Sprawy rodzinne - mieszkanie rodziców zostać i zapłacić czy opuścić?

[izabelad1989]

Proszę☠o poradę.



Mam 31 lat,☠jestem mężatką i matką dwójki dzieci -córki 2 miesiące i 2 lata☠☠



Zacznę może o tego, że jako nastolatka wpadłam w uzależnienia, ale odbyłam wiele terapii i od 8 lat jestem zupełnie trzeźwa i szczęśliwa.



Gdy byłam na jednej terapii moi rodzice (dobry status społeczny) kupili mi mieszkanie, tzn☠oni są właścicielami,☠w Warszawie 80m (piszę mi bo zawsze tak mi mówili, że to moje, że to będzie moja ostoja bezpieczeństwa )☠stan deweloperski, nówka sztuka, zrobili remont i dostałam wszystko piękne i gotowe. O tym dowiedziałam się po wyjściu i byłam bardzo happy, na pewno pomogło mi to w zdrowieniu. Mieszkam do tej pory w tym mieszkaniu ze swoją rodziną (mąż i córki), wielokrotnie pytaliśmy się z mężem mojego tatę czy mamy płacić im za mieszkanie. Od☠początku☠płacimy czynsz i wszystkie opłaty. Ojciec dodatkowych pieniędzy nigdy nie chciał. Mówiono mi cały czas, że to mieszkanie będzie moje, a dom (również rodziców) dla mojej siostry i tak to przyjmowałam. Wielokrotnie dziękowałam im za to mieszkanie i byłam bardzo wdzięczna.



Z moją mamą zawsze byłam w konflikcie nie mogłyśmy się dogadać, zawsze robiłam to co ona kazała, ale zawsze przyjmowałam, że to ja jestem ta zła i ją przepraszałam, nawet jak mnie obrażała. Z roku na rok (od lat jestem w terapii) psycholog (było ich 3) dawali mi do zrozumienia, że zachowanie mamy jest nie do przyjęcia, teraz potrafię to już nazwać była to i jest☠ przemoc psychiczna, wyzwiska, szantaż, manipulacje, "granie" moimi dziećmi, traktowanie Ich jako kartę przetargową,☠za każdym razem słyszałam od niej: tyle nam zawdzięczasz, dzięki nam żyjesz, masz piękne mieszkanie, dzieci i męża!!! (tak mówiła i mówi). Zaczęłam stawiać granicę i mówiłam wprost, że nie wyrażam zgody na takie traktowanie.



Urwałam z nią kontakt na jakiś czas jak znowu strasznie mi naubliżała, wyrzekała się mnie itp itd, ☠ona niestety zmanipulowała☠tatę (tata jest bardzo spokojnym człowiekiem, nigdy się jej nie postawił i niestety dawał jej☠i daje przyzwolenie na krzywdzenie mnie i siostry), po jakimś czasie dostałam list, ze mieszkanie nie jest moje i 4 ich/jej warunki na jakich☠mogę bądź☠nie mogę☠wnim☠zostać:



1. Opuszczenie mieszkania do października☠br, ze względu na małe dzieci (urodziłam w Lutym tego roku (2020))☠



2. Płacenie im wynajmu 2000 i wysłanie córek do nich co 2 tygodnie



3. Nie płacenie, ale robienie wszystkiego co oni chcą, głownie chodzi o nasze☠córki



4. Natychmiastowa eksmisja i wydziedziczenie jeżeli nie będę z nią rozmawiać (matką)



Z mężem podjęliśmy od razu decyzje o wyprowadzce, jednak zaczęła się sytuacja z koronawirusem i zaproponowaliśmy odkup mieszkania. Oczywiście w grę wchodziłby kredyt.



Zgodzili się. Powiedzieli 400 000, (kredyt za☠mieszkanie 280 000 tyle im zostało☠+ 120 000☠dla nich).



Teraz pytanie iść w to czy olać, pójść na wynajem i zbierać na własne lub od razu kredyt i kupować własne?



Cena jest atrakcyjna jak za 80m w Warszawie, ale nie wiem czy chce dalej być w jakiejkolwiek zależności z moją matką.



Będę wdzięczna za porady.



Z góry dziekuje!



Pozdrawiam,☠



Iga

[ssnn]

Jeśli odkupić to tylko w pełnym porządku prawnym, a nie na zasadzie, Wy płacicie ich kredyt, im dopłacacie 120 tys. i oni potem przeniosą własność.



A co do wydziedziczenia, to luz, życzę im powodzenia...


Wydziedziczenie może nastąpić, gdy uprawniony do zachowku:

• wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego,
• dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci,
• uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.

I nie, obowiązki rodzinne to nie jest spełnianie poleceń spadkodawcy.

[Bananalama]

Chyba bym odkupiła, ale na takiej zasadzie jak napisała wizazanka powyżej.

[Luxanna]

Ja bym wolała nie mieć absolutnie nic wspólnego z takimi osobami. Dodatkowo, mam nadzieję, że Twoje córki nie muszą się z nimi widywać "bo oni rozkazują". Lepiej się odciąć i tyle. A jeśli odkupić, to tylko naprawdę, z umową i notariuszem.

[wlosomaniaczkaaa]

Jeśli Was na to stać, to najlepszą opcja wydaje się natychmiastowa wyprowadzka i całkowite zerwanie kontaktu. Wolałabym obniżyć standard mieszkaniowy kosztem świętego spokoju. Obrzydliwie zachowuje się Twoja matka. Ojciec nie lepszy skoro biernie się przygląda jej zachowaniu. Pewnie się wścieknie jak wybierzesz opcję numer cztery, bo przestanie Cię kontrolować, a przecież o to jej chodzi. W dodatku straci kontakt z wnukami. Super, że chodzisz na terapię i widzisz jej manipulację. Twoją siostrę też tak podle traktuje?

Nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie chce Cię wydziedziczyć? Bo nie chcesz grzecznie siedzieć pod jej butem? Bez jaj... To ona zachowuje się niegodziwie, nie Ty. Miałaś co prawda nieciekawą przeszłość, ale się z nią uporałaś. Nie wyrzucaj tego listu, to może być kiedyś dowód w sprawie jeśli rzeczywiście to zrobi. O ile mi wiadomo Twoich dzieci nie może wydziedziczyć. Najlepiej przejdź się do prawnika by poznać swoje prawa.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie odkupowalabym od nich i wybralabym opcje 4

[Vivienne]

Biorąc pod uwagę atrakcyjność ceny i metrażu wykupiłabym (oczywiście z notariuszem) od nich to mieszkanie (przecież nie będziesz mieć już z nimi żadnej zależności, dostaną co swoje i nara), a następniei mocno ograniczyłabym kontakt albo całkiem go zerwała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

nie znajdziesz w Wawie 80 metrow za 400 000. Jesli odkupicie zrocie to profesjonalnie i szybko.
Bez pieprzenia i brania na litosc. Juz ci matka pokazala jak cie traktowac ( listy i wymagania) Nie dziwie sie ze wpadlas w uzaleznienie. Ciezko z takimi rodzicami.

[Cytokina]

Jeśli macie finansową możliwość wykupu mieszkania to według mnie jest to najlepsza opcja, najbardziej opłacalna. Oczywiście tak jak już inne wizażanki wspomniały - nic na gębę (bo na gębę to przecież już było "twoje" mieszkanie) tylko wszystko prawnie i notarialnie załatwione, umowa sprawdzona przez prawnika. Oczywiście jak najszybsza wymiana zamków żeby zyskać pewność, że nie mają przypadkiem zapasowych kluczy i zerwanie kontaktów z tymi toksycznymi osobami (tak, twój ojciec też cię skrzywdził skoro pozwalał na przemoc w stronę dzieci w domu).


Zachowaj ten list. Jeszcze może Ci się w przyszłości przydać. Niestety.

[szepty_lasu]

Nie chciałabym mieć z nimi nic wspólnego i jak najszybciej wynioslabym się na wynajem, później kombinowalabym jakiś zakup w miarę możliwości.
Z cena też mogą kręcić i kombinować, że " my wam tyle taniej dalismy, a teraz nawet wmuczki nam nie pokazujesz"... nope, nope, nope. Dla własnego zdrowia psychicznego olalabym ich i to mieszkanie.

[Ariada]

Odkupiłabym mieszkanie za podana kwotę i tyle. Jest to na prawdę atrakcyjna cena za mieszkanie 80m w Warszawie.
Po całej transakcji nie utrzymywała bym dalszych kontaktów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

A możecie kupic własne mieszkanie?
Ja bym im odpowiedziała że skoro dom ma być siostry to mają ci przepisac mieszkanie (jak nie całość to chociaż symbolicznie pół) inaczej niech zapomną o kontaktach z córką i wnukami. I jeśli siostra im nie płaci co miesiąc jakiejś kwoty za to że odziedziczy chałupę to z jakiej racji chcą czegoś od ciebie.

Wiesz dla mnie podstawą jest równo traktować dzieci. Jeśli chcą mieć dalej w tobie córkę to niech się też ogarną.

[farmaceutka88]

W życiu nie zachowałabym się tak wobec swojego dziecka. To mega przykre i podłe.



Rozważałabym zakup (z duszą na ramieniu, z dobrym prawnikiem, z umową notarialną) lub wyniesienie się na swoje.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Hultaj

A możecie kupic własne mieszkanie?
Ja bym im odpowiedziała że skoro dom ma być siostry to mają ci przepisac mieszkanie (jak nie całość to chociaż symbolicznie pół) inaczej niech zapomną o kontaktach z córką i wnukami. I jeśli siostra im nie płaci co miesiąc jakiejś kwoty za to że odziedziczy chałupę to z jakiej racji chcą czegoś od ciebie.

Wiesz dla mnie podstawą jest równo traktować dzieci. Jeśli chcą mieć dalej w tobie córkę to niech się też ogarną.

chyba zartujesz zeby dziecko im dyktowalo co komu maja zapisac,nie ma takiego obowiazku zeby dzieci traktowac rowno to jest tylko i wylacznie dobra wola darczyncy co komu dadza i kiedy

jak widac nie chca miec w niej corki skoro stawiaja jej takie kosmiczne warunki
tylko odciecie sie od toksykow tu moze pomoc

[Hultaj]

No cóż oni jej mówią że jak chce mieszkanie to co 2 tyg oddaje im dzieci oraz się ich słucha, ona im odpowiada że jak chcą w ogóle jeszcze kiedyś spotkać córkę i jej rodzinę to dają mieszkanie.
Zerwać kontakt zawsze może i zawsze zdązy.

[Rena]

Mysle, ze to raczej sprawa dla adwokata, a nie na intymne wizaz. Ja bym na Twoim miejscu zadzwonila do prawnika.

[Likka9]

Nie bierz mieszkania. Potem będą rozpowiadać,że Ci za bezcen sprzedali albo inne bzdury.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[A_della]

Chociaż pod kątem rynkowym transakcja wydaje się atrakcyjna, to sądzę, że niematerialne koszty wyrównają to z nawiązką. W ich toksycznych głowach to nie będzie nigdy naprawdę Twoje mieszkanie, a Ty obudzisz się za parę miesięcy w tej samej sytuacji emocjonalnej, w której jesteś teraz, tylko biedniejsza o 400 tys., a oni będą jeszcze przekonani, że zrobili Ci prezent. Rozważać taką opcję można tylko w sytuacji, kiedy jesteś pewna swoich sił i oparcia w bliskich i masz gotowość w razie czego spalić wszystkie mosty podejmując ostre kroki, żeby wyegzekwować swoje granice i nie będzie Cię obchodzić co i komu oni na ten temat powiedzą.

[eibhlin87]

Odkupiłabym mieszkanie. Problem w tym, że 400tys za 80 metrów w wawie to bardzo zaniżona cena, więc skarbówka może Was potem ścigać (a nawet na pewno będzie, mają na to kilka lat). Może lepiej byłoby jednak poszukać innego mieszkania, będzie duże bezrobocie więc i cena mieszkań powinna spaść. Kontakty z rodzicami bym zerwała.

[A_della]

Fiskusa nie obchodzi, ile kto komu zapłaci, najwyżej się upomni, żeby dopłacić podatek, aby go wyrównać do rynkowej wartości nieruchomości. Negatywne konsekwencje żadne, bo jak na wolnym rynku kupią analogiczne mieszkanie to właśnie tyle pobierze od nich notariusz.

[skara]

Napisane przez A_della

Chociaż pod kątem rynkowym transakcja wydaje się atrakcyjna, to sądzę, że niematerialne koszty wyrównają to z nawiązką. W ich toksycznych głowach to nie będzie nigdy naprawdę Twoje mieszkanie, a Ty obudzisz się za parę miesięcy w tej samej sytuacji emocjonalnej, w której jesteś teraz, tylko biedniejsza o 400 tys., a oni będą jeszcze przekonani, że zrobili Ci prezent. Rozważać taką opcję można tylko w sytuacji, kiedy jesteś pewna swoich sił i oparcia w bliskich i masz gotowość w razie czego spalić wszystkie mosty podejmując ostre kroki, żeby wyegzekwować swoje granice i nie będzie Cię obchodzić co i komu oni na ten temat powiedzą.

Zgadzam się. W tej sytuacji szukałabym innego mieszkania. A to, za jakiś czas, pewnie i tak odziedziczysz...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz