Porandkowe wątpliwości

[panituniestala]

Drodzy,

sprawa wygląda następująco: jestem z Gdańska, ale od pewnego czasu studiuję weekendowo w Waszawie. I właśnie w Stolicy, na Tinderze, dwa tygodnie temu, spiknęło mnie z Panem X. Okazało się, że mamy wiele wspólnego, sprawy szybko przybrały obrót i jako, że w zeszły weekend miałam zjazd, to umówiliśmy się na randkę.

Przed spotkaniem pisaliśmy wręcz długo i namiętnie o życiu, wspólnych pasjach, nie obyło się bez flirtu i podtekstów, co ciekawe Pan X nie silił się na jakieś super komplementy. Ustaliliśmy, że nie interesują nas już ONSy, raczej idziemy w kierunku "poznać kogoś i być z nim". Do tego dużo pytał o mnie, o moje zainteresowania, ja również nie byłam dłużna.

W miniony piątek doszło do pierwszej randki. Spędziliśmy razem 5 godzin (gatka i żarty się zgadzały). Zaprosił mnie na kolację i drinka. Jednak podczas tego spotkania uciekał wzrokiem (a nie sprawiał wrażenia speszonego), brakowało mi również flirtu i jakiegokolwiek napięcia seksualnego (fakt, nawiązywał ze mną kontakt fizyczny jak coś opowiadał, ale biorąc moje wszelkie doświadczenia wydawało mi się, że to nie TO), nie usłyszałam żadnego komplemetu, żadnej bajery. Ja ze swojej strony dawałam znać, że mi się podoba i że bardzo fajnie się z nim bawię. Więcej mówił o sobie niż pytał o mnie, do tego był od początku znajomości zafascynowany moją podróżą do Argentyny i napisał mi przed spotkaniem, że muszę mu w szczegółach ją opowiedzieć jak się zobaczymy, ale podczas randki w ogóle nie wykazywał zainteresowania tematem. On również pisał mi o swoich wielu dalekich podróżach, po czym jak go konkretnie o jakąś zapytałam na spotkaniu, to odpowiadał, że właściwie to go nic tam nie zachwyciło (zonk).

Na drugi dzień ustawiliśmy się na obiad. Znów było fajnie, on szarmancki, ale to wszystko. Miałam wrażenie, że ja trochę więcej "wkładam" w to spotkanie niż on. Był lekko nieobecny.

Całokształt odebrałam jako "Było miło dziewczyno. I tyle. Sajonara". I byłoby po sprawie, jednak jeszcze tego samego wieczoru napisał do mnie jakąś zaczepkę, a w poniedziałek zapytał co u mnie, jak się mam (nie spodziewałam się tego). Ja delikatnie przekierowałam tę rozmowę na nasze spotkania, na wrażenia a on napisał mi, że "Pierwsze wrażenie bardzo dobre, podoba mi się, że jesteś trochę na przeciwległym biegunie energii bo to fajnie stymuluje, a co do soboty to przeprasza, ale był głową w pracy". Generalnie jednak te rozmowy nie są tak intensywne jak wcześniej, tak się "bujamy" z dziennymi przerwami", nic z nich nie wynika.

Nie ukrywam, że byłoby mi łatwiej gdyby po postu olał i się nie odezwał, prosta piłka. Ale obecna sytuacja daje mi głupi cień nadziei, że koleś jest enigmatyczny, że jednak może mu się spodobałam tylko np. jest ostrożny itp.

Może macie jakieś rady jak go "sprawdzić"? Generalnie rzecz ujmując zrobił na mnie super wrażenie i bardzo mi się, mimo całej sytuacji, spodobał.

Będę wdzięczna za Wasze wskazówki i ogląd sytuacji!

Panituniestala

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez panituniestala

Drodzy,

sprawa wygląda następująco: jestem z Gdańska, ale od pewnego czasu studiuję weekendowo w Waszawie. I właśnie w Stolicy, na Tinderze, dwa tygodnie temu, spiknęło mnie z Panem X. Okazało się, że mamy wiele wspólnego, sprawy szybko przybrały obrót i jako, że w zeszły weekend miałam zjazd, to umówiliśmy się na randkę.

Przed spotkaniem pisaliśmy wręcz długo i namiętnie o życiu, wspólnych pasjach, nie obyło się bez flirtu i podtekstów, co ciekawe Pan X nie silił się na jakieś super komplementy. Ustaliliśmy, że nie interesują nas już ONSy, raczej idziemy w kierunku "poznać kogoś i być z nim". Do tego dużo pytał o mnie, o moje zainteresowania, ja również nie byłam dłużna.

W miniony piątek doszło do pierwszej randki. Spędziliśmy razem 5 godzin (gatka i żarty się zgadzały). Zaprosił mnie na kolację i drinka. Jednak podczas tego spotkania uciekał wzrokiem (a nie sprawiał wrażenia speszonego), brakowało mi również flirtu i jakiegokolwiek napięcia seksualnego (fakt, nawiązywał ze mną kontakt fizyczny jak coś opowiadał, ale biorąc moje wszelkie doświadczenia wydawało mi się, że to nie TO), nie usłyszałam żadnego komplemetu, żadnej bajery. Ja ze swojej strony dawałam znać, że mi się podoba i że bardzo fajnie się z nim bawię. Więcej mówił o sobie niż pytał o mnie, do tego był od początku znajomości zafascynowany moją podróżą do Argentyny i napisał mi przed spotkaniem, że muszę mu w szczegółach ją opowiedzieć jak się zobaczymy, ale podczas randki w ogóle nie wykazywał zainteresowania tematem. On również pisał mi o swoich wielu dalekich podróżach, po czym jak go konkretnie o jakąś zapytałam na spotkaniu, to odpowiadał, że właściwie to go nic tam nie zachwyciło (zonk).

Na drugi dzień ustawiliśmy się na obiad. Znów było fajnie, on szarmancki, ale to wszystko. Miałam wrażenie, że ja trochę więcej "wkładam" w to spotkanie niż on. Był lekko nieobecny.

Całokształt odebrałam jako "Było miło dziewczyno. I tyle. Sajonara". I byłoby po sprawie, jednak jeszcze tego samego wieczoru napisał do mnie jakąś zaczepkę, a w poniedziałek zapytał co u mnie, jak się mam (nie spodziewałam się tego). Ja delikatnie przekierowałam tę rozmowę na nasze spotkania, na wrażenia a on napisał mi, że "Pierwsze wrażenie bardzo dobre, podoba mi się, że jesteś trochę na przeciwległym biegunie energii bo to fajnie stymuluje, a co do soboty to przeprasza, ale był głową w pracy". Generalnie jednak te rozmowy nie są tak intensywne jak wcześniej, tak się "bujamy" z dziennymi przerwami", nic z nich nie wynika.

Nie ukrywam, że byłoby mi łatwiej gdyby po postu olał i się nie odezwał, prosta piłka. Ale obecna sytuacja daje mi głupi cień nadziei, że koleś jest enigmatyczny, że jednak może mu się spodobałam tylko np. jest ostrożny itp.

Może macie jakieś rady jak go "sprawdzić"? Generalnie rzecz ujmując zrobił na mnie super wrażenie i bardzo mi się, mimo całej sytuacji, spodobał.

Będę wdzięczna za Wasze wskazówki i ogląd sytuacji!

Panituniestala

Intuicja zwykle nie zawodzi, jeśli czujesz, że coś jest nie tak już na samym początku to zazwyczaj nic z tego nie będzie.

Moim zdaniem koleś nie jest jakoś bardzo Tobą zainteresowany, spotyka się z braku laku, ale trafi się lepsza i Cię oleje.

[Ellen_Ripley]

Żarty się zgadzały, ale już czujesz i wiesz, że energia się nie zgadza, że czegoś brakuje. Nie rozumiem tego, że "byłoby po sprawie" (gdyby nie to, że on zagadał). Przecież to od Ciebie przede wszystkim zależy, czy będzie jakiś dalszy ciąg tej znajomości. Nie musisz odpowiadać na zaczepki, możesz już teraz facetowi podziękować za miło spędzony czas, ale że nic z tego. Nie rozumiem w ogóle postawy pt. to się nie kończy, bo on zagaduje. Cóż z tego? Jak będzie kolejne 2 lata zagadywał, to będziesz czuła się w obowiązku odpowiadać?

Najwyżej idź na 3 spotkanie i zweryfikuj wrażenia z poprzednich. Ale nie ciągnij tego na zasadzie "może na 4 randce, może na 8 coś się urodzi w końcu". Nie warto. Strata czasu i jego i Twoja.

[Ava_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Żarty się zgadzały, ale już czujesz i wiesz, że energia się nie zgadza, że czegoś brakuje. Nie rozumiem tego, że "byłoby po sprawie" (gdyby nie to, że on zagadał). Przecież to od Ciebie przede wszystkim zależy, czy będzie jakiś dalszy ciąg tej znajomości. Nie musisz odpowiadać na zaczepki, możesz już teraz facetowi podziękować za miło spędzony czas, ale że nic z tego. Nie rozumiem w ogóle postawy pt. to się nie kończy, bo on zagaduje. Cóż z tego? Jak będzie kolejne 2 lata zagadywał, to będziesz czuła się w obowiązku odpowiadać?

Najwyżej idź na 3 spotkanie i zweryfikuj wrażenia z poprzednich. Ale nie ciągnij tego na zasadzie "może na 4 randce, może na 8 coś się urodzi w końcu". Nie warto. Strata czasu i jego i Twoja.

Dokladnie. Wiem, ze fajnie jest miec kogos, kto zaczepia i zagaduje, ale sama widzisz, ze cos tu nie gra. Czasami sie tak zdarzy, ze kontakt online jest super, wydaje sie ze nadajecie na tych samych falach, ale na zywo jest juz inaczej.

[hanixx]

Z jednej strony piszesz, że zrobił na Tobie dobre wrażenie, a z drugiej, że wydawał się średnio zainteresowany, skoncentrowany na sobie i swoich opowieściach. Jakoś mi się to nie łączy
On może miło spędził czas, ale nie wygląda jakby miał zamiar jakoś specjalnie angażować się w tę znajomość chociaż mogę się mylić oczywiście

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jak po dwóch randkach masz wątpliwości i nie masz motylków w brzuchu to faktycznie bez sensu to dalej ciągnąć. Powinnaś o nim ciągle myśleć i nie móc się doczekać kolejnego spotkania, a nie rozważać czy to ma sens

Przestań się do niego odzywać, a jak on napisze to powiedz że przepraszasz ale nie czujesz tego co powinnaś i dziękujesz za mile spędzony czas. Macie 2 spotkania za sobą, nie tłumacz się zbyt wiele.

Trochę się nie dziwię, bo z opisu wygląda że jest strasznie nudny i przewidywalny. Pisałaś że dawałaś mu znaki (wierzę że były widoczne) a on nic z tym nie robił. Tylko siedział i mówił. Od razu na drugi dzień umówiliście się znowu, obiad. Czyli znowu nudna rozmowa przy jedzeniu. Podejrzewam że żadnego dotyku ani pocałunku nie było. Więc w sumie jak miało zaiskrzyć między wami?

Pamiętaj jedno. Zainteresowany facet będzie patrzył kobiecie w oczy, flirtował, zabawiał, zaczepiał, dokuczał (to samo ze strony kobiety). Jeśli on tego nie robi to nie warto się męczyć. Owszem, może jest nieśmiały, może eks go zraniła, może pochował zwierzątko - to nie jest ważne. To nie Twój problem, masz prawo szukać kogoś z kim od razu zaskoczy, a nie może po 10 randkach. Oczywiście zakładam że Ty wykazywałaś zainteresowanie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez hanixx

Z jednej strony piszesz, że zrobił na Tobie dobre wrażenie, a z drugiej, że wydawał się średnio zainteresowany, skoncentrowany na sobie i swoich opowieściach. Jakoś mi się to nie łączy
On może miło spędził czas, ale nie wygląda jakby miał zamiar jakoś specjalnie angażować się w tę znajomość chociaż mogę się mylić oczywiście

Słuszna uwaga. Nie łączy się to pewnie dlatego, że on jej się bardzo spodobał i ona szuka powodów na "jeszcze nie odpuszczać, bo może z niego taki tajemniczy człowiek". Autorka musi zrozumieć, że powinna stawiać na siebie i swoje odczucia. To jej facet ma się przede wszystkim spodobać, a nie ona próbować podobać się jemu. Skoro wyczuwa w nim brak zainteresowania, to raczej po prostu tak jest.

Możliwe, że trzecie spotkanie coś zweryfikuje, o ile do niego dojdzie.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Ellen_Ripley

Słuszna uwaga. Nie łączy się to pewnie dlatego, że on jej się bardzo spodobał i ona szuka powodów na "jeszcze nie odpuszczać, bo może z niego taki tajemniczy człowiek". Autorka musi zrozumieć, że powinna stawiać na siebie i swoje odczucia. To jej facet ma się przede wszystkim spodobać, a nie ona próbować podobać się jemu. Skoro wyczuwa w nim brak zainteresowania, to raczej po prostu tak jest.

Możliwe, że trzecie spotkanie coś zweryfikuje, o ile do niego dojdzie.

Do 3 razy sztuka.

[panituniestala]

Dzięki za wszystkie odpowiedzi!

Żeby była jasność - naprawdę bardzo dobrze spędziliśmy czas, on też był zaangażowany w spotkanie, ale właśnie brakowało tego o czym piszecie, coś do końca nie stykało.

Wciąż uważam, że jest super gościem (przystojny, inteligentny, zabawny), ale dzięki Wam upewniłam się, że jeśli byłoby super między nami, to nie miałabym żadnych wątpliwości.

Po prostu od dawna nie byłam na randce z takim facetem, który w wielu kwestiach bardzo mi pasuje i robi wrażenie. I może właśnie dlatego jego "enigmatyczność" spisywałam na kanwę jakiejś szansy na dalsze powodzenie, bo znam kilka par, które są w szczęśliwych związkach i u nich nie od razu zaczęło się od "ognia". Ale nie jestem desperatką, już teraz wiem, że to po prostu przedłużona wersja "let it go".

Dzięki! <3

[Ellen_Ripley]

Napisane przez panituniestala

Dzięki za wszystkie odpowiedzi!

Żeby była jasność - naprawdę bardzo dobrze spędziliśmy czas, on też był zaangażowany w spotkanie, ale właśnie brakowało tego o czym piszecie, coś do końca nie stykało.

Wciąż uważam, że jest super gościem (przystojny, inteligentny, zabawny), ale dzięki Wam upewniłam się, że jeśli byłoby super między nami, to nie miałabym żadnych wątpliwości.

Po prostu od dawna nie byłam na randce z takim facetem, który w wielu kwestiach bardzo mi pasuje i robi wrażenie. I może właśnie dlatego jego "enigmatyczność" spisywałam na kanwę jakiejś szansy na dalsze powodzenie, bo znam kilka par, które są w szczęśliwych związkach i u nich nie od razu zaczęło się od "ognia". Ale nie jestem desperatką, już teraz wiem, że to po prostu przedłużona wersja "let it go".

Dzięki! <3

Musi być to "coś", a nie zbiór nawet naj naj najbardziej super cech (cóż z tego, że jest taki, czy owaki - lub wydaje się taki być - gdy nie czuje się "czaczy"? ). Tu nie chodzi o to, aby od razu był ogień (chociaż jednak na ogół dobrze, jeżeli jest iskra, lekka, potem zwiększająca się), ale o to, że już masz sporo wątpliwości, coś Ci nie gra w jego zachowaniu. Nie próbuj tłamsić własnych odczuć i spostrzeżeń.

Dasz szansę trzeciej randce?

[panituniestala]

Jeśli on wyjdzie z propozycją to tak. Jestem wierna zasadzie "five plus five always equals ten". Każda ze stron musi dać po równo. A jeśli na tej kolejnej "randce" będzie tak samo, to oznacza, że on ma ze sobą jakiś problem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez panituniestala

Jeśli on wyjdzie z propozycją to tak. Jestem wierna zasadzie "five plus five always equals ten". Każda ze stron musi dać po równo. A jeśli na tej kolejnej "randce" będzie tak samo, to oznacza, że on ma ze sobą jakiś problem.

Przyjęłabym zasadę "do trzech razy sztuka" (o ile dojdzie do spotkania) i już na pewno dalej w to nie brnęła, jeżeli nie będzie znaczącej poprawy.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Ewentualnie jeśli Ci zależy to może Ty go zaproś ale w jakieś ciekawsze miejsce, nie wiem, może salon gier czy coś w tym stylu. Niech się obudzi w końcu, bo coś czuję że jak on zaprosi Ciebie to znowu skończy się na obiadku i przegadacie całą randkę tkwiąc w miejscu (strata czasu jak dla mnie).

Chociaż szczerze mówiąc bym sobie darował, to dopiero początek znajomości, sama piszesz że się zauroczyłaś bo dawno nikogo nie spotkałaś i możesz mieć wyższą ocenę niż jest na prawdę, co podpowiada Ci intuicja.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86552915]Ewentualnie jeśli Ci zależy to może Ty go zaproś ale w jakieś ciekawsze miejsce, nie wiem, może salon gier czy coś w tym stylu. Niech się obudzi w końcu, bo coś czuję że jak on zaprosi Ciebie to znowu skończy się na obiadku i przegadacie całą randkę tkwiąc w miejscu (strata czasu jak dla mnie).

Chociaż szczerze mówiąc bym sobie darował, to dopiero początek znajomości, sama piszesz że się zauroczyłaś bo dawno nikogo nie spotkałaś i możesz mieć wyższą ocenę niż jest na prawdę, co podpowiada Ci intuicja.[/QUOTE]A co jest zlego w przegadaniu calej randki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;86553197]A co jest zlego w przegadaniu calej randki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nic o ile nie są to nudne historie i ciągnięcie za język, co opisała w pierwszym poście

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86553270]Nic o ile nie są to nudne historie i ciągnięcie za język, co opisała w pierwszym poście [/QUOTE]

Plus facet na razie pokazał się raczej z bubkowatej strony, skoro mówił głównie o sobie, nie za bardzo interesował się tym, co ona ma do powiedzenia. Ale może trema? Hmmm.

[I am Rock]

Napisane przez Ellen_Ripley

Przyjęłabym zasadę "do trzech razy sztuka" (o ile dojdzie do spotkania) i już na pewno dalej w to nie brnęła, jeżeli nie będzie znaczącej poprawy.

Ja nie spodziewam się poprawy. poprawy.
Facet na pierwszej randce był skupiony na sobie, na drugiej był nieobecny duchem, więc przewiduję, że na trzeciej będzie nieobecny ciałem.
Nic nie wskazuje na to, że autorka zainteresowała go jako kobieta.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

Ja nie spodziewam się poprawy. poprawy.
Facet na pierwszej randce był skupiony na sobie, na drugiej był nieobecny duchem, więc przewiduję, że na trzeciej będzie nieobecny ciałem.
Nic nie wskazuje na to, że autorka zainteresowała go jako kobieta.

Świetne.

[lady666macbeth]

szczerze, to ja bym go olała. tzn w ten sposób że nie pisała bym do niego na Twoim miejscu.
Jeśli on by pisał, odpisywała bym zdawkowo. Jeśli zaproponował by spotkanie- to ok, zgodziła bym się, ale nie pokazywała bym mu zbytnio zainteresowania.

[panituniestala]

Napisane przez lady666macbeth

szczerze, to ja bym go olała. tzn w ten sposób że nie pisała bym do niego na Twoim miejscu.
Jeśli on by pisał, odpisywała bym zdawkowo. Jeśli zaproponował by spotkanie- to ok, zgodziła bym się, ale nie pokazywała bym mu zbytnio zainteresowania.

Przez ostatnie dwa dni widzę, że szuka kontaktu. Np. raz wysłał screena jak oglądał kanał na YT, o którym rozmawialiśmy i obydwoje go lubimy, bez żadnego słowa komentarza. Odpisłam mu "okejką" po kilku godzinach. W następnej połowie dnia nawiązał do tego kanału/konkretnego filmiku wysyłając mało znaczący komentarz. Odpisał jakimś żartem - sucharem, o który go raczej bym nie podejrzewała.

Z doświadczenia wiem, że gdybym facetowi serio się spodobała to by zadzownił, zapytał jak się mam, jak moje bieżące sprawy, zapytał kiedy następnym razem będę w Warszawie itp. Chciałby wiedzieć co u mnie i po prostu porozmawiać. A przez ten tydzień "nasza" wymiana zdań jest po prostu żałosna.

Rozmawiałam z jedną z moich przyjaciółek i postawiła diagnozę, że albo gość ma nierówno pod sufitem, albo posługuje się totalnie dzwiną metodą podrywu...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez panituniestala

Przez ostatnie dwa dni widzę, że szuka kontaktu. Np. raz wysłał screena jak oglądał kanał na YT, o którym rozmawialiśmy i obydwoje go lubimy, bez żadnego słowa komentarza. Odpisłam mu "okejką" po kilku godzinach. W następnej połowie dnia nawiązał do tego kanału/konkretnego filmiku wysyłając mało znaczący komentarz. Odpisał jakimś żartem - sucharem, o który go raczej bym nie podejrzewała.

Z doświadczenia wiem, że gdybym facetowi serio się spodobała to by zadzownił, zapytał jak się mam, jak moje bieżące sprawy, zapytał kiedy następnym razem będę w Warszawie itp. Chciałby wiedzieć co u mnie i po prostu porozmawiać. A przez ten tydzień "nasza" wymiana zdań jest po prostu żałosna.

Rozmawiałam z jedną z moich przyjaciółek i postawiła diagnozę, że albo gość ma nierówno pod sufitem, albo posługuje się totalnie dzwiną metodą podrywu...

A tam, szukaniem kontaktu bym tego nie nazwała. Możliwe , że po prostu wysyła takie bzdurki większości znajomym. Znam takie osoby. Może też mu głupio tak od razu całkiem zrywać kontakt, jeszcze tam chce coś troszkę pociągnąć nie zastanawiając się w sumie czemu miałoby to służyć. Tak, czy inaczej masz rację, że inaczej to powinno wyglądać. Chyba bym już na kolejną zaczepkę nie odpowiadała. Umrze śmiercią naturalną, albo coś konkretnie Ci napisze lub zadzwoni.

Ale Autorko, sama pomyśl, on się na tych już odbytych spotkaniach pokazał z takiej średnio ciekawej strony, skoro nawijał tylko o osobie i nie wykazał zainteresowania nawet tym, co go rzekomo w Twojej biografii tak interesowało (podróż).

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez panituniestala

Przez ostatnie dwa dni widzę, że szuka kontaktu. Np. raz wysłał screena jak oglądał kanał na YT, o którym rozmawialiśmy i obydwoje go lubimy, bez żadnego słowa komentarza. Odpisłam mu "okejką" po kilku godzinach. W następnej połowie dnia nawiązał do tego kanału/konkretnego filmiku wysyłając mało znaczący komentarz. Odpisał jakimś żartem - sucharem, o który go raczej bym nie podejrzewała.

Z doświadczenia wiem, że gdybym facetowi serio się spodobała to by zadzownił, zapytał jak się mam, jak moje bieżące sprawy, zapytał kiedy następnym razem będę w Warszawie itp. Chciałby wiedzieć co u mnie i po prostu porozmawiać. A przez ten tydzień "nasza" wymiana zdań jest po prostu żałosna.

Rozmawiałam z jedną z moich przyjaciółek i postawiła diagnozę, że albo gość ma nierówno pod sufitem, albo posługuje się totalnie dzwiną metodą podrywu...

To jasne ze nie jest na tyle zainteresowany toba zeby chcialo mu sie zadzwonic czy jakos specjalnie wysilac. Z braku laku rzuci jakims ochlapem, a Ty nadal masz nadzieje, ze niesmialy jest i tak dziwnie podrywa pewno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez panituniestala

Przez ostatnie dwa dni widzę, że szuka kontaktu. Np. raz wysłał screena jak oglądał kanał na YT, o którym rozmawialiśmy i obydwoje go lubimy, bez żadnego słowa komentarza. Odpisłam mu "okejką" po kilku godzinach. W następnej połowie dnia nawiązał do tego kanału/konkretnego filmiku wysyłając mało znaczący komentarz. Odpisał jakimś żartem - sucharem, o który go raczej bym nie podejrzewała.

Wpadłaś we friendzone

Może traktuje Ciebie jak koleżankę, a może mu głupio zerwać kontakt z dnia na dzień i będzie go wygaszał stopniowo.

[hanixx]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;86557751]To jasne ze nie jest na tyle zainteresowany toba zeby chcialo mu sie zadzwonic czy jakos specjalnie wysilac. Z braku laku rzuci jakims ochlapem, a Ty nadal masz nadzieje, ze niesmialy jest i tak dziwnie podrywa pewno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Pewnie podtrzymuje kontakt, żeby mieć dziewczynę w zapasie jakby inne opcje nie wypaliły. Ja bym w ogóle kontakt ograniczyła, bo taka znajomość nic nie wnosi, nawet się rozmowa nie klei

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez hanixx

Pewnie podtrzymuje kontakt, żeby mieć dziewczynę w zapasie jakby inne opcje nie wypaliły. Ja bym w ogóle kontakt ograniczyła, bo taka znajomość nic nie wnosi, nawet się rozmowa nie klei

Ja bym nawet nie utrzymywała kontaktu. Szkoda czasu.