Randki przez Internet cz. 4.

[chwast]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89363743]On ma 40 lat?! Wow. Serio jestem w szoku[/QUOTE]


Dlaczego? Dojrzałość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Jeśli ktoś ma mnóstwo nieprzepracowanych spraw, to będą się ciągnąć za nim już zawsze i później to tak wyglada.

Ja znam osoby 50 a nawet 60+, które zachowują się w tym stylu i gorzej. Wiem, brzmi tragicznie, ale to jest tragiczne


Sent from my iPhone using Tapatalk

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Wiem, że starszy nie zawsze równa się madrzejszy, ale te zachowania tutaj to są skrajności nawet jak na 25 latków. Masakra, zero refleksji, zero myślenia, zero działań, zero rozumienia emocji i relacji.

[Imraa]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89363881]Wiem, że starszy nie zawsze równa się madrzejszy, ale te zachowania tutaj to są skrajności nawet jak na 25 latków. Masakra, zero refleksji, zero myślenia, zero działań, zero rozumienia emocji i relacji.[/QUOTE]


Ja jestem na takim etapie, że jak coś zaczyna się zmieniac w związku to chwilę czekam i obserwuje (bo może to tymczasowe, coś się dzieje w życiu drugiej strony) a jeżeli nie ma poprawy to pytam. I tak było w tym wypadku. Facet przestał odpowiadać na wiadomości, przestał proponować spotkania, przestał zabiegać o moją uwagę. Ciągnęłam wszystko sama. Chciałam wyjaśnić sytuacje, niestety spotkałam się z jakąś dziwną agresją (teksty o gnojeniu go, zrzucaniu winy, niszczeniu dnia, itp.). Jasno powiedziałam też, że chcę naprawić sytuację, ale nie było woli z drugiej strony. W takim wypadku, kiedy wszystkie drogi wyczerpane, należy odejść. To nie jest gość z tych natrętnych więc jestem spokojna bo wiem, że nie wróci i nie będzie robił dziwnych akcji. Widać, że jest obrażony. Nawet gdybym się pomyliła co do dalszych intencji, to już nie widzę żadnej szansy na przyszłość. Życie z taką osobą byłoby bardzo trudne.

[Sofiane]

Napisane przez chwast

Dlaczego? Dojrzałość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Jeśli ktoś ma mnóstwo nieprzepracowanych spraw, to będą się ciągnąć za nim już zawsze i później to tak wyglada.

Ja znam osoby 50 a nawet 60+, które zachowują się w tym stylu i gorzej. Wiem, brzmi tragicznie, ale to jest tragiczne


Sent from my iPhone using Tapatalk

To się zgodzę bo bajzel w głowie może się pogłębiać.

[chwast]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89363881]Wiem, że starszy nie zawsze równa się madrzejszy, ale te zachowania tutaj to są skrajności nawet jak na 25 latków. Masakra, zero refleksji, zero myślenia, zero działań, zero rozumienia emocji i relacji.[/QUOTE]


To zależy od punktu widzenia. W pracy na codzień mam do czynienia z takimi akcjami i to w większości są osoby po 40 roku życia
Mowa właśnie o nieracjonalnych i niedojrzałych zachowaniach w wyniku odrzucenia przez partnera.

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Sofiane]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

A ja chce kobietę konkretną.. Taka kobieta to idealna która wymaga i idzie do przodu

[Wykopki]

Napisane przez Imraa

Facet przestał odpowiadać na wiadomości, przestał proponować spotkania, przestał zabiegać o moją uwagę. Ciągnęłam wszystko sama.

Przecież on już dawno z Tobą zerwał tylko... "zapomniał" poinformować

[Stysia21]

Mam na roku kolesia (kręciliśmy też coś ze sobą swoją drogą, na szczęście to zakończyłam), co też ma taką zdolność do tego typu agresji -tzn. nie robi totalnie nic na zajęciach, my delikatnie chcemy zwrócić mu uwagę, że powinien się włączyć w pracę grupy, bo razem pracujemy na ocenę, to on zaczyna "wszyscy się mnie czepiacie, rzucę studia, nikt mnie nie lubi, nie mam po co żyć". I podobnie, cały dzień potrafi grać w gry, jak wstawię relację na ig, to po dwóch sekundach już ją widział, a np. na zajęcia nie ma nic zupełnie zrobione i jeszcze obrażony, gdy ktoś czegoś od niego wymaga. Tego typu ludzie tak chyba już mają, może też zdają sobie sprawę z tego, że to ich wina, że coś zawalili, ale się do tego nie przyznają, dlatego zrzucają winę na innych, by poczuć się lepiej.

[Imraa]

Napisane przez Stysia21

Mam na roku kolesia (kręciliśmy też coś ze sobą swoją drogą, na szczęście to zakończyłam), co też ma taką zdolność do tego typu agresji -tzn. nie robi totalnie nic na zajęciach, my delikatnie chcemy zwrócić mu uwagę, że powinien się włączyć w pracę grupy, bo razem pracujemy na ocenę, to on zaczyna "wszyscy się mnie czepiacie, rzucę studia, nikt mnie nie lubi, nie mam po co żyć". I podobnie, cały dzień potrafi grać w gry, jak wstawię relację na ig, to po dwóch sekundach już ją widział, a np. na zajęcia nie ma nic zupełnie zrobione i jeszcze obrażony, gdy ktoś czegoś od niego wymaga. Tego typu ludzie tak chyba już mają, może też zdają sobie sprawę z tego, że to ich wina, że coś zawalili, ale się do tego nie przyznają, dlatego zrzucają winę na innych, by poczuć się lepiej.

Bardzo się z tym zgadzam. Właśnie takie mam wrażenie po ostatnim związku. Ogólnie facet próbował używać też jakiś argumentów z pupy, że ja tam czegoś nie chciałam czy nie powiedziałam przy czym nic z tego nie było prawdą. Przykład: że nie chciałam mu pokazać okolicy. Tymczasem proponowałam kilka wycieczek w rózne miejsca i nigdy nie był zainteresowany. A najlepsze było i tak na koniec, kiedy powiedziałam mu, że o relację trzeba dbać i że na to składają się jakieś drobne rzeczy: miłe słowa, chęć rozmowy, zainteresowanie co druga strona robiła. W odpowiedzi mi rzucił że ON nie potrzebuje pochwał. ON. Kurna. A gdzie w tym byłam ja? No nie uwzględniona.

[pseudofeministka]

Napisane przez emiliais

Też mam uczulenie na kopiuj-wklej. Ale kiedyś dostałam fajną wiadomość, nawiązała się rozmowa i nawet krótka znajomość, niestety facet okazał się lewy, a ta fajna pierwsza wiadomość też jak się okazało wylądowała w skrzynkach bardzo wielu kobiet z tamtego portalu. Ale tak dobrze ją skonstruował, że nie szło się skapnąć. Ah pisać to on umiał... Ale nic poza tym.

Co do pogrubionego, skad masz takie informacje, ze ta wiadomosc wyladowala w wielu skrzynkach innych kobiet??? Ja uwazam, ze same niepotrzebnie sie nakrecacie. NA tych portalach to tak jest, ze po prostu trzeba jakos zaczac rozmowe. Ja tez jak zaczynalam to nie wyskakiwalam z niczym oryginalnym, dopiero tok dyskusji ukazywal, czy z dana osoba bede miala o czym rozmawiac.

[chwast]

Napisane przez pseudofeministka

Co do pogrubionego, skad masz takie informacje, ze ta wiadomosc wyladowala w wielu skrzynkach innych kobiet??? Ja uwazam, ze same niepotrzebnie sie nakrecacie. NA tych portalach to tak jest, ze po prostu trzeba jakos zaczac rozmowe. Ja tez jak zaczynalam to nie wyskakiwalam z niczym oryginalnym, dopiero tok dyskusji ukazywal, czy z dana osoba bede miala o czym rozmawiac.

Sent from my iPhone using Tapatalk

[pseudofeministka]

Napisane przez Imraa

Ja juz też jestem jedną noga singielką...
6 miesięcy znajomości. Prawie 4 jako para.
Facet ciągle narzeka: zmęczony, w depresji bo jesień (nie mówimy tu o chorobie), brak czasu, w pracy się nie układa. Jednocześnie nie wykazuje żadnej chęci zmiany. Pytam po co ciągnie robotę, w której są same problemy? Nawet nie potrafi odpowiedzieć. Nie ma chęci żeby porozmawiać, a potem zarzuca mi, że o czymś mu nie zdążyłam powiedzieć. Odczytuje moje wiadomości i odpisuje po 5-7 godzinach. Będąc na L-4, kiedy siedzi w domu i nie ma obowiązków.
Ogólnie mam wrażenie, że nie potrafi ogarnąć życia. Problemy z dupy, typu: trzeba zatankować auto, zrobić zakupy, ugotować obiad. Przecież każdy człowiek to robi. To nie są jakieś dodatkowe zajęcia. Wszyscy mu głowę zwracają drobnostkami. Jednocześnie nie potrafi odmówić i być asertywny. Nasza komunikacja leży i kwiczy. Jak już coś powiem, to albo następuje cisza, albo obrażanie się. Starałam się, oferowałam pomoc, sposoby rozwiązania sytuacji. ZERO. Jak grochem o ścianę. Chciałam ugotowac obiad - nie, bo on nie będzie jadł. Dostałam bilety na wyjazd do wesołego miasteczka - nie, on się boi. Chciałam pojechać do sauny - nie, on nie lubi. Wszystko jest na nie. Straciłam zapał. Straciłam pożądanie do tego człowieka.

Moim zdaniem tu nie chodzi o to co dookola. Jego zachowanie swiadczy, ze po prostu wypalil sie wzgledem Ciebie i dobrze, ze to zakonczylas.

---------- Dopisano o 10:28 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez emiliais

Ale gamoń. Nienawidzę takich ludzi. Czekać na ochłapy jego uwagi...

To nie sa ochlapy wuagi, tylko bra zainteresowania. Dziewczyny naprawde zaczynajcie nazywac rzeczy po imieniu , to bedzie wam latwiej odciac takich facetow, znacznie wczesniej.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez pseudofeministka

Co do pogrubionego, skad masz takie informacje, ze ta wiadomosc wyladowala w wielu skrzynkach innych kobiet??? Ja uwazam, ze same niepotrzebnie sie nakrecacie. NA tych portalach to tak jest, ze po prostu trzeba jakos zaczac rozmowe. Ja tez jak zaczynalam to nie wyskakiwalam z niczym oryginalnym, dopiero tok dyskusji ukazywal, czy z dana osoba bede miala o czym rozmawiac.

Hehe różnie może być Raz jeden koleś napisał to samo (pierwsza długa wiadomość, kopiuj-wklej aż razi) do mnie i do mojej koleżanki. Był bardzo oburdzony, gdy ona mu to wytknęła i zarzucił nam, że nie mamy pojęcia o prywatności korespondencji i zaczął rzucać jakimiś prawniczymi tekstami (tak, tak, absolwent prawa oczywiście). A drugi gagatek - niby wiadomość spoko, chyba bym sie nie domyslila, ale cóż... po "hej" było imię "agnieszka", a ja zdecydowanie się tak nie nazywam przeprosił, że tak wyszło, ale cóż "on żyje w pośpiechu"
Więc takie sytuacje - słabe.

Ale ogólnie to wiadomo, że rozmowe zaczyna sie zazwyczaj podobnie, ale po cos wstawia sie te zdjecia i opisy, można jakos pokazac, ze sie na to zwrocilo uwage...

[kasia5266]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89365065]Hehe różnie może być Raz jeden koleś napisał to samo (pierwsza długa wiadomość, kopiuj-wklej aż razi) do mnie i do mojej koleżanki. Był bardzo oburdzony, gdy ona mu to wytknęła i zarzucił nam, że nie mamy pojęcia o prywatności korespondencji i zaczął rzucać jakimiś prawniczymi tekstami (tak, tak, absolwent prawa oczywiście). A drugi gagatek - niby wiadomość spoko, chyba bym sie nie domyslila, ale cóż... po "hej" było imię "agnieszka", a ja zdecydowanie się tak nie nazywam przeprosił, że tak wyszło, ale cóż "on żyje w pośpiechu"
Więc takie sytuacje - słabe.

Ale ogólnie to wiadomo, że rozmowe zaczyna sie zazwyczaj podobnie, ale po cos wstawia sie te zdjecia i opisy, można jakos pokazac, ze sie na to zwrocilo uwage...[/QUOTE]

Nieźle. Mi raz facet się przyznał, że wysyła tą wiadomość do różnych kobiet. Nie ma to jak szczerość

Imraa ten facet to jakiś dramat. I tak długo wytrzymałaś.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez kasia5266

Nieźle. Mi raz facet się przyznał, że wysyła tą wiadomość do różnych kobiet. Nie ma to jak szczerość

Imraa ten facet to jakiś dramat. I tak długo wytrzymałaś.

Tez mialam kilku takich rozmowcow, co wiadomosci byly kopiuj-wklej, normalnie wypracowania. Najsmieszniejsze bylo dla mnie to, ze facet to samo wypracowanie wyslal do mnie 2 razy w odstepie 2 moze 3 miesiecy, bo w miedzyczasie chyba konto usunal. Dla mnie to taki sygnal, ze nawet nie zwraca uwagi komu to wysyla, tylko hurtem, moze ktoras dziewczyna odpisze

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[karamelli]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89365065]Hehe różnie może być Raz jeden koleś napisał to samo (pierwsza długa wiadomość, kopiuj-wklej aż razi) do mnie i do mojej koleżanki. Był bardzo oburdzony, gdy ona mu to wytknęła i zarzucił nam, że nie mamy pojęcia o prywatności korespondencji i zaczął rzucać jakimiś prawniczymi tekstami (tak, tak, absolwent prawa oczywiście). A drugi gagatek - niby wiadomość spoko, chyba bym sie nie domyslila, ale cóż... po "hej" było imię "agnieszka", a ja zdecydowanie się tak nie nazywam przeprosił, że tak wyszło, ale cóż "on żyje w pośpiechu"
Więc takie sytuacje - słabe.

Ale ogólnie to wiadomo, że rozmowe zaczyna sie zazwyczaj podobnie, ale po cos wstawia sie te zdjecia i opisy, można jakos pokazac, ze sie na to zwrocilo uwage...[/QUOTE]

z tego co zauwazylam faceci nie czytaja.
w ciagu calej mojej "kariery" korzystania z tindera, tylko moj ex zwrocil uwage na opis.

z ostatnich sytuacji, kiedy jeszcze cos tam korzystalam z tindera to np. mam w opisie wyraznie zaznaczone ze nie intersuja mnie przygody typu fwb. mimo to goscie wylatuja z tekstami - czy dam sie zaprossic do niego na drinka i prysznic. z ta roznica, ze nie nastepuje to od razu. najpierw jest sensowna rozmowa. kolesie z fajnymi foto, chwala sie np super wakacjami. po czym wyskakuja z takimi tekstami. nie wiem co oni maja w glowach. czy naprawde ktos mysli ze jak ma super foty i sie pochwali kasa, to od razu laska do niego przyjdzie?:roll eyes: albo moze ze laski na tinderze sa az tak zdesperowane:co nfused:

naprawde ostatnio z tindera zrezygnowalam bo trafiam tylko na chorych poj**** nawet mi sie nie chce przytaczac tych historii. przystojni i zaczynajacy sensowne rozmowy szukaja tylko na sex, desperaci, ktorzy nie rozumieja, kiedy mowie ze wiecej sie z nimi nie spotkam, stalkerzy, niscy goscie, ktorzy swoje niepowodzenie zwalaja na wzrost. no dramat. jestem calkowicie zrezygnowana jesli chodzi o tindera.

[Stysia21]

Też się zgadzam z tym, że faceci chyba nie czytają. Nagminnie dostaję pytania np. czym się zajmuję, gdzie w opisie mam to napisane. Albo czy pracuję czy studiuję, a w opisie też to jest. Ostatnio gość zdziwiony, gdy się dowiedział, że ja maluję, pytania "jak to?", a w opisie mam "artysta-plastyk"

[Imraa]

Napisane przez karamelli

naprawde ostatnio z tindera zrezygnowalam bo trafiam tylko na chorych poj**** nawet mi sie nie chce przytaczac tych historii. przystojni i zaczynajacy sensowne rozmowy szukaja tylko na sex, desperaci, ktorzy nie rozumieja, kiedy mowie ze wiecej sie z nimi nie spotkam, stalkerzy, niscy goscie, ktorzy swoje niepowodzenie zwalaja na wzrost. no dramat. jestem calkowicie zrezygnowana jesli chodzi o tindera.

Jak sobie pomyślę, że czas tam wrócić to mam ciarki... Szansa poznania kogoś na żywo jest niewielka, a moje spostrzeżenia co do Tindera mam identyczne. Moje historie rozmów, randek czy związków z facetami z portali to dramat. Zawsze brałam nogi za pas...

[karamelli]

Napisane przez Stysia21

Też się zgadzam z tym, że faceci chyba nie czytają. Nagminnie dostaję pytania np. czym się zajmuję, gdzie w opisie mam to napisane. Albo czy pracuję czy studiuję, a w opisie też to jest. Ostatnio gość zdziwiony, gdy się dowiedział, że ja maluję, pytania "jak to?", a w opisie mam "artysta-plastyk"

Ja tez mam zawód podany. Itak każdy pytał czym się zajmuje.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Napisane przez Imraa

Jak sobie pomyślę, że czas tam wrócić to mam ciarki... Szansa poznania kogoś na żywo jest niewielka, a moje spostrzeżenia co do Tindera mam identyczne. Moje historie rozmów, randek czy związków z facetami z portali to dramat. Zawsze brałam nogi za pas...

No właśnie problem w tym ze nawet wychodząc na miasto nie widzę szans poznana kogoś


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[chwast]

Napisane przez karamelli

z tego co zauwazylam faceci nie czytaja.
w ciagu calej mojej "kariery" korzystania z tindera, tylko moj ex zwrocil uwage na opis.

Czytają. Zmieniałam opisy dość często (chcąc zobaczyć co wywołała największe poruszenie) i każdy praktycznie czat rozpoczynał się odnośnie opisu. Mało miałam takich czatów jak „hej” i tyle.
A miałam konto premiom 2 lata i było BARDZO solidnie eksploatowane w PL i za granica. Xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Stysia21]

Dziewczyny, a mam do Was może głupie pytanie, ale tak mnie to trochę zastanawia, jak Wy byście to odebrały. Miałam kiedyś taką sytuację. Mam na imię Justyna, znajomi mówią na mnie Tysia, bliscy Justynka/Justysia, jak ktoś się ze mną zaprzyjaźnia to jakoś naturalnie przechodzi w to, że zwraca się do mnie właśnie Justyś/Justynka, nauczyciele i profesorzy, którzy mnie lubili zawsze nazywali mnie Justynką. I nie powiem, lubię to i wolę jak ludzie tak do mnie mówią, Justyna kojarzy mi się strasznie oficjalnie albo jak mama tak do mnie mówiła, gdy coś przeskrobałam Ale nigdy nie zwracałam ludziom uwagi, że nie mają nazywać mnie Justyną, ja osobiście bardzo lubię moje imię i uważałabym to w ogóle za nienaturalnie, gdybym komuś powiedziała, że ma mnie nazywać Justynka, dziecinnie by to w ogóle wyszło. I przechodząc do sprawy, gadałam raz z jednym chłopakiem i on nagle mnie zapytał, czy może nazywać mnie "Tysia". Nie spotkałam się nigdy z tym, by ktoś wcześniej mnie o to pytał, po prostu ludzie zaczynali nazywać mnie zdrobniale, ale mniejsza, powiedziałam mu, że jasne i że "nawet wolę jak ktoś mówi do mnie zdrobnieniem, bo Justyna to tak oficjalnie". I on wtedy wyskoczył mi z tekstem "No, ja też nie lubię tego imienia." No nie wiem, może głupota, ale poczułam straszny kwas w tym momencie. W sensie, nigdy bym NIKOMU nie powiedziała, że nie lubię jego imienia, a już na pewno nie osobie, z którą chce się umówić. Zazwyczaj mam tak w ogóle, że jak imię kojarzy mi się z osobą, którą mi się podoba, to jakoś bardziej je lubię. Plus, ja nie powiedziałam w ogóle, że swojego imienia nie lubię, więc co za "też". Nie wiem, jakoś stracił w moich oczach ten chłopak za ten tekst, tak jakby mi powiedział nagle, że nie lubi mojej twarzy czy coś xd

[rukolka]

Napisane przez Stysia21

Dziewczyny, a mam do Was może głupie pytanie, ale tak mnie to trochę zastanawia, jak Wy byście to odebrały. Miałam kiedyś taką sytuację. Mam na imię Justyna, znajomi mówią na mnie Tysia, bliscy Justynka/Justysia, jak ktoś się ze mną zaprzyjaźnia to jakoś naturalnie przechodzi w to, że zwraca się do mnie właśnie Justyś/Justynka, nauczyciele i profesorzy, którzy mnie lubili zawsze nazywali mnie Justynką. I nie powiem, lubię to i wolę jak ludzie tak do mnie mówią, Justyna kojarzy mi się strasznie oficjalnie albo jak mama tak do mnie mówiła, gdy coś przeskrobałam Ale nigdy nie zwracałam ludziom uwagi, że nie mają nazywać mnie Justyną, ja osobiście bardzo lubię moje imię i uważałabym to w ogóle za nienaturalnie, gdybym komuś powiedziała, że ma mnie nazywać Justynka, dziecinnie by to w ogóle wyszło. I przechodząc do sprawy, gadałam raz z jednym chłopakiem i on nagle mnie zapytał, czy może nazywać mnie "Tysia". Nie spotkałam się nigdy z tym, by ktoś wcześniej mnie o to pytał, po prostu ludzie zaczynali nazywać mnie zdrobniale, ale mniejsza, powiedziałam mu, że jasne i że "nawet wolę jak ktoś mówi do mnie zdrobnieniem, bo Justyna to tak oficjalnie". I on wtedy wyskoczył mi z tekstem "No, ja też nie lubię tego imienia." No nie wiem, może głupota, ale poczułam straszny kwas w tym momencie. W sensie, nigdy bym NIKOMU nie powiedziała, że nie lubię jego imienia, a już na pewno nie osobie, z którą chce się umówić. Zazwyczaj mam tak w ogóle, że jak imię kojarzy mi się z osobą, którą mi się podoba, to jakoś bardziej je lubię. Plus, ja nie powiedziałam w ogóle, że swojego imienia nie lubię, więc co za "też". Nie wiem, jakoś stracił w moich oczach ten chłopak za ten tekst, tak jakby mi powiedział nagle, że nie lubi mojej twarzy czy coś xd

Zapytałabym czemu nie lubi, czy ma złe skojarzenia z kimś, czy po prostu mu się nie podoba. Jeśli po prostu mu się nie podoba i musiał koniecznie to powiedzieć to uznałabym go za buraka. A jak ma jakieś uzasadnienie to olałabym.

[MiamiGlow]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89365065]Hehe różnie może być Raz jeden koleś napisał to samo (pierwsza długa wiadomość, kopiuj-wklej aż razi) do mnie i do mojej koleżanki. Był bardzo oburdzony, gdy ona mu to wytknęła i zarzucił nam, że nie mamy pojęcia o prywatności korespondencji i zaczął rzucać jakimiś prawniczymi tekstami (tak, tak, absolwent prawa oczywiście). A drugi gagatek - niby wiadomość spoko, chyba bym sie nie domyslila, ale cóż... po "hej" było imię "agnieszka", a ja zdecydowanie się tak nie nazywam przeprosił, że tak wyszło, ale cóż "on żyje w pośpiechu"
Więc takie sytuacje - słabe.

Ale ogólnie to wiadomo, że rozmowe zaczyna sie zazwyczaj podobnie, ale po cos wstawia sie te zdjecia i opisy, można jakos pokazac, ze sie na to zwrocilo uwage...[/QUOTE]Kiedyś jeden facet napisał identyczną wiadomość do mnie i mojej koleżanki. To było kilka zdań, raz sobie coś napisał kiedyś i potem jak widać robił kopiuj wklej do wszystkich.
U mnie ostatnio było dwóch zainteresowanych. Jeden całe dnie spędza na tiktoku i insta i chyba nie wie jak kobiety wyglądają w rzeczywistości. Potrafi bardzo nieładnie komentować wygląd kobiet w stylu "na żywo jest stara i zapuszczona". Wiele rzeczy jakie oglądał koncentrowały się na biustach i żartach erotycznych.
Drugi okazał się frustratem, który jest po rozwodzie. Kobiety wyzywa od szmat I uważa że lecą tylko na wygląd i żadna go nie chce.
Nie mam siły, nie wierzę, że poznam kogoś normalnego.
A najgorzej że jak się skoncentruję na jakimś celu i nie mogę go zrealizować i mi nie wychodzi to się nakręcam i tym bardziej chcę cel zrealizować. A chciałabym kogoś spotkać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ale egzemplarze. Masakra.

[emiliais]

Napisane przez Stysia21

Dziewczyny, a mam do Was może głupie pytanie, ale tak mnie to trochę zastanawia, jak Wy byście to odebrały. Miałam kiedyś taką sytuację. Mam na imię Justyna, znajomi mówią na mnie Tysia, bliscy Justynka/Justysia, jak ktoś się ze mną zaprzyjaźnia to jakoś naturalnie przechodzi w to, że zwraca się do mnie właśnie Justyś/Justynka, nauczyciele i profesorzy, którzy mnie lubili zawsze nazywali mnie Justynką. I nie powiem, lubię to i wolę jak ludzie tak do mnie mówią, Justyna kojarzy mi się strasznie oficjalnie albo jak mama tak do mnie mówiła, gdy coś przeskrobałam Ale nigdy nie zwracałam ludziom uwagi, że nie mają nazywać mnie Justyną, ja osobiście bardzo lubię moje imię i uważałabym to w ogóle za nienaturalnie, gdybym komuś powiedziała, że ma mnie nazywać Justynka, dziecinnie by to w ogóle wyszło. I przechodząc do sprawy, gadałam raz z jednym chłopakiem i on nagle mnie zapytał, czy może nazywać mnie "Tysia". Nie spotkałam się nigdy z tym, by ktoś wcześniej mnie o to pytał, po prostu ludzie zaczynali nazywać mnie zdrobniale, ale mniejsza, powiedziałam mu, że jasne i że "nawet wolę jak ktoś mówi do mnie zdrobnieniem, bo Justyna to tak oficjalnie". I on wtedy wyskoczył mi z tekstem "No, ja też nie lubię tego imienia." No nie wiem, może głupota, ale poczułam straszny kwas w tym momencie. W sensie, nigdy bym NIKOMU nie powiedziała, że nie lubię jego imienia, a już na pewno nie osobie, z którą chce się umówić. Zazwyczaj mam tak w ogóle, że jak imię kojarzy mi się z osobą, którą mi się podoba, to jakoś bardziej je lubię. Plus, ja nie powiedziałam w ogóle, że swojego imienia nie lubię, więc co za "też". Nie wiem, jakoś stracił w moich oczach ten chłopak za ten tekst, tak jakby mi powiedział nagle, że nie lubi mojej twarzy czy coś xd

Wiesz co, dziwna akcja. Jak już masz delikatne sygnały, że koleś może być lewy, to ja bym poobserwowała sytuację. Do głowy by mi nie przyszło, żeby czyjeś imię oceniać i bez żenady komuś to tak powiedzieć. Koleś jest chyba zwyczajnie głupi. Ty powiedziałaś coś innego, a on to kompletnie przekręcił.
Btw masz fajne imię. Czytając początek Twojego posta i te wariacje Twojego imienia zaczęłam się zastanawiać, czy bym tak córki nie nazwała gdybym miała.

[Krystal_26]

Bez przesady, może raz coś głupio palnąl. Jak nie ma innych złych sygnałów to ja bym się nie czepiała, że raz palnąl coś głupiego.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Dla mnie ten tekst z imieniem też byłby słaby. Nie wiem czy aż jako dealbreaker, ale na pewno zaczęłabym podejrzewać faceta o jakieś braki w umiejętnościach miękkich i inteligencji, a to faktycznie mało atrakcyjne

[I am Rock]

Napisane przez Krystal_26

Bez przesady, może raz coś głupio palnąl. Jak nie ma innych złych sygnałów to ja bym się nie czepiała, że raz palnąl coś głupiego.

Też myślę, że palnął bez zastanowienia, zdarza się.

[Stysia21]

Napisane przez emiliais

Wiesz co, dziwna akcja. Jak już masz delikatne sygnały, że koleś może być lewy, to ja bym poobserwowała sytuację. Do głowy by mi nie przyszło, żeby czyjeś imię oceniać i bez żenady komuś to tak powiedzieć. Koleś jest chyba zwyczajnie głupi. Ty powiedziałaś coś innego, a on to kompletnie przekręcił.
Btw masz fajne imię. Czytając początek Twojego posta i te wariacje Twojego imienia zaczęłam się zastanawiać, czy bym tak córki nie nazwała gdybym miała.

Omg, dziękuję, miło mi

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Ja też go nie zamierzałam skreślić po tym, bo to nie aż tak poważne ale właśnie miałam takie trochę "meh, po co mi to w ogóle mówisz". No mnie by do głowy nie przyszło, żeby czyjeś imię oceniać i mu na starcie wywalać, że się go nie lubi