odchudzić się przed 40 ;) po 40 też ;)

[Rosebrd]

Napisane przez Stylowa1

Brawo Rosebrd 👍👍👍. No jesteś niezła ze robisz 25 na raz chwila przerwy i znów 25

Niekoniecznie, nie robiłam pompki tylko zostawałam na prostych rękach przez wiekszą część ćwiczenia

[Stylowa1]

Ja też robię bez pompki... I tak jest mega męczące

[LyraBea]

No to się dziewczyny gibacie. Ja niestety nie mogłabym krokodylków uskuteczniać, bo to zabójstwo dla mojego kręgosłupa. Każde szarpnięcie, każdy nagły ruch i przez tydzień stać, siedzieć, leżeć nie mogę A ćwiczyłam to (nawet nie wiedziałam, że to krokodylki) jak na xboxie ćwiczyłam z Nike. Wtedy jeszcze byłam wysportowana, młoda i zgrabna.
Po chorobie pomału dochodzę do siebie choć naprawdę tak ze mnie wszelkie siły choróbsko wyciągnęło, że nie miałam sił z łóżka się ruszyć.
Niestety brak ruchu, jedzenia 2 razy dziennie, ale do bólu doprowadziło do tego, że znowu bliżej jestem 70kg niż diabelskiej wagi. W ogóle straciłam zapęd do osiągnięcia wagi. Tak jakbym się poddała. Nie dałam rady na wiosnę, przed latem, to teraz już nie warto. Wiem, głupio piszę, ale coś jest na rzeczy. Znowu zaczynam się ze sobą źle czuć i przestaję z tym cokolwiek robić. Chandra da się odczuć chociażby tym, ze przestałam się tu odzywać. Postaram się zebrać do kupy a tymczasem pozdrawiam nowe koleżanki. Nie znikajcie.
Miłego dnia

[pater86]

Cześć po weekendzie
Bardzo trudno się wbić na "nowy" wątek
W weekendy u mnie totalna rozpusta, to co wypracuje się w tygodniu, ucieka bezpowrotnie przez te dwa dni ale też muszę mieć coś z życia bo inaczej wpadnę w depresję

[LyraBea]

Napisane przez pater86

Cześć po weekendzie
Bardzo trudno się wbić na "nowy" wątek
W weekendy u mnie totalna rozpusta, to co wypracuje się w tygodniu, ucieka bezpowrotnie przez te dwa dni ale też muszę mieć coś z życia bo inaczej wpadnę w depresję

Cześć, cześć u mnie tak samo. Co prawda wolne dni mam ruchome (np. Pracowałam w sobotę, dziś nie pracuję), ale w dni, które spędzam w domu nie jestem w stanie upilnowac diety.
W ogole sie rozregulowalam i niestety 2 kilo wrocily nie wiem kiedy :/
Zaraz jadę rowerkiem na działkę, to będę miała ruch. Moze cukinia do zerwania i fasolka.... Mniam.
Miłego dnia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rosebrd]

U mnie weekend też zawsze najgorszy, nawet jak zacznę dobrze, od zdrowego śniadania w sobotę rano, to potem wpada jakiś obiad na mieście, lody, chipsy do wieczornego filmu, jakieś piwko do chipsów. A rośnie i brzuch niestety. Wczoraj w sukience wyglądałam jakbym miała termin porodu za 2 miesiące...

[Milennka03]

Napisane przez Rosebrd

A rośnie i brzuch niestety. Wczoraj w sukience wyglądałam jakbym miała termin porodu za 2 miesiące...

To i tak masz dobrze bo mój wygląda jak ciąża przenoszona




U mnie średnio.Byłam w domu u mamy od środy i folgowałam sobie niestety.W dodatku chrześnicy urodziny były no to też jadłam....Nawiozłam trochę darów losu czyli dzialkowych smakołyków eko bo bez nawozów.Dziś na obiad były ziemniaczki z koperkiem ,fasolka,mizeria + buraczki ze słoika -wszystko domowe -pyszne.I tak będą następnie dni wyglądać jedzeniowo ale w fitatu wspisuję wszystko.

[pater86]

Dziewczyny to i tak sukces, że dietę trzymamy przez większość tygodnia, weekend też jest dla nas, żeby chociaż psychicznie odpocząć według mnie i tak nie jest tak źle, przecież nie objadamy się na pewno tak jak wcześniej, bo jednak każda ma za uszami "dietę", a do tego zmniejszony żołądek, więc to i tak duży plus tak się pocieszam

[LyraBea]

Dzień dobry,
u mnie niestety powtarza się scenariusz jak każdego roku. Zaczęłam więcej jeść, przestałam przestrzegać systematyczności posiłków, na tapecie piwo, chipsy wieczorem... Efekt - dziś ujrzałam 70kilo na wadze. A co obiecałam sobie przy Was? No co???? Że nie dopuszczę do takiej sytuacji
I co tu więcej pisać.....

[Milennka03]

Napisane przez pater86

Dziewczyny to i tak sukces, że dietę trzymamy przez większość tygodnia, weekend też jest dla nas, żeby chociaż psychicznie odpocząć według mnie i tak nie jest tak źle, przecież nie objadamy się na pewno tak jak wcześniej, bo jednak każda ma za uszami "dietę", a do tego zmniejszony żołądek, więc to i tak duży plus tak się pocieszam

no nie wiem- cały tydzień w miarę ładnie a pt-niedziela żrę jak świnia-i nadrabiam co ewentualnie spadło + nawiązka.Tak że mało optymistycznie

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez LyraBea

Dzień dobry,
u mnie niestety powtarza się scenariusz jak każdego roku. Zaczęłam więcej jeść, przestałam przestrzegać systematyczności posiłków, na tapecie piwo, chipsy wieczorem... Efekt - dziś ujrzałam 70kilo na wadze. A co obiecałam sobie przy Was? No co???? Że nie dopuszczę do takiej sytuacji
I co tu więcej pisać.....

no to dawno nie stosowane kary cielesne- lanie Lyrcia

[LyraBea]

Napisane przez Milennka03

no to dawno nie stosowane kary cielesne- lanie Lyrcia

Biorę na dooopę. Niestety przedwczoraj upiekłam przepysznego drożdżowca ze śliwkami z działeczki z kruszonką i jem zamiast kanapek. No bilans kaloryczny raczej nie na minus :/
Waga na szczęście wróciła przed 70tkę, ale wciąż szóstka z przodu zagrożona
Za oknem w pracy widzę jak rozkładają olbrzymią scenę TVP2, bo w tę sobotę "wakacyjna trasa dwójki" gra u nas w aquaparku. Niestety nie będzie ani jednej z moich ulubieńców, chociaż już byli na poprzednich koncertach a Kurskiego nie mam ochoty oglądać więc nie wiem czy na koncert doczłapię.
w pracy wzięłam lody na sprzedaż i niestety chociaż do lodożerców nie należę, to kinder bueno, michałkowe rożki i ciasteczkowe Magnum woła mnie z lodówki aż uszy bolą. Póki co się opieram, nie wiem jak w miarę upływu dnia. Ogółem, nie za szczęśliwy ten okres dla mnie. Łatwo ulegam pokusom.
Miłego dnia.
A gdzie Wy reszta?

[Milennka03]

Napisane przez LyraBea

Biorę na dooopę. Niestety przedwczoraj upiekłam przepysznego drożdżowca ze śliwkami z działeczki z kruszonką i jem zamiast kanapek. No bilans kaloryczny raczej nie na minus :/
Waga na szczęście wróciła przed 70tkę, ale wciąż szóstka z przodu zagrożona
Za oknem w pracy widzę jak rozkładają olbrzymią scenę TVP2, bo w tę sobotę "wakacyjna trasa dwójki" gra u nas w aquaparku. Niestety nie będzie ani jednej z moich ulubieńców, chociaż już byli na poprzednich koncertach a Kurskiego nie mam ochoty oglądać więc nie wiem czy na koncert doczłapię.
w pracy wzięłam lody na sprzedaż i niestety chociaż do lodożerców nie należę, to kinder bueno, michałkowe rożki i ciasteczkowe Magnum woła mnie z lodówki aż uszy bolą. Póki co się opieram, nie wiem jak w miarę upływu dnia. Ogółem, nie za szczęśliwy ten okres dla mnie. Łatwo ulegam pokusom.
Miłego dnia.
A gdzie Wy reszta?

Ja też bojkotuje tego pana i ogólnie tvpis.Nie oglądam i jestem zdrowsza
I co Lyrcia- udaje się opieranie?
U mnie dziś....botwinka,robie podejście do niej bo wzięłam od mamy Ale na razie leży umyta i czeka bo szukam jakiegoś przepisu który sobie zmodyfikuję pod siebie.Na pewno będzie podsmażona na odrobinie masła i na końcu w śmietanie ale niedużej ilości, z czosnkiem.Zobaczę jak wyjdzie.
Dziś w menu tak: śniadanie - grahamka z wędzonym tofu i warzywami.Na II śniadanie pudding z borówkami (też od mamy) na mleku i jogurcie z chia.Przepyszne wyszło.
Na obiad wspomniana botwinka lub coś innego jak wyląduje w koszu
Kolacja- nie wiem może wieśniak, póki co popijam wodę z cytryną i miętą.
Zrobiłam dziś rezerwację na wrzesień kwatery w Kołobrzegu.Teraz tylko pogoda i jadę na 4 noce.Nie muszę mieć słońca ale byleby nie padało przez cały czas.
No to tyle u mnie .

Aha, to jeszcze kawał, na szaro


Pewien stary rybak złowił złotą rybkę.- Spełnię twoje trzy życzenia, jeśli mnie wypuścisz oznajmiła rybka, czego byś chciał, rybaku?
- Chciałbym być bogaty - rzecze rybak.
Zaszumiały nadrzeczne trzciny srrruuu! I rybak jest bogaty.
- Czego jeszcze byś chciał, rybaku? ? pyta rybka.
- Chciałbym taką zajefajną, młodą kobitkę.
Zaszumiały nadrzeczne trzciny i z wody wyszła seksowna, młoda dziewczyna, aż rybakowi krew w żyle zaczęła żwawiej krążyć.
- Zostało ci ostatnie życzenie. Czego jeszcze ci potrzeba, rybaku?
- Niemłody już jestem, chuć mnie ogarnia, ale w kroku coś nie teges, więc chciałbym, żeby mi jeszcze ch..j zagrał na stare lata.
Zaszumiały nadrzeczne trzciny i? wyszedł Kurski z gitarą.



EDIT: Botwinka wyszła super, będę częściej robić choć buraki ominęłam-pożarłam łodygi i liście

[Stylowa1]

Witajcie kochane. Widzę że nie tylko u mnie niż wagowy, ale będzie dobrze, zobaczycie... Trza znów się wziąć do kupy.
My właśnie wróciliśmy z Kudowy, widoki przepiękne
Przeforsowalam kolano ale posmarowałam, zawinelam bandażem i hejta w góry... Myślałam że po tylu km waga zleci ale jest uparta!!! I co wieczór krokodylki zaliczane,nie ma że boli...
Ale od poniedziałku do pracy, wszystko co dobre szybko się kończy.
Wielkie buziole dla wszystkich

[Stylowa1]

Jest moc!!!! Waga pokazała mniej na liczniku!!!! A teraz uwaga o ile.... Całe 300 g

[LyraBea]

Dzień dobry.
Stylowa, każde 100gramow byleby w dół skali to powód do radości.
U mnie niestety brak powodu do radości. Porażka na każdym kroku.
Chyba muszę znowu czekać do wiosny, bo teraz mam wrażenie, że przekpiłam sytuację. Już w czerwcu wchodziłam z radością w moje letnie ciuszki a na dziś, to się mogę ewentualnie w nie na siłę wbić, więc większość z nich już zaległa głębiej w szufladzie. Odrobiłam więcej niż połowę tego, co tak skrupulatnie deko pod deku zrzucałam. Bez sensu....


Dziś mnie 70,1kg....Wieczorem spotkanie ze znajomymi, potem dwa dni wolne, więc tylko mnie będzie przybywać. ech....

[Stylowa1]

Lyrcia masz rację, każde 100 gramów cieszy a ty się nie załamuj tylko działaj już teraz, nie czekaj wiosny bo będzie duuuuzo więcej do zrzucenia

[Milennka03]

Napisane przez Stylowa1

Jest moc!!!! Waga pokazała mniej na liczniku!!!! A teraz uwaga o ile.... Całe 300 g

Lyrcia nie pitol babo z tą wiosną ,zgłupiałaś całkiem???? chcesz 7 miesięcy czekać???? Ani się waż, tyle odwlekać kobito
U mnie też porażka no ale od poniedziałku zaś spróbuję walczyć bo ostatnio makabra, żrę jak wieprz i jeszcze lody dzień w dzień.Dziś 2 gałki a na wieczór opakowanie w zamrażarce czeka, małe bo małe zaledwie 400 ml
I nawet to że jak byłam rano w galerii i strzeliły mi gacie na dupie mnie nie zmobilizowało do zaprzestania folgowania Co lepsze , takie luźne , niby alladynkowate ale były full już przetarte i jak sie schyliłam w przymierzalni to ryp, nie do zszycia bo na boki też poszły , lipa jak cholera bo już takich nie ma a je kochałam ,czarne w malutkie białe kropki
Zmuszona byłam kupić nową bluzkę w bardzo radosnym kolorze -czarnym ofkors oraz koszulę , ta zaś w pasy czarno białe
A poza tym nic ciekawego , wyprałam firany w kuchni i zaraz biorę się za mycie okien i pucowanie chaty bo syf nieziemski mam .Ale jeszcze dopijam wodę z cytrynką i nabieram sił bo trochę po sklepach pojeździłam.Na bardzo późny obiad planuję kotlety z kalafiora z mizerią a jutro leczo będę robić bo dorwałam tanią paprykę.
Miłego dnia

[eliza40]

Widzę,że tylko Stylowa jakiś spadek zaliczyła.
Jak mi się do dopy 2 kg przykleiło tak sobie jest.Dzisiaj znowu żarłam kiełbasę z grilla potem kawka i ciasto Fatalnie się z tym wszystkim czuję.Taka przeżarta.Wszystko przez mojego chłopa.Prawie miesiąc w domu jest,a ja się przy nim tuczę.

[Milennka03]

Napisane przez eliza40

Widzę,że tylko Stylowa jakiś spadek zaliczyła.
Jak mi się do dopy 2 kg przykleiło tak sobie jest.Dzisiaj znowu żarłam kiełbasę z grilla potem kawka i ciasto Fatalnie się z tym wszystkim czuję.Taka przeżarta.Wszystko przez mojego chłopa.Prawie miesiąc w domu jest,a ja się przy nim tuczę.

Elizko a do kiedy jeszcze w domu pobędzie? To dowód na to że chłopy powodują więcej szkody niż pożytku
Ja popełniłam kotlety z kalafiora, ale pyszne wyszły.Zjadłam...5Z mizerią na jogurcie i przyprawą tzatziki

[eliza40]

Wyglądają pysznie i pewnie akie są Chłop jeszcze tydzień będzie.
Dzisiaj jeszcze zżarłam hamburgera.Młody robił,następny co siedzi w domu prawie miesiąc.
Od jura już koniec głupawek.Szkoda mi tego co zrzuciłam.

[Milennka03]

Napisane przez eliza40

Wyglądają pysznie i pewnie akie są Chłop jeszcze tydzień będzie.
Dzisiaj jeszcze zżarłam hamburgera.Młody robił,następny co siedzi w domu prawie miesiąc.
Od jura już koniec głupawek.Szkoda mi tego co zrzuciłam.

No dobre bardzo wyszły, to fakt! Na pewno włączę na stałe do menu.
Ja zjadłam bułkę nie tak dawno z serem i pomidorem.... ale lód nieotwarty w lodówce na jutro czeka...

[Stylowa1]

Elizko nie przesadzaj z tym spadkiem... Za wiele mnie nie ubyło ale cieszę się i z tego bo miałam nerwy. Ćwiczyłam regularnie, a waga rosła a potem dluuuugo stała w miejscu. Już traciłam motywację

[barbra66]

Witajcie Dziewczęta....

Byłyśmy z Milusią.... na wakacjach.... chyba ze 100 słoików zrobiłam: ogórki kiszone,i ulubione przez rodzinkę z curry.... i kapustka młoda w pomidorach.... ciocia chyba była zadwolona .
No i jeszcze obiady robiłam,bo żniwa akurat na wsi już się rozpoczęły..... ale nie zabrakło też czasu na spotkania z koleżankami z podstawówki,a też nad jeziorko udało mi się wyskoczyć, no to chociaż opalenizna widoczna .....a wagowo .... mogłoby być lepiej,ale diety nie trzymam,to chociaż dobrze,że waga nie rośnie

Chodzę na basen....i takie mini spa sobie funduję ..... zatem i w mieście można pożytecznie spędzać wolne chwile

Jeszcze przede mną trochę urlopu....zatem nawet przyjemnie z tą myslą póki co do pracy wrócić

Do miłego.... z ciepłymi myślami....

[Rosebrd]

Idę dziś ogarniać siłownię. Trochę się boję. Ostatni kontakt z siłownią miałam w liceum i niezbyt dobrze to wspominam...

[LyraBea]

Cześć Dziewczyny
u mnie byle jak. Waga 69,2kg. Niestety sylwetka mi się zmienia i nigdy wcześniej nie miałam aż takiego brzucha jak teraz (poza ciążą). Zawsze miałam talię a teraz beczka na kółkach. Wczoraj podjechałam do sklepów na wyprzedaże i po przymierzeniu kilku bluzek załamałam się.... Jak ja mogę sobie to robić...
Na dodatek zaczyna się fasolka, cukinie już na gwałt trzeba jeść. Uwielbiam a to mnie tak wzdyma. I tyle u mnie. Szkoda gadać.

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Napisane przez barbra66

Witajcie Dziewczęta....

Byłyśmy z Milusią.... na wakacjach.... chyba ze 100 słoików zrobiłam: ogórki kiszone,i ulubione przez rodzinkę z curry.... i kapustka młoda w pomidorach.... ciocia chyba była zadwolona .
No i jeszcze obiady robiłam,bo żniwa akurat na wsi już się rozpoczęły..... ale nie zabrakło też czasu na spotkania z koleżankami z podstawówki,a też nad jeziorko udało mi się wyskoczyć, no to chociaż opalenizna widoczna .....a wagowo .... mogłoby być lepiej,ale diety nie trzymam,to chociaż dobrze,że waga nie rośnie

Chodzę na basen....i takie mini spa sobie funduję ..... zatem i w mieście można pożytecznie spędzać wolne chwile

Jeszcze przede mną trochę urlopu....zatem nawet przyjemnie z tą myslą póki co do pracy wrócić

Do miłego.... z ciepłymi myślami....

Tak bym chciała, żeby zaczęło mi się chcieć. Do jesieni jeszcze trochę a mnie już jesienna chandra dopada :/


Miłego dalszego urlopowania

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez Rosebrd

Idę dziś ogarniać siłownię. Trochę się boję. Ostatni kontakt z siłownią miałam w liceum i niezbyt dobrze to wspominam...

Mnie nawet wielka promocja na karnet open na siłownię z 99zł na 49zł nie skusiła do zakupu. No za nic nie mogę się zmusić..

[Rosebrd]

Byłam i zyję. Okazało się że trener personalny wraca dopiero w połowie sierpnia więc mam jeszcze 2 tygodnie laby. Ogólnie warunki wyglądają bardzo spoko, no i siłownia jest tylko dla kobiet co daje dodatkowy plus.

[Milennka03]

Jestem i ja choć cisza tu, Basia się urlopuje i ma wątek gdzieś, Elizka też dała sobie z nami spokój... no szkoda.
U mnie jako tako ,nie ma postępów ale nie mogę się zmobilizować.Jem niby zdrowe rzeczy ale porcje stanowczo za duże, tak samo jak u Lyrci cukinia, fasolka, młode ziemniaczki ale powinna m ograniczyć ilość.W dodatku @ ma mnie nawiedzić...
Na weekend planuję coś dobrego upichcić ale zdrowego choć nie mam weny.Może placuszki cukiniowe z piekarnika z sosem koperkowym lub tzatziki, a dziś będzie obiad z wege knajpki na wynos.

[LyraBea]

Napisane przez Milennka03

Jestem i ja choć cisza tu, Basia się urlopuje i ma wątek gdzieś, Elizka też dała sobie z nami spokój... no szkoda.
U mnie jako tako ,nie ma postępów ale nie mogę się zmobilizować.Jem niby zdrowe rzeczy ale porcje stanowczo za duże, tak samo jak u Lyrci cukinia, fasolka, młode ziemniaczki ale powinna m ograniczyć ilość.W dodatku @ ma mnie nawiedzić...
Na weekend planuję coś dobrego upichcić ale zdrowego choć nie mam weny.Może placuszki cukiniowe z piekarnika z sosem koperkowym lub tzatziki, a dziś będzie obiad z wege knajpki na wynos.

Właśnie te ilosci mnie gubią, bo choć placuszki z cukinii na małej ilości mąki, z piekarnika czyli super fit, to na jeden raz mogę zjeść ich z niemal kilogramowej sztuki. To samo fasolka i młode ziemniaczki. w diecie mam rozpisane max 150g. ale nie umiem tak mało sobie na talerz nałożyć.
Jednak nie oszukujmy się, podjadam, piwo się trafia, dlatego od sukcesu odeszłam.
Np teraz, jeszcze z lozka nie wstałam a juz mi ślinka leci na mysl o placuszkach z cukinii... Jestem przed @@@,więc nie wiem co mi jeszcze do głowy strzeli.
No wlasnie, Dziewczyny, wracajcie! :pała:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez LyraBea

Właśnie te ilosci mnie gubią, bo choć placuszki z cukinii na małej ilości mąki, z piekarnika czyli super fit, to na jeden raz mogę zjeść ich z niemal kilogramowej sztuki. To samo fasolka i młode ziemniaczki. w diecie mam rozpisane max 150g. ale nie umiem tak mało sobie na talerz nałożyć.

U mnie takie cukinie sa, bo nie zebraliśmy z działki jak były młode a teraz maczugi po 3 kg... ale i tak przerabiam No placuszki pyyyyycha a jakby jeszcze dać łososia na to, koperek i kleks śmietany to już w ogóle.

[eliza40]

Jestem jestem

Nie opuszczam Was.Nadal 2 kg na plusie i nic z tym nie robię Od poniedziałku biorę się za siebie.Jeszcze 15 sierpnia idę na chrzciny a w tym lokalu jest takie pyszne żarcie no I jak tu schuść