Jak stać się zimną i złą kobietą z takiej, która facetowi nadskakuje i uchyla świata?

[foczka01]

Cześć . Prosze o ocene sytuacji. Jestem z moim facetem 8 miesięcy i jedna rzecz strasznie mnie uwiera. Kwestia naszych spotkań, a konkretniej planowania ich. Ja jestem osoba, która musi mieć wszystko zaplanowane od A do Z. Wyjazd na wycieczke? Już wiem co bede robić każdego dnia. Sprzątanie domu? Już dwa dni wcześniej wiem gdzie bede sprzątać, w jakiej kolejności, i o której godzinie. Nauka na egzaminy? Mam rozplanowane na każdy dzień, którego zagadnienia sie naucze. Tak samo jest ze spotkaniami z ludźmi. Lubię umawiać się z wyprzedzeniem, maks 2 dni przed, i lubie tez wiedziec co bedziemy mniej wiecej robić, czy siedzieć w domu, czy gdzieś pójdziemy, gdzie sie spotkamy, choćby mniej więcej o której. Też nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że koleżanka zadzwoni 'hej spotkajmy sie za godzine', a ja akurat nie mam co robic, mam wolne i dla zasady odmówie, bo nie miałam tego w planach. Oczywiście, spontaniczne wypady tez mi sie zdarzaja, tak samo jak modyfikacja planów co sie bedzie na takim spotkaniu robic, jak spedzać czas. Z tym, że w większości przypadków wolę po prostu się umawiać i tyle.

Mój facet ma do tego skrajnie inne podejście. Ba, już nawet na poczatku jak zaczelismy randkować to ujawnił. Poniedziałek, godzina 16 ileś, a on do mnie pisze czy chce isc do kina na film X, który leci o 18stej. Żadnej wczesniejszej informacji, ze w pon zechce mu sie isc do kina. Akurat mialam czas i poszlismy, ale to mnie zaskoczyło. No a jak juz jestesmy w zwiazku to przynajmniej w mojej glowie uroslo to do rangi problemu.

Z czasem zauwazylam, ze to ja inicjuje 90% spotkan na oko. Ja sie pytalam kiedy sie spotkamy, rzucałam pomysłami typu chodzmy na llyzwy, na kajaki, na trampoliny, jedzmy tam i tam, itd. On w wiekszosci przypadkow sie zgadzal i przyjezdzal, czasem odmowil, bo nie mogl. Ale no widac bylo, ze mu te moje pomysly pasuja i sam kiedys z tym wyszedl, ze mam fajne sposoby na spedzanie razem czasu, bo on np na trampoliny by nie wpadl. Ale no co, zaczelo mnie meczyc to, ze to ja ciagle wychodze z inicjatywa spotkan. Zalezalo mi, zeby on coś dał od siebie. W innych sferach on wychodził do mnie z reka, np to on czesciej do mnie dzwonil, inicjowal dlugie rozmowy, pytal czy cos pogramy multiplayer albo obejrzymy cos razem na discordzie. Jednak gadanina przez telefon, granie w gry nie bedac obok siebie fizycznie mnie zadowala tak w 50% , nie tak jak spotkanie, a mi brakowalo zeby wychodzil z inicjatywa spotkan !

Rozmawialam na ten temat z nim. Ze czasem czuje sie jak natretna mucha, ktora sila go wyprowadza z domu. On stwierdzil, ze on nie ma po prostu mozliwosci wyjsc z propozycja skoro bardzo szybko ja to robie i nie daje mu szansy. Poza tym ja mam fajne pomysly i chyba juz z wygodnictwa woli poczekac az to ja znowu cos wymysle. Dodal tez ze on ma tak nieregularny czas pracy (wlasna dzialalnosc i zlecenia), ze on nie jest w stanie przewidziec czy mu cos w robocie nie wypadnie i tez nie chce sie ze mna umawiac, a potem mowic ze jednak nie da rady byc

A mnie to juz po prostu meczy. Chcialam zrobic taki manewr zeby nic mu nie proponowac i zobaczyc co on z tym zrobi. ale zawsze ja sie zlamie i w koncu zapytam. Ostatnio on wyszedl z propozycja weekendu, ale rzucil luzno, ze 'no w weekend musimy sie spotkac'. Ale czy sobota, czy niedziela, czy oba dni, o ktorej i gdzie to juz nie powiedzial. Wczoraj sie z nim na godzinke widzialam jak wracal z pracy bo przejezdzal obok mojego mieszkania, i tak czekam czy on cos powie co do weekendu. Nie powiedzial. Na koniec sama juz zapytalam to co z tym weekendem. Powiedzial ze teraz jest zmeczony po calym dniu pracy, bedzie odsypial, zobaczy jak sie obudzi i wtedy konkretnie sie umowimy na sobote i niedziele. Ja na to ok, ale w srodku sie we mnie gotowalo. Przyszla mi do glowy mysl, aha czyli mam czekac az jasnie ksiaze sie obudzi i zastanowi kiedy ma mnie widziec.. moze to jest spowodowane tym ze obecnie nie mam pracy, duzo czasu spedzam w domu, i on po prostu ma mnie za osobe ktora jest dyspozycyjna zawsze o ile sie zle nie czuje albo nie umowilam sie z kims znajomym.

Nie wiem juz czy to ja przesadzam, i jak naprawic ta sytuacje, jak wytrzymac z tym nie proponowaniem spotkan zeby dac jemu sie wykazac..

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Dodam, że dzisiaj mamy sobotę, on wstał o 10tej i do tej pory sam nie wyszedł o której przyjedzie, nic. Po prostu czuję, że mój czas w tej kwestii nie jest szanowany.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

czy ktoś sie wypowie ? ten watek jest widoczny ?

[Flashdance]

Dziwny tytuł nijak ma się do treści posta. Chcesz żeby facet wyszedł z inicjatywą to daj mu szansę to zrobić. Skoro Ty planujesz bardzo mocno naprzód i ustawiasz dla was aktywności na ileś następnych spotkań to jak on ma coś zaproponować? Wrzuć na luz z tym planowaniem, nic nie organizuj i poczekaj.

[Eloyolo]

Nie pasujecie do siebie.

Przestan wymyslac randki i zobacz czy on wyjdzie z jakas inicjatywa.

[squirrelqa]

Nie jesteś w stanie tydzień wytrzymać z nieplanowaniem spotkań i niedopytywaniem "kiedy?kiedy?kieeeedy ?"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

czy on robi ci wyrzuty jak proponuje spotkanie a ty juz masz inne plany albo po prostu nie chcesz/nie mozesz sie z nim spotkac?
albo umawia sie z toba i odwoluje?

bo mowisz, ze on nie szanuje twojego czasu, a z pierwszej wiadomosci to nie wynika. widac tylko ze ty nie potrafisz bez nieustannego planowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Poprostu facetowi pasuje związek z dominują kobietą, która przejmuje inicjatywę.

Prawdopodobnie wyniósł to z domu, gdzie matka mu wszystko planowała, a on nic robić nie musiał

[foczka01]

Nie robi mi wyrzutów z tego tytułu. Mnie po prostu boli to, że jemu jest wszystko jedno tak na prawde, a mi głównie zależy na tych spotkaniach i mam tego dość. Dla was to normalne, że tydzień facet nie proponuje spotkania?

[skara]

On Ci jasno mówi dlaczego nie wychodzi z propozycjami spotkania z wyprzedzeniem. Praca na zlecenia i własna działalność często tak ma, że coś wpada w ostatniej chwili. Może też nie jest tak kreatywny jak Ty i nie ma łatwości wymyślania fajnych eskapad. Moim zdaniem idealne dla Was by było wspólne zamieszkanie - miałabyś go pod ręką i chyba by Ci ciśnienie zeszło. Plus oczywiście podjęcie pracy, masz za dużo czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[foczka01]

Ja nie pracuje dopiero 3 tygodnie. Jestem w trakcie zmiany pracy. Odezwał sie do mnie dopiero kilkanascie minut temu bo jednak nie, bo cos musi w domu zrobic. To nie jest brak szacunku? Zamiast czekac na niego az sie odezwie moglam inaczej zaplanowac dzien albo umowic sie zkims innym. Niestety wspolne zamieszkanie nie wchodzi w gre poki co, mozemy najblizej zamieszkac czerwiec/lipiec 2023, bo ja poki co koncze studia i bede pracowac tylko na pol etatu

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Flashdance]

No dobrze, ale to rzeczywiście zawsze jest tak że jeśli Ty nie zaproponujesz spotkania to się nie widzicie? Przez ile najdłużej nic nie proponowałas?

To po co dzisiaj siedziałaś w domu i czekałaś aż on się odezwie? Przecież nie byliście umówieni więc mogłaś zrobić z wolnym czasem co tylko chciałaś.

[rejczeI]

Lubię dobre zorganizowanie ale nie cierpię umawiania prywatnych spotkań z wyprzedzeniem. Wolę na spontanie, mam wtedy pewność że na pewno mam na to nastrój. A nie już w czwartek mieć z tyłu głowy, że co jeśli w sobotę nie będzie mi się chciało i będę miec ochotę porobić coś innego. Także Twój opis brzmi dla mnie odrobinę koszmarnie.

Natomiast. O związkach uważam, że każdy wnosi to w czym jest dobry i skupia się na tym co mu sprawia przyjemność. Przykładowo świetnie coś organizuję, umiem wymyślić coś fajnego? Facet jest zadowolony, miło spędza mu się czas? To się tym zajmuję. Nie wymagam by się wykazywał dla zasady. Tak samo dla zasady są działki do których ja się nie pcham (przykładowo naprawa cieknącego kranu) chociaż oczywiście gdybym musiała poradzić sobie sama to bym to zrobiła.

Także kwestia charakterów i potrzeb. Dla mnie tworzysz problemy z 4 liter po prostu, wymagając od faceta aby w jakimś stopniu robił coś co go nie kręci i planował i to jeszcze z wyprzedzeniem randki. Chociaż masz czas, narzedzia i jego zgodę by to samej zrobić. Potem ludzie oceniają związki nie tylko jako przyjemnośc ale także orkę na ugorze i szkołę przetrwania. I oddycha człowiek z ulga po zerwaniu że nie musi już dopasowywać się do czyjejś wizji. Tu podkreślę, że chłopak lubi spędzać czas, wychodzić, do niczego się nie zmusza. Tylko tego nie organizuje. Wg mnie to raczej niska cena za dobry związek ale są tacy co przez coś takiego doprowadzają do rozstania także tego.

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez foczka01

Nie robi mi wyrzutów z tego tytułu. Mnie po prostu boli to, że jemu jest wszystko jedno tak na prawde, a mi głównie zależy na tych spotkaniach i mam tego dość. Dla was to normalne, że tydzień facet nie proponuje spotkania?

No nie ale postrzegam związki raczej w taki sposób że za oczywiste uważam wspólne spędzenie weekendu (chyba że właśnie coś innego wypada o czym dobrze jest poinformować) i tylko kwestią detali jest gdzie ewentualnie pójdziemy/pojedziemy. Nie wyobrazam sobie nazywać związkiem relacji gdzie nawet nie wiem czy za tydzien spotkam się z facetem. Takie coś to ze znajomymi ma sens a nie z partnerem.

[road_rage]

Również nie widzę związku między tytułem a treścią posta.
Ewidentnie macie różne potrzeby . Nie zmusisz faceta, żeby mu się nagle zaczęło podobać wymyślanie rzeczy, których normalnie nie ma potrzeby wymyślać. Możliwe też, że on potrzebuje więcej czasu między spotkaniami, żeby zacząć czuć potrzebę wymyślania czegoś.
Moim zdaniem albo zaakceptujesz go takim jaki jest i bardziej skupisz się na jego innych zaletach, albo będziesz musiała szukać kogoś innego.

Napisane przez Mija62

Poprostu facetowi pasuje związek z dominują kobietą, która przejmuje inicjatywę.

Prawdopodobnie wyniósł to z domu, gdzie matka mu wszystko planowała, a on nic robić nie musiał

Ja tam żadnej dominacji nie widzę. Jak już to faceta, dla którego wymyślanie miejsca spotkania jest daleko na liście priorytetów.

Napisane przez foczka01

Nie robi mi wyrzutów z tego tytułu. Mnie po prostu boli to, że jemu jest wszystko jedno tak na prawde, a mi głównie zależy na tych spotkaniach i mam tego dość. Dla was to normalne, że tydzień facet nie proponuje spotkania?

Dla mnie to normalne w obie strony. Nie mam potrzeby częstego spotykania się i a wymyślania atrakcji tym bardziej. Ale ja wybieram sobie podobnych pod tym względem partnerów, żeby się nawzajem nie zamęczać.

[foczka01]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89351811]Treść usunięta[/QUOTE]

Też mnie szlak trafia. Szczególnie dzisiaj. Także przepraszam jeśli wydaje się w moich wpisach osobą wredną, ale dzisiaj jestem zdenerwowana.

I właśnie sęk w tym, że byliśmy dzisiaj umówieni. Powiedział, że przyjedzie i w sobotę i w niedzielę jak dopytałam. A teraz nagle dostaję telefon po 15stej, że no sorry jednak nie, bo coś musi w domu ogarnąć i dopiero ze sklepu wrócił to się nie opłaca mu przyjechać. Ok, zawsze może coś wypaść, ale nie mogł mnie o tym poinformowć wcześniej? A nie, dobra odwołam, jutro sie z nią spotkam, wkurvia mnie takie coś

I mi nie chodzi o to, że on ma teraz wymyślać skok na bungee. Myślę, że kobiety są bardziej pomysłowe od facetów. Mi zależy tylko zeby on proponował spotkania jakiekolwiek, obojetnie czy to bedzie pielgrzymka do Czętochowy czy wspólne pierdzenie w kanape

[road_rage]

Napisane przez foczka01

I właśnie sęk w tym, że byliśmy dzisiaj umówieni. Powiedział, że przyjedzie i w sobotę i w niedzielę jak dopytałam. A teraz nagle dostaję telefon po 15stej, że no sorry jednak nie, bo coś musi w domu ogarnąć i dopiero ze sklepu wrócił to się nie opłaca mu przyjechać. Ok, zawsze może coś wypaść, ale nie mogł mnie o tym poinformowć wcześniej? A nie, dobra odwołam, jutro sie z nią spotkam, wkurvia mnie takie coś

A to by mnie też wkurzyło. Umawialiście się na konkretną godzinę?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[foczka01]

Nie umawialiśmy się na konkretną godzinę. Powiedział tylko ze da mi znać o której tego samego dnia. Natomiast jutro się chce spotkać. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Ile można rozmawiać ciągle na ten sam temat?

[Mahdab]

Ja bym się nie spotkała ani jutro, bym dostała białej gorączki za zmarnowanie soboty. Jesteś zbyt wyrozumiała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[karawanna]

Też jestem taką osobą, która uwielbia mieć wszystko zaplanowane, nie znoszę niezaplanowanych wizyt znajomych. Zazwyczaj wszystkie spotkania, aktywności itp mam zaplanowane cały tydzień do przodu. Rozumiem Twoje rozdrażnienie i gdy mi ktoś w ostatniej chwili odwoływał spotkanie z takich powodów jak piszesz albo na ostatnią chwilę potwierdzał godzinę, to też szlag mnie trafiał. Od zawsze słyszałam, że jestem osobą bardzo zorganizowaną (chociaż sama tak o sobie wcale nie myślę).

Nie spotkałabym się z nim jutro. Niech też zobaczy, że masz swoje plany, swoje życie i nie jesteś na każde jego zawołanie. I Twoje plany też mają prawo ulec zmianie. Natomiast na dłuższą metę takie "związkowe przepychanki" nie świadczą dobrze o relacji. Pogadaj z nim wprost, na spokojnie, bez wypominania i nerwów, w jakim trybie lubisz funkcjonować i co Ci nie odpowiada.

[Pedro94]

Ale ona nie ma swojego życia. Być może jesteś osobą która "kocha za bardzo". Powinnaś sobie dzisiaj planować normalnie dzień, a nie czekać na misiaczka aż się odezwie. Dwa trzy razy byś tak zrobiła i by się nauczył. Być może do siebie po prostu nie pasujecie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[goslawka]

No ja zrozumiałam, że on się wyśpi i jak wstanie to da jej znać czy się widzą. Generalnie to ja bym sobie na jutro zaplanowała jakieś fajne wyjście że znajomymi, koleżanką i nie uwzględniałaby jego w tych planach. Jak się jutro obudzi, że chce się spotkać to "przepraszam, ale jestem już umówiona"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[road_rage]

Napisane przez foczka01

Nie umawialiśmy się na konkretną godzinę. Powiedział tylko ze da mi znać o której tego samego dnia. Natomiast jutro się chce spotkać. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Ile można rozmawiać ciągle na ten sam temat?

Na twoim miejscu powiedziałabym mu od razu już podczas dzisiejszej rozmowy, że ma zacząć szanować mój czas albo się pożegnamy. Dla mnie to jakieś niepoważne umawiać się na konkretny dzień i dopiero po południu się ogarnąć, że jednak nie.

[rejczeI]

Nie jesteś wredna, kwestia stref komfortu.
Co by nie mówić słabe to że do ostatniej chwili nie możesz zaplanować soboty bo może przyjdzie a może odwoła.
Z 2 str mnie by jednak też strasznie wkurzało że nie mogę w sobotę zmienić planów w ciągu dnia. Właśnie wstać późno, zawieźć ojca itp. Bo dziewczyna czeka a grafik dawno już ustalony.
Możesz się nie spotykać jutro tylko to nie rozwiązuje głównego problemu - tego że żyjecie w inny sposób i innym rytmem.
A co ''powinnaś'' zrobić też mi cięzko byłoby coś podpowiedzieć bo też mi w jakiś sposób trąci absurdem że nie możesz mieć weekendów bez planów przez duże P. Nie przyjdzie bo odwoła to można samej gdzieś wyjść, czymś się zająć, podgonić coś na uczelnię itd. Zrobić dziś co zamierzałaś jutro a jutro spędzić czas z nim. A ponieważ mam większy luz to zwyczajnie w 2 połowie tyg normalnie bym gadała co planuje i czy przyjeżdża i jednocześnie ustawiała jakąś alternatywe gdyby nie mógł przyjechać. Kurczę no nie mogłabym tak musieć ustawiać prywatnego, wolnego czasu podług jakichś harmonogramów, ulałoby mi się taką kindersztubą chyba maks po paru tygodniach. I chyba dla zasady co dwa tygodnie dawałabym Ci bana na spotkania bo wkurzałby mnie ten kołowrót. Szczególnie że zamierzacie zamieszkać razem dopiero gdzieś za rok.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Rozumiem Cię, autorko. Ile razem jesteście? Pewnie jeszcze ten etap, że cieszysz się na spotkania, wyczekujesz, przygotowujesz się a tu nagle okazuje się, że na darmo.

Kiedy czekałam bardzo na coś, co ktoś miał mi przywieźć. Był umówiony konkretny dzień, ale bez godziny. Czekałam i czekałam, na początku z wielką radością, potem z lekkim niepokojem, ale nadzieję miałam, że jednak przyjedzie później. No i okazało się, że ta osoba zapomniała i w ogóle się nie pojawiła. Pamiętam do dzisiaj to rozczarowanie, chociaż to było z 20 lat temu. Więc umawiać się z kimś i potem olewać albo w ostatniej chwili odmiawiac jest po prostu słabe. To brak szacunku dla drugiej osoby. Pomijam oczywiście sytuację losowe.

Zresztą "ton robi muzykę" - gdyby facet autorki jakoś inaczej jej to przekazał, że jest zmęczony, że przeprasza, że w zamian w niedzielę porobią coś fajnego, to raczej nie byłoby takiego problemu. A tu: nie, bo mi się nie chce, cześć.

Na miejscu autorki skupiłabym się teraz w 100% na swoim życiu - znajomych, hobby, samą sobą. Pan jak nauczy się okazywać trochę inicjatywy i zaangażowania to może się odezwać i coś zaproponować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

On nie traktuje Ciebie tak poważnie, jak Ty jego. To się nie zmieni.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez chwast

On nie traktuje Ciebie tak poważnie, jak Ty jego. To się nie zmieni.


Sent from my iPhone using Tapatalk

I to jest sedno problemu. Facet autorkę traktuje jak czasoumilacz. Jak ta coś ciekawego zaproponuje to on się łaskawie zgodzi ale tak sam z siebie to średnio ma potrzebę aby coś wymyślić czy nawet się spotkać. Wygodnicki jegomość. Autorko zaciśnij zęby i dwa tygodnie nic nie proponuj a jego dwie pierwsze oferty odrzuć, grzecznie wymigując się jakimiś innymi planami. Jak po tym czasie on nie zareaguje tzn. nie zapyta co się dzieje że ostatnio nie masz dla niego czasu to będzie oznaczać że spotkania z Tobą są na naprawdę odległym miejscu listy jego priorytetów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chwast

On nie traktuje Ciebie tak poważnie, jak Ty jego. To się nie zmieni.

A jeżeli już, to tylko na gorsze. Jak napisało wyżej kilka osób: nie pasujecie do siebie plus jemu nie zależy. Tu gierki nic nie dadzą. Raz, czy drugi może wywołasz jakąś jego reakcję, ale to będzie chwilowe.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta