Minimalizm, zero waste itd. - rady i tricki

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Ja jak mam nadmiar to dziele się ze znajomymi/rodzinka lub bliska sąsiadka starsza z która jesteśmy boisko i która zawsze sobie coś chętnie spróbuje i się cieszy (na szczęście nie mam takiej mamy lub teściowej wiec nadmiar mam tylko jak zrobię za dużo a nie mogę czegoś zamrozić na przykład).

Współczuje takiej postawy ale powiedziałaś jej wprost ze to pójdzie do kosza? Może wtedy by przestała.

[Michalina83]

Jadłodajni nie mam w pobliżu, nawet nie wiem czy coś takiego jest gdzieś. Trochę porozdawałam po imprezie gościom, głównie owoców z podwórka i ciastek. Tak to nie mam komu dać.

Znam moją matkę dlatego od początku, było powiedziane przed imprezą, że przywiezie tylko torta którego zrobiły z siostrą i dziesiątkę swojskich jajek. Ojciec miał jej pilnować ale chyba czegoś nie dopilnował . Moja mama za każdym razem chce mi ładować tony jedzenia jak wyjeżdżam, ale ostatnio trochę przystopowała więc się nie spodziewałam tego. Następnym razem jej odeślę słoiki które przywiozła, albo te wcześniejsze. Niestety po urodzinach nie miałam już siły tego przeglądać i jej pakować z powrotem. Zwykle też tak robię jak mi zapakuje coś co mówiłam że nie wezmę, ale jestem w ciąży i mój kręgosłup po całym dniu na nogach wysiadał i się położyłam.

[lovebird]

Napisane przez Michalina83

Jadłodajni nie mam w pobliżu, nawet nie wiem czy coś takiego jest gdzieś.

Szukałaś? Może się mylę, z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że nie. Wyszukaj "jadłodzielnia" (nie jadłodajnia), "foodsharing", "lodówka społeczna", może kościół? Tam chociaż zapytać można, czy nie znają jakiegoś miejsca, do którego by można zanieść jedzenie. I nie musisz mieć w pobliżu, czasem po jedzenie przyjeżdża wolontariusz i zabiera z domu, jeśli nie masz możliwości dowieźć.

Współczuje takiej postawy ale powiedziałaś jej wprost ze to pójdzie do kosza? Może wtedy by przestała.

U mnie to nie działa, dlatego najlepszym rozwiązaniem dla mnie są właśnie społeczne lodówki, choć ostatnio poszłam w środku lata, a ta lodówka była wyłączona

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Jeśli dobrze gotuje i nie da się jej wytłumaczyć, żeby nie przywoziła, to ja bym sobie zrobiła wolne w kuchni ale ja po prostu nie cierpię gotówać. Gorzej, jeśli akurat wtedy by nic nie przywiozła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez lovebird

Szukałaś? Może się mylę, z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że nie. Wyszukaj "jadłodzielnia" (nie jadłodajnia), "foodsharing", "lodówka społeczna", może kościół? Tam chociaż zapytać można, czy nie znają jakiegoś miejsca, do którego by można zanieść jedzenie. I nie musisz mieć w pobliżu, czasem po jedzenie przyjeżdża wolontariusz i zabiera z domu, jeśli nie masz możliwości dowieźć.

U mnie to nie działa, dlatego najlepszym rozwiązaniem dla mnie są właśnie społeczne lodówki, choć ostatnio poszłam w środku lata, a ta lodówka była wyłączona

No tak. Szukałam czegoś takiego nie tak dawno jak odgarniałam mieszkanie i przeglądałam te moje zapasy. Jest jedna do której musiałabym jechać i targać to przez pół miasta. O wolontariuszach przyjeżdżających nie słyszałam. Kościoły przeważnie jak zbierają to produkty, które mają długie daty ważności z tego co wiem. U mnie największy problem jest z tymi, które po wizycie mamusi trzeba zjeść w ciągu 2, 3 dni.



Zimowa Zawierucha
Mama dobrze gotuje i robię sobie wolne od gotowania, ale pomyśl sobie, że np. przez następne 3, 4 dni jesz kotlety z ryżem i warzywami i tą samą sałatkę. Kotlety jeszcze można zamrozić, ale garnek ryżu z warzywami? Sałatek mamy nie lubię. Robi wszystko na majonezie i kiszonych ogórkach a ja nie lubię ani jednego ani drugiego i zjadam na siłę.



Nie no po prostu to wyrzucę, co się nie będzie już nadawać ale wkurzyło mnie to na maksa. Mam nadzieję że następnym razem jak mi odwali taki numer to będę w lepszej formie i jej wszystko spakuję z powrotem.

[lovebird]

Napisane przez Michalina83

No tak. Szukałam czegoś takiego nie tak dawno jak odgarniałam mieszkanie i przeglądałam te moje zapasy. Jest jedna do której musiałabym jechać i targać to przez pół miasta. O wolontariuszach przyjeżdżających nie słyszałam. Kościoły przeważnie jak zbierają to produkty, które mają długie daty ważności z tego co wiem. U mnie największy problem jest z tymi, które po wizycie mamusi trzeba zjeść w ciągu 2, 3 dni.



Zimowa Zawierucha
Mama dobrze gotuje i robię sobie wolne od gotowania, ale pomyśl sobie, że np. przez następne 3, 4 dni jesz kotlety z ryżem i warzywami i tą samą sałatkę. Kotlety jeszcze można zamrozić, ale garnek ryżu z warzywami? Sałatek mamy nie lubię. Robi wszystko na majonezie i kiszonych ogórkach a ja nie lubię ani jednego ani drugiego i zjadam na siłę.



Nie no po prostu to wyrzucę, co się nie będzie już nadawać ale wkurzyło mnie to na maksa. Mam nadzieję że następnym razem jak mi odwali taki numer to będę w lepszej formie i jej wszystko spakuję z powrotem.

To mamy inne pojęcia nielubienia wyrzucania jedzenia

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Michalina83

No tak. Szukałam czegoś takiego nie tak dawno jak odgarniałam mieszkanie i przeglądałam te moje zapasy. Jest jedna do której musiałabym jechać i targać to przez pół miasta. O wolontariuszach przyjeżdżających nie słyszałam. Kościoły przeważnie jak zbierają to produkty, które mają długie daty ważności z tego co wiem. U mnie największy problem jest z tymi, które po wizycie mamusi trzeba zjeść w ciągu 2, 3 dni.



Zimowa Zawierucha
Mama dobrze gotuje i robię sobie wolne od gotowania, ale pomyśl sobie, że np. przez następne 3, 4 dni jesz kotlety z ryżem i warzywami i tą samą sałatkę. Kotlety jeszcze można zamrozić, ale garnek ryżu z warzywami? Sałatek mamy nie lubię. Robi wszystko na majonezie i kiszonych ogórkach a ja nie lubię ani jednego ani drugiego i zjadam na siłę.



Nie no po prostu to wyrzucę, co się nie będzie już nadawać ale wkurzyło mnie to na maksa. Mam nadzieję że następnym razem jak mi odwali taki numer to będę w lepszej formie i jej wszystko spakuję z powrotem.

Ale jaki jest problem podejść też do schroniska dla bezdomnych, czy domu samotnej matki, domu dziecka i powiedzieć, że jest taka i taka sprawa. Ze produkty trzeba zjeść dość szybko.

Dla chcącego nic trudnego.

Ja tu widzę mnóstwo wymówek. Nawet to aby spakować do torby i oddać matce jest problem.

Jakbym ja nie chciała jedzenia od matki to bym nawet nie rozpakowała tylko kiedy matka daje mi torbe to mowie "nawet nie wyciagaj bo bierzesz to do domu".

A jesli rozmowy z mama nic nie dają to albo nie gotujesz i masz już gotowe od matki albo jej nie zapraszasz mowiac "mamo nie zapraszam cie bo prosze cie o cos a ty robisz po swojemu".

Moja tesciowa kiedys przywoziła jedzenia. Fakt nie są to sałatki bo samolotem by bylo jej ciezko ale wędlina, mieso... ja to zwyczajnie mroże. I my z mezem ją opierniczamy z góry na dół.

[Iwona 25]

ja zawsze obdarowuję drobnymi pakunkami jedzeniowymi rodzinkę, tych tez co coś prztynieśli i nic sie nie zmarnuje a wiem,że ze smakiem jedza następnego dnia u mnie by się zepsuło

[Michalina83]

No wiem, że robię wymówki, głównie dlatego, że w ten poniedziałek i wtorek to nawet nie miałam czasu szukać, bo miałam badania i lekarza i parę innych spraw zaplanowanych. Polegałam na tym co wiem. Przy następnej okazji się rozejrzę lepiej. Zrobiłabym to wcześniej jakbym wiedziała, że mama mnie tak załatwi. Jak pisałam wcześniej ostatnio się ograniczała w przywożeniu jedzenia. Jak pracowałam to czasami nie było problemu, bo wynosiłam do pracy i tam częstowałam albo mieliśmy zbiórki jedzenia. Teraz już jestem na zwolnieniu i ta opcja odpada.

[lovebird]

Jeśli kogoś to interesuje, Herbs&Hydro wypuściło szampony w kostce. Choć cena mnie trochę odstrasza, bo 50-60 zł za 55 gramów w metalowym opakowaniu, refill około 45 zł. Chętnie spróbuję, ale jak spadnie cena, bo 4szpaki czy naturologia to +/- 35 zł za 70 czy 75 gramów. Poza tym, że używam i używam tych kostek i skończyć nie mogę

[lovebird]

https://jastrzebiezdroj.naszemiasto..../ar/c1-7336611
Słyszałyście o tej akcji? Zobaczyłam, myślę sobie - fajna akcja. Może chociaż część osób choć trochę ograniczy plastik. Ziarnko do ziarnka... od czegoś się zaczyna Chciałam Wam podrzucić link, przejrzałam przy okazji komentarze i zrobiło mi się smutno. Czy ludzie są aż tak leniwi? Ślepi? Głupi? Pomijam to, że wiele rzeczy jest niepotrzebnie pakowanych w plastik, ale zastanawiam się, czy ludzie naprawdę wciąż uważają, że nie ma innej alternatywy dla jednorazówek? Czy po prostu z wygody tak piszą?

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Alternatywa jest szklo, tylko widuje tyle rozbityvh butelek, ze piwo i wodke tez chcialabym w plastiku. Dzis wystawilam , ledwo bo ciezkie, dwa worki butelek i sloikow. Robie przetwory, wino i ocet, ale wszystkiego nie zapelnie. Tez smutno mi bylo wywalac.

[lovebird]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;87171088]Alternatywa jest szklo, tylko widuje tyle rozbityvh butelek, ze piwo i wodke tez chcialabym w plastiku. Dzis wystawilam , ledwo bo ciezkie, dwa worki butelek i sloikow. Robie przetwory, wino i ocet, ale wszystkiego nie zapelnie. Tez smutno mi bylo wywalac.[/QUOTE] Ja mówię o alternatywie dla jednorazówek, a to dla mnie albo nie branie w ogóle woreczka na warzywa albo wzięcie czegoś wielorazowego, czy nawet papierowego. Tylko najłatwiej zwalić wszystko na sklepy. A sklepy tu nie są winne, prędzej producenci, ale im nie zależy na ekologii i zdrowiu, tylko na pieniądzach. I owszem, to oni muszą ograniczyć plastik, ale to nie znaczy, że mamy usiąść z założonymi rękami i mówić, że my nic nie możemy zrobić, przeciwnie, możemy bardzo dużo.

A odnośnie do Twojego postu - ja nie mówię, że szkło mamy trzymać w domach. Oczywiście, wynośmy je do odpowiednich kontenerów. Tylko że niewielka część plastiku podlega recyklingowi, a odwrotnie jest w przypadku szkła. A piwa, wódki ani wina na pewno nie chciałabym z plastiku

[AlbinoticBlack]

Napisane przez lovebird

Jeśli kogoś to interesuje, Herbs&Hydro wypuściło szampony w kostce. Choć cena mnie trochę odstrasza, bo 50-60 zł za 55 gramów w metalowym opakowaniu, refill około 45 zł. Chętnie spróbuję, ale jak spadnie cena, bo 4szpaki czy naturologia to +/- 35 zł za 70 czy 75 gramów. Poza tym, że używam i używam tych kostek i skończyć nie mogę

W Rossmannie są też małe kostki 40g za ok. 20zł . Chciałabym używać tylko kostki, ale nie wiem czy to dla mnie dużo czasu zajmuje mi spienienie takiego szamponu i nakładanie, co z tego, że oszczędzę na plastiku jak woda się leje i leje i leje...

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

What. A jaki problem jest w zakreceniu wody? Podczas gdy w nowoczesnych bateriach "zakręcenie" to spore nadużycie, bo wystarczy klepnąć dźwignię i woda przestaje lecieć?

Poza tym przy pocieraniu kostką głowy piana powstaje błyskawicznie.

[lovebird]

Napisane przez AlbinoticBlack

W Rossmannie są też małe kostki 40g za ok. 20zł . Chciałabym używać tylko kostki, ale nie wiem czy to dla mnie dużo czasu zajmuje mi spienienie takiego szamponu i nakładanie, co z tego, że oszczędzę na plastiku jak woda się leje i leje i leje...

Ale jak się woda leje i leje jak spieniasz i nakładasz szampon? Ja moczę włosy, zakręcam wodę i wtedy spieniam/nakładam. Odkręcam wodę dopiero na spłukanie szamponu z włosów. Nie zauważyłam, żebym zużywała więcej wody.

[Michalina83]

Napisane przez lovebird

Ja mówię o alternatywie dla jednorazówek, a to dla mnie albo nie branie w ogóle woreczka na warzywa albo wzięcie czegoś wielorazowego, czy nawet papierowego. Tylko najłatwiej zwalić wszystko na sklepy. A sklepy tu nie są winne, prędzej producenci, ale im nie zależy na ekologii i zdrowiu, tylko na pieniądzach. I owszem, to oni muszą ograniczyć plastik, ale to nie znaczy, że mamy usiąść z założonymi rękami i mówić, że my nic nie możemy zrobić, przeciwnie, możemy bardzo dużo.

A odnośnie do Twojego postu - ja nie mówię, że szkło mamy trzymać w domach. Oczywiście, wynośmy je do odpowiednich kontenerów. Tylko że niewielka część plastiku podlega recyklingowi, a odwrotnie jest w przypadku szkła. A piwa, wódki ani wina na pewno nie chciałabym z plastiku

Kiedyś w jakimś sklepie nie wzięłam woreczka na owoce, bo miałam: nie pamiętam dokładnie, ale albo banany albo jedną sztukę czegoś. przy kasie mnie ochrzanili, że powinno być w woreczku . A tych woreczków to mam już powyżej dziurek w nosie. Staram się je używać wielorazowo np jako śmietnik na odpady bio, które często wyrzucam.



Mój mąż swego czasu to przy każdych zakupach przynosił nową reklamówkę. Ja rozumiem, raz, dwa razy zapomnieć ale za każdym razem. I tłumaczyłam i nawet sama mu wciskałam te reklamówki złożone ładnie do plecaka, a on potrafił zapomnieć że ma i kupić nową. Ostatnio mu powiedziałam że mu wszystko to będę wywalać do biurka to trochę widzę, że się opamiętał. To co naskładał do tej pory na razie powoli używam jako worki na śmieci, ale prawdę mówiąc szkoda mi miejsca na to bo zajmuje to na razie jeszcze wielkie pudło. Mam nadzieję, że powoli to zejdzie.



Z plastikowymi butelkami to mogę się trochę spierać. Ja wybieram w sklepie plastikowe ze względu na ich lekkość i przeważnie używam ich wielokrotnie, bo piję wodę z kranu filtrowaną. Dziecku też kupuję jedną butelkę niekapkę raz na jakiś czas i napełniam wodą. Dużo ludzi tak robi. Wolę to niż kupić jakiś bidon którego nie mogę dokładnie wyczyścić.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez AlbinoticBlack

W Rossmannie są też małe kostki 40g za ok. 20zł . Chciałabym używać tylko kostki, ale nie wiem czy to dla mnie dużo czasu zajmuje mi spienienie takiego szamponu i nakładanie, co z tego, że oszczędzę na plastiku jak woda się leje i leje i leje...

Nie czaję o co chodzi z tym laniem wody. Ja moczę włosy, moczę szampon w dłoniach i robię na nim pianę, zakręcam wodę i pianę nakładam na włosy. Czasem jeszcze pocieram włosy kostką. Gdybym miała przy tym wszystkim ciągle lać wodę, to zmywałabym wytworzoną pianę od razu i cały proces byłby bez sensu.

[Majka1503]

Napisane przez Michalina83

Kiedyś w jakimś sklepie nie wzięłam woreczka na owoce, bo miałam: nie pamiętam dokładnie, ale albo banany albo jedną sztukę czegoś. przy kasie mnie ochrzanili, że powinno być w woreczku . A tych woreczków to mam już powyżej dziurek w nosie. Staram się je używać wielorazowo np jako śmietnik na odpady bio, które często wyrzucam.



Mój mąż swego czasu to przy każdych zakupach przynosił nową reklamówkę. Ja rozumiem, raz, dwa razy zapomnieć ale za każdym razem. I tłumaczyłam i nawet sama mu wciskałam te reklamówki złożone ładnie do plecaka, a on potrafił zapomnieć że ma i kupić nową. Ostatnio mu powiedziałam że mu wszystko to będę wywalać do biurka to trochę widzę, że się opamiętał. To co naskładał do tej pory na razie powoli używam jako worki na śmieci, ale prawdę mówiąc szkoda mi miejsca na to bo zajmuje to na razie jeszcze wielkie pudło. Mam nadzieję, że powoli to zejdzie.



Z plastikowymi butelkami to mogę się trochę spierać. Ja wybieram w sklepie plastikowe ze względu na ich lekkość i przeważnie używam ich wielokrotnie, bo piję wodę z kranu filtrowaną. Dziecku też kupuję jedną butelkę niekapkę raz na jakiś czas i napełniam wodą. Dużo ludzi tak robi. Wolę to niż kupić jakiś bidon którego nie mogę dokładnie wyczyścić.

Butelki plastikowe, w których sprzedaje się napoje nawet są oznaczone jako jednorazowe. Wystawione na słońce czy zgniatane uwalniają do wody w środku różne substancje nie za bardzo sprzyjające zdrowiu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Majka1503

Butelki plastikowe, w których sprzedaje się napoje nawet są oznaczone jako jednorazowe. Wystawione na słońce czy zgniatane uwalniają do wody w środku różne substancje nie za bardzo sprzyjające zdrowiu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To swoją drogą.
U mnie nie ma opcji - a kupie jedna na wiele użyć to bedzie mniejsze zło. Nie kupuje wcale i już.


Można kupić fajne butelki dla dzieci nawet.
https://www.leakproof.co.uk/products...12544302284834

Moja córa ma taki termosik. Był jeden w tkm. Jak bedzie wiecej to kupię dla wszystkich.
Zimą ciepłe napoje, latem zimne.

To jest alternatywa dla plastiku. Nie waży dużo. Pojemność to tylko 280ml. Miesci się w torebce Duże można kupić zawsze w tkm. Ale ja poluje na te małe pojemności

[lovebird]

Napisane przez Michalina83

Kiedyś w jakimś sklepie nie wzięłam woreczka na owoce, bo miałam: nie pamiętam dokładnie, ale albo banany albo jedną sztukę czegoś. przy kasie mnie ochrzanili, że powinno być w woreczku .

W jakim sklepie? Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło, ani w sklepach, gdzie ważą przy kasie, ani w tych, gdzie trzeba nakleić cenę samemu. Może to było kilka lat temu? Wydaje mi się, że teraz tak głośno o jednorazówkach, że kasjer raczej nie zrobi problemu, no ale może się mylę. Do niedawna do jednorazówek pakowałam tylko produkty, których brałam więcej, zazwyczaj były to ziemniaki. Owoce i warzywa na sztuki brałam po prostu luzem. Wiadomo, jak ktoś ma większą rodzinę, to kilogram śliwek też weźmie, ale ja tych 8 sztuk nie muszę. Od kilku tygodni korzystam z woreczków z firanki, jeśli faktycznie muszę w coś zapakować.

Tak jak dziewczyny pisały, można kupić bidon ze stali nierdzewnej. Tylko to już większy wydatek. No ale plastikowe butelki nie są przystosowane do wielokrotnego użytku, więc chyba lepiej zainwestować trochę dla własnego zdrowia.

[Michalina83]

Napisane przez lovebird

W jakim sklepie? Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło, ani w sklepach, gdzie ważą przy kasie, ani w tych, gdzie trzeba nakleić cenę samemu. Może to było kilka lat temu? Wydaje mi się, że teraz tak głośno o jednorazówkach, że kasjer raczej nie zrobi problemu, no ale może się mylę. Do niedawna do jednorazówek pakowałam tylko produkty, których brałam więcej, zazwyczaj były to ziemniaki. Owoce i warzywa na sztuki brałam po prostu luzem. Wiadomo, jak ktoś ma większą rodzinę, to kilogram śliwek też weźmie, ale ja tych 8 sztuk nie muszę. Od kilku tygodni korzystam z woreczków z firanki, jeśli faktycznie muszę w coś zapakować.

Tak jak dziewczyny pisały, można kupić bidon ze stali nierdzewnej. Tylko to już większy wydatek. No ale plastikowe butelki nie są przystosowane do wielokrotnego użytku, więc chyba lepiej zainwestować trochę dla własnego zdrowia.

To było w tym roku z tym woreczkiem. Nie pamiętam dokładnie czy stokrotka czy biedronka.

Z takich sytuacji to ostatnio prosiłam też sklepikarza na bazarku żeby mi pakował wszystko w jedną reklamówkę, bo nie było tego tyle, że miałoby się urwać, ani coś się pozgniatać a on uparcie mi kilka produktów w oddzielne reklamówki pakował.



Nie wiem jak wy, ale ja nie jestem przekonana do bidonów. Zawsze mi się zdaje, że po iluś użyciach się w nich jakiś syf odkłada, mimo że je się czyści zwłaszcza jak mają nakrętki niekapki. Nie słyszałam o tym, że plastik coś wydziela, może trochę poczytam o tym.

[lovebird]

Napisane przez Michalina83

To było w tym roku z tym woreczkiem. Nie pamiętam dokładnie czy stokrotka czy biedronka.

Z takich sytuacji to ostatnio prosiłam też sklepikarza na bazarku żeby mi pakował wszystko w jedną reklamówkę, bo nie było tego tyle, że miałoby się urwać, ani coś się pozgniatać a on uparcie mi kilka produktów w oddzielne reklamówki pakował.

No to jestem w szoku, ja bym się pewnie wykłócała A do pana na bazarku więcej nie poszła

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Od bidonów odeszłam x lat temu. Ja dziękuje za rurki z pleśnią.

Przerzuciłam sie na bidon z dziurka. mozna było je wyczyścić dobrze.

A teraz na butelka termosik nic sie nie zbiera a jak dziecko nie umie pic z dziurki to zawsze mozna miec przy sobie słomkę ze stali nierdzewnej.

I po odkręceniu wkładać do termosu.



Jest tyle opcji zamiast plastikowych butelek czy bidonów

Przecież to jest tez zakup na lata.

[bfca8d39b0c33d1e642320d525f11dd69d86e6d3_6578f56ebc91f]

Mam pytanie o ściereczki i gąbeczki do naczyń. Jak rozwiązujecie tą kwestię?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lovebird]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87171369]Od bidonów odeszłam x lat temu. Ja dziękuje za rurki z pleśnią.

Przerzuciłam sie na bidon z dziurka. mozna było je wyczyścić dobrze.

A teraz na butelka termosik nic sie nie zbiera a jak dziecko nie umie pic z dziurki to zawsze mozna miec przy sobie słomkę ze stali nierdzewnej.

I po odkręceniu wkładać do termosu.



Jest tyle opcji zamiast plastikowych butelek czy bidonów

Przecież to jest tez zakup na lata.
[/QUOTE] Ja właśnie miałam na myśli coś takiego z dziurką, chyba nawet bardziej niż termos po prostu butelkę Sama się zastanawiam nad zakupem, ale to spory wydatek, a ja wody raczej nigdzie nie zabieram ze sobą, bo piję kranówkę, a na jak już faktycznie raz na kilka tygodni gdzieś wyjeżdżam, to wolę kupić wodę w szklanej butelce.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez lovebird

Ja właśnie miałam na myśli coś takiego z dziurką, chyba nawet bardziej niż termos po prostu butelkę Sama się zastanawiam nad zakupem, ale to spory wydatek, a ja wody raczej nigdzie nie zabieram ze sobą, bo piję kranówkę, a na jak już faktycznie raz na kilka tygodni gdzieś wyjeżdżam, to wolę kupić wodę w szklanej butelce.

Dałam link wyżej jaka butelkę ma moja córa. Fakt kosztuje 50zl na Pl ale to nie tak duzo w tkm polecam sie rozglądać

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Michalina83

Z takich sytuacji to ostatnio prosiłam też sklepikarza na bazarku żeby mi pakował wszystko w jedną reklamówkę, bo nie było tego tyle, że miałoby się urwać, ani coś się pozgniatać a on uparcie mi kilka produktów w oddzielne reklamówki pakował.

Nic bym nie kupiła od niego.

Nie wiem jak wy, ale ja nie jestem przekonana do bidonów. Zawsze mi się zdaje, że po iluś użyciach się w nich jakiś syf odkłada, mimo że je się czyści zwłaszcza jak mają nakrętki niekapki. Nie słyszałam o tym, że plastik coś wydziela, może trochę poczytam o tym.

Nigdy nie miałam swojego bidonu, a te które widziałam zwykle śmierdziały po kilku użyciach. Mam szklanką butelkę i napełniam ją kranówką.
[1=bfca8d39b0c33d1e642320d 525f11dd69d86e6d3_6578f56 ebc91f;87171387]Mam pytanie o ściereczki i gąbeczki do naczyń. Jak rozwiązujecie tą kwestię? [/QUOTE]Zmywarką

[Majka1503]

Mi na bazarku pani wkłada rzeczy bezpośrednio do plecaka, ktory mam na plechach. Z przodu mam córkę w nosidle na ogół i pani sama zaproponowała, że będzie mi wrzucać rzeczy do plecaka, jak poprosiłam bez woreczka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Coś pomyślimy z tymi butelkami. Ostatnio i tak przeważnie korzystam ze szklanek. Syna też przestawiam, ale wiadomo, trzeba wyjść czy coś.

Napisane przez lovebird

No to jestem w szoku, ja bym się pewnie wykłócała A do pana na bazarku więcej nie poszła

Dla mnie też bez sensu. Teraz przeważnie kupuję więcej niż te pojedyńcze sztuki.

Pan na bazarku jest tylko jeden. A nie chcę latać na inne osiedle bo pan mi dał za dużo reklamowek.