2022-08-09, 07:46 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Wybacz, ale ten związek brzmi zwyczajnie słabo. Po 4 latach brak motylków i równocześnie brak jakichkolwiek wspólnych zobowiązań w rodzaju mieszkania razem. Ty nie lubisz jego rodziny, wyrażasz się o nim pogardliwie. W ogóle masz przez rodziców chyba lękowy styl przywiązania. Zachowujesz się jakbyś tkwiła w związku z desperacji i strachu przed samotnością, bo nie zbudowałaś sobie żadnej innej sieci bliskich zagranicą.
|
2022-08-09, 15:42 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
1) Zastanów się, czy warto bratu i rodzicom pokazywać, ze umiesz tak samo
zarabiac. A co, jak on ozeni się z dziewczyna, ktora bedzie zarabiała mało, to powiesz bratu i rodzice jej, że jest dziadówą? A może ty poznasz takiego co dobrze zarabia? Jakie to ma znaczenie gdy w PL w tym czasie tracisz może fajne kuzynowstwo i przyjaciół, znajomych, czy choćby mozliwość łatwiejszego zawierania nowych znajomosci a z j. obcym moze i lepiej platnej pracy? 2) Twój związek oparty na dwóch róznych wiarach i dodatkowo, gdzie jedna strona w swojej wierze wykazuje szczególnie głeboką religijność, to już sama widzisz jak, duzym wyzwaniem jest, bo najchetniej zamknęłabys oczy, zeby tych figurek nie oglądac. A to dopiero początek.Jesli planujesz z nim dziecko, Zastanawiałaś się w jakiej wierze bedzie wychowywane? Jesli bedzie niedziela lub jakieś swięto koscielne, to myslisz, że bedzie z toba siedział i może jeszcze z tym dzieckiem, ktore bedzie tez wnukiem jego rodziców? 3) Nawet, gdybys zamieszkała z tym chłopakiem i po mimo tego, gdyby był super ogarnietym domownikiem np. posprzatalby, ugotował obiad itd. I nie wazne, czy byłabys 2x brzydsza, czy 4x ładniejsza, to i tak i tak pojdzie do swoich rodziców. Chociazby z tego powodu, że ma ich blisko. A co dopiero, gdy jak sama czujesz ma nieodcieta pepowine. Kolegów tez nagle sie nie wyrzeknie. Owszem z czasem bedzie ich mniej, bo kazdy zajmnie sie swoim zyciem ale to nie bedzie szybko. Ale jesli zdecydowałabys sie jednak pójsc w tą stronę to też ok. Tyle, że powinnaś byc wtedy świadoma, ze coś za coś. |
2022-08-09, 15:59 | #33 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
Więc to trochę wygląda jakbyś była wybredna. Samotność zła, bo nie mam się do kogo odezwać. Pojechać do rodziny chłopaka - też źle bo odzywaja się, ale nie na takie tematy co ty chcesz. Czyli najlepiej, żebyś tam pojechała, oni wysłuchali ciebie i twoich opowieści, ale sami się nie odzywali, bo lubią kościoły? I w ogóle lepiej siedzieć w samotności i smutku, niż jechac do domu, gdzie stoją figury? Może jest tak jak ktoś wyżej napisał, że ty po prostu nie lubisz tych ludzi, pogardliwie wypowiadasz się o chłopaku i jego rodzinie, a związek jest z braku laku? Może wcale nie czulabys się samotnie w związku z facetem, z którym byście do siebie pasowali? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-08-10, 09:32 | #34 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 26
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
2) Tak widzę, a narazie jestemy razem. Chciałabym wierzyć, że jak sie za niedługo wyprowadzi to będzie sam decydował, a nie pod wpływem mamusi. Chociaż on jest tak wychowany, że zrobi wszystko pod rodziców dyktando, żeby tylko nie byli źli, mama rozczarowana... Co do dziecka on mówi, że zobaczymy, ale jakie zapewnienia mi może dać? Ja chciałabym zabierać je do mojej religii, a on do swojej i mamy problem. On chce, żebym chodziła z nim na urodziny czy święta, ale mam przy tym nieczyste sumienie, bo nie obchodzę takich świąt.. Boję się też, że po każdej wizycie jego matki będę znajdywać po szafkach krzyże, marysie itd... Ostatnio coś u niej z psychiką słabo i w każdym kącie jest po kilka krzyży, że nawet mój powiedział, że już przesada. Byłam u psychologa ostatnio (w końcu 1. Raz) i pytał czy po prostu, ja sama sobie nie mogę wierzyć w co wierze, ale mu towarzyszyć na różnych uroczystościach bez jakiegoś znaczenia. 3) Z racji, że jeszcze z nimi mieszka ciężko ocenić jak to będzie z odwiedzinami. Chociaż jego starsza sis też odwiedza rodziców co jakiś czas. Myślę, że oni są ogólnie bardzo rodzinni i często się widzą, z córką i jej mężem, dzieckiem jeżdzą na wakacje. Z nami też chcieli iść do kina albo na kolacje gdzieś. ---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ---------- [1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89312670]Ale widzisz... na tym właśnie polega rozmowa. Ktoś ci opowiada, gdzie ostatnio był, jakie kościoły odwiedzał, a ty możesz posłuchać, choć sama bys kościołów nie zwiedzała. Potem ty komuś opowiadasz, na jakich to byłaś plażach na urlopie, mimo że rozmówca niekoniecznie lubi plaże i opalanie ;-) Chyba nie chcesz powiedzieć, że rozmawiasz wyłącznie z ludźmi o identycznych upodobaniach? Jak ktoś ci mówi, że możesz odwiedzić jakiś kościół, to nie znaczy że musisz, ani że chce cię nawracać, ani że zaciągnie tam na siłę. Więc to trochę wygląda jakbyś była wybredna. Samotność zła, bo nie mam się do kogo odezwać. Pojechać do rodziny chłopaka - też źle bo odzywaja się, ale nie na takie tematy co ty chcesz. Czyli najlepiej, żebyś tam pojechała, oni wysłuchali ciebie i twoich opowieści, ale sami się nie odzywali, bo lubią kościoły? I w ogóle lepiej siedzieć w samotności i smutku, niż jechac do domu, gdzie stoją figury? Może jest tak jak ktoś wyżej napisał, że ty po prostu nie lubisz tych ludzi, pogardliwie wypowiadasz się o chłopaku i jego rodzinie, a związek jest z braku laku? Może wcale nie czulabys się samotnie w związku z facetem, z którym byście do siebie pasowali? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Może masz rację, każdy rozmawia o tym co jest dla niego intersujące. Może się za bardzo ogrniczam do tego co lubię i mi pasuje. Związek był na początku z braku laku, ale przerodziło się to w miłość, mam dużo wsparcia z jego strony i pokłady cierpliwości. Jest dobrym materiałem na męża, jest moim przeciwieństwem, spokojny, ustępliwy. Nawet moja mama mi tłumaczy, że lepszy taki co ma jakąś religię, niż człowiek bez zasad. Poza tym jego rodzina nie pijąca, w przeciwieństwie do mojego ojca..... Co jest dla mnie naprawdę ważne. Po prostu może jestem uprzedzona do nich przez religie i że on ma rodzine, a ja nie. |
|
2022-08-10, 10:01 | #35 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
Jak dla mnie to powinnaś poszukać terapii dla DDA, bo powtarzasz jakieś takie typowe banały i sama siebie okłamujesz, bo nie brzmisz jak osoba szczęśliwa i spełniona w aspekcie związku. Edytowane przez d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7 Czas edycji: 2022-08-10 o 10:02 |
|
2022-08-10, 11:48 | #36 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 243
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Okej, człowiek bez religii nie ma zasad, super
A z facetem - jak o nim piszesz - nadal jesteś z braku laku, bo jest dobry, cierpliwy i nie pije. No wow. Szaleństwo. I tak, związki tak często działają, że każde z rodziców pokazuje dziecku swój świat, swoją religię - i to działa. Ale nie wiem, czy w przypadku, gdy jednej ze stron przeszkadza nawet mówienie o zwiedzaniu kościołów. |
2022-08-10, 13:42 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Czyli twoja tęsknota za rodziną jest podyktowana osamotnieniem, ktore jest potęgowane byciem w takim związku a nie checią bycia z kochającą rodziną w której panuje zdrowa relacja. Dlatego wyrwałas sie od rodziny z zalu, nie tyle dla siebie a bardziej dla nich, by im udowodnić, ze też jestes wartosciowa. Jak najbardziej masz rację, ze kazdy powinien iść swoją droga, jednak (nie z twojej winy) robisz to wielkim wyrzeczeniem i ogromnym kosztem, którego nawet możesz nie do konca byc świadoma. Bo jak rozejrzysz się dookoła, zapewne mało jest takich osób w wieku 19l, by wyjezdzac na stałe za granice. A nic nie dzieje się bez przyczyny. Twoj chłopak i prawdopodobnie nowi znajomi mają zaplecze w postaci rodziny, przyjaciól są w tym samym kraju, nie mierzą się z takimi problemam, jak ty i nie są w stanie czuć tego wszystkiego co ty, choć niby rozumieją. Najbardziej adekwatny przyklad, jaki przychodzi mi do głowy, to gdy ktos traci kogos bliskiego. Inni łączą się w bolu, skladają kondolencje współczuja ale dopóki ich to nie spotka nie rozumieją i tak tego nie czują. Do tego ze swoim chlopakiem kompletnie jesteście niedodopasowani w waznych kwestiach, życiowych takich jak poziom zażyłości z rodziną, czy religią. Masz myslenie zyczeniowe, że bedziesz w stanie ty jedna, jego rodzinę i jego samego, ktory wychował sie w takiej a nie innej rodzinie nagiąc do siebie. Niczym swojego ojca i swoją rodzinę, zeby siedzieli przy stołach przy orenżadzie.. Do tego masz błędne myslenie, zeby stawiać na szali swoją urodę i jkąs tam jego przeciętnosc, dzieki której zrezygnuje "z siebie."
Rozumiem, ze jestes zakochana, bo spokojny, ustepliwy, nie pije. To jest wazne. Ale dom w ktorym sie wychowalas najpewniej burzy ci, co jest jeszcze ci potrzebne i nie mniej wazne. |
2022-08-10, 14:13 | #38 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 049
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
To nie brzmi jakbyś go kochała. Ot jest bo jest, bo może ci dać atencję, której potrzebujesz.
Czy to jest związek na odległość? |
2022-08-10, 14:43 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
Załozmy, ze zamieszkacie razem. Co zrobisz, gdy mama przyjdzie do syna i podaruje mu krzyż i figurkę? A i zapewne na jednej się nie skończy, skoro taka fanatyczka. Bedziesz w stanie udawac, że ich nie widzisz? Jak zachowa sie chłopak, rozmawiałas z nim o tym, czy np. postawi granice, że jeden krzyz wystarczy i komu ustapi? Bedziesz miała dwa w jednym. Krzyzy, ktorych nie chcesz i rodziny nie takiej, jakiej oczekujesz. A wszystko, bo chłopak nie pije. Edytowane przez wiekanka Czas edycji: 2022-08-10 o 14:47 |
|
2022-08-12, 12:19 | #40 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Rozwijaj zainteresowania lub znajdź nowe, coś co pozwoli ci zająć głowę i czas (jakiś nowy sport, zajęcia kreatywne, nauka języka itp.). Znajdź znajomych lub odśwież stare przyjaźnie (ja np. wczoraj spotkałam się z koleżanką ze studiów, której nie widziałam 8 lat), bo jeśli on jest jedyną najbliższą osobą, to się na nim uwieszasz z samotności.
|
2022-08-18, 13:13 | #41 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 26
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
Kiedyś byłam serio fajna, silna babka, co spełnia swoje marzenia, teraz tylko wegetuję. Wkurza mnie praca, mieszkanie, we wszystkim potrafie znaleźć naście negatywów. Powinnam zacząć żyć dla siebie i zmienić co mi się nie podoba, pracę, w końcu znaleźć sobie mieszkanie, a nie wynajmowanie mieszkanie z obcymi osobami po rok, dwa. I ulepszać siebie, a nie skupiać, żeby tylko nie stracić chłopaka. |
|
2022-08-18, 18:42 | #42 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
Moim zdaniem bardziej pasowałby do ciebie chłopak, ktory ma słaby kontakt z rodziną, podobnie jak ty. Lub rodzinę w ktorej bedziesz się czuła dobrze, która cię zaakceptuje i bedzie traktować niczym córkę. |
|
2022-08-19, 11:04 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 172
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
Też tak miałem. Ale to jest kwestia naszego (mojego i Twojego) podejścia. Twój partner zapewne tego nie wymagał. Tylko Ty postanowiłaś zdefiniować siebie przez ten związek. Zapewne złe wzorce z dzieciństwa. Fajnie to podsumowałaś. Na początku byłem silny, pewny siebie, z dobrą samooceną. Z każdym kolejnym miesiącem traciłem siebie na rzecz związku. Na sam koniec panicznie bałem się jej odejścia, chociaż na początku to ona za mną biegała i zabiegała o mnie. Ostatecznie musiałem odejść, bo nie byłem w stanie już dłużej patrzeć na siebie w lustrze po tym jak się upokarzałem. A to wszystko przez jedno sprytne zachowanie i ciągłe wywoływanie we mnie poczucia winy. Zobacz czy Twoj facet tak nie robi. |
|
2022-08-19, 23:27 | #44 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 26
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Cytat:
"Twój partner zapewne tego nie wymagał." o czym dokaldnie mówisz? Po odejściu zrozumiałeś dlaczego tak się działo, że pierw ona za tobą latała, a potem ty się bałeś jej odejścia? |
|
2022-08-21, 17:52 | #45 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2021-08
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 557
|
Dot.: Jestem bluszczem, a nie sobą..
Ja tu widze dwa problemy, osobne.
Pierwszy problem to... Ty i twoje nastawienie do zycia. Masz jakies hobby? Znajomych w pracy? Mieszkam od kilku dobrych lat za granica. Na poczatku nie bylo latwo, bo mialam wrazenie, ze kazdy ma swoja paczke znajomych, a ja jestem sama. Po pracy zaczelam wychodzic na spacer, silownie, na jednym lokalnym forum nawiazalam kontakt z dziewczynami z okolicy, ktore rowniez czuly sie samotne w obcym miescie i tak pomalu zaczely tworzyc sie wiezi i relacje. Ale to trzeba chciec i trzeba byc otwartym na ludzi. I nie grymasic, jak ktos chwile chce pogadac o swoim temacie, ktory nie do konca sie interesuje. Problem drugi - zwiazek. Zastanow sie, czy ty w ogole kochasz swojego faceta, czy jestes z nim, bo...jest dobry i ogolnie fajny. |
2023-06-08, 15:41 | #46 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 26
|
Moja osoba mnie powoli dobija ..
Moim problemem jestem ja sama. Jak mam wolny dzień to zamiast robić to co lubię, mam kilka rzeczy które chce spróbować, to siedzę wkurzona na siebie z telefonem, że to bez sensu robić coś samej. Myślę, że "wartościowy czas" można spędzać tylko z kimś, więc próbuje się umawiać na każdy weekend, bo to mi daje jakieś poczucie zajętej, lubianej.
Jak nic nie robię to zawracam tylko dupę chłopakowi wymyślając kolejne problemy, będąc coraz bardziej desperacka i on ma mnie bardziej w garści. Nie potrafię sama przeczytać książek które kupiłam, bo myślę że bez sensu tak samej. Ale po pracy codziennie nikt nie będzie wychodził i sobie myślę że przecież inni też nieraz siedzą w domu, a nie są otaczani wciąż znajomymi |
2023-06-08, 16:27 | #47 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 330
|
Dot.: Moja osoba mnie powoli dobija ..
.
Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars Czas edycji: 2023-12-10 o 11:34 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:36.