Wykorzystanie naszych zdjęć przez fotografa

[olgamolga]

[Jeśli taki temat istnieje przepraszam i proszę o reprymendę (link) oraz usunięcie]
Drogie,
podczas poszukiwań fotografa nasunęła mi się jedna kwestia - nie chciałabym żeby nasze zdjęcia były wykorzystane w portfolio fotografa. No nie chcę żeby później setki klientów naszego fotografa oglądały moje zdjęcia z przygotowań czy błogosławieństwa (bo to bardzo intymne i rodzinne momenty), ze ślubu i zabawy też nie - nie bo nie i już! Tym bardziej, że na targach ślubnych widziałam jak jeden fotograf wyświetla na telewizorze zdjęcia buduarowe mojej koleżanki z liceum i trochę mi szczena opadła.
Ja wiem, że fotograf potrzebuje takich zdjęć żeby móc zaprezentować kolejnym potencjalnym usługodawcom. Wiem i rozumiem.Tylko do tej pory wydawało mi się, że jeżeli fotograf chce to zrobić, to w umowie jest odpowiednia klauzula i jasne było dla mnie, że schodzi z ceny - no bo my dajemy mu swój wizerunek na lata i to on coś z tego ma. Czyli układ jest jasny - my dostajemy rabat a pan fotograf materiał do portfolio. Tymczasem spotkałam się z tym, że fotograf nam mówi 'Owszem mogę nie wykorzystywać Państwa zdjęć, ale za to należy się dopłata 500 zł'. Co Wy na to? Miałyście taki przypadek? Ja byłam mocno zdziwiona i mimo ładnych zdjęć i ciekawej oferty pan fotograf powędrował na koniec rankingu. Czy ja może wymagam zbyt wiele?

[201701300929]

Napisane przez olgamolga

[Jeśli taki temat istnieje przepraszam i proszę o reprymendę (link) oraz usunięcie]
Drogie,
podczas poszukiwań fotografa nasunęła mi się jedna kwestia - nie chciałabym żeby nasze zdjęcia były wykorzystane w portfolio fotografa. No nie chcę żeby później setki klientów naszego fotografa oglądały moje zdjęcia z przygotowań czy błogosławieństwa (bo to bardzo intymne i rodzinne momenty), ze ślubu i zabawy też nie - nie bo nie i już! Tym bardziej, że na targach ślubnych widziałam jak jeden fotograf wyświetla na telewizorze zdjęcia buduarowe mojej koleżanki z liceum i trochę mi szczena opadła.
Ja wiem, że fotograf potrzebuje takich zdjęć żeby móc zaprezentować kolejnym potencjalnym usługodawcom. Wiem i rozumiem.Tylko do tej pory wydawało mi się, że jeżeli fotograf chce to zrobić, to w umowie jest odpowiednia klauzula i jasne było dla mnie, że schodzi z ceny - no bo my dajemy mu swój wizerunek na lata i to on coś z tego ma. Czyli układ jest jasny - my dostajemy rabat a pan fotograf materiał do portfolio. Tymczasem spotkałam się z tym, że fotograf nam mówi 'Owszem mogę nie wykorzystywać Państwa zdjęć, ale za to należy się dopłata 500 zł'. Co Wy na to? Miałyście taki przypadek? Ja byłam mocno zdziwiona i mimo ładnych zdjęć i ciekawej oferty pan fotograf powędrował na koniec rankingu. Czy ja może wymagam zbyt wiele?

sama mialam ciezkie przejscia z szukaniem fotografa (choc na innym tle) - no co zrobic... jak nie podpisze Ci za tyle umowy to nie podpisze, niefajne takie podejscie
ja akurat nie mialabym nic przeciwko o ile zdjecia beda ladne - zreszta mam wlasnie klauzure w umowie na wykorzystanie zdjec - to i tak mile, ze uprzedzaja bo jak nam robili fotki pod koniec LO to pan fotograf sobie moja walnal na szybe przed wejsciem a jak nic nie wiedzialam, dowiedzialam sie po 2-ch latach jak kolezanka tamtedy przechodzila i mnie spytala od kiedy jestem modelka

ale jak cokolwiek Ci nie odpowiada to go nie bierz- szkoda sie potem uzerac

[cleopadra]

ja mam w umowie ze nasze zdjecia moga byc wykorzystane przez fotografa ale dopiero jak my wyrazimy na to zgode,my obejzymy zdjecia i zdecydujemy ktore fotograf moze udostepnic na swojej stronie,tak samo mamy z kamerzysta.Cena jest ta sama.,Mysmy chcieli taka klauzule i dla naszego fotografa to nie byl zaden problem

[plummie]

Dopłata za 'prywatność' zdjęć to z mojego doświadczenia dość powszechną praktyka - takie niestety czasy. W naszej umowie też był podpunkt, że fotograf może wykorzystywać pozniej zdjęcia, ale nie bylo na szczęście większych problemów z wykreśleniem go. Inna rzecz, że nasz fotograf to wyjątkowo miły i gotowy na kompromisy człowiek

[bezsennameg]

U nas było tak, że podczas spisywania umowy fotograf spytał nas czy wyrażamy zgodę na publikację zdjęć i zaznaczaliśmy to w umowie. Sam powiedział, że są takie pary, które nie wyrażają zgody, ale on szanuje ich decyzję.

[201711281030]

Napisane przez bezsennameg

U nas było tak, że podczas spisywania umowy fotograf spytał nas czy wyrażamy zgodę na publikację zdjęć i zaznaczaliśmy to w umowie. Sam powiedział, że są takie pary, które nie wyrażają zgody, ale on szanuje ich decyzję.

My mieliśmy tak samo, pani fotograf zaznaczyła w umowie, ze się nie zgadzamy, ale powiedzieliśmy jej, że jak będziemy zadowoleni, to czemu nie.

Również spotkałam się z praktyką dopłaty za brak zgody na publikację zdjęć i dlatego z kilku zrezygnowaliśmy.

[yazid]

Napisane przez asica_

My mieliśmy tak samo, pani fotograf zaznaczyła w umowie, ze się nie zgadzamy, ale powiedzieliśmy jej, że jak będziemy zadowoleni, to czemu nie.

Również spotkałam się z praktyką dopłaty za brak zgody na publikację zdjęć i dlatego z kilku zrezygnowaliśmy.

Zgodę na publikację zdjęć można wycofać w każdej chwili. Nawet jeśli zapis w umowie mówi że zgoda taka jest.
Ja np nigdy nie robię z tego tytułu problemu, choć nie ukrywam że zgoda na publikację się zawsze przydaje w celach reklamowych.

[201711281030]

Napisane przez yazid

Zgodę na publikację zdjęć można wycofać w każdej chwili. Nawet jeśli zapis w umowie mówi że zgoda taka jest.
Ja np nigdy nie robię z tego tytułu problemu, choć nie ukrywam że zgoda na publikację się zawsze przydaje w celach reklamowych.

To na pewno, dlatego jak wyjdą ładne zdjęcia i będziemy zadowoleni, to pozwolimy na publikację

Co w przypadku fotografa, który chce powiedzmy 500 zł za brak publikacji. Wyrażam zgodę, żeby nie płacić, po roku mi się jednak odwidzi i już nie chcę, żeby nasze zdjęcia były w sieci itp. I co wtedy?

[anannke]

mój fotograf mi powiedział że wg prawa jest tak że jak podpiszę w umowie że może wykorzystywać nasze zdjęcia to dopiero wtedy ma prawo zamieszczać je w internecie czy gdzieś. jeśli nie to nie ma prawa ale może je pokazywać na spotkaniu z klientem jako jego praca - że to jego prawo autorskie. nie wiem na ile to prawda. tak samo jak goście którzy przychodzą na ślub przecież nie wyrażają odrębnie zgody na fotografowanie czy potem zamieszczanie ich zdjęć na necie bo podobno można to podciągnąć pod to że idziesz na takie wydarzenie że wiesz że jest fotograf i może ci zrobić zdj które potem się gdzieś pojawi czyli jż samo przyjście jest wyrażeniem zgody. co do umowy - jeśli w zapisach nie podpisuje zgody na publikację to bym się czepiała że to nieuczciwe. ale jeśli w przedstawionej umowie jest taki zapis i miałabym go zmienić za dopłatą to już inaczej wygląda...

[yazid]

Napisane przez asica_

To na pewno, dlatego jak wyjdą ładne zdjęcia i będziemy zadowoleni, to pozwolimy na publikację

Co w przypadku fotografa, który chce powiedzmy 500 zł za brak publikacji. Wyrażam zgodę, żeby nie płacić, po roku mi się jednak odwidzi i już nie chcę, żeby nasze zdjęcia były w sieci itp. I co wtedy?

Zwyczajnie nie podpisuj niekorzystnej finansowo dla siebie umowy. Ja np nie mam takich zapisów w umowie, tak samo jak nie wyobrażam sobie przerzucać odpowiedzialności za mój sprzęt(szkła, body i inne duperele) na Parę Młodą, choć niektórzy tak robią, nie zważając nawet na fakt że to zapisy abuzywne i niespecjalnie zgodne z KC..

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Napisane przez anannke

mój fotograf mi powiedział że wg prawa jest tak że jak podpiszę w umowie że może wykorzystywać nasze zdjęcia to dopiero wtedy ma prawo zamieszczać je w internecie czy gdzieś. jeśli nie to nie ma prawa ale może je pokazywać na spotkaniu z klientem jako jego praca - że to jego prawo autorskie. nie wiem na ile to prawda. tak samo jak goście którzy przychodzą na ślub przecież nie wyrażają odrębnie zgody na fotografowanie czy potem zamieszczanie ich zdjęć na necie bo podobno można to podciągnąć pod to że idziesz na takie wydarzenie że wiesz że jest fotograf i może ci zrobić zdj które potem się gdzieś pojawi czyli jż samo przyjście jest wyrażeniem zgody. co do umowy - jeśli w zapisach nie podpisuje zgody na publikację to bym się czepiała że to nieuczciwe. ale jeśli w przedstawionej umowie jest taki zapis i miałabym go zmienić za dopłatą to już inaczej wygląda...

To trochę bardziej złożony problem, niż się wydaje. Wiadomo że nie będziemy pytać każdego o zgodę na publikację jeśli jest np 200 osób na weselu.
Przyjmuje się też że jeśli ktoś jest częścią całości, niejako szczegółem całości, częścią zgromadzenia (jakkolwiek to brzmi ) to nie jest potrzebna zgodna na wykorzystanie jego wizerunku. Rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia, jeżeli stanowi on jedynie element akcydentalny lub akcesoryjny przedstawionej całości tzn. w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia
W grę wchodzą też dobre obyczaje i wiele innych
Ja zawsze, jak mi wyjdzie fajna sesja, fajny reportaż chciałbym go publikować. Jeśli ktoś nalega żeby tego nie robić, nie publikuję. I tyle.

[cornflower_girl]

Napisane przez olgamolga

[Jeśli taki temat istnieje przepraszam i proszę o reprymendę (link) oraz usunięcie]
Drogie,
podczas poszukiwań fotografa nasunęła mi się jedna kwestia - nie chciałabym żeby nasze zdjęcia były wykorzystane w portfolio fotografa. No nie chcę żeby później setki klientów naszego fotografa oglądały moje zdjęcia z przygotowań czy błogosławieństwa (bo to bardzo intymne i rodzinne momenty), ze ślubu i zabawy też nie - nie bo nie i już! Tym bardziej, że na targach ślubnych widziałam jak jeden fotograf wyświetla na telewizorze zdjęcia buduarowe mojej koleżanki z liceum i trochę mi szczena opadła.
Ja wiem, że fotograf potrzebuje takich zdjęć żeby móc zaprezentować kolejnym potencjalnym usługodawcom. Wiem i rozumiem.Tylko do tej pory wydawało mi się, że jeżeli fotograf chce to zrobić, to w umowie jest odpowiednia klauzula i jasne było dla mnie, że schodzi z ceny - no bo my dajemy mu swój wizerunek na lata i to on coś z tego ma. Czyli układ jest jasny - my dostajemy rabat a pan fotograf materiał do portfolio. Tymczasem spotkałam się z tym, że fotograf nam mówi 'Owszem mogę nie wykorzystywać Państwa zdjęć, ale za to należy się dopłata 500 zł'. Co Wy na to? Miałyście taki przypadek? Ja byłam mocno zdziwiona i mimo ładnych zdjęć i ciekawej oferty pan fotograf powędrował na koniec rankingu. Czy ja może wymagam zbyt wiele?

Po pierwsze, bardzo rzadko spotkałam się z tym, że skoro para wyraża zgodę na umieszczenie zdjęć w portfolio, to dostanie zniżkę
W dobrym tonie jest nieumieszczanie zdjęć, których główni sportretowani nie wyrazili zgodę na publikację lub wcześniejsze zapytanie o zgodę w przypadku nieuregulowania tej sprawy w umowie. Podobnie powinno się mieć prawo do autoryzacji zdjęć, jeśli chodzi o reportaż.
Jeśli fotograf proponuje Wam taki zapis, to ja bym zrezygnowała ze współpracy, bo pobieranie za to opłat jest chore. Profesjonalni usługodawcy tak nie robią. anannke to już wyjaśniła.

Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale znam przypadek, kiedy koleżanka nie wyraziła zgodę na publikację zdjęć ze ślubu w internecie, a potem fotograf zamieścił je na ogólnopolskim portalu z inspiracjami ślubnymi.

PS. To, że fotograf pokazywał zdjęcia buduarowe nie znaczy, że robil to bezprawnie. Są ludzie, którzy nie mają problemu z takimi zdjęciami, nawet chwalą się nimi publicznie.

Napisane przez anannke

mój fotograf mi powiedział że wg prawa jest tak że jak podpiszę w umowie że może wykorzystywać nasze zdjęcia to dopiero wtedy ma prawo zamieszczać je w internecie czy gdzieś. jeśli nie to nie ma prawa ale może je pokazywać na spotkaniu z klientem jako jego praca - że to jego prawo autorskie. nie wiem na ile to prawda. tak samo jak goście którzy przychodzą na ślub przecież nie wyrażają odrębnie zgody na fotografowanie czy potem zamieszczanie ich zdjęć na necie bo podobno można to podciągnąć pod to że idziesz na takie wydarzenie że wiesz że jest fotograf i może ci zrobić zdj które potem się gdzieś pojawi czyli jż samo przyjście jest wyrażeniem zgody. co do umowy - jeśli w zapisach nie podpisuje zgody na publikację to bym się czepiała że to nieuczciwe. ale jeśli w przedstawionej umowie jest taki zapis i miałabym go zmienić za dopłatą to już inaczej wygląda...

Dokładnie tak wygląda sprawa..

Napisane przez yazid

Przyjmuje się też że jeśli ktoś jest częścią całości, niejako szczegółem całości, częścią zgromadzenia (jakkolwiek to brzmi ) to nie jest potrzebna zgodna na wykorzystanie jego wizerunku. Rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia, jeżeli stanowi on jedynie element akcydentalny lub akcesoryjny przedstawionej całości tzn. w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia
W grę wchodzą też dobre obyczaje i wiele innych
Ja zawsze, jak mi wyjdzie fajna sesja, fajny reportaż chciałbym go publikować. Jeśli ktoś nalega żeby tego nie robić, nie publikuję. I tyle.

W przypadku gości weselnych, którzy znajdują się w tle to ten przepis ma zastosowanie. Ale jeśli fotograf robi zdjęcie portretowe jakiejś parze, czy gośc weselny jest bohaterem zdjęcia - to już nie są "tłem" i wtedy niestety trzeba prosić o zgodę na publikację.

[yazid]

.
W przypadku gości weselnych, którzy znajdują się w tle to ten przepis ma zastosowanie. Ale jeśli fotograf robi zdjęcie portretowe jakiejś parze, czy gośc weselny jest bohaterem zdjęcia - to już nie są "tłem" i wtedy niestety trzeba prosić o zgodę na publikację.

Dokładnie tak. Pozostaje pytanie kogo pytać jeśli na weselu jest 200 osób i niekoniecznie masz z nimi kontakt. Para Młoda nie może dysponować czyimś wizerunkiem.
Z mojego doświadczenia wynika że w większości przypadków ludzie nie mają z tym problemów, o ile zdjęcia w żaden sposób ich nie kompromitują, nie przedstawiają w złym świetle. No ale tego chyba żaden fotograf nie chce

[cornflower_girl]

Napisane przez yazid

Dokładnie tak. Pozostaje pytanie kogo pytać jeśli na weselu jest 200 osób i niekoniecznie masz z nimi kontakt. Para Młoda nie może dysponować czyimś wizerunkiem.
Z mojego doświadczenia wynika że w większości przypadków ludzie nie mają z tym problemów, o ile zdjęcia w żaden sposób ich nie kompromitują, nie przedstawiają w złym świetle. No ale tego chyba żaden fotograf nie chce

Dla mnie najbezpieczniejszą opcją w przypadku zamieszczenia całościowego reportażu ślubnego jest selekcja zdjęć - zamieszcza się możliwie najwięcej z młodą parą i najbliższą rodziną, mniej z gośćmi. Plus autoryzacja - czasami młodzi potrafią wyczuć, który z gości ucieszyłby się z publikacji, a kory byłby przeciwko.

[olgamolga]

Ja chyba jednak poszukam fotografa który zgodzi się nie upubliczniać moich zdjęć (naszych ). Myślę, że dla takiego, który ma już duży dorobek i imponujące portfolio nie powinno to stanowić większego problemu. Pewnie to jest jakaś moja fanaberia ale nie lubię dzielić się takimi prywatnymi fotkami, ani w serwisach społecznościowych ani na stronie fotografa. Myślę że w Warszawie nie powinno być problemu ze znalezieniem kogoś kto się zgodzi na niepublikowanie. Dziękuję Wam bardzo za pomoc.

A czy Wasz fotograf proponował Wam że oprócz tych zdjęć które obrabia w programach graficznych i wybiera dla Was (i nagrywa na spersonalizowane, ładne DVD), dostaniecie też na USB cały surowy materiał z przygotowań, ślubu i wesela? Uważam ze to dobrze świadczy o fotografie, nam to jeden zaproponował (i tego pewnie wybierzemy). Powiedział, ze robi między 2500 a 3000 zdjęć i wszystkie dostaniemy surowe oprócz tych obrobionych

[anannke]

Napisane przez olgamolga

A czy Wasz fotograf proponował Wam że oprócz tych zdjęć które obrabia w programach graficznych i wybiera dla Was (i nagrywa na spersonalizowane, ładne DVD), dostaniecie też na USB cały surowy materiał z przygotowań, ślubu i wesela? Uważam ze to dobrze świadczy o fotografie, nam to jeden zaproponował (i tego pewnie wybierzemy). Powiedział, ze robi między 2500 a 3000 zdjęć i wszystkie dostaniemy surowe oprócz tych obrobionych

my dostalismy tylko obrobiony materiał - u nas żaden fotograf nie proponował całości materiału a jak już to jeden i to za opłatą - było to chyba ok 700zł. spotkani przeze mnie foto twierdzili że i tak obrobią nam najlepsze zdjęcia a te nieudane trafiają do kosza i ich nie obrabiają i nie dają nam bo nie będą się chwalić zepsutymi zdjęciami bo to ich praca i to jakie zdjęcia mamy to potem pokażemy rodzinie znajomym i oni nie chcą żeby zepsute zdjęcia gdzieś były pokazywane - po prostu nie ma czym się chwalić. my mamy 400zdj ze ślubu i uważam że wystarczająca ilość - wszystko co ważne i mniej ważne jest zdjęć z kościoła zabawy wesela toastów jest na prawdę dużo więcej mam wrażenie że byłoby dublowaniem już - dlatego jak ktoś ma wątpliwości czy taka ilość jest ok - tak jest ok!

[bezsennameg]

Nasz powiedział, że jeśli chcemy to może dać nam wszystkie foty, ale my nie chcieliśmy. Te które dostaliśmy były wystarczające. Mieliśmy ponad 600zdj.

Kiedyś oglądałam zdjęcia z wesela kuzyna i tam fotograf nie obrabiał zdjęć w żaden sposób. Dał im coś co ja nazwałam "surówką".
Ok 1500fotek. Ciężko to się oglądało... za dużo.

[cornflower_girl]

olgamolga Mądra decyzja. Trzymam kciuki, żebyście znaleźli takiego fotografa. Wg mnie prawo do prywatności powinno być standardem, a nie przywilejem.

Napisane przez olgamolga

A czy Wasz fotograf proponował Wam że oprócz tych zdjęć które obrabia w programach graficznych i wybiera dla Was (i nagrywa na spersonalizowane, ładne DVD), dostaniecie też na USB cały surowy materiał z przygotowań, ślubu i wesela? Uważam ze to dobrze świadczy o fotografie, nam to jeden zaproponował (i tego pewnie wybierzemy). Powiedział, ze robi między 2500 a 3000 zdjęć i wszystkie dostaniemy surowe oprócz tych obrobionych

My dostaliśmy tylko obrobiony materiał. Surówka była dodatkowo płatna, ale nie skorzystaliśmy (cena zaporowa, a dwa - mamy dobrej jakości film).

Ta ilość podana przez Ciebie jest ogromna - czasami myślę, że przy 600-700 zdjęciach ciężko zrobić naprawdę dobry reportaż. Wszystkie zależy od jakości zdjęć, jeśli są nieostre, źle wykadrowane czy nadające się do kosza, bez obróbki (uwierz mi, że niektóre zdjęcia bez korekty i obróbki nie nadają się do albumów) - wolałabym dostać nawet mniej zdjęć, ale dobrych. Inna sprawa, czy chcesz coś zrobić z tymi zdjęciami - znasz się na obróbce?
Nie do końca zgadzam się, że to dobrze świadczy o poziomie fotografa (bo dobry foto zrobi selekcję i pochwali się raczej bardziej udanymi zdjęciami), ale o tym, że jest dobrze nastawiony do klienta i idzie mu na rękę ze zdjęciami.

[yazid]

Ta ilość podana przez Ciebie jest ogromna - czasami myślę, że przy 600-700 zdjęciach ciężko zrobić naprawdę dobry reportaż. Wszystkie zależy od jakości zdjęć, jeśli są nieostre, źle wykadrowane czy nadające się do kosza, bez obróbki (uwierz mi, że niektóre zdjęcia bez korekty i obróbki nie nadają się do albumów) - wolałabym dostać nawet mniej zdjęć, ale dobrych. Inna sprawa, czy chcesz coś zrobić z tymi zdjęciami - znasz się na obróbce?
Nie do końca zgadzam się, że to dobrze świadczy o poziomie fotografa (bo dobry foto zrobi selekcję i pochwali się raczej bardziej udanymi zdjęciami), ale o tym, że jest dobrze nastawiony do klienta i idzie mu na rękę ze zdjęciami.

Otóż to. Nie da się zrobić ciekawego reportażu z aż tylu ujęć. I nie zrobią tego nawet najlepsi na świecie.
Jest jednak grupa Klientów którzy chcą mieć raczej dokumentację ze ślubu niżeli np dobry 100kadrowy reportaż i nie można im tego zabronić. Każdy ma swój gust i oczekiwania i tym się kieruje przy wyborze fotografa.

[olgamolga]

Napisane przez yazid

Otóż to. Nie da się zrobić ciekawego reportażu z tylko ujęć. I nie zrobią tego nawet najlepsi na świecie.
Jest jednak grupa Klientów którzy chcą mieć raczej dokumentację ze ślubu niżeli np dobry 100kadrowy reportaż i nie można im tego zabronić. Każdy ma swój gust i oczekiwania i tym się kieruje przy wyborze fotografa.

Chyba źle mnie zrozumiałyscie. Fotograf robi nam reportaż- to był punkt wyjścia. Reportaż z 12 h (od 13 do 1:00) plus kilkugodzinny (nawet dwudniowy) plener plus sesja narzeczenska. Uważam że jeśli przez te średnio 20 godzin zrobi 2500 zdjęć to nie jest porazajaco ogromna ilość (najwięcej zdjęć 'na godzine' wychodzi srednio na sesjach bo są to jednak zdjęcia pozowowane. Reszta ma byc reportażem, żadnego pozowania za stołami itp. Według mnie to właśnie dobrze świadczy o fotografie ze chce nam dać wszystko bo te 400 czy 500 pięknie obrobionych zdjęć (z samego ślubu i wesela to jakieś max 300) to te którymi podzielimy się z rodziną (zamowimy dla najbliższych takie ładne DVD a dla nas i rodziców fotoksiazki). Natomiast dla mnie ta surówka która dostaniemy poza tym jest o tyle ważna, że:
- być może coś co dla fotografa nie było tak dobre żeby umieścić na dvd jest dla nas bardzo ważne i chcemy to zdjęcie sobie 'wywołać'
-ten materiał pokazuje ze fotograf pracował przez cały czas sumiennie i nic nie odpuszczał
-te zdjęcia są nasze- zaplacilismy za cały dzień pracy fotografa i czemu mielibyśmy nie dostać wszystkich zdjęć
- dla mnie to nie świadczy o braku profesjonalizmu tylko o tym że fotograf nie ma nic do ukrycia

Nie wiem czemu miałbym nie wziąć tych zdjęc, nawet gdyby miały leżeć nieobejrzane przez kilka lat, może kiedyś do nich usiade.

PS: jeden fotograf miał w umowie paragraf o tym ze przyjdzie w garniaku- matko kochana! Dla mnie to było tak oczywiste ze jak mi powiedział że to nie jest wcale normą to mi szczęka opadła. O tempora, o mores!

[bezsennameg]

Napisane przez olgamolga

PS: jeden fotograf miał w umowie paragraf o tym ze przyjdzie w garniaku- matko kochana! Dla mnie to było tak oczywiste ze jak mi powiedział że to nie jest wcale normą to mi szczęka opadła. O tempora, o mores!

Mój fotograf nie był w garniaku i w ogóle mi to nie przeszkadzało... Każdy ma inne podejście.

[cornflower_girl]

Z sesji narzeczeńskiej/ plenerowej zazwyczaj wychodzi od 50 do 150 obrobionych zdjęć. Nieobrobionych może być więcej. Ale szczerze mówiąc, naprawdę wątpię aby przy kilkugodzinnej sesji wszystkie wypstrykane ujęcia były oryginalne i dobre.

Napisane przez olgamolga

Natomiast dla mnie ta surówka która dostaniemy poza tym jest o tyle ważna, że:
jest dla nas bardzo ważne i chcemy to zdjęcie sobie 'wywołać'
-ten materiał pokazuje ze fotograf pracował przez cały czas sumiennie i nic nie odpuszczał
- dla mnie to nie świadczy o braku profesjonalizmu tylko o tym że fotograf nie ma nic do ukrycia

Nie wiem czemu miałbym nie wziąć tych zdjęc, nawet gdyby miały leżeć nieobejrzane przez kilka lat, może kiedyś do nich usiade.

Fotograf może oddać świetny reportaż z 12h i wykonać solidną robotę nawet oddając Ci tylko 150-250 zdjęć. Mam wrażenie, że po prostu chcesz sprawdzać wykonawcę na każdym kroku - ale wydaje mi się, że profesjonalizm nie ma nic z ilością zrobionych kadrów.

Co do tej hipotetycznej surówki - uwierz mi, choćbyś była na niej Ty, Twój TŻ i inne ważne Ci osoby, czy rzeczy - możesz się trochę rozczarować. Osoby, które siedzą w temacie fotografii i obróbki pewnie Ci powiedzą, że zdjęcia saute bez korekcji, obróbki czy nieostre/ złe parametry zdjęcia bywają rozczarowaniem. Co dopiero zdjęcia źle wykadrowane. A nie zawsze program graficzny wyciągnie maksimum potencjału nieudanego zdjęcia.

Napisane przez olgamolga

PS: jeden fotograf miał w umowie paragraf o tym ze przyjdzie w garniaku- matko kochana! Dla mnie to było tak oczywiste ze jak mi powiedział że to nie jest wcale normą to mi szczęka opadła. O tempora, o mores!

Nie jest to takie oczywiste. Mieszkam w większym mieście i fotografowie/ kamerzyści na wesela ubierają się schludnie, ale nie wizytowo/ wieczorowo. Wolę już normalnie ubranego wykonawcę, który wie, co robi niż odstrzelonego w garniak/ smoking fotoziutka, który pstryka kiepskie zdjęcia.

[yazid]

Chyba źle mnie zrozumiałyscie. Fotograf robi nam reportaż- to był punkt wyjścia. Reportaż z 12 h (od 13 do 1:00) plus kilkugodzinny (nawet dwudniowy) plener plus sesja narzeczenska. Uważam że jeśli przez te średnio 20 godzin zrobi 2500 zdjęć to nie jest porazajaco ogromna ilość (najwięcej zdjęć 'na godzine' wychodzi srednio na sesjach bo są to jednak zdjęcia pozowowane. Reszta ma byc reportażem, żadnego pozowania za stołami itp. Według mnie to właśnie dobrze świadczy o fotografie ze chce nam dać wszystko bo te 400 czy 500 pięknie obrobionych zdjęć (z samego ślubu i wesela to jakieś max 300) to te którymi podzielimy się z rodziną (zamowimy dla najbliższych takie ładne DVD a dla nas i rodziców fotoksiazki). Natomiast dla mnie ta surówka która dostaniemy poza tym jest o tyle ważna, że:
- być może coś co dla fotografa nie było tak dobre żeby umieścić na dvd jest dla nas bardzo ważne i chcemy to zdjęcie sobie 'wywołać'
-ten materiał pokazuje ze fotograf pracował przez cały czas sumiennie i nic nie odpuszczał
-te zdjęcia są nasze- zaplacilismy za cały dzień pracy fotografa i czemu mielibyśmy nie dostać wszystkich zdjęć
- dla mnie to nie świadczy o braku profesjonalizmu tylko o tym że fotograf nie ma nic do ukrycia

Nie wiem czemu miałbym nie wziąć tych zdjęc, nawet gdyby miały leżeć nieobejrzane przez kilka lat, może kiedyś do nich usiade.

PS: jeden fotograf miał w umowie paragraf o tym ze przyjdzie w garniaku- matko kochana! Dla mnie to było tak oczywiste ze jak mi powiedział że to nie jest wcale normą to mi szczęka opadła. O tempora, o mores!

Ok
Tylko że praca fotografa to nie kilkanaście godzin w dniu ślubu, tylko często kilkunastodniowy mozolny proces, w którym zaczynasz od selekcji zrobionego materiału, poprzez postprodukcję i przygotowanie finalnego produktu jakim jest reportaż na nośniku oraz albumach czy fotoksiążkach.
Rzeczywiście w ciągu całego dnia robi się od 1500 do nawet 6000 (bo i takich znam) klatek, niemniej jednak jak już napisała cornflower_girl część z kadrów zwyczajnie się usuwa bo coś wyszło nieostro, kadr jest nie taki jak trzeba, albo zwyczajnie nie pasuje do koncepcji. I wiele, wiele innych czynników o których można pisać w nieskończoność
Surowe pliki np z ciemnego kościoła czy sali z żółtymi ścianami niekoniecznie są czymś czym warto się chwalić. Widziałem rawy jednego z najlepszych polskich fotografów ślubnych i zapewniam że żadna z Was nie chciałaby dostać takiego czegoś. Za to finalne zdjęcie złożone z kilkukrotnego wywołania rawa może zachwycić.
Ja akurat jak ktoś bardzo chce to oddaję surowe pliki, pytanie co ktoś potem z tym zrobi.
Sprawdzanie w ten sposób czy fotograf strzelał klatki przez całe wesele w sumie mnie bawi, więc nie skomentuję

[cornflower_girl]

Napisane przez yazid

Widziałem rawy jednego z najlepszych polskich fotografów ślubnych i zapewniam że żadna z Was nie chciałaby dostać takiego czegoś. Za to finalne zdjęcie złożone z kilkukrotnego wywołania rawa może zachwycić.

O, dobrze, że napisałeś o post-produkcji, zapomina się o tym, a też zajmuje to sporo czasu.

Ja też widziałam takie "cuda" - topowy fotograf, nagradzany - z tym, że nie były to rawy, a zdjęcia już po wstępnej obróbce. Do dziś zastanawiam się, czemu pokazał klientom taki materiał - na 200 zdjęć było 25 dobrych, sporo mocno przeciętnych, a reszta straszna (min. kiepskie parametry zdjęcia; na tych strasznych PM-ka wyglądała stara jak lampucera po solarze, na tych dobrych - świeżo i kobieco). Nie wierzyłam, ale znak wodny jednak sugerował, że to nie pomyłka i to były zdjęcia tego znanego fotografa.

[anannke]

ja uważam że ten tysiąc czy 2000 zdjęć z jednej uroczystości to jest po prostu kopa i dublowanie. ja po swoim reportażu widzę jak to wygląda. zdjęć ze stałych części jest zawsze dość - bo z torta kilka-kilkanaście - wjazd, sto lat, krojenie to 2 - 3 zdjęcia karmienie się tortem i cóż więcej? lepiej żeby fotograf wybrał te zdjęcia dobre gdzie oboje wyglądamy super gdzie nie mam głupiej miny (a wiem że miałam jak dostałam zdjęcia od gości to wyłapałam a u fotografa nie ma takich zdjęć). Po co mi 100 ujęć jak kroimy tort jak ja karmię tż, jak on mnie, jak coś tam... tak samo jak ogląda się zdjęcia z zabawy - fajne są te gdzie coś się dzieje, gdzie ktoś ma fajną pozę, fajne ujęcie pomysł a nie po kolei jak każdy tańczy z każdym bo to jest po prostu nudne i monotonne a takie zdjęcia wcale nie zachwycają bo jak się dopatrzymy że ktoś głupio wyszedł, ma daremną minę, coś dziwnego się dzieje to dla nas takie zdjęcie jest spalone.

wydaje mi się że to dziwne podejście - nawet my w pracy chcemy być osądzani za efekt końcowy. wybiera się fotografa i on deklaruje ilość zdjęć - jak nie odpowiada to wtedy się wybiera innego. jak robię projekt to nie chcę aby ktoś oceniał go przez to ile razy źle coś policzyłam, ile razy zmieniałam rysunek ile razy poprawiałam coś bo gdzieś o czymś zapomniałam tylko wolę pokazać efekt końcowy i żeby ktoś był zadowolony. i tak tu też jest. jeśli jest ujęte wszystko co ma być to reportaż jest kompletny bez względu na to czy fotograf zrobił najlepsze zdjęcia z samego początku zabawy czy już po oczepinach na końcu.

[GabrielaPyj]

Najlepiej omówić tą kwestię podczas spotkania z fotografem, a potem umieścić odpowiedni zapis w umowie. Płacicie za usługę, więc nie powinno być problemu

[Historia O]

Napisane przez bezsennameg

U nas było tak, że podczas spisywania umowy fotograf spytał nas czy wyrażamy zgodę na publikację zdjęć i zaznaczaliśmy to w umowie. Sam powiedział, że są takie pary, które nie wyrażają zgody, ale on szanuje ich decyzję.

Tak powinno być.

[bffa]

Proszę zwracać uwagę na umowę, którą podpisujecie. Prawidłowo powinno być tak, że jeśli wyrazicie zgodę to tylko wtedy fotograf może zamieścić wasze zdj na stronie czy prezentować je na targach. Bez waszej zgody nie ma do tego prawa.

[niesfornykarolek]

Dziewczyny, powiem Wam jak jest naprawdę i wedle prawa!

Sama robię zdjęcia ślubne i temat mam obcykany.

Generalnie co by tam nie było w umowie, to jeżeli nie zgodzicie się na publikację Waszego wizerunku, to fotograf może Wam skoczyć.
Dopłata z Waszej strony to jakaś bzdura!

Ja staram się przekonywać pary, aby dały mi możliwość wykorzystywania zdjęć, bo wiadomo, niektóre ujęcia są piękne i chciałoby się nimi pochwalić, ALE (!) jeżeli para zażyczy sobie, żeby dane zdjęcie usunąć, to nie ma zmiłuj - nie można go wykorzystywać do swojej promocji...
Trzeba też być człowiekiem moim zdaniem, rzeczywiście, jeżeli para nie chce pokazywać zdjęć z domu, z przygotowań - to ich nie pokazujemy i tyle! Ale jeśli fotograf robi Wam plener i np. specjalnie na tę okazję buduje scenografię (ja np. zaczynam to praktykować, bo chcę, żeby to było wyjątkowe!) i wkłada w to naprawdę masę pracy i dodatkowo też kasy, to wiadomo, że chce później mieć z tego korzyść i pokazać te zdjęcia, żeby zachęcić innych

Ale pamiętajcie, nie dajcie sobie wkręcić żadnych dopłat za to, że fotograf nie może na swoją stronę wrzucić Waszych zdjęć!

[JaninaDaily]

My z naszym fotografem (zresztą cudownym) mieliśmy wybór: kwota pełna, powiedzmy X i brak zgody na wykorzystanie zdjęć, albo zniżka (chyba 500zł, z tego co pamiętam) + zgoda. Jak dla mnie bardzo fair układ, my się sprzedaliśmy

[yazid]

Napisane przez MagdalenkaDz

Najważniejsze żeby podpisać umowę. To ma być wasz dzień i wszystko powinno być tak jak wy chcecie. Nie każdy ma ochotę oglądać się w internecie czy na reklamach - normalna sprawa. Dobry fotograf taki jak ten - oferta, nie będzie wymagał od was za to dodatkowych opłat, bo ma duże portfolio i zależy mu na zadowolonych klientach, a nie fotkach na stronę.

To akurat prawda. Sam nigdy nie mam tego typu problemu. Robię tyle ślubów w ciągu roku że nie ma możliwości nie mieć czego wrzucić na bloga czy stronę. Jeśli ktoś się nie zgadza, ma takie prawo i ja nie mam z tym problemu. Jak się ma dużo pracy to się może ze trzy, cztery śluby na cały sezon wrzuci i to wszystko. Ważniejsze jest wywiązywanie się z pracy, terminów no i dobry kontakt z klientem.