Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. II

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Kusum

Dziekuje fizycznie lepiej To raczej nie covid.
Psychicznie gorzej. Biore leki na serce, bo dusze sie ze stresu.

zdrówka życzę i mniej stresu.

[Kusum]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87733280] zdrówka życzę i mniej stresu.[/QUOTE]

Dzieki

[mhm0808]

Napisane przez Kusum

Dziekuje fizycznie lepiej To raczej nie covid.
Psychicznie gorzej. Biore leki na serce, bo dusze sie ze stresu.

Ojej, współczuję.
Czy Ty się tak tą pandemią stresujesz?

[Kusum]

Napisane przez mhm0808

Ojej, współczuję.
Czy Ty się tak tą pandemią stresujesz?

Niestety tak. A Ty sie nie stresujesz?

[mhm0808]

Napisane przez Kusum

Niestety tak. A Ty sie nie stresujesz?

Nie aż tak bardzo....
Albo inaczej: stresuję się tym, ze coś złego może się stać moim bliskim (zwłaszcza synowi, który jest w grupie podwyższonego ryzyka) ale nie stresuję się wiele bardziej niż zwykle. Od 24 lat bardzo, bardzo dbam o jego higienę i odporność (o innych członków rodziny też, ale chyba nie aż tak histerycznie jak o niego
Chyba jakoś się zżyłam z tym lękiem o jego zdrowie i życie, bo dużej różnicy nie odczuwam.
Przykro mi, że to wszystko mi sie tak zdezorganizowało, zwłaszcza w obliczu nadchodzących Świąt ale już trudno. Staram się dostrzegać dobre strony tej sytuacji (np. nie muszę wstawać codziennie o 5.30. Moje dzieci nie łażą nigdzie po nocach
Jakoś kompletnie nie martwię się o moje zdrowie w tym kontekście. Miałam już w tym roku podobną infekcję (b.wysoka temperatura, okropne samopoczucie i suchy, męczący kaszel przez kilka tygodni) ciężko to zniosłam, ale było minęło...

Nie denerwuj się aż tak, bo sam stres jest bardzo szkodliwy...
Ściskam i życzę zdrowia

[MariaFrancesca]

Napisane przez mhm0808

Nie aż tak bardzo....
Albo inaczej: stresuję się tym, ze coś złego może się stać moim bliskim (zwłaszcza synowi, który jest w grupie podwyższonego ryzyka) ale nie stresuję się wiele bardziej niż zwykle. Od 24 lat bardzo, bardzo dbam o jego higienę i odporność (o innych członków rodziny też, ale chyba nie aż tak histerycznie jak o niego
Chyba jakoś się zżyłam z tym lękiem o jego zdrowie i życie, bo dużej różnicy nie odczuwam.
Przykro mi, że to wszystko mi sie tak zdezorganizowało, zwłaszcza w obliczu nadchodzących Świąt ale już trudno. Staram się dostrzegać dobre strony tej sytuacji (np. nie muszę wstawać codziennie o 5.30. Moje dzieci nie łażą nigdzie po nocach
Jakoś kompletnie nie martwię się o moje zdrowie w tym kontekście. Miałam już w tym roku podobną infekcję (b.wysoka temperatura, okropne samopoczucie i suchy, męczący kaszel przez kilka tygodni) ciężko to zniosłam, ale było minęło...

Nie denerwuj się aż tak, bo sam stres jest bardzo szkodliwy...
Ściskam i życzę zdrowia

Mam bardzo podobne podejście. Czasem zastanawiam się co z gospodarką, niedawno zmieniałam pracę, szukanie nowej trochę mi zajęło, nie chciałabym przez to wszystko znowu przechodzić i to mnie bardziej stresuje. Sam wirus jakoś nie bardzo. Stosuję się do tych wszystkich zasad, wiadomo, ale jakoś mam luz w sobie, tu mam podejście "będzie co ma być", co do pracy jakoś niestety nie mogę złapać takiego spojrzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez MariaFrancesca

Mam bardzo podobne podejście. Czasem zastanawiam się co z gospodarką, niedawno zmieniałam pracę, szukanie nowej trochę mi zajęło, nie chciałabym przez to wszystko znowu przechodzić i to mnie bardziej stresuje. Sam wirus jakoś nie bardzo. Stosuję się do tych wszystkich zasad, wiadomo, ale jakoś mam luz w sobie, tu mam podejście "będzie co ma być", co do pracy jakoś niestety nie mogę złapać takiego spojrzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tez tak samo. Plus martwię sie o gospodarkę. O to, ze będzie cieżko i innym.

Stres tez nie sprzyja zdrowiu. Które teraz jest najważniejsze.

My staramy sie mniej wychodzić z domu. Ale codziennie jeżdzę na rowerku.
Po sklepach nie latamy.

Ale tez nie chce popadaj w paranoje. Człowiek dostosowuje sie do zaleceń i tyle.

[Korah]

Napisane przez mhm0808

Nie aż tak bardzo....

Albo inaczej: stresuję się tym, ze coś złego może się stać moim bliskim (zwłaszcza synowi, który jest w grupie podwyższonego ryzyka) ale nie stresuję się wiele bardziej niż zwykle. Od 24 lat bardzo, bardzo dbam o jego higienę i odporność (o innych członków rodziny też, ale chyba nie aż tak histerycznie jak o niego

Chyba jakoś się zżyłam z tym lękiem o jego zdrowie i życie, bo dużej różnicy nie odczuwam.

Przykro mi, że to wszystko mi sie tak zdezorganizowało, zwłaszcza w obliczu nadchodzących Świąt ale już trudno. Staram się dostrzegać dobre strony tej sytuacji (np. nie muszę wstawać codziennie o 5.30. Moje dzieci nie łażą nigdzie po nocach

Jakoś kompletnie nie martwię się o moje zdrowie w tym kontekście. Miałam już w tym roku podobną infekcję (b.wysoka temperatura, okropne samopoczucie i suchy, męczący kaszel przez kilka tygodni) ciężko to zniosłam, ale było minęło...



Nie denerwuj się aż tak, bo sam stres jest bardzo szkodliwy...

Ściskam i życzę zdrowia

Z Twojego opisu wynika, że to mógł być koronawirus, tylko zdiagnozowany jako grypa. Ale dobrze, że już jest dobrze.

Ja też nie panikuję, jednak słucham komunikatów, czytam różne wieści ze świata, artykuły, wywiady, nie jestem ignorantką i podchodzę poważnie do zaleceń, denerwuję się, jak ktoś nie przestrzega kwarantanny czy prostych zasad higieny i się jeszcze naśmiewa, i mówi, że to wszystko to bzdura i zmowa rządu czy władców świata. Sporo jest takich osób, niestety. Może to być jakiś jeden wielki spisek, jednak mleko już się wylało i ludzie chorują, a w niektórych krajach i to wysoko rozwiniętych jest katastrofa humanitarna, gdzie szpitale, lekarze są zmuszeni decydować, kto umrze, a kto przeżyje.

U mnie od dziś rozwożą do każdego domu pakiety 2 maseczek wielorazowych. Władze miasta postanowiły rozdysponować po jednym pakiecie na domostwo.

W ogóle to wszystko jest inaczej, do miasta wychodzę raz, maksymalnie 2 razy w tygodniu i nie szwędam się, tylko staram załatwić wszystko szybko i w jednym miejscu,ale czuję takie dziwne napięcie społeczne, nie wiem jak to nazwać, jakby ten lęk wisi w powietrzu.

Mamy też problemy z jedną nauczycielką od angielskiego, nie wiem czy nie skończy się wizytą u dyrektora szkoły, ale to już po kwarantannie. Wyprowadziła mnie dziś z równowagi, kieruje pod adresem młodego krzywdzące oskarżenia i zarzuty o to, że odpisał zadanie domowe od kolegi, kiedy ja byłam obecna przy tym, jak odrabiał to zadanie, a wcześniej wpisała mu bz za inne zadanie pomimo, że je odrobił i wysłał na czas, tylko dlatego, że jej się plik w librusie nie chciał otworzyć. A jak prosiłam o adres meilowy, żeby tam wysłać, to bez odzewu. Po prostu chore.



Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

W UK panuje jeszcze szkarlatyna. Mój syn właśnie ma...
Jeszcze przed zamknięciem szkoły miał straszny ból gardła, gorączka. Nie powiem ale lekko sie bałam. Z tym, ze zero kaszlu.

Oczywiście nie jak choroby leczyć u lekarza... konsultacja telefoniczna.
Poszłam z nim do apteki bo ma wysypkę na dłoni. Wyczytałam, ze to ostatni etap.

Dostał maść i syrop.

W UK mamy sytuacje jak we Włoszech.
Prawie tysiąc osób zmarło w jednym dniu.


A bratowej zmarła babcia w styczniu. Miałam zapalenie płuc i leżała w szpitalu. Nikt nie powiązał tego z wirusem.

Ale teraz nie maja jej jak pochować. Na spalenie ciała czekali prawie 3 miesiące. Babcia stoi w domu na szafce w urnie. Chciała być pochowana w Polsce. No ale wiemy jaka sytuacja.

[mhm0808]

Napisane przez MariaFrancesca

Mam bardzo podobne podejście. Czasem zastanawiam się co z gospodarką, niedawno zmieniałam pracę, szukanie nowej trochę mi zajęło, nie chciałabym przez to wszystko znowu przechodzić i to mnie bardziej stresuje. Sam wirus jakoś nie bardzo. Stosuję się do tych wszystkich zasad, wiadomo, ale jakoś mam luz w sobie, tu mam podejście "będzie co ma być", co do pracy jakoś niestety nie mogę złapać takiego spojrzenia.

kryzys będzie, już wcześniej to było wiadomo ale to też różnie bywa, nie musi być źle czego sobie i Wam (jak to się mówi szczerze życzę

Napisane przez Korah

Z Twojego opisu wynika, że to mógł być koronawirus, tylko zdiagnozowany jako grypa. Ale dobrze, że już jest dobrze.

zwłaszcza, że sama się diagnozowałam
(wszystkim mówiłam, że mam grypę a ja do lekarza z infekcjami nie chodzę)

Napisane przez Korah

Ja też nie panikuję, jednak słucham komunikatów, czytam różne wieści ze świata, artykuły, wywiady, nie jestem ignorantką i podchodzę poważnie do zaleceń, denerwuję się, jak ktoś nie przestrzega kwarantanny czy prostych zasad higieny i się jeszcze naśmiewa, i mówi, że to wszystko to bzdura i zmowa rządu czy władców świata. Sporo jest takich osób, niestety. Może to być jakiś jeden wielki spisek, jednak mleko już się wylało i ludzie chorują, a w niektórych krajach i to wysoko rozwiniętych jest katastrofa humanitarna, gdzie szpitale, lekarze są zmuszeni decydować, kto umrze, a kto przeżyje.

U mnie od dziś rozwożą do każdego domu pakiety 2 maseczek wielorazowych. Władze miasta postanowiły rozdysponować po jednym pakiecie na domostwo.

W ogóle to wszystko jest inaczej, do miasta wychodzę raz, maksymalnie 2 razy w tygodniu i nie szwędam się, tylko staram załatwić wszystko szybko i w jednym miejscu,ale czuję takie dziwne napięcie społeczne, nie wiem jak to nazwać, jakby ten lęk wisi w powietrzu.

to prawda, jest napięcie

Napisane przez Korah

Mamy też problemy z jedną nauczycielką od angielskiego, nie wiem czy nie skończy się wizytą u dyrektora szkoły, ale to już po kwarantannie. Wyprowadziła mnie dziś z równowagi, kieruje pod adresem młodego krzywdzące oskarżenia i zarzuty o to, że odpisał zadanie domowe od kolegi, kiedy ja byłam obecna przy tym, jak odrabiał to zadanie, a wcześniej wpisała mu bz za inne zadanie pomimo, że je odrobił i wysłał na czas, tylko dlatego, że jej się plik w librusie nie chciał otworzyć. A jak prosiłam o adres meilowy, żeby tam wysłać, to bez odzewu. Po prostu chore.

współczuję
z tym e-nauczaniem to są niezłe jaja
już nie wspomnę o tych lekcjach z telewizji

chociaż zastanawiam się, czy ktokolwiek oprócz etatowych hejterów reżimowej tv to ogląda, bo z tego co widzę po moich dzieciakach i znajomych to nie bardzo mają czas na takie rozrywki

[Kusum]

Moj mega zdrowy tryb zycia sie na mnie zemscil. Wszyscy moi znajomi pija A tak serio to jestem osoba wrazliwa na cierpienie. Zawsze mnie to ruszalo, a obecna sytuacja absolutnie mnie przerosla. Swiat nie bedzie juz takim samym miejscem jak przed epidemia.
Jesli chodzi o kryzys to w kontekscie swiata i działań jest przerażający. Boje sie, ze moze doprowadzic do wojny. Natomiast prywatnie sie tego nie boje. Jestesmy zabezpieczeni finansowo. Nie mamy kredytu. Nawet jesli stracimy prace to mozemy kilka lat zyc z oszczednosci. Moja firma dostanie bardzo po tylku. Juz to widac. Obcieli na premie od marca. Meza radzi sobie dobrze. O jego prace jestem spokojna.

[Linka25]

Napisane przez Kusum

Niestety tak. A Ty sie nie stresujesz?

Ja się wirusem nie stresuję bardziej niż zwykle, choroba jakich wiele. Mam dwójkę małych dzieci, więc chorobami jestem zestresowana od lat. Obawiam się o tatę, jest w grupie ryzyka.

Napisane przez MariaFrancesca

Mam bardzo podobne podejście. Czasem zastanawiam się co z gospodarką, niedawno zmieniałam pracę, szukanie nowej trochę mi zajęło, nie chciałabym przez to wszystko znowu przechodzić i to mnie bardziej stresuje. Sam wirus jakoś nie bardzo. Stosuję się do tych wszystkich zasad, wiadomo, ale jakoś mam luz w sobie, tu mam podejście "będzie co ma być", co do pracy jakoś niestety nie mogę złapać takiego spojrzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę podobnie.[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87735064]W UK panuje jeszcze szkarlatyna. Mój syn właśnie ma...
Jeszcze przed zamknięciem szkoły miał straszny ból gardła, gorączka. Nie powiem ale lekko sie bałam. Z tym, ze zero kaszlu.

Oczywiście nie jak choroby leczyć u lekarza... konsultacja telefoniczna.
Poszłam z nim do apteki bo ma wysypkę na dłoni. Wyczytałam, ze to ostatni etap.

Dostał maść i syrop.

W UK mamy sytuacje jak we Włoszech.
Prawie tysiąc osób zmarło w jednym dniu.


A bratowej zmarła babcia w styczniu. Miałam zapalenie płuc i leżała w szpitalu. Nikt nie powiązał tego z wirusem.

Ale teraz nie maja jej jak pochować. Na spalenie ciała czekali prawie 3 miesiące. Babcia stoi w domu na szafce w urnie. Chciała być pochowana w Polsce. No ale wiemy jaka sytuacja.[/QUOTE]Szkarlatyna to chyba paskudna, dość niebezpieczna choroba? Dobrze że już prawie za Wami.

Napisane przez Kusum

Moj mega zdrowy tryb zycia sie na mnie zemscil. Wszyscy moi znajomi pija A tak serio to jestem osoba wrazliwa na cierpienie. Zawsze mnie to ruszalo, a obecna sytuacja absolutnie mnie przerosla. Swiat nie bedzie juz takim samym miejscem jak przed epidemia.
Jesli chodzi o kryzys to w kontekscie swiata i działań jest przerażający. Boje sie, ze moze doprowadzic do wojny. Natomiast prywatnie sie tego nie boje. Jestesmy zabezpieczeni finansowo. Nie mamy kredytu. Nawet jesli stracimy prace to mozemy kilka lat zyc z oszczednosci. Moja firma dostanie bardzo po tylku. Juz to widac. Obcieli na premie od marca. Meza radzi sobie dobrze. O jego prace jestem spokojna.

Ja z kolei martwię się trochę o przyszłą sytuację. Kredyt mamy na jedna nieruchomość, ale inne są bez i są naszym zabezpieczeniem, oszczędności też mamy, ale ja uważam że to wszystko nic. Jeśli będzie się źle działo, np. będzie dużą inflacja to oszczędności stopnieją itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Persefona_12]

Napisane przez Kusum

Moj mega zdrowy tryb zycia sie na mnie zemscil. Wszyscy moi znajomi pija A tak serio to jestem osoba wrazliwa na cierpienie. Zawsze mnie to ruszalo, a obecna sytuacja absolutnie mnie przerosla. Swiat nie bedzie juz takim samym miejscem jak przed epidemia.
Jesli chodzi o kryzys to w kontekscie swiata i działań jest przerażający. Boje sie, ze moze doprowadzic do wojny. Natomiast prywatnie sie tego nie boje. Jestesmy zabezpieczeni finansowo. Nie mamy kredytu. Nawet jesli stracimy prace to mozemy kilka lat zyc z oszczednosci. Moja firma dostanie bardzo po tylku. Juz to widac. Obcieli na premie od marca. Meza radzi sobie dobrze. O jego prace jestem spokojna.

Ja mam zawsze takie myśli jak coś zaczyna się dziać na świecie.

My teraz mamy gorszą sytuację przez budowę ale staram się myśleć, że życie wróci na normalny tor. Oboje z mężem mamy wolny zawód, nie jesteśmy na etatach i od zawsze nasza sytuacja zawodowa była niepewna. Dla nas to normalne, że wypłata co miesiąc nie wpada, więc zawsze mamy jakieś zabezpieczenie na koncie.

Z przyjemniejszych rzeczy to mam już rower i jest super. Bardzo jestem zadowolona z zakupu.
Przy okazji porozmawialiśmy sobie z włascicielem sklepu, w którym kupowaliśmy rower. Mają słabą sytuację w całej rowerowej branży. Podobno Kross i Romet zwolnili dużo ludzi. Same sklepy powinny teraz zrobić ok 2/3 całego rocznego dochodu a cieszą się jak w ogóle cokolwiek sprzedadzą. Jak wyjdą na zero to się będą cieszyć, choć pewnie trzeba będzie zwolnić kogoś z pracowników. Naprawdę współczuję i cieszę się, że rower kupiłam akurat teraz.

[beeets]

Kusum, dobrze, że już się lepiej czujesz

Kryzys będzie taki sam jak był w 2008/2009. U moich znajomych już się posypały etaty, niektórzy zostali bez pracy, a niektórzy mają obcięte godziny np. kolega zarabiał 3000 zł, a teraz będzie miał 1000 zł. Nie wiem, jak da rady z tego żyć w dużym mieście.

Na giełdzie szaleństwo. Ludzie tracą oszczędności życia.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Linka25

Ja się wirusem nie stresuję bardziej niż zwykle, choroba jakich wiele. Mam dwójkę małych dzieci, więc chorobami jestem zestresowana od lat. Obawiam się o tatę, jest w grupie ryzyka. Myślę podobnie.Szkarlatyna to chyba paskudna, dość niebezpieczna choroba? Dobrze że już prawie za Wami.Ja z kolei martwię się trochę o przyszłą sytuację. Kredyt mamy na jedna nieruchomość, ale inne są bez i są naszym zabezpieczeniem, oszczędności też mamy, ale ja uważam że to wszystko nic. Jeśli będzie się źle działo, np. będzie dużą inflacja to oszczędności stopnieją itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dość niebezpieczna, zaraźliwa. Gardło jak na anginę. Gorączka, wymioty.

Czasami trzeba antybiotyk.
Prawie za nami.


Ja nie lubię po lekarzach latać. Ale czasami trzeba. I teraz kiedy jest zamknięte to syn szkarlatynę ja infekcje dróg moczowych az krew leciała.

Jeszcze brakuje aby zęby zaczęły bolec



Ja o finanse sie tez nie boje. Mamy trochę oszczędności.
Miałam w tym roku zamiast mieszkania w Polsce kupić ziemie na budowę domu i starować ze spełnieniem marzenia.
Ale chyba to odłożymy na jakis czas.

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87736484]Dość niebezpieczna, zaraźliwa. Gardło jak na anginę. Gorączka, wymioty.

Czasami trzeba antybiotyk.
Prawie za nami.


Ja nie lubię po lekarzach latać. Ale czasami trzeba. I teraz kiedy jest zamknięte to syn szkarlatynę ja infekcje dróg moczowych az krew leciała.

Jeszcze brakuje aby zęby zaczęły bolec



Ja o finanse sie tez nie boje. Mamy trochę oszczędności.
Miałam w tym roku zamiast mieszkania w Polsce kupić ziemie na budowę domu i starować ze spełnieniem marzenia.
Ale chyba to odłożymy na jakis czas.[/QUOTE]

Ale chcesz budować się w UK czy w Polsce?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez beeets

Ale chcesz budować się w UK czy w Polsce?

W Polsce chcieliśmy. Pisałam kiedyś o koniach.

Był plan na mieszkanie ale w grudniu te od teściów nie wypaliło aby od nich kupić. Początkowy plan byl taki, ze jak nie wypali to latem kupimy mieszkanie od kogoś innego. Wyszukamy w necie.
Ale jak wracaliśmy do UK to duzo rozmawialiśmy. I padło na to aby kupić sobie ziemie i zacząć cos juz działać. Powoli
Oszczędności są.

Latem mieliśmy działać. Juz szukaliśmy ziemi. Mamy kilka upatrzonych.

Ale dosłownie wszystko stoi pod znakiem zapytania.
Nawet wakacje.

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87736515]W Polsce chcieliśmy. Pisałam kiedyś o koniach.

Był plan na mieszkanie ale w grudniu te od teściów nie wypaliło aby od nich kupić. Początkowy plan byl taki, ze jak nie wypali to latem kupimy mieszkanie od kogoś innego. Wyszukamy w necie.
Ale jak wracaliśmy do UK to duzo rozmawialiśmy. I padło na to aby kupić sobie ziemie i zacząć cos juz działać. Powoli
Oszczędności są.

Latem mieliśmy działać. Juz szukaliśmy ziemi. Mamy kilka upatrzonych.

Ale dosłownie wszystko stoi pod znakiem zapytania.
Nawet wakacje.[/QUOTE]

trzymam kciuki za wasze marzenia Czyli jednak planujecie wrócić do Polski?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez beeets

trzymam kciuki za wasze marzenia Czyli jednak planujecie wrócić do Polski?

Kiedyś tak

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87736844]Kiedyś tak [/QUOTE]

tylko musisz się tam przeprowadzić, gdzie będziesz miała blisko do TK MAXX

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez beeets

tylko musisz się tam przeprowadzić, gdzie będziesz miała blisko do TK MAXX

Jakoś polski tkmaxx mnie nie pociąga bardziej hebe czy inne sklepy

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87737365]Jakoś polski tkmaxx mnie nie pociąga bardziej hebe czy inne sklepy [/QUOTE]

a mnie znowu nie ciągnie do Hebe Już wolę Super-Pharm.
A jakie inne sklepy cię pociągają?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez beeets

a mnie znowu nie ciągnie do Hebe Już wolę Super-Pharm.
A jakie inne sklepy cię pociągają?

SP tez pociąga. W hebe jest kilka perełek.

Tj. Rezerwat natury
Tylko z naturalnymi kosmetykami.

No i pewnie w Polsce cześciej bym online kupowała. ale nie na ecco verde

Zawsze jak jadę do polski to mam paczkę plus latam po sklepach

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87737388]SP tez pociąga. W hebe jest kilka perełek.

Tj. Rezerwat natury
Tylko z naturalnymi kosmetykami.

No i pewnie w Polsce cześciej bym online kupowała. ale nie na ecco verde

Zawsze jak jadę do polski to mam paczkę plus latam po sklepach [/QUOTE]

jakie?

Dziś musiałam złożyć zamówienia na Zooplus. Ciekawe, ile będę na nie czekać. Oby w piątek było u mnie, bo kończy mi się karma dla psiaka.

Święta, święta i po świętach

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Np. Feel free albo promocje na marki które tez kupisz gdzie indziej

To juz kwestia gdzie kto lubi kupować. Ja nie lubię przepłacać

[beeets]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87749853]Np. Feel free albo promocje na marki które tez kupisz gdzie indziej

To juz kwestia gdzie kto lubi kupować. Ja nie lubię przepłacać
[/QUOTE]

Może kiedyś się skuszę na Feel Free:ehem:

Też nie lubię przepłacać

[aante_e]

Napisane przez beeets

jakie?

Dziś musiałam złożyć zamówienia na Zooplus. Ciekawe, ile będę na nie czekać. Oby w piątek było u mnie, bo kończy mi się karma dla psiaka.

Święta, święta i po świętach

My składaliśmy przed świętami zamówienie na Brita 12 kg dla naszego psa i było u nas następnego dnia zamawialiśmy z samego rana.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ja czekam na żelazko bo popsuło sie dzien przed świetami jutro mam oczekiwać kuriera

[Kusum]

Napisane przez beeets

jakie?

Dziś musiałam złożyć zamówienia na Zooplus. Ciekawe, ile będę na nie czekać. Oby w piątek było u mnie, bo kończy mi się karma dla psiaka.

Święta, święta i po świętach

Ja tez niedawno zamawialam i szybko przyszlo

[beeets]

aante, Kusum oby moje zamówienie też szybko przyszło.

Mon Cherry, i masz już żelazko?