Rozmiar 0 !!!

[paulinka_vel_paulinka]

http://zyciegwiazd.onet.pl/1354953,1...y,artykul.html
mnie to osobiście przeraża, lansuje się model coraz bardziej wychudzonej dziewczyny...co się teraz zacznie dziać, jak modny robi się rozmiar 32 ;/

[agness86]

noo tylko pozazdrościć, to ja z moim rozmiarem 36 czuje sie taaaka duża...

[ajali]

Tez to czytalam... szok normalnie.

Ciekawy komentarz :

Popieram tę modę i mogę jej tylko przyklasnoć gdyż:

1) Wychudzona kobieta to kobieta bez siły - co za tym idzie jest mniej wydajna - a to zwiększa moje szanse na rynku pracy,
2) Kobiety o anorektycznych kształtach "wyłapią" z populacji męskiej mężczyzn pozbwionych własnego gustu i osobowości, ulegających łatwo wpływom mediów - dla mnie zostaną już tylko osobniki wyselekcjonowane, prawdziwi mężczyźni lubiący kobiece kobiety i nie dający się manipulować,
3) Moda na niejedzenie pieczywa i makaronów spowoduje obniżenie podaży na te produkty co może zniwelować podwyżki ich cen spowodowane przez tegoroczne susze- dzięki czemu nie muszę się obawiać, że nie będę mogla delektować się pysznymi bułeczkami, ciepłym chlebusiem i wspaniałym spagetti z sosem serowym.


~ja, 29.08.2006 14:14

[kariera85]

ale podejście w tym komentarzu

[czarnullka]

Można być chudym, ale bez przesady!
Przeraża mnie widok tak wychudzonych dziewczyn.
Na miejscu faceta nawet bym sie za taka nie obejrzała, bo nie ma za czym.. ;p

[Lee]

każdy ma swój rozum i robi co chce... najgorsze jak wkracza choroba i nie ma juz ucieczki... dlatego uwazam, ze media powinny wyznawac inne wartosci bo to one kształtują młode, chłonne ideałów osoby.

ja jestem za kobietkami z reklamy Dove'a!

[Lavenda]

Czytałam ten artykuł rano. Dla mnie taka moda jest chora. Zastanawiam się, która normalna kobieta zagłodzi się, żeby zmiaścić się w "rozmiar 0". Wydaj mi się, że taka "moda" działą tylko na gwiazdy show biznesu i kobiety o niskiej samoocenie. Ktoś, kto ma wysoką samoocenę nie da się wciągnąć w takie głupie głodzenie się. Przypuszczam, że większość osób dążących do "rozmiaru 0" to nastolatki, które wzorują się na gwiazdach i czują się niedowartościowane.

[Lovisa]

Czytałam dziś ten artykuł. W zasadzie moda na wychudzona sylwetkę to nie żadna nowość, tyle, że ten trend w zależności od dekady przybiera rózne formy. Teraz mamy rozmiar 0, wcześniej były mało kobiece stroje, "męskie", chłopięce wręcz sylwetki modelek etc. Nie jestem zachwycona tego rodzaju modą w aspekcie wpędzania kobiet w kompleksy (kobiet, ktore wyglądają normalnie, noszą rozmiar 36/38, a tu nagle wmawia im się, że są za grube, bo do "zera" im daleko). Ale nie mniej jednak 32/34 to akurat mój normalny rozmiar ubrań, a dostać coś w nim, to jak ze świecą szukać. Dla osób z natury małych i chudych to jakiś plus, choc jak wczesniej pisałam, przybiera to forme nakazywania innym, żeby wygladali tak, a nie inaczej, wpasowali sie w modę. Ja nie musze, bo akurat samoistnie do niej pasuję Martwi mnie za to, że od jakiegos czasu w sklepach typu Lee, czy Levis, nie można dostać spodni o dlugosci 30 (w Lee Cooperze wycofali tę długośc i namniejszy rozmiar to 32). Nawet w Zarze, spodnie w rozmiarze 34 (ogólny rozmiar, czyli powinny byc ogólnie małe) sa tak długie, że ja włoczyłabym je po ziemi. To trochę dziwne, w końcu niscy ludzie też chcieliby się ubrać, bez potrzeby ciągłego skracania nogawek.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Od razu przypomniała mi sie Calista Flockhart (serialowa Ally McBeal). Wyglądała koszmarnie, ale zainteresowanie nią było ogromne. Szczerze mówiąc współczuję takim "kobietom".

[Aeterna]

Nie zapominajmy o negative zero i o double zero.
Co mnie to obchodzi -> ale:

Kate Moss grubasem, nie zmieściłaby się w ''te'' spodnie.


BTW, jak oglądałam Życie na fali, to sobie pomyślałam, jakąż to gehennę musiała przechodzić serialowa Julie Cooper, gdy w jednej ze scen musiała ukąsić pączka.

[awia]

zaraz sie dowiecie, ze te, co potepiaja to zazdrosne grubasy
ja nal;eze do tych kilka kilo za duzo - i szczerze powiedziawszy - wolalabym byc przerazliwie chuda
szczerze

a tak moda na chudzilecow, wiec bedziemy dalej autsajderowac
ja chce czasy Rubensa!

[asia^^]

masakra

Przynajmniej bede ladnie wygladac na tle szkieletow
Chociaz gruba nie jestem...

[Lavenda]

Napisane przez Lovisa

... nie mniej jednak 32/34 to akurat mój normalny rozmiar ubrań, a dostać coś w nim, to jak ze świecą szukać. Dla osób z natury małych i chudych to jakiś plus, choc jak wczesniej pisałam, przybiera to forme nakazywania innym, żeby wygladali tak, a nie inaczej, wpasowali sie w modę.

Wiem, że są osoby, które normalnie noszę rozmiar 32 (nawet kilka moich koleżanek ze studiów ma taką drobną budowę). To normalne, że ludzie mają różne rozmiary (przecież są i tacy co noszę rozmiar 44, 46 itd.). Problemem jest, gry ktoś o romiarze 36-42 zaczyna się gwałtownie odchudzać - głodzić.
Piszę do rozmiaru 42, bo nadwaga też jest chorobą (nie będę generalizowała, który rozmiar oznacza nadwagę, różni ludzie różne budowy ciała).

[Lovisa]

Wiem, napisałam to wcześniej.

[AguŚ87]

a ja mam rozmiar 32 i jestem szkieletor i ? a zresztą wole mieć rozmiar 32 niż nadwage

[sylwónia]

Myślę że większość tych dziewczyn kwalifikuje się po prostu do leczenia. Nic mi mądrzejszego ani bardziej odkrywczego do głowy nie przychodzi.
A że popyt kształtuje podaż więc nie dziwne że wprowadzili te wszystkie "zero" "double zero" , itd. Co kogo obchodzi co sobie inni robia z własnym ciałem- ważne że sie sprzedaje :/
Choc właściwie przeciwko szerokim skalom rozmiarówek to ja nie jestem. Wiadomo że ludzie są rózni i nie da się każdego upchnąć w standardzik 36. Powinien być duży wybór ciuchów zarówno w górę od 36 jak i w dół.
BTW Jest na świecie wiele ciekawszych rzeczy do zrobienia od głodzenia się

[paulagwiazda]

Napisane przez awia

ja chce czasy Rubensa!

Oh! Ja też!!! Ja też!!!

[201804200947]

Napisane przez AguŚ87

a ja mam rozmiar 32 i jestem szkieletor i ? a zresztą wole mieć rozmiar 32 niż nadwage

aha

[fuksjaa]

wobec tego ja z moim 38 powinnam byc otyła

coraz częściej łapię się za głowie czytając kolejne artykuły. na usta ciśnie mi się tylko:
- co się tutaj dzieje?

[Lavenda]

Napisane przez Lovisa

Wiem, napisałam to wcześniej.

Wiem, że to napisałaś, myślę podobnie, więc zacytowałam fragment, bo moja poprzednia wypowiedź mogła nie wyrażać tego.

Napisane przez AguŚ87

a ja mam rozmiar 32 i jestem szkieletor i ? a zresztą wole mieć rozmiar 32 niż nadwage.

Zarówno otyłość, jak i głodzenie się to to choroba. Jak już pisałam nie chodzi o budowę ciała, ale o patologie - zwaną modą.

[201701160947]

Napisane przez Lavenda

Piszę do rozmiaru 42, bo nadwaga też jest chorobą (nie będę generalizowała, który rozmiar oznacza nadwagę, różni ludzie różne budowy ciała).

Dokładnie
Czasem osoba ,która nosi np.rozmiar 42 jest osobą o takiej budowie, a nie innej i nie zrobi nic żeby dojsc do np. 38.
Nawet gdyby się głodziła do upadłego.
Czasem niekoniecznie musi miec taką budowę,ale jest wysportowana i ma swietną sylwetką, ma rozmiar np. 42 i nadal niekoniecznie musi być jakas otyła, bo wszystko jest ładne wymodelowane. Także - temat rzeka

[AguŚ87]

ja wawze 40 kg przy 161 tylko ja sie nie głodze! Ja się tuuucze, tak tak całe zycie sie obzeram i nic dojade do 41 moj max zyciowy. co ja bym dała by miec rozmiar 36 ! o jezy wszystko bym oddała no ale coz, sa grubi i chudzi, naturalnie oczywiscie Żal mi lasek kt.ore są chude i sie jeszcze odchudzają :/ porazka :/ ja tu za wszelka cene chce utyc a kre mnie zalewa jak słysze" o jeny masz anoreksje, jesz cos wogole " tak mam 10 anoreksji a zyje powietrzem niee no :/

[awia]

osoby noszace rozmiar 44 nie sa otyle!
moze "chude grube" ale bez przesady z tą otyloscia

skoro jest moda na chudzielce, to moze i na owe 42 przyjdzie pora..

[gosik79]

Mam koleżankę która nosi rozmiar 32-34 - ostatnio byłysmy na zakupach i niemal wszystko w rozmiarze 34 było na nią za obszerne. Z moim 38/40 wyglądam przy niej po prostu grubo, chyba najbardziej było to widać latem heh.

Druga sprawa, że ja jej najzwyczajniej na świece zazdroszczę bo nie widzę żeby się mocno ograniczała z jedzeniem. Czasem widzę ją z chipsami, w restauracjach ona zamawia wielkiego hamburgera z góra frytek i tłustym sosem a ja sałatkę i wodę, bo włączają mi się wyrzuty sumienia. Co za życie...

[Lavenda]

Napisane przez awia

osoby noszace rozmiar 44 nie sa otyle!
moze "chude grube" ale bez przesady z tą otyloscia

Wg mnie to zależy ile mają wzrostu, bo jeśli ok. 150 cm to sprawa wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku kobiet mających ponad 170 cm.
Ja przynajmniej widzę różnicę i o tym cały czas piszę, że nie można generalizować.

[awia]

no ja raczej mysle o osobie majacej 175 cm

[Lavenda]

Napisane przez awia

no ja raczej mysle o osobie majacej 175 cm

Tak sobie właśnie pomyślałam, czytając Twoją poprzednią wypowiedź . Dla mnie osoba majęca 175 cm i noszęca rozmiar 44 też nie jest otyła, bo przy takim wzrości kg "gubią się". Podobnie osoba mając 175 i ważąca 40 kg wyglądałby bardzo źle.

[Amanda:)]

Na mnie rozmiar 0 jest za duży więc mam się może zamknąć w zakładzie
Taką mam budowę i raczej tego nie zmienie a nazwywanie wszystkich szczupłych szkieketorami nie poprawia samopoczucia

[30766aa7dce2531e8b37b15ae86c8847ef0755ae_5f137ef245055]

Napisane przez Lovisa

Czytałam dziś ten artykuł. W zasadzie moda na wychudzona sylwetkę to nie żadna nowość, tyle, że ten trend w zależności od dekady przybiera rózne formy. Teraz mamy rozmiar 0, wcześniej były mało kobiece stroje, "męskie", chłopięce wręcz sylwetki modelek etc. Nie jestem zachwycona tego rodzaju modą w aspekcie wpędzania kobiet w kompleksy (kobiet, ktore wyglądają normalnie, noszą rozmiar 36/38, a tu nagle wmawia im się, że są za grube, bo do "zera" im daleko). Ale nie mniej jednak 32/34 to akurat mój normalny rozmiar ubrań, a dostać coś w nim, to jak ze świecą szukać. Dla osób z natury małych i chudych to jakiś plus, choc jak wczesniej pisałam, przybiera to forme nakazywania innym, żeby wygladali tak, a nie inaczej, wpasowali sie w modę. Ja nie musze, bo akurat samoistnie do niej pasuję Martwi mnie za to, że od jakiegos czasu w sklepach typu Lee, czy Levis, nie można dostać spodni o dlugosci 30 (w Lee Cooperze wycofali tę długośc i namniejszy rozmiar to 32). Nawet w Zarze, spodnie w rozmiarze 34 (ogólny rozmiar, czyli powinny byc ogólnie małe) sa tak długie, że ja włoczyłabym je po ziemi. To trochę dziwne, w końcu niscy ludzie też chcieliby się ubrać, bez potrzeby ciągłego skracania nogawek.

mam dokładnie ten sam problem... WSZYSTKIE spodnie muszę skracać, a w rozmiarze 34 czasami się topię (a wcale nie jestem wychudzona ) ostatnio zamówiłam jakies bluzki z Quelle rozmiary 32/34 - za duże.... i jeszcze z butami zaczęłam mieć problem - noszę 36, a z takich bardziej eleganckich to nawet 35 czasem za duże. no koszmar. a że wycofali jeansy o długości 30? nie wiedziałam...:/

co do artukułu - przerażające i głupie po prostu... 80-50-80... bez jaj.

[AguŚ87]

Napisane przez Lavenda

Tak sobie właśnie pomyślałam, czytając Twoją poprzednią wypowiedź . Dla mnie osoba majęca 175 cm i noszęca rozmiar 44 też nie jest otyła, bo przy takim wzrości kg "gubią się". Podobnie osoba mając 175 i ważąca 40 kg wyglądałby bardzo źle.

a ja ważac 40 przy 161 wygladam bardzo zle ?

Obecnie nosze rozmiar 34, 25, xs