2009-06-10, 19:00 | #31 |
Zakorzenienie
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Myślałam, że skonam ze śmiechu
Czemu mnie nigdy nie chce przydarzyć się coś tak zabawnego...
__________________
|
2009-06-10, 19:14 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 660
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Bo ja wyrabiam normę za nas obie
__________________
Jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach... |
2009-06-10, 19:24 | #33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 147
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Limonka1987 Ty to po prostu wymiatasz ;D
|
2009-08-25, 19:32 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
limonka jestes rewelacyjna
__________________
należy kochac rzeczywistość, a nie urojenia... Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę Zanim powiesz, zrozum, bądź Nigdy nie burz, buduj, twórz Smakuj, milcz, myśl i czuj |
2009-08-25, 19:48 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 422
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Moja pierwsza powazniejsza praca w te wakacje- byłam kelnerka w nawet dobrej knajpie, tzn w knajpie o dobrej reputacji.
Pierwszy dzień- ze stresu wysypalam na mojego 3ego klienta frytki (a miał białe spodnie ;|), na szczęście facet byl miły i obyło sie bez problemów Parę dni później- idąc do kuchni cos tam rozlalam, chyba wode, stwierdzilam ze jak wroce to zaraz posprzatam, oczywiscie o niej zapomnialam, kilka minut pozniej niosę szklanki i talerze (w formie takiej wieży) i jak sie wy.... na środku sali to myslalam ze sie nie pozbieram...jakims cudem poszły tylko 2 talerze i 3 szklanki, a szefa akurat nie bylo Pomine juz wszystkie przypadki jak pokrecily mi sie zamowienia przy wiekszym tlumie ludzi i potrafilam zaniesc jednym schabowe a mieli dostac ryby
__________________
walka ze zbędnymi centymetrami talia: 64->60 biodra: 90->85 udo: 52->49 |
2009-08-26, 13:27 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Wpadka sprzed chwili, wprawdzie nie moja, ale sądzę, że kolega wolałby zapomnieć
Dostał maila od firmowego bhapowca z długaśną intrukcją do przeczytania; ja uradowana, że nic podobnego do mnie nie dotarło mówię mu o tym, na co on odpowiada, że nie, na pewno dostałam, bo widzi mnie na liście mailngowej. Sprawdzam jeszcze raz konto pocztowe i potwierdzam, że nic do mnie nie dotarło, po czym mówię, "sprawdź, pewnie wpisał moje imię przez ż z kropką" (Elżbieta). Kolega potwierdza, ja się śmieję, a kolega dodaje "To pewnie do Piotra też nie dotarło". Ja "" A on "no bo piii, Piotr.. i z kropką". Umarłam |
2009-08-27, 22:14 | #37 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
To było w mojej pierwszej pracy. Byłam asystentką, i mój szef polecił mi zejść na dół do recepcji i przyprowadzić na górę gościa, który był z nim umówiony. Nasz dział mieścił się na czwartym piętrze, a recepcja - na parterze. Podczas godzin pracy często kursowałam z góry na dół - przynosiłam pocztę, chodziłam do magazynu, załatwiałam różne sprawy, a żeby nie stracić kondycji w okresie wakacyjnym, nie korzystałam z windy, tylko ze schodów. Z przyzwyczajenia zaprowadziłam gościa mojego szefa na górę po schodach. Gdy na drugim piętrze, zasapany cały( był to pan dość pokaźnej tuszy), spytał, czy nie mamy w firmie windy. Ja na to odparłam bez zastanowienia:
- Windę mamy, tylko w naszej firmie dbamy o zdrowie i kondycje naszych klientów! Mina gościa - bezcenna
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
2009-08-27, 23:15 | #38 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 176
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Ja w mojej pierwszej pracy dostalam za zadanie zrobienie ksera 50 roznych stron to byla jakas wazna ksiega poniewaz pracowalam w urzedzie gminy tak zaczelam kserowac ze niezle sie zakrecilam a potem to juz w ogole nie wiedzialam co do czego nalezymasakra moja przelozona byla wsciekla ale opanowanym glosem powiedziala ...pani .........prosze mi oddac ta ksiege i isc do swojego pokoju hehheh ale bylo mi glupio
|
2009-08-28, 07:05 | #39 |
Crazy turtle lady
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Moja historia to wpadka wspolpracownika ,mnie omijaja jakies bardziej hardcorowe akcje
Pierwszy dzien pracy, pani ktora ze mna pracuje poprosila wspólpracownika zeby przyniosl na pendrive jakas kartke w Wordzie do drukniecia. Facet przylazl, gadka- szmatka, odpalam pendriva i przy okazji gadam z paroma osobami. Po chwili widzę ,ze ludziom wzrok ucieka na monitor....patrze a tam sie jakis ostry film xxx otworzył. Wszyscy nagle wybuchli smiechem,koles od pendriva szczelil buraka i zaczal sie jąkać "ze to nie jest to o co myslimy" oczywiscie wszyscy mu odp. "taaak, jasne stary, nie przejmuj sie" i dalej sie smialismy. Dodam, ze to firmowy pendrive, oporcz fotek jego corek i żony takie cos tam sie 'samo" znalazlo. Facet od tej pory ma ksywke "Pendrive"
__________________
|
2009-08-30, 06:09 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 660
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Ishikawa- bezbłędna historia
__________________
Jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach... |
2009-09-24, 11:27 | #41 | |
Lady of Harley-Davidson
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 10 083
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
ja nie pamietam jakis specjalnych swoich wpadek... jak pracowalam jako kelnerka to stluklam pare szklanek, raz klienta obrzucilam frytkami bo mu z impetem postawilam na stole i kilka na niego polecialo o, jedno mi sie przypomnialo choc nie wiem czy to wpadka juz byl wieczor, bylam zmeczona, nic mi sie nie chcialo. przyszla grupa klientow, niemcow. mowie dosc dobrze po niemiecku, ale nie chcialo mi sie wyslilac oni nawet nie spytali, czy mowie po neimiecku, tylko lamana angielszczyzna i pokazywaniem pozycji w menu zlozyli zamowienie. przynioslam, co trzeba. widzialam, ze zerkaja na mnie, ale nie zwrocilam uwagi specjalnej na to. jak zbieralam talerze po jedeniu to oni zaczel gadac miedzy soba, po niemiecku, co by ze mna zrobili, ze taka fajna jestem, ze by mnie jednen wzial do hotelu itp... ja sie usmiechnelamale nic nie dalam po sobie poznac. zabralam talerze, podeszlam do stolu i z usmiechem od ucha do ucha wale po niemiecu, czy zycza sobie deser lub kawe, piwo? czy moze podac rachunek? ich miny: dostalam 70zl napiwku
__________________
|
|
2009-09-24, 11:59 | #42 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Jakis czas temu sekretarka w naszej firmie poszla na urlop i kazdy po troche wykonywal jej zadania. Pewego pieknego dnia siedze w swoim gabinecie, przychodzi szef i mowi " Kasieńko, sprawa na wczoraj, trzeba zamowic 8 krzesel konferencyjnych i szarym kolorze na jutro rano MUSZĄ byc" .
Przyjezdzali Włosi i szef chcial miec wszystkie krzesla w jednakowym, stonowanym kolorze. Znalazlam szybko w internecie firme, ktora dowozi produkty kurierem na drugi dzien, zadzwonilam, zamowilam z podkresleniem ze do 10 rano musza byc. Drugi dzień mija 9:30 nie ma kuriera, 9:50 nie ma, w koncu dzwoni ochroniarz - przyjechal ale w tym samym czasie,w ktorym delegacja z Włoch.Poprosilam ochorniarza, zeby powiedzia kurierowi do ktorej sali zaniesc krzesla i zadzwonilam do szefa, ze przyjechali Włosi. Biegiem polecialam do sali konferencyjnej, wpadam do środka a tam przy ścianie stoi 8 krzesel biurowych ale z postaciami z bajek wkolorze od zielonego po rozowy. Zdębiałam, kurier odjechal, bo inteligentny ochorniarz podpisalodbior w ciemno a ja zostalam z takimi krzeslami, wiece jakbysmy byli jakims wydawnictwem dla dzieci czy producentem zabawek, ale pracuje w duzej korporacji zupelnie nie zwiazanej z dziecmi Kiedy tak stalam i patrzylam na te krzesla drzwi sali konferencyjnej otworzyly sie i do środka weszlo 4 przedstawicieli włoskiej firmy, dyrektorzy mojej firmy no i na koncu szef Nikt nic nie powiedzial ja cos tam burknelam, ze przyjazna atmosfere tworzymy ale wyobrazcie sobie jak komicznie wygladalismy siedzac na takich krzeslach i dyskutujac o czesciach do samochodu i wizerunku powaznej firmy Jestem specjalista od PR , zwykle mam glowe na karku i nie mam pojecia jakim cudem zamowilam takie krzesla, za "kare" musialam isc na kolacje z tymi napalonymi na Polki Włochami Edytowane przez Lea_ Czas edycji: 2009-09-24 o 14:36 |
2009-09-24, 16:11 | #43 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
tydzień temu zaczęłam pracę i jak byłam przedstawiana jednemu współpracownik ów to zaczęłam się smiać z jego nazwiska które świetnie pasowało do jego głosiku i niewielkiej postury
a tata do dziś się pyta czy nie opieprzył mnie pan malutki ha ha ha |
2009-09-25, 04:22 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 660
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Lea_ - prawie oplułam monitor kawą gdy wyobraziłam sobie Was na tych krzesełkach z Kaczorem Donaldem lub innym Kubusiem Puchatkiem Stanowczo mam zbyt plastyczną wyobraźnię
__________________
Jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach... |
2009-09-25, 08:48 | #45 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Mi, jak juz poradzilam sobie z pierwszym szokiem, tez bylo wesolo , szczegolnie jak musialam przeprowadzić prezentacje i patrzylam jak siedza na tych krzeselkach , szef altruistycznie odstąpil Włochom te"normalne" szare krzesła a sam posadził swoich dyrektorów i swój szanowny tyłek na tych zakupionych przeze mnie , przy okazji, byly to krzesła z Księżniczkami z bajek Disneya
|
2009-09-26, 23:41 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 172
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Jesteście genialne!Uśmiałam się do łez
|
2009-09-28, 19:36 | #47 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
Moja mama miała w pracy koleżankę handlowca, która chciała wysłać klientowi ofertę. Poprosiła go przez telefon, by podyktował jej swoje dane, co uczynił. Oferta zostałe wysłana do firmy X na nazwisko Smalec. W firmie X wszyscy postadali ze śmiechu pod biurko, bo rzeczony kontrahent miał na nazwisko Malec, a nie Smalec.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
2009-10-22, 11:27 | #48 |
Crazy turtle lady
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Humor z donosów Przepisane żywcem
"Pies chodzi z włascicielem po klatce i sra" No i chwila konsternacji, kto tak naprawde sra, pies czy własciciel ? "Po wsi chodzą bociany i gryzą ludzi" Krwiożercze Bociany II -Zemsta. Donos z dzisiaj :d " ..cały czas mam obawy o zdrowie i zycie malzonki i pozostałych przedmiotów przechowywanych w komórkach" - Małzonka tez przedmiot. "....zagrozenie utraty zycia mieszkancow przez trujacy tlenek wegla wdzierajacy sie do uchylonych okien" - tlenek na swiezym powietrzu nie just juz taki szkodliwy "rozchodzi" sie w powietrzu. I napewno sie nie wdziera "..prosimy o dykrecje ze wzgledu na duza szkodliwosc i chec zemsty patologicznych mieszkanców" - duza szkodliwosc kogo/czego ? Juz widze tych patologicznych sasiadów
__________________
|
2009-10-22, 12:19 | #49 |
Lady of Harley-Davidson
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 10 083
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
__________________
|
2009-10-22, 13:03 | #50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
__________________
Zmieniaj swoje życie
|
|
2009-10-25, 04:43 | #51 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 660
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Ishikawa- bezbłędne Ludzie są jednak niesamowici
Z ciekawości... Zdradzisz gdzie pracujesz?
__________________
Jestem bezbronna tylko wtedy, gdy schnie mi lakier na paznokciach... |
2009-10-25, 18:44 | #52 | |
Crazy turtle lady
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
Korespondencja to akurat moja działka, i serio..czasem padam ze smiechu . Niedawno nawet przyszedł jakis młody jegomośc w gumniakach za kolana..pachnący ehm..krowami, wyciagnął jakiś brudny i pognieciony kawałek papieru a tam donos na sąsiada. Tresc mało smieszna, ale podpis na koncu byl bezbłedny, duzymi literami MY LOKATOROWIE. Ta praca mi uzmysłowiła, że ludzie nie potrafia pisac zawiadomien, próśb itp..ale to temat na inna dyskusje.
__________________
|
|
2009-11-26, 12:24 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 4 646
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
bardzo fajny wątek
|
2009-11-26, 19:02 | #54 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 2 423
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
|
|
2009-11-26, 20:58 | #55 |
Zadomowienie
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Ja mialam raz taka gafe - nasz staly klient chcial kupic kask dla zony, wybralam mu w kwiatki rozm XS, poczym dzwonie do zony i jej wyjasniam jaki kask dla niej wybralam i mowie "bo Pani jest taka drobniutka, na mnie pasuje, wiec mysle, ze rozmiar bedzie odpowiedni" po czym klient patrzy na mnie wyraznie przerazony i oznajmia, ze dziewczyna z ktora przychodzi do nas do salonu to jego kochanka, a zony to ja nigdy na oczy nie widzialam, byscie widzialy jakiego buraka spalilam kiedy go przepraszalam
Pracujac w ochronie na monitoringu zalozyli nam w pokoju klimatyzacje - wzielam pilota i chcialam ja wlaczyc a tu nic, oznajmiam kierownikowi, ze ta klima nie dziala, a ja probowalam ja wlaczyc pilotem od napadowki dobrze, ze brygada nie przyjechala na nastepny dzien juz wszyscy wiedzieli, ze blondynka probuje wlaczyc klimatyzacje pilotem od napadowki. Kiedys tez moja szefowa mowila cos na swoj temat (nie pamietam teraz dokladnie o co chodzilo) a ja do niej "no wiesz w twoim wieku" (ma dopiero 31 lat) mine miala bardzo niezadowolona Podobna sytuacje mialam jak kierownik o kims opowiadal, ze jest mlody chlopak mniej wiecej w jego wieku (kieras ma 32 lata) a ja wypalilam - "no to stary dziad" Raz mialam dobra impreze - na nast dzien juz mniej mi bylo do smiechu - pol dnia spedzilam w toalecie wymiotujac, kierownik musial isc siusiu w krzaki, do dzisiaj mi wypominaja, ze pol dnia sluchalam szumu muszli.
__________________
20.07.2013 31.12.2014 18.06.2016 |
2009-11-28, 22:37 | #56 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: z dużego pokoju
Wiadomości: 6 420
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
ja nie rozumiem tego fenomenu pracuje w firmie z kosmetykami i juz kilka razy przeprowadzałyśmy rekrutacje to, jakie zdjęcia przysyłają dziewczyny, to przechodzi wszytskie granice były już: -wypinane pupą do aparatu w skąpych spodenkach -rozkraczone na łóżku w obcisłych majtach ze skóry -na imprezie, ubrane oczywiście w króciutkie spódniczki i prawie bez bluzki - na imprezie z wódką w ręku dodam, ze pracuje w sklepie z dość wysoką rangą, nie wiem co te dziewczyny sobie myślały
__________________
|
|
2010-09-04, 22:20 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
tak mi się przypomniało jak kiedyś zrobiłam "wjazd" do gabinetu szefowej
zostalam wezwana, wchodząc poślizgnełam się na takim malym dywaniku i wraz z nim wjechalam do gabinetu, lądując na kolanach przed sama szefową od razu skomentowalam: widzi pani dyrektor, podwładni na kolana padają na szczęscie kobieta jest sympatyczna i skonczyło sie na smiechu
__________________
należy kochac rzeczywistość, a nie urojenia... Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę Zanim powiesz, zrozum, bądź Nigdy nie burz, buduj, twórz Smakuj, milcz, myśl i czuj |
2010-09-07, 10:22 | #58 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Big Roads :D
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Cytat:
Ja jakoś nie przypominam sobie moich wielkich wpadek, ale kilka różnych sytuacji miałam: 1) po przeprowadzce do nowego biura oczywiście nic nie działało jak należy, więc prawie codziennie wzywałam informatyków. Biedni mają do nas spory kawałek, bo jesteśmy na drugim końcu miasta, ale cóż - ich obowiązkiem było przyjechać. I tak pewnego dnia "padła" kserokopiarka. Ponieważ często się coś z nią działo posprawdzałam kable, ale nic to nie dało. Wezwałam prędko informatyka. On leci szybko do nas, przyjechał, mówię co się dzieje(oczywiście robię z siebie eksperta, że wszystkie kable sprawdziłam ), więc on patrzy a tu się jeden mały kabelek poluzował i wystarczyło go tylko lekko docisnąć :cojest|: Moja mina bezcenna Głupio mi było, bo nie sprawdziłam tego jednego kabelka i specjalnie kolesia wzywałam do takiej "usterki" 2) wysłać maila do kogoś innego też mi się zdarzyło. Korzystam w pracy z Outlooka i jak sobie wpiszę pierwszą literkę maila od razu pojawia mi się lista osób, a że maile są często podobne(np. zaczynające się od imienia) to tak sobie kilka razy wcisnęłam za szybko "Wyślij" bez sprawdzenia czy do dobrej osoby poszło Na szczęście zły adresat zawsze był wyrozumiały 3) wywrotkę w biurze też zaliczyłam: w poprzednim biurze były schodki, po których szło się do kibelka i raz jakoś mi się nogi zaplątały i walnęłam jak długa na środek sekretariatu 4) koleżance spodobała się piosenka Lady Gagi "Paparazzi" i tak sobie tak nuciła tę piosenkę cały czas. W pewnym momencie wszedł kurier, więc ja wyszłam z naszego pokoju do niego a w radio akurat leciało "Paparazzi" i koleżanka zaczęła śpiewać całkiem głośno na co kurier: "A kto tam tak ładnie śpiewa?" Ja: "M., to ty?" A w pokoju nagle nastała cisza. Kurier poszedł, ja wchodzę do pokoju a koleżanka "spaliła cegłę", bo nie sądziła, że jej śpiew aż tak było słychać 5) Ta sama koleżanka: dzwoni do wydawnictwa, bo chciała zamówić prenumeratę jakiejś gazety, do której dodawane były różne westerny na DVD. Wybrała numer, dzwoni i w tym momencie z taką przerażoną miną krzyczy do mnie i drugiej koleżanki: "Kurczę, jak się nazywają te filmy o kowbojach?!" Wyleciało jej słowo "western" z głowy a ja z drugą koleżanką zobaczywszy jej minę dostałyśmy takiego ataku śmiechu, że aż musiałyśmy iść do drugiego pokoju się uspokoić 6) w poprzednim biurze często zdarzało się, że przychodzili do nas klienci do firmy znajdującej się z boku budynku. Jakoś tamta firma nie miała ani żadnej strzałki na budynku ani oznakowania, więc klienci włazili do nas i pytali o tamtą firmę. Któregoś dnia tamta firma zrobiła rekrutację na pracowników i przez kilka dni miałyśmy w biurze istne pielgrzymki nie mogących trafić kandydatów i musiałyśmy tłumaczyć drogę zbłąkanym wędrowcom W końcu wkurzyłyśmy się z dziewczynami i zrobiłyśmy na drzwiach kartkę z mapką jak trafić do tamtej firmy. Żebyście widziały te miny jak ludzie szli rozpędzeni prosto do naszych drzwi, po czym nagły hamulec, spojrzenie na kartkę, nawrót i skręt w bok budynku My to wszystko widziałyśmy przez okno Ale przynajmniej dzięki mapce już każdy trafiał tam gdzie chciał a my miałyśmy spokój.
__________________
Trance is essential for my life
|
|
2010-09-15, 21:55 | #59 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: zdolnyśląsk
Wiadomości: 1 041
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Jest już 23 a ja czytam te Wasze wpadki i śmieje się sama do siebie boskie
__________________
|
2010-09-17, 19:19 | #60 |
Przyczajenie
|
Dot.: I smieszno, i straszno... czyli wpadki w pracy o ktorych wolimy zapomnieć
Dawno temu w korporacji ;-).
Obecni: Ja Współtowarzysze niedoli X czyli mój szef, X to jego ksywa, niezbyt hmm smaczna Ja myśląc, że obecni są tylko ja i współtowarzysze: "Jeśli X myśli, że ja siądę i zadzwonie do tego klienta to się grubo myli....". Jak to powiedziałam, to dotarło do mnie, że coś jest nie tak (miny współtowarzyszy niedoli). X stał za moimi plecami. I dowiedział się, jak o nim mówimy. Bo to, ż enie zadzwonię, to pikuś był. Przezyłam ;-). |
Nowe wątki na forum Praca i biznes |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:52.