2009-07-23, 19:40 | #721 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Wf-koszmar
A już myślałam, że tylko ja nie cierpie wfu...
Dlaczego? Dlatego, że mam problem z szybkim poruszaniem się, wszystko robię dwa razy wolniej niż normalny człowiek, więc w bieganiu jestem zawsze ostatnia, zawsze ostatnia podbiegam do piłki, zawsze zanim sie skapnę, że musze zlapac pilke, czy ja odbić to mi ktos zabierze i moja drużyna zawsze przegrywa przeze mnie... Cholernie mnie to stresuje, bo wiem, że wszyscy w duchu sie ze mnie nabijają... Poza tym nie cierpię, kiedy ktoś sie na mnie gapi jak się wyginam, robie sklony czy coś tam, nienawidze tego, mam wrażenie, że wszyscy sobie myślą "po co ta grubaska sie tak meczy, jak i tak nic nie daja jej te cwiczenia"... Alw to tylko przy ludziach, sama robie codziennie czasem po kilkaset brzuszków, jeżdzę na rowerze, na rolkach... Tylko przy ludziach mam z tym problem. Poza tym w szkole nie mam warunków, jak niektóre z Was, żeby sie potem umyć, uczesac, czasem nie zdąże nawet biżuterii załozyc i musze isc na następną lekcje, nieuczesana, śmierdząca i czerwona... Nienawidzę tego. Uf, lżej Jak to przeczytacie to stawiam piwo xD |
2009-07-23, 19:58 | #722 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wf-koszmar
Chromo, przeczytałam, piwo poproszę . Się opiję nimi, no .
No ale cóż mi pozostało, przybić Wam jedynie piątkę... Z wf mam piątkę, nie powiem... Tylko, że jedyne, co lubię to gimnastykę. Ogólnie mam kompleksy liczne, w długich spodniach ćwiczę itd a drużynowych nie znoszę oO. Jedynie siatkówka. Koszykówka... dziekuję bardzo, ogólnie nienawidzę biegów, bieg na 12 minut i na 600 metrów są moim koszmarem. Ręczna, też nie lubię... Ogólnie wszystkich takich, bo tu trzeba piłkę podać tu dobiec, męczy mnie to. Jedyne, co na wf z chęcią robie to gra w badmintona, gimnastyka ( jakieś gwiazdy, przerzuty i inne, ale jak się naucze dopiero...) i ewentualnie siatkówka, ale nie zawsze mi dobrze idzie... A mój uraz do wszystkich drużynowych zaczął się w podstawówce kiedy to nasza wfistka po każdym jakimkolwiek meczu zawsze była tak miła i nam oznajmowała, jacy jestesmy beznadziejni, jak fatalnie gramy i w ogóle
__________________
Mój, mój, mój, mój, mój, mój, mój <3
Po prostu szczęście. |
2009-07-23, 20:28 | #723 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Wf-koszmar
Kasiu kochana, piwo bardzo proszę
Ja tez szczególnie nie cierpie sportów drużynowych (haha siostry? )... A siatkówki to w ogóle, chodze na wf z taką głupia dziewczyną, co myśli, ze bedzie nie waiomo jaka siatkarka i gwiazda sportu.... jak sie komus cos nie uda to od razu wywracanie oczami, jakeis usmieszki debilne... a co robi jak mi cos sie nie udaje to w ogole brak slow |
2009-07-23, 23:58 | #724 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 816
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
A moją nienawiść do siatkówki podsycała moja nauczycielka, która przez wszystkie klasy nie potrafiła wymyślić na zajęcia nic nowego. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy grałyśmy w kosza. A i tak wtedy było "gwiazdowanie", bo piłkę rzucały do siebie tylko najlepsze psiapsiółeczki. W liceum zresztą od początku miałam pod górę z WFem, przez 2 lata w gimnazjum nie ćwiczyłam, więc byłam w kiepskiej formie, ale chciałam udowodnić nowym koleżankom, że mogą na mnie liczyć. No więc na pierwszym WFie w liceum grałyśmy w kwadranta i biegłam tak szybko do bazy, jak tylko potrafiłam. Aż za bardzo się postarałam, źle postawiłam nogę i się wywaliłam. Bliznę mam na kolanie do dzisiaj, a do tego przez trzy lata liceum byłam uważana za ofermę. Dobrze, że na studiach mogłam sobie wybrać, na jakie zajęcia chcę chodzić. Chodziłam na aerobik i byłam bardzo zadowolona. I żeby nie było. Ja po prostu nie lubiłam WFu w szkole, a nie sportu w ogóle. Wręcz przeciwnie, bardzo lubię jeździć na rowerze, pływać i chodzić na fitness
__________________
Dzwonek budzika: czas do ciebie telefonuje Edytowane przez Kirsti Czas edycji: 2009-07-24 o 00:31 |
|
2009-10-17, 09:14 | #725 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 681
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Jak mdlejesz w autobusie stojąc, to tak samo będzie w szkole, więc po co do niej idziesz jak masz ta bolesny okres? Śmiać mi się chce z takich dziewczyn, które NIE MOGĄ ćwiczyć na w-f'ie z takiego powodu, że są 'po chorobie'... Albo jak ostanio jedna dziewczyna z równoległej klasy przyniosła zwolnienie od mamy na 2 dni z powodu przeziębienia i kataru ... Matko Boska! To niech nie chodzi do szkoły, jak się źle czuje! Wszytko powinno być równe, czyli jak ja mam katar to w domu nie umiem zrobić zadania z fizykii i następnego dnia przychodzę na tą lekcję i mówię "prosze pani, niech mnie pani nie pyta ani nic, bo jestem przeziębiona. Tylko sobie posiedzę na lekcji" !! O M G . Zasatanówcie się czego wy wymagacie.. Aha, i jeszcze jedno. Nienawidzę, po prostu NIENAWIDZĘ!, jak uczniowie myślą, że za obecność na lekcjach wf-u i za strój gimnastyczny dostaną 5 lub 6 na koniec roku .. To ja na biologii za prowadzenie zeszytu i noszenie książki też powinnam wyjść z celującym na świadectwie. Ciągle się odgrażacie, że nie macie talentu do sportu - okej, rozumiem. Ale to oznacza że nie zasługujecie na wysokie oceny z w-f'u. To samo, jak ktoś jest humanistą i z matematyką sobie NIE RADZI, choćby nawet bardzo chciał. I co - ma za starania piątkę? - Raczej nie .. ;]
__________________
Walczę ze swoim niezdecydowaniem. |
|
2009-10-17, 10:57 | #726 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 3 804
|
Dot.: Wf-koszmar
Ja na WF nie znosiłam gimnastyki (te wszystkie przewroty, skoki przez skrzynię, stanie na głowie.. brr...). Jak dobrze, że mam to już za sobą.
Za to bardzo lubiłam gry zespołowe (siatkówka, koszykówka). Szkoda tylko, że WF polegał głównie na zaliczaniu na ocenę odpowiedniej ilości podbić/ rzutów piłką. Prawdziwa gra i tłumaczenie zasad prawie wcale. |
2009-10-17, 11:18 | #727 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Wf-koszmar
|
2009-10-17, 11:31 | #728 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 001
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
__________________
"from delusion lead me to the truth.." mam orta w poście? daj znać, nie obrażę się |
|
2009-10-17, 13:06 | #729 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Spaliłabym wf, wycofała, zrobiła tylko i wyłącznie dla chętnych. Bzdura i patologia, patologia. 3 Wf w tygodniu a geografia jedna. :|
BZDURAAAA mam tak znienawidzonego męskiego szowinistę- koksa od wf że mam ochotę zrobić mu krzywdę. "nie będę robić pedalskich fikołków" "nie będę się uwsteczniał aerobikiem" "no to dziś biegamy na 2 kilometry, ruchy, kto najgorszy czas ten za tydzień biega znów" no ku* nienawidzę go jego lekcji wf jest tragicznym nauczycielem który mi wf obrzydził. Powinien być jakiś program nauczania bo tworzą się bezsensowne sytuacje jak ta u mnie :| Jest jeszcze jedna zabawna laseczka od wf, blondynka z tipsami która robi co tydzień tańce. W sumie i tak mają lepiej niż my ale chyba nie o to chodzi żeby marnować 3 godziny w tygodniu na tańcowanie jak się tego nie lubi. ---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ---------- Cytat:
Tego że mam krótkie nogi i słabą kondycję nie nadrobię, moja wina że z powodów choroby czy osłabienia fizycznego opuszczam wf? Nie. To przyczyny niezależne ode mnie. Siedząc chora w łóżku czytam podręcznik od polskiego ale pobiegać to raczej nie pobiegam. Wf to specyficzny przedmiot. Dlatego denerwuje mnie takie poważne traktowanie go .
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
|
2009-10-17, 14:20 | #730 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: The Wild East
Wiadomości: 2 074
|
Dot.: Wf-koszmar
Na wf-ie ćwiczyłam do 6 klasy podstawówki. Lubiłam gimnastykę, dobrze mi szło, czasem nawet dostawałam szóstki, mniej lubiłam gry zespołowe. Ale jakoś to było póki nie szliśmy cała klasą na wielkie boisko biegać dokoła niego po dwa razy. O ile sprint szedł mi dobrze, to biegi długodystansowe przyprawiały mnie o ogromną zadyszkę, już po chwili biegu wysychało mi w nosie, zatykało mnie, zaczynałam oddychać gardłem. Ale po chwili i ono zaczynało boleć. Chwila biegu i już nie mogłam (a na wiosnę i na jesieni gdy było ciepło każda rozgrzewka rozpoczynała się właśnie od tego). Któregoś dnia biegliśmy na 600 (czy 800) metrów. Ledwo dobiegłam. Nie mogłam złapać tchu ani nawet wypowiedzieć słowa. Myślałam, że się uduszę. Cały dzień później bolało mnie gardło, było mi niedobrze i kręciło mi się w głowie. Trzeba jeszcze dodać, że dostałam wtedy 2. I nikt nie przejął się tym, że ja mało nie wykitowałam po to, żeby dostać głupią ocenę. I wtedy powiedziałam - dość, więcej biegać nie będę.
I na szczęście dostałam zwolnienie. W gimnazjum, w 3 klasie postanowiłam, że może jednak zacznę ćwiczyć, lekarz dał mi zwolnienie z biegów. Pomimo tego nauczyciel kazał mi biegać. I wtedy, na pierwszej lekcji wf-u, skręciłam sobie kolano I dodam, że kontuzja niejednokrotnie mi się powtarzała, stąd kolejne zwolnienie. Nawet dziś nie wiem do końca czy to kolano jest zdrowe. Reasumując z wf-u wiele korzyści nie wyniosłam. Nie przytyłam od czasu, gdy przestałam ćwiczyć, wyglądam nawet lepiej niż dawniej. Lubię sobie potańczyć, jeździć na rowerze, pływać i uważam, że z moją kondycją nie jest wcale źle. Przez pewien czas nawet (gdzieś rok) starałam się codziennie robić po 100 brzuszków, przysiady, rozciąganie. Sport to dobry sposób na życie, ale wtedy, gdy robi się to, co się umie i to co sprawia przyjemność,a nie to, co się robi pod presją zaliczenia... I nie uważam, żeby wf mobilizował do zdrowego trybu życia. Przynajmniej dla mnie warunek zrobienia czegoś, bo dostanę pałę nie jest żadną zachętą. Bo niby skąd tyle zwolnień? Niektórzy faktycznie mają problemy ze zdrowiem, ale inni dostają białej gorączki na samą myśl, że przy kilkunastu innych osobach mają zrobić coś, co wcale im nie wychodzi, bo nie mają predyspozycji. |
2009-10-17, 15:30 | #731 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Wf-koszmar
hahah ale jaja wiecie, co wymysliła moja wf-istka? że każda osoba niećwicząca robi notatke z lekcji, tzn pisze swoje wnioski, co bylo na rozgrzewce, czy dobrze poprowadzona, co p-otem robia cwiczący, kto sie stara, kto mniej a jak bd jakas wredna laska i napisze, ze np ja sie nie staram i dostane przez nia szmate, albo uwage? i co? pomijając to, że nawet z okresu musi nas zwalniac mama na piśmie...
|
2009-10-17, 15:33 | #732 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
nie martw się myśmy mieli prace klasowe z wfu, tzw całoroczne zaliczenie, na kilka kartek a4, test gdzie były zasady wszystkich gier zespołowych.
Typu "ile wynosi pole czegośtam w piłce ręcznej" "jak długo można podrzucać piłkę w grze jakiejśtam" "ile razy trzeba odbić przedczymś w czymśtam" każda dyscyplina sportu. Dobrze że to był test wyboru intuicyjnie powybierałam tak że dostałam aż 2 :P
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-10-17, 15:43 | #733 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wf-koszmar
Ja na w-fie najbardziej nie lubiałam skakania przez kozła i przez skrzynie (balam się ją przeskoczyć i wskakiwałam na nią :P) i tradycyjnego zbijaka, babie sie chciało gadać z inną to rzucała piłke i "grajcie sobie w zbijaka", nie ma to jak uciekanie przed piłką albo latanie za nią żeby komuś przywalić... bez sensu gra. A lubiałam gry zespołowe a najbardziej siatkówke ale głupie dziewczyny zawsze stały w miejscu i sie nie ruszały żeby łaskawie chociaż spróbować odbić piłke.
|
2009-10-17, 15:47 | #734 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
poza tym więźniów nie można prawnie zmusić do wysiłku fizycznego, do pracy, a od nas się tego wymaga :-> i to czasem przesadnie
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-10-17, 15:48 | #735 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 6 037
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
A w ogóle to wkurza mnie jak osoby z przeziębieniem przychodzą do szkoły bo np. "jest sprawdzian" (-a kogo to interesuje własciwie?) Jak się jest chorym to należy siedzieć w domu i nie zarażać z łaski swojej wszystkich dookoła. Edytowane przez 201804100943 Czas edycji: 2009-10-17 o 15:50 |
|
2009-10-17, 15:57 | #736 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 1 137
|
Dot.: Wf-koszmar
Dla mnie największym nieporozumieniem był WF, który miałyśmy łączony z chłopakami z naszej klasy. Mimo, że jestem z WF-u całkiem niezła, te lekcje były totalnym koszmarem. Pomijając fakt, że zwykle nic nie robiłyśmy (bo nauczyciele bali się wygonić chłopaków z boiska i dać nam w coś zagrać), zaliczenia były katastrofą. Weź tu biegaj, skacz przez kozła i rób przewroty, kiedy obok stoi banda inteligentnych inaczej, którzy bez przerwy śmieją się, komentują twój tyłek, albo to, jak ci skacze biust. Masakra. Najgorsza jest jednak zawsze obojętność nauczycieli i bezradność, w której człowiek pozostaje.
Lubię grać w gry zespołowe, nie przepadam za gimnastyką. Uważam, że WF jest potrzebny, ale zastanawiałabym się, czy traktowanie go jak normalny przedmiot ma sens. |
2009-10-17, 15:58 | #737 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
I jakoś nieszczególnie interesuje mnie to, że ktoś się może ode mnie zarazić. Tak samo jak Ciebie nie interesuje to, że taka osoba nie chciała mieć zaległości (w postaci sprawdzianu do napisania), więc przyszła do szkoły. |
|
2009-10-17, 16:11 | #738 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Super, ty przyjdziesz nie będziesz mieć zaległości, ale 5 innych osób sobie je narobi przez ciebie.
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
|
2009-10-17, 16:12 | #739 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 543
|
Dot.: Wf-koszmar
Jestem na studiach, wybrałam sobie siatkówkę. Lubię grać i nieźle mi idzie, ale dostajemy prawdziwy wycisk. Na dodatek mamy grupę koedukacyjną, w której większość facetów gra w jakichś amatorskich klubach, więc sama zagrywka może zabić Nie wiem jak to będzie jak bedę miała okres, 1,5h intensywnych ćwiczeń to masakra w takiej sytuacji, zwolnień żadnych nie ma. Każdą nieobecność na zajęciach trzeba odrobić, np o 7.30 następnego dnia.
|
2009-10-17, 16:23 | #740 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
Cytat:
Cytat:
W momencie, kiedy pojawi sie u nas na wieksza skale tyle syfiastego zarcia co na zachodzie, to w Polsce bedzie epidemia otylosci ze hoho; bo niestety - polskie dziewczyny w przewazajacej wiekszosci nie cwicza, nie uprawiaja sportow, aktywnosc fizyczna traktuja jako zlo konieczne, badz jakas form skarania boskiego. Rapifen, ale zes machnela porownanie Abstrahujac od czyjegos egoizmu, to rozumiem punkt widzenia - pojde do szkoly z przeziebieniem, bo nie chce miec zaleglosci.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
|||
2009-10-17, 16:28 | #741 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
|
2009-10-17, 16:30 | #742 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Wf-koszmar
Juści, jestem egoistyczna i tego nie zmienię.
|
2009-10-17, 16:32 | #743 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Życzę ci żebyś się nie zaraziła od nikogo myślącego podobnie np świńską grypą. Bo gdyby każdy tak myślał...
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-10-17, 16:32 | #744 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: zza kurtyny
Wiadomości: 867
|
Dot.: Wf-koszmar
Ja mam już drugi rok z rzędu zwolnienie z wf-u, z powodu wrodzonej wady. Zamiast wf-u chodzę raz, czasem dwa tygodnie na basen. Trochę żałuję, bo nie ukrywam, że na wf-ie często była beka z dziewczynami, ale kończyć dwie godziny przed wszystkimi też jest fajnie.
|
2009-10-17, 16:38 | #745 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wf-koszmar
Ja w liceum miałam też zwolnienie z w-fu a musiałam chodzić i siedzieć.
|
2009-10-17, 16:40 | #746 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Wf-koszmar
|
2009-10-17, 16:43 | #747 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Wf-koszmar
Ale skąd wiesz że twoje przeziębienie to nie świńska grypa, która powali cię z nóg dopiero po 2 dniach... Musiałabyś zrobić badania żeby wiedzieć :P
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-10-17, 16:46 | #748 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Wf-koszmar
Juści...
O, ale na 14 urodziny dostałam mikroskop. Wyjmę go z pudełka i sama będę robiła sobie badania krwi przed pójściem do szkoły! Ha! Edytowane przez wanitatywna Czas edycji: 2009-10-17 o 16:47 |
2009-10-17, 16:54 | #749 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: N/D
Wiadomości: 2 099
|
Dot.: Wf-koszmar
Cytat:
A na studiach? Medycyna np. Ominiesz kilka razy prosektorium i masz poprawkę murowaną A robienie świecy, gwiazd, przewrotów, szpagatu, stania na rękach z okresem jest jak dla mnie niemożliwe, tym bardziej, ze nie lubię tamponów a z chorobą jest tak, ze stoisz na w-fie w krótkim rękawku, biegasz, pocisz się, a później wychodzisz taka spocona na dwór wniosek chyba jest logiczny... do tego cieknie Ci z nosa i nie masz chusteczki i co? masz smarkać na piłkarza Cytat:
Cytat:
No tak, ale powiedz to nauczycielom, którzy stawiają jedynki za nieobecność na sprawdzianie i nie masz możliwości poprawy dodatkowo jeżeli masz ze sprawdzianu choć jedną kosę to nie możesz mieć więcej niz 2 na koniec semestru
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|||
2009-10-17, 16:55 | #750 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
|
Dot.: Wf-koszmar
ja w ramach wf mam basen , świetnie! Tzn. o ile umiałabym pływać, to byłoby cudownie ;] ale że nie umiem to ... stresuję się bardzo. W efekcie jestem spięta i nie potrafię się rozluźnić w wodzie, a wtedy jak wiadomo - pływać się nie nauczę. Tzn. mieliśmy dopiero jedne zajęcia, ja byłam na basenie pierwszy raz od chyba ... podstawówki? jestem w grupie nieumiejącej pływać więc to raczej naturalne, że na pierwszych zajęciach nie wykonam wszystkiego, co babka sobie wymyśli. A ona tak nas tam stresowała, że normalnie masakra. Ale w końcu po 40 minutach przepłynęłam cały basen na plecach! Jestem w szoku
ogółem lubię sport, lubię ćwiczyć, we własnym zakresie ćwiczę codziennie minimum 2 godzinki + rozciąganie. Nie lubię tylko być zmuszana do czegoś, bo wtedy się za bardzo stresuję i efekt jest odwrotny do zamierzonego. btw. co do wypowiedzi wyżej o nie przychodzeniu do szkoły z przeziębieniem. Na studiach nikogo nie obchodzi, czy masz przeziębienie, gorączke itp. Na zajęciach musisz być, po np. 1 nieobecności skreślają z listy. albo trzeba odrabiać, a z tym nie zawsze jest tak łatwo, bo wiadomo że plan zajęć musi się zgrać.
__________________
sun goes down |
Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:20.