2015-06-15, 17:51 | #1081 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 018
|
Dot.: Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Po
Chodzisz do psychologa? Ja Ci nie pomogę bo ja cierpię na zaburzenia lękowe i nigdy nie miałam żadnej fobii. Przed stresującą sytuacją miałam takie same objawy, obecnie od paru lat jestem na lekach i jest wszystko ok.
__________________
10.12.2014- aparatka (dół i góra- kosmetyczny) |
2017-05-03, 13:14 | #1082 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Witajcie
Wiem, że jest wiele forów poświęconych nieśmiałości, fobii społecznej, nerwicy itd., ale raz, że część z nich już ledwo zipie, a dwa - zawsze gdy je przeglądam, zamiast mnie podnieść na duchu, sprawiają, że czuję się jeszcze bardziej dobita... Także jeśli znajdą się tu jeszcze inne koleżanki zmagające się z nieśmiałością lub fobią społeczną - zapraszam do dyskusji . Bardzo chciałabym, żebyśmy mogły tu nie tylko ponarzekać, ale i zarażać siebie nawzajem motywacją do pokonywania własnych słabości! Spróbujmy tu codziennie lub co kilka dni pisać o swoich małych (lub dużych ) sukcesach, które dla innych wydawałyby się błahe, ale my powinnyśmy je świętować! Jeśli chodzi o mnie to nieśmiała jestem od zawsze, co od zawsze również ciężko było mi zaakceptować w jakimkolwiek zakresie, bo to albo utrudniało mi nawiązywanie znajomości i dawało łatkę "tej, co nic nie mówi" i wiele przykrych rzeczy w okresie szkolnym, albo nie pozwalało na rozwój zainteresowań - lubiłam recytację wierszy, ale panicznie bałam się kompromitacji przed publiką (która raz nastąpiła - przełamałam się, zgłosiłam się, głos mi zaczął drżeć i się załamał a wraz z nim cała ja ), kochałam śpiew - myśl o przesłuchaniach do chóru mnie paraliżowała itd. Całe moje życie to walka pomiędzy wielkimi ambicjami i pragnieniem poznawania ludzi, próbowania nowych rzeczy a strachem przed wszystkim (i wszystkimi, co ważniejsze!), co jest poza drzwiami mojego pokoju. Gdy mi ktoś gorączkowo opowiada o najgorszym w życiu stresie i emocjom podczas egzaminu na prawo jazdy - mogę powiedzieć tyle - ja takie egzaminy na prawo jazdy mam wciąż i wciąż, gdy odpisuję hej nowopoznanemu chłopakowi czy dzwonię do urzędu . Jako że oprócz nieśmiałości (może i jest to pogranicze fobii społecznej, nie wiem) zmagam się też od kilku lat z zaburzeniami nerwicowymi, które być może właśnie z niej wyrosły, postanowiłam zapisać się na psychoterapię. Niecały rok temu przez półtora roku leczyłam się u psychiatry sertraliną - napady lęku, natrętne myśli i cała psychosomatyka niemal całkowicie ustały, czułam się naprawdę dobrze, znajomi mówili mi, że pozytywnie się zmieniłam, jestem bardziej otwarta itd. Teraz niestety, zapewne częściowo na skutek problemów osobistych, które już za mną, ale jednak piętno pozostało, znów mam gorszy okres, boję się wychodzić do ludzi, obniżony nastrój, lęki, jestem totalnie nadwrażliwa na to, co ktoś do mnie mówi. Chciałabym kogoś poznać, odzyskać choć trochę radości życia, ale wiem, że najpierw warto jednak ułożyć stosunki z samą sobą, stąd pomysł psychoterapii. Także zadanie na jutro - szukam dobrego ośrodka na nfz po opiniach w necie i dzwonię (!!) . Staram się nastawić pozytywnie . Jaka jest Wasza historia i jakie najbliższe, małe, bądź duże cele? Edytowane przez Claudela Czas edycji: 2017-05-04 o 14:45 |
2017-05-03, 14:16 | #1083 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Hej
Mam (wydaje mi się) podobne przeżycia do Ciebie. Co prawda nie jestem nieśmiała od urodzenia, a nabyłam tę dokuczliwą cechę z czasem. Nawarstwiające się problemy, nierozwiązane sprawy, natłok nowych kłopotów i powoli - tadam- wpadłam w popłoch, by w końcu bezpiecznie wycofać się z życia. Zamiast zyskać spokój, niestety go straciłam , gdy znajomi się rozeszli, nowi przez lęki się nie pojawili, a mnie dopadła dojmująca samotność. Próbowałam pomocy psychologa, jednak z powodów finansowych nie rozpoczęłam żadnej terapii na dobre, a terminy na NFZ wychodzą ponad rok w przyszłość. Kończyło się więc na doraźnej pomocy, jednej-dwóch wizytach, po których słyszałam tylko, że niezbędna jest mi pomoc fachowca, żeby trochę stanąć na nogi. Ale tutaj koło się zamykało, 100 złotych tygodniowo na samego psychologa to zbyt wiele dla studenckiego budżetu. Czuję się dumna, gdy mogę coś ogarnąć sama, dogadam się z kimś przez telefon, załatwię sprawę w urzędzie, sama do czegoś dojdę pokonując małe fobie, które po chwili wydają mi się już śmieszne, albo po prostu wyjdę ze znajomymi i przestanę czuć się jak 'dziki człowiek'. Trzymam kciuki za Ciebie i za rozwój dyskusji! Mamy na pewno super osobowości, tylko nie bójmy się ich użyć |
2017-05-03, 14:54 | #1084 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
violetsopulence - hej! (zapomniałam jak się wstawiało nicki na wizażu )
To jesteśmy już dwie . Mnie właśnie też nie stać na prywatną psychoterapię, wciąż studiuję i to dla mnie duży wydatek. Na jednym z forów wyczytałam, że pewien ośrodek prowadzi dwumiesięczną terapię grupową i ma nie najtragiczniejsze terminy - chyba tam spróbuję uderzyć. Jeśli nie, to pewnie gdzieś się zapiszę "za rok", choć za rok, to ja nie wiem, kim i gdzie będę - paranoja z tą całą opieką psychoterapeutyczną w naszym kraju . Wszędzie słyszysz hasło psychoterapia ci pomoże, powinnaś pójść na psychoterapię - a dostanie się na nią to dopiero wyczyn... Jeszcze będąc w liceum, też chciałam przejść psychoterapię z tych samych powodów. Doczekałam się po kilku miesiącach pierwszej wizyty - zaproponowano mi jedynie 5 spotkań, na których miałam przerobić jedynie jeden problem (wtedy był to lęk przed chodzeniem do tablicy). W międzyczasie w mojej głowie pojawiły się inne lęki i blokady, więc sens tych spotkań był niewielki. Plus spotkania musiały się odbywać w godzinach porannych, co też jest trudne do pogodzenia ze szkołą - teraz w ogóle nie wchodzi to u mnie w grę, więc muszę liczyć się z tym, że nie uda mi się znaleźć ośrodka, w którym zdołam pogodzić spotkania z resztą życia... No, ale staram się nastawiać pozytywnie, będę próbować szukać, może uda się znaleźć pomoc! Jak będzie bardzo źle, znów pójdę po leki, choć wolałabym funkcjonować bez nich. A alternatywnie jakieś małe kroczki, wyzwania stawiane sobie. Choćby ucieczka, samotność i bezpieczna bierność zdawały się lepsze, musimy iść w odwrotnym kierunku! |
2017-05-03, 15:30 | #1085 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 34
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Dziewczyny a skąd jesteście? Ja w Wawie czekałam na psychoterapię niecałe 3 miesiące.
|
2017-05-03, 17:26 | #1086 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Ja mam wybadany tylko Poznań, w niektórych placówkach w ogóle już nie prowadzą rejestracji i sugerują udać się prywatnie/dowiadywać się z końcem roku. Także życie nie dało wyboru i trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i zastosować intensywną autoterapię. I nie ma, że boli, bo jest o co się szarpać
|
2017-05-03, 21:05 | #1087 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Ja z kolei jestem z Białegostoku i gdy szukałam usilnie kilka lat temu psychoterapii to albo proponowano płatną, albo wpisanie do kolejki oczekujących - w jednym ośrodku to miał być rok na indywidualną, w innym - kilka miesięcy na grupową, zapisałam się do tego drugiego, do dziś się nie doczekałam telefonu .
Może tym razem będę mieć więcej szczęścia . |
2017-05-04, 08:49 | #1088 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 179
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Podzielę się moim sposobem na wyjście z fobii. To był długotrwały proces ale też z powodu mojej średniej motywacji z początku. Było tak, że bałam się iść do pracy i właściwie to siłą mnie do niej wysłał mój ojciec. Praca była lekka, mało odpowiedzialna i na okres próbny, po znajomości. Miałam częsty kontakt z ludźmi i mimo stresu z tego powodu, jakoś to przeżyłam. Nie przedłużyli ze mną umowy ale chociaż doświadczyłam jak wygląda praca i częsty kontakt z ludźmi. W międzyczasie zmusiłam się do pójścia na kurs prawa jazdy i skończyłam go. Teraz też chodzę na kursy językowe i zauważyłam, że już nie jestem taka spięta jak kiedyś i nawet się udzielam na zajęciach- pytam o coś, odpowiadam na pytania w trakcie robienia zadań, gawędzę sobie z innymi przed zajęciami. Dodam, że kiedyś jak gdzieś przychodziłam to stałam na uboczu i nerwowo grzebałam w telefonie a stojący na korytarzu ludzie mnie przerażali. Teraz jak idę do sklepu to jestem nadal trochę spięta jak za bardzo się kręcę przy półkach i ktoś patrzy ale staram się to olewać. Kiedyś wręcz traciłam rozum w supermarketach a na zajęciach wręcz się pociłam z nerw. To była głęboka fobia. Wysiadywałam w domu i nie raz wolałam iść z psem tam gdzie nie chodzili ludzie. Zrobiłam wielki postęp i jestem z siebie dumna. Moim zdaniem najważniejsze to robić wszystko małymi krokami, mieć nastawienie, że ludzie są przyjaźnie nastawieni i nas nie oceniają na każdym kroku i zacząć takie kontakty w przyjaznym środowisku. Ja staram się jak najwięcej unikać nieprzyjemnych ludzi. Mam nadzieję, że trochę doradziłam. Powodzenia.
|
2017-05-04, 11:01 | #1089 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Osobiście wiele przeszłam w dzieciństwie i choć myślałam, że nie pozostawi to piętna na mojej psychice to uświadomiłam sobie, że jednak to jest przyczyną. Znajomych mam garstkę, dosłownie! A i to nie czuję potrzeby utrzymywania z nimi kontaktu. Dla mnie wyjście na miasto, bycie wśród ludzi to udręka. Nie jest to lęk, po prostu irytują mnie oni, irytuje mnie ich zachowanie i sposób bycia. Nie potrafię się wśród nich odnaleźć. Kilka lat temu poznałam wspaniałego mężczyznę, który tak jak ja jest odludkiem i tworzymy swój własny mały świat. Tylko jemu mogę tak na prawdę ufać. Wielu ludzi mnie zawiodło w życiu i po prostu boję się nawiązywać nowe znajomości, lub utrzymywać obecne. Nie walczę z tym, pogodziłam się. Jedyne co mnie dołuje, że przez to ciężko mi znaleźć pracę, w której będę miała mały kontakt z ludźmi
__________________
Pole dance 3 l oddane |
2017-05-04, 12:03 | #1090 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
HaruHani - super, że napisałaś, dobrze jest słyszeć (a raczej w tym wypadku czytać ) że ktoś z podobnym problemem jest w stanie normalnie funkcjonować. A korzystałaś z jakiejś pomocy psychologicznej/psychoterapeutycznej/psychiatrycznej czy do wszystkiego doszłaś sama?
Rano poszłam załatwić nową umowę z internetem - też oczywiście stres, że trzeba iść do ludzi, rozmawiać, ręce mi się trzęsą gdy wyjmuję dokumenty, ale myślę sobie - trudno, niech będzie i tak, że się stresuję, niech to będzie widać, ale nie dam się lękowi i załatwię tę sprawę! Taki jest mój krzyż, moja słabość, ale jeśli nie będę działać mimo niej, na przekór, ugnę się pod tym ciężarem, a to droga donikąd. Bywały lepsze okresy w moim życiu, kiedy prawie zapominałam o nieśmiałości, szłam na spotkania z ludźmi, sama nawet je organizowałam, co teraz jest dla mnie nie do pomyślenia, ale wracam do nich myślami i mam nadzieję, że uda mi się do tego wrócić. Też były emocje, stres i zakłopotanie, ale nie skupiałam się na tym zupełnie, po prostu byłam szczęśliwa, ciesząc się tym, co się w danej chwili dzieje. I to chyba klucz do sukcesu - przeniesienie uwagi ze swojego wnętrza - emocji, uczuć, jakichś dolegliwości fizycznych (ludzie nerwicowi są niestety bardzo nadwrażliwi na wszelakie sygnały ze strony ciała) na otoczenie, na życie, które toczy się często bez nas, ogarniętych wewnętrzną walką. mirabelka3690 - są ludzie, którzy po prostu lepiej się czują z dala od zbiorowisk, imprez, grupowych pogadanek, z przyjacielem czy ukochanym partnerem u boku - znam wiele takich osób i zawsze zadziwia mnie, że akurat oni są z tym faktem szczęśliwi. Oczywiście pozytywnie zadziwia, bo sama chciałabym ograniczyć swoje potrzeby społeczne do takiego minimum i być usatysfakcjonowana, tymczasem z jednej strony chcę gdzieś wychodzić, być w społecznościach, rozmawiać z ludźmi, a z drugiej bardzo się tego boję i krytycznie oceniam każdy swój ruch, co zniechęca mnie do kolejnych wyjść, bo "w domu bezpieczniej". Także Ty może po prostu masz taki typowo introwertyczny sposób bycia - ludzie Cię irytują i pewnie męczą, ale nie przerażają, tak jak mnie . Szczęście, że masz obok siebie mężczyznę, który podziela taki sposób życia . |
2017-05-04, 12:28 | #1091 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Lecz te poszukiwanie pracy na prawdę dołuje, często mam ochotę tylko płakać z bezradności!
__________________
Pole dance 3 l oddane |
|
2017-05-04, 12:33 | #1092 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Ja nawet irytuję się jeżdżąc zbiorową komunikacją. Jak tylko mogę, to wybieram np dojazd samodzielny, nawet jeśli znajomi jadą autobusem czy większym autem...do pracy zawsze rowerem, a jakbym nie mogła to chyba prędzej pojadę hulajnogą niż autobusem miejskim. Lubię spotkania z ludźmi ale wyłącznie w małych grupach np.4-6osob to już dla mnie tłum. Ale kawa z 1 koleżanka raz na miesiąc jest ok. Nie lubię prowadzić small talk'u, nie lubię rozmawiać z ludźmi...a pracę mam typowo społeczną i szukam ostro zamiennika. Chyba najlepsze by było jakieś laboratorium albo praca z roślinami Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2017-05-04 o 12:35 |
|
2017-05-04, 13:35 | #1093 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Dyskusja ruszyła! Super! To tak słowem wstępu
Hmm... mirabelka3690, też mam za sobą trudne czasy dzieciństwa i też całe, krótkie, bo krótkie, życie wydawało mi sie, że nie ma ono wpływu na moją sytuację teraz. Było minęło, prawda? No, nie do końca. U mnie sprawa wygląda o tyle inaczej, że chyba podążam jakimś patologicznym wzorcem i przyciągam do siebie złych ludzi, od których później się uzależniam i nie umiem z nich zrezygnować. Orbituję tak sobie więc wokół 1 człowieka i na tym polega moje życie. W końcu ta osoba znika z takiego bądź innego powodu i nagle szok - co się stało, gdzie moje życie, jak się odnaleźć i funkcjonować, gdy toksyczne, ale przecież znane i bezpieczne odeszło? Stąd chyba moje fobie i lęki. Bo w gruncie rzeczy kocham ludzi, nie irytują mnie. Wręcz przeciwnie, nie umiem być sama. Najlepszy humor jest w stanie mnie opuścić, gdy pobędę w samotności chociaż 3 godziny. I później się tylko wycofuję i tkwię w bezradności, pragnąc kontaktu z kimkolwiek jednocześnie bojąc się go. Strasznie mnie to męczy. Cieszę się, że jest nas więcej i że odezwały się też takie osoby jak HaruHani. Dobrze wiedzieć, że da się samemu ze sobą uporać! |
2017-05-04, 13:51 | #1094 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 33
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Ja jestem z łódzkiego, mam 22 lata. Problemy z nieśmiałością i samoakceptacją mam praktycznie odkąd pamiętam. Wychowałam się mocno aspołecznie, moi rodzice byli odludkami i mieli słabe kontakty z rodziną czy sąsiadami, do tego ciągle chorowałam, więc mało chodziłam do szkoły. Czas spędzałam na zabawie samemu, rysowaniu, czytaniu, graniu na komputerze, oglądaniu filmów dokumentalnych. Uważana byłam za kujonkę, miałam beznadziejną kondycję fizyczną, byłam okularnicą, a koleżanki przychodziły do mnie tylko, jak się poobrażały na siebie albo chciały pracę domową. Od nastoletniego wieku miałam myśli samobójcze, i nadal czasem miewam, ale nigdy nie chciałam ich wprowadzić w życie, bo czułam, że skrzywdziłabym bliskich.
Moje życie zaczęło się trochę poprawiać w liceum. Duże miasto, nowi znajomi, z którymi łatwiej znaleźć było wspólny temat. Ale łatwo nie było. Tak w zasadzie to dopiero jakoś w drugiej liceum zaczęłam się spotykać z ludźmi tak poza szkołą, a i tak nieczęsto. Jednak mam taką grupę znajomych, z którymi nadal utrzymuję kontakty. W liceum szło mi różnie, ale zdałam świetnie matury i dostałam się na te studia, na które chciałam. Ale z czasem się okazało, że te studia są trudne i trzeba być im oddanym, systematycznym. A ja jestem zatwardziale prokrastynująca i nie czuję wcale tak pasji do tych studiów. Ale sporo już w nie zainwestowałam. Miałam w pewnym momencie kryzys i poszłam na psychoterapię, prywatnie. Pomogła mi, ale jak się zrobiło trochę lepiej to zrezygnowałam, bo to jednak sporo kasy. Jak zapytałam psychoterapeuty, jak mnie by mnie zdiagnozował, to stwierdził, że osobowość unikająca. No bo faktycznie, fobii społecznej to raczej nie mam - poprowadzę jakiś small talk, załatwię coś (choć bywa to trudne), funkcjonuję w miarę normalnie. Jedna z moich najgorszych wad to właśnie uciekanie od problemów. Im bardziej coś odkładam, tym trudniej mi do tego wrócić. Mam na studiach zaległy przedmiot sprzed dwóch lat i ciężko mi to dokończyć. Wstyd mi jest strasznie, moi znajomi o tym nie wiedzą, a akurat oni są z tych pilniejszych i mają wszystko pozaliczane, boję się, co pomyślą, jak się dowiedzą... Podobnie z prawem jazdy. Zawsze interesowały mnie samochody, motoryzacja, a wzięłam się za naukę jazdy, i byłam roztargniona, robiłam głupie błędy. Dokupywałam godziny, podchodziłam 3 razy do egzaminu i miałam wrażenie, że idzie mi coraz gorzej, czułam coraz większą presję, za trzecim razem... nie zrobiłam rękawa, który robiłam milion razy dobrze. I wtedy sobie odpuściłam i stwierdziłam, że z tą psychiką nie da rady. I ten wstyd, jak inni dopytywali się, co z tym moim prawem jazdy. To było tak z 3 lata temu i zbieram się, by ponowić próby, bo wszyscy mają prawko, bo głupio mi pogadać ze znajomymi o autach, jak nawet nie jeżdżę, bo brat namawia... No i ogólnie, jestem taką nierozgarniętą, indywidualną, bujającą w obłokach duszą . Mam sporo niepraktycznych zainteresowań, niepraktycznych zalet. Niby żyję, niby walczę nadal na tych studiach, staram się aktywizować, wkręciłam się w tym roku lepiej w paczkę znajomych, ostatnio biegam i ćwiczę... Ale zawsze mam to poczucie, że nie jestem dość dobra, że jestem do tyłu, że życie mi przecieka przez palce, znajomi podróżują, wiążą się w pary, dorabiają... A ja mam wrażenie, że jestem na końcu peletonu, zadyszana, niby się jakoś trzymam, ale jednak odstaję. Są lepsze dni, są gorsze, wydaje mi się, że posuwam się przodu, ale bardzo wolno. Mam tendencje, żeby przywiązywać wielką wagę do różnych rzeczy, analizować je nadmiernie, traktować codzienne sytuacje jak sprawdzian,w którym muszę się wykazać, bo inaczej moje poczucie wartości padnie. Kontakty z ludźmi często mnie męczą. W ogóle nie do końca ogarniam relacje międzyludzkie, jak to przebiega, jak wypada się zachować, jak ludzie się do siebie zbliżają, trudno mi pogłębić znajomość z koleżeństwa w przyjaźń, a co dopiero coś więcej... Jak się w kimś zauroczę, to nic z tym nie robię, bo czuję się gorsza od tej osoby... A mam głupią przypadłość, że zdarza mi się zauroczyć rzadko, i w osobach, które już dość dobrze/długo znam. Co sprawia, że z jednej strony jeszcze gorzej próbować wykonać jakiś ruch, bo będzie dziwnie, bo wszystko zepsuję, a z drugiej strony, trudniej mi się tego pozbyć, jak to nie jest tylko takie powierzchowne i fizyczne i widuję tę osobę, żartuję, dobrze mi się z nią rozmawia. ...No i mam tendencje rozwodzić się/rozpisywać za bardzo :P |
2017-05-04, 14:14 | #1095 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Dla mnie 3 osoby to już tłum. Najgorsze uczucie kiedy jestem u znajomej i nagle do niej ktoś przychodzi, kombinuje na wszystkie sposoby jak stamtąd wyjść ---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ---------- Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem taka antyspołeczna, trochę mi lżej na sercu ---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ---------- Mam swój świat i nie lubię dopuszczać do niego innych ludzi, niby kontakty są ważne ale nie cierpię kiedy ktoś się na mnie złości bo "dawno nie przychodziłam". Nikt chyba nie zrozumie, że ja po prostu nie potrzebuje tak częstych kontaktów
__________________
Pole dance 3 l oddane |
||
2017-05-04, 14:40 | #1096 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
la'Mbria, mirabelka3690 - mam takich znajomych, a w zasadzie to nawet przyjaciół. Widzimy się rzadko, czasem nawet przez miesiąc, dwa nie spotykamy, ale ja to akceptuję (choć mogłabym i co drugi dzień ich widzieć, nie lubię samotności, ale odpocząć od siebie czasem też trzeba, także jeśli oni muszą "odpoczywać" dłużej - nie ma problemu ). Pracują w firmach, biurach, przy komputerze, bez kontaktu z klientami, są zadowoleni.
Z pracą faktycznie jest ciężko w takim wypadku, sama choć lubię ludzi, jak violetsopulence, kontakty społeczne kosztują mnie tyyyyle emocji, że praca z dużym kontaktem z ludźmi jest dla mnie bardzo wyczerpująca. Nie irytuje mnie to, ale emocjonalnie wyczerpuje. A w dzisiejszych czasach niestety stawia się na otwartość, ekstrawertyzm, nieśmiałość i niechęć każą schować do kieszeni. Findabair, witaj Ja prawa jazdy nawet nigdy nie zaczęłam robić, w ogóle nie ciągnie mnie do motoryzacji z kolei i nie wyobrażam siebie za kierownicą. Wszyscy mnie męczą i napastują, że jak można nie mieć prawka, jak ja sobie wyobrażam po studiach funkcjonować, mieć dzieci, żyć (chyba aż tak nie wybiegam w przyszłość...) . Czasem się już irytuję, choć przyznaję rację, że warto byłoby je mieć, bo zwyczajnie ułatwia życie. I jest to wciąż na mojej liście rzeczy, które bym zrobiła, ale się boję. Nie wiem, czy nadaję się na kierowcę (jak pisałam, w ogóle mnie to nie kręci...), ale tego się przecież nie dowiem nie zapisując się na kurs... Cytat:
|
|
2017-05-04, 15:55 | #1097 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Dobrze, że chociaż ty akceptujesz rzadsze spotkania ze znajomymi bo ja ciągle doznaje obrazy Oczywistym jest, że to bardziej zniechęca człowieka
__________________
Pole dance 3 l oddane |
|
2017-05-04, 16:27 | #1098 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 179
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
|
|
2017-05-04, 22:14 | #1099 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 33
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Witajcie dziewczyny mój facet jest fobikiem, chciałabym się Was spytać, czy ludzie z fobią mają problem z podejmowaniem decyzji, wprowadzaniem zmian do swojego życia? Czy to jest cecha fobików?
|
2017-05-04, 22:36 | #1100 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Nie wiem, czy mogę odpowiadać za wszystkich, ale u mnie decyzyjność totalnie kuleje. Bardzo często nie potrafię wybrać, od totalnych błahostek typu kolor butów, po poważne wybory jak np. praca czy studia. I nie wiem czemu. Trochę jakby ze strachu, że teraz przed wyborem jest ok, ale jak już go dokonam to może się wszystko sypnąć. Więc to odkładam na bliżej nieokreśloną przyszłość. Aż mam nóż na gardle, wybór musi się dokonać TERAZ i wtedy wpadam w nerwy lub panikę, w zależności od gabarytu przedsięwzięcia Z jednej strony wiem, że muszę podjąć decyzję, wprowadzić jakąś zmianę, ale czuję taką totalną niemoc, żeby to zrobić. Jak o tym pisze, to czuję absurd tej sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że jestem przez to chroniczną prokrastynatorką czym pogarszam swoją sytuację, bo do niespokojnej duszy i przeczulonego umysłu dokładam sobie jeszcze więcej stresów. Niestety milion razy już sobie obiecałam, że będę działać inaczej i milion razy się wykiwałam. Macie może jakieś sposoby na to, żeby podejmowanie decyzji, nawet tych prozaicznych nie generowało tyle stresu i nie było rozdmuchiwane do rangi wielkiego problemu?
|
2017-05-04, 22:52 | #1101 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 33
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Nie rozumiem może samej fobii społecznej, choć go mocno wspierałam w tym wszystkim tak jak umiałam. Teraz ważą się losy naszej wspólnej przyszłości, i nie wiem na ile jest to wina fobii a na ile jego niechęci. Proszę, czy możecie mi pomóc i proszę o wypowiedź w moim wątki. Wysyłam mocne uściski |
|
2017-05-04, 23:13 | #1102 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Co do znajomych- ja tych "zbyt intensywnych" i za bardzo nachalnych dla mnie po prostu odsiałam. Właśnie to też jest mój "problem"- zbyt łatwo porzucam innych ludzi (tak uważa mój mąż)- jak mi ktoś nie pasuje, to bardzo łatwo jest mi zerwać kontakt. Mąż kiedyś w nerwach mi powiedział, ze jak będę dalej tak ludzi olewać, to zostanę niedługo sama jak palec (on jest moim przeciwieństwem i najchętniej miałby dom otwarty dla wszystkich znajomych o każdej porze dnia i nocy) Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
|
2017-05-05, 07:24 | #1103 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
__________________
Pole dance 3 l oddane |
|
2017-05-05, 09:09 | #1104 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Ja owszem, miewam problemy z decyzyjnością, czasem do ostatniej chwili rozemocjonowana myślę, czy, np. zapisać się na jakiś kurs czy imprezę, bo roztrząsam, czy w ogóle nadaję się na to, czy będę się tam dobrze czuła, czy idzie ktoś, kogo dobrze znam i milion innych myśli, którymi przeciętny człowiek nie zawraca sobie głowy. Ale gdy już "w coś wejdę", jestem wytrwała i konsekwentna. Cytat:
Cytat:
Ale wiecie co, dzięki takim dyskusjom i doświadczeniom uświadamiam sobie, jacy jesteśmy wszyscy różnorodni, np. właśnie pod kątem naszych trudności w kontaktach międzyludzkich - mogą być różne przyczyny i uwarunkowania, jak widać . I ile potrzeba wysiłku, żeby zrozumieć perspektywę innej, kompletnie różnej od nas osoby. |
|||
2017-05-09, 10:04 | #1105 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Po
Hej, a co to się stało, czyżby wątek umarł?
|
2017-05-17, 09:53 | #1106 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 33
|
Dot.: Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Po
Może to dlatego, że to wątek dla ludzi nieśmiałych i z fobią społeczną U mnie na przykład w necie niestety też to działa. Sporo siedzę w necie, czytam, ale piszę rzadko. Jestem na jednym forum tematycznym już 8 lat, ale mam z 200 postów, choć tamta dziedzina mnie mocno interesuje. Często tak mam, że zacznę coś pisać, rozpisuję się, a w końcu tego nie wysyłam, bo stwierdzam, że to bez sensu, w sumie po co. Mam też problem z wyrażaniem swojej opinii, zwłaszcza, jak nie zgadza się zresztą. Niektórzy to nawet uwielbiają trollować, prowokować, a ja na odwrót, chciałabym wypowiadać się jak najbardziej dyplomatycznie. Więc zanim coś napiszę, to zastanawiam się, zastanawiam i zastanawiam, aż mi się odechciewa. A jak już coś napiszę, to wychodzi to czasem dramatycznie długie i stwierdzam, że nikomu nie będzie się chciało czytać, więc próbuję poobcinać, a to też jest irytujące xD
|
2017-05-17, 13:40 | #1107 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Po
Chyba przez to zamieszanie z przeniesieniem i złączeniem z wątkiem sprzed lat.
Ja też raczej jestem dyplomatką, ale trochę się w necie udzielam, czasami ludzie się dziwią, że niby mam odwagę pisać coś na fejsie w dyskusjach... W rzeczywistości dla mnie to też pewne wyzwanie, bo boję się krytyki a robiąc to jakby nie było wystawiam się na nią. Plusem jest fakt, że przez neta nie widać mojego zdenerwowania, a na żywo to mnie jeszcze bardziej denerwuje, że tak powiem . Takie błędne koło - boję się, że się będę denerwować przy ludziach ==> denerwuję się. A ostatnio siadam sobie i myślę, jak wspaniale byłoby o tym całym lęku zapomnieć i po prostu do jasnej ciasnej zacząć żyć... |
2017-05-17, 13:52 | #1108 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
|
Dot.: Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Po
Cytat:
Cytat:
__________________
Pole dance 3 l oddane |
||
2017-05-21, 21:45 | #1109 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Jak tu nie zwariować?-Nerwica, Zaburzenia lękowe,Fobia społeczna-Pogaduchy i Po
Chyba mamy wszystkie ten sam problem, ale różne jego odcienie Ja z kolei w ogóle się nie udzielam w necie, to moja pierwsza prywata na jakimkolwiek forum. I jak już przełamałam lody i zwarta i gotowa postanowiłam działać, to mi tu dyskusja wyzionęła ducha W każdym razie, jeśli ktoś widzi w takim stopniowym otwieraniu się na anonimowym forum szansę na poprawienie relacji ze sobą i ze światem, to byłoby fajnie podopingować się wzajemnie i nauczyć się czegoś od siebie Dla mnie to duży krok, a jednocześnie bezpieczny, bo zawsze można się wycofać. Choć z tym 'uciekanizmem' chciałabym tu akurat powalczyć
|
2017-05-22, 14:40 | #1110 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: Nieśmiałość, fobia społeczna - motywacyjne kółko wsparcia
Cytat:
Edytowane przez niemanicka Czas edycji: 2017-05-22 o 14:53 |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:04.