Singielki 25+ cz. XVI

[PumpkinEyes]

Napisane przez lolek9000

No przecież chodziło mi o to,że jest tak bardzo skoncentrowana na karierze /czymś innym że nawet godzinny spacer /kawa jest problemem to może (nie musi ) być znak, że może nie mieć czasu w przyszłości budować rodziny ....

Już tutaj było tłumaczone, że w 99% przypadków jak ktoś mówi, że nie ma czasu na kawę spacer to znaczy, że NIE MA z tobą, bo nie jest zainteresowany/a. Jak ktoś jest zainteresowany to albo znajdzie czas, albo poda chociaż jakiś alternatywny termin, zadba o potrzymanie rozmowy do tego czasu.

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez PumpkinEyes

Już tutaj było tłumaczone, że w 99% przypadków jak ktoś mówi, że nie ma czasu na kawę spacer to znaczy, że NIE MA z tobą, bo nie jest zainteresowany/a. Jak ktoś jest zainteresowany to albo znajdzie czas, albo poda chociaż jakiś alternatywny termin, zadba o potrzymanie rozmowy do tego czasu.

W punkt, nawet nic nie dodaję, bo dokładnie o to chodzi

[herbata_z_miodem]

Napisane przez PumpkinEyes

Byciem domatorem nie wyklucza zainteresowania światem, czytania książek, prasy, co jakiś czas wyjść do muzeów, kina, czy wyjazdów. Tym bardziej nie jest jednoznaczne z brakiem znajomych, bo nie trzeba być niewiadomo jakim ekstrawertykiem i duszą towarzystwa, żeby utrzymywać relacje z innymi ludźmi, choćby wyjść raz na jakiś czas na kawę/piwo czy planszówki. I podejrzewam, że dużo osób właśnie takie oczekiwania ma wobec potencjalnych partnerów, a nie że ma zdobywać Mount Everest co sezon zimowy.

Zgadza się. Dobrze to wytłumaczyłeś. Sama uważam się za domatorkę i za introwertyczkę, bo jednak mam małe grono znajomych, ale też dużo czasu spędzam z najbliższymi i jakoś nie narzekam na nadmiar czasu wolnego, bo zawsze jest coś do zrobienia w domu czy poza domem.

Napisane przez lolek9000

Jeśli chodzi o mnie to o ile lubię podróżować, to nie przepadam za podróżami samemu.

Ja tez nie przepadam za podróżami samemu, dlatego podróżuję z jedną lub dwiema koleżankami lub z kimś z rodziny. Nie czekam, aż kogoś znajdę, żeby podróżować. W jaki sposób spedzasz urlop, jeśli nie jesteś w związku?

Napisane przez lolek9000

No przecież chodziło mi o to,że jest tak bardzo skoncentrowana na karierze /czymś innym że nawet godzinny spacer /kawa jest problemem to może (nie musi ) być znak, że może nie mieć czasu w przyszłości budować rodziny ....

Jesli chodzi o brak czasu na godzinne spotkanie, to różnie mozna to zinterpretować, brakuje mi kontekstu. Z jednej strony moze być tak, że ta druga osoba właśnie wyobraża raczej dość luźny związek, gdzie wystarczyloby jej spotykanie się max 1 raz w tygodniu, a z drugiej strony moze po prostu nie chce zmienić swoich planów na najbliższy tydzień czy dwa dla jakiegos randomowego gościa z neta? Zamiast tego wolałaby ten swój czas spędzić ze swoimi najbliższymi lub dla siebie, jesli już ma plany, a z tym gościem spotkać się trochę później, jak już bedzie miała większy luz.

Z nieznajomym bym się nie umawiała na kawę, jeśli miałabym już jakieś plany tego dnia, bo jednak różnie wychodzi. Do centrum mam ok. 1,5 h drogi komunikacją miejską, więc musiałabym poświęcić co najmniej 4 h na spotkanie (3h dojazdu i 1h kawa).

Niekoniecznie to oznacza, że jakbyś był z tą osoba w związku, to dalej musiałbyś z nią się umawiać z 2-tygodniowym wyprzedzeniem. Po prostu realizowalibyście niektóre plany razem, np. jeździlibyście razem z na imprezy rodzinne czy ona towarzyszyłaby Tobie lub Ty jej towarzyszyłbyś, gdy jedno z Was załatwia jakąś sprawę urzędową, wizytę u lekarza czy nawet zwykłe zakupy itp.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez lolek9000

Oczywiście, że "cos" zawsze się robi ale to nie powód, żeby nie mieć czasu na spotkanie/poznanie się z kimś , szczególnie jeśli rzeczywiście (jak w moim przypadku) marzy się o założeniu rodziny

No nie wiem, może rzeczywiscie plotki są prawdziwe i kobiety codziennie na Tinderze dostają kilka propozycji wyjścia na kawę od nieznajomych? Jeśli tak, to się nie dziwię, że nie ma czasu i musi jakos je odfiltrować i np. z czescią popisać nieco dłużej, a potem tych najbardziej obiecujących poumawiać hurtem na ten sam dzień ;D

[lolek9000]

Napisane przez herbata_z_miodem

Zgadza się. Dobrze to wytłumaczyłeś. Sama uważam się za domatorkę i za introwertyczkę, bo jednak mam małe grono znajomych, ale też dużo czasu spędzam z najbliższymi i jakoś nie narzekam na nadmiar czasu wolnego, bo zawsze jest coś do zrobienia w domu czy poza domem.



Ja tez nie przepadam za podróżami samemu, dlatego podróżuję z jedną lub dwiema koleżankami lub z kimś z rodziny. Nie czekam, aż kogoś znajdę, żeby podróżować. W jaki sposób spedzasz urlop, jeśli nie jesteś w związku?



Jesli chodzi o brak czasu na godzinne spotkanie, to różnie mozna to zinterpretować, brakuje mi kontekstu. Z jednej strony moze być tak, że ta druga osoba właśnie wyobraża raczej dość luźny związek, gdzie wystarczyloby jej spotykanie się max 1 raz w tygodniu, a z drugiej strony moze po prostu nie chce zmienić swoich planów na najbliższy tydzień czy dwa dla jakiegos randomowego gościa z neta? Zamiast tego wolałaby ten swój czas spędzić ze swoimi najbliższymi lub dla siebie, jesli już ma plany, a z tym gościem spotkać się trochę później, jak już bedzie miała większy luz.

Z nieznajomym bym się nie umawiała na kawę, jeśli miałabym już jakieś plany tego dnia, bo jednak różnie wychodzi. Do centrum mam ok. 1,5 h drogi komunikacją miejską, więc musiałabym poświęcić co najmniej 4 h na spotkanie (3h dojazdu i 1h kawa).

Niekoniecznie to oznacza, że jakbyś był z tą osoba w związku, to dalej musiałbyś z nią się umawiać z 2-tygodniowym wyprzedzeniem. Po prostu realizowalibyście niektóre plany razem, np. jeździlibyście razem z na imprezy rodzinne czy ona towarzyszyłaby Tobie lub Ty jej towarzyszyłbyś, gdy jedno z Was załatwia jakąś sprawę urzędową, wizytę u lekarza czy nawet zwykłe zakupy itp.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------



No nie wiem, może rzeczywiscie plotki są prawdziwe i kobiety codziennie na Tinderze dostają kilka propozycji wyjścia na kawę od nieznajomych? Jeśli tak, to się nie dziwię, że nie ma czasu i musi jakos je odfiltrować i np. z czescią popisać nieco dłużej, a potem tych najbardziej obiecujących poumawiać hurtem na ten sam dzień ;D

1. Urlop spędzam u rodziców, wraz z nimi
2. Oczywiście że poznawanie się wymaga wysiłku ale niekoniecznie przecież musisz się z kimś spotykać w centrum. Ja np. Nie miałbym problemu przyjechać gdzieś gdzie jest dla Ciebie bliżej.

[MyEyesHurt]

Odpowiem zbiorczo, bo widzę, że wiele osób nie do konca zrozumiało, co miałem na myśli...
Pracuję zdalnie i przez to nie musze marnować czasu na dojazdy, więc mam dosyć sporo wolnego czasu i nie narzekam na work/life balance. Oczywiście, że nie muszę mówię innym o tym w stylu "hej, mozemy sie spotkać każdego dnia, bo każdy mi pasuje i nic nie robię", bo to zresztą nie jest prawda. Mam swoje pasje i zainteresowania, nie jestem nudziarzem, uwielbiam podróżowanie, zwiedzanie i sprawdzanie różnych miejsc, ale nie mam ochoty już robić tego ze znajomymi czy samemu. Jak tylko pojawiłaby się jakaś dziewczyna w moim życiu, to wychodziłbym z inicjatywy nie raz i nie dwa, aby pojechać gdzies, pójść obczaić ciekawą knajpę czy coś. Ten weekend na przykład spędziłem w Krakowie, gdzie mieszka mój brat i razem poszliśmy do teatru na Wieczór Komedii Improwizowanej. To nie jest tak, że nic nie robię i jestem 100% domatorem.

Tylko po prostu tak jak mówi lolek: nie wygląda to tak, że nie znalazłbym czasu na spotkanie w tygodniu, bo coś tam. Bo aktualnie nie mam ochoty na spędzanie codziennie czasu ze znajomymi, których mam niewielu, ale bliskich. Wolę sobie oglądać ulubione seriale, czytać książki, sprawdzać gry albo realizować swoje sportowe pasje. I to jest akurat takie życie, które pozwala mi na elastyczność i teoretycznie możliwość znalezienia czasu na spotkanie codziennie, bo to nie jest coś czego nie da się przełożyć...

Zwykle na Tinderze wolę krótko pisać i szybko się umawiać. Tym razem trafiłem na taką, co jest zabiegana, ale bardzo mi się podoba pod wieloma względami, więc chciałbym to przeczekać... Ale przy tym nie ograniczam się i na Tinderze rozmawiam z innymi i szukam dalej, a może w tym czasie ona w koncu znajdzie dla mnie czas. Tak jak mówiła herbata_z_miodem ona chyba jest z tych, co nie chcą przekładać swoich planów dla randomowego typa z neta. Twierdzi, że jak się spotkamy w koncu i jeśliby zaiskrzyło, to wtedy zainwestowałaby więcej i byśmy sie czesciej spotykali.

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez MyEyesHurt

Tym razem trafiłem na taką, co jest zabiegana, ale bardzo mi się podoba pod wieloma względami, więc chciałbym to przeczekać...

I to jest błąd, bo naginasz swoje potrzeby (tak podstawowe, jak chęć zwykłego spotkania) dla kompletnie obcej osoby, której nawet nie znasz, "bo ci się spodobała". Dajesz się traktować jak (nie powiem, co), więc tak cię traktują. Rozumiem poczekać tydzień, ale miesiąc...? To już znaczy, że jesteś na samym dole jej listy. I sam się na to ochoczo zgadzasz i "czekasz", więc w ogóle jeszcze gorzej. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby coś z tego wyszło.

[Sylia166]

Uwierz jak laska jest bardzo zainteresowana to zrobi wszystko żeby jak najszybciej znaleźć czas na spotkanie, chociaż na tą godzinkę

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez Sylia166

Uwierz jak laska jest bardzo zainteresowana to zrobi wszystko żeby jak najszybciej znaleźć czas na spotkanie, chociaż na tą godzinkę

Dokładnie

[herbata_z_miodem]

Napisane przez Sylia166

Uwierz jak laska jest bardzo zainteresowana to zrobi wszystko żeby jak najszybciej znaleźć czas na spotkanie, chociaż na tą godzinkę

Tylko, że trudno zainteresować kobietę, jeśli regularnie dostaje różne propozycje spotkań od innych facetów. Może faktycznie nie chcieć zmieniać swoich planów przez najbliższe 2-3 tygodnie, skoro już miała jakieś plany i woli się spotkać dopiero po jakimś czasie, bo wtedy będzie w stanie ocenić, czy chciałaby daną osobę poznać na żywo.

Wiec trochę patowa sytuacja, szczególnie jeśli kobieta nie proponuje żadnego alternatywnego terminu ani nie daje żadnych konkretów. Wtedy moze warto odpuścić temat.

Ale jeśli kobieta sama odpisuje i w miarę utrzymuje ten kontakt, to warto zwrócić uwagę na to, czy cały czas rozmowa na czacie się klei przez ten czas i po tym tygodniu lub dwóch można by ponowic propozycję spotkania i wtedy dopiero jak się nie uda się umówić, to już odpuścić na dobre.

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

I to jest błąd, bo naginasz swoje potrzeby (tak podstawowe, jak chęć zwykłego spotkania) dla kompletnie obcej osoby, której nawet nie znasz, "bo ci się spodobała.

Ja tam rozumiem, że ktoś może nie chcieć sie spotkać od razu. Chyba sama wolałabym najpierw z kimś popisać jakiś czas i zobaczyć, czy w ogóle rozmowa na czacie się klei, bo jeśli tak, to istnieje większa szansa, że na żywo też będzie się kleić.

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

I sam się na to ochoczo zgadzasz i "czekasz", więc w ogóle jeszcze gorzej. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby coś z tego wyszło.

No nie chodzi, ze ma po prostu czekać. Po prostu normalnie utrzymać jakiś tam kontakt przez chwilę. Nie chodzi o wiszenie całymi godzinami, bo lepsza krótka, ale jakościowa, rozmowa niż całodzienne pisanie o niczym. I wtedy znow zaproponować jakis termin spotkania.

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez MyEyesHurt

Odpowiem zbiorczo, bo widzę, że wiele osób nie do konca zrozumiało, co miałem na myśli.

Dzięki za doprecyzowanie.

Napisane przez MyEyesHurt

Mam swoje pasje i zainteresowania, nie jestem nudziarzem, uwielbiam podróżowanie, zwiedzanie i sprawdzanie różnych miejsc, ale nie mam ochoty już robić tego ze znajomymi czy samemu

Ach, rozumiem, ja jeszcze nie wyszłam z tej fazy i ciagle mam ochotę na zwiedzanie i podróżowanie nawet ze znajomymi. Może dlatego źle Cię zrozumiałam, bo mi wczesniej się wydawało, ze jeśli komuś wczesniej nie chciało się podróżować, to tym bardziej później w związku też nie za bardzo, bo tak wynika z mojego doswiadczenia i obserwacji otoczenia.

Napisane przez MyEyesHurt

Zwykle na Tinderze wolę krótko pisać i szybko się umawiać.

A jak szybko lubisz się umawiac? Pytam z ciekawości, bo nie korzystałam jeszcze z Tindera i nie wiem, czy takie dluższe pisanie jest możliwe? Bo ja właśnie wolałabym najpierw dłuzej pisać i spotkać sie dopiero po jakims czasie, jeśli stwierdzę, ze facet jest w porządku i że rozmowa się klei. Moze dlatego, że jestem trochę nieśmiała i dla mnie kontakt pisemny jest dużo łatwiejszy, a jak już lepiej kogos poznam, to będzie mi łatwiej na żywo z ta osobą się rozmawiało.

[aninudy]

Dodam swoje trzy grosze.
Jak miałam jeszcze tindera i sesje na karku to jak ktoś się chciał umówić to pisałam, że ok chętnie, ale za 2 tygodnie. U mnie sesje tyle trwała i potrafiła być wykańczająca, więc już nie chciałam dodawać sobie jeszcze jakiś obcych typów do tego. Po czasie zrozumiałam, że to bez sensu, że faktycznie w trakcie roku magisterskiego nie mam czasu na poznawanie typów z tindera. Po prostu szkoda mi było czasu na to, że np. Ktoś się okazywał klamca, a ja marnowałam z nim czas zamiast robić mgr... W końcu doszłam do wniosku, że jak jestem tak zajęta to usuwam tindera bo na to trzeba mieć jednak czas. I myślę, se to jest dobra decyzja. Czasami serio trudno wcisnąć spotkanie w 3 tygodnie bo jest nawal pracy, ale jak się nigdy nie zajaralam kimś z tindera. Ja muszę spotkać kogoś, żeby stwierdzić czy mi się podoba. Zdjęcia i pisanie ti za mało, żeby mi się ktoś spodobał, więc tym bardziej mi było szkoda czasu podczas roku magisterskiego na ludzi z tindera bo mgr było dla mnie ważniejsze. ALE teraz w realu spotkałam kogoś i mi się spodobał i myślę, że jakbym spotkała go jeszcze w czasie pisania mgr to tą godzinę dla niego bym znalazła. Po prostu w realu jak się kogoś poznaje to szybciej wiadomo z kim mamy do czynienia i łatwiej dla takiej osoby poświęcić ta godzinę jak już mamy MEGA napachany grafik. Taki moje przemyślenia na dzisiaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

I to nawet nie o to chodzi, że człowiek po drugiej stronie ekranu jest nudny itp. Po prostu to jeden z wielu ludzi stamtąd, nie wiadomo do końca ktoś i siła rzeczy bardziej absoujaca jest rzeczywistość niż człowiek zza szybki jakiejś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aninudy]

Napisane przez aninudy

ALE teraz w realu spotkałam kogoś i mi się spodobał i myślę, że jakbym spotkała go jeszcze w czasie pisania mgr to tą godzinę dla niego bym znalazła. Po prostu w realu jak się kogoś poznaje to szybciej wiadomo z kim mamy do czynienia i łatwiej dla takiej osoby poświęcić ta godzinę jak już mamy MEGA napachany grafik. Taki moje przemyślenia na dzisiaj.

Dodam jeszcze coś bo to nie wybrzmiało chyba tak jak chciałam. Jakbym spotkała tego człowieka w realu w czasie gdy pisąłam mgr to bym znalazła dla niego tą godzinę. No ale to ja, inni pewnie mają inaczej. Dla mnie też to na co zwracam większą uwagę niż na wyglad to m.in. ton głosu, gesty, sposób poruszania itp. Na wyglad typu kolor oczu, włosy itp. zwracam uwagę też, ale zdecydowanie za tym co wymieniłam w poprzednim zdaniu. I wielkokrotnie było tak, że np. ktoś mnie czymś ujał co nie miało związku z wyglądem i mi się zaczynał podobać mimo, że za pierwszym razem stwierdzałam, ze z twarzy nie mój typ.
Poznanawie osób w realu to jest dla mnie jednak prorytet i fajniejsze miejsce do szukania pary. Niestety nie zawsze jest dane poznawanie nowych osób w realu często. Na studiach to szybko szło, nawet za szybko bo ciągle ktoś nowy i nowy się pojawiał. Myślę, że po studaich będzie mniej takich akcji, a szkoda bardzo. Dla mnie tinder to okropne miejsce, trzeba się przedrzeć przez tony oblechów, ludzi duchów itp. No koszmar jakiś. Miałam wracać do szukania partera po obronie mgr, ale na samą myśl o powrocie na tindera mnie skręca, więc w najbliższym czasie tego nie zrobię na pewno

---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ----------

Chciaż może z tym typem poznanym w realu może wypali i nie będę musiała już szukać.
No ale tego na razie nie wiadomo, a mi się pesymizm włącza bo już tyle miałam niewypałów, że szkoda gadać.

[MyEyesHurt]

Napisane przez herbata_z_miodem

Ach, rozumiem, ja jeszcze nie wyszłam z tej fazy i ciagle mam ochotę na zwiedzanie i podróżowanie nawet ze znajomymi. Może dlatego źle Cię zrozumiałam, bo mi wczesniej się wydawało, ze jeśli komuś wczesniej nie chciało się podróżować, to tym bardziej później w związku też nie za bardzo, bo tak wynika z mojego doswiadczenia i obserwacji otoczenia.


A jak szybko lubisz się umawiac? Pytam z ciekawości, bo nie korzystałam jeszcze z Tindera i nie wiem, czy takie dluższe pisanie jest możliwe? Bo ja właśnie wolałabym najpierw dłuzej pisać i spotkać sie dopiero po jakims czasie, jeśli stwierdzę, ze facet jest w porządku i że rozmowa się klei. Moze dlatego, że jestem trochę nieśmiała i dla mnie kontakt pisemny jest dużo łatwiejszy, a jak już lepiej kogos poznam, to będzie mi łatwiej na żywo z ta osobą się rozmawiało.

Ale wciąż nie zobaczyłem za wiele za granicą, więc urlop spędzam na podróżach i mimo że boli mnie, że nie jest to wspólny wyjazd z kobietą, tylko z kumplem, to wiadomo, że się świetnie bawię zwiedzając. Jakbym już kogoś miał, to wtedy bym podróżował jeszcze więcej, bo wtedy bym czerpał jeszcze więcej radości z tych wypadów ze znajomymi...

Ktoś tu wyżej pisał, że maksymalnie 2-3 dni spędza na pisaniu na Tinderze - miałem tak parę razy, że sporo nas łączyło i się kleiła rozmowa, to bardzo szybko się umawialiśmy, no jakoś nie wychodziło. Aktualnie po tygodniu rozmowy jestem w stanie stwierdzić czy chce się spotkać czy nie, więc tak też robię. A teraz jestem w ekstremalnej sytuacji, gdzie po tygodniu pisania udałem się na 10-dniowy urlop i spotkanie nie wchodziło w grę i tak się to przeciągnęło. Ale jak sie nie uda spotkać w tym bądź przyszłym tygodniu, to raczej odpuszczę temat, bo sama mówi, że teraz ma trochę wiecej luzu i da znać coś.

Ale spotykałem już takie osoby, co mówiły, że są nieśmiałe i preferują spotkanie po 2 tygodniach poznawania się i to jest też okej. No jedynie problem jest taki, że ja nie lubię w takich rozmowach uczestniczyć całymi dniami, bo wtedy łatwo można wyczerpać wszystkie tematy i nie będzie za co się złapać na żywo.

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Napisane przez aninudy

Dodam jeszcze coś bo to nie wybrzmiało chyba tak jak chciałam. Jakbym spotkała tego człowieka w realu w czasie gdy pisąłam mgr to bym znalazła dla niego tą godzinę. No ale to ja, inni pewnie mają inaczej. Dla mnie też to na co zwracam większą uwagę niż na wyglad to m.in. ton głosu, gesty, sposób poruszania itp. Na wyglad typu kolor oczu, włosy itp. zwracam uwagę też, ale zdecydowanie za tym co wymieniłam w poprzednim zdaniu. I wielkokrotnie było tak, że np. ktoś mnie czymś ujał co nie miało związku z wyglądem i mi się zaczynał podobać mimo, że za pierwszym razem stwierdzałam, ze z twarzy nie mój typ.
Poznanawie osób w realu to jest dla mnie jednak prorytet i fajniejsze miejsce do szukania pary. Niestety nie zawsze jest dane poznawanie nowych osób w realu często. Na studiach to szybko szło, nawet za szybko bo ciągle ktoś nowy i nowy się pojawiał. Myślę, że po studaich będzie mniej takich akcji, a szkoda bardzo. Dla mnie tinder to okropne miejsce, trzeba się przedrzeć przez tony oblechów, ludzi duchów itp. No koszmar jakiś. Miałam wracać do szukania partera po obronie mgr, ale na samą myśl o powrocie na tindera mnie skręca, więc w najbliższym czasie tego nie zrobię na pewno

---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ----------

Chciaż może z tym typem poznanym w realu może wypali i nie będę musiała już szukać.
No ale tego na razie nie wiadomo, a mi się pesymizm włącza bo już tyle miałam niewypałów, że szkoda gadać.

No ja żałuję, że na studiach nie próbowałem poznawać większej ilości osób tylko obracałem się w tym środowisku z mojego kierunku, a z dziewczynami mi tam nie wychodziło. Bo tak, poznawanie na żywo jest najlepsze zdecydowanie Ale co zrobisz, teraz już podczas pracy zdalnej u mnie i po studiach, to Tinder jest najlepszą opcją.

[Sylia166]

Ja w przyszłym roku lecę na rodzinny wyjazd do Hiszpanii, cieszę sie, ze spędzę czas z rodzinką, ale z drugiej strony boli, bo większość w moim wieku to jeździ już ze swoją założoną rodziną, a ja jak zawsze albo z koleżanka albo z rodzicami i kuzynostwem Wiec w pełni rozumiem.

[karawanna]

Napisane przez Sylia166

Ja w przyszłym roku lecę na rodzinny wyjazd do Hiszpanii, cieszę sie, ze spędzę czas z rodzinką, ale z drugiej strony boli, bo większość w moim wieku to jeździ już ze swoją założoną rodziną, a ja jak zawsze albo z koleżanka albo z rodzicami i kuzynostwem Wiec w pełni rozumiem.

I tak może być gorzej - moi najbliżsi znajomi albo mają już swoje rodziny (dzieci) i nie wyjadą ze mną gdzieś na dłużej niż weekend, lub mają swoich partnerów i mogę jechać z nimi jako piątek koło u wozu Z dwojga złego chciałabym mieć chociaż jedna osobę w swoim bliskim otoczeniu która jest singlem i chciałaby wspólnie gdzieś wyjechać

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

U mnie po staremu. Nie chcę się wiązać aktualnie, ale gdzie z tyłu głowy ciągle mam myśli, że nikogo już tak nie pokocham. Że już nigdy tego nie poczuję. Że już na zawsze będę miała w sobie ten ból, żal...

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[rybeczkawizaz]

tinker blagam Cie,, nie przejmuj sie tak,,powiem Ci miną tak z 3 lata od konca poważniejszego zwiazku,relacji i jak mówia,,znów bedziesz gotowa i bedzie ok,,widze doskonale po swoim otoczeniu, to sie sprawdza,wszystkego co dobre ,tinker i cocodancing ido przodu ;]

[MyEyesHurt]

Napisane przez Sylia166

Ja w przyszłym roku lecę na rodzinny wyjazd do Hiszpanii, cieszę sie, ze spędzę czas z rodzinką, ale z drugiej strony boli, bo większość w moim wieku to jeździ już ze swoją założoną rodziną, a ja jak zawsze albo z koleżanka albo z rodzicami i kuzynostwem Wiec w pełni rozumiem.

Ja to bym nie miał nic przeciwko temu, żeby dalej jeździć z kumplami na te super wyjazdy, tylko oczywiście z poczuciem takiej radości, że nie cały czas tylko z nim będę wyjeżdżał, a kolejny wypad już będzie z kimś bliskim... No ale pocieszam się tym, że coś przynajmniej w tym kierunku robię, bo wielu moich kolegów nie robi nic i uważa, że kobieta im spadnie z nieba.

[CwiercMotyla]

Napisane przez aninudy

Dla mnie też to na co zwracam większą uwagę niż na wyglad to m.in. ton głosu, gesty, sposób poruszania itp. Na wyglad typu kolor oczu, włosy itp. zwracam uwagę też, ale zdecydowanie za tym co wymieniłam w poprzednim zdaniu. .

I to jest perspektywa młodej kobiety. Perspektywa młodych facetów, którzy tutaj piszą jest przeważnie taka, że jakby zaczeli odrzucać dziewczyny za gesty, ton głosu, to by już zupełnie nikogo nie mieli. Wiem, zalatuje to red pillem, ale no niestety nawet tutaj widać te różnice perspektyw.

[aninudy]

Napisane przez CwiercMotyla

I to jest perspektywa młodej kobiety. Perspektywa młodych facetów, którzy tutaj piszą jest przeważnie taka, że jakby zaczeli odrzucać dziewczyny za gesty, ton głosu, to by już zupełnie nikogo nie mieli. Wiem, zalatuje to red pillem, ale no niestety nawet tutaj widać te różnice perspektyw.

Nie rozumiem o co chodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MyEyesHurt]

Napisane przez aninudy

Nie rozumiem o co chodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chodzi chyba o to, że jakby zwracać uwagę na takie drobnostki i przez nie odrzucać, to by nie było już z czego wybierać czy coś.

[Sylia166]

Ja niedawno byłam na randce, która wyszła średnio. Facet szukał plasterka po ex, poszliśmy na drinka i zaczął mi opowiadać jak to jeszcze coś do niej czuje, a ona nie chce do niego wrócić itd, itd potem wspominał, że z jakąś koleżanką z siłowni wychodzi coś zjeść i ogólnie chciał chyba pokazać w ten sposób jakie to on ma wielkie powodzenie nawet bym się nie zdziwiła, bo z wyglądu serio niczego sobie i gdyby nie te gadanie o innych babach to całkiem fajnie rozmowa by się potoczyła, nie było drętwo, no ale cóż, mam większe ambicje niż bycie pocieszycielką

[aninudy]

Napisane przez MyEyesHurt

Chodzi chyba o to, że jakby zwracać uwagę na takie drobnostki i przez nie odrzucać, to by nie było już z czego wybierać czy coś.

Ale mi chodziło o to, że nie umiem zajarac się kimś po fotkach bo zwracam uwagę bardziej na inne rzeczy. Zresztą to co dla kogoś jest drobnostka dla innego nie jest. Dla kogoś długie włosy są ważne, mi to zwisa i włosy to dla mnie drobnostka.

Zresztą problem facetów z tego forum jest inny. Nawet jak są super piękni to po poglądach jakie tutaj czasami prezentują nie dziwię się w ogóle, że mają problem ze znalezieniem partnerek. Mi się nawet nie chce z nim dyskutować xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez Sylia166

Ja niedawno byłam na randce, która wyszła średnio. Facet szukał plasterka po ex, poszliśmy na drinka i zaczął mi opowiadać jak to jeszcze coś do niej czuje, a ona nie chce do niego wrócić itd, itd potem wspominał, że z jakąś koleżanką z siłowni wychodzi coś zjeść i ogólnie chciał chyba pokazać w ten sposób jakie to on ma wielkie powodzenie nawet bym się nie zdziwiła, bo z wyglądu serio niczego sobie i gdyby nie te gadanie o innych babach to całkiem fajnie rozmowa by się potoczyła, nie było drętwo, no ale cóż, mam większe ambicje niż bycie pocieszycielką

Współczuję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez aninudy

Zresztą problem facetów z tego forum jest inny. Nawet jak są super piękni to po poglądach jakie tutaj czasami prezentują nie dziwię się w ogóle, że mają problem ze znalezieniem partnerek. Mi się nawet nie chce z nim dyskutować xd[/URL]

Nic dodać, nic ująć

[CwiercMotyla]

Eee, do dysukusji na temat poglądów na ogół w ogóle nie dochodzi Zwykle wystarczy, że kolor oczu nie taki, albo że krzywo na krześle usiadł.

Zresztą skończmy te dyskusje, bo i tak do niczego sensownego nie prowadzi.

[MyEyesHurt]

Napisane przez aninudy

Ale mi chodziło o to, że nie umiem zajarac się kimś po fotkach bo zwracam uwagę bardziej na inne rzeczy. Zresztą to co dla kogoś jest drobnostka dla innego nie jest. Dla kogoś długie włosy są ważne, mi to zwisa i włosy to dla mnie drobnostka.

Rozumiem. Kazdy zwraca uwage na co innego, to jasne