Za późno na zmianę zawodu?

[skara]

Moim zdaniem jeśli finansowo dacie radę, to ta ciąża może być w miarę ok pomysłem. Urodzić, odchować, a w międzyczasie się przebranżowić. Tylko czy to będzie wykonalne czy raczej mrzonki. Bo 5 lat później będziesz w tym w tym samym miejscu i może być jeszcze trudniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Podsumujmy:
- chciałabyś więcej zarabiać, ale "tak naprawdę nic nie umiesz"
- chciałabyś się rozwijać w pracy, ale korpo nie, dziecko ogranicza, więc jakieś zbieranie doświadczenia, które zaowocuje w przyszłości też nie
- nie masz pieniędzy na szkolenie/przebranżowienie
- nie możesz szukać pracy na szerszą skalę, bo dziecko
- myślisz o tym, żeby przeciągnąć ten czas zawieszenia robiąc drugie dziecko, gdzie po trzech latach będziesz w tej samej, a nawet gorszej sytuacji

Czasem mam wrażenie, że kobiety wpędzają się w paskudne sytuacje pracowe i beznadziejne prace, których nie znoszą na własne życzenie.

Czy jest jakiś zakres, jakieś pole, na którym możesz być bardziej elastyczna, by zrealizować to, co byś chciała osiągnąć (lepsze zarobki i satysfakcjonująca praca)?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lubiekielbase]

Według mnie jeśli zarabiasz tylko trochę więcej niż minimalna krajowa to jednak bardziej skupiłabym się na pracy, a nie na drugim dziecku.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kocia_lapka]

Autorko, czy praca w przedszkolu zajmuje Ci 40h? Jeśli nie to może dobierz sobie kilka godzin w innym miejscu- inne przedszkole, szkoła albo po prostu totalnie inne miejsce typu call center? Będziesz w stanie odłożyć trochę kasy i wykupić szkolenia, które by podniosły Twoje umiejętności

[902f7e545689995ed7100549f983f7667db9d210_640a7312174a8]

Napisane przez squirrelqa

Czy jest jakiś zakres, jakieś pole, na którym możesz być bardziej elastyczna, by zrealizować to, co byś chciała osiągnąć (lepsze zarobki i satysfakcjonująca praca)?

No właśnie, co konkretnie byłabyś w stanie zrobić dla lepszej pracy?
Ile czasu tygodniowo możesz przeznaczyć na doszkalanie się i ile pieniędzy?
Na razie wymieniłaś tylko co nie wchodzi w grę: długie dojazdy, relokacja, duże nakłady finansowe na naukę, praca w korpo.

[kici88]

[1=902f7e545689995ed710054 9f983f7667db9d210_640a731 2174a8;89276133]No właśnie, co konkretnie byłabyś w stanie zrobić dla lepszej pracy?
Ile czasu tygodniowo możesz przeznaczyć na doszkalanie się i ile pieniędzy?
Na razie wymieniłaś tylko co nie wchodzi w grę: długie dojazdy, relokacja, duże nakłady finansowe na naukę, praca w korpo.[/QUOTE]

Czyli w zasadzie nic nie wchodzi w grę - takie typowe oszukiwanie siebie i otoczenia, że chce się coś zmienić, ale bez robienia realnych kroków w tym kierunku i z zasłanianiem się tysiącem przeszkód. Ludzie, jak chce się zmiany w życiu, to trzeba coś dać od siebie, zaryzykować, przyłożyć do działania, coś poświęcić, pomęczyć się jakiś czas, zanim coś się zdobędzie - to nie jest tak, że lepsze życie cudownie przyjdzie samo i totalnie bezwysiłkowo...
A pomysłu na drugie dziecko w kiepskiej sytuacji finansowej to aż szkoda komentować, durnota kompletna i proszenie się o kolejne kłopoty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Mi się wydaje że ten wątek jest po to by usłyszeć "nic się nie da zrobić, lepiej kolejne dziecko"

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89276146]Mi się wydaje że ten wątek jest po to by usłyszeć "nic się nie da zrobić, lepiej kolejne dziecko"

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]

Najwyraźniej.

[invisible_01]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89276146]Mi się wydaje że ten wątek jest po to by usłyszeć "nic się nie da zrobić, lepiej kolejne dziecko"

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]Też właśnie mam takie wrażenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Ludzie potrafią zmienić zawód po 50-tce, a ty pytasz, czy nie za późno na zmianę zawodu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ryba147]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89275450]Jak się jest tylko po studiach, to nie można ot tak po prostu sobie gabinetu otworzyć. Z tego co słyszałam, to trzeba robić wlasnie jakieś dodatkowe kursy / szkołę najpierw, to trwa kilka lat. A też trzeba mieć najpierw jakiś pacjentów swoich, żeby marzyć o własnym gabinecie. To nie jest biznes jak kwiaciarnia, że "o wezmę, wstanę i otworzę sobie lokal". [/QUOTE]


Można, kwestia jak się nazwiesz. To klient decyduje czy do ciebie przychodzi jako specjalisty. Jak się nie chce nazywać gabinetem psychoterapii to zawsze można nazwać się trenerem samorozwoju XD. No i można działać nawet w internecie, online, bez zakładania gabinetu.

[Voytkova]

Napisane przez Ryba147

Można, kwestia jak się nazwiesz. To klient decyduje czy do ciebie przychodzi jako specjalisty. Jak się nie chce nazywać gabinetem psychoterapii to zawsze można nazwać się trenerem samorozwoju XD. No i można działać nawet w internecie, online, bez zakładania gabinetu.

Poza tym każdy kiedyś zaczynał a popyt na wszelkiego rodzaju psychologów ,doradców ,trenerów na pewno jest duży .
Ja bym jeszcze proponowała autorce zainteresowanie się zawodem kuratora sądowego .
Ale coś mi się wydaje ze przyszła sobie tu tylko ponarzekać a jedyne co zmieni w swoim życiu to będzie mieć drugie dziecko i tyle .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ojejuniu1974]

Co Ci nie odpowiada w pracy w korporacji?
Jesli HR poza korpo jest ok, to może agencje headhuntingowe.

Chociaż przy Twoim podejściu nie wróżę sukcesu, bo piszesz jak potłuczona. Najpierw mówisz, ze nie możesz sobie pozwolić na przerwę w pracy, a potem planujesz przerwę od pracy z powodu drugiego dziecka. Nawet jeśli będziesz wtedy dostawać kasę, to dalej będzie to luka w karierze i brak nabywania doświadczenia. W młodym wieku nabywanie sensownego doświadczenia jest więcej warte niż pensja.

[pempek]

Szczególnie ze macierzyński to przez rok tylko 80% wynagrodzenia…


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Czyli, autorko, chciałabyś lepiej płatna pracę i drugie dziecko, ale nie chcesz iść do korop, nie chcesz się przeprowadzić, nie chcesz dalej dojeżdżać, nie masz kasy na podnoszenie kwalifikacji. Takiego bullshit to dawno nie słyszałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Autorko, jak zrozumiałam nie jesteś samotną matką, czyli jesteś w związku? Jeżeli tak, to jaką macie z mężem (partnerem?) sytuację mieszkaniową i jeżeli chodzi o jego pracę. Ty w tej miejscowości mieszkasz, bo musicie ze względu na jego sytuację w pracy? Ma swoją działalność? Czy jakieś bardzo dobre warunku mieszkaniowe, których nie chcecie zmieniać?

[goslawka]

Po pierwsze to musisz wiedzieć co chcesz w życiu robić. Nikt z nas ci tutaj nie wymyśli idealnej ścieżki kariery. Na zmiany nigdy nie jest za późno. No, ale żeby coś osiągnąć to trzeba w to włożyć trud.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vanja__se]

Ok, ja zarabiam mało, ale mąż sporo więcej, więc to nie jest tak, że nam nie starcza na życie, żyjemy i wydajemy według potrzeb. Mieszkanie mamy własne, kredytu brak, te wydatki odpadają. O drugim dziecku pisałam bo chcielibyśmy je mieć, więc przerwa w zatrudnieniu i tak byłaby.

Oszczędności jakieś mam ale nie są to oszałamiające kwoty, rzędu kilku tysięcy, zainwestować je owszem mogę, ale chciałabym to zrobić z sensem a nie w pierwszy lepszy kurs.

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Tutaj mamy mieszkanie, tu mieszkają też nasi rodzice, więc mamy pomoc przy dziecku, z tych względów wykluczylam przeprowadzkę. Jestem w stanie dojeżdżac do pracy, zainwestować pieniądze w coś co da mi lepszy zawód, możliwości, poświęcić czas na naukę. Ale pewnych kwestii nie przeskoczę. Nie mam już 20 lat i nie mogę przebierać w ofertach niezależnie, muszę brać pod uwagę różne czynniki.

[karawanna]

A czemu tak się wzbraniasz przed pracą w korporacji?

[vanja__se]

Nigdy nie pracowałam w korporacji, nie wiem czy odnalazłabym się tam. Nie jestem jakaś przebojową osobą.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vanja__se

Ok, ja zarabiam mało, ale mąż sporo więcej, więc to nie jest tak, że nam nie starcza na życie, żyjemy i wydajemy według potrzeb. Mieszkanie mamy własne, kredytu brak, te wydatki odpadają. O drugim dziecku pisałam bo chcielibyśmy je mieć, więc przerwa w zatrudnieniu i tak byłaby.

Oszczędności jakieś mam ale nie są to oszałamiające kwoty, rzędu kilku tysięcy, zainwestować je owszem mogę, ale chciałabym to zrobić z sensem a nie w pierwszy lepszy kurs.

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Tutaj mamy mieszkanie, tu mieszkają też nasi rodzice, więc mamy pomoc przy dziecku, z tych względów wykluczylam przeprowadzkę. Jestem w stanie dojeżdżac do pracy, zainwestować pieniądze w coś co da mi lepszy zawód, możliwości, poświęcić czas na naukę. Ale pewnych kwestii nie przeskoczę. Nie mam już 20 lat i nie mogę przebierać w ofertach niezależnie, muszę brać pod uwagę różne czynniki.

Małe zarobki doskwierają Tobie, czy Wam (mąż Ci to w jakikolwiek sposób wypomina)? Martwisz się o przyszłość, czy tak naprawdę chodzi o to, że głupio Ci, że pomimo dość fajnych studiów zarabiasz niewiele?

Ja Ci potem tak: jeżeli ogólnie Wasza sytuacja życiowa jest stabilna (bo wiesz, dla jednym Twoje zarobki są małe, dla innych po prostu normalne - tak bywa i tyle, pomimo wizażowej narracji nie każdy jest specjalistą, CEO itp.), żyjecie ze sobą w zgodzie i miłości, macie wsparcie rodziny, a potrzeba posiadania drugiego dziecka jest przemyślana i silna i czujecie, że to ten moment, to uważam, że nikt nie powinien tego oceniać. Brak kredytu, własne mieszkanie, obydwie osoby w rodzinie pracują (tak, zarabiasz niezbyt, ale pracujesz i nie umniejszaj tego) - to naprawdę nie jest mało jak na obecne trudne czasy.

Szukaj pracy zdalnej, może jakiegoś wpisywania danych - co Ci zależy? Nie musisz z tego powodu rzucać obecnej pracy. W międzyczasie zastanów się co z tą ciążą, rozmawiajcie z mężem. Nie wszystkie kursy są płatne. Rozglądaj się po projektach unijnych, bądź na bieżąco. Nie musisz od razu podejmować ważnych decyzji i robić w życiu rewolucji. Krok po kroku. Ważne, abyś obrała jakiś kierunek i widziała cel, nawet jeżeli odległy.

[karawanna]

Napisane przez vanja__se

Nigdy nie pracowałam w korporacji, nie wiem czy odnalazłabym się tam. Nie jestem jakaś przebojową osobą.

No właśnie, sama twierdzisz, że nie wiesz, czy byś się tam odnalazła, dla mnie to dziwny powód, żeby z góry odrzucać pracę w korpo, skoro nigdy się w żadnej nie pracowało, nie ma się żadnego porównania, żadnych dobrych ani złych doświadczeń

[skara]

Napisane przez Ellen_Ripley

Małe zarobki doskwierają Tobie, czy Wam (mąż Ci to w jakikolwiek sposób wypomina)? Martwisz się o przyszłość, czy tak naprawdę chodzi o to, że głupio Ci, że pomimo dość fajnych studiów zarabiasz niewiele?

Ja Ci potem tak: jeżeli ogólnie Wasza sytuacja życiowa jest stabilna (bo wiesz, dla jednym Twoje zarobki są małe, dla innych po prostu normalne - tak bywa i tyle, pomimo wizażowej narracji nie każdy jest specjalistą, CEO itp.), żyjecie ze sobą w zgodzie i miłości, macie wsparcie rodziny, a potrzeba posiadania drugiego dziecka jest przemyślana i silna i czujecie, że to ten moment, to uważam, że nikt nie powinien tego oceniać. Brak kredytu, własne mieszkanie, obydwie osoby w rodzinie pracują (tak, zarabiasz niezbyt, ale pracujesz i nie umniejszaj tego) - to naprawdę nie jest mało jak na obecne trudne czasy.

Szukaj pracy zdalnej, może jakiegoś wpisywania danych - co Ci zależy? Nie musisz z tego powodu rzucać obecnej pracy. W międzyczasie zastanów się co z tą ciążą, rozmawiajcie z mężem. Nie wszystkie kursy są płatne. Rozglądaj się po projektach unijnych, bądź na bieżąco. Nie musisz od razu podejmować ważnych decyzji i robić w życiu rewolucji. Krok po kroku. Ważne, abyś obrała jakiś kierunek i widziała cel, nawet jeżeli odległy.

To jest bardzo mądra rada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ojejuniu1974]

Napisane przez vanja__se

Nigdy nie pracowałam w korporacji, nie wiem czy odnalazłabym się tam. Nie jestem jakaś przebojową osobą.

Zdradzę Ci sekret, każdy zaczynający swoją pierwszą pracę w korporacji miał zerowe doświadczenie w korporacji.
W korpo częściej jest się łatwiej zaczepić niż w małej firmie, bo małe firmy nie mają zasobów i/lub warunków zeby zatrudniać świeżaków (mały zespół - nie ma komu wdrażać nowych, itd...)
Brak przebojowości nie jest przeszkodą, aby zacząć.

Napisane przez Ellen_Ripley

Małe zarobki doskwierają Tobie, czy Wam (mąż Ci to w jakikolwiek sposób wypomina)? Martwisz się o przyszłość, czy tak naprawdę chodzi o to, że głupio Ci, że pomimo dość fajnych studiów zarabiasz niewiele?

Ja Ci potem tak: jeżeli ogólnie Wasza sytuacja życiowa jest stabilna (bo wiesz, dla jednym Twoje zarobki są małe, dla innych po prostu normalne - tak bywa i tyle, pomimo wizażowej narracji nie każdy jest specjalistą, CEO itp.), żyjecie ze sobą w zgodzie i miłości, macie wsparcie rodziny, a potrzeba posiadania drugiego dziecka jest przemyślana i silna i czujecie, że to ten moment, to uważam, że nikt nie powinien tego oceniać. Brak kredytu, własne mieszkanie, obydwie osoby w rodzinie pracują (tak, zarabiasz niezbyt, ale pracujesz i nie umniejszaj tego) - to naprawdę nie jest mało jak na obecne trudne czasy.

Szukaj pracy zdalnej, może jakiegoś wpisywania danych - co Ci zależy? Nie musisz z tego powodu rzucać obecnej pracy. W międzyczasie zastanów się co z tą ciążą, rozmawiajcie z mężem. Nie wszystkie kursy są płatne. Rozglądaj się po projektach unijnych, bądź na bieżąco. Nie musisz od razu podejmować ważnych decyzji i robić w życiu rewolucji. Krok po kroku. Ważne, abyś obrała jakiś kierunek i widziała cel, nawet jeżeli odległy.

Moim zdaniem bardzo zła rada, wpisywanie danych to praca za okolice minimalnej do których zatrudnia sie głównie studentów. I zero możliwości rozwoju.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ojejuniu1974

(...)
Moim zdaniem bardzo zła rada, wpisywanie danych to praca za okolice minimalnej do których zatrudnia sie głównie studentów. I zero możliwości rozwoju.

To przecież zależy od ogłoszenia. Jako dorobienie sobie na początek, żeby mieć pieniądze na kursy i rozwój to jest dobra rada. Jeszcze raz: nikt jej nie każde od razy rzucać zasadniczej pracy. Poza tym traktujesz Autorkę jako nie umiejącą liczyć? Przecież będzie widziała kto ile oferuje i za to i sobie to może przekalkulować.

Jeżeli Autorka pisze, że nie odnajdzie się w korporacji - może zna samą siebie już na tyle lub obecnie jest na takim etapie - to po co jej to wciskać jako jedyną słuszną drogę?

[Patka_Natka]

Napisane przez Zaira96

Z ich strony internetowej:

"Pracownicy Sklepów zarabiają od 3750 zł brutto do 4600 zł brutto na początku zatrudnienia. Już po roku pracy gwarantujemy wzrost płacy od 3850 zł brutto do 4800 zł brutto, a po dwóch latach stażu pracy od 4100 zł brutto do 5050 zł brutto. Poziom wynagrodzenia różni się w zależności od lokalizacji sklepu oraz związanych z nią kosztów życia.

Stawki brutto obejmują wynagrodzenie zasadnicze wraz z premią za obecność oraz dodatkami za pranie i używanie odzieży roboczej."


Ja mogę polecić Amazon. Ale to zależy czy masz go w okolicach.
Na start płacą 22.5 zł za godzinę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podobno tylko tak piszą a w rzeczywistości zarobki nie są tak wysokie. Nie wiem bo nie pracowałam ale mam znajomych co pracują w Lidlu i mówili że tylko tak piszą a tyle nie zarabiają.



Jeśli chodzi o Amazona to pracuje kolega i jest wykończony po powrocie do domu. Może też zależy na jakim stanowisku.


[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89275341]Nie wiem z jak dużego miasta jesteś, ale skoro skończyłaś psychologię to poszukaj może pracy jako HR w korpo. Duże firmy bywają bardziej elastyczne, a i do zarobków po pewnym czasie można dojść lepszych. Wychowujesz dziecko samotnie? W jakim ono jest wieku? Nie masz wsparcia nikogo?[/QUOTE]
Często pracują w HR osoby po psychologii to prawda ale dosyć trudno się dostać tam. Najczęściej chcą z doświadczeniem na podobnym stanowisku i dobrą znajomością jezyka. Sama wielokrotnie przeglądałam takie ogłoszenia i wymagania.

[squirrelqa]

Napisane przez Patka_Natka

Podobno tylko tak piszą a w rzeczywistości zarobki nie są tak wysokie. Nie wiem bo nie pracowałam ale mam znajomych co pracują w Lidlu i mówili że tylko tak piszą a tyle nie zarabiają.



Jeśli chodzi o Amazona to pracuje kolega i jest wykończony po powrocie do domu. Może też zależy na jakim stanowisku.



Często pracują w HR osoby po psychologii to prawda ale dosyć trudno się dostać tam. Najczęściej chcą z doświadczeniem na podobnym stanowisku i dobrą znajomością jezyka. Sama wielokrotnie przeglądałam takie ogłoszenia i wymagania.

Bardzo dobrze wychodzi Ci torpedowanie każdego pomysłu związanego z poszukiwaniem pracy. Gratuluję nastawienia, na pewno przynosi Ci dużo pozytywów na rynku pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ojejuniu1974]

Napisane przez Ellen_Ripley

To przecież zależy od ogłoszenia. Jako dorobienie sobie na początek, żeby mieć pieniądze na kursy i rozwój to jest dobra rada. Jeszcze raz: nikt jej nie każde od razy rzucać zasadniczej pracy. Poza tym traktujesz Autorkę jako nie umiejącą liczyć? Przecież będzie widziała kto ile oferuje i za to i sobie to może przekalkulować.

Jeżeli Autorka pisze, że nie odnajdzie się w korporacji - może zna samą siebie już na tyle lub obecnie jest na takim etapie - to po co jej to wciskać jako jedyną słuszną drogę?

Moim zdaniem branie dodatkowej nierozwojowej pracy tylko po to, zeby dorobic sobie na kurs mija sie z celem. Lepiej isc na slabo platny staz, po ktorym otworza sie lepsze perspektywy zawodowe. Przeciez autorka juz jedyna podyplomowke zrobila i pozytku z niej nie ma.

Co do nieumiejetnosci liczenia - troche tak podejrzewam. Bo planowanie drugiego dziecka bedac w pelni uzalezniona finansowo od meza jest nierozsadne. Niestety wiele kobiet w Polsce tak robi, pakuje sie w duze ryzyko na wlasne zyczenie. (Nie napisze, ze w bagno. Ale niektore z nich wlasnie tak koncza.)
Tak samo duzo kobiet wybiera kierunki, po ktorych zarobki sa niskie (np. pedagogika), a potem zdziwko, ze sie malo zarabia. Mature z matmy zdaly, a jednak z liczeniem slabo...

Autorka nie ma pojecia, czy nadaje sie do pracy w korporacji, bo nigdy w takowej nie pracowala. Moze ma jakies blednie wyobrazone pojecie o korporacji i ludziach tam pracujacych - tez tak kiedys mialam. Bardzo zaluje, ze mnie wtedy nikt nie sprostowal. W korporacji jest miejsce dla osob o roznych temperamentach. Nie wszystkie stanowiska wymagaja jakiejs super przebojowosci. Licza sie kompetencje i chec do nauki.

[MiamiGlow]

Napisane przez Ryba147

Można, kwestia jak się nazwiesz. To klient decyduje czy do ciebie przychodzi jako specjalisty. Jak się nie chce nazywać gabinetem psychoterapii to zawsze można nazwać się trenerem samorozwoju XD. No i można działać nawet w internecie, online, bez zakładania gabinetu.

Też mi się tak wydaje. Teraz bardzo popularne jest bycie trenerem rozwoju osobistego. Można nawet to robić zdalnie. Ale dla mnie to jednak trochę spora odpowiedzialność, bo z takich usług na pewno często korzystają osoby z różnymi problemami psychicznymi i życiowymi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Tylko żeby być takim coachem, trenerem czy czymś tam to trzeba to czuć. To musi być osoba przebojowa, pewna siebie, pewna własnych umiejętności i swojej wartości na rynku pracy. No i też nie w każdym miejscu to wyjdzie. W małych miejscowościach w Polsce B takie rzeczy raczej są uważane za fanaberie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz