Nasze zbiory kosmetyczne - pielęgnacja naturalna, ekologiczna - CZĘŚĆ XVI

[Haggat]

Napisane przez Korah

W Hebe, były 3 rodzaje, w tym jeden był drobnoziarnisty, chyba mechaniczny, ale też w proszku, obecnie są w promocji. Ogólnie to widziałam więcej tego innych firm, chyba nastała moda na takie proszki i pudry do mycia twarzy lub enzymatyczne, miałam już Face Boom puder, fajny był, aczkolwiek miał delikatne działanie, więc traktowałam go pomocniczo, a nie jako główny złuszczacz.

Super, dzięki za info o promocji może się skuszę. Ja ten puder face boom traktowałam jako coś do mycia twarzy, nie jako peeling bo był bardzo delikatny.

[Korah]

Napisane przez Haggat

Super, dzięki za info o promocji może się skuszę. Ja ten puder face boom traktowałam jako coś do mycia twarzy, nie jako peeling bo był bardzo delikatny.

Delikatny był, ale mimo wszystko buzia była po nim fajna, jakaś taka ładniejsza, zwłaszcza jak się go potrzymało na skórze parę minut. Właśnie chciałam go kupić ponownie, ale w oczy rzucił mi się ten Lirene, więc ciekawość zwycieżyła. Ja ogólnie lubię proszki i nie mam z nimi problemów, jak niektórzy opisują, jakie są kłopotliwe w aplikacji, a dla mnie bezproblemowe, wysypuję na mokre dłonie, rozcieram lekko i nakładam na mokrą twarz, albo jeszcze dodaję kapkę mleczka oczyszczającego lub żelu, żadna filozofia, tylko mam wrażenie, że dużo osób za bardzo sobie bierze do serca sugestie producenta i ich wyobraźnia przestaje w tym momencie działać.

[Haggat]

Napisane przez Korah

Delikatny był, ale mimo wszystko buzia była po nim fajna, jakaś taka ładniejsza, zwłaszcza jak się go potrzymało na skórze parę minut. Właśnie chciałam go kupić ponownie, ale w oczy rzucił mi się ten Lirene, więc ciekawość zwycieżyła. Ja ogólnie lubię proszki i nie mam z nimi problemów, jak niektórzy opisują, jakie są kłopotliwe w aplikacji, a dla mnie bezproblemowe, wysypuję na mokre dłonie, rozcieram lekko i nakładam na mokrą twarz, albo jeszcze dodaję kapkę mleczka oczyszczającego lub żelu, żadna filozofia, tylko mam wrażenie, że dużo osób za bardzo sobie bierze do serca sugestie producenta i ich wyobraźnia przestaje w tym momencie działać.

Ja tak robię z korundem, nasypuje trochę na dłoń, mleczko albo gęsty żel i peelinguje buzie. Świetnie się sprawdza.

[Persefona_12]

Napisane przez beeets

Moje pierwsze zakupy w tym roku. Zaszłam do Natura.

Miałam ten szampon- dobrze oczyszcza, ale mi podrażniał skóre głowy, więc trafił do mojej dojrzewającej córki i u niej się sprawdzał świetnie (mojej małej bardzo przetłuszczają się już włosy, praktycznie co drugi dzień musi myć głowę).
A deo też mam ,tylko używam w dni, kiedy chcę odpocząć od deo w kremie. Jest niezłe.

Napisane przez Korah

To wybacz, pewnie ktoś inny chwalił na wątku, ale mi się pomyliło Muszę wypróbować na sobie, bo z kolei ten żel na KWC cieszy się bardzo dobrą opinią, jednak właśnie tu się muszę zgodzić, że opinie nie zawsze pokrywają się z Naszymi własnymi odczuciami, często są wręcz skrajnie odmienne, mam tak dość często, że produkt który jest chwalony ja bym zrównała z ziemią, a nawet podziemiem lub na odwrót, coś bywa niedoceniane, a dla mnie to idealny produkt.

Tak dokładnie jest- ja myślę, że po prostu grono osób piszących opinie są ode mnie sporo młodsze i mają inne wymagania co do kosmetyków, stąd tak odmienne doświadczenia

Napisane przez kaledonia

Daj znać jak się ten dezodorant sprawdza, bo już nie raz miałam go w wirtualnym koszyku

Drogi i mało wydajny. Jest skuteczny, ale kurcze tak szybko się kończy.
Teraz mam Isanę brzoskwiniową bez aluminium i Biolaven ( był w zestawie do styczniowego Zwierciadła )

Biolaven używa moja córka, wcześniej miała TooFruit przeznaczony dla dzieci i nie dawał już rady. A Biolaven sama bym chętnie wypróbowała.

Mi się skończył Shmidts w sztyfcie- był świetny. Jak spotkam w tkm jeszcze to na pewno się skuszę.
Aktualnie wróciłam do Pony Kuscheldecke, to brakowało mi tego pudrowego zapachu

Napisane przez Korah

Dokładnie, La-Le starcza mi na ponad rok czasu i jeszcze ok. pół opakowania do tej pory trafiało do Persefony w wymiance, a więc pół opakowania, może nieco ponad pół starczało mi na ponad rok stosowania, a jest połowę tańsze i równie skuteczne, a Schmidts starczyło mi na 4-5 miesięcy, do tego ten sztyft objętościowo jest większy od słoiczka La-Le, a więc mimo, że to wygodna forma aplikacji, chociaż ja za dużej różnicy nie widzę, bo i tak po nałożeniu wcierałam go jeszcze w skórę palcami, to wcale nie jest taka fajna w podróży czy na basen do spakowania, i dużo plastiku, a takie deo w słoiczku zawsze można sobie przełożyć do czegoś mniejszego na kilka porcji. W każdym razie nie umniejszam, bo naprawdę porządne deo, jednak idąc na logikę, skoro nie widać zbytniej różnicy w działaniu, to po co przepłacać, a przy okazji wolę kupić polski produkt.
Fajnie, że dodają takie kosmetyki do czasopism, dobra okazja, daj znać, jak się sprawdza deo Biolaven.

Ja lubię najbardziej lale winogronowe i może wiosną do niego wrócę. Na drugim miejscu jest Green Tea. Brzoskwiniowe mi nie podeszło- faktycznie jakby podbija zapach potu?

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

Miałam ten szampon- dobrze oczyszcza, ale mi podrażniał skóre głowy, więc trafił do mojej dojrzewającej córki i u niej się sprawdzał świetnie (mojej małej bardzo przetłuszczają się już włosy, praktycznie co drugi dzień musi myć głowę).
Mi się skończył Shmidts w sztyfcie- był świetny. Jak spotkam w tkm jeszcze to na pewno się skuszę.
Aktualnie wróciłam do Pony Kuscheldecke, to brakowało mi tego pudrowego zapachu

Ja lubię najbardziej lale winogronowe i może wiosną do niego wrócę. Na drugim miejscu jest Green Tea. Brzoskwiniowe mi nie podeszło- faktycznie jakby podbija zapach potu?

Jest szansa, że jej minie to przetłuszczanie, póki co okres dojrzewania pewnie to powoduje, ja jak byłam mała, to też co drugi dzień myłam włosy, a tak mniej więcej od 17 tego roku życia do teraz już tylko co 3-4 dni.
Kupiłaś Pony na stronie dystrybutora? Dawno nie miałam ich deo, bardzo lubiłam za skuteczność i różnorodność zapachów.
Brzoskwiniowego La-Le nie miałam, ale zapach poznałam na targach i mnie zauroczył, nawet byłam pewna, że go kupię, gdyby nie to, że potem wypuścili wersję mango-papaja, która mi się spodobała jeszcze bardziej.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Jest szansa, że jej minie to przetłuszczanie, póki co okres dojrzewania pewnie to powoduje, ja jak byłam mała, to też co drugi dzień myłam włosy, a tak mniej więcej od 17 tego roku życia do teraz już tylko co 3-4 dni.
Kupiłaś Pony na stronie dystrybutora? Dawno nie miałam ich deo, bardzo lubiłam za skuteczność i różnorodność zapachów.
Brzoskwiniowego La-Le nie miałam, ale zapach poznałam na targach i mnie zauroczył, nawet byłam pewna, że go kupię, gdyby nie to, że potem wypuścili wersję mango-papaja, która mi się spodobała jeszcze bardziej.

Też tak myślę, że jej przejdzie, chociaż nie tak bardzo- ja mam ciągle problem z przetłuszczaniem, mimo znacznego przesuszenia skóry głowy. Tylko u mnie jedno z drugiego wcale nie wynika, bo ani nie stosuję szamponów rypaczy, a też staram się nawilżać skórę wcierkami, czy innymi specyfikami. Doszłam do tego, że nakładam na skórę głowy odżywki przy każdym myciu, bo już wolę jak się przetłuszcza niż swędzi. Masakra. Pocieszam się, że to tylko w sezonie grzewczym tak mam.

Pony kupiłam w Bioana tradycyjnie. Ja właśnie też nie miałam dawno, więc zatęskniłam, na prawdę lubię te zapachy...

[beeets]

Napisane przez Persefona_12

Miałam ten szampon- dobrze oczyszcza, ale mi podrażniał skóre głowy, więc trafił do mojej dojrzewającej córki i u niej się sprawdzał świetnie (mojej małej bardzo przetłuszczają się już włosy, praktycznie co drugi dzień musi myć głowę).
A deo też mam ,tylko używam w dni, kiedy chcę odpocząć od deo w kremie. Jest niezłe.

Wdrażam plan oszczędzania. Zamierzam w tym roku zmieścić się w 1500 zł.



Czy ktoś miał ten krem?
https://www.drogerienatura.pl/mokosh...E&gclsrc=aw.ds

[Korah]

Wypróbowałam już peeling enzymatyczny La-Le, ale rypacz! Mam nadzieję, że to tylko przy pierwszym użyciu tak piecze, a kolejne już nie będą takie piorunujące. Piekło przez pierwsze 2 minuty równomiernie wszędzie tam, gdzie został nałożony, po tym czasie przeszło i zmieniło się w przyjemną maseczkę tonizującą z owoców, która się fajnie wchłonęła, konsystencja jest wodnista, taka jak sok z przecieru mango. Po spłukaniu nie widziałam za bardzo efektów, nie było też podrażnień, jednak tak ze dwie godziny później zauważyłam, że mnie nieźle wybieliło i po dwóch dniach efekt jest nadal widoczny i skóra trochę odmłodzona. Żadnych podrażnień. Zapowiada się, że to pierwszy peeling enzymatyczny w formie innej, niż w proszku, który u mnie coś robi. Ale pierwsze minuty po aplikacji, to taka terapia szokowa, myślałam, że mi wypali skórę, ale wręcz odwrotnie, wyrównał koloryt, rozjaśnił, żadnych zaczerwienień, aczkolwiek nie wiem czy to produkt dla wszystkich.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[beeets]

Zrobiłam sobie wish listę na 2022 rok. Wyszło mi 1500 zł. Będę się jej trzymać.

[Korah]

Napisane przez beeets

Zrobiłam sobie wish listę na 2022 rok. Wyszło mi 1500 zł. Będę się jej trzymać.

Ja w Nowym roku wydałam już 155 zł na kosmetyki i akcesoria kosmetyczne, nienaturalne, bo chodzi o lakiery hybrydowe i akcesoria do manicure, z naturalnych kupiłam pastę do zębów Dabur Red. Całkiem fajna pasta, dość mocno odświeża, ale nie jest zbyt mocna, jest taka jakby pieprzna i podszczypuje język podobnie jak pieprz właśnie. Smak przyjemny, ziołowy. Jestem z niej bardzo zadowolona, bo zauważylam, że wybiela zęby.

[kaledonia]

Napisane przez Korah

Ja w Nowym roku wydałam już 155 zł na kosmetyki i akcesoria kosmetyczne, nienaturalne, bo chodzi o lakiery hybrydowe i akcesoria do manicure, z naturalnych kupiłam pastę do zębów Dabur Red. Całkiem fajna pasta, dość mocno odświeża, ale nie jest zbyt mocna, jest taka jakby pieprzna i podszczypuje język podobnie jak pieprz właśnie. Smak przyjemny, ziołowy. Jestem z niej bardzo zadowolona, bo zauważylam, że wybiela zęby.

Dabur z miswakiem podobno niezła pasta. Moja mama ją testowała

[Korah]

Napisane przez kaledonia

Dabur z miswakiem podobno niezła pasta. Moja mama ją testowała

Ta Red to moja pierwsza pasta tej firmy i w sumie kupiona zupełnie przypadkowo, zamawiałam na Alledrogo mojemu ostrza do maszynki do golenia i przy okazji zerknęłam, co jeszcze ma ten sprzedawca, i miał różne, Miswak też, może kolejnym razem się skuszę.


BTW, ostrza do Gillette Fusion 5 w Rossmanie są po 146 zł za 8 szt. Na allegro kupiliśmy za 72 zł.

[kaledonia]

Napisane przez Korah

Ta Red to moja pierwsza pasta tej firmy i w sumie kupiona zupełnie przypadkowo, zamawiałam na Alledrogo mojemu ostrza do maszynki do golenia i przy okazji zerknęłam, co jeszcze ma ten sprzedawca, i miał różne, Miswak też, może kolejnym razem się skuszę.


BTW, ostrza do Gillette Fusion 5 w Rossmanie są po 146 zł za 8 szt. Na allegro kupiliśmy za 72 zł.

Ja jadę na żyletkach, kosztują kilka zł za paczkę i mam zapas od ponad 4 lat
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...review-3043270
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...review-3043273
Te paski nawilżające przy tych wieloostrzowych wynalazkach mają słaby skład.

PEG-115M, PEG-7M, PEG-100, Silica, Tocopheryl Acetate, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Tris(Di-T-Butyl)Phosphite, Aloe Barbadensis Leaf Juice, BHT, Glycol.

źródło

[Korah]

Napisane przez kaledonia

Ja jadę na żyletkach, kosztują kilka zł za paczkę i mam zapas od ponad 4 lat
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...review-3043270
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...review-3043273
Te paski nawilżające przy tych wieloostrzowych wynalazkach mają słaby skład.

źródło

Mój facet na co dzień używa golarki elektrycznej, a maszynki tylko w podróży. Te paski to wg. mnie jest takie nic, jeśli o kobiety chodzi, to po jednym użyciu już na nich nic nie ma, a i tak się używa przecież pianki czy choćby mydła przy goleniu na mokro, śmiech na sali, paseczek sobie wymyślili, który nic nie pomaga, bo jeśli podrażnienia po goleniu mają wyjść, to i tak wyjdą. Bardziej istotne są ostrza, jeśli o mnie chodzi, to Wilkinson odpada, bardzo słabe, tępe, z moimi włosami nie dawały sobie rady, zdecydowanie wolę Bic lub Gillette, różnica jest kolosalna, ale aż tak nie przykładam wagi, bo jednak preferuję trwalsze zabiegi.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Ta Red to moja pierwsza pasta tej firmy i w sumie kupiona zupełnie przypadkowo, zamawiałam na Alledrogo mojemu ostrza do maszynki do golenia i przy okazji zerknęłam, co jeszcze ma ten sprzedawca, i miał różne, Miswak też, może kolejnym razem się skuszę.


BTW, ostrza do Gillette Fusion 5 w Rossmanie są po 146 zł za 8 szt. Na allegro kupiliśmy za 72 zł.

Serio to aż takie różnice są? Muszę powiedzieć mojemu M. żeby zaczał kupować na allegro
Ja postanowiłam w związku z szalejącymi cenami ograniczyć ilość piniędzy na kosmetyki, tzn. założyłam sobie widełki na każdą kategorię kosmetyków, żeby nie przekraczać pewnej sumy. Np. z kosmetyków do ciała max. 25 zł. Skłoniło mnie do tego to, że kupiłam ostatnio maskę do włosów w Biedronce, zapłaciłam za nią 9 zł, a okazało się, że żadna z ostatnio kupionych masek tak dobrze nie ogarnęła moich włosów: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,363144,bebeauty-care-aloesowa-maska-do-wlosow-suchych-i-zniszczonych-aloes-i-ekstrakt-z-orchidei.html
Porównując np. z maskami Anwen, to dużo lepiej się sprawdziła i jest trzy razy tańsza. I naprawdę spoko skład.

Napisane przez kaledonia

Ja jadę na żyletkach, kosztują kilka zł za paczkę i mam zapas od ponad 4 lat
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...review-3043270
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...review-3043273
Te paski nawilżające przy tych wieloostrzowych wynalazkach mają słaby skład.

źródło

A jaką masz maszynkę do golenia?

Ja musiałam kupić krem z filtrem, ostatecznie padło na Resibo, głównie po recenzji Natali Pielęgnatki. Kupiłam też żel do mycia twarzy Garnier Bio, bo wykańczam piankę Biolaven. Bardzo fajna ta pianka, ale używam pianek ostatnio cały czas i zatęskniłam za żelem. Swoją drogą kupiłam żel Garniera w dyskoncie za 15 zł. Muszę chyba częściej się rozglądać w dyskontach za kosmetykami
Z wydatków kosmetycznych w tym miesiącu to już chyba wszystko, bo pozostałe produkty mam w zapasach.

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

Serio to aż takie różnice są? Muszę powiedzieć mojemu M. żeby zaczał kupować na allegro
Ja postanowiłam w związku z szalejącymi cenami ograniczyć ilość piniędzy na kosmetyki, tzn. założyłam sobie widełki na każdą kategorię kosmetyków, żeby nie przekraczać pewnej sumy. Np. z kosmetyków do ciała max. 25 zł. Skłoniło mnie do tego to, że kupiłam ostatnio maskę do włosów w Biedronce, zapłaciłam za nią 9 zł, a okazało się, że żadna z ostatnio kupionych masek tak dobrze nie ogarnęła moich włosów: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...-orchidei.html
Porównując np. z maskami Anwen, to dużo lepiej się sprawdziła i jest trzy razy tańsza. I naprawdę spoko skład.



A jaką masz maszynkę do golenia?

Ja musiałam kupić krem z filtrem, ostatecznie padło na Resibo, głównie po recenzji Natali Pielęgnatki. Kupiłam też żel do mycia twarzy Garnier Bio, bo wykańczam piankę Biolaven. Bardzo fajna ta pianka, ale używam pianek ostatnio cały czas i zatęskniłam za żelem. Swoją drogą kupiłam żel Garniera w dyskoncie za 15 zł. Muszę chyba częściej się rozglądać w dyskontach za kosmetykami
Z wydatków kosmetycznych w tym miesiącu to już chyba wszystko, bo pozostałe produkty mam w zapasach.

Serio, wprawdzie na all u tego sprzedawcy to była mega okazja jakaś noworoczna, ale z tego co patrzę, to obecnie ma je w normalnej cenie 88 zł, więc nadal się opłaca, pomijając, że i tak w tej cenie można kupić już złoty pierścionek, a na pewno srebrny, a tu mamy kilka g plastiku i jakiejś stali, która z pewnością szlachetna nie jest. Kogoś pogieło KLIK. Wielu produktów się zwyczajnie nie opłaca kupować stacjonarnie, nawet w promocyjnej cenie wychodzą drogo i trzeba szukać jak najtaniej, ja właśnie też zamawiam np. podpaski na allegro, już drugi raz tak zrobiłam, że zamówiłam w tamtym miesiącu 10 podwójnych opakowań podpasek i mam zapas na jakieś 3-4 lata, używam ich niewiele, tylko na noc przez pierwsze dni miesiączki, zaoszczędziłam jakieś 40-60 zł, bo stacjonarnie wychodzą dużo drożej i są w pomniejszonych opakowaniach, nawet w dyskontach, no i mam spokój, mogę zapomnieć i nie muszę się martwić, że mi się kończą i zasuwać do sklepu po kolejne opakowanie, którego może nawet nie być na stanie, gdyż używam tylko jednego rodzaju jednej firmy w celu uniknięcia wszelkich podrażnień i odparzeń.

Dzięki za cynk o masce. To prawda, czasem stacjonarnie można dorwać za parę zł naprawdę świetny kosmetyk, ale ja też trafiłam w zeszłym roku na sporo bubli włosowych, tylko dlatego, że zobaczyłam je stacjonarnie na półce i nie zapoznałam się z opiniami w sieci, ale capnęłam, bo co mi tam, za parę złotych można zaryzykować, z tym że parę złotych pomnożone kilka razy daje już niezłą sumkę, może nie do końca bubli, ale bardzo wodniste, niewiele robiące maski i odżywki, np. Garnier 98% naturalna odżywka imbirowa.

[Haggat]

Napisane przez Persefona_12

Ja postanowiłam w związku z szalejącymi cenami ograniczyć ilość piniędzy na kosmetyki, tzn. założyłam sobie widełki na każdą kategorię kosmetyków, żeby nie przekraczać pewnej sumy. Np. z kosmetyków do ciała max. 25 zł. Skłoniło mnie do tego to, że kupiłam ostatnio maskę do włosów w Biedronce, zapłaciłam za nią 9 zł, a okazało się, że żadna z ostatnio kupionych masek tak dobrze nie ogarnęła moich włosów: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...-orchidei.html
Porównując np. z maskami Anwen, to dużo lepiej się sprawdziła i jest trzy razy tańsza. I naprawdę spoko skład.

Ja mam tą drugą do włosów osłabionych i łamliwych i też uważam że jest spoko.
Polecam jeszcze peeling owocowy do ciała w podobnym opakowaniu i cenie, pięknie pachnie i dobrze działa.

[Korah]

Napisane przez Haggat

Ja mam tą drugą do włosów osłabionych i łamliwych i też uważam że jest spoko.
Polecam jeszcze peeling owocowy do ciała w podobnym opakowaniu i cenie, pięknie pachnie i dobrze działa.

Byłam dziś w Biedronce i niestety, u mnie nie ma tych masek, ani niczego z tej linii. Może i dobrze, bo mam póki co aż nadmiar kosmetyków, ale mam nadzieję, że za jakiś czas gdzieś na nie trafię. Tak samo było z kolorówką tą Natural Beauty Bell, u mnie jej nie było i nie ma, jest jedynie puder i bronzer, ale trafiłam na całą kolekcję w innej biedronce 15 km dalej, gdzie kupiłam błyszczyk.

[kaledonia]

Napisane przez Persefona_12

Serio to aż takie różnice są? Muszę powiedzieć mojemu M. żeby zaczał kupować na allegro
Ja postanowiłam w związku z szalejącymi cenami ograniczyć ilość piniędzy na kosmetyki, tzn. założyłam sobie widełki na każdą kategorię kosmetyków, żeby nie przekraczać pewnej sumy. Np. z kosmetyków do ciała max. 25 zł. Skłoniło mnie do tego to, że kupiłam ostatnio maskę do włosów w Biedronce, zapłaciłam za nią 9 zł, a okazało się, że żadna z ostatnio kupionych masek tak dobrze nie ogarnęła moich włosów: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...-orchidei.html
Porównując np. z maskami Anwen, to dużo lepiej się sprawdziła i jest trzy razy tańsza. I naprawdę spoko skład.



A jaką masz maszynkę do golenia?

Ja musiałam kupić krem z filtrem, ostatecznie padło na Resibo, głównie po recenzji Natali Pielęgnatki. Kupiłam też żel do mycia twarzy Garnier Bio, bo wykańczam piankę Biolaven. Bardzo fajna ta pianka, ale używam pianek ostatnio cały czas i zatęskniłam za żelem. Swoją drogą kupiłam żel Garniera w dyskoncie za 15 zł. Muszę chyba częściej się rozglądać w dyskontach za kosmetykami
Z wydatków kosmetycznych w tym miesiącu to już chyba wszystko, bo pozostałe produkty mam w zapasach.

Obecnie stalową Edwin Jagger, na początku plastikową Wilkinson ( 3 czy 4 lata temu ).
https://www.ceneo.pl/92056601
https://www.ceneo.pl/5634352
Teraz nawet Gillette takie stalowe sprzedaje.
https://www.ceneo.pl/108632451

Ja mam trochę kosmetyków do zużycia, na razie nie kupuję. Żyletki są tak wydajne, że zapas na kilka kolejnych lat mam, za dużo tego kupiłam na starcie

[beeets]

Napisane przez Korah

Ja w Nowym roku wydałam już 155 zł na kosmetyki i akcesoria kosmetyczne, nienaturalne, bo chodzi o lakiery hybrydowe i akcesoria do manicure, z naturalnych kupiłam pastę do zębów Dabur Red. Całkiem fajna pasta, dość mocno odświeża, ale nie jest zbyt mocna, jest taka jakby pieprzna i podszczypuje język podobnie jak pieprz właśnie. Smak przyjemny, ziołowy. Jestem z niej bardzo zadowolona, bo zauważylam, że wybiela zęby.

To mi w Naturze poszło 98 zł.



Ja już dobre kilka lat nie maluję paznokci. Jakoś mi się znudziło, a pandemia jeszcze mnie w tym utwierdziła, że szkoda czasu mi na malowanie, zmywanie itp.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Byłam dziś w Biedronce i niestety, u mnie nie ma tych masek, ani niczego z tej linii. Może i dobrze, bo mam póki co aż nadmiar kosmetyków, ale mam nadzieję, że za jakiś czas gdzieś na nie trafię. Tak samo było z kolorówką tą Natural Beauty Bell, u mnie jej nie było i nie ma, jest jedynie puder i bronzer, ale trafiłam na całą kolekcję w innej biedronce 15 km dalej, gdzie kupiłam błyszczyk.

W Biedronce, która jest najbliżej mojego domu też nie ma. Czasami jak mam okazję to właśnie zachodzę do większej i bardziej wyposażonej i tam znalazłam.

Napisane przez Haggat

Ja mam tą drugą do włosów osłabionych i łamliwych i też uważam że jest spoko.
Polecam jeszcze peeling owocowy do ciała w podobnym opakowaniu i cenie, pięknie pachnie i dobrze działa.

Dzięki, może kiedyś spróbuję. Myślałam też nad szamponem do włosów, bo również z tej serii aloesowej był, ale może jak skończe co teraz mam w użyciu. Szamponu boję się trochę kupować, bo moja skóra głowy strasznie kaprysi.

[Korah]

Napisane przez beeets

To mi w Naturze poszło 98 zł.
Ja już dobre kilka lat nie maluję paznokci. Jakoś mi się znudziło, a pandemia jeszcze mnie w tym utwierdziła, że szkoda czasu mi na malowanie, zmywanie itp.

Jak malowałam tradycyjnymi lakierami, to też nie lubiłam, bo po paru dniach, czasem już następnego odpryskiwały, a czekanie aż kolejne warstwy lakieru wyschną, było irytujące. Teraz są hybrydy i to jest odpowiedź na wszystkie bolączki tradycyjnych lakierów, cały mani wraz z opiłowaniem i usunięciem skórek trwa ok. 2 godziny i trzyma się miesiąc czasu, oczywiście trzeba się wszystkiego nauczyć i dojść do wprawy, bo na początku, gdy się go wykonuje niedokładnie, to też nie jest zbyt trwały.

[beeets]

Napisane przez Korah

Jak malowałam tradycyjnymi lakierami, to też nie lubiłam, bo po paru dniach, czasem już następnego odpryskiwały, a czekanie aż kolejne warstwy lakieru wyschną, było irytujące. Teraz są hybrydy i to jest odpowiedź na wszystkie bolączki tradycyjnych lakierów, cały mani wraz z opiłowaniem i usunięciem skórek trwa ok. 2 godziny i trzyma się miesiąc czasu, oczywiście trzeba się wszystkiego nauczyć i dojść do wprawy, bo na początku, gdy się go wykonuje niedokładnie, to też nie jest zbyt trwały.

a jakoś mi się nie chce tego wszystkiego uczyć Lubię swoje naturalne pazurki.

[Haggat]

Napisane przez Korah

Jak malowałam tradycyjnymi lakierami, to też nie lubiłam, bo po paru dniach, czasem już następnego odpryskiwały, a czekanie aż kolejne warstwy lakieru wyschną, było irytujące. Teraz są hybrydy i to jest odpowiedź na wszystkie bolączki tradycyjnych lakierów, cały mani wraz z opiłowaniem i usunięciem skórek trwa ok. 2 godziny i trzyma się miesiąc czasu, oczywiście trzeba się wszystkiego nauczyć i dojść do wprawy, bo na początku, gdy się go wykonuje niedokładnie, to też nie jest zbyt trwały.

Napisane przez beeets

a jakoś mi się nie chce tego wszystkiego uczyć Lubię swoje naturalne pazurki.

Ja uwielbiam malować paznokcie. Ale stosuje zwykłe lakiery bo nie jestem przekonana do hybryd.

[Korah]

Napisane przez Haggat

Ja uwielbiam malować paznokcie. Ale stosuje zwykłe lakiery bo nie jestem przekonana do hybryd.

Jeśli nie jesteś w temacie hybryd, to polecam i służę pomocą, tylko to nie na ten wątek, więc pw lub plotkowy. Dla mnie zwykłe lakiery to już przeżytek, wiem, że wiele osób nadal ich używa, ale kto raz spróbuje hybryd, ten nie wróci już do tamtych, ja osobiście nie widzę sensu, chyba, że ktoś lubi co parę dni zmieniać stylizacje i ma na to czas, a zmywacze nie niszczą mu paznokci.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Jak malowałam tradycyjnymi lakierami, to też nie lubiłam, bo po paru dniach, czasem już następnego odpryskiwały, a czekanie aż kolejne warstwy lakieru wyschną, było irytujące. Teraz są hybrydy i to jest odpowiedź na wszystkie bolączki tradycyjnych lakierów, cały mani wraz z opiłowaniem i usunięciem skórek trwa ok. 2 godziny i trzyma się miesiąc czasu, oczywiście trzeba się wszystkiego nauczyć i dojść do wprawy, bo na początku, gdy się go wykonuje niedokładnie, to też nie jest zbyt trwały.

Ja w zeszłym roku zdecydowałam się na położenie hybryd i na początku byłam zadowolona, ale po paru tygodniach zaczęło okropnie mi wyłazić uczulenie na rękach. Nie wiedziałam o co chodzi, bo latem raczej nie miałam nigdy problemów ze skórą. Zaczęłam stosować dietę i suplementy, które zawsze mi pomagały. Dopiero po paru mięsiącach doszłam do tego, że to hybrydy mogą być przyczyną. Po ściągnięciu sytuacja się poprawiła, chociaż długo moje ręce to odchorowały. Teraz chodzę na zwykły manicure i dziewczyna mi maluje takimi lakierami, które spokojnie wytrzymają tydzień. Sama mogę je zmyć bez problemu, nie muszę chodzić regularnie na manicure. Daje mi to wększą wolność, nie jestem uwązana, że jak odwołam wizytę to będę chodziła z brzydkim odrostem na pół centymetra. Nie sądzę, żebym jeszcze spróbowała hybryd. Więc dla takich osób jak ja, zwykłe lakiery nie są przeżytkiem

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

Ja w zeszłym roku zdecydowałam się na położenie hybryd i na początku byłam zadowolona, ale po paru tygodniach zaczęło okropnie mi wyłazić uczulenie na rękach. Nie wiedziałam o co chodzi, bo latem raczej nie miałam nigdy problemów ze skórą. Zaczęłam stosować dietę i suplementy, które zawsze mi pomagały. Dopiero po paru mięsiącach doszłam do tego, że to hybrydy mogą być przyczyną. Po ściągnięciu sytuacja się poprawiła, chociaż długo moje ręce to odchorowały. Teraz chodzę na zwykły manicure i dziewczyna mi maluje takimi lakierami, które spokojnie wytrzymają tydzień. Sama mogę je zmyć bez problemu, nie muszę chodzić regularnie na manicure. Daje mi to wększą wolność, nie jestem uwązana, że jak odwołam wizytę to będę chodziła z brzydkim odrostem na pół centymetra. Nie sądzę, żebym jeszcze spróbowała hybryd. Więc dla takich osób jak ja, zwykłe lakiery nie są przeżytkiem

Oczywiście rozumiem, ja mam na myśli samodzielny manicure w zaciszu domowym, nie u stylistki. Jeśli chodzi o uczulenie, to niestety są to mity, ponieważ znacznie częściej uczulają zwykłe lakiery, niż produkty światłoutwardzalne, z reguły dochodzi do poparzenia chemicznego spowodowanego nieumiejętnym nałożeniem hybrydy, a uczulenie owszem, może wystąpić, jednak badania pokazały, że osób naprawdę uczulonych na składniki hybryd jest niewielki odsetek, więc jeśli przeszłaś pod tym kątem jakieś badania, to ok. a jeśli nie, to jest duże prawdopodobnieństwo, że stylistka niepoprawnie zrobiła manicure, nie pracowała sterylnie, lakier nie został poprawnie utwardzony lub nie została usunięta warstwa dyspersyjna. Poparzenie chemiczne w przeciwieństwie do uczulenia może wystąpić u każdej osoby, która została narażona na bezpośrednią styczność z nieutwardzoną masą. Sama przez to przeszłam na początku przygody z hybrydami, jednak szybko doszłam do tego co robię źle. Polecam film KLIK

[beeets]

Teraz używam kremu do twarzy Phlov by Anna Lewandowska i jest super Mam krem o nazwie Smart Splash

https://www.phlov.com/pielegnacja-tw...SAAEgIJXvD_BwE

[Korah]

Napisane przez beeets

Teraz używam kremu do twarzy Phlov by Anna Lewandowska i jest super Mam krem o nazwie Smart Splash

https://www.phlov.com/pielegnacja-tw...SAAEgIJXvD_BwE

Za taką cenę to wstyd dla marki, gdyby kosmetyk okazał się słaby.

Zużyłam peeling do ust Botame w sztyfcie, który dawno temu podarowała mi Persefona, używałam go już po terminie ważności, ale bardzo mi się spodobał, moim zdaniem jest lepszy od Sylveco i ładnie pachnie jabłkami. Fajnie nawilża usta, jest tłusty, dobrze nim wymasować usta, gdy skórki zostały już wcześniej zmiękczone np poprzez posmarowanie ich cienką warstwą tego peelingu i odczekanie parunastu minut, wtedy po peelingu usta są mega gładziutkie.

Zamawiałam ostatnio kosmetyki i leki dla babć w zikodermo i trzeci raz już w Gemini. W zikodermo musiałam zapłacić koszt przesyłki, gdyż nie dobiłam do darmowej dostawy, natomiast przy zakupach za 120 zł otrzymałam w paczce dużo próbek marek aptecznych typu la roche i vichy, oraz miniaturkę lotionu cetaphilu w buteleczce 30 ml. Wprawdzie nienaturalne to marki, ale miłe takie gratisy tym bardziej, że ten lotion jest znany i polecany. A kupowałam dla jednej babci zestaw żel i balsam do ciała miodowe Nuxe, a dla drugiej szampon imbirowy Orientany, a dla mnie przykleił się tonik imbirowy. Za to w Gemini kupowałam na zamówienie babci leki i maści z dniem darmowej dostawy, ale jak zwykle żadnych gratisów i niestety, jeden produkt przyszedł z urwaną pompką. Czekam na rozpatrzenie reklamacji, ale i tu capnęłam co nieco dla siebie, żel pod prysznic z owsem Bjobj. W związku z tym muszę chyba opić sukces, tylko dwa kosmetyki dla siebie, w dodatku bardzo niedrogie, żel za 15 zł, tonik za 19 przeceniony z 27.

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[KathyLeonia]

po dumaniu długim i szeroki, wreszcie skusiłam się na kosmetyki mineralne. I tak oto zamówiłam pudry mineralne od Pixie Cosmetics. Próbeczki póki co ale jaram się nimi niezmiernie ciekawa jestem co moja tłusta facjata powie na ów mineralny dotyk luksusu