Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

Napisane przez The_Silence

Cześć
Chciałabym Was prosić o radę. Mam 25 lat, pracuję na produkcji (od prawie 2 lat wysyłam CV i cisza).
Nie mam studiów (próbowałam dwa razy studiować, jednak nie dałam rady) i zastanawiam się teraz czy próbować jeszcze raz skończyć jakieś studia (żeby mieć po prostu wyższe wykształcenie, czego pracodawcy często wymagają w ofertach pracy) czy może lepiej pójść na kurs angielskiego i/lub wizażu? Nie ukrywam, że moim marzeniem zawsze było skończenie jakichkolwiek studiów ale z drugiej strony boję się, że znowu sobie nie poradzę i zmarnuję sporo pieniędzy. No a czy sam kurs językowy czy też wizażu ma jakiś sens? Nie wiem sama co robić. ;/

Nie chodź na studia jak już dwa rady rzucałaś. To nie ma sensu. Chyba że to rzucanie miało konkretny powód i wiesz, że powód ten nie odgrywa już z jakichś względów roli.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez megamag

Sorry za mało konstruktywny komentarz, ale: ja pier***olę.... Kogoś tam naprawdę mocno zgrzało.

Mój komentarz po przeczytaniu tej historii był taki sam
Rudnika, przykra sprawa... Mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie. Mieszkasz w dużym czy małym mieście?

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

A poszłybyście na rozmowę jeśli istnieje duże ryzyko, że się zbłaźnicie?

Jak aplikowałam to chyba nie doczytałam ogłoszenia, bo ono faktycznie nie ma dużo wspólnego, z tym, czym się do tej pory zajmowałam. Teraz zostałam zaproszona na rozmowę, ale ja się na tym zupełnie nie znam.

A nie jest to też coś, czego można się szybko w kilka dni nauczyć.

[Vilgefortz]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Przeczytana Wzięłam się za tą "Uprowadzoną" i nie można się oderwać. Świetna książka

Daj znać, jak tam sytuacja w firmie.

Pisałem, że złego licho nie bierze. Ta uprowadzoną dałem do przeczytania na później . Dzisiaj już tylko chce paść w objęcia Morfeusza.

Napisane przez Kafkazmlekiem

A ja mam dzisiaj takie spiecie z prezeską, dostało mi się najpierw za brak numeracji stron w umowie a potem za inne rzeczy, o które zamiast zapytać to wyjechała z pyskiem. Dzisiaj to się skończy moim płaczem albo awanturą, coś tak czuję..
Boję się wrócić na bezrobocie ale ta furiatka doprowadzi mnie do nerwicy. Słuchajcie, czy jak mam 2 tygodnie wymowienia, to mogę złożyć wypowiedzenie i zniknąć na 2 tygodnie urlopu i wtedy umowa się rozwiąże normalnie?
I czy mogę takie wypowiedzenie złożyć mailem i urlop też?

Możesz mailem, ale musi być potwierdzone bezpiecznym kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Kodeks pracy nie mówi o tym wprost, ale kodeks cywilny już tak, art. 78 bodaj. Trzymaj się mocno, nie płacz takie czarownice nie są tego warte .
Dzisiaj mi się upiekło, ale żal mi współpracowników, którzy tracą zatrudnienie, wbrew pozorom mam w sobie empatii wiele. Dziękuję wszystkim za wsparcie.
[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87593964]A poszłybyście na rozmowę jeśli istnieje duże ryzyko, że się zbłaźnicie?
Jak aplikowałam to chyba nie doczytałam ogłoszenia, bo ono faktycznie nie ma dużo wspólnego, z tym, czym się do tej pory zajmowałam. Teraz zostałam zaproszona na rozmowę, ale ja się na tym zupełnie nie znam. A nie jest to też coś, czego można się szybko w kilka dni nauczyć.[/QUOTE]
Nie poszedłbym, dałbym wcześniej znać że nie mogę się pojawić z powodu ważnych spraw osobistych i tyle. Jeśli faktycznie nie masz z tematem nic wspólnego odpuściłbym.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87596023]A poszłybyście na rozmowę jeśli istnieje duże ryzyko, że się zbłaźnicie?

Jak aplikowałam to chyba nie doczytałam ogłoszenia, bo ono faktycznie nie ma dużo wspólnego, z tym, czym się do tej pory zajmowałam. Teraz zostałam zaproszona na rozmowę, ale ja się na tym zupełnie nie znam.

A nie jest to też coś, czego można się szybko w kilka dni nauczyć.[/QUOTE]

Ja bym poszła Jak pójdziesz to nic nie stracisz, oprócz czasu. Zresztą gdybyś nie spełniała ich wymagań to chyba by Cię nie zaprosili?

[rudnika]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87595861]Mój komentarz po przeczytaniu tej historii był taki sam
Rudnika, przykra sprawa... Mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie. Mieszkasz w dużym czy małym mieście?[/QUOTE]No właśnie mieszkam w małym mieście są tutaj może z 4-5 firmy takie większe w tym moja była firma, i trochę małych przedsiębiorców ale ogólnie jest ciężko z praca. Patrzę na pobliskie trochę wi3ksze miejscowosci ale jest taki popyt na pracę biurowe że myślę już że nie mam szans. Ostatnio byłam na rozmowie i mi Pani odpowiedziała że " nie spodziewaliśmy się takiego odzewu ba ofertę jest Pani jedna z pierwszych osób ale zgłoszeń jest tak dużo że musimy mieć więcej czasu "

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87595825]Ostatnio to przeżyłam w jednej firmie. Od początku firma bardzo dużo oczekiwała od kandydata - już przy składaniu aplikacji trzeba było odpowiedzieć pisemnie na sporo pytań typu “Opowiedz o sytuacji, w której twoje zaangażowanie zmieniło tory projektu”. Godzina z głowy.

Potem jeszcze testy. Dwie godziny plus znacznie więcej przygotowania.

Potem prezentacja na 3 tematy. Cały weekend roboty.
Żeby było zabawniej na ostatnim spotkaniu okazało się, że na poprzednich stanowisko nawet nie zostało dobrze przedstawione.

Czyli oni oczekiwali bardzo wysokiego zaangażowania a po ich stronie to była kicha.Fatalne doświadczenie![/QUOTE]
No to jest granda.
Kiedy masz mieć odpowiedź z tej firmy?

[netya]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Biedna Byle do wiosny i lata, powinno być lepiej. Oby

dziękuję

Napisane przez Kafkazmlekiem

Boję się wrócić na bezrobocie ale ta furiatka doprowadzi mnie do nerwicy.

Współczuję
Co do urlopu, nie musi szef wyrazić na to zgody niestety.

Napisane przez rudnika

Od listopada bezskutecznie szukam pracy, poprzedni pracodawca zwolnił mnie dyscyplinarnie za nienalezycie wykonywane obowiązki.. generalnie historia jest długa ale zarzucono mi korzystanie z komputera w celach prywatnych i odwiedzanie różnych stron internetowych czego nie robiłam..

Koszmarna historia Co to za firma w ogóle
U mnie też się mało kto odzywał jak szukałam, może taki okres akurat albo trzeba czasu. Wysyłaj dalej, przejdź się może po jakichś centrach handlowych jeśli bierzesz taką pracę pod uwagę.

Napisane przez andra

Szczerze, uważam że na głupie pytania właściwa jest tylko głupia odpowiedź. Szczęśliwie nie trafiam już na takich pracodawców. Tylko merytoryczne pytania, co umiesz, robiłaś, i jak. EWENTUALNE wady i zalety to najbardziej ekstrawaganckie z pytań

Ja też szczęśliwie nigdy nie trafiłam na tego typu pytania, jedynie o wady/zalety. Całe szczęście.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87596023]A poszłybyście na rozmowę jeśli istnieje duże ryzyko, że się zbłaźnicie?

Jak aplikowałam to chyba nie doczytałam ogłoszenia, bo ono faktycznie nie ma dużo wspólnego, z tym, czym się do tej pory zajmowałam. Teraz zostałam zaproszona na rozmowę, ale ja się na tym zupełnie nie znam.

A nie jest to też coś, czego można się szybko w kilka dni nauczyć.[/QUOTE]

Ja tak miałam z 1 ogłoszeniem, wiedziałam, że mnie zaproszą, bo spełniałam wymogi, jednakże miałam wtedy moment, że składałam jak leci cv haha i potem zaczęłam się zastanawiać, że nie mam bladego pojęcia o tym stanowisku. Miałam nie jechać, ale znajomi doradzali żebym jednak próbowała, bo a nuż się coś uda, a przynajmniej doświadczenie. Zatem pojechałam na totalnym luzaku, pracy nie dostałam oczywiście, w sumie nikogo nie zatrudnili w efekcie. Jednak nie zrobiłam z siebie kretynki na szczęście xD

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87596062]Ja bym poszła Jak pójdziesz to nic nie stracisz, oprócz czasu. Zresztą gdybyś nie spełniała ich wymagań to chyba by Cię nie zaprosili?[/QUOTE]

O, właśnie. Chyba, że to urząd, to muszą ;p

Napisane przez rudnika

No właśnie mieszkam w małym mieście są tutaj może z 4-5 firmy takie większe w tym moja była firma, i trochę małych przedsiębiorców ale ogólnie jest ciężko z praca.

A jakieś magazyny? logistyczne strefy itp? może coś takiego tam gdzieś masz?

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87596253]No to jest granda.
Kiedy masz mieć odpowiedź z tej firmy?[/QUOTE]

Już mam. Odrzucili mnie po ostatnim etapie.

Jednozdaniowym mailem.

[Kafkazmlekiem]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87596062]Ja bym poszła Jak pójdziesz to nic nie stracisz, oprócz czasu. Zresztą gdybyś nie spełniała ich wymagań to chyba by Cię nie zaprosili?[/QUOTE]

Ja też bym poszła Z ciekawości, zawsze to też jakieś doświadczenie. A jak Ci przeszkadza, że Cię zaprosili, chociaż nie spełniasz wymagań,to zastanów się dlaczego? Może masz coś w CV ich wprowadziło w błąd i lepiej to zmienić?
No chyba, że tak jak pisze Netya, to urząd

[rudnika]

Napisane przez netya

dziękuję



Współczuję
Co do urlopu, nie musi szef wyrazić na to zgody niestety.


Koszmarna historia Co to za firma w ogóle
U mnie też się mało kto odzywał jak szukałam, może taki okres akurat albo trzeba czasu. Wysyłaj dalej, przejdź się może po jakichś centrach handlowych jeśli bierzesz taką pracę pod uwagę.


Ja też szczęśliwie nigdy nie trafiłam na tego typu pytania, jedynie o wady/zalety. Całe szczęście.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------



Ja tak miałam z 1 ogłoszeniem, wiedziałam, że mnie zaproszą, bo spełniałam wymogi, jednakże miałam wtedy moment, że składałam jak leci cv haha i potem zaczęłam się zastanawiać, że nie mam bladego pojęcia o tym stanowisku. Miałam nie jechać, ale znajomi doradzali żebym jednak próbowała, bo a nuż się coś uda, a przynajmniej doświadczenie. Zatem pojechałam na totalnym luzaku, pracy nie dostałam oczywiście, w sumie nikogo nie zatrudnili w efekcie. Jednak nie zrobiłam z siebie kretynki na szczęście xD



O, właśnie. Chyba, że to urząd, to muszą ;p



A jakieś magazyny? logistyczne strefy itp? może coś takiego tam gdzieś masz?

Niestety nie mam aniczadnych centrów handlowych ani magazynów, mieszkam na zadupiu z 2 marketami w których pracę można dostać tylko po znajomości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ojoanna29]

Z moich 3 wysłanych CV nikt się nie odezwał
Dużo widzę ogłoszeń "na zastępstwo", jakie macie doświadczenia? Niestety nigdzie nie piszą na jak długo umowa. Chyba wyślę CV. Spodobała mi się praca biurowa jako pomoc księgowej, tyle że dojazd marny, niby bardzo blisko mojej miejscowości, ale trzeba jechać 2 autobusami i zajmuje to prawie godzinę
Szukają też do pracy w sklepie papierniczym, ale akurat ta część miasta źle mi się kojarzy, typowa dresownia 🤭 jakbym miała zamykać sklep o 20 i potem jeszcze ogarniać/rozliczać kasę to trochę bym się bała wracać no i to w CV pewnie kiepsko wyglądało, bo taką pracę miałam na początku swojej kariery..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87596742]Już mam. Odrzucili mnie po ostatnim etapie.

Jednozdaniowym mailem.[/QUOTE]

Za trzy dni wytężonej pracy, za którą nikt Ci nawet nie podziękował (chyba).

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87597197]Za trzy dni wytężonej pracy, za którą nikt Ci nawet nie podziękował (chyba).[/QUOTE]

To pod tym względem jedna z najgorszych rekrutacji jakie ostatnio przeżyłam.

Przechodzę jeszcze takie, że trzeba zdać trudne egzaminy, więc wiadomo bez kilku dni przygotowań nie ma się szans (chyba, że jest się geniuszem?). Natomiast tam można jednak argumentować, że to przygotowanie to z własnej woli.

Z drugiej strony, nie wiem co gorsze: takie coś czy trzygodzinne rozmowy z pytaniami "jakim zwierzakiem jesteś", "ile masz lat", itp.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87597558]To pod tym względem jedna z najgorszych rekrutacji jakie ostatnio przeżyłam.

Przechodzę jeszcze takie, że trzeba zdać trudne egzaminy, więc wiadomo bez kilku dni przygotowań nie ma się szans (chyba, że jest się geniuszem?). Natomiast tam można jednak argumentować, że to przygotowanie to z własnej woli.

Z drugiej strony, nie wiem co gorsze: takie coś czy trzygodzinne rozmowy z pytaniami "jakim zwierzakiem jesteś", "ile masz lat", itp.[/QUOTE]
Wybór między dżumą, a cholerą. A jak potem spada poczucie własnej wartosci, dobrze wiem z autopsji. Do któregoś momentu człowiek się jeszcze jakoś zbiera i próbuje dalej, ale potem w końcu coś pęka i ma się dość.

[AleKosmos]

Kochani, byłam dzisiaj na rozmowie o pracę do biura. Minimalna krajowa i spora wielozadaniowość, co nie jest jakimś problemem, ale:
- brak możliwości pójścia na urlop (bo nikt inny nie przyjdzie i tej roboty nie wykona);
- brak możliwości pójścia na zwolnienie lekarskie (z tych samych przyczyn, czyli niezależnie od stanu samopoczucia trzeba się przyczołgać i swoje zrobić);
- niby oficjalnie nadgodzin nie ma, ale jak się z czymś nie wyrobię, to będę musiała zostać dłużej, oczywiście nieodpłatnie;
- ja miałabym odpowiadać za błędy klientów. Jeśli klient złoży niepoprawne zamówienie i się do tego nie przyzna, to ja płacę za to ze swojej pensji.


Nie jestem przekonana i rodzice też tutaj nie pomagają. Kiedy powiedziałam im o swoich wątpliwościach, to usłyszałam, że wszędzie teraz tak się traktuje ludzi i mam nie księżniczkować. Szef ponoć nieprzyjemny, potrafi robić jazdy, znany jest z pomiatania pracownikami.

[Ariada]

Napisane przez AleKosmos

Kochani, byłam dzisiaj na rozmowie o pracę do biura. Minimalna krajowa i spora wielozadaniowość, co nie jest jakimś problemem, ale:
- brak możliwości pójścia na urlop (bo nikt inny nie przyjdzie i tej roboty nie wykona);
- brak możliwości pójścia na zwolnienie lekarskie (z tych samych przyczyn, czyli niezależnie od stanu samopoczucia trzeba się przyczołgać i swoje zrobić);
- niby oficjalnie nadgodzin nie ma, ale jak się z czymś nie wyrobię, to będę musiała zostać dłużej, oczywiście nieodpłatnie;
- ja miałabym odpowiadać za błędy klientów. Jeśli klient złoży niepoprawne zamówienie i się do tego nie przyzna, to ja płacę za to ze swojej pensji.


Nie jestem przekonana i rodzice też tutaj nie pomagają. Kiedy powiedziałam im o swoich wątpliwościach, to usłyszałam, że wszędzie teraz tak się traktuje ludzi i mam nie księżniczkować. Szef ponoć nieprzyjemny, potrafi robić jazdy, znany jest z pomiatania pracownikami.

W życiu bym się nie zgodziła na takie warunki pracy.
To jest niezgodne z kodeksem pracy i dziwi mnie, ze tak otwarcie o tym mówią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fufka]

Napisane przez AleKosmos

Kochani, byłam dzisiaj na rozmowie o pracę do biura. Minimalna krajowa i spora wielozadaniowość, co nie jest jakimś problemem, ale:
- brak możliwości pójścia na urlop (bo nikt inny nie przyjdzie i tej roboty nie wykona);
- brak możliwości pójścia na zwolnienie lekarskie (z tych samych przyczyn, czyli niezależnie od stanu samopoczucia trzeba się przyczołgać i swoje zrobić);
- niby oficjalnie nadgodzin nie ma, ale jak się z czymś nie wyrobię, to będę musiała zostać dłużej, oczywiście nieodpłatnie;
- ja miałabym odpowiadać za błędy klientów. Jeśli klient złoży niepoprawne zamówienie i się do tego nie przyzna, to ja płacę za to ze swojej pensji.


Nie jestem przekonana i rodzice też tutaj nie pomagają. Kiedy powiedziałam im o swoich wątpliwościach, to usłyszałam, że wszędzie teraz tak się traktuje ludzi i mam nie księżniczkować. Szef ponoć nieprzyjemny, potrafi robić jazdy, znany jest z pomiatania pracownikami.

Te "warunki" nie są normalne i niezgodne z prawem. Olej takiego pracodawcę, dopóki będą ludzie, którzy godzą się na takie warunki to Janusze będą je "oferować". Możesz jeszcze przyjąć tę pracę i zbierać dowody na pracodawcę, zrobić donos do PiP w ramach walki z wyzyskiwaczami, będzie cię to tylko nerwy i pewnie trochę hajsu kosztować. I tu piszę całkiem serio

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez AleKosmos

Nie jestem przekonana i rodzice też tutaj nie pomagają. Kiedy powiedziałam im o swoich wątpliwościach, to usłyszałam, że wszędzie teraz tak się traktuje ludzi i mam nie księżniczkować. Szef ponoć nieprzyjemny, potrafi robić jazdy, znany jest z pomiatania pracownikami.

Czyli jednym słowem, masz być niewolnicą, dziękować dożywotnio swoim wybawicielom od bezrobocia, a jeszcze jak naplują w Twoją stronę, udawać, że deszcz pada i w sumie to przyjemne jest

[AleKosmos]

Ja też nie chcę tam iść do pracy, ale z drugiej strony to wzbudzanie we mnie poczucia winy jest nie do zniesienia. W przeszłości potrafiłam już dla świętego spokoju iść do pracy gdzieś, gdzie źle się traktuje ludzi. Byleby mieć zatrudnienie i przynosić do domu jakieś pieniądze.

[andra]

Co gorsza pewnie będą chętni bo rejon nie obfituje w miejsca pracy...
Może niepopularny tu pogląd, ale ja bym to wzięła, na krótki czas. Sama mówisz że nic nie możesz znaleźć. Jedynie próbowałabym negocjować te błędy. To już przesada.
Dlaczego? Po pierwsze lepiej mieć cokolwiek niż nie mieć nic, po drugie aktywność zawodowa przyciąga inne oferty, po trzecie robisz staż pracy (do zasiłku lub jeśli po wygaśnięciu tej umowy i już byciu bezrobotnym znajdziesz co innego, to przy odpowiednio wypracowanym stażu, za połowę okresu przysługuje dodatek aktywizacyjny - zawsze coś). Po czwarte, w dużej ilości firm nie ma żadnego zastępstwa i faktycznie z urlopem jest krucho. Robisz podwójnie przed albo po, i już. Nie ma Cię, robota stoi.
Taka prawda że to nie tylko małe firmy się w tym specjalizują ale też duzi gracze na rynku (ci oszczędzający na etatach). Nie wiem skąd mają to przyzwyczajenie, ale tak bywa i tam uznaje się to za normalne. Sama tak pracowałam, ktoś na moim urlopie gasił tylko pożary a zastępstwa żadnego i załatwić też nic. I w odwrotną stronę też, ja komuś pożary (max raz/kilka razy w tygodniu), a reszta stała i czekała na człowieka.
Czy byłabyś tam kompletnie sama?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

andra, nie byłabym sama, przynajmniej na początku. Potem nie wiem.



Mam jeszcze inną ofertę, lepiej płatną, ale mają odezwać się dopiero na początku marca, więc nie wiem, czy chcę brać to biuro. Z drugiej strony z tej drugiej pracy może nic nie wyjść...

[andra]

Rozwiązań są co najmniej 2:
1. Brać gorsze i
a) rzucić jak się coś zmieni (ryzykowne - papiery, opinia w małym mieście).
b) lub po prostu wypowiedzieć umowę (2 tygodnie).


2. Wstrzymać ich do odpowiedzi z drugiej firmy (mogą nie chcieć, janusze, i co z tą niezrobioną pracą przez ten czas?), a tamtą może ponaglić na przełomie miesięcy.
Trudno radzić, ale właściwa kolejność chyba 2, ew. 1b)

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Vilgefortz

Trzymaj się mocno, nie płacz takie czarownice nie są tego warte .
.

Dziś u mnie lepiej. Szefowa w dobrym humorze, żarcikiem nawet rzuciła. Można oszaleć, jak kompletnie nie wiadomo, co człowieka czeka danego dnia.

Napisane przez andra

Rozwiązań są co najmniej 2:
1. Brać gorsze i
a) rzucić jak się coś zmieni (ryzykowne - papiery, opinia w małym mieście).
b) lub po prostu wypowiedzieć umowę (2 tygodnie).


2. Wstrzymać ich do odpowiedzi z drugiej firmy (mogą nie chcieć, janusze, i co z tą niezrobioną pracą przez ten czas?), a tamtą może ponaglić na przełomie miesięcy.
Trudno radzić, ale właściwa kolejność chyba 2, ew. 1b)

Zdecydowanie zgadzam się z Andrą, chociaż ogólnie miejsce z opisu wydaje się jakimś koszmarem, ale spróbować można, przecież nie podpiszesz cyrografu na resztę życia. Popieram też kolejność, spróbować z 2 a potem 1b

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez andra

Co gorsza pewnie będą chętni bo rejon nie obfituje w miejsca pracy...
Może niepopularny tu pogląd, ale ja bym to wzięła, na krótki czas. Sama mówisz że nic nie możesz znaleźć. Jedynie próbowałabym negocjować te błędy. To już przesada.
Dlaczego? Po pierwsze lepiej mieć cokolwiek niż nie mieć nic, po drugie aktywność zawodowa przyciąga inne oferty, po trzecie robisz staż pracy (do zasiłku lub jeśli po wygaśnięciu tej umowy i już byciu bezrobotnym znajdziesz co innego, to przy odpowiednio wypracowanym stażu, za połowę okresu przysługuje dodatek aktywizacyjny - zawsze coś). Po czwarte, w dużej ilości firm nie ma żadnego zastępstwa i faktycznie z urlopem jest krucho. Robisz podwójnie przed albo po, i już. Nie ma Cię, robota stoi.
Taka prawda że to nie tylko małe firmy się w tym specjalizują ale też duzi gracze na rynku (ci oszczędzający na etatach). Nie wiem skąd mają to przyzwyczajenie, ale tak bywa i tam uznaje się to za normalne. Sama tak pracowałam, ktoś na moim urlopie gasił tylko pożary a zastępstwa żadnego i załatwić też nic. I w odwrotną stronę też, ja komuś pożary (max raz/kilka razy w tygodniu), a reszta stała i czekała na człowieka.
Czy byłabyś tam kompletnie sama?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie aktywność zawodowa nigdy się na to nie przekładała.

[stotek]

Dla mnie taka praca to sprint do nerwicy i "stresu pourazowego" w kolejnych robotach. Szkody, które może wyrządzić i jej wady znacznie przewyższają ewentualne korzyści.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez stotek

Dla mnie taka praca to sprint do nerwicy i "stresu pourazowego" w kolejnych robotach. Szkody, które może wyrządzić i jej wady znacznie przewyższają ewentualne korzyści.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uważam podobnie.

[Vilgefortz]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Dziś u mnie lepiej. Szefowa w dobrym humorze, żarcikiem nawet rzuciła. Można oszaleć, jak kompletnie nie wiadomo, co człowieka czeka danego dnia.

Można, a nawet na dłuższą metę szaleństwo jest nieuniknione, gdy się ma do czynienia z takimi ludźmi. Nie wiem co się dzieje, ale gdzie człowiek się nie obejrzy to takie chore klimaty w pracach. Trzymaj się

Napisane przez AleKosmos

Kochani, byłam dzisiaj na rozmowie o pracę do biura. Minimalna krajowa i spora wielozadaniowość, co nie jest jakimś problemem, ale:
- brak możliwości pójścia na urlop (bo nikt inny nie przyjdzie i tej roboty nie wykona);
- brak możliwości pójścia na zwolnienie lekarskie (z tych samych przyczyn, czyli niezależnie od stanu samopoczucia trzeba się przyczołgać i swoje zrobić);
- niby oficjalnie nadgodzin nie ma, ale jak się z czymś nie wyrobię, to będę musiała zostać dłużej, oczywiście nieodpłatnie;
- ja miałabym odpowiadać za błędy klientów. Jeśli klient złoży niepoprawne zamówienie i się do tego nie przyzna, to ja płacę za to ze swojej pensji. Nie jestem przekonana i rodzice też tutaj nie pomagają. Kiedy powiedziałam im o swoich wątpliwościach, to usłyszałam, że wszędzie teraz tak się traktuje ludzi i mam nie księżniczkować. Szef ponoć nieprzyjemny, potrafi robić jazdy, znany jest z pomiatania pracownikami.

To nie jest niewolnictwo, to jest wyzysk. Na niewolniku panu zależy, bo ma z niego zysk i dba żeby nie zachorował czy umarł. Te warunki co przedstawiłaś, to jakiś obóz pracy przymusowej. Co znaczy, brak możliwości chorowania czy pójścia na urlop. Takie rzeczy w cywilizacji ustaliliśmy już ponad 100 lat temu. Jednak wiem, że dopóki ludzie będą się na takie coś godzić, to tak będzie. Rodzice Twoi, też nie okazują wsparcia. Głowa do góry, znajdziesz coś ludzkiego.

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez stotek

Dla mnie taka praca to sprint do nerwicy i "stresu pourazowego" w kolejnych robotach. Szkody, które może wyrządzić i jej wady znacznie przewyższają ewentualne korzyści.

Z jednej strony tak, ale z drugiej łatwo tak mówić mając pracę czy szukając jej w dużym mieście z możliwościami. Więc może w tym przypadku warto spróbować bo może jednak okaże się inaczej niż na to wygląda, a jak nie, to dwa tygodnie wypowiedzenia a przynajmniej nie siedzi i się nie zastanawia czy dobrze zrobiła odrzucając propozycję bo teraz ciągle jest z niczym (jeśli druga opcja by nie wypaliła).

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Vilgefortz

Można, a nawet na dłuższą metę szaleństwo jest nieuniknione, gdy się ma do czynienia z takimi ludźmi. Nie wiem co się dzieje, ale gdzie człowiek się nie obejrzy to takie chore klimaty w pracach. Trzymaj się

To nie jest niewolnictwo, to jest wyzysk. Na niewolniku panu zależy, bo ma z niego zysk i dba żeby nie zachorował czy umarł. Te warunki co przedstawiłaś, to jakiś obóz pracy przymusowej. Co znaczy, brak możliwości chorowania czy pójścia na urlop. Takie rzeczy w cywilizacji ustaliliśmy już ponad 100 lat temu. Jednak wiem, że dopóki ludzie będą się na takie coś godzić, to tak będzie. Rodzice Twoi, też nie okazują wsparcia. Głowa do góry, znajdziesz coś ludzkiego.

No dosłownie oczywiście nie jest. Ale mentalnie - zdecydowanie.
Wyzysk - oczywiście.