2009-12-16, 15:45 | #871 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 20 068
|
Dot.: Czy lubiłyście lekcje wychowania fizycznego?
Cytat:
__________________
11.10.2005-RAZEM 10.10.2009r-ZARĘCZENI JAKO ŻONA 27.12.2011 Egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem |
|
2009-12-16, 16:03 | #872 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 19 651
|
Dot.: Czy lubiłyście lekcje wychowania fizycznego?
Cytat:
Cytat:
|
||
2009-12-16, 16:15 | #873 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 1 137
|
Dot.: Czy lubiłyście lekcje wychowania fizycznego?
Poprawka: powinny się liczyć. Jeśli trafisz na niekompetentnego nauczyciela - liczą się umiejętności.
|
2009-12-16, 16:55 | #874 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 814
|
Dot.: Czy lubiłyście lekcje wychowania fizycznego?
mój wf w podstawówce wspominam bardzo źle.nasza nauczycielka generalnie była leniwa, siadała sobie na ławeczce i kazała nam grac w siatkę. a jeśli coś robiłyśmy źle, to się czepiała..tylko skąd miałyśmy wiedzieć co robić, jeśli ona nic nie tłumaczyła?
jej ulubiona metoda to był krzyk.trzeba przyznać, głos miała mocny gimnazjum to jakoś zleciało.. a teraz w lo, nie lubię wf.nasza szkoła do najnowszych nie należy..gdy się schodzi do szatni już na schodach czuć ten charakterystyczny zapach..wymieszany pot,starość budynku i w ogóle blee..niedobrze się robi.ale to już nawet nie o to chodzi..tylko o to, że jak pomyśle, że po 2 godzinach wfu, intensywnego, mam iść na lekcje..to dziękuję. wolę sobie po prostu napisać zwolnienie i mieć spokój. przynajmniej czuję się świeżo bo o prysznicach czy czymś można pomarzyć.
__________________
Always look on the bright side of life |
2009-12-16, 17:19 | #875 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
|
|
2009-12-16, 19:13 | #876 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Odkryłam czemu nie można korzystać z pryszniców damskich.
Jak robili remont to zalepili kratki do której spływała woda pod prysznicem. Są tam kafelki. \m/ moc
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-12-16, 20:08 | #877 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 124
|
Dot.: Wf-koszmar
Nienawidzę wf. Każda lekcja przyprawia mnie o bóle brzucha i ogólny stres. Wchodząc na salę, jestem sztywna z zimna. Już na kilka dni przed wf zaczynam się stresować. Jest piątek, a ja zamiast cieszyć się,że jest już weekend, to myślę o tym,że w poniedziałek znów będzie wf. Każda lekcja jest taka sama: rozgrzewka,czasem jakieś ćwiczenia i okropna gra zespołowa, a ja jestem totalną fajtłapą wuefistyczną.
Już 9 rok mam z tą samą nauczycielką. Ona nic nie tłumaczy,nie mówi, co się robi źle, tylko się drze,że nie umiemy. Przez 9 lat mam z tymi samymi dziewczynami wf. Jest to okropne. Biorąc pod uwagę moją ciamajdowatość i absolutny brak zdolności z wf,to fakt,że jestem w klasie z dziewczynami z reprezentacji szkoły, nic mi nie ułatwia. Nasza nauczycielka nigdy nei wytłumaczyła nam zasad żadnej gry,więc ja po prostu nie umiem grać,bo nie wiem,co mam robić. Jak mam już piłkę, to rzucają się na mnie i ja ze strachu już od razu oddaję Wybieranie do drużyn. Przez całe 9 lat jestem wybierana do zespołu jako ostatnia,tzn nie wybierają mnie,ale ja zostaję i muszę do kogoś dojść. Oczywiście na boisku nie obejdzie się bez śmiechów, uśmieszków i nawet krzyków. A jeśli ktoś się ze mnie wyśmiewa,to nie ma szans,że ja się nauczę. Ile razy było tak,że obok mojej nauczycielki siadały jej pupilki i razem z nią się ze mnie wyśmiewały... Moją największą zmorą jest siatkówka... Nie umiem odbić tej piłki,bo się jej boję. Ktoś podlatuje przede mnie i w ostatniej chwili stwierdza,że on jednak nie odbije, a potem to na mnie krzycza,że nie odbijam. W dodatku w mojej szkole są same mega twarde piłki do siatkówki i wystarczy,że raz się odbije,to puchną ręce. Dla dziewczyn z mojej klasy wf jest wręcz sprawą życia i śmierci. A najgorsze jest to,że po świętach zaczynamy tę koszmarną grę. Do tej pory pamiętam jak na wf nauczycielka oświadczyła nam,że mamy zdać układ taneczny,który robiła ze swoją grupą. Pokazała nam go raz,a potem kazała tańczyć. Bałam się strasznie i jak przyszło do zdawania, to nie umiałam zrobić jednego kroku, tzn źle go robiłam i ona na mnie krzyczała, dziewczyny się śmiały,a ja byłam przerażona. Potem dosłownie przez kilka miesięcy dziewczyny podchodziły do mnie i wyśmiewały się z tego kroku,którego nie umiałam. Chciało mi się płakać. Od tej sytuacji znienawidziłam taniec. Kolejna rzecz. Moja pani od wf prowadzi sks i one "nie są obowiązkowe". Tylko potem obniża komuś ocenę,jeśli się na te zajęcia pozalekcyjnie nie uczęszcza. Ja nienawidzę wf,więc nie chodzę na to,bo nie wytrzymałabym kilku dodatkowych godzin z nią, z tymi dziewczynami. Ale w 1 gim poszłam,bo zależało mi na dobrej ocenie. Okazało się,że gramy w siatkówkę. Miałam ochotę uciekać, ale głupia nie zrobiłam tego,co było błędem. Każda dziewzcyna dostała numer i chłopcy z naszej klasy podawali jakąś liczbę i ta dziewczyna przychodziła do ich drużyny. Gdy jeden kolega powiedział mój numer ,to drugi chłopak z ironią mu powiedział: "Gratuluję świetnego wyboru"... Zaczęła się gra. Ten chłopak od komentarza non stop na mnie wrzeszczał i wyśmiewał się. Inni nie byli gorsi... I tak przez około 1,5h byłam pośmiewiskiem całej sali. Udawałam,że nie obcodzą mnei ich złośliwości,ale jak przyszłam do domu,to dłuugo płakałam. Od tamtej pory, choćby się waliło i paliło,to ja nie pójdę na sks. I nawet myśl,że to już ostatnie miesiące tego koszmaru, nie pomaga. Boję się zawsze tak samo. Nie wyobrażam sobie,że po Nowym Roku będę maltretowana siatkówką. |
2009-12-16, 20:13 | #878 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 19 651
|
Dot.: Wf-koszmar
|
2009-12-16, 20:16 | #879 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: 4 aleja od twojego serca :*
Wiadomości: 1 083
|
Dot.: Czy lubiłyście lekcje wychowania fizycznego?
może i tak, ale jak słysze o wf, to moje myśli przezywają katorgę..
__________________
Gdy ujrzałam go po raz pierwszy pomyślałam: ''śliczny, ale my się nie dogadamy''. Dziś jesteśmy razem i dogadujemy się bez słów. J <3 16.02.2011
|
2009-12-16, 20:25 | #880 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
|
|
2009-12-16, 21:06 | #881 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 814
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
moja koleżanka z klasy ma zwolnienie,bo jest słaba z wf, a nie chce sobie psuć średniej
__________________
Always look on the bright side of life |
|
2009-12-16, 21:09 | #882 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
A ja chciałam mieć lewe zwolnienie jednak lekarz objaśnił mi iż wiążę się to z założeniem karty w przychodni specjalistycznej, trzeba mieć historię choroby, bla bla bla więc nie jest tak pyk o zium zwolnienie.
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-12-16, 21:18 | #883 |
Raczkowanie
|
Dot.: Wf-koszmar
Nie, nie lubiłam nigdy lekcji w-fu. Z tego względu, że wf-itsa ciągle maglował grę w siatkówkę. A w siatkówkę nia grac nie lubie, ani umiem. Każda taka lekcja była dla mnie trauma. Zraziłam się skutecznie do lekcji wychowania fizycznego "dzięki" temu.
|
2009-12-16, 21:42 | #884 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wf-koszmar
ja od zawsze przy wyborze składu drużyny jestem 'dowalana' do kogos co miłe nie jest a ja jakims mistrzem gier zespołowych nie jestem...
szczególnie gdy widze te spojrzenia ,gdy cos mi nie wyjdzie.. od zawsze miałam wredne osoby w klasie pod tym względem.. ale na wf chodze bo musze,co zrobić
__________________
"If you want something you've never had,then you've got to do something you've never done " ----> *mój postcrossingowy blog* <--- "When somebody tells you "you can't" turn around and say "watch me" "Never let the fear of striking out keep you from playing the game" Edytowane przez cherry l Czas edycji: 2009-12-16 o 21:50 |
2009-12-16, 21:44 | #885 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Wf-koszmar
Przykre jest to, że dla wielu osób lekcje wfu są lekcjami upokorzeń, strachu. Jakoś nie widzę, żeby połowa klasy się śmiała z tych, co nie potrafią rozpisać wzoru cząsteczkowego jakiegoś związku chemicznego...
Wiadomo są mądrzy wuefiści, podchodzący do wfu z ludzką rezerwą, ale są i tacy, którzy najchętniej stworzyliby rasę nadludzi, a jedynym wyznacznikiem byłaby tężyzna fizyczna. Miałam różnych wuefistów ale żadnej możliwości skorzystania z prysznica po tych zajęciach i musze stwierdzić, że przykre jest to, że setreotyp zajęć na macie... czyli macie piłkę i gracie, jest jak najbardziej prawdziwy w polskich szkołach. Kurna, no jak się nie zapłaci za zajęcia w fitness klubie, to można się na wuefie nauczyć ewentualnej walki o piłkę a niektóre dziewczyniska to jak tarany czyli jak się nie zapłaci prywatnie to się na państwowym wfie dostaje chałturkę. Chociaż ja to w sumie tęsknię za kimś (czyt. osobistym trenerem), kto by mnie regularnie przegonił po sali gimnastycznej, kazał się pouwieszać na drabince, porozciągać mięśnie, kosza lubię, no takie tam (ale za chińczyka nie chcialabym w tych spodniach od dresu i bluzeczce latać po mrozie, jak to czasami bywało i kryć się przed piłką siatkową )
__________________
|
2009-12-16, 23:10 | #886 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
I trzeba jej przyznać, że zawsze starała się tłumaczyć wszystkie nowe rzeczy, pomagać itp. Ale to się musi chcieć, jak ktoś woli dać piłkę i iść sobie na kawkę, no to efekty są jakie są. Kobita z gimnazjum to był ten typ, od wielkiego dzwonu nas wysyłała na ping ponga, a tak to w kółko siatka i siatka... Najprościej, najwygodniej dla niej No i nie pilnowała nas zupełnie, kiedyś na jej oczach zleciałam z samego szczytu drabinki bo kazała okno tam zamykać. Nawet nie zauważyła |
|
2009-12-16, 23:40 | #887 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wf-koszmar
ćwicz w dresie a co do tej siatkówki.. oj to chyba w większości szkołach tak jest, że tylko dają piłkę do siatkówki i grajcie sobie ;/ no cóż, może warto pogadać z panią od wf'u i zaproponować jej coś innego? A może sama naucz się kilku kroków np. z aerobiku - poćwiczysz nogi i poprawisz relacje z panią [oby]
__________________
.hate it or love it ♥ |
2009-12-17, 00:40 | #888 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 393
|
Dot.: Wf-koszmar
ja tez nie znosilam wfu! koszmar totalny.
patenty- jak byly 2 godziny rano-nie chodzilam zwolnienie od mamy, potem od taty- czasem od siebie chodzenie na lekcje,gdzie lapie sie oceny bycie mila dla wuefistki (jesli sie dalo) ojjj kombinowalam ja. Podstawowka byla najgorsza. Ja i moj brat blizniak bylismy njagrubsi! Nie znosilam wfu, kiedys bylam najgrubsza w klasie w podstawowce i wszystkie nauczycielki z wfu mnie nie lubialy pare sytaucji z nimi do dzis pamietam jak jedna powiedziala "ze chloopcy lubia szczuple dziewczeta" a sama miala wlosy pod pachami i do szczuplych nie nalezala. Najgorsze byly "kozly" przez siebie albo gwiazdy Tez wybierana bylam ostatnia, wyjatkiem byla koszykowka ,ktora lubie i wtedy wybierano mnie 3 od konca. ALbo raz w podstawowce babka tlumaczy stanie na rekach 2 klasom i akurat mnie (!) wyybiera,zeby zademonstrowac a ja wtedy pullpecik... Totalna masakra. Nie dala rady sama,musieli pomoc jej no niby teraz smieszne,ale wtedy chcialam do domu uciekac i nigdy na wf nie przyjsc. Babka skonczyla z czerwona twarza a ze mnie sie lalo jak po maratonie,chociaz mieli mnie tylko podniesc. No ale piszac to przynajmniej mam dystans do siebie Na szczescie nie tylko ja nie znosilam wfu z klasy, pare inncyh dziewczyn tez,a dziewczyny,z ktorymi mielismy wf z innej klasy byly pulchne,wiec nie bylam najgorsze (w gimnazjum sporo uroslam do 170 i waga sie po mnie rozplynela ,wiec teoretycznie sporo schodlam hehe) strasznie sie ciesze,ze to juz za mna ach gdyby te wuefistki moglyby zobaczyc,jak teraz wygladam! ale nie jestem fanka n-k, wiec male szanse
__________________
Maybe you don't need whole world to love you, you know Maybe you just need one person Edytowane przez Ivi 1988 Czas edycji: 2009-12-17 o 00:47 |
2009-12-17, 02:20 | #889 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Wf-koszmar
Nigdy nie lubiłam w-f za brak przebieralni. Litości, mała klitka dla kilkunastu dziewczyn, gdzie schylając się można wsadzić za przeproszeniem swoją dupę w twarz innej osoby. Tak samo brak przyszniców, albo brak czasu na użycie ich. Mając 10 minut nie zdążę się umyć, wysuszyc i ubrać. Nie ma szans.
W podstawówce ćwiczyłam na wfie, wf lubiłam, mimo że byłam dużym dzieciem W gimnazjum ze względów zdrowotnych po pierwszej klasie dostałam zwolnienie na całą drugą, potem na trzecią. W liceum nie ćwiczyłam już z własnej woli, posiadajac zwolnienie lekarskie [powód był, ale gdybym chciała mogłabym ćwiczyć, co najwyżej biegi i inne ćwiczenia na nogi musiałabym ograniczyć]. Nie ćwiczyłam dlatego, że 2 godziny w tygodniu graliśmy w siatkówkę - a siatkówki nie nawidzę, pewnie dlatego, że nigdy nie nauczyłam się w nią grać A na godzinie siłowni robiliśmy jakieś bzdurne zaliczenia 'kto więcej, dłużej, szybciej' oraz areobik - nie mam poczucią rytmu, choćbym nie wiem jak chciała nie jestem w stanie opanować zadnego układu od początku do końca, zawsze się pomylę Na studiach dostałam zwolnienie z konieczności, ale zdecydowałam sie na ćwiczenie na wfie bo do wyboru miałam dwie godzinne rehabilitacje albo zwykły 2godzinny wf. Wolałam wf bo sprawe sportu miałam załatwioną za jednym razem, a i hala znajdowała się niedaleko domu Wf na studiach uwielbialam i doczekać się na niego nie mmogłam, naprawde. Uczył nas starszy pan, który był bardziej wysportowany niż my wszyscy [wf koedukacyjny], przeprowadzał świetne rogrzewki, które trwały ponad pół godziny, rozciągały chyba wszystkie mozliwe mięśnie i przygotowywały do dastepnego ciągu zajęć - siłowni bądz siatkówki. Wiadomo, od siatki trzymałam się w daleka. |
2009-12-17, 10:38 | #890 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 209
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Miałam zwykłe zwolnienie od lekarza specjalisty. Tak samo moje koleżanki, które też miały zwolnienie z w-fu. Z tego co pamiętam wtedy byłam pierwszy raz u tego lekarza (wizyta prywatna)... Co prawda kieeeedyś jeździłam na wizyty do przychodni specjalistycznej (mam problemy z kręgosłupem) i pewnie mam tam założoną kartę, ale jeśli chodzi o zwolnienie to nie miało to żadnego znaczenia. Dyrektorce dostarczyłam tylko zwolnienie od lekarza specjalisty (powód zwolnienia jest chyba objęty tajemnicą lekarską ), w moim liceum o zwolnieniu decydowała dyrektorka.
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|
2009-12-17, 12:40 | #891 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
|
Dot.: Wf-koszmar
Ojejku, zobaczyłam ten wątek i od razu przypomniały mi się moje perypetie z WF-em Powiedzmy, że jestem "sprawna inaczej" tzn. w niektórych dyscyplinach byłam niezła (a z jednej nawet 6 dostałam ), ale w większości niestety beznadziejna. W podstawówce miałam bardzo miłego i fajnego pana wuefiste, był wyrozumiały dla tych słabszych itd. Ale w liceum wuefistką była okropna baba, złośliwa i niemiła. Chociaż nie, ona potrafiła być słodka jak miód, ale tylko dla swoich pupilków, czyli tych wysportowanych. Po prostu faworyzowała ich. Dla słabszych była nieuprzejma, często się darła, poniżała itd. Nic więc dziwnego, że każdy WF był dla mnie stresem. W ogole dzien, w którym był WF, to był dzień stracony (a że ten przedmiot był, o zgrozo, aż 3 razy w tygodniu!). Do dziś żałuję, że nie załatwilam sobie jakiegos lewego zwolnienia, trzeba było kombinowac, a nie męczyć się. I wiecie, że do dziś mam co jakiś czas koszmary o tym WF-ie?
Cytat:
A najlepszy to był WF na studiach - każdy wybierał sobie dyscyplinę taką, jaką chciał |
|
2009-12-21, 18:42 | #892 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 124
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Cytat:
Kiedyś miałam częściowe zwolnienie z z powodu kręgosłupa,ale go nie dałam,bo zabraniało mi to robienia wszystkich rzeczy,które podciągały mi ocenę i zostawiało tylko gry zespołowe i sprawdziany z podań i innych głupich rzeczy dotyczących siatkówki,koszykówki i ręcznej. Nie dałam tego zwolnienia i tak sobie żyję od wf do wf od tamtej pory. Dzisiejszy wf. Idę do szatni i koleżanka,która też nie lubi wf,mówi mi,że się nie przebieramy i nie ma wf. Ja oczywiście byłam tak strasznie szczęśliwa,że potrafią to zrozumieć tylko te osoby,które miały lęki z powodu wf i dowiadywały się,że lekcja przepada. Ale... Okazało się,że komuś coś się pomyliło i wf będzie... Tu już wiadomo,jak się poczułam. Na sali były krzesła i stoły,ale naszej nauczycielce to w niczym nie przeszkadzało. Miałyśmy ćwiczyć i tak. My biegałyśmy po tej sali robiąc rozgrzewkę,a obok nas przechodziło mnóstwo ludzi,bo sprzątali salę i oczywiście się na nas gapili. Potem to wszystko wynieśli,a my miałyśmy część kształtującą rozgrzewki i przyszli chłopcy z mojej klasy ( przychodzą specjalnie 2 godziny wcześniej,żeby się pogapić) i zeszli sobie do nas,rozsiedli się i zaczęli coś jeść,jakby byli w kinie... Moja wf tylko się do nich uśmiechała,bo ich bardzo lubi. Okazało się,że robi nam niezapowiedziany sprawdzian z koszykówki na celność. Rzuca się 10 razy do kosza po dwutakcie i ona zapisuje ilość trafień. Nie ćwiczyłyśmy tego w tym roku, a ona nam zrobiła sprawdzian. Ta okropna piłka tylko kręciła mi się wokół kosza ii spadała na podłogę. Mój wynik z testu na celność: 2/10. Muszę to poprawić jutro,a nie umiem Kolejny pech. Jutro są wigilie klasowe,a potem wigilia szkolna. Ja mam wf na 2 pierwszych lekcjach i tylko te lekcje się odbywają,a potem idziemy na wigilię. Jestem zła i w sumie przerażona,bo ja tego naprawdę nie umiem poprawić. Stresuję się,jest mi zimno i widownia w ogóle mi nie pomaga,wręcz przeciwnie. Denerwuje mnie to,że wyznacznikiem "fajności" dla więszkości osób jest wf. Nieważne jaki się ma charakter, nieważne,że z wszystkich innych przedmiotów ma sie dobre wyniki,to wszystko jest nieważne,gdy w grę wchodzi wf. Np. dzisiaj- nauczycielka kazała wszystkim dziewczynom po spradzianie do niej podejść i wstawiała oceny,ale na kartkę obok ilości trafień, Oczywiście ja miałam najmniej i pewna "koleżanka" odwróciła się do mnie i powiedziała śmiejąc się: "To poszalałaś". Owa koleżanka po 3 latach nauki francuskiego nadal nie umie się przedstawić... i jakoś nikt jej z tego powodu nie wyśmiewa.... |
||
2009-12-21, 19:00 | #893 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 801
|
Dot.: Wf-koszmar
plaisanterie oj dziewczyno nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Ta radość gdy nie ma WFu jest bezcenna. Najgorsze jest to, że gdy ktoś wśród rówieśników nie radzi sobie dobrze ze sportem jest wyśmiewany. Tymczasem jeśli nie jest dobry z innych przedmiotów - tak jak w twoim przypadku koleżanka we francuskim - to nic się nie dzieje. Jeszcze nigdy nie spotkałam się, żeby ktoś z uczniów nabijał się z kogoś kto źle radzi sobie z 'normalnymi' przedmiotami. Ba, moi koledzy z klasy licytują się kto ma więcej zagrożeń .
|
2009-12-21, 19:09 | #894 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Pogadaj z rodzicami. Wyjaśnij im może co przeżywasz na wfie, jak się czujesz. Jest zawsze szansa, że zrozumieją. A jak nie, to się przemęczysz. Generalnie, to postaraj się wypracować sobie bardziej luzackie podejście. Akurat rzuty do kosza to nie jest coś, co będzie Ci szczególnie do czegokolwiek przydatne, olej to. Byle zaliczyć. Już pal sześć głupie oceny W liceum może być lepiej, tak jak u mnie - nowa klasa, inny nauczyciel - zaczynasz z czystą kartką, a może i prowadzący będzie fajniejszy, wykazujący więcej zrozumienia. |
|
2009-12-21, 19:10 | #895 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Mnie irytują te słodziaśne czirliderki z motorkiem w tyłku które by skakały odbijały piłeczki tańczyły. Wtedy wejdą wuefiście w tyłek. Ale jak przychodzi czas na biegi to ryczą w szatni przez całą przerwe "och nie matko och ale to straszne o matko mam okres i urwało mi nogę ale muszę pobiec żeby wszystkim coś udowodnić!"
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-12-21, 19:21 | #896 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 124
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
2009-12-21, 19:25 | #897 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
PERFECT! Wszystko musi być super, mega, buty na wf za 400 zł bo to muszą być specjalnie takie hiper sportowe, dres też adidasa no bo przecież wieś mieć jakiś inny. Na wf noszą prostownicę bo gdy ćwiczą spinają włosy w kitek, a potem muszą wyprostować. Krzyk i ryk jak są ostatnie. A jak ja je wyprzedzam w czymś, akurat w gimnastyce jestem na prawdę dobra, to płaczą wuefiście na ramieniu 'och błagam błagam nie oceniajmy tego och ja nie chcę czwórki fuj:/ oh " ... leczy mnie to. I to bardzo.
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
|
2009-12-21, 19:33 | #898 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 20 068
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
__________________
11.10.2005-RAZEM 10.10.2009r-ZARĘCZENI JAKO ŻONA 27.12.2011 Egzamin na prawo jazdy zdany za pierwszym podejściem |
|
2009-12-21, 19:36 | #899 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wf-koszmar
mi sie od zawsze marzyło być 'czirliderką', serio ;P
u nas też te laski takie typowe 'paniusie ' noszą prostownice do szkoły
__________________
"If you want something you've never had,then you've got to do something you've never done " ----> *mój postcrossingowy blog* <--- "When somebody tells you "you can't" turn around and say "watch me" "Never let the fear of striking out keep you from playing the game" |
2009-12-21, 19:39 | #900 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Ja tam nic do czirliderek jako takich nie mam, akurat ta grupka dziewczyn jest czirliderkami i tak je nazywamy ;p albo super piątka albo fantastyczna grupka :P
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:42.