Włosowo-plotkowo - wszystko o naszych włosach

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88949624]Nie, ale poczytam o tym, dzięki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
To chemiczny peeling skory glowy. Warto od czasu do czasu...

[_medianoche]

Cześć

Czy ktoś z przetłuszczającymi się włosami używał Kallosów? Nadawały się?

Skończyła mi się maska TRESemme Keratin Smooth i szukam czegoś taniego w ogromnym opakowaniu. Miałam wszystkie Hair Food od Garniera itd. Włosy myję codziennie i szybko wykańczam wszystkie produkty.

Moje włosy są C1, niewymagające, a odżywek i masek używam do rozczesywania włosów. Nie potrzebuję ogromnego nawilżenia.

Naturalna pielęgnacja się u mnie nie sprawdza.

[chimay]

Napisane przez _medianoche

Cześć

Czy ktoś z przetłuszczającymi się włosami używał Kallosów? Nadawały się?

Skończyła mi się maska TRESemme Keratin Smooth i szukam czegoś taniego w ogromnym opakowaniu. Miałam wszystkie Hair Food od Garniera itd. Włosy myję codziennie i szybko wykańczam wszystkie produkty.

Moje włosy są C1, niewymagające, a odżywek i masek używam do rozczesywania włosów. Nie potrzebuję ogromnego nawilżenia.

Naturalna pielęgnacja się u mnie nie sprawdza.

Masz na myśli szampony Kallos? Mam tłustą głowę i używałam kiedyś masek Kallos, ale nie nakładam tego typu produktów na skórę tylko tak z 2 cm dalej (a ostatnio to prawie wcale albo tylko psiknę 2-3 razy odżywką w sprayu).

[natalia_t]

Napisane przez _medianoche

Cześć

Czy ktoś z przetłuszczającymi się włosami używał Kallosów? Nadawały się?

Skończyła mi się maska TRESemme Keratin Smooth i szukam czegoś taniego w ogromnym opakowaniu. Miałam wszystkie Hair Food od Garniera itd. Włosy myję codziennie i szybko wykańczam wszystkie produkty.

Moje włosy są C1, niewymagające, a odżywek i masek używam do rozczesywania włosów. Nie potrzebuję ogromnego nawilżenia.

Naturalna pielęgnacja się u mnie nie sprawdza.

Jeśli nie masz problemów w metylochloroisothiazolino ne i chloroisothiazolinone to są ok. Najlepsze włosy miałam zawsze po kallosie color. Szkoda że nie ma jego odpowiednika bez tych konserwantów.

[_medianoche]

Napisane przez natalia_t

Jeśli nie masz problemów w metylochloroisothiazolino ne i chloroisothiazolinone to są ok. Najlepsze włosy miałam zawsze po kallosie color. Szkoda że nie ma jego odpowiednika bez tych konserwantów.

Właśnie mam zamiar zamówić kolor, bananowy i figowy.

[Fenenna]

Napisane przez _medianoche

Cześć

Czy ktoś z przetłuszczającymi się włosami używał Kallosów? Nadawały się?

Skończyła mi się maska TRESemme Keratin Smooth i szukam czegoś taniego w ogromnym opakowaniu. Miałam wszystkie Hair Food od Garniera itd. Włosy myję codziennie i szybko wykańczam wszystkie produkty.

Moje włosy są C1, niewymagające, a odżywek i masek używam do rozczesywania włosów. Nie potrzebuję ogromnego nawilżenia.

Naturalna pielęgnacja się u mnie nie sprawdza.

Używałam kokosowego (pare lat temu, może skład się zmienił różnie to bywa) i umyte rano wlosy były tłuste i nie nadające się do pokazania ludziom już po południu. Kilka razy dawałam mu szansę nakładając coraz mniej ale zaraziłam się do tych masek na zawsze.

[_medianoche]

Napisane przez Fenenna

Używałam kokosowego (pare lat temu, może skład się zmienił różnie to bywa) i umyte rano wlosy były tłuste i nie nadające się do pokazania ludziom już po południu. Kilka razy dawałam mu szansę nakładając coraz mniej ale zaraziłam się do tych masek na zawsze.

Kokosowe kosmetyki się w ogóle nie nadają do moich włosów. Bardzo przetłuszczają. Wyjątkiem jest jedynie maska Casting Creme Gloss, która jest w szamponetkach farbujących.

Kupię te Kallosy i zobaczę. Jak będą działać przetłuszczająco, zużyję do golenia nóg.

[natalia_t]

Napisane przez _medianoche

Właśnie mam zamiar zamówić kolor, bananowy i figowy.

Póki jeszcze nie wiedziałam, że sylikony do mycia skóry to tak średnio, to używałam wszystkich trzech jako myjadło i bardzo je lubiłam. Jednak trzeba wziąć poprawkę na to, że moje włosy trudno obciążyć i to co dla moich jest lekką odżywką, dla innych bywa masłem.

Color ma specyficzny zapach. Nie wiem skąd takie rozbieżności w opiniach, mnie akurat ten zapach bardzo się podobał, ale niektórym bardzo śmierdzi.

[_medianoche]

Napisane przez natalia_t

Póki jeszcze nie wiedziałam, że sylikony do mycia skóry to tak średnio, to używałam wszystkich trzech jako myjadło i bardzo je lubiłam. Jednak trzeba wziąć poprawkę na to, że moje włosy trudno obciążyć i to co dla moich jest lekką odżywką, dla innych bywa masłem.

Color ma specyficzny zapach. Nie wiem skąd takie rozbieżności w opiniach, mnie akurat ten zapach bardzo się podobał, ale niektórym bardzo śmierdzi.

Mnie śmierdzą męskie zapachy. Nie lubię. Dlatego nie wzięłam wersji kawiorowej, ponoć ma męski zapach. Nie wytrzymałabym.

Ale wszystkie owoce, wiśnie, leśne zapachy to biorę od razu.

Mnie włosową krzywdę robiły tylko i wyłącznie szampony w kostkach. Bardzo chciałam się przekonać, bo są wydajne, zajmują mało miejsca, łatwo je zabrać w podróży itd. Miałam przeróżne, testowałam kilkanaście, nic się nie sprawdziło. Po każdym miałam efekt brudnych włosów, nie dawały się rozczesać itd. Uczulenie miałam raz. Po Ethique Sweet & Spicy wyszły mi grudki i syfy na skórze głowy. Myślałam, że się zadrapię do krwi. Potem musiałam często robić peelingi i myć głowę szamponem dla skóry atopowej.

[chimay]

Napisane przez _medianoche

Mnie włosową krzywdę robiły tylko i wyłącznie szampony w kostkach. Bardzo chciałam się przekonać, bo są wydajne, zajmują mało miejsca, łatwo je zabrać w podróży itd. Miałam przeróżne, testowałam kilkanaście, nic się nie sprawdziło. Po każdym miałam efekt brudnych włosów, nie dawały się rozczesać itd. Uczulenie miałam raz. Po Ethique Sweet & Spicy wyszły mi grudki i syfy na skórze głowy. Myślałam, że się zadrapię do krwi. Potem musiałam często robić peelingi i myć głowę szamponem dla skóry atopowej.

U mnie to samo. Bardzo bym chciała, ale to nie dla mnie. Ostatni kupiony w Polsce zużywam mozolnie do mycia ciała, bo głowę wyłupieżał. To samo mam zresztą z lubianą kostką Dove do wszystkiego. Niestety potwierdziła u mnie powiedzenie, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

[_medianoche]

Napisane przez chimay

U mnie to samo. Bardzo bym chciała, ale to nie dla mnie. Ostatni kupiony w Polsce zużywam mozolnie do mycia ciała, bo głowę wyłupieżał. To samo mam zresztą z lubianą kostką Dove do wszystkiego. Niestety potwierdziła u mnie powiedzenie, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

Mam ostatnią kostkę do wykończenia i nigdy więcej szamponów w kostce.

A marka Dove mnie się nigdy nie sprawdzała. Nie lubię ich żelów do mycia ciała, balsamów, antyperspirantów itd. Byle co.

[natalia_t]

Napisane przez _medianoche

Mnie śmierdzą męskie zapachy. Nie lubię. Dlatego nie wzięłam wersji kawiorowej, ponoć ma męski zapach. Nie wytrzymałabym.

Ale wszystkie owoce, wiśnie, leśne zapachy to biorę od razu.

Mnie włosową krzywdę robiły tylko i wyłącznie szampony w kostkach. Bardzo chciałam się przekonać, bo są wydajne, zajmują mało miejsca, łatwo je zabrać w podróży itd. Miałam przeróżne, testowałam kilkanaście, nic się nie sprawdziło. Po każdym miałam efekt brudnych włosów, nie dawały się rozczesać itd. Uczulenie miałam raz. Po Ethique Sweet & Spicy wyszły mi grudki i syfy na skórze głowy. Myślałam, że się zadrapię do krwi. Potem musiałam często robić peelingi i myć głowę szamponem dla skóry atopowej.

Właśnie color pachnie nie wiadomo czym. Żadnym owocem ani czymś takim. Na pewno czuć pokost lniany, ale co więcej to nie potrafię określić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez _medianoche

Mam ostatnią kostkę do wykończenia i nigdy więcej szamponów w kostce.

A marka Dove mnie się nigdy nie sprawdzała. Nie lubię ich żelów do mycia ciała, balsamów, antyperspirantów itd. Byle co.

Jestem uczulona na Dove. Mialam kilka produktow ale tez sie u mnie nie sprawdzily

[natalia_t]

Napisane przez _medianoche

Mnie śmierdzą męskie zapachy. Nie lubię. Dlatego nie wzięłam wersji kawiorowej, ponoć ma męski zapach. Nie wytrzymałabym.

Ale wszystkie owoce, wiśnie, leśne zapachy to biorę od razu.

Mnie włosową krzywdę robiły tylko i wyłącznie szampony w kostkach. Bardzo chciałam się przekonać, bo są wydajne, zajmują mało miejsca, łatwo je zabrać w podróży itd. Miałam przeróżne, testowałam kilkanaście, nic się nie sprawdziło. Po każdym miałam efekt brudnych włosów, nie dawały się rozczesać itd. Uczulenie miałam raz. Po Ethique Sweet & Spicy wyszły mi grudki i syfy na skórze głowy. Myślałam, że się zadrapię do krwi. Potem musiałam często robić peelingi i myć głowę szamponem dla skóry atopowej.

Napisane przez _medianoche

Mam ostatnią kostkę do wykończenia i nigdy więcej szamponów w kostce.

A marka Dove mnie się nigdy nie sprawdzała. Nie lubię ich żelów do mycia ciała, balsamów, antyperspirantów itd. Byle co.

Nigdy nie używałam szamponu w kostce. Wciąż mam hopla na punkcie włosów i kosmetyków do nich, ale jeszcze się nie skusiłam. Włosy myję w większości odżywkami, szamponu używam raz na dwa tygodnie, więc butelka 200ml wystarcza mi na ponad rok, więc też nie mam poczucia, żebym myciem szamponem w kostce miała zbawić naszą planetę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez natalia_t

Nigdy nie używałam szamponu w kostce. Wciąż mam hopla na punkcie włosów i kosmetyków do nich, ale jeszcze się nie skusiłam. Włosy myję w większości odżywkami, szamponu używam raz na dwa tygodnie, więc butelka 200ml wystarcza mi na ponad rok, więc też nie mam poczucia, żebym myciem szamponem w kostce miała zbawić naszą planetę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wyglądałabym po tym jakbym mieszkała w śmietniku. Mam tłuste włosy, myję codziennie. Kupuję szampony w największych opakowaniach i mam kilka różnych, żeby mi się nie znudziły zapachy. Odżywek też mam kilka opakowań. Mam wiadro w łazience z szamponami i odżywkami

Jak patrzę na znajome, które muszą olejować, wydawać dużo na maski itd, to nie narzekam na swoje włosy. Umyję i już. Stylizować nie muszę. Zawsze są proste itd.

[WhiteCherry]

Napisane przez _medianoche

Wyglądałabym po tym jakbym mieszkała w śmietniku. Mam tłuste włosy, myję codziennie. Kupuję szampony w największych opakowaniach i mam kilka różnych, żeby mi się nie znudziły zapachy. Odżywek też mam kilka opakowań. Mam wiadro w łazience z szamponami i odżywkami

Jak patrzę na znajome, które muszą olejować, wydawać dużo na maski itd, to nie narzekam na swoje włosy. Umyję i już. Stylizować nie muszę. Zawsze są proste itd.

Ja mam podobnie uroki niskoporowatych włosów, nigdy mi się nie puszą, cały czas mam taflę, za to problem w drugą stronę - szybko się przetłuszczają i brak im objętości.

[_medianoche]

Napisane przez WhiteCherry

Ja mam podobnie uroki niskoporowatych włosów, nigdy mi się nie puszą, cały czas mam taflę, za to problem w drugą stronę - szybko się przetłuszczają i brak im objętości.

Dokładnie tak Moje też często się plączą. Wystarczy, że trochę zawieje i już jestem cała pognieciona. Układać się nie dają, ale plączą się niesamowicie. Rozczesuję je co chwilę. Na objętość pomaga mi czesanie włosów z głową pochyloną w dół. Tak samo je suszę.

Idealnie mam zaraz po umyciu i wysuszeniu. Jak z reklamy.

[chimay]

Napisane przez _medianoche

Wyglądałabym po tym jakbym mieszkała w śmietniku. Mam tłuste włosy, myję codziennie. Kupuję szampony w największych opakowaniach i mam kilka różnych, żeby mi się nie znudziły zapachy. Odżywek też mam kilka opakowań. Mam wiadro w łazience z szamponami i odżywkami

Jak patrzę na znajome, które muszą olejować, wydawać dużo na maski itd, to nie narzekam na swoje włosy. Umyję i już. Stylizować nie muszę. Zawsze są proste itd.

Mycie odżywką to jedna z tych głupich rzeczy, jakie próbowałam na moich włosach (obok babcinej metody ma maskę jajeczną). Głupich, bo jakoś wtedy jeszcze nie byłam pewna, że moje włosy są takie jak opisujesz i te wszystkie włosomaniacze metody bardziej im szkodzą niż pomagają. Chciałam jak najszybciej zapuścić, więc łapałam się niemal każdego dziwactwa.

U mnie też szampon to najważniejszy kosmetyk włosowy. Używam 3 na zmianę. Często też nakładam 2 razy podczas jednego mycia, a myję codziennie, więc żadnego innego kosmetyku nie zużywam w takich ilościach. Dlatego wolałabym alternatywę beż plastiku, no ale to nie dla mnie.

[natalia_t]

Napisane przez _medianoche

Wyglądałabym po tym jakbym mieszkała w śmietniku. Mam tłuste włosy, myję codziennie. Kupuję szampony w największych opakowaniach i mam kilka różnych, żeby mi się nie znudziły zapachy. Odżywek też mam kilka opakowań. Mam wiadro w łazience z szamponami i odżywkami

Jak patrzę na znajome, które muszą olejować, wydawać dużo na maski itd, to nie narzekam na swoje włosy. Umyję i już. Stylizować nie muszę. Zawsze są proste itd.

Dla mnie mycie odżywką to odkrycie życia. Moje włosy nawet wtedy potrafią być zbyt lekkie, suche. Nie stosuję metody curly girl tak bardzo skrupulatnie, zawsze w którymś kosmetyku wkradnie się jakiś oblepiacz, stąd szablon co jakiś czas, ale gdyby nie to to szampony mogłyby dla mnie nie istnieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez chimay

Mycie odżywką to jedna z tych głupich rzeczy, jakie próbowałam na moich włosach (obok babcinej metody ma maskę jajeczną). Głupich, bo jakoś wtedy jeszcze nie byłam pewna, że moje włosy są takie jak opisujesz i te wszystkie włosomaniacze metody bardziej im szkodzą niż pomagają. Chciałam jak najszybciej zapuścić, więc łapałam się niemal każdego dziwactwa.

U mnie też szampon to najważniejszy kosmetyk włosowy. Używam 3 na zmianę. Często też nakładam 2 razy podczas jednego mycia, a myję codziennie, więc żadnego innego kosmetyku nie zużywam w takich ilościach. Dlatego wolałabym alternatywę beż plastiku, no ale to nie dla mnie.

Czytasz mi w myślach

Bawiłam się kiedyś w naturalną pielęgnację włosów i to też nie dla mnie. Kupowałam naturalne szampony, z piwem, z miętą, szałwią, pokrzywą itd. Piwny był najgorszy. Nawet po zmyciu i odżywce śmierdziałam jak lump. To używałam go tylko jak siedziałam w domu. Naturalne szampony robiły mi siano na głowie, nie mogłam rozczesać włosów, skóra mnie swędziała itd. Dopiero, kiedy zaczęłam słuchać swojego ciała, zrozumiałam, że moje włosy potrzebują normalnego szamponu i odżywki, a cera mocnej esencji i witaminy C.

[chimay]

Napisane przez _medianoche

Czytasz mi w myślach

Bawiłam się kiedyś w naturalną pielęgnację włosów i to też nie dla mnie. Kupowałam naturalne szampony, z piwem, z miętą, szałwią, pokrzywą itd. Piwny był najgorszy. Nawet po zmyciu i odżywce śmierdziałam jak lump. To używałam go tylko jak siedziałam w domu. Naturalne szampony robiły mi siano na głowie, nie mogłam rozczesać włosów, skóra mnie swędziała itd. Dopiero, kiedy zaczęłam słuchać swojego ciała, zrozumiałam, że moje włosy potrzebują normalnego szamponu i odżywki, a cera mocnej esencji i witaminy C.

A miałaś kiedyś dziegciowy? To dopiero wali. Ale ja lubię, tylko niestety u mnie nie ma takich rzeczy i przywożę z Polski.
Ja akurat naturalne lubię, są często mocniejsze w działaniu a nie mają polepszaczo-oblepiaczy, których moja skóra nie lubi (bo włosom to prawie wszystko jedno).

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez natalia_t

Dla mnie mycie odżywką to odkrycie życia. Moje włosy nawet wtedy potrafią być zbyt lekkie, suche. Nie stosuję metody curly girl tak bardzo skrupulatnie, zawsze w którymś kosmetyku wkradnie się jakiś oblepiacz, stąd szablon co jakiś czas, ale gdyby nie to to szampony mogłyby dla mnie nie istnieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mogę to samo powiedzieć +moim odkryciem jest żel z siemienia lnianego

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[_medianoche]

Napisane przez chimay

A miałaś kiedyś dziegciowy? To dopiero wali. Ale ja lubię, tylko niestety u mnie nie ma takich rzeczy i przywożę z Polski.
Ja akurat naturalne lubię, są często mocniejsze w działaniu a nie mają polepszaczo-oblepiaczy, których moja skóra nie lubi (bo włosom to prawie wszystko jedno).

Chyba nie. Miałam jakieś z czarnej rzepy, pokrzywy itd. Naturalne kosmetyki mnie w ogóle nie służą, nie używam. Zrezygnowałam nawet z hydrolatów i używam samej esencji.

Jak chodziłam do gimnazjum, hitem były odżywki bez spłukiwania w tubce. Po w-fie wszystkie nakładały na siebie i to pachniało wanilią albo czekoladą. A mnie z włosów robiły ulepek. Nie mogłam nawet na końcówki

Moim hitem to jest spray termoochronny do włosów. Zużyłam całe opakowanie L'oreal. Teraz mam Tresemme. Taka pierdoła, a włosy są w lepszej kondycji rano. Myję i suszę przed spaniem.

[kasztanka3]

Na moich wlosach 2B mycie odzywka w ogole sie nie sprawdzilo

[britnay]

Dziewczyny, czy warto kupić płynną keratynę z Bingospa? Jest dosyć droga, na allgero można kupić jakieś inne, tańsze.

[natalia_t]

Napisane przez britnay

Dziewczyny, czy warto kupić płynną keratynę z Bingospa? Jest dosyć droga, na allgero można kupić jakieś inne, tańsze.

Z opisu i opinii wynika, że to po prostu keratyna hydrolizowana. Nie przepłacałabym za ładne opakowanie.

[khloe]

Napisane przez _medianoche

Czytasz mi w myślach

Bawiłam się kiedyś w naturalną pielęgnację włosów i to też nie dla mnie. Kupowałam naturalne szampony, z piwem, z miętą, szałwią, pokrzywą itd. Piwny był najgorszy. Nawet po zmyciu i odżywce śmierdziałam jak lump. To używałam go tylko jak siedziałam w domu. Naturalne szampony robiły mi siano na głowie, nie mogłam rozczesać włosów, skóra mnie swędziała itd. Dopiero, kiedy zaczęłam słuchać swojego ciała, zrozumiałam, że moje włosy potrzebują normalnego szamponu i odżywki, a cera mocnej esencji i witaminy C.

Jezu miałam tak samo.
Kołtun na głowie i mega przesusz.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez _medianoche

Chyba nie. Miałam jakieś z czarnej rzepy, pokrzywy itd. Naturalne kosmetyki mnie w ogóle nie służą, nie używam. Zrezygnowałam nawet z hydrolatów i używam samej esencji.

Ja bardzo lubię olejki eteryczne do skóry głowy. Zwłaszcza że drogie kosmetyki m.in. trychologiczne bardzo często mają jako substancje oczyszczająco-regulujące właśnie olejki, a kosztują niemałe sumy.

Szampon trychologiczny, którego kiedyś używałam, miał dość prosty, niewyszukany skład, typowe substancje myjące i ze dwa wyciągi roślinne i pachniał jak te najtańsze rypacze rumiankowe kilka zeta za butelkę. Tylko on kosztował około stówy.

[khloe]

Napisane przez chimay

A miałaś kiedyś dziegciowy? To dopiero wali. Ale ja lubię, tylko niestety u mnie nie ma takich rzeczy i przywożę z Polski.
Ja akurat naturalne lubię, są często mocniejsze w działaniu a nie mają polepszaczo-oblepiaczy, których moja skóra nie lubi (bo włosom to prawie wszystko jedno).

Mój tata swego czasu borykał się z tłustym łupieżem i tylko ten szampon dziegciowy mu pomagał. Ale to był smród

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez khloe

Mój tata swego czasu borykał się z tłustym łupieżem i tylko ten szampon dziegciowy mu pomagał. Ale to był smród

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja mam właśnie Paraderm. Kiedyś też Vis Plantis miało szampon dziegciowy w ofercie.
Mnie ten zapach nie wadzi. W każdym razie nie tak, jak co niektóre perfumy
Kojarzy mi się z dzieciństwem, bo u mojej babci na podwórku stała beczka z ciemną, śmierdząca mazią, którą używało się do oprysków na stonkę. Wtedy nie wiedziałam, że to właśnie dziegieć. Ale zapach był niezapomniany i trudny do pomylenia.