Forever alone.

[onejszyn]

Napisane przez rybeczkawizaz

też to wląsnie czytałam jakiś czas wstecz ..

No ale jak potem z kimś takim pójść do łóżka jeśli tej chemii nie ma? Chłopak sobie zrobi nadzieje, a my tak na prawdę nic nie czujemy. Generalnie po jakimś czasie mogłaby się chemia wytworzyć ale faceci raczej nie spotykają się kilka miesięcy aż ktoś coś poczuje tylko albo prawo albo lewo..


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gruszzzka]

Napisane przez onejszyn

No ale jak potem z kimś takim pójść do łóżka jeśli tej chemii nie ma? Chłopak sobie zrobi nadzieje, a my tak na prawdę nic nie czujemy. Generalnie po jakimś czasie mogłaby się chemia wytworzyć ale faceci raczej nie spotykają się kilka miesięcy aż ktoś coś poczuje tylko albo prawo albo lewo..


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie umiałabym być z kimś bo „dobry z niego chłopak i uczynny” jak niektóre kobiety potrafią . U mnie musi być pociąg seksualny.

[net17]

Napisane przez Gruszzzka

Nie umiałabym być z kimś bo „dobry z niego chłopak i uczynny” jak niektóre kobiety potrafią . U mnie musi być pociąg seksualny.

No właśnie. Ja zostałam zjechana przez ktoras z dziewczyn za to, że chodzę na spotkania z facetami z którymi mam flow w rozmowie i że generalnie to obłęd bo z każdym można mieć flow. No nie - to ogromnie rzadkie (dla mnie)

Mam głęboka rozkmine czym innym można się kierować niż tym - tak samo na żywo. Dla mnie jest to trochę nie do przeskoczenia, trochę friendzone na starcie. Jak nie ma
pociagu fizycznego to osobiscie uważam, że on się nie pojawi chociaż chciałabym się mylić.... bardzo.

[Azhaar]

Napisane przez net17

Mam głęboka rozkmine czym innym można się kierować niż tym - tak samo na żywo. Dla mnie jest to trochę nie do przeskoczenia, trochę friendzone na starcie. Jak nie ma
pociagu fizycznego to osobiscie uważam, że on się nie pojawi chociaż chciałabym się mylić.... bardzo.

No czasami faktycznie ona się pojawia po czasie, ale ma to sens raczej wtedy, gdy utrzymujesz z kimś po prostu kontakt koleżeński i tylko w takim celu się spotykacie - w stylu masz znajomego, z którym spotykasz się - niekoniecznie one-to-one, może być w grupie - na piwo, na planszówki, na wycieczki rowerowe i nagle Was oświeci i coś "pyknie".

Ale nikt raczej nie przeciąga znajomosci z Tindera przez pół roku czy rok tylko z nastawieniem czekania na chemię

No niestety taki jest urok tego sposobu randkowania - odrzuca się kandydata wcześniej z ryzykiem, że może faktycznie za 10 spotkań byłoby lepiej, ale kto miałby czas na takie zabawy??

[Gruszzzka]

Napisane przez net17

No właśnie. Ja zostałam zjechana przez ktoras z dziewczyn za to, że chodzę na spotkania z facetami z którymi mam flow w rozmowie i że generalnie to obłęd bo z każdym można mieć flow. No nie - to ogromnie rzadkie (dla mnie)

Mam głęboka rozkmine czym innym można się kierować niż tym - tak samo na żywo. Dla mnie jest to trochę nie do przeskoczenia, trochę friendzone na starcie. Jak nie ma
pociagu fizycznego to osobiscie uważam, że on się nie pojawi chociaż chciałabym się mylić.... bardzo.

To byłam ja

Flow w rozmowie jest ważny ale dla mnie to jest absolutna podstawa a nie jedyne wymaganie by się spotkać ..,
To jest jedynie podstawa by w ogóle rozmawiać

[dbe67600eedc618d35296e02024cee1d46be14ef_629fd8721a542]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89242944]Szukać miłości na tinder i badoo (XDD zwłasza tu XDD) to trochę jak szukać kwiatków w szambie. Nie masz z kimś wspólnych znajomych albo jakiś kręgów społecznych, gdzie można spotkać nowych ludzi?[/QUOTE]

np ja też nie mam znajomych, nikogo, wyłem już z samotności, pozostaje tylko tinder itp apki

[tinpanalley]

[1=dbe67600eedc618d35296e0 2024cee1d46be14ef_629fd87 21a542;89247793]np ja też nie mam znajomych, nikogo, wyłem już z samotności, pozostaje tylko tinder itp apki[/QUOTE]
a w otoczeniu, w pracy, studiach? Może się mylę, ale w obserwacji współczesnych ludzi wnioskuję, że mamy duże wymagania wobec innych, szybko uznajemy ludzi za toksycznych, idiotów, chamów, głupich i.t.p. Sami natomiast niechętnie wkładamy wysiłek w to, żeby być intelektualnie atrakcyjnymi dla innych. Może to Was oburzyć, ale tak naprawdę, czy nie oczekujemy np savoir vivre'u od innych, ciekawej rozmowy, zainteresowania, a często sami po prostu samym swoim istnieniem chcemy zdobyć przyjaciół czy miłość? Piszę z własnego doświadczenia. Ja dopiero na studiach uświadomiłam to sobie i zaszła w moim charakterze wielka zmiana. Jedna pani profesor była zagorzałą zwolenniczką zaczynania szukania rozwiązania problemu od siebie i wymagania od siebie najbardziej. Było to bolesne, wymagało wysiłku intelektualnego, wielu zawodów, ale zaprocentowało. Stałam się po prostu bardziej towarzyska, zaczęłam umieć rozmawiać ciekawiej, ogólnie rozwijałam się społecznie, intelektualnie, i.t.d.

[net17]

Napisane przez Gruszzzka

To byłam ja

Flow w rozmowie jest ważny ale dla mnie to jest absolutna podstawa a nie jedyne wymaganie by się spotkać ..,
To jest jedynie podstawa by w ogóle rozmawiać

Rozumiem. Mój blad że niedoprecyzowalam też tego, że brakowało mi kiedyś kontaktów, wychodzenia z domu do nowego towarzystwa na tyle, że jak spoko się gadało na online i padała propozycja to szlam tak jak mówiłam... ale wazny fakt to, zewtedy nie mialam podejścia że szukam faceta tylko ogólnie chciałam wychodzić do ludzi.
Dopiero ilość takich spotkań i czas który upłynął a
z tym zmiana podejscia przerodził się w frustrację ale tak naprawdę kilku lat, połowy spotkań nie powinnam liczyć.

Czytając wasze opinie stwierdzam, że jednak nie umiem w relacje.... zbyt luźno do tego podchodziłam, że zatraciłam się w tym i pogubiłam,teraz to widzę.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

[1=dbe67600eedc618d35296e0 2024cee1d46be14ef_629fd87 21a542;89247793]np ja też nie mam znajomych, nikogo, wyłem już z samotności, pozostaje tylko tinder itp apki[/QUOTE]

Wiem co czujesz - mam identycznie.
Ktoś słusznie zauważył też że np mi brakuje bardziej kompana do podróży do wychodzenia itd przyjsciol, znajomych którzy mają podobny moment w zyciu i np mogą spontanicznie wyjechać na wakacje itd. Wyjść na drinka....

Nie wiem czy wiesz ale na FB jest bardzo dużo grup, które organizują wyjścia. Takich ludzi jak my jest wiele tylko po prostu nie w najbliższym otoczeniu najczęściej.
Np wyjazdy dla singli, wyjścia, kajaki, karaoke itp. Chciałabym się do tego przekonać ale mam pewne opory, że jeśli się zawiodę to będę czuła się źle ze sobą w znaczeniu odczuje jeszcze większa samotność.
Ale może to też być TEN krok do zmiany przyszłości i całego życia, poznać kogoś, ludzi z ktorymi będzie można konie kraść

[pseudofeministka]

Napisane przez net17

Cześć.

Potrzebuję jakiegoś wsparcia. Niedługo skończę 29 lat i byłam w zyciu tylko w jednym dwuletnim związku. Facet był toksyczny więc w ogóle nie mialam jakiejś żałoby, przeżywania itp. Po jakiś 3 mcach założyłam tindera i próbowałam dalej. Problem w tym, że to było... 5 lat temu? Od tych 5 lat, okresu młodości tułam się samotnie...
Jestem towarzyską,podobno atrakcyjna, niby mam powodzenie ale to takie zaczepki najczęściej zajętych ku*a typów, ogarnięta życiowo. Myślę że nawet łatwo złapać że mną flow, każdy mnie traktuje jako osobe do tańca i różańca.
Przez te 5 lat próbowałam bardzo dużo... miałam z 50 spotkań przez internet bo jestem w tym temacie spontaniczna, padała propozycja która była mi na rękę szlam i po temacie. Oczywiście większość spotkam była nieudana ale na czillu. Jednak z biegiem czasu coraz bardziej doskwiera mi brak tej duszy obok, brak emocji, bliskosci, seksu.
Mam totalnego pecha, przeszłam już wszystko : typ po seminarium, ćpun, recydywista, po rozwodzie, z dzieckiem, Babiarz, dresiarz, w tym wielu wielu niekulturalnych itd. oczywiście to wszystko z przymrużeniem oka... I tak uściślając.
Nie mam już siły próbować.. mam wrażenie, że jestem osobą skazana na samotność.
Mam wrazdnie że coś jest nie tak tylko nie wiem co. Mam znajome które wchodzą z związku w zwiazsk i nigdy nie były same a ja ? Poza tym jednym związkiem który trochę nauczył mnie "zycia" mam wrażenie że jestem cale życie sama. Że już jiepamietam jak to jest byc z kimś emocjonalnie blisko... Niepamietam uczucia przytulenia....
Jestem dobrym człowiekiem, nie mam wrogów itd. Nie umiem znaleźć tej przyczyny w sobie- jestem zbyt wybredna? Ale jak nie być kiedy facet na 1 spotkaniu zalewa się w trupa...

Mam dość..... wręcz wariuje. Boję się, że będę zgokrzniala stara panna bo ja niepotrafie na siłę...

Czy ludzie dziela się na tych #foreveralone i #foreverinlove?

Najlepiej by bylo gdybys poszla do psychologa. NAwet kilka sesji zeby jakis kierunek obrac. Czujesz, ze cos jest nie tak, ale niestety nikt z nas nie wskaze Ci co. Mysle, ze taka osoba wskaze Ci obszary nad ktorymi powinnas popracowac i dzieki temu nie bedziesz bladzic i tracic czas na zastanawianie sie.

Odosnie wymagan - dobrze, ze je masz. Ale im bardziej skonkretyzowane tym mniejszy krag ffacetow do poznawania. Nie chodzi o to, ze masz pozwanac wszystkich facetow jak leci. Ale to jest prosta matematyka - przez to, ze masz takie konkretne wymagania , dajesz szanse na poznanie niewielu facetom, a z tej garstki, ktora zostanie nie z kazdym zlapiesz chemie i tez nie kazdemu Ty spodobasz sie.

Te kolezanki o ktorych wspominasz , tu nie dziala zadna magia ani nic w tym stylu Mysle, ze wiekszosc dziewczyn ma kolezanki, ktore wlasnie z jednego zwiazku prechodza w drugi :P Podejrzewam, ze sa bardziej otwarte , nie maja az tak skonretyzowanych wymagan , przez co wiecej facetow im sie podoba , wiecej poznaja, chca byc w zwiazku, dlatego maja taka latwosc wchodzenia w kolejne relacje.

Z mojej perspektywy to najlepiej by bylo zlapac jakichs nowych znajomych , poszerzyc krag znajomych, bywac gdzies. Nie musza to byc imprezy. W miastach sa organizowane rozne wydarzenia kulturalne itd. Uwierz , wszedzie mozna kogos poznac.

Co do aplikacji randkowych - sa tam rozni ludzie, ale niestety nie mge oprzec sie wrazeniu, ze to miejsce w dosc duzym stopniu skupia osoby, ktore z jakichs wzgledow nie byly w zwiazku albo nie potrafia ich utrzymac.

[onejszyn]

Powiem Ci, że ja też w tym roku będę miała 29 lat i również prawie całe życie jestem sama, zazwyczaj na kilku randkach to się kończy. Również mam swoje wymagania ale wydaje mi się, że one są normalne. Jako osoba zaradna i ambitna wiadomo, że nie chce kogoś kto taki nie jest.
Ale jakoś przestało mnie to uwierać, że jestem sama. Teraz jestem na etapie korzystania z życia czyli spotykania się ze znajomymi, wyjazdy weekendowe, planszowki, sporty, które dają mi radość oraz satysfakcję. Poza tym uwielbiam czytać książki i wtedy przenoszę się do innego świata. Co ma być to będzie, na siłę nikogo nie znajdę, po prostu chyba trzeba się skupić na sobie, robić to co Cie cieszy. Planować różne rzeczy, cieszyć się życiem po prostu bo nie wiadomo ile go zostało a nie zatruwanie się myślą, że nie ma się partnera. Z tego co nieraz słyszę to niektóre związki nie są wcale takie szczęśliwe, czasami wręcz toksyczne, więc już lepiej być samemu niż samotnym w związku. Oczywiście jeśli natrafi się fajna osoba do związku to jak najbardziej trzeba dać temu szanse ale bez presji, na spokojnie. Polecam takie nastawienie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gruszzzka]

Napisane przez pseudofeministka

Najlepiej by bylo gdybys poszla do psychologa. NAwet kilka sesji zeby jakis kierunek obrac. Czujesz, ze cos jest nie tak, ale niestety nikt z nas nie wskaze Ci co. Mysle, ze taka osoba wskaze Ci obszary nad ktorymi powinnas popracowac i dzieki temu nie bedziesz bladzic i tracic czas na zastanawianie sie.

Odosnie wymagan - dobrze, ze je masz. Ale im bardziej skonkretyzowane tym mniejszy krag ffacetow do poznawania. Nie chodzi o to, ze masz pozwanac wszystkich facetow jak leci. Ale to jest prosta matematyka - przez to, ze masz takie konkretne wymagania , dajesz szanse na poznanie niewielu facetom, a z tej garstki, ktora zostanie nie z kazdym zlapiesz chemie i tez nie kazdemu Ty spodobasz sie.

Te kolezanki o ktorych wspominasz , tu nie dziala zadna magia ani nic w tym stylu Mysle, ze wiekszosc dziewczyn ma kolezanki, ktore wlasnie z jednego zwiazku prechodza w drugi :P Podejrzewam, ze sa bardziej otwarte , nie maja az tak skonretyzowanych wymagan , przez co wiecej facetow im sie podoba , wiecej poznaja, chca byc w zwiazku, dlatego maja taka latwosc wchodzenia w kolejne relacje.

Z mojej perspektywy to najlepiej by bylo zlapac jakichs nowych znajomych , poszerzyc krag znajomych, bywac gdzies. Nie musza to byc imprezy. W miastach sa organizowane rozne wydarzenia kulturalne itd. Uwierz , wszedzie mozna kogos poznac.

Co do aplikacji randkowych - sa tam rozni ludzie, ale niestety nie mge oprzec sie wrazeniu, ze to miejsce w dosc duzym stopniu skupia osoby, ktore z jakichs wzgledow nie byly w zwiazku albo nie potrafia ich utrzymac.

Ale problem autorki to właśnie brak wymagań przez co spotyka się z głupkami i jest tylko bardziej sfrustrowana

Krąg znajomych? Nie oszukujmy się w tym wieki większość jest już zaobrączkowana a dużo par spędza czas z innymi parami,, Portale randkowe są dobre ale trzeba umieć z nich korzystać

[dbe67600eedc618d35296e02024cee1d46be14ef_629fd8721a542]

Napisane przez tinpanalley

a w otoczeniu, w pracy, studiach? Może się mylę, ale w obserwacji współczesnych ludzi wnioskuję, że mamy duże wymagania wobec innych, szybko uznajemy ludzi za toksycznych, idiotów, chamów, głupich i.t.p. Sami natomiast niechętnie wkładamy wysiłek w to, żeby być intelektualnie atrakcyjnymi dla innych. Może to Was oburzyć, ale tak naprawdę, czy nie oczekujemy np savoir vivre'u od innych, ciekawej rozmowy, zainteresowania, a często sami po prostu samym swoim istnieniem chcemy zdobyć przyjaciół czy miłość? Piszę z własnego doświadczenia. Ja dopiero na studiach uświadomiłam to sobie i zaszła w moim charakterze wielka zmiana. Jedna pani profesor była zagorzałą zwolenniczką zaczynania szukania rozwiązania problemu od siebie i wymagania od siebie najbardziej. Było to bolesne, wymagało wysiłku intelektualnego, wielu zawodów, ale zaprocentowało. Stałam się po prostu bardziej towarzyska, zaczęłam umieć rozmawiać ciekawiej, ogólnie rozwijałam się społecznie, intelektualnie, i.t.d.

Wiesz, ja już jestem poza wszystkim, jestem z innego pokolenia, również uznającego inne wartości i prawie zupełnie nie rozumiejącego
ludzi młodych. Ale teraz taki jest ten świat, pełen fałszu i obłudy, ludzie biegają za kasą, za uczuciem, i często nigdzie nie mogą nic znaleźć, bo sami nie mają nic do zaoferowania. Tak zostali nauczeni lub raczej nienauczeni. Dawniej naprawiało się rzeczy, związki, budowało się je nie po to, żeby za chwilę znikać w ghostingu albo kupować nową pralkę, bo na nową nie było stać i sklepy były puste. Dziś telefon się zepsuje, bach kupuje się nowy. Partner się znudzi, bach, ghostuje się go i szuka nowego.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=dbe67600eedc618d35296e0 2024cee1d46be14ef_629fd87 21a542;89248700]Wiesz, ja już jestem poza wszystkim, jestem z innego pokolenia, również uznającego inne wartości i prawie zupełnie nie rozumiejącego
ludzi młodych. Ale teraz taki jest ten świat, pełen fałszu i obłudy, ludzie biegają za kasą, za uczuciem, i często nigdzie nie mogą nic znaleźć, bo sami nie mają nic do zaoferowania. Tak zostali nauczeni lub raczej nienauczeni. Dawniej naprawiało się rzeczy, związki, budowało się je nie po to, żeby za chwilę znikać w ghostingu albo kupować nową pralkę, bo na nową nie było stać i sklepy były puste. Dziś telefon się zepsuje, bach kupuje się nowy. Partner się znudzi, bach, ghostuje się go i szuka nowego.[/QUOTE]

dawniej rowniez nie uznawalo sie rozwodow i ludzie czesto tkwili latami w przemocowych albo beznadziejnych zwiazkach, marnujac sobie zycie bo "tak trzeba"
nie kazdy zwiazek jest wart naprawiania. trzeba miec dojrzalosc, milosc wlasna i zdrowe wzorce zeby to rozpoznac

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

[1=dbe67600eedc618d35296e0 2024cee1d46be14ef_629fd87 21a542;89248700]Wiesz, ja już jestem poza wszystkim, jestem z innego pokolenia, również uznającego inne wartości i prawie zupełnie nie rozumiejącego
ludzi młodych. Ale teraz taki jest ten świat, pełen fałszu i obłudy, ludzie biegają za kasą, za uczuciem, i często nigdzie nie mogą nic znaleźć, bo sami nie mają nic do zaoferowania. Tak zostali nauczeni lub raczej nienauczeni. Dawniej naprawiało się rzeczy, związki, budowało się je nie po to, żeby za chwilę znikać w ghostingu albo kupować nową pralkę, bo na nową nie było stać i sklepy były puste. Dziś telefon się zepsuje, bach kupuje się nowy. Partner się znudzi, bach, ghostuje się go i szuka nowego.[/QUOTE]

topkek

Rozczaruję cię. Kiedyś ludzie budowali udane relacje i teraz też ludzie budują udane relacje. To że tobie się nie udaje świadczy tylko o tobie, a nie o kondycji całego społeczeństwa. Zamiast szukać winy w innych to zastanów się co w twoim zachowaniu czy osobie może być przyczyną twoich towarzyskich i związkowych niepowodzeń, bo nie masz wpływu na innych ludzi, ale na siebie masz.

Jak masz się zachowywać jak zgorzkniały dziadek w wieku 30 paru lat to nie wróżę ci sukcesów. Zwłaszcza u młodszych chłopców.

[Limonka2738]

Napisane przez net17

Chce sama stawić temu czoła

Tetapia to nie magia, spokojnie. Stawisz temu czoła sama przy pomocy kogoś, kto ma odpowiednie narzędzia, żeby Ci pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:58 ---------- Poprzedni post napisano o 03:56 ----------

Napisane przez net17

Bo to takie proste usiąść na kanapie i opowiadać obcemu o swoich problemach.

No właśnie to szalenie trudne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

[1=dbe67600eedc618d35296e0 2024cee1d46be14ef_629fd87 21a542;89248700]Wiesz, ja już jestem poza wszystkim, jestem z innego pokolenia, również uznającego inne wartości i prawie zupełnie nie rozumiejącego
ludzi młodych. Ale teraz taki jest ten świat, pełen fałszu i obłudy, ludzie biegają za kasą, za uczuciem, i często nigdzie nie mogą nic znaleźć, bo sami nie mają nic do zaoferowania. Tak zostali nauczeni lub raczej nienauczeni. Dawniej naprawiało się rzeczy, związki, budowało się je nie po to, żeby za chwilę znikać w ghostingu albo kupować nową pralkę, bo na nową nie było stać i sklepy były puste. Dziś telefon się zepsuje, bach kupuje się nowy. Partner się znudzi, bach, ghostuje się go i szuka nowego.[/QUOTE]


Taaa, kiedyś to było… ludzie są zawsze tacy sami, tylko realia i czasy inne. To co robisz, to powielanie jakichs absolutnych bzdur, naiwność przez ignorancję przemawia.
Może warto jednak spojrzeć na świat przychylnym okiem, nie z wysokiej góry „bo ja to inne (w domyśle- lepsze) pokolenie”


Sent from my iPhone using Tapatalk

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez chwast

Taaa, kiedyś to było… ludzie są zawsze tacy sami, tylko realia i czasy inne. To co robisz, to powielanie jakichs absolutnych bzdur, naiwność przez ignorancję przemawia.
Może warto jednak spojrzeć na świat przychylnym okiem, nie z wysokiej góry „bo ja to inne (w domyśle- lepsze) pokolenie”


Sent from my iPhone using Tapatalk

Zwłaszcza, że to "pokolenie" to ma 34 lata wg profilu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinpanalley]

[1=dbe67600eedc618d35296e0 2024cee1d46be14ef_629fd87 21a542;89248700]Wiesz, ja już jestem poza wszystkim, jestem z innego pokolenia, również uznającego inne wartości i prawie zupełnie nie rozumiejącego
ludzi młodych. Ale teraz taki jest ten świat, pełen fałszu i obłudy, ludzie biegają za kasą, za uczuciem, i często nigdzie nie mogą nic znaleźć, bo sami nie mają nic do zaoferowania. Tak zostali nauczeni lub raczej nienauczeni. Dawniej naprawiało się rzeczy, związki, budowało się je nie po to, żeby za chwilę znikać w ghostingu albo kupować nową pralkę, bo na nową nie było stać i sklepy były puste. Dziś telefon się zepsuje, bach kupuje się nowy. Partner się znudzi, bach, ghostuje się go i szuka nowego.[/QUOTE]
Nie zgodzę się. Nadal tak się robi. To zależy od środowiska. Jedyne, co się zmieniło, to przesunęła się granica wieku. 30 latkowie ubierają się i zachowują jak 10 latki. I to też nie wszyscy. To zależy właśnie od środowiska.

[chwast]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;89249082]Zwłaszcza, że to "pokolenie" to ma 34 lata wg profilu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


No to by tłumaczyło takie zgorzknienie w wypowiedzi


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[tinpanalley]

Napisane przez chwast

No to by tłumaczyło takie zgorzknienie w wypowiedzi


Sent from my iPhone using Tapatalk

Jestem zaskoczona, że za taką wypowiedź nie dostałaś co najmniej ostrzeżenia, "młoda damo".

[chwast]

Napisane przez tinpanalley

Jestem zaskoczona, że za taką wypowiedź nie dostałaś co najmniej ostrzeżenia, "młoda damo".

Zgorzknienie to obraza, coś wulgarnego? Widuję tu codziennie znacznie gorsze wypowiedzi, a poza tym - to była ironia z uwagi na treść cytatu do jakiego się odniosłam.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[tinpanalley]

Napisane przez chwast

Zgorzknienie to obraza, coś wulgarnego? Widuję tu codziennie znacznie gorsze wypowiedzi, a poza tym - to była ironia z uwagi na treść cytatu do jakiego się odniosłam.


Sent from my iPhone using Tapatalk

co by tłumaczyło to zgorzknienie wg Ciebie, wiek? przecież do niego odniosłaś się a nie do samej wypowiedzi, to jest ageizm.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez tinpanalley

co by tłumaczyło to zgorzknienie wg Ciebie, wiek? przecież do niego odniosłaś się a nie do samej wypowiedzi, to jest ageizm.

Daj spokój, 34 letni facet to jest jeszcze młoda osoba. I myślę, że większość Wizażanek się z tym zgodzi, bo jest w podobnym wieku, więc dopatrujesz się tego ageizmu zupełnie bezpodstawnie.

Pan usunięty był zgorzkniały ze względu na swoje niepowodzenia towarzyskie i związkowe. W swoim wątku szerzej to opisywał. Jak dla mnie po prostu miał poważne, nieprzepracowane problemy. Ale widać łatwiej obwiniać innych o swoje porażki i usunąć konto niż się skonfrontować z prawdą i powziąć jakieś działanie.

[chwast]

Napisane przez tinpanalley

co by tłumaczyło to zgorzknienie wg Ciebie, wiek? przecież do niego odniosłaś się a nie do samej wypowiedzi, to jest ageizm.

To był żart.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[niepogodna]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89242944]Szukać miłości na tinder i badoo (XDD zwłasza tu XDD) to trochę jak szukać kwiatków w szambie. Nie masz z kimś wspólnych znajomych albo jakiś kręgów społecznych, gdzie można spotkać nowych ludzi?[/QUOTE]

Znam takie przypadki, że komuś się udało, ale też raczej po kilku latach poszukiwań i totalnie przypadkiem. Ja nigdy nie miałam tego "szczęścia", ale po kilku tinderowych randkach po prostu zrezygnowałam uznając, że to nie mój target i raczej zbiorowisko jakichś dziwnych ludzi, co jeden to dziwniejszy.

Myślę, że masz za duże oczekiwania po randomowych spotkaniach i za mocno chcesz, nastawiasz się, a potem coś idzie nie po twojej myśli i jest lipa. Na pewno terapia mogłaby pomóc rozpracować problem zwłaszcza, że byłaś w toksycznej relacji, zapewne nie bez powodu akurat w takiej się znalazłaś.

[Magda2695]

Może spadnie na mnie hejt trudno, ale moim zdaniem obecnie faceci to porażka (kobiety być może też jednak nie mogę się wypowiedzieć bo nie randkuję z kobietami )
Zauważyłam totalny brak odpowiedzialności u mężczyzn, brak chęci na jakiekolwiek zobowiązanie. Jak się szuka poważnego związku to pojawia się problem bo Piotrusie Panowie nie chcą obarczać się odpowiedzialnością za drugiego człowieka, prościej jest żyć "na luźno" i bez zobowiązań. Swoje słowa opieram zarówno na swoim doświadczeniu, ale też dzięki obserwacji tego co się dzieje dookoła, zachowaniu chłopaków i mężów koleżanek naprawdę mało znam facetów, którzy nadają się do związku. Kolejna sprawa jest taka że myślę że im człowiek starszy tym gorzej bo ci odpowiedni (wierzę ze tacy istnieją) mają już ułożone życie. Jest mi przykro jednak dociera do mnie że ciężko będzie kogoś znaleźć, kogoś kto by do mnie pasował. A proszę mi uwierzyć nie mam wymagań z kosmosu, wymagam aby facet był odpowiedzialny, nie przygłupi, żeby potrafił się zachować i nie był imprezowiczem
Fajnie by było założyć w końcu własną rodzinę, jednak im starsza jestem tym mniej w to wierze :P
Cóż ci mogę doradzić... nic nie ma na to rady jak to się mawia "jak nie idzie to nie idzie", żyć dalej i mieć nadzieje że w końcu zacznie nam to latać koło tyłka

[cb0d8ace8e3f55c20d6852271041c68dd40c3dc3_65540ac21a6bc]

Odświeżę wątek dopisując swoją wypowiedź, bo wydał mi się ciekawy.

Również szukam intensywnie, można powiedzieć kolokwialnie, że całe życie, ale oczywiście w związkach w tak zwanym międzyczasie byłam, kilka romansów zaliczyłam, kilka przymiarek do relacji również.
Problem polega u mnie na tym, że mam dosyć niestandardowe oczekiwania względem potencjalnego partnera, i nie chodzi o status materialny lub społeczny, bardziej o światopogląd, preferencje łóżkowe i zaangażowanie intelektualne. Mogłabym obniżyć oczekiwania i związać się z kimś, kto tylko trochę ma zbieżne te cechy ze mną, tylko pytanie po co? (Pytanie retoryczne).
Aczkolwiek czasami chce mi się wyć do księżyca. Dużym problemem jest też to, że nie mam grona znajomych - często w swoim życiu zmieniałam miejsce zamieszkania i stare znajomości się wykruszały, a jakoś nie mam ochoty zapisywać się do kółka hafciarskiego, żeby szukać potencjalnych znajomych - moje główne zainteresowanie to literatura, a nie będę przecież zaczepiała ludzi w bibliotece

I podpisuję się pod tym, co kilka osób wyżej zauważyło - za każdym razem, kiedy odpuszczałam szukanie, i decydowałam, że muszę znaleźć sobie faceta do seksu, bo do związku i tak się nie uda, to akurat poznawałam kogoś, z kim wchodziłam w związek lub romans. Pewnie nie jest to reguła, ale często taka zależność zachodzi.

Puenta mojej wypowiedzi jest taka, że ciężko jest znaleźć odpowiedniego partnera na kilka lat chociaż (w związki na całe życie nie wierzę), a po kilku latach bycia samej ma się już zwyczajnie dosyć.

[kasia5266]

Też kiedyś desperacko szukałam i wtedy poznawałam erotomanów, chamów i dziwaków, hejterów. Wszystko to na portalach randkowych. Potem byłam w związku, ale nie dopasowaliśmy się charakterami i po prostu mi przeszło.
Potem znów szukałam, ale nic nie wychodziło, więc w końcu odpuściłam. Rozwijam swoje pasje, spotykam się z ludźmi. Po prostu już nie szukam.
Zgodzę się z Magdą, że ciężko o fajnego, wartościowego faceta. W ciągu ostatnich kilku lat spotkałam grono kobiet z którymi był "flow" w rozmowie i tylko jednego takiego faceta. O czymś to świadczy
Tindera usunęłam, bo mimo kilkuset par umówiłam się tylko z 3 facetami w ciągu 3 miesięcy. Skoro nawet rozmowy online się nie kleiły nie było sensu.