Czy on się zakocha jeszcze?????

[Hella4]

Kochane, doradzcie czy czekac?
mma 40 lat, on 46 spotykamy sie od 5 miesięcy. Ze wzgledu na odległośc 80 km wiedujemy sie raz w tygodniu oraz cały weekend zawsze razem spędzamy. Pierwsze miesiace były cudowne, on zauroczony, zabiegający o mnie, wciąż powtarzał jak cudowna jestem, jak mu dobrze ze mną. Często wyjezdżaliśmy razem, świetnie spędzamy razem czas, mamy podobne priorytety w życiu, podobne cele, zaczęły pojawiac sie wpólne plany. Ja zaangazowałam sie bardzo, nigdy żaden męzczyzna tak o mnie nie zabiegał, tak o mnie nie dbał i nie dawał mi tyle ciepła. Ja oczywiscie też sie odwzajemniam, dbam o niego, jestem ciepła czuła i pokazuje, że mi zależy.
Niestety od ok miesiąca zmienił sie bardzo, jakis bardziej zdystanowany, mniej czuły, mniej zabiegający....oczywiście kiedy jestesmy razem jest nadal cudownie ale nie ma juz takiego ognia jak na poczatku. Kilka dni temu podczas "poważnej rozmowy" zainicjowanej przeze mnie powiedział, że my nie jestesmy w związku, my jesteśmy po prostu ze sobą, że on bardzo chce żeby nam sie udało, żebyśmy stworzyli cos trwałego ale zaraz potem mówi, że nie jestesmy małżeństwem i niczego sobie nie obiecywalismy. Poczułam jakby mi ktoś wylał wiadro zimniej wody na łeb.
Co teraz? dac mu czas i czekac? Czy odejść z godnością i żałować, że może spieprzyłam coś cudownego?
Ja zaangażowałam sie baaaardzo, on wydawało sie, że tez choc ostatnio jakby wycisza ten ogien. Słowa "kocham" nie padły jeszcze.
Błagam pocieszcie mnie, ze bedzie dobrze, nie dołujcie mnie bardzo

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Odpowiadając na pytanie w tytule - nie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hella4

Kochane, doradzcie czy czekac?
mma 40 lat, on 46 spotykamy sie od 5 miesięcy. Ze wzgledu na odległośc 80 km wiedujemy sie raz w tygodniu oraz cały weekend zawsze razem spędzamy. Pierwsze miesiace były cudowne, on zauroczony, zabiegający o mnie, wciąż powtarzał jak cudowna jestem, jak mu dobrze ze mną. Często wyjezdżaliśmy razem, świetnie spędzamy razem czas, mamy podobne priorytety w życiu, podobne cele, zaczęły pojawiac sie wpólne plany. Ja zaangazowałam sie bardzo, nigdy żaden męzczyzna tak o mnie nie zabiegał, tak o mnie nie dbał i nie dawał mi tyle ciepła. Ja oczywiscie też sie odwzajemniam, dbam o niego, jestem ciepła czuła i pokazuje, że mi zależy.
Niestety od ok miesiąca zmienił sie bardzo, jakis bardziej zdystanowany, mniej czuły, mniej zabiegający....oczywiście kiedy jestesmy razem jest nadal cudownie ale nie ma juz takiego ognia jak na poczatku. Kilka dni temu podczas "poważnej rozmowy" zainicjowanej przeze mnie powiedział, że my nie jestesmy w związku, my jesteśmy po prostu ze sobą, że on bardzo chce żeby nam sie udało, żebyśmy stworzyli cos trwałego ale zaraz potem mówi, że nie jestesmy małżeństwem i niczego sobie nie obiecywalismy. Poczułam jakby mi ktoś wylał wiadro zimniej wody na łeb.
Co teraz? dac mu czas i czekac? Czy odejść z godnością i żałować, że może spieprzyłam coś cudownego?
Ja zaangażowałam sie baaaardzo, on wydawało sie, że tez choc ostatnio jakby wycisza ten ogien. Słowa "kocham" nie padły jeszcze.
Błagam pocieszcie mnie, ze bedzie dobrze, nie dołujcie mnie bardzo

Ale zapytałaś, skąd u niego takie dziwne obiekcje, aby nazwać to związkiem? Co to zmienia? Czego się boi?

Ja bym spróbowała wyjaśnić do końca tą kwestię, a jeżeli rozmowa do niczego nie zaprowadzi, to ewakuacja. Czajenie się z nazwaniem niby poważnej relacji "związkiem" i jeszcze to "niczego sobie nie obiecywaliśmy" poważnie by mnie zaniepokoiło. Pan chce być z Tobą, bo jest miło i w jakiś sposób wygodne, ale chyba miłości w tej relacji nie znajdziesz.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87124987]Odpowiadając na pytanie w tytule - nie.[/QUOTE]

W sumie męskim okiem bez rozbijania g... na atomy, to chyba racja.

[Hultaj]

dlaczego jest/był sam w wieku 46 lat?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

W sumie męskim okiem bez rozbijania g... na atomy, to chyba racja.

Nie przy jego tekstach, że nie są małżeństwem i sobie niczego nie obiecywali. To już jest niemal zerwanie.

Nawet jakby jej nie kochał, ale dobrze się przy niej czuł, chciał przebywać, rozwijać to, to nie rzucałby takimi tekstami. Tam już nie ma uczucia kompletnie, to nie jest etap że można to naprawić. Jak dla mnie to on wręcz zaczyna odczuwać do niej niechęć.

[Hella4]

Napisane przez Hultaj

dlaczego jest/był sam w wieku 46 lat?

Kawaler po dlugim nieudanym związku.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

prawdopodobnie pojawila sie jakas interesujaca pani na boku ale nic jeszcze pewnego wiec ciagnie ta farse jak sie ta nowa okresli to wtedy cie porzuci mowiac ze nic ci nie obiecywal
moim zdaniem gdyby cos z tego mialo byc to by ten kontakt sie zaciesnial a nie ochladzal to raz a dwa taka znajomosc na odleglosc gdzie to wlasciwie zmierzalo?
chcialas sie do niego przeprowadzic?on do ciebie >? czy tak bujac sie co tydzien przez lata?

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87125061]prawdopodobnie pojawila sie jakas interesujaca pani na boku ale nic jeszcze pewnego wiec ciagnie ta farse jak sie ta nowa okresli to wtedy cie porzuci mowiac ze nic ci nie obiecywal
moim zdaniem gdyby cos z tego mialo byc to by ten kontakt sie zaciesnial a nie ohladzal to raz a dwa taka znajomosc na odleglosc gdzie to wlasciwie zmierzalo?
chcialas sie do niego przeprowadzic?on do ciebie >? czy tak bujac sie co tydzien przez lata?[/QUOTE]

Całkiem prawdopodobne i dobre pytania o sens tej relacji.

[Shady_Lady]

Nawet nie musiala sie pojawic inna kobieta aby zwyczajnie minal mu okres zauroczenia i było po ptakach.

[pfffh]

Zgadzam się z xfridą, że może chodzić o inną Panią tam na miejscu u niego.

Albo może faceta zmeczylo spotykanie się na odległość? Mieliście jakieś plany, odnośnie zmniejszenia odległości między wami?

[Hella4]

Serce mi pęka. Żyję tylko nadzieją, ze jednak on się zakocha. Boję sie, że gdy ja to zakończę to zmarnuję cos pięknego, a on w tej sytuacji o mnie nie zawalczy.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Napisane przez pfffh

Zgadzam się z xfridą, że może chodzić o inną Panią tam na miejscu u niego.

Albo może faceta zmeczylo spotykanie się na odległość? Mieliście jakieś plany, odnośnie zmniejszenia odległości między wami?

Tak wczesniej miał dużo planów związanych z nami, z tym aby zamieszkać razem, Teraz juz o tym nie rozmawiamy.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Hella4

Serce mi pęka. Żyję tylko nadzieją, ze jednak on się zakocha. Boję sie, że gdy ja to zakończę to zmarnuję cos pięknego, a on w tej sytuacji o mnie nie zawalczy.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------






Tak wczesniej miał dużo planów związanych z nami, z tym aby zamieszkać razem, Teraz juz o tym nie rozmawiamy.

No jak nie zawalczyć to tym bardziej potwierdzi się to, że mu nie zależy, więc lepiej dla Ciebie.

Jeśli on tak się boi zaangażowania to znaczy, że nie jesteś dla niego jakaś wyjątkowa i naj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Hella4

Serce mi pęka. Żyję tylko nadzieją, ze jednak on się zakocha. Boję sie, że gdy ja to zakończę to zmarnuję cos pięknego, a on w tej sytuacji o mnie nie zawalczy.

Po co Ci związek z kimś dla kogo nie jesteś ważna? Sama to czujesz.

[Fortuna1]

Napisane przez Hella4

Serce mi pęka. Żyję tylko nadzieją, ze jednak on się zakocha. Boję sie, że gdy ja to zakończę to zmarnuję cos pięknego, a on w tej sytuacji o mnie nie zawalczy.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------






Tak wczesniej miał dużo planów związanych z nami, z tym aby zamieszkać razem, Teraz juz o tym nie rozmawiamy.

A ty przypadkiem nie uzależniasz swojego szczęścia od jego osoby? Gdzie twoja godność?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hella4

(...)
Tak wczesniej miał dużo planów związanych z nami, z tym aby zamieszkać razem, Teraz juz o tym nie rozmawiamy.

Bo on już wie, że po ptokach, więc nie planuje dalej. Pod wpływem zauroczenia sporo się nieraz obiecuje i planuje. Ważne jest co, gdy zauroczenie już opadnie. Z jego słów wynika, że po jego stronie nic nie ma poza chwilową wygodą płynąca z tej relacji. Ale to ma termin ważności.

[Hella4]

Napisane przez Fortuna1

A ty przypadkiem nie uzależniasz swojego szczęścia od jego osoby? Gdzie twoja godność?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, masz rację... zachowuję sie bez klasy ale zakochałam sie bardzo. Chciałam być ideałem i taka byłam, tak o mnie mówił i do cholery czego mu zabrakło??????? Wyję, wylewam litry łez i od dwóch tygodni prawie nie jem. A jak sie spotykamy to robie dobrą minę do złej gry, uśmiecham sie, jestem radosna i napawam się każdym czułym slowem i gestem. Żenada.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hella4

Tak, masz rację... zachowuję sie bez klasy ale zakochałam sie bardzo. Chciałam być ideałem i taka byłam, tak o mnie mówił i do cholery czego mu zabrakło??????? Wyję, wylewam litry łez i od dwóch tygodni prawie nie jem. A jak sie spotykamy to robie dobrą minę do złej gry, uśmiecham sie, jestem radosna i napawam się każdym czułym slowem i gestem. Żenada.

Autorko, zauroczenie czasami mija i nic po nim nie zostaje. Nie przeradza się w miłość. Tak bywa. To, że wstępnie ktoś nam pasuje nie znaczy, że na dłuższą metę będzie nadal pasował. Tu nie ma niczyjej winy. Sama czułaś, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać, czyli jednak były sygnały świadczące o tym, że nie do końca jest tak pięknie-ładnie. I dobrze zrobiłaś, że przeprowadziłaś tą rozmowę. Przeprowadź kolejną, wyjaśnij do końca, do bólu serio o co Wam obojgu chodzi i jeżeli on "niczego nie może ci obiecać" to czas się wycofać. Nie jedź tam na cały weekend, tylko spotkajcie się w pół drogi, albo niech on przyjedzie, idźcie gdzieś w neutralne miejsce i porozmawiajcie.

[Carol99]

Urwij kontakt, z tego nawet przyjaźni nie będzie, skoro tak brutalnie sprowadził Cię na ziemię (dał kosza). Szkoda Twojego czasu i nerwów.

[Hella4]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorko, zauroczenie czasami mija i nic po nim nie zostaje. Nie przeradza się w miłość. Tak bywa. To, że wstępnie ktoś nam pasuje nie znaczy, że na dłuższą metę będzie nadal pasował. Tu nie ma niczyjej winy. Sama czułaś, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać, czyli jednak były sygnały świadczące o tym, że nie do końca jest tak pięknie-ładnie. I dobrze zrobiłaś, że przeprowadziłaś tą rozmowę. Przeprowadź kolejną, wyjaśnij do końca, do bólu serio o co Wam obojgu chodzi i jeżeli on "niczego nie może ci obiecać" to czas się wycofać. Nie jedź tam na cały weekend, tylko spotkajcie się w pół drogi, albo niech on przyjedzie, idźcie gdzieś w neutralne miejsce i porozmawiajcie.

Kazda poważna rozmowa inicjowana przeze mnie wywołuje u niego złe emocje i stwierdzenie, ze jest dobrze a ja generuje problemy.
Za miesiac mamy leciec na wakacje, chyba tylko dlatego jakos jesczcze robie dobrą minę do złej gry aby do tego dotrwac. Mam tyle lat i tyle doświadczeń za sobą, że obiecałam soobie, że nie będe nigdy w związku, który jest powodem moich łez. A jednak nie jestm konsekwetna trwam w tym i żyje nadzieją, że on sie zakocha. Nie wiem skąd wziąc tyle siły aby to urwac i nie upaść na dno. Jestem sama, nie mam dzieci, przyjaciele są w tedy gdy jest dobrze, w moich problemach mnie nie wspierają wiec wieczorami rozpadam sie na tysiące kawałków i płacze.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hella4

Kazda poważna rozmowa inicjowana przeze mnie wywołuje u niego złe emocje i stwierdzenie, ze jest dobrze a ja generuje problemy.
Za miesiac mamy leciec na wakacje, chyba tylko dlatego jakos jesczcze robie dobrą minę do złej gry aby do tego dotrwac. Mam tyle lat i tyle doświadczeń za sobą, że obiecałam soobie, że nie będe nigdy w związku, który jest powodem moich łez. A jednak nie jestm konsekwetna trwam w tym i żyje nadzieją, że on sie zakocha. Nie wiem skąd wziąc tyle siły aby to urwac i nie upaść na dno. Jestem sama, nie mam dzieci, przyjaciele są w tedy gdy jest dobrze, w moich problemach mnie nie wspierają wiec wieczorami rozpadam sie na tysiące kawałków i płacze.

Ja bym wykupiła miejsce od niego lub szukała zastępstwa. Nie jechałabym w takiej sytuacji na żadne wakacje.

Nie, nie zakocha się. Ten pociąg już odjechał. Nieważne jak fajna jesteś. Nie jesteś dla niego.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Autorko ta relavja jeszcze bardziej Cie dobija. Naprawdę lepiej byś samemu niż czuć się jeszcze bardziej samotnym i nieszczesliwyn będąc w takim "zwiazku"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hella4]

Z dnia na dzień jest gorzej...... dzwonił chwilę temu, rozmowa zimna, zero ciepła i czułości.
Umieram z rozpaczy, chce mu to powiedziec, że juz nie chcę ale jak??????

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Hella4

Z dnia na dzień jest gorzej...... dzwonił chwilę temu, rozmowa zimna, zero ciepła i czułości.
Umieram z rozpaczy, chce mu to powiedziec, że juz nie chcę ale jak??????

Wprost

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Carol99]

Napisane przez Hella4

Z dnia na dzień jest gorzej...... dzwonił chwilę temu, rozmowa zimna, zero ciepła i czułości.
Umieram z rozpaczy, chce mu to powiedziec, że juz nie chcę ale jak??????

Nie jestem zainteresowana tago typu znajomością. Miło było, ale powinniśmy zerwać kontakt.
Nie musisz mówić o uczuciach czy się tłumaczyć. Skoro to znajomość na odległość, to możesz zadzwonić.
Na początku będzie Ci przykro, możesz też tego żałować, ale lepiej zrobić to teraz niż szukać "znaków" w jego zachowaniu czy łudzić się, że zmieni zdanie, bo im dłużej będziesz czekać, tym bardziej będziesz cierpieć.

[Pugslove]

Facetowi ewidentnie opadl etap haju po pierwszym zauroczeniu i dopiero zaczyna byc tym kim bylby dla ciebie na codzien. Nic tu po tobie.

[glossyzuz]

nie zmusisz nikogo do miłości, a czasem można kogoś zagłaskać na śmierć. choćbyś była najbardziej opiekuńcza, "najlepsza" na świecie to nie znaczy, że facet będzie chciał z Tobą być. tutaj mu się uczucie wypaliło, nic na to nie poradzisz. z resztą to po co Ci facet, który na Twoją prośbę rozmowy wypala tekstem typu "nie rób problemów"? on jasno Ci pokazuje, ze masz być jedynie dodatkiem, miłym, na wyjazd, na seks co jakiś czas, ale nic poza tym.

[pfffh]

Powiedz mu wprost czego oczekujesz od życia i niech on się określi (teraz juz a nie za tydzien czy dwa) czy chce tego samego co Ty. Jeżeli jemu nie jest już po drodze z Tobą to się pożegnajcie. Nie ma sensu marnować czasu na związek bez przyszłości i zamartwianie się.

[tiuteraz]

Dla mnie ten facet to jakiś dziwak.

Jesteśmy ze sobą, ale nie jesteśmy w związku. No to co to jest?
Chce czegoś trwałego, ale nie chce małżeństwa. Przecież sam sobie zaprzecza.

Mam wrażenie, że on chce to zakończyć, ale nie umie powiedzieć wprost. Kręczy i matoczy. Daje ciasteczko i zabiera ciasteczko. Sam gość nie wie czego chce.

Też tak myślę, kawa na ławę, jak dalej kręci to pogonić.

[Fortuna1]

Absolutnie bym nie jechała na żadne wakacje w takiej sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Tracisz czas. Nie warto.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz