardzo wiem co mogłabym wymyślić. Ileż można razem oglądać filmy, pić wino, gadać o głupotach i szykować romantyczne kolacje? Chyba już trochę się sobą nudzimy. A może to proza życia, której ja nie moge i nie chcę zaakceptować??
Uff, rozpisałam się. Chyba jednak było mi potrzebne takie wyrzucenie wszystkiego z siebie. Nie liczę na cud rady i recepty. Po prostu napisałam i jeśli ktoś sobie dał radę z codzienością może zdradzic jakiś szczególik??
Funieczko, masz rację na to nie ma recepty...
To życie. Czasami jest gorzej, jakiś bardziej "niezgodny czas", nie można się dogadać, człowiek zaczyna mysleć, że to chyba nie to...
A prawda jest taka, że nie zawsze jest świetnie. Czasami dopada nuda. Nawet w najlepszym ze związków. Sa gorsze i lepsze okresy. Szczególnie czas działa tu na nasza niekorzysć.
Bo tak jak piszesz, ilez można organizowac wyjazdy i romantyczne kolacje, to też się może znudzić.
Moim zdaniem należy sie ponudzić. I minie. Naprawdę. Nie zawsze musi byc pięknie i ekscytująco, życie składa sie tez z nudy i przyzwyczajenia. Nie wymyslaj nic na siłę.
On ma wady, Ty masz wady. To przeciez normalne. Nikt nie jest cudowny i nie musicie byc nastawieni tylko na siebie nawzajem, możecie czas spędzać czasami osobno jesli macie inne zainteresowania.
Dopadła Cię proza życia. Nie przez całe życie ma się motylki w brzuchu. Nie ma co nad tym rozmyslać, bo sama siebie wpędzasz w zły nastrój. Czasami sa gorsze dni i one też miną. Tak jak te dobre. Ale wszystko mija i wszystko powraca.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 11:53   #4
Funieczka
Zakorzenienie
 
Avatar Funieczka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 6 286
GG do Funieczka
Dot.: Już się wali...

Miłe słowa. Może powinnam faktycznie nudne i smutne dni przyjąć za dobrą monetę i pomyśleć sobie, że te gorsze okresy przygotowują nas na te lepsze. Żebysmy mogli w pełni zrozumieć i odczuwać je?? tylko czasami tak bardzo ciężko...
Funieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 13:13   #5
Izaluka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
Dot.: Już się wali...

Może Ty wyjdź z większą inicjatywą w sensie - Ty przytulaj, Ty wymyślaj formy spędzania czasu. Zabierzcie dziecko do wesołego miasteczka, na plac zabaw i też poczujcie się trochę jak dzieci. Staraj się trochę zaszaleć. Chodzi też o drobnostki - zamiast wina do kolacji wypijcie coś innego, zamiast kolacji w domu wypad gdzieś tam...
Proponuj sama dużo, częto i gęsto a może z czasem się to wdroży, bo mu się spodoba...
Co do czułości - może taki ma temperament? Obudź go trochę - zmień fryzrurę, zaszalej z makijażem..
A co do depresji - może wizyta u specjalisty? Chcęć wygadania się to do koleżanek, a nie męża zamęczać - On już to słyszał wiele razy.

Trudno mi poradzić. Nie mam doświadczenia... Wiem, że napisałam trochę banałów, ale może nie trzeba wielu zmian być poczuła większe spełnienie z życia. Ciesz się drobnostkami
Izaluka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 14:20   #6
Scio
Zakorzenienie
 
Avatar Scio
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
GG do Scio
Dot.: Już się wali...

Mam nadzieje, z pozwolicie mi sie dopisac do tego watku. Jeszcze trzy dni temu chcialam wyjsc za mojego TZ, chcialaqm mu robic obiadki, urodzic jego dziecko. A tu nagle przedwczoraj doszla do mnie mysl, ze ja go wcale nie kocham, ze mam watpliwosc. Dzis rano z nim rozmawialam, alenie potrafilam, czy nie chcialam powiedziec mu ze by sie rozstac. Jest mi strasznie ciezko, to fantastyczny facet, ale sama nie wiem co sie ze mna dzieje. Nie chce go stracis, ale skad mam wiedziec czy to jeszcze jest milosc, czy juz tylko przywiazanie i przyjazn. Mielismy jutro ogladac mieszkanie, ktore chcielismy wynajac. Nie wiem moze sie wystraszylam. Tak bardzo chce, zeby bylo tak jak dawniej. Kiedy go widze, mam ochote byc caly czas w jego ramionach, ale kiedy sie rozstajemy to dobadaja mnie takie okropne mysli. Bo ja chce byc z nim.

Przepraszam, ze sie tak wtryniam w watek.Jesli kochasz tego faceta to wszystko sie jakos pouklada. Moze potrzebujecie spedzic troche czasu we dwoje, na jakims neutralnym gruncie. Wieczorki na plazy, te sprawy. Ja mysle, ze po prostu troche sie pogubiliscie w tej codziennosci, schematach. Musicie sie odkryc na nowo. Zycze powodzenia, szczescia i przedewszystkim duzo, bardzo duzo sily
__________________
Pozdrawiam Paulina

W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo
Agatka jest już z nami

Edytowane przez Scio
Czas edycji: 2007-07-05 o 15:44
Scio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 15:19   #7
martynek
Raczkowanie
 
Avatar martynek
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 320
Dot.: Już się wali...

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie,ale wkleję coś co być może pomoże Ci w tej sytuacji:
Wtedy Almitra przemówiła i rzekła:

- Cóż o małżeństwie, Panie?
A on odpowiedział, mówiąc:
Kwiatami na jednej łodydze jesteście i razem pozostaniecie na zawsze. Tylko białe skrzydła śmierci mogą Was rozłączyć.
Spowici w niebios tchnienie, należeć będziecie do siebie, zjednoczeni w ciszy Bożej pamięci.
Miłujcie się wzajemnie, lecz nie czyńcie z miłości okowów.
Choć napełniacie wzajemnie swoje puchary, z jednego kielicha nie pijcie. Śpiewajcie i tańczcie razem, lecz pozostańcie sobą, jak struny lutni, które drgają oddzielnie, choć grają tę samą melodię.
Darzcie się sercem, lecz nie bądźcie metą dla siebie, bo tylko samo Życie może zaspokoić głód serca.
Stójcie obok siebie, lecz nie zbyt blisko, jak dąb i cyprys, które na siebie cienia nie rzucają.

Kahil Gibran




Oprócz tego, że zamartwiasz się o swoje małżeństwo,może warto pomyśleć o sobie, o swoim zyciu?Pamiętaj,że oprócz męża masz też przyjaciół i prawo do zabaw. Ale to tak by the way No i może spójrz na to w bardziej optymistycznych kolorach? Nie zawsze jest tak pięknie Czasem musi być trochę gorzej,chyba po to, żebysmy wreszcie docenili to co mamy
martynek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2007-07-05, 16:07   #8
Funieczka
Zakorzenienie
 
Avatar Funieczka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 6 286
GG do Funieczka
Dot.: Już się wali...

Scio, podejmujesz bardzo ważne decyzje i to chyba normalne, że oblatuje cię strach i masz wątpliwości. Gdybyś nie miła to zakrawałoby to na obsesję Proponuję byscie odpoczeli od siebie. Tydzień, dwa? Wytłumacz TŻ, że musisz sobie odsapnać przed takimi innowacjami w życiu. Jeśli to dobrze rozegrasz, zrozumie. A ty się przekonasz, co siedzi w twojej głowie i serduszku.
A ja? Sama mam doła a radzę innym. Ale postanowiłam sobie, że nic na siłe. Jest tak jak jest, bo czasem musi być gorzej by docenić później dobre chwile. A tak poza tym, to może warto popracować nad samą soba i zacząć samej organizować jakieś miłe zajęcia??
Funieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 17:48   #9
nri
Zadomowienie
 
Avatar nri
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 687
Dot.: Już się wali...

pzrerazacie mnie; uwazacie, ze jesli maz nie potrafi wspierac swojej zony, malzonkowie nie maja wspolnych tematow do rozmow a jako zwiazek nie potrafia sie odnalesc w sytuacji innej niz romantyczna kolacja to wszystko jest ok? w zwiazku to nie uchodzi a co dopiero w malzenstwie; dlaczego wymagania wielu z was dotyczacych malzenstwa sa tak niskie? jestem przerazona bo uwazam, ze (na logike) po n latach malzenstwa powinno sie kochac mocniej i dojrzalej a nie zadawalac sie przyjaznia i przyzwyczajeniem; gowniara jestem, malzenstwo to dla mnie abstrakcja - ale jesli tak to ma wygladac to wole pozostac singielka do konca zycia
__________________
Wymianka
nri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 18:06   #10
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: Już się wali...

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Funieczko, masz rację na to nie ma recepty...
To życie. Czasami jest gorzej, jakiś bardziej "niezgodny czas", nie można się dogadać, człowiek zaczyna mysleć, że to chyba nie to...
A prawda jest taka, że nie zawsze jest świetnie. Czasami dopada nuda. Nawet w najlepszym ze związków. Sa gorsze i lepsze okresy. Szczególnie czas działa tu na nasza niekorzysć.
Bo tak jak piszesz, ilez można organizowac wyjazdy i romantyczne kolacje, to też się może znudzić.
Moim zdaniem należy sie ponudzić. I minie. Naprawdę. Nie zawsze musi byc pięknie i ekscytująco, życie składa sie tez z nudy i przyzwyczajenia. Nie wymyslaj nic na siłę.
On ma wady, Ty masz wady. To przeciez normalne. Nikt nie jest cudowny i nie musicie byc nastawieni tylko na siebie nawzajem, możecie czas spędzać czasami osobno jesli macie inne zainteresowania.
Dopadła Cię proza życia. Nie przez całe życie ma się motylki w brzuchu. Nie ma co nad tym rozmyslać, bo sama siebie wpędzasz w zły nastrój. Czasami sa gorsze dni i one też miną. Tak jak te dobre. Ale wszystko mija i wszystko powraca.
Luba - bardzo mądrze i dobrze napisane
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-05, 19:58   #11
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Już się wali...

Cytat:
Napisane przez nri Pokaż wiadomość
pzrerazacie mnie; uwazacie, ze jesli maz nie potrafi wspierac swojej zony, malzonkowie nie maja wspolnych tematow do rozmow a jako zwiazek nie potrafia sie odnalesc w sytuacji innej niz romantyczna kolacja to wszystko jest ok? w zwiazku to nie uchodzi a co dopiero w malzenstwie; dlaczego wymagania wielu z was dotyczacych malzenstwa sa tak niskie? jestem przerazona bo uwazam, ze (na logike) po n latach malzenstwa powinno sie kochac mocniej i dojrzalej a nie zadawalac sie przyjaznia i przyzwyczajeniem; gowniara jestem, malzenstwo to dla mnie abstrakcja - ale jesli tak to ma wygladac to wole pozostac singielka do konca zycia
Dlaczego od razu przerażamy?
Ludzie się zmieniają, związek się zmienia...
Mąż czasami zawodzi żonę, żona czasami zawodzi męża, sa tylko ludzmi. Czasami nie potrafia się dogadać, czasami nie maja o czym mówić... Przecież to normalne. Nie wymagajmy od siebie i od partnera bycia idealnym mężem/żoną. Bo tak sie nie da. Bo czasami jest tak, że sie mijamy.
Ale to sa chwile. Które mijaja i sa nieliczne.

Nie mam niskich wymagań. I mój mąż także nie.
I jesli po ilus tam latach małżeństwa mówię bez zastanowienia: tak, wyszłabym za mąż za tego faceta raz jeszcze, to nie jest przyjaźń i przyzwyczajenie. I jesli on po tych wszystkich latach potrafi tak na mnie patrzeć jak nikt, nigdy.. I jesli dalej potrafimy ze sobą być i budziic się obok siebie z radościa, to tez nie jest przyzwyczajenie...
W tym naszym związku jest miejsce i na przyzwyczajenie i na przyjaźń i na dojrzałą miłość, na wszystko. Także na gorsze dni, także na pomyłki, także na to, że czasami nie ma o czym mówić, że czasami ja się nie mam ochoty przytulić...
Nasz związek nie jest idealny, bo takich po prostu nie ma. Każdy gdzies, kiedyś się potyka. I miłosc to nie tylko wzoty ale i czasami upadki. Im mniej tych upadków tym lepiej. Im związek dojrzalszy to tym upadków mniej...

primavero kochana, pochlebiasz mi...
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-07-05, 20:11   #12
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: Już się wali...

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
primavero kochana, pochlebiasz mi...
Skądże, ja po postu zawsze po "zetknięciu" się z twoimi wypowiedziami dochodzę do wniosku, ze jesteś bardzo mądrą i poukładaną życiowo kobietą
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-06, 16:13   #13
nri
Zadomowienie
 
Avatar nri
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 687
Dot.: Już się wali...

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Nie mam niskich wymagań. I mój mąż także nie.
I jesli po ilus tam latach małżeństwa mówię bez zastanowienia: tak, wyszłabym za mąż za tego faceta raz jeszcze, to nie jest przyjaźń i przyzwyczajenie. I jesli on po tych wszystkich latach potrafi tak na mnie patrzeć jak nikt, nigdy.. I jesli dalej potrafimy ze sobą być i budziic się obok siebie z radościa, to tez nie jest przyzwyczajenie...
W tym naszym związku jest miejsce i na przyzwyczajenie i na przyjaźń i na dojrzałą miłość, na wszystko. Także na gorsze dni, także na pomyłki, także na to, że czasami nie ma o czym mówić, że czasami ja się nie mam ochoty przytulić...
Nasz związek nie jest idealny, bo takich po prostu nie ma. Każdy gdzies, kiedyś się potyka. I miłosc to nie tylko wzoty ale i czasami upadki. Im mniej tych upadków tym lepiej. Im związek dojrzalszy to tym upadków mniej...
to dobrze to co opisujesz to imo zdrowa sytuacja; nie wymagam by partner byl dyspozycyjny 24h, zawsze w swietnym humorze; niemniej jakos trudno mi wyobrazic sobie malzenstwo, ktorych problemy tylko oddalaja od siebie; zreszta - zalezy o czym mowimy; jesli ktos przed malzenstwem przyzwyczajony byl do zestawienia - kwiatki, buziaczki i 0 problemow - istotnie moze byc w szoku, ze takowe sie pojawiaja (wtedy rozumiem wasze opinie); gorzej, gdy brakuje podstawowych elementow - milosci, zaufania, wzajemnego szacunku i zrozumienia a kobiety mimo tego uwazaja, ze "tak musi byc"
__________________
Wymianka
nri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-06, 17:10   #14
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: Już się wali...

Cytat:
Napisane przez nri Pokaż wiadomość
jesli ktos przed malzenstwem przyzwyczajony byl do zestawienia - kwiatki, buziaczki i 0 problemow - istotnie moze byc w szoku, ze takowe sie pojawiaja
Nie wydaje mi się, by jakakolwiek zdrowo myślaca istota zakłądała tylko takie życie po ślubie. Czy są na świecie jeszcze ludzie bez problemów?

Moim zdaniem trzeba sobie właśnie już przed ślubem uświadomić, ze problemy były, są i będą - a sztuką jest je wspólnie rozwiązywać, aby przyczyniały się do umacniania związku, a nie do osłabienia. Niestety - to już każdy sam jest kowalem swego losu - a raczej małzeństwa. Znam zarówno pary, którym wspólnei udało się przetrwać spory kryzys, jak i pary, które kłócą sie i rozstają z byle powodu...
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:55.