Pomoc w wyborze kierunku

[Ragoo]

Hej, jak można się domyślić po tytule w tym roku wybieram się na studia ale mam dylemat dotyczący wyboru kierunku spośród:
1. Filologia szwedzka - tak naprawdę marzy mi się norweska ale ta najbliżej jest w Poznaniu a tam nie mam zamiaru wyjeżdżać. Więc ostatecznie poszłabym na szwedzką chociaż odrzuca mnie niemiecki jako drugi język, niestety nie przepadam za nim.
2. Zarządzanie kulturą - to dosyć eksperymentalne ponieważ dopiero od tego roku ten kierunek startuje na UJ i nie ma o nim żadnych opinii. Jedyne co znajduję to zarządzanie kulturą jako specjalizacja na kulturoznawstwie ale na UJ to będzie na wydziale Zarządzania więc to nie to samo. Może źle szukam...
3. Turystyka i rekreacja - podobno dobry i przyszłościowy ale sama nie wiem...

Naprawdę nie mam do kogo zwrócić się o pomoc, wszyscy znajomi-studenci uczą się na polibudzie więc nie mają pojęcia o takich kierunkach. Więc jeśli jesteście studentkami takowych kierunków lub chociaż wiecie o nich co nieco to będę BAAARDZO wdzięczna za wszystkie informacje.
Dodam jeszcze tylko że biorę pod uwagę studiowanie w którymś z dwóch miast: Katowice lub Kraków.

[201605011933]

zarzadzanie kultura odpusc, to samo mozesz robic po kulturoznawstwie.

[gwiazdka93]

Wybierz to, co najbardziej Cię interesuje Mnie zarządzanie kulturą wydaje się być ciekawym kierunkiem

[rasta hime]

weź filologię norweską, później będziesz sobie pluła w brodę, że nie zdecydowałaś się na to, co naprawę chciałaś.
pamiętaj, że im mniej osób wykształconych w danym kierunku, tym na bardziej uprzywilejowanej pozycji jesteś

[kinguska01]

Ja bym brała język, i to w dodatku szwedzki mm chyba najlepszy wybór z tych 3

[skazana_na_bluesa]

TiR wcale nie jest przyszlosciowy. ja bym brala filologie.
na UJ rozwazalabym np. arabistyke, indianistyke, fil. hiszpanska, wloska, turkologie, japonistyke

[viva91]

Napisane przez Ragoo

3. Turystyka i rekreacja - podobno dobry i przyszłościowy ale sama nie wiem...

pierwsze słyszę.
średnio "przyszłościowy", bo pracę jaka czeka absolwenta turystyki może wykonywać osoba po technikum turystycznym, kilkuletnich kursach, szkoleniach, lub bez specjalnego wykształcenia ale za to z umiejętnością radzenia sobie. no, ok, nie z każdą posadą w turystyce tak jest ale z większością. a Polska typowo turystycznym krajem nie jest, pracę za 1500 zł pewnie po jakimś czasie znajdziesz, ale myślę, że mierzysz wyżej...

zdecydowanie jestem za filologią

[201607111022]

Skoro nie lubisz niemieckiego, to nie męcz się z nim na szwedzkiej... Ja bym spróbowała zarządzanie kulturą

[leeemonka2]

Filologie języków innych niż powszechnie znane i używane jak angielski czy niemiecki, cieszą się sporą popularnością, ludzie chodzą na kursy, uczą się dla siebie i dokształcają; zawsze możesz uczyć w szkole języków obcych, prywatnie albo starać się o tłumacza przysięgłego (choć to długa droga), wiele firm zatrudnia tłumaczy, i właśnie tych od różnych języków, więc to Ci mogę polecić, jeśli z językami sobie radzisz. To chyba najlepszy wybór - mam wiele znajomych, którzy pokończyli filologie albo już na studiach uczą.
Zarządzanie kulturą niekoniecznie, to prawie to samo co kulturoznawstwo albo zwykłe zarządzanie, po tym nie ma szczególnie co robić, chyba, że masz dużo znajomości w muzeach, teatrach, galeriach, kinach etc. Jeśli nie, to lepiej tego nie wybierać
A turystykę skreśl na samym początku, jest na każdej uczelni, jest to kierunek tak powszechny, że jest tego przepych i generalnie nie koniecznie masz co po tym robić, bo to dość ogólny kierunek, i znów jeśli masz znajomości w ośrodkach organizujących wycieczki, rajdy etc. to moooożesz ewentualnie to brać pod uwagę, ale w innym wypadku - nie warto.
Wiem co mówię, mam kontakt z tymi kierunkami w rodzinie, między znajomymi i na uczelni, więc najlepiej wyjdziesz na tej filologii (byle nie jakaś angielska, niemiecka, romańska - bo są powszechne).
Powodzenia!

[parapluie89]

Z tego wszystkiego filologia jest faktycznie najlepsza, ale jeżeli masz się męczyć się przez niemiecki (doskonale rozumiem, moje podejście do tego języka jest takie samo )... To zależy jak bardzo go nie lubisz i na jakim poziomie ma być prowadzona jego nauka (w sensie tak bardziej dla samej znajomości jak na kursie, czy jak na filologii, czyli biegle i ze znajomością kultury, gramatyki opisowej, fonologii etc.).
A nie chcesz wyjeżdżać, bo...? Ja wiem, że najlepiej studiować u siebie i pewnie łatwo mi mówić, bo jestem z Warszawy, ale tak już jest w życiu...

[Ragoo]

Jestem ze śląska więc Poznań to szmat drogi i nie będzie mnie stać na studiowanie tam,dojazdy do domu. Biorę pod uwagę wyjazd najdalej 100km od domu więc Kraków, ew. Opole, lub zostać w domu bo mam do Katowic 10km.

Niemiecki na UJ na filologi szwedzkiej można zacząć od podstaw i jest on tam chyba prowadzony niemal na tym samym poziomie co szwedzki ale raczej bez znajomości kultury itd bo to w końcu fil.szwedzka ale kto wie...

Też się obawiam że te zarządzanie to tylko ładniejsze określenie na kulturoznawstwo na które nie chce iść. Z drugiej strony może lepiej iść na coś takiego a język np szwedzki opanować na jakimś kursie zamiast na studiach filologicznych...Naprawdę mam mętlik w głowie ;(

[Baby14]

Oczywiście ,że filologia szwedzka

[viva91]

Napisane przez Ragoo

Jestem ze śląska więc Poznań to szmat drogi i nie będzie mnie stać na studiowanie tam,dojazdy do domu. Biorę pod uwagę wyjazd najdalej 100km od domu więc Kraków, ew. Opole, lub zostać w domu bo mam do Katowic 10km.

no ale studiowanie 100 km od domu czy 300 km to już nieduża różnica - jedyne co bardzo się różni to koszt podróży do domu - no ale poza tym ceny Kraków-Poznań są bardzo podobne.
zresztą są 4 miesiące wakacji, ludzie przez taki czas potrafią zarobić na rok utrzymania się w obcym mieście

ja bym nad tym pomyślała, bo szkoda trochę przekreślić całe studia i życie - bo ono jest w dużym stopniu z nimi związane - przez to, że trudniej było studiować to, co się chciało

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Napisane przez Ragoo

Niemiecki na UJ na filologi szwedzkiej można zacząć od podstaw i jest on tam chyba prowadzony niemal na tym samym poziomie co szwedzki ale raczej bez znajomości kultury itd bo to w końcu fil.szwedzka ale kto wie...

program studiów na stronie uczelni wie

[roxi92]

Ja chce w tym roku zaczac drugi kierunek. Pierwszy (1rok) to MSG na wydz. ekonomicznym UG.
Jako drugi biore pod uwage
-socjologie(chcialabym w przyszlosci sie zajac reklama, pr)
-skandynawistyke(ale mam ok. 15pkt za malo... myslicie ze spadnie prog?)
-filologie rosyjska/rosjoznastwo? Co sadzicie o tej filologii?
-amerykanistyke
-pedagogike

Jesli nie wyszloby z reklama, moglabym byc nauczycielem jezyka. Uwielbiam sie uczyc jezykow. Aktualnie posluguje sie angielskim i niemieckim. Jestem humanistka, matmy nie znoooosze Co sadzicie?

[szydLOVE]

jak dla mnie to filologia szwedzka. po reszcie cięzko z pracą

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Ragoo

Jestem ze śląska więc Poznań to szmat drogi i nie będzie mnie stać na studiowanie tam,dojazdy do domu. Biorę pod uwagę wyjazd najdalej 100km od domu więc Kraków, ew. Opole, lub zostać w domu bo mam do Katowic 10km.

e, chyba z leksza przesadzasz. utrzymanie w krakowie jest drozsze niz w poznaniu. biorac pod uwage ciut drozszy bilet pkp - wychodzi na to samo, jak nie nadal poznan tanszy.

[Ragoo]

Mimo wszystko 100 a 300 km to różnica a ja chciałabym utrzymywać kontakt z rodziną i znajomymi, nie odcinać się aż tak Gdyby nie ta odległość to chyba wybrałabym Poznań.
Może się okazać że los wybierze za mnie czyli pójdę tam gdzie się dostanę xD A jest tu ktoś może z filologi szwedzkiej?

[henne]

Napisane przez Ragoo

Niemiecki na UJ na filologi szwedzkiej można zacząć od podstaw i jest on tam chyba prowadzony niemal na tym samym poziomie co szwedzki ale raczej bez znajomości kultury itd bo to w końcu fil.szwedzka ale kto wie...

Bez przesady.... Jest na dużo niższym poziomie, może na początku odnosi się wrażenie, że uczysz się tylko niemieckiego, ale to szybko mija. Dużo też zależy od tego, na jakich ludzi trafisz: jeśli nie będą chcieli uczyć się niemieckiego, to poziom będzie bardzo słaby. A wróżę, że grupa podstawowa nie będzie chciała.

[viva91]

Napisane przez Ragoo

Mimo wszystko 100 a 300 km to różnica a ja chciałabym utrzymywać kontakt z rodziną i znajomymi, nie odcinać się aż tak

wiesz... ja mam dokładnie 100 km na uczelnię. a ze znajomymi (poza 4 naprawdę bliskimi osobami) kontakt jednak utraciłam, bo albo zdarzyło się tak że ja zjechałam na weekend do domu, a oni nie, lub na odwrót, albo ktoś tam pojechał na imprezę rodzinną a jak wrócił to ja byłam już w drodze do miasta studenckiego, albo znowu ktoś był zajęty nauką... więc jeśli w grę wchodzi już odległość około 100 km, to naprawdę różnice (zarówno ekonomiczne jak i społeczne) przy większych odległościach są niewielkie...

wyjdzie w praniu

los może zadecydować za Ciebie, ale skoro nawet nie chcesz składać do Poznania to sama zabierasz mu szansę.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Ragoo

Mimo wszystko 100 a 300 km to różnica a ja chciałabym utrzymywać kontakt z rodziną i znajomymi, nie odcinać się aż tak Gdyby nie ta odległość to chyba wybrałabym Poznań.
Może się okazać że los wybierze za mnie czyli pójdę tam gdzie się dostanę xD A jest tu ktoś może z filologi szwedzkiej?

zebys tylko nie byla zaskoczona tym utrzymywaniem kontaktow ze znajomymi. bardzo czesto jest tak, ze jak juz pojdzie sie do roznych miast to z kontaktem jest srednio. poznasz nowych ludzi, nie bedziesz czuc potrzeby wracac co tydzien do domu. ja bym wolala spelniac swoje marzenia naukowe niz meczyc sie na jakims kierunku kosztem potencjalnych spotkan ze znajomymi. ale ja to ja, patrze troche z innej perspektywy, bo juz studiuje kilka lat.
btw. pociag poznan-katowice jedzie 6h, bilet na pospieszny koztuje niecale 30zl. majatek to nie jest, czasowo tez znosnie.

[Ragoo]

To nie kwestia mojego wyboru ale finansów niestety. W cenach biletów PKP może są i niewielkie różnice ale w cenach benzyny na 100 i 300 km już większe Zresztą tu nie chodzi nawet o miasto ale o kierunek.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez Ragoo

Mimo wszystko 100 a 300 km to różnica a ja chciałabym utrzymywać kontakt z rodziną i znajomymi, nie odcinać się aż tak Gdyby nie ta odległość to chyba wybrałabym Poznań.
Może się okazać że los wybierze za mnie czyli pójdę tam gdzie się dostanę xD A jest tu ktoś może z filologi szwedzkiej?

Mam do domu 750 km, jeżdżę tylko na święta i jak mam więcej niż 4 dni wolnego. Znajomi też rozjechali się po Polsce. Jak zjeżdżamy na święta to się spotykamy i dalej utrzymujemy ze sobą kontakty. Każdy z nas wie, co u nas słychać, często rozmawiamy, a nawet spotykamy się w różnych miastach. Więc to nie jest powiedziane, że jak daleko to od razu kontakt się urwie.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Napisane przez Ragoo

To nie kwestia mojego wyboru ale finansów niestety. W cenach biletów PKP może są i niewielkie różnice ale w cenach benzyny na 100 i 300 km już większe Zresztą tu nie chodzi nawet o miasto ale o kierunek.

No to jeśli chodzi o kierunek to dlaczego jesteś na 'nie' na wyjazd?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Ragoo

To nie kwestia mojego wyboru ale finansów niestety. W cenach biletów PKP może są i niewielkie różnice ale w cenach benzyny na 100 i 300 km już większe Zresztą tu nie chodzi nawet o miasto ale o kierunek.

skoro masz/bedziesz miec auto to znaczy, ze z finansami nie jest zle wez pod uwage, ze zawsze mozesz jezdzic ze znajomymi, bo zawsze ktos sie znajdzie, kto chetnie skorzysta z takiego transportu. dwa - pkp tez mozna jezdzic, mimo posiadania auta.

[viva91]

Napisane przez Ragoo

To nie kwestia mojego wyboru ale finansów niestety. W cenach biletów PKP może są i niewielkie różnice ale w cenach benzyny na 100 i 300 km już większe Zresztą tu nie chodzi nawet o miasto ale o kierunek.

najpierw piszesz że finanse to w sumie nie, ale znajomi. a teraz znów wracamy do finansów szukasz powodu na siłę
1) nie musisz jeździć samochodem. wybierz PKP
2) jeśli musi być koniecznie samochód, to masz 4 miesiące żeby zarobić na benzynę

no właśnie, chodzi o kierunek - sama zamykasz sobie drogę na kierunek na który chcesz iść

[henne]

Oj tam, szwedzka, norweska, niewielka różnica tzn. zarówno w Szwecji, jak i w Norwegii dogadasz się w języku sąsiada, jest wiele osób szwedzkojęzycznych mieszkających w Norwegii. Na UJ ma być wprowadzony norweski na magisterce, ale ciekawe, co z tego wyjdzie, zresztą trudno nauczyć się czynnie tych dwóch języków, bo zawsze ten pierwszy "główny" przeważa. Mała dygresja dla zainteresowanych

[Ragoo]

Napisane przez skazana_na_bluesa

skoro masz/bedziesz miec auto to znaczy, ze z finansami nie jest zle wez pod uwage, ze zawsze mozesz jezdzic ze znajomymi, bo zawsze ktos sie znajdzie, kto chetnie skorzysta z takiego transportu. dwa - pkp tez mozna jezdzic, mimo posiadania auta.

LOL. Samochodu nie posiadam, chodzi mi o ewentualne dojazdy rodziny do mnie, nie moje do nich. O ich finanse też muszę się troszczyć

Napisane przez Oh Peggy Brown

No to jeśli chodzi o kierunek to dlaczego jesteś na 'nie' na wyjazd?

W TYM WĄTKU chodzi jedynie o kierunek. Nigdy nie brałam pod uwagę innych miast niż Kraków, Katowice, Opole i jestem teraz trochę zbita z tropu. Jasne że fajnie byłoby wyjechać na studia do Gdańska na przykład. Gdybym nie miała do przejechania całej Polski. Rozumiem, że dla Ciebie odległość 750km to nie problem ale ja nie jestem raczej taka odważna. Chcę się wyprowadzić i tak dalej ale mimo wszystko być w miarę blisko rodziny, żeby móc ich widywać częściej niż na święta i żeby odwiedziny u nich nie wiązałyby się z 6godzinną podróżą. Naprawdę nikt mnie nie rozumie?

[skazana_na_bluesa]

nikt. ja mam 350km do domu jadac samochodem. w drodze spedzam ok. 6h, biorac pod uwage postoje dla psa. jak jezdzilam pkp to jechalam minimum 8h, zazwyczaj kolo 10. i jakos przyjezdzalam czesciej niz na swieta, przynajmniej raz w miesiacu bylam. co wazne - studiuje wete, wiec nauki tez mialam sporo, ale dalo sie wygospodarowac czas na powrot do domu.
najwazniejsza rzecz - wybor, ktorego dokonasz zawazy na calym twoim przyszlym zyciu. decyzja nie jest latwa, ale czasem nie warto skreslac jakiejs opcji z byle powodu.

[viva91]

Napisane przez skazana_na_bluesa

najwazniejsza rzecz - wybor, ktorego dokonasz zawazy na calym twoim przyszlym zyciu. decyzja nie jest latwa, ale czasem nie warto skreslac jakiejs opcji z byle powodu.

no właśnie
wybór uczelni, a co za tym idzie odpowiedniego kierunku to nie kupno sukienki, gdzie w razie niepowodzenia na drugi dzień można kupić nową i nic się nie stanie.

rozumiem twoje zbicie z tropu, ale to nie znaczy że nowy pomysł jest złym pomysłem ja przez 2 lata myślałam o kierunku studiów X, by na miesiąc przed maturą dowiedzieć się o kierunku Y, nad którym się zaczęłam zastanawiać - i też byłam zbita z tropu, nie wiedziałam co robić. jednak poszłam za nowym pomysłem, odrzuciłam moje wcześniejsze 2-letnie plany i jestem baaardzo zadowolona

przyjazdy rodziny i znajomych - tak, jako świeżo upieczona maturzystka też wyobrażałam sobie jak to fajnie będzie zaprosić ich na herbatkę, oprowadzać po mieście, pokazać mieszkanie, wspólnie gdzieś wyjść... no i fajnie było, RAZ nie to, że ich nie zapraszałam, ale to nie jest takie hop siup dopasowanie się z czasem i obowiązkami na takie odwiedziny

także plan studiów w Poznaniu jest dla Ciebie nowy, wydaje się niemożliwy - ale jak się racjonalnie zastanowić jest tak samo możliwy jak studia w Krakowie więc prześpij się z tym, pomyśl o tym przez kilka dni i nie wymyślaj problemów, które można rozwiązać

[leeemonka2]

Ja też mam ponad 350km do domu, jadę 6h a z finansami też nie jest za wesoło, ale pracuję w wakacje, dostaję stypendium socjalne i mieszkaniowe, mieszkam w akademiku i naprawdę, nie jest źle ani dla mnie, ani dla mojej rodziny. No chyba, że koniecznie chcesz mieć swój pokój, żyć na bogato - to wtedy jest problem. A rodzice chyba też mogą przyjechać do Ciebie PKP? To przecież nie uwłaszcza godności
A najważniejsze, żebyś wybrała dobre studia, takie, które polubisz i które zapewnią Ci pracę w przyszłości. Nie łącz jakiegoś zarządzania z kursem języka, bo kursy to jest ogromny koszt i pracodawcy będą patrzeć na Twoje studia a kurs to będzie dodatek, więc wtedy tłumaczem nie zostaniesz, bo nie będziesz miała kompleksowej wiedzy. Jeśli nie szwedzka - to może inna? Skoro lubisz języki, to pomyśl jeszcze o innym. I nie przekreślaj planów na przyszłość tylko przez odległość od domu, ja też nie chciałam się tak oddalać, ale się przyzwyczaiłam, studia pokochałam, choć dają czasami baty, i nie zmieniałbym ani tej odległości ani studiów na coś 'łatwiejszego' tylko ze względu na odległość od domu. Pomyśl, kiedyś i tak będziesz mieszkać sama i nie wiadomo gdzie Cię los rzuci, gdzie dostaniesz pracę... Rodzice napewno poprą Twoją decyzję.

[Ragoo]

Hmm norweska na UAM to też już nie jest taki mało popularny kierunek jak kiedyś, w zeszłym roku był jednym z najbardziej obleganych. Nie dziwię się, tam można wybrać czy dodatkowym językiem będzie angielski czy niemiecki. Na UJ narzucają z góry :/
Weźcie mi tak nie gadajcie bo ja serio wyjadę nad morze na skandynawistykę :P

A ktoś może jest tu z norweskiej/szwedzkiej/skandynawistyki?