|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2011-01-08, 16:56 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 213
|
Jak mogło do tego dojść?
Poznalam rok temu goscia. W niesamowoty, wręcz magiczny sposób. Tyle mi naobiecal, malzenstwo, dom, dzieci, byl kochany, troskliwy opiekunyczy. ja bylam zbyt pewna jego milosci, miałam kaprysy, olewalam go nieco czasem. Przez 2 miesiace, pazdziernik i listopad prawie caly czas sie klocilismy. Potem glupia blahostka (nie otworzylam u drzwi) i on powiedzial, ze to koniec. To byl ostatni dzien listopada. Ja to zlekceważyłam, bo tak bylo wiele razy, obydwoje byliśmy uparci i imuplsywni. Ale byl juz 15 grudzien i ani on ani ja nic - zero kontaktu. Wiec napislam do niego maila. Wyznalam mu wszystko. Jego to bardzo poruszylo, powiedzial ze pierwszy raz poczul sile mojej milosc, dlaczego nie powiedzialam tego wczesniej. ale on sie teraz musi zastanowic. Od tego czasu zaczal sie koszmar. Przyjchal do mnie za 2 dni. Powiedzial ze nic z tego nie bedzie. Potem dotykal mojej reki w samochodzie, przytuli mnie tak mocno. ja wysiadlam, to byl piatek, potem caly weekend robilam mu wyrzuty, on odperal. Chyba namieszalam mu w glowie, bo w niedziele napisal mi ze nigdy nie przestal tak napawde kochac i takie tam inne bajery. Przyjechal do mnie, tulilismy sie, on troszke plakal, gadalismy, bylo tak super. A potem on za 2 dni pisze, ze jak wrocil ode mnie to dostal "impuls". Ze cos jet nie tak, ze on tego nie czuje. Byla mw szoku. gadalismy. On mi tlumaczyl. Ze nie moze robic teog nasile, jesli tego nieczuje. Ze musze mu dac czas, zeby on sie mogl zastanowic. Dalam. Cale siweta mialam zryte. Po swietach sie odezwal na gg z pracy. Zaczelismy rozmawiac, potem wyszlo tak, ze zaczelismy sie klocic, on mi zaczal wypominac wiele rzeczy, Myslalam ze po frytkach. I tak kontynowal te wypominki, a nagle wypalil, ze co jak co ale zdarlby ze mnie ciuszki, i zaczelismy gadac na zboczone tematy. Potem wypalil ze przyjezdza po mniei jedziemy do niego. Bylo cudownie. On powiedzial, ze rozpalilam w nim taki zar, jak rok temu w grudniu, kiedy sie poznalismy, mowil, ze czuje sie jak nowozakochany. Bylo przez kilka dni bajecznie, dzwoinl, mowil ze lubi mnie teraz taka, jaka jeste wesola, spontanicza, ze mnie kocha, mowil znowu o tym zejak bede jego zona to bede jedzdic z nim, bedziemy sobie mieszkac razem itd itp.Spedzilismy razem sylwestra.
Ale w srodku tego wszyskiego, pojawila sie kobieta. A raczej mloda gowniara, 20-letnia o iminieu X. Mial 28 lat, byl czuly, opiekunczy.Jeszcze kilkanascie dni temu napisalabym, ze kochal mnie do granic mozliwosci, ale teraz wiem, ze on nie mogl mnie kochac, czyz nie ? Przeciez jak sie kocha, to nie rzuca sie wszystkiego ot tak, pamieta sie to, co bylo i chce sie dalej w tym trwac. Na poczatku myslalam ze to moja wina, dlatego napisalam do niego maila. Myslalam, ze jak on zobaczy ze mi zalezy, ze naprawde go kocham, to wszsytko bedzie dobrze. Bo przeciez tego chcial ! O to mial zawsze do mnie pretensje, ze nie okazuje uczuc! A on po prostu polecial do tej laski, mial alternatywem to z niej skorzystal. Panienka X. napisla mi, ze jak sie zeszlismy tydzien przed sylewstrem, to on naprawde byl szczesliwy, bo jej to pisal, pisal ze mnie kocha i ze jest super. Wiec co, do ****y nędzy stalo sie w kila dni? Nie rozumiem tego. ryczę cały czas, schudlam, teraz jest ok i nie mysle nic. Jak zyc dalej? On był taki cudowny. Jeszcze tydzien temu mowil, ze daje nie mi lecz NAM szanse, bo chce, zebym byla jego ksiezniczka, jego druga polowka, ze to nie jest z litosci czy z zalu. Nie wiem jak sie pozbieram. Przepraszam musialam się wygadać. Tak jest mi źle. Myślałam że razem spedzimy reszte zycia. mowil (nawet tydzien temu) o dzieciach, o wspolnym starzeniu sie, itd itp. Nie ogarniam tego. Edytowane przez funky_girl Czas edycji: 2011-01-12 o 13:34 |
2011-01-08, 17:08 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 159
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
jestem w bardzo podobnej sytuacji i wiem, że nie jest łatwo...
|
2011-01-08, 17:54 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
Chciałabym powiedzieć coś na pokrzepienie, lecz sama jestem w niemalże identycznej sytuacji, dotąd tak twardo stąpałam po ziemi, natomiast teraz nie mogę się podnieść. Jestem rozbita, mam huśtawki nastrojów, łzy pojawiają się w trakcie pracy,choć wśród ludzi staram się trzymać ale nocami totalnie się rozklejam, nie śpię, przewracam się aż do rana z boku na bok. Niestety dopiero za parę dni spotkamy się ale czas to wyjaśnić do końca. Chciałam wam powiedzieć, że gdybyście chciały się wygadać, wypłakać jestem do usług. Wiem jak bardzo mi pomogło gdy parę razy wyrzuciłam to z siebie, zarówno mówiąc jemu jak i komuś bliskiemu.
Choć czasem dużo łatwiej nam powiedzieć coś komuś zupełnie obcemu. |
2011-01-08, 17:59 | #4 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa
Wiadomości: 2 927
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
Cytat:
__________________
Signature deleted. |
|
2011-01-08, 23:05 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
ahhha ahaha ale wtopa z ta Marzenaprowo jak nic zatem
|
2011-01-09, 02:05 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 213
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
oj laski, zadna prowokacja, pisalam do przyjaciolki, jendak potem stwierdzialm, ze chce sie tym podzielic z kims i posluchac...w sumie nie wiem czego. Juz poprawilam.
A akcja sie zatrzymala i wykonala zwrot o 180. Jutro napisze wiecej. Co nie znaczy, ze nie boli dalej. Ale nie tak jak wczoraj i 2 dni temu. |
2011-01-09, 08:37 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 53
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
Czułam się jakbym czytała trochę harlekin
Ambiwalentnie jak narazie ... jakby powiedział to Nasz były prezydent Lech Wałęsa w wywiadzie radiowej 3 jestem za, a nawet przeciw mówisz dalej będziesz pisać ?
__________________
Dążyć do celu pomimo, przeciwnosci losuuu Maksymilian --> Synuś!!! Krzyś ---> Mężulek!!! |
2011-01-09, 10:01 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 63
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
Cytat:
Napisane jest bardzo chaotycznie, momentami nie można się doczytać, ale można stąd wywnioskować to, że jesteś starsznie niedojrzała. Zachowywałaś się jak rozkapryszona gówniara podczas związku z nim. Tak olewałaś i skończyło się to 'błahostką' - z Twojej strony oczwiście bo nie tworzyłaś mu drzwi Mnie to się w ogóle w głowie nie mieści. Jak można tak traktować człowieka, którego się 'kocha' Masz za swoje- ciśnie mi się na usta. Wybacz ale nie dziwię się, że facet miał po prostu już dość...
__________________
"Nie dyskutuj z idiotą bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" . ........ Kocham |
|
2011-01-09, 10:54 | #9 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
do związku trzeba dojrzeć a Ty nie dojrzałaś.
zresztą Marzenka, to prowo dla mnie!
__________________
|
2011-01-10, 22:25 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
Widocznie 20-letnie gówniara nie robi mu scen, nie kłóci się i nie zamyka drzwi przed nosem. A na seks wrócił, bo pewnie sobie porównywał jak to jest u ciebie a jak u niej
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2011-01-12, 13:25 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 213
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
To nie żadne prowo.
Zgadzam się z ostania wypowiedzią. Schodził na coraz nizsze roczniki. Mysli ze urobi 20-letnia gówniarę i usadzi w domu. taka chce sie bawić. Dzis nie napisałabym juz takiego tekstu jak tam wyzej. Odezwała sie do mnie jego byla zona - dzieki Bogu. Otworzyla mi oczy. Poza tym dowiedziałam sie, ze przed nią był jeszcze raz zaręczony, czego mi nie powiedział - tamta laska zerwała zareczyny. A zona wniosła pozew o rozwód. Wobec mnie i ex-zony stosował te same schematy, rzucał nam te same hasla. Byłam w szoku. Teraz gnebi mnie psychicznie smsami, poniża jaj tylko moze. Jak nie dostaje odpowiedzi, pisze dalej, miesza z błotem. To jakiś potwor, a nie człowiek, którego kochałam. Przykręcił mi rogi jeszcze jak bylismy razem i pisze ze on nic na to nie poradzi ze sie zakochał!! i ze zakochal sie jeszcze bardziej niz w swojej zonie. On ma poważne problemy emocjonalne, teraz wiem, ze choćbym stawała na rzęsach, to i tak byłoby źle. Odizolował mnie od przyjaciół, sprawdzał smsy, komunikatory,pocztę,histo rie stron. I ciągle byłam dla niego zla, ciągle za mało sie nim zajmowała, za mało pokazywałam ze mi zależy. A on potrafil tylko pieknie mowic,po 2 tygodniach ze zakochal sie we mnie na maksa a po 2 miesiacach ze mnie kocha i mial pretensje ze ja mu tego nie wyznaje. "Nie kochasz mnie? Nie zalezy Ci?" Pomagałam mu w przeprowadzkach, szukałam po sklepach dywaników do łazienek, sprzątałam, zmywałam po nim gary, prasowałam mu koszule jak prosił, jak wracał z pracy i wpadał do mnie do zawsze byl obiad dla niego, lub kolacja. Spędzaliśmy dużo czasu razem, uczył mnie jeździć, graliśmy w gry, kino,spacery. Kiedyś tak siedział w kuchni i jadł, a ja sobie pomyślałam: "Kurde, ja tak o Ciebie dbam, chce zebys chodzil wyspany do pracy, wypoczęty, żebyś nie byl głodny a Ty mi mowiss ze o Ciebie nie dbam." Za to teraz, po rozstaniu pokazał ze jest emocjonalnym zerem. Wszystko, co mieliśmy piękne i dobre, oczernił, zniszczył, zdeptał. Potrafił nawet wykorzystać boleśnie do tego nasza sferę intymna! ja byłam dziecinna? nie sadze. i teraz juz wiem, ze to nie ja byłam problemem, tylko ON jest nim sam w sobie. Non stop kłótnie, właściwie nie wiedziałam dlaczego ? To on je wszczynał - bo jest człowiekiem niezrównoważonym psychicznie. Ale ja byłam zakochana i kochałam - miałam klapki na oczach, Jego chamstwa zawsze jakos tłumaczyłam. Gdybym wiedziała, ze był zaręczony 2x. Zaświeciła by mi się jakaś lampka. A tak, przestawił mi ex-zone w najgorszym świetle i co ja miałam myslec? Ot biedny chłopiec, któremu w życiu nie wyszlo bo zona go juz nie chciała po 5 miesiącach małżeństwa. Ta cała historia to chory przypadek, zatrważających faktów jest o wiele więcej. Edytowane przez funky_girl Czas edycji: 2011-01-12 o 13:30 |
2011-01-12, 13:37 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
|
2011-01-12, 13:51 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 213
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
Cytat:
przeczytałam w emocjach. ja mu nigdy scen nie robiłam, to on je robił. nawet jak znalazłam u niego w komputerze login do strony,na których umawia się na seks, to twierdził ze to nie jego. I zrobił mi scenę! Ze mu nie wierze. Tak mi kręcił, ze ja w końcu rozłożyłam ręce i uwierzyłam, bo co miałam zrobić? A drzwi zamknęłam mu przed nosem, bo widocznie miałam dość ciągłych awantur. on nigdy nie był winny. wiecznie waty miał do mnie. A ja wcale nie robiłam nic złego, zachowywałam się normalnie. Dbałam o niego! Pomagałam mu, kiedy tego potrzebował, choć nieczęsto prosił o pomoc. Potrafił tak zakręcić, ze choćbyś wiedziała ze masz racje, to w końcu dowiadywałaś sie, ze jej nie masz. Doskonały manipulator. Edytowane przez funky_girl Czas edycji: 2011-01-12 o 13:53 |
|
2011-01-12, 13:55 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Jak mogło do tego dojść?
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:31.