Pielęgnacja loków, loczków i fal, niech się kręcą! część XXIII

[Miskaa78]

Napisane przez magda1706

Chciałabym żeby się kręciły/falowały a wiem że potrafią. Najlepiej od nasady choć nie wiem czy to możliwe :/ myślałam że jak długie to ciągną w dół pod ciężarem. Jak widać nie bardzo. O tak było jak wyszłam od fryzjerki ale to po dyfuzorze i zabawą nimi.. Na drugi dzień bez mycia tak nie wyglądały tylko zrobiły się dwie bułeczki na włosach. Załącznik 7324371

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

też myślę ,że muszą się otrząsnąc po szoku fryzjerowym, daj im trochę czasu, potem myslę że samo ugniatanie ze stylizatorem wystarczy by znowu zaczeły sie kręcić

[magda1706]

Rybiorek i Miska kocham was dziękuję za nadzieję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miskaa78]

Napisane przez magda1706

Rybiorek i Miska kocham was dziękuję za nadzieję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

moje po fryzjerze zawsze potrzebuja czasu, głowa do góry
BTW grzyb też śliczny

[Klaudenc]

Napisane przez magda1706

Kurcze nie wiem jak spać, jak się myć w krótkich włosach. Jak wezmę podczas snu do góry to później te z tyłu stoją na prosto. Do mycia żeby je związać są za krótkie.. Jak je później reanimować? Ja nigdy nie reanimowałam włosów bo nie musiałam. Przy długich jak nie wyglądały to zwiazywałam w kitke i szłam.. Chodzić spać w mokrych? A nie będę później miała fryzury ala Newton? Myć wieczorem czy rano? Suszyc? Ja nie mogę nie ogarniam krótkich włosów ratunku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam troche dłuzsze włosy, ale przy takiej długości totalnie nie sprawdzało mi się nie-czesanie na sucho, zawsze wtedy jest tragedia i nie idzie tego ogarnąć. Tak więc wypracowałam sobie sposób a mianowicie po umyciu już susze włosy normalnie bez dyfuzora gdzienieghdzie przeczesuję palcami, jak już wysusze to czeszę szczotką ale taką dużą prostokątną. Jak już sobie je ułoże szczotką tam gdzie chcę to przejeżdżam zwilżonym iwodą dłońmi po włosach, 5 minut i są loki, puchu zero, wszystko gra.
Wiem że wiele kręconowłosych spaliłaby mnie na stosie za takie poczynania ale to działa, nawet znajomym polecałam i chwalą sobie

[201801022103]

magda1706 fajna fryzura, taka lekka, dziewczęca. Tak jak radzą koleżanki - czasem trzeba czasu, żeby włosy się "przyzwyczaiły" do nowego uczesania. Sama ścięłam włosy, były ciężkie, ale mi się teraz w ogóle nie kręcą. Czasami zbijają się z przodu w loczki, ale to bardzo rzadko. Zazwyczaj wyglądają na połamane, więc ni to proste, ni to falowane. Dobre i to, bo jednak wydaje mi się, że fale/loki robią jako tako objętość a proste na tym tracą, przynajmniej w moim przypadku.
Kupiłam jakiś czas temu krem Boots, ale widzę, że chyba go nie wykorzystam jak tak dalej pójdzie. Będzie trzeba komuś oddać.

Jak miałam krótsze włosy to nie związywałam ich na noc, bo mi się często odkształcały - spałam w rozpuszczonych. Czasami podpinałam je do góry, żeby mieć u nasady trochę więcej objętości i to się u mnie sprawdzało. Plus ja jak rano brałam na szybko prysznic, to w lekko wilgotne (ale nie mokre) włosy wcierałam odrobinę odżywki b/s albo stylizatora. W przypadku mycia włosów rano to u mnie plopping wydobywał skręt i wiele więcej nie musiałam robić. Mi co prawda włosy schną bardzo szybko, z suszarką to już w ogóle, ale w taką pogodę jakoś nie mam ochoty paradować z mokrą głową nawet po domu.

[magda1706]

Mam krem bootsa ale albo naloze za mało albo za dużoolej sliwkowy kupiłam i teraz będę dawać na końcówki. Poczytam o ploppingu. Nigdy nie robilam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201801022103]

Napisane przez magda1706

Mam krem bootsa ale albo naloze za mało albo za dużoolej sliwkowy kupiłam i teraz będę dawać na końcówki. Poczytam o ploppingu. Nigdy nie robilam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja go jeszcze nie miałam okazji użyć. Nie widzę ostatnio sensu w nakładaniu czegokolwiek na włosy. Zawsze były suche aż do przesady, wieczny puch i tak dalej a od jakiegoś czasu dosłownie obrót o 180 stopni. Podejrzewam, że to przez łojotok. Ostatnio nie nakładam masek, bo włosy po nich wręcz są jeszcze bardziej tłuste. Moim krokiem numer jeden jest opanowanie tego co na skórze głowy się wyprawia , dopiero potem będę myśleć o reszcie. Póki co wygląda to marnie, bo łysieję i o kręciołkach to mogę sobie pomarzyć.

Teraz jest dużo info nt. ploppingu i nie tylko, plus filmiki instruktażowe. Spotkałam się też z metodą rake and shake, ale nie próbowałam na własnej czuprynie więc się nie wypowiadam jak to się ma do praktyki.

[Klaudenc]

Napisane przez magda1706

Mam krem bootsa ale albo naloze za mało albo za dużoolej sliwkowy kupiłam i teraz będę dawać na końcówki. Poczytam o ploppingu. Nigdy nie robilam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zawsze mnie ciekawił olej sliwkowy, podobno pięknie pachnie i do zabezpieczania super. Daj znać jak się spisuje ten olej

Achlys - czego używasz do mycia?

[magda1706]

No własnie miał pięknie pachnieć ale chyba spożywczy. Bo wzięłam kosmetyczny i chyba jest rafinowany i nie pachnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201801022103]

Klaudenc z początku robiłam tak, że myłam skórę głowy innym szamponem (specjalnie do tego przeznaczonym) a długość innym (ostatnio był to Cien). Z tym, że nie mam długich włosów, no i z czasem włosy z tyłu głowy (warstwa pod spodem) zaczęły się przetłuszczać. Nieważne, czy kładłam maskę, odżywkę od ucha w dół, zawsze coś tam się działo nie tak.
Jestem teraz po wizycie u dermatologa, więc pewnie dalej będę kontynuować mycie skalpu szamponem do skóry łojotokowej, mam tu ich kilka: Capitis Duo, Pix dziegciowy oraz mineralny leczniczy Sulphur Zdrój. Podejrzewam, że z tym przetłuszczaniem się włosów to też u mnie taka sprawa, że mam na głowie coraz mniej włosów, te, które wypadają mają takie łuski na końcówkach, czyli widocznie duszą się na głowie i uciekają. Ostatnie osłabienie organizmu sprawiło, że trochę się to nasiliło, więc dostałam teraz po prostu tabletki, może one coś zdziałają plus jakiś preparat na wypadanie włosów. Cholerstwo też mi na twarz zeszło, więc teraz się będę męczyć podwójnie.
Klaudenc, ale jak znasz jakieś dobre szampony albo maski, albo cokolwiek to chętnie wysłucham każdej rady.

[Klaudenc]

Napisane przez Achlys

Klaudenc, ale jak znasz jakieś dobre szampony albo maski, albo cokolwiek to chętnie wysłucham każdej rady.

Na takie problemy to ja polecam bardzo szampon Vosene z kwasem salicylowym, ale jak go w Polsce nie ma to pogooglaj na pewno znajdziesz jakiś inny szampon z tym składnikiem no i Joanna Rzepa Fioletowa to to już jest mistrzostwo świata, nawet nie wiem ile opakowań od czasów istnienia zużyłam, W każdym razie jednej osobie te 2 szampony podarowałam do stosowania zamiennie i mimo że na głowie były strupy, łuszczenie, łojotok nieziemski z charakterystycznym zapachem oznajmiającym zasiedlenie skóry głowy przez grzybki oraz nasilone wypadanie to te wszystkie objawy zniknęły, śladu nie ma a włosy spokojnie można umyć co 4 dni. Zaszkodzić te szampony nie powinny, a pomóc mogą i są tanie.
Ważny jest też sam sposób mycia. Peelingi skóry głowy robisz? Glinki na skórę głowy próbowała?
A no i jeszcze super sprawa to kupić jakąś najprostsza na świecie odżywę taką bez silikonów i dużą ilością składnika myjącego np. cetrimonium chloride i dodać do tego olejku z drzewka herbacianego i pantenol i sobie to używać do odżywiania włosów, fenomenalne to jest.

[201801022103]

Napisane przez Klaudenc

Na takie problemy to ja polecam bardzo szampon Vosene z kwasem salicylowym, ale jak go w Polsce nie ma to pogooglaj na pewno znajdziesz jakiś inny szampon z tym składnikiem no i Joanna Rzepa Fioletowa to to już jest mistrzostwo świata, nawet nie wiem ile opakowań od czasów istnienia zużyłam, W każdym razie jednej osobie te 2 szampony podarowałam do stosowania zamiennie i mimo że na głowie były strupy, łuszczenie, łojotok nieziemski z charakterystycznym zapachem oznajmiającym zasiedlenie skóry głowy przez grzybki oraz nasilone wypadanie to te wszystkie objawy zniknęły, śladu nie ma a włosy spokojnie można umyć co 4 dni. Zaszkodzić te szampony nie powinny, a pomóc mogą i są tanie.
Ważny jest też sam sposób mycia. Peelingi skóry głowy robisz? Glinki na skórę głowy próbowała?
A no i jeszcze super sprawa to kupić jakąś najprostsza na świecie odżywę taką bez silikonów i dużą ilością składnika myjącego np. cetrimonium chloride i dodać do tego olejku z drzewka herbacianego i pantenol i sobie to używać do odżywiania włosów, fenomenalne to jest.

Tak na szybko zajrzałam do internetu - ten szampon Vosene zawiera kwas salicylowy, tak? To chyba dość popularny składnik w specyfikach dla skóry łojotokowej, wiele osób chwali sobie np. Salicylol (mieszanka kwasu salicylowego i oleju rycynowego). Słyszałam też o samej aspirynie, ale nigdy na skórę głowy nie próbowałam jej nakładać - podobno można dodać do szamponu, taki domowy sposób. Co do peelingów to owszem, robię - cukrowy. Może jeszcze doczytam o innych sposobach, generalnie słyszałam, że w przypadku ŁZS bardziej sprawdza się enzymatyczny, ale nie zagłębiałam się nigdy w ten temat, więc może pora nadrobić zaległości. Glinkę na skalp również nakładałam, ale ghassoul i to ładny czas temu. Przyznam się bez bicia, że ostatnio trochę się opuściłam, bo pobyt w szpitalu = osłabiony organizm, to nasiliło łojotok i nie mogłam sobie z tym dać rady. Plus to okrutne wypadanie włosów. O olejku z drzewa herbacianego słyszałam wiele dobroci, więc chyba też dopiszę do listy zakupów. A fioletowej Joanny Rzepy nie widziałam, tylko zieloną.

[Klaudenc]

Napisane przez Achlys

Tak na szybko zajrzałam do internetu - ten szampon Vosene zawiera kwas salicylowy, tak? To chyba dość popularny składnik w specyfikach dla skóry łojotokowej, wiele osób chwali sobie np. Salicylol (mieszanka kwasu salicylowego i oleju rycynowego). Słyszałam też o samej aspirynie, ale nigdy na skórę głowy nie próbowałam jej nakładać - podobno można dodać do szamponu, taki domowy sposób. Co do peelingów to owszem, robię - cukrowy. Może jeszcze doczytam o innych sposobach, generalnie słyszałam, że w przypadku ŁZS bardziej sprawdza się enzymatyczny, ale nie zagłębiałam się nigdy w ten temat, więc może pora nadrobić zaległości. Glinkę na skalp również nakładałam, ale ghassoul i to ładny czas temu. Przyznam się bez bicia, że ostatnio trochę się opuściłam, bo pobyt w szpitalu = osłabiony organizm, to nasiliło łojotok i nie mogłam sobie z tym dać rady. Plus to okrutne wypadanie włosów. O olejku z drzewa herbacianego słyszałam wiele dobroci, więc chyba też dopiszę do listy zakupów. A fioletowej Joanny Rzepy nie widziałam, tylko zieloną.

Tak kwas salicylowy w szamponie potrafi bardzo pomóc na takie problemy.
Cukrowego nie rób przy tym problemie, o wiele lepiej zrobić peeling z jakcihs ziół indyjskich jeśli chcesz taki mechancizny no i glinki szczególnie te jasne glinki się dobrze sprawdzają. Nie mam pojęcia gdzie ta Joannę można zakupić, zielona nie jest zła ale lubi spuszyć włosy i rypie mocniej.
Ustal sobie taki plan na przykład - do czestego mycia Joanna Rzepa pół na pół z szamponem salicylowym lub z dodatkiem olejku z drzewka herbacianego, do odżywiania odżywka samoróbka z pantenolem i olejkiem i raz na tydzień peeling z glinki i co kilka myć szampon na kwasie salicylowym.

Mistrzostwo świata, właśnie przygotowałam gluta z mielonego siemienia lnianego i sobie myślę jak nie da rady tego przecedzić to wypiję i tyle a tu proszę moje sitko podołało i mam super gluta czystego co nieco mętnego, sama natura

[201801022103]

Napisane przez Klaudenc

Tak kwas salicylowy w szamponie potrafi bardzo pomóc na takie problemy.
Cukrowego nie rób przy tym problemie, o wiele lepiej zrobić peeling z jakcihs ziół indyjskich jeśli chcesz taki mechancizny no i glinki szczególnie te jasne glinki się dobrze sprawdzają. Nie mam pojęcia gdzie ta Joannę można zakupić, zielona nie jest zła ale lubi spuszyć włosy i rypie mocniej.
Ustal sobie taki plan na przykład - do czestego mycia Joanna Rzepa pół na pół z szamponem salicylowym lub z dodatkiem olejku z drzewka herbacianego, do odżywiania odżywka samoróbka z pantenolem i olejkiem i raz na tydzień peeling z glinki i co kilka myć szampon na kwasie salicylowym.

Mistrzostwo świata, właśnie przygotowałam gluta z mielonego siemienia lnianego i sobie myślę jak nie da rady tego przecedzić to wypiję i tyle a tu proszę moje sitko podołało i mam super gluta czystego co nieco mętnego, sama natura

Dzięki, Klaudenc, zapiszę to sobie, chociaż teraz póki co mam dawkę uderzeniową od dermatologa, muszę najpierw to skończyć a później wdrożę w życie inny plan. Nigdy Joanny Rzepy nie szukałam, chociaż faktycznie przewijała się tu na wątku fioletowa wersja. Robisz żel lniany? Ja kiedyś próbowałam, nie mogłam tego przecedzić przez sitko, ale też biorę na to poprawkę, bo widocznie było jakieś felerne.

[Klaudenc]

Napisane przez Achlys

Dzięki, Klaudenc, zapiszę to sobie, chociaż teraz póki co mam dawkę uderzeniową od dermatologa, muszę najpierw to skończyć a później wdrożę w życie inny plan. Nigdy Joanny Rzepy nie szukałam, chociaż faktycznie przewijała się tu na wątku fioletowa wersja. Robisz żel lniany? Ja kiedyś próbowałam, nie mogłam tego przecedzić przez sitko, ale też biorę na to poprawkę, bo widocznie było jakieś felerne.

Jeśl irobisz gluta z ziaren to sprawa jest banalna - gotujesz normalnie wg proporcji jakie tam chcesz i potem po ugotowaniu odstawiasz do ostygnięcia. Ziarenka osiądą na dnie garnka a resztę gluta jednym chluśnięciem przelejesz do szklanki ,ziarenka z niewielką ilością gluta przyklejone zostają na spodzie. Trzeba jedynei pamiętać by był zimny bo na ciepło się tego nie zrobi - zero bałaganu, szybko i wygodnie. ziernka możesz wtedy zjeść z owsianką czy czymś

[201801022103]

Napisane przez Klaudenc

Jeśl irobisz gluta z ziaren to sprawa jest banalna - gotujesz normalnie wg proporcji jakie tam chcesz i potem po ugotowaniu odstawiasz do ostygnięcia. Ziarenka osiądą na dnie garnka a resztę gluta jednym chluśnięciem przelejesz do szklanki ,ziarenka z niewielką ilością gluta przyklejone zostają na spodzie. Trzeba jedynei pamiętać by był zimny bo na ciepło się tego nie zrobi - zero bałaganu, szybko i wygodnie. ziernka możesz wtedy zjeść z owsianką czy czymś

Ja żel próbowałam tylko raz robić, z czystej ciekawości. Pamiętam, że przecedzałam na ciepło, ale moje siteczko miało bardzo małą przepuszczalność, w związku z czym "gluta" niewiele zostało w szklaneczce. Może faktycznie na zimno poszłoby sprawniej. W każdym razie u mnie niespecjalnie się sprawdził jako stylizator - miałam posklejane włosy.

[Klaudenc]

Napisane przez Achlys

Ja żel próbowałam tylko raz robić, z czystej ciekawości. Pamiętam, że przecedzałam na ciepło, ale moje siteczko miało bardzo małą przepuszczalność, w związku z czym "gluta" niewiele zostało w szklaneczce. Może faktycznie na zimno poszłoby sprawniej. W każdym razie u mnie niespecjalnie się sprawdził jako stylizator - miałam posklejane włosy.

Żel bez sensu przecedzać na ciepło skoro na zimno się rodziela od nasion i można go po prostu chlusnąć do szklanki w ciągu 2 sekund, przez sitko to niebardzo bo to glutowate chyba że taki rzakdi jak ja zrobiłam wczoraj to daje radę.
Glut jest fajny jako maseczka, do mieszania z maską albo jako podkład po olej. Jako stylizator to nie wiem, próbowałam ale nawaliłam tego a cały się wchłonął i nic nie zostało tak jak po normalnym żelu no i może spsuzyć albo przenawilżyc stosowany w taki sposób. Za to fajnie może zadziałac jak np. na drugi dzień włosy z rana nie za bardzo to sobie łyżeczkę gluta wgnieść i locze ładnie odbija.
Dzisiaj sobie robię olejowanie olejem migdałowym i gluciołkiem i ukręciłam sobie słoiczek maski z miodem i olejami. Ratuję sianko

[magda1706]

Klaudenc dałaś mi do myślenia z tą reanimacja na drugi dzień. Może i ja spróbuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rybiorek]

Napisane przez magda1706

Klaudenc dałaś mi do myślenia z tą reanimacja na drugi dzień. Może i ja spróbuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak tylko bo mi sie przypomnialo - niekoniecznie musisz je szczotkowac, dawno temu (przed trafieniem na wizaz) jak wlosy mi wyschly poprostu je ugniatalam mokrymi rekami i przepieknie sie skrecaly. To tak jakby proba ze szczotka nie wyszla.

[Klaudenc]

Napisane przez Rybiorek

Tak tylko bo mi sie przypomnialo - niekoniecznie musisz je szczotkowac, dawno temu (przed trafieniem na wizaz) jak wlosy mi wyschly poprostu je ugniatalam mokrymi rekami i przepieknie sie skrecaly. To tak jakby proba ze szczotka nie wyszla.

Też dobry sposób Sama tak robiłam już dawno temu zanim odkryłam wszelakie metody podkreslania locza. Pamiętam że włosy były wtedy bardzo mocno skręcone i po nocy starczyło nieco wody, 2-10 minut loki wracają

[Rybiorek]

Napisane przez Klaudenc

Też dobry sposób Sama tak robiłam już dawno temu zanim odkryłam wszelakie metody podkreslania locza. Pamiętam że włosy były wtedy bardzo mocno skręcone i po nocy starczyło nieco wody, 2-10 minut loki wracają

warto pamietac

ja chwilowo nic nie musze robic * (kompletnie nic), ciekawe ile to potrwa

* z tym ze wlosy mam teraz 100% naturalnosci i zdrowia, gdybym ja wiedziala jako 14latka ze mam krecone.... a tak nie rozumialam czemu kolezanki maja ladne proste a ja takie porowate, napuszone i wygladam jak pudel (oczywiscie byly czesane i szczotkowane i na mokro i na sucho...), wiec se walnelam blond i potem 29 lat farbowania

[magda1706]

Wczoraj nałożyłam lniany na noc. Dzisiaj na 15 min przed myciem położyłam odżywke biała Agafie cedrową. Umyłam skalp biolavenem z olejem z pestek winogron. Potem ds isana czerwona odżywka. Na mokre poszedł rokitnikowy balsam i z isany męski żel. Zawinelam w kapturek z mikrofibry na 10 min. Odplątałam, poukladałam, wzięłam dwie pompki oleju z pestek wiśni i pougniatałam. Mokre wyglądają tak... Jakiś potencjał jest1511341880296.jpg1511341890624.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chabrymakiistokrotki]

Mam pytanie do dziewczyn bardziej zaawansowanych w wiedzy o składnikach.
Chciałabym wypróbować sławny szampon babydream z lewkiem, ale z racji miejsca zamieszkania nie bardzo mam szansę. Szukam czegoś podobnego.
Trafiłam na szampon Aveeno baby o takim składzie:
Aqua
Coco-Glucoside
Cocamidopropyl Betaine
Avena Sativa Kernel Flour
Avena Sativa Kernel Extract
Glycerin
Glyceryl Oleate
Hydrogenated Palm Glycerides Citrate
p-Anisic Acid
Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer
Sodium Chloride
Citric Acid
Sodium Hydroxide
Tocopherol
Phenoxyethanol
Sodium Benzoate
Parfum

Szampon z rossmanna ma taki skład:
Aqua, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Coco-Sulfate, Parfum, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Polyquaternium-10, Sodium Lactate, Sodium Hydroxide, p-Anisis Acid, Triticum Vulgare Germ Extract, Lactic Acid.

Wiem, że te składy TROSZKĘ się różnią, ale czy myślicie, że ten szampon z Aveeno ma szansę działać podobnie do babydream? Chodzi mi o to, żeby włosy się łatwo rozczesywały, były gładkie i nie były przenawilżone.
A może znacie jakiś bardziej zbliżony składem do babydream'a szampon dostępny w UK?

[Klaudenc]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Mam pytanie do dziewczyn bardziej zaawansowanych w wiedzy o składnikach.
Chciałabym wypróbować sławny szampon babydream z lewkiem, ale z racji miejsca zamieszkania nie bardzo mam szansę. Szukam czegoś podobnego.
Trafiłam na szampon Aveeno baby o takim składzie:
Aqua
Coco-Glucoside
Cocamidopropyl Betaine
Avena Sativa Kernel Flour
Avena Sativa Kernel Extract
Glycerin
Glyceryl Oleate
Hydrogenated Palm Glycerides Citrate
p-Anisic Acid
Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer
Sodium Chloride
Citric Acid
Sodium Hydroxide
Tocopherol
Phenoxyethanol
Sodium Benzoate
Parfum

Szampon z rossmanna ma taki skład:
Aqua, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Coco-Sulfate, Parfum, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Polyquaternium-10, Sodium Lactate, Sodium Hydroxide, p-Anisis Acid, Triticum Vulgare Germ Extract, Lactic Acid.

Wiem, że te składy TROSZKĘ się różnią, ale czy myślicie, że ten szampon z Aveeno ma szansę działać podobnie do babydream? Chodzi mi o to, żeby włosy się łatwo rozczesywały, były gładkie i nie były przenawilżone.
A może znacie jakiś bardziej zbliżony składem do babydream'a szampon dostępny w UK?

Pomiędzy tymi szamponami będzie istnieć pewna różnica - szampony dla dzieci mają inne ph, czego w składzie nie znajdziemy, bardziej zasadowe więc mogą włosy matowić, puszyć i wysuszać, Aveeno powinien mieć bardziej korzystne PH i tu w działaniu może byc plus.
Kolejna sprawa to to że Aveeno zawiera sporo gliceryny - może być puch albo i siano. Oprócz tego mamy sól.

Jeśli chcesz coś jak Aveeno i nie przeskzadza ci zasadowe ph to kup po prostu schaumę dla dzieci z poundlanda czy tego typu sklepu, nawet jak się nie sprawdzi do włosów to do rąk czy ciała jest fajny i tani

Achlys - własnei wyczaiłam szampon z kwasem salicylowym i podobnym składzie i cenie do Vosene to kupienia w Polsce
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,7...acych-sie.html

[201801022103]

Napisane przez magda1706

Wczoraj nałożyłam lniany na noc. Dzisiaj na 15 min przed myciem położyłam odżywke biała Agafie cedrową. Umyłam skalp biolavenem z olejem z pestek winogron. Potem ds isana czerwona odżywka. Na mokre poszedł rokitnikowy balsam i z isany męski żel. Zawinelam w kapturek z mikrofibry na 10 min. Odplątałam, poukladałam, wzięłam dwie pompki oleju z pestek wiśni i pougniatałam. Mokre wyglądają tak... Jakiś potencjał jest

Moje wyglądają podobnie jak są mokre, tylko jest ich mniej. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby skręt wrócił. Nie są proste więc możesz z nich wyciągnąć to co najlepsze, ale wiadomo - pewnie trzeba na to czasu.

Napisane przez Klaudenc

Pomiędzy tymi szamponami będzie istnieć pewna różnica - szampony dla dzieci mają inne ph, czego w składzie nie znajdziemy, bardziej zasadowe więc mogą włosy matowić, puszyć i wysuszać, Aveeno powinien mieć bardziej korzystne PH i tu w działaniu może byc plus.
Kolejna sprawa to to że Aveeno zawiera sporo gliceryny - może być puch albo i siano. Oprócz tego mamy sól.

Jeśli chcesz coś jak Aveeno i nie przeskzadza ci zasadowe ph to kup po prostu schaumę dla dzieci z poundlanda czy tego typu sklepu, nawet jak się nie sprawdzi do włosów to do rąk czy ciała jest fajny i tani

Achlys - własnei wyczaiłam szampon z kwasem salicylowym i podobnym składzie i cenie do Vosene to kupienia w Polsce
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,7...acych-sie.html

O, fajnie, dodałam sobie do ulubionych. Skojarzyło mi się trochę ze sprayem do włosów na bazie wody szungitowej, to też było coś z rosyjskich kosmetyków. Swoją drogą chyba nigdy rosyjskich nie miałam.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez Klaudenc

Pomiędzy tymi szamponami będzie istnieć pewna różnica - szampony dla dzieci mają inne ph, czego w składzie nie znajdziemy, bardziej zasadowe więc mogą włosy matowić, puszyć i wysuszać, Aveeno powinien mieć bardziej korzystne PH i tu w działaniu może byc plus.
Kolejna sprawa to to że Aveeno zawiera sporo gliceryny - może być puch albo i siano. Oprócz tego mamy sól.

Jeśli chcesz coś jak Aveeno i nie przeskzadza ci zasadowe ph to kup po prostu schaumę dla dzieci z poundlanda czy tego typu sklepu, nawet jak się nie sprawdzi do włosów to do rąk czy ciała jest fajny i tani

Achlys - własnei wyczaiłam szampon z kwasem salicylowym i podobnym składzie i cenie do Vosene to kupienia w Polsce
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,7...acych-sie.html

Ano widziałam tą glicerynę i przez nią raczej go nie kupię. Miałam nadzieję, że może jakieś inne składniki mogą ją trochę zrównoważyć, ale to chyba tylko myślenie życzeniowe... Po Twojej odpowiedzi to sobie uświadomiłam.
Szczerze mówiąc nigdy nie myślałam o PH szamponu, a faktycznie po niektórych myjadłach włosy wyglądały jak umyte mydłem - niefajnie.
Ta schauma też widzę, że ma glicerynę.

Muszę szukać dalej. Poprosiłam kolegę, żeby mi kupił ten szampon jak pojedzie do Polski na święta, ale ostatecznie bierze tylko bagaż podręczny

Dziękuję za odpowiedź

[Klaudenc]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Ano widziałam tą glicerynę i przez nią raczej go nie kupię. Miałam nadzieję, że może jakieś inne składniki mogą ją trochę zrównoważyć, ale to chyba tylko myślenie życzeniowe... Po Twojej odpowiedzi to sobie uświadomiłam.
Szczerze mówiąc nigdy nie myślałam o PH szamponu, a faktycznie po niektórych myjadłach włosy wyglądały jak umyte mydłem - niefajnie.
Ta schauma też widzę, że ma glicerynę.

Muszę szukać dalej. Poprosiłam kolegę, żeby mi kupił ten szampon jak pojedzie do Polski na święta, ale ostatecznie bierze tylko bagaż podręczny

Dziękuję za odpowiedź

W UK najlepiej sobie zamawiać więcej kosmetyków jednorazowo np. na notino albo m-shopie, fajne tam kosmetyki są włącznie z Kallosami po 2-3 funty, Stapizami i nnymi takimi popularnymi produktami, są nawet rosyjskie. Lokalnie nie znajduję kosmetyków które bym lubiła, czasami w polskich kslepach coś wyczaję a reszte zamawiam i te 2 stronki mogę polecić, może coś znajdziesz.

[Rainberry]

Hej, wpadam tylko żeby pokazać foty po dopigmentowaniu. Jako że moje włosy były rozjaśniane, a teraz wracam to naturalnego koloru, to farba na długości wypłukała się znacznie. To potraktowałam farbą ton w ton. A podobno brak pigmentu we włosie źle wpływa na jego strukturę. Teraz się kręcą lepiej, mam wrażenie. Wiem, wiem, głupie etykietki, ale... jest B2?

[201801022103]

Napisane przez Rainberry

Hej, wpadam tylko żeby pokazać foty po dopigmentowaniu. Jako że moje włosy były rozjaśniane, a teraz wracam to naturalnego koloru, to farba na długości wypłukała się znacznie. To potraktowałam farbą ton w ton. A podobno brak pigmentu we włosie źle wpływa na jego strukturę. Teraz się kręcą lepiej, mam wrażenie. Wiem, wiem, głupie etykietki, ale... jest B2?

Nie znam się na typach skrętu, ale pamiętam poprzednie zdjęcia i faktycznie lepiej i wyżej się kręcą.

[Narva]

Hej czy któraś z was śpi w buffie? Zastanawiam się czy nie kupić ale chciałabym najpierw poczytać opinie.


Wysłane z iPhone

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Napisane przez Rainberry

Hej, wpadam tylko żeby pokazać foty po dopigmentowaniu. Jako że moje włosy były rozjaśniane, a teraz wracam to naturalnego koloru, to farba na długości wypłukała się znacznie. To potraktowałam farbą ton w ton. A podobno brak pigmentu we włosie źle wpływa na jego strukturę. Teraz się kręcą lepiej, mam wrażenie. Wiem, wiem, głupie etykietki, ale... jest B2?

Bardzo fajna fryzurka. Dla mnie to 2a.


Wysłane z iPhone