Brak umowy o pracę...co zrobić?

[passionfruit]

Witam,
Jakiś czas temu skończyła mi się umowa o pracę zawarta na czas okreslony. Pracodawca po rozmowie powiedział, że oczywiście moja umowa zostanie przedłuzona i na tym się skończyło. Od jakiegoś czasu wykonuję swoje obowiązki nie mając umowy, a w kadrach ciągle mnie spławiają tłumacząc się brakiem czasu. Co mam zrobić? Czy moja umowa przedłuzyła się automatycznie? Jesli tak to na jaki okres?

[Aggie125]

Może porozmawiaj z szefem i niech on wyda polecenie kadrom przygotowania Ci umowy. Dopominaj się o swoje. Umowa sama z siebie nie przedłuża się automatycznie, chodzi Ci może o to, że po dwóch umowach na czas określony pracodawca ma obowiązek zawrzeć trzecią umowę na czas nieokreśłony (tzn. nie ma przymusu zawarcia kolejnej umowy, może podziekować, ale jeśli chce podpisać kolejna umowę, to już na czas nieokreślony).

[passionfruit]

Aggie, ja miałam jedną umowę na czas określony. Teraz dostałam obietnicę zawarcia kolejnej umowy ale jak widać nic się niedzieje w tym kierunku. Słyszę tylko w następnym tygodniu, teraz nie mamy czasu, pod koniec tygodnia i tak w kółko!

[Aggie125]

A ilez to czasu zajmuje przygotowanie umowy o pracę? No chyba że osoba wstukuje tekst na komputerze jednym paluszkiem, wtedy faktycznie może się to przeciągnąć. Przypomnij pracodawcy, że brak czasu brakiem czasu, ale Ty nie wiesz na czym stoisz i pracujesz na czarno, a to jest nielegalne.

Ja w podobnych okolicznościach odeszłam z pracy, gdzie obiecywani mi umowe stałą, a dostawałam nędzne umowy zleconka, w dodatku przez ostatnie dwa miesiące nie dostałam umowy w ogóle ani wynagrodzenia. Oficjalne pismo z groźną zwrócenia się do PIP-u poskutkowała, dostałam kasę nastepnego dnia, a co do umowy zaproponowano mi umowę na 1/4, no może na pół etatu. Doświadczonego pracownikowi turystyki z 2 bieglymi językami obcymi... Żenada. Odparłam, że w takim razie dziekuję, nie potrzebuje takiej umowy. Szefowa lisek-chytrusek myślała, że to znaczy, że będe robić na czarno. A ja zaczęłam szukać nowej pracy, szybko podpisałam umowę (na 3 miesięczny okres próbny, umowa o pracę) i w chwili, kiedy szefowa nagle bardzo mnie potrzebowala (wyjazd z dnia na dzień na dwa tygodnie do Niemiec z grupą) ja oświadczyłam, że poniewaz nie mam umowy ani ubezpieczenia, nigdzie się za granice nie ruszam, a tak w ogóle to zostaje tu do końca miesiąca, bo mam juz podpisaną umowe z innym biurem.

Mina szefowej - bezcenna...

Pamiętaj, walcz o swoje, bo szef nie będzie dbał o Twoje interesy

[passionfruit]

Napisane przez Aggie125

A ilez to czasu zajmuje przygotowanie umowy o pracę? No chyba że osoba wstukuje tekst na komputerze jednym paluszkiem, wtedy faktycznie może się to przeciągnąć. Przypomnij pracodawcy, że brak czasu brakiem czasu, ale Ty nie wiesz na czym stoisz i pracujesz na czarno, a to jest nielegalne.

Ja w podobnych okolicznościach odeszłam z pracy, gdzie obiecywani mi umowe stałą, a dostawałam nędzne umowy zleconka, w dodatku przez ostatnie dwa miesiące nie dostałam umowy w ogóle ani wynagrodzenia. Oficjalne pismo z groźną zwrócenia się do PIP-u poskutkowała, dostałam kasę nastepnego dnia, a co do umowy zaproponowano mi umowę na 1/4, no może na pół etatu. Doświadczonego pracownikowi turystyki z 2 bieglymi językami obcymi... Żenada. Odparłam, że w takim razie dziekuję, nie potrzebuje takiej umowy. Szefowa lisek-chytrusek myślała, że to znaczy, że będe robić na czarno. A ja zaczęłam szukać nowej pracy, szybko podpisałam umowę (na 3 miesięczny okres próbny, umowa o pracę) i w chwili, kiedy szefowa nagle bardzo mnie potrzebowala (wyjazd z dnia na dzień na dwa tygodnie do Niemiec z grupą) ja oświadczyłam, że poniewaz nie mam umowy ani ubezpieczenia, nigdzie się za granice nie ruszam, a tak w ogóle to zostaje tu do końca miesiąca, bo mam juz podpisaną umowe z innym biurem.

Mina szefowej - bezcenna...

Pamiętaj, walcz o swoje, bo szef nie będzie dbał o Twoje interesy

Dzięki Super tak pracowac sobie na czarno..no po prostu czad!

[Rena]

Nie dziwie Ci sie, ze sie denerwujesz, kazdy by tak mial w tej sytuacji, bo jak rozumiem nadal chcesz tam pracowac.

To dosc nieelegancko i maloempatycznie, ze Cie splawiaja, ale wiesz kadry w wielu firmach sa dosc niezyczliwe, niektorzy nawet opowiadaja rozne kawaly na temat HR-ow.

Najwazniejsze jest tu zdanie szefa, to on ma tu decyzyjnosc nie kadrowe, wbrew temu co lubia glosic, wiec nie daj sobie wejsc na leb.

[passionfruit]

Byłam u szefowej, któa była bardzo zdziwiona tym faktem. Obiecała, że zareaguje.

[drcron]

tylko uwazaj zeby daty na umowie sie zgadzaly zeby byla ciaglosc pracy

[kirki]

Dlatego, mimo że wiem, że to niezręcznie - to dobrze przed końcem umowy przypomnieć bezpośredniemu szefowi, że trzeba podpisać kolejną umowę. W kadrach moga to przegapić, a potem własnie tak zbywać, że nie mają czasu.

[szkubana]

Wg mnie kadry maja 7 dni na zrobienie Ci nowej umowy

[asieńka48]

badz natretna... powiedz, ze potrzebujesz do kredytu zaswiadczenie o zatrudnieniu - maja obowiazek ci wydac... wiec od razu umowe ci spisza ...
jak co to pozostaje PIP, ktory broni praw pracownika

[Wyrak]

Napisane przez passionfruit

Byłam u szefowej, któa była bardzo zdziwiona tym faktem. Obiecała, że zareaguje.

Cisnij ile wlezie. To jest zakichany obowiazek pracodawcy dac Ci umowe.

[Aggie125]

Passionfruit, i jak, dostałaś już umowę?

[passionfruit]

Napisane przez Aggie125

Passionfruit, i jak, dostałaś już umowę?

Brzydko mówiąć g**** nie umowę dostałam. Wciąż mnie zbywają, póxniej, dostanę, musze poczekać i tak w kółko. A najlepsze, że podbili mi książeczkę zdrowia, wzięłam już urlop - tez mi podbili wniosek urlopowy. Tylko nie mam ciągle tej głupiej umowy. Grrrr

[mirka75]

To podlega pod ciężkie naruszenie praw pracownika i uprawnia Cię do zwolnienia się ze skutkiem natychmiastowym oraz do skargi w PIP-ie ale... jeśli nie ma się nic innego na oku - głupio tak zrobić.
Jeśli dostaniesz umowę - podpisz z datą podpisywania jej przez Ciebie. Na razie możesz albo dalej ich prosić/straszyć albo zrobić jak napisałam na początku. W mojej poprzedniej firmie tak zrobiły dwie pracownice - dostały od razu umowę i nawet podwyżkę.

[passionfruit]

mirko, tylko że mi się tam dobrze pracuje dlatego wolałabym nie stawiac sprawy na ostrzu noża i straszyć pipem. Atmosfera jest super i moja szefowa też. Tylko kadry do d***

[Aggie125]

Napisane przez passionfruit

mirko, tylko że mi się tam dobrze pracuje dlatego wolałabym nie stawiac sprawy na ostrzu noża i straszyć pipem. Atmosfera jest super i moja szefowa też. Tylko kadry do d***

No wiesz, jednak nie aż taka super - fajnie, że atmosfera mila itp., ale umowy nadal nie masz...

[passionfruit]

Otó to

[Aggie125]

To spytaj, jak długo masz jeszcze czekać i dlaczego w ogóle czekasz. Dodaj też, że bez umowy w zasadzie nie wiesz, na czym stoisz. Jeśli szefowa jest OK, to może ja to ruszy.

[passionfruit]

Moja szefowa to sie też wkurza, ale oczywiście kadr są "takie zapracowane", że nawet ona nie ma na nich wpływu. Ale w poniedziałek się do niej wbiorę raz jeszcze.

[Aggie125]

Napisane przez passionfruit

Moja szefowa to sie też wkurza, ale oczywiście kadr są "takie zapracowane", że nawet ona nie ma na nich wpływu. Ale w poniedziałek się do niej wbiorę raz jeszcze.

No bez przesady. Sa rzeczy pilne i pilniejsze. Niepodpisanie z Tobą umowy jest lamaniem praw pracownika, więc niech lepiej kadry wezma się do roboty. Soją drogą, jak to, szefowa nie ma wpływu na kadry? Nie może wydac polecenia przygotowania umowy na dzisiaj i koniec kropka? Takie są efekty, jak kadry robią co chcą - ludzie pracują na czarno...

[mirka75]

Passion, nie wierz we wszystko co mówi szefowa - mówię to ja, uwielbiająca swoją przedostatnią pracę i szefową (bywałyśmy u siebie nawet na kawie). Skończyło się to straszeniem sądem pracy (ona mnie) i moją ucieczką stamtąd. Teraz mam zdrowy i niestety chłodny stosunek do pracy - praca nie jest do lubienia. Nie powiem że mi z tym dobrze ale niedługo minie rok od ucieczki z poprzedniego miejsca a ja nadal czasem mam schizy...
Nie ma wpływu na dział kadr? To z niej ... a nie szefowa. No chyba że dział kadr ma inną szefową ;-) Ja rozumiem że dobrze Ci się pracuje i bardzo dobrze, ciesz się ale myś też o sobie <sama nie wierzę że to mówię ;-) > - a gdyby tak (odpukać) coś Ci się stało w drodze do/z pracy?
Nie przepraszaj że pytasz i się dopominasz - to Twoje święte prawo! Mają na to 7 dni.
Work is the battlefield czy jakoś tak ;-)

[mirka75]

Napisane przez Aggie125

No bez przesady. Sa rzeczy pilne i pilniejsze. Niepodpisanie z Tobą umowy jest lamaniem praw pracownika, więc niech lepiej kadry wezma się do roboty. Soją drogą, jak to, szefowa nie ma wpływu na kadry? Nie może wydac polecenia przygotowania umowy na dzisiaj i koniec kropka? Takie są efekty, jak kadry robią co chcą - ludzie pracują na czarno...

No właśnie! <przepraszam za powtórzenie tego samego ale długo pisałam>

[passionfruit]

Niestety, pracuję w bardzo dużej firmie i moj szefowa nie jest równoczesnie szefową kadr. I tyle...widac i ją olewają

[madziczka]

Passionfruit - nie daj się spławić, dopominja się, nawet masz prawo być upierdliwa. Ja swojego czasu przepracowałam na "umowę -zlecenie" ( a w praktyce na czarno, bo nawet tej umowy-zlecenia na oczy nie zobaczyłam) kilka miesięcy łaćznie. Zaciskałam zęby, bo praca i ludzie byli fajni - więc miałam takie rozterki jak ty. Nie chciałam robić awantur mojej bezpośredniej szefowej, bo to nie ona wydawała ostateczną decyzję. To była dopiero moja druga praca, ja też troszkę byłam zielona i nieasertywna, siedziałam cicho. Teraz obiecałam sobie, że nie pozwolę sobie więcej na brak umowy - to się nie opłaca i już. Masz prawo do umowy - wykonujesz pracę, dajesz coś z siebie, dajesz coś firmie - więc firma powinna dać ci umowę. To jest twoje święte prawo. Wiem, jak to jest jak cię zbywają, odsyłają, mamią - mnie robili to samo - za miesiąc, za tydzień. Mnie takie czekanie, doprowadziło do tego, że w ówczesnej firmie byłam wręcz "namolna" w dopominaniu się o umowę. Czułam się upokorzona tym proszeniem, a jednocześnie wściekła, że walczę o coś o co właściwie nie powinnam walczyć, bo to mi się prawnie należy.



Powodzenia i nie daj się

[Rena]

Napisane przez passionfruit

Moja szefowa to sie też wkurza, ale oczywiście kadr są "takie zapracowane", że nawet ona nie ma na nich wpływu. Ale w poniedziałek się do niej wbiorę raz jeszcze.

Napisane przez passionfruit

Niestety, pracuję w bardzo dużej firmie i moj szefowa nie jest równoczesnie szefową kadr. I tyle...widac i ją olewają

No tak wlasnie podejrzewalam. To pojdzcie z szefowa wyzej. Kadry da sie ciagnac za sznurek, takze-zwlaszcza w duzych korporacjach, ale trzeba ten sznurek znalezc.

Dziewczyny- Passion i tak sie wystarczajaco denerwuje i przejmuje sytuacja, nie przesadzacie z podkrecaniem atmosfery?

[passionfruit]

Napisane przez Rena

No tak wlasnie podejrzewalam. To pojdzcie z szefowa wyzej. Kadry da sie ciagnac za sznurek, takze-zwlaszcza w duzych korporacjach, ale trzeba ten sznurek znalezc.

Dziewczyny- Passion i tak sie wystarczajaco denerwuje i przejmuje sytuacja, nie przesadzacie z podkrecaniem atmosfery?

Dokładnie tak trzeba zrobić - znaleć sznurek. Niestety nie ja jedna mam taki problem. Czasem ludzie czekaja 1,5 miesiaca na umowę. Ja się nie denerwuję bardzo, bo teoretycznie umowa ustna była, wykonuję swoje obowiązki, dostałam urlop, podbili mi książeczke ubezpieczeniową...najwyże j firma poniesie konsekwencje jak im pip wparuje. Ale to już nie mój biznes

[Rena]

I jak tam sie wyjasnilo?