Powrót do małego miasteczka?

[elvegirl]

Megamag, Autorka może być skądkolwiek, a tą trasę pokonywać często, bo tam jeździ do znajomych

[Gdzieipoco]

Napisane przez megamag

...Poza tym wyszła nam z tego zagadka...

nie wyszła. Dlatego te linie podałam, bo na niej znajdują się dosyć często właśnie te małe, a dobrze skomunikowane stacje. Bo ktoś wyżej pisał, że to jakiś ewenement, a mnie tam na niej wkurza, że co chwilę postój w polach

czasem długi postój, bo chyba pociągi się tam nawzajem przepuszczają czy coś. Na stacji Opoczno na przykład raz stałam kiedyś z pół godziny i eweidentnie chodziło o przepuszczenie pociągu, bo odjechaliśmy dopiero jak nam śmignął jakiś obok ;/ ale to chyba generalnie bolączka PKP, jak jechałam kiedyś do gdańska to nawet na centralnym też był długi postój, wliczony w czas podróż ;/

[megamag]

Napisane przez elvegirl

Megamag, Autorka może być skądkolwiek, a tą trasę pokonywać często, bo tam jeździ do znajomych

Ale pobawić się zawsze można.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja bym tam zbytnio na PKP nie liczyła. Dzisiaj może być pociąg, a jutro już nie albo nie zatrzymywać się na trasie między większymi miastami. Mało to takich siup było, gdzie ludzie zostawali odcięci mimo protestów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Gdzieipoco

nie wyszła. Dlatego te linie podałam, bo na niej znajdują się dosyć często właśnie te małe, a dobrze skomunikowane stacje. Bo ktoś wyżej pisał, że to jakiś ewenement, a mnie tam na niej wkurza, że co chwilę postój w polach

czasem długi postój, bo chyba pociągi się tam nawzajem przepuszczają czy coś. Na stacji Opoczno na przykład raz stałam kiedyś z pół godziny i eweidentnie chodziło o przepuszczenie pociągu, bo odjechaliśmy dopiero jak nam śmignął jakiś obok ;/ ale to chyba generalnie bolączka PKP, jak jechałam kiedyś do gdańska to nawet na centralnym też był długi postój, wliczony w czas podróż ;/

No jak chce się przyoszczędzić, to się stoi, bo o ile się orientuję, to przez Opoczno jeżdżą tylko najtańsze TLK. Intercity już jadą przez Kielce, a poza tym to można wziąć Pendolino i w ogóle się nie zatrzymywać po drodze.

A sam przykład raczej słaby, bo z Warszawy do Krakowa idzie jedyna aktywna linia kolejowa w moim województwie, czyli linia nr 8 przez Skarżysko i Kielce. Pociąg zatrzymuje się na niej kilka razy, to fakt, ale jednak jak się w tych kilku miejscowościach wzdłuż tej trasy nie mieszka, a większość jednak nie mieszka, to się z dobrodziejstw kolei państwowych w tym regionie nie skorzysta. Ja na przykład mam do tej linii kilkadziesiąt kilometrów. (Chociaż tory mamy, tylko nieużywane).

(Z Warszawy do Krakowa można jeszcze jechać naokoło centralną magistralą przez województwo łódzkie, i tam jest właśnie Opoczno, która zahacza o granice mojego województwa sławetną stacją Włoszczowa Północ).

W ogóle PKP tak działa, że aktywne są raczej linie pomiędzy dużymi miastami i jak mieszkasz po drodze, to fajnie, ale te lokalne połączenia, którymi zarządzają samorządy, są raczej wygaszane.

[Gdzieipoco]

tak czy siak - tym wszystkim się akurat przejmować nie będę. Są połączenia jest fajnie, a jak nie będzie - mam samochód i też styknie

[nie_powiem]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87329145]U mnie jest taka sytuacja. Mimo że miasto niemałe (skoro dla niektórych 10k to miasto XD) to jest tu tylu studentów, a tak mało miejsc pracy że zwyczajnie nie ma roboty i trzeba szukać dalej. Wysyłam CV u siebie, zero telefonów. Wysłałem dwa CV do miasta oddalonego o niecałe 200 km i od razu telefon.[/QUOTE]


A z ciekawości, o jakim mieście mówisz?


Ja na miejscu autorki bym jednak spróbowała, bo wydaje się, że ma już dość całej tej gonitwy wielkomiejskiego świata i potrzebuje zwyczajnie odpocząć na wsi spokojnej, wsi wesołej. I dla mnie osobiście "miasto" 10k to też dziura - sama nie mogłabym znieść takiego trybu życia, ale każdy jest inny.

[alicjaross]

Wg mnie autorka już zadecydowała. Nie ma co jej zniechecac, w kazdej chwili bedzie mogła poszukać pracy w wiekszym mieście. Niech w praktyce zobaczy jak życie wyglada w tym miasteczku i czy będzie się jej podobało. Mam tylko jedno pytanie nie obawiasz się, że tam nikogo nie znajdziesz, żadnego faceta?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Wow, nie spodziewałam się takiego rozwoju wątku W miastach 30k zostają głównie nieambitne dzbany, a w dodatku każdy tam komentuje Twój strój, auto i obecność w kościele. Nie wiem, ja chyba mieszkam w innym kraju. A lekarzy, prawników, właścicieli firm, pracowników zdalnych to już nie ma w małych miastach? Naprawdę przy niektórych zawodach wielkie miasta nie są najbardziej sprzyjającym miejscem pracy - bo czasem jest duża konkurencja, a co za tym rotacja i niskie zarobki. Poza tym nie każdy lubi ten pęd wielkich miast, korki, itp. Ja osobiście nie chciałabym na przykład mieszkać w stolicy, nie odpowiadają mi metropolie. I niektóre ambitniejsze ode mnie osoby również Mam wrażenie że sporo osób zostaje w miejscowościach w których studiowały - mimo że czasem wcale nie mają tam lepszych perspektyw - bo właśnie boją się oceny, tego że ktoś pomyśli że ponieśli porażkę, że wrócili z miasta pełnego możliwości.

[Gdzieipoco]

Napisane przez alicjaross

Wg mnie autorka już zadecydowała. Nie ma co jej zniechecac, w kazdej chwili bedzie mogła poszukać pracy w wiekszym mieście. Niech w praktyce zobaczy jak życie wyglada w tym miasteczku i czy będzie się jej podobało. Mam tylko jedno pytanie nie obawiasz się, że tam nikogo nie znajdziesz, żadnego faceta?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

o ktoś tam już pisał o tym, zapomniałam odpisać. Jestem singlem z wyboru, bezdzietnikiem, te kwestie pozostają kompletnie poza mną, tak już mam, w sumie od zawsze. Także pod tym względem akurat różnicy mi nie robi gdzie mieszkam

[jelonki]

Napisane przez Gdzieipoco

o ktoś tam już pisał o tym, zapomniałam odpisać. Jestem singlem z wyboru, bezdzietnikiem, te kwestie pozostają kompletnie poza mną, tak już mam, w sumie od zawsze. Także pod tym względem akurat różnicy mi nie robi gdzie mieszkam

To może rozważ w takim razie sprzedaż tego 3-pokojowego mieszkania i budowę niedużego domku, tak maksymalnie 30 metrowego

[Gdzieipoco]

oo nie, w tym całym moim braku miłości do dużego miasta - mam jednak preferencję do mieszkania sobie wygodniutko w bloku

[strawberryswing]

Napisane przez Gdzieipoco

Nie, nie koło mojego mieszkania. Natomiast nie jest problemem do niej podjechać i zostawić mój wiekowy samochód na parkingu, a nawet podejść jak się ma ochotę na dłuższy spacer (obie opcje mam przerobione wielokrotnie). Ba, nawet ostatnio odkryłam, że mamy "na wiosce" mini firmę taksówkarską, też tak można podjechać z domu na pociąg

A mnie się nie wydaje, że to sytuacja wyjątkowa. Nie bedę podawać skąd jestem, ale przykładowo na samej trasie Kraków - Warszawa (którą bardzo często zaliczam) masz kilka takich przystanków (część wydaje się, że w szczerych polach, bo są na obrzeżach albo w lekkim oddaleniu od miasteczek, od których biorą nazwy), z których masz bezpośrednie połączenia w wiele miejsc, od Gdańska po Zakopane. Naprawdę, siatkę połączeń PKP w naszym kraju to ja mam wdrukowaną w serce i smartfona





Chciałam poznać opinie osób innych od moich znajomych i dalszej rodziny. Jak się ma mętlik w głowie, to różne rzeczy do niej przychodzą. Zresztą nawet jak ktoś przyjmie, że zliczałam tu odpowiedzi i wg tego zdecydowałam - super, niech tak będzie, już mówiłam, że ludzkie opinie o mnie akurat średnio mnie obchodzą natomiast miło mi, że wątek ma taki odzew i mogłam sobie poczytać o Waszych spojrzeniach na sytuację

Wydaje mi się, że pochodzimy z tej samej miejscowości i prawdopodobnie jesteśmy w podobnym wieku. Sama bym za żadne skarby świata tam nie wróciła, jako dziecko miejsce mi nie przeszkadzało, ale już od gimnazjum strasznie mnie męczyło i przytłaczało.

Sama praktycznie nie mam tam znajomych w moim wieku, jedynie osoby z rodziny. Wszyscy, z którymi się trzymałam, rozjechali się po Polsce, wydaje mi się, że czułabym się bardzo samotna. Poza tym nawet za bardzo nie ma gdzie z tymi znajomymi wyjść.

I nie liczyłabym za bardzo na PKP i wypady na kawę do Warszawy, rozkłady lubią się zmieniać, a w najnowszym ostatni pociąg odjeżdża po 18.

Nie chcę Ci nic odradzać ani namawiać, piszę z perspektywy osoby, która ma podobne doświadczenia.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ale do znajomych można pojechać na cały weekend, niekoniecznie na kawę na wieczór. Ja utrzymuję kontakt z grupą ok. 12 osób, najbliżej 3,5 h drogi i jak się spotykamy to albo w okolicach świąt w rodzinnej miejscowości, albo przyjeżdżamy do siebie na weekend.

[jelonki]

Napisane przez Gdzieipoco

oo nie, w tym całym moim braku miłości do dużego miasta - mam jednak preferencję do mieszkania sobie wygodniutko w bloku

To może chociaż zamień na mniejsze, wydaje mi się, że
w 22-25 metrowej kawalerce czułabyś się bardzo fajnie

[Gdzieipoco]

Taco - no, i tak to i u mnie działa w sumie różnica taka, że krąg odwiedzanych powiększy się o tych z miejsca mojej (jeszcze) obecnej pracy

Jelonki - myślałam sobie już o tym trochę bo tak faktycznie, to jeden pokój będzie kompletnie nieużywany. Ale jeszcze zobaczę jak to wyjdzie "w praniu", a nuż się znajdzie na niego jakieś przeznaczenie i stwierdzę, ze jednak go potrzebuję zobacze jak to będzie też z przyjeżdżaniem ludzi do mnie, może to będzie po prostu taki typowy pokój gościnny

[alicjaross]

Napisane przez jelonki

To może chociaż zamień na mniejsze, wydaje mi się, że
w 22-25 metrowej kawalerce czułabyś się bardzo fajnie

No jednak 22 m to malo. Uwazam, ze fajnie miec sypialnie, miejsce na trzymanie ubran, przenocowanie znajomych. Przy 22 trzrba spac w salonie na kanapie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jelonki]

Napisane przez Gdzieipoco

Jelonki - myślałam sobie już o tym trochę bo tak faktycznie, to jeden pokój będzie kompletnie nieużywany. Ale jeszcze zobaczę jak to wyjdzie "w praniu", a nuż się znajdzie na niego jakieś przeznaczenie i stwierdzę, ze jednak go potrzebuję zobacze jak to będzie też z przyjeżdżaniem ludzi do mnie, może to będzie po prostu taki typowy pokój gościnny

Wydaje mi się, że jeżeli nie masz dużo rzeczy, kosmetyków, telewizora czy książek, tylko np. czytnik to zdecydowanie warto to rozważyć. Wtedy przeprowadzka też jest łatwiejsza, jak się na nią zdecydujesz to w pół godziny spakujesz się do jednej dużej walizki i jesteś gotowa do drogi

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez jelonki

Wydaje mi się, że jeżeli nie masz dużo rzeczy, kosmetyków, telewizora czy książek, tylko np. czytnik to zdecydowanie warto to rozważyć. Wtedy przeprowadzka też jest łatwiejsza, jak się na nią zdecydujesz to w pół godziny spakujesz się do jednej dużej walizki i jesteś gotowa do drogi

Też tak myślę. Byłbym gotów zamienić jeden pokój 17 m2 na kawalerkę 20-25 m2 byle się wyrwać z dziury

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez alicjaross

No jednak 22 m to malo. Uwazam, ze fajnie miec sypialnie, miejsce na trzymanie ubran, przenocowanie znajomych. Przy 22 trzrba spac w salonie na kanapie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym na 22 m2 nie mogła żyć, chyba że przejściowo w jakiejś ciężkiej sytuacji finansowej. Ok. 40 m2 to dla mnie takie minimum spokojnej egzystencji. Też nie jestem fanką budowania za wszelką cenę domów czy mieszkania w największych metropoliach. Średnie mieszkanie w dobrze skomunikowanym mieście ok. 150-200 tyś to dla mnie byłoby w punkt.

[megamag]

Matko i córko! 22-metrowa kawalerka!? Toż to schowek na szczotki, klaustrofobii można dostać. Nie ma to jak się wyprowadzić z miasta, żeby się kisić na takim metrażu. Ja rozumiem wyprowadzić się, żeby mieć ogródeczek, skorzystać z kontaktu z naturą i spokoju. Ale wyprowadzić się z ciasnego bloku w mieście do ciasnej klity na pipidówie.... Nie, tego nie pojmę.

Ale ja w ogóle autorki nie pojmę. Rozrywek nie, znajomi sporadycznie, chłopów nie (seksu jak rozumiem też nie), przestrzeni nie. Tylko ta praca zostaje. To już bym się wolała od razu do trumny położyć albo zaczęłabym pić.

[cava]

Napisane przez megamag

Matko i córko! 22-metrowa kawalerka!? Toż to schowek na szczotki, klaustrofobii można dostać. Nie ma to jak się wyprowadzić z miasta, żeby się kisić na takim metrażu. Ja rozumiem wyprowadzić się, żeby mieć ogródeczek, skorzystać z kontaktu z naturą i spokoju. Ale wyprowadzić się z ciasnego bloku w mieście do ciasnej klity na pipidówie.... Nie, tego nie pojmę.

Ale ja w ogóle autorki nie pojmę. Rozrywek nie, znajomi sporadycznie, chłopów nie (seksu jak rozumiem też nie), przestrzeni nie. Tylko ta praca zostaje. To już bym się wolała od razu do trumny położyć albo zaczęłabym pić.

Skąd Wy tą kawalerkę wzięliście 22 m nagle?
Przecież pisała ze po mamie zostało jej mieszkanie 3 pokojowe.
No to raczej koło 50 -60m a nie jakieś: 22m-matkoboskociasnotanapipid owie.

[alicjaross]

Ktoś radził sprzedać 3 pokoje, a kupic kawalerke 22-25. Jeśli będzie sama to 3 pokoje może niepotrzebne, ale 2 pokoje jakies 40 m to jednak minimum. Chociaż skoro czynsz niski to po co zmieniać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Nie no, jak ma 3 pokoje to bez sensu taka kombinacja. Co innego wyprowadzić się "na już" bo innej opcji nie ma do małej kawalerki, a co innego mieć coś porządnego i zmienić na gorsze.

[Gdzieipoco]

Napisane przez megamag

Ale ja w ogóle autorki nie pojmę. Rozrywek nie, znajomi sporadycznie, chłopów nie (seksu jak rozumiem też nie), przestrzeni nie. Tylko ta praca zostaje. To już bym się wolała od razu do trumny położyć albo zaczęłabym pić.

Nie ma to jak nadinterpretacja, nie?

Niemal każdy weekend jestem w innym miejscu i akurat w tym miejsce zamieszkania mi nie przeszkadza w ogóle. Ze znajomymi jak jesteśmy, to raczej nie kładziemy się razem w trumnie, tylko spędzamy czas w inny sposób. Wypady zagraniczne też organizujemy razem, często synchronizujemy w tym celu urlopy, kilka razy do roku po np. tygodniu, bo tak lubimy. Temat nie dotyczy moich hobby i zainteresowań, więc się nie rozpisywałam co robie popołudniami. I nie będę się rozpisywać....

Pisząc o ewentualnej zamianie mieszkania na mniejsze wyraźnie napisałam, że ja konkretnie myślałam nad tym, czy mogę ewentualnie przeżyć, bez jednego pokoju, nie odnosiłam się akurat do jakiegoś konkretnego metrażu typu 22 metry, inni użytkownicy pociągnęli ten temat...

A seks i chłopy to akurat naprawdę moja prywatna sprawa...

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Jakbym sama mieszkała to też bym myślała o 3 pokojach, szczególnie jak przyjmuje się gości. W ogóle nie czaję motywu kisniecia się na dwudziestuparu metrach. Czy jedna osoba, czy para - ilość potrzebnego metrażu jest podobna.

[skara]

3 pokoje to minimum dla 1 osoby. Salon, sypialnia i np. gabinet, który robi za gościnny. Serio to tak dużo? Poniżej 60 m2 plus piwnica to w ogóle jakiś dramat. A nie jestem osobą przywiązaną do rzeczy ani zagracającą przestrzeń.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez skara

3 pokoje to minimum dla 1 osoby. Salon, sypialnia i np. gabinet, który robi za gościnny. Serio to tak dużo? Poniżej 60 m2 plus piwnica to w ogóle jakiś dramat. A nie jestem osobą przywiązaną do rzeczy ani zagracającą przestrzeń.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

3 pokoje minimum dla 1 osoby? chyba nie w Polsce

[skara]

Mówiąc o wygodnym mieszkaniu na lata? Pewnie że minimum, czy to w Polsce czy za granicą. Owszem, można i mieszkać w kawalerce, ale z wygodą nie ma to zbyt wiele wspólnego. Same ciuchy letnie i zimowe, sprzęty, urządzenia itp. zajmują dużo miejsc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tiuteraz]

Jakos Jakubiak daje rade mieszkac w 20 m2 i jeszcze biznes sobie tam rozkrecil.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz