Ćwiczycie regularnie? Plotkowo-aktywnie

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87396398]Ciężko się rusza, szczególnie pod górkę, ale jak się rozpędzi to jedzie. No i szlag mnie trafia jak mam jechać pod wiatr bo jest ciężko. Fajne jest to że się siedzi wysoko nie fajne, że muszę z niego zsiadac jak się zatrzymam, bo nie dosiegam ziemii, nawet w obcasach :brzdal:
Niestety staruszek się sypie, a naprawa jego to jakoś 300€, wolę dołożyć drugie tyle i kupić nowy, tym razem aluminiowy i rozmiar ramy dopasowany do moich bidnych 160cm.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Aluminiowe, nowe i mały rozmiar ok 20kg

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]Z całego serca polecam nowy rower. Też miałam kiedyś stary, ciężki, niedopasowany do mnie. Jak kupiłam odpowiedni, to byłam w szoku jak bardzo przyjemna jest jazda na rowerze. I od tamtej pory od wiosny do jesieni stał się moim najlepszym przyjacielem. Nie ma nic lepszego niż wycieczka 60 km w weekend.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[khloe]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87397164]Z całego serca polecam nowy rower. Też miałam kiedyś stary, ciężki, niedopasowany do mnie. Jak kupiłam odpowiedni, to byłam w szoku jak bardzo przyjemna jest jazda na rowerze. I od tamtej pory od wiosny do jesieni stał się moim najlepszym przyjacielem. Nie ma nic lepszego niż wycieczka 60 km w weekend.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dokładnie tak.

Ja miałam swego czasu dobry rower. Kupiony i dopasowany w sklepie rowerowym ( wcześniej za dzieciaka i nastolatkę jeździłam jakimiś śrupami po młodszym rodzeństwie). Nakręciłam nim kilkanaście tysięcy kilometrów. Po kilku latach postanowiłam, że kupię nowy, lepszy, chociaż mi się wydawało, że już w rowerze nic lepszego już się nie da zrobić

Dałam 2.5 tysiąca, wzięłam rower na większych kołach z wieksza ilością przerzutek, normalnie jak na niego wsiadam to dosłownie sam jedzie.
Czysta przyjemność

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Elektryki miejskie jakoś tak ważą. Do 30 kg jakoś.
raz jechałam takim któremu wysiadło w trakcie wspomaganie, było ledwo, ledwo pod górkę i mało nie umarłam. Dojechałam czerwona, spocona, ślepa prawie ze zmęczenia jakieś półtora km do stacji rowerów i tam go zostawiłam w cholerę i poszłam pieszo. :/




Mój rower wazy jakieś 14 (17?) kg i mi się nie chce na nim jeździć, bo za ciężka landara.

Stary jest a prawie nie używany, wygląda jak nówka.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87397164]Z całego serca polecam nowy rower. Też miałam kiedyś stary, ciężki, niedopasowany do mnie. Jak kupiłam odpowiedni, to byłam w szoku jak bardzo przyjemna jest jazda na rowerze. I od tamtej pory od wiosny do jesieni stał się moim najlepszym przyjacielem. Nie ma nic lepszego niż wycieczka 60 km w weekend.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ja bardzo lubie tego staruszka, mam do niego ogromny sentyment. Dla mnie rower sluzy do przemieszczania sie z punktu A do B, czyli z domu do centrum, na silownie, na impreze, itd... wycieczki rowerowe to moze max 1-2 razy w roku.

[martaakow]

To ja myślałam, że mój trekkingowy rower jest ciężki
Waży jakieś 16 kg

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87398255]Ja bardzo lubie tego staruszka, mam do niego ogromny sentyment. Dla mnie rower sluzy do przemiesznia sie z punktu A do B, czyli z domu do centrum, na silownie, na impreze, itd... wycieczki rowerowe to moze max 1-2 razy w roku.[/QUOTE]
Też tak miałam, ale potem się wkrecilam w jeżdżenie na rowerze z sakwami. Sakwy to kolejny strzał w dziesiątkę.
Nie wyobrażam sobie już targac plecaka. Szczegolnie, że do pracy mam 25 km i wiele rzeczy do zabrania. Do tego po drodze mogę zrobić zakupy, zapakować tone rzeczy i dalej się super jedzie.

Napisane przez cava

Elektryki miejskie jakoś tak ważą. Do 30 kg jakoś.
raz jechałam takim któremu wysiadło w trakcie wspomaganie, było ledwo, ledwo pod górkę i mało nie umarłam. Dojechałam czerwona, spocona, ślepa prawie ze zmęczenia jakieś półtora km do stacji rowerów i tam go zostawiłam w cholerę i poszłam pieszo. :/




Mój rower wazy jakieś 14 (17?) kg i mi się nie chce na nim jeździć, bo za ciężka landara.

Stary jest a prawie nie używany, wygląda jak nówka.

O nieee, nie naładowane mevo to dramat. Kiedyś trafiłam na takie 3 razy z rzędu. Myślałam, że mnie szlag trafi. A wjeżdżanie pod górkę to już w ogóle dramat.
Po tych wszystkich akcjach się zniechęcam i już tego nie wypożyczalam.
No ale i tak szybko padł ten projekt, jakoś mnie to nie dziwi.

Napisane przez khloe

Dokładnie tak.

Ja miałam swego czasu dobry rower. Kupiony i dopasowany w sklepie rowerowym ( wcześniej za dzieciaka i nastolatkę jeździłam jakimiś śrupami po młodszym rodzeństwie). Nakręciłam nim kilkanaście tysięcy kilometrów. Po kilku latach postanowiłam, że kupię nowy, lepszy, chociaż mi się wydawało, że już w rowerze nic lepszego już się nie da zrobić

Dałam 2.5 tysiąca, wzięłam rower na większych kołach z wieksza ilością przerzutek, normalnie jak na niego wsiadam to dosłownie sam jedzie.
Czysta przyjemność

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Heh, ja właśnie mam teraz za tyle rower crossowy. Jeżdżę nim dopiero dwa lata, ale teraz kupiłabym zupełnie inny. Chociażby gravela. Nie ma porównania. No ale cena też dwa razy wyższa, więc coś za coś.
No, ale nie będę wymieniac roweru po dwóch latach, więc może kiedyś.



Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[cava]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87398923]

O nieee, nie naładowane mevo to dramat. Kiedyś trafiłam na takie 3 razy z rzędu. Myślałam, że mnie szlag trafi. A wjeżdżanie pod górkę to już w ogóle dramat.
Po tych wszystkich akcjach się zniechęcam i już tego nie wypożyczalam.
No ale i tak szybko padł ten projekt, jakoś mnie to nie dziwi.


[/QUOTE]


Bardzo ubolewam nad plajta MEVO.
Mam nadzieję ze jakoś to reaktywują, byłam tym systemem zachwycona i chyba nigdy tak dużo i często nie jeździłam rowerem.
Zachwycało mnie ze mogę wziąć skądkolwiek i odłożyć gdziekolwiek ( no na stacjach oczywiście), łączyć rower, spacer, ZKM, samochód.
I ze to ma wspomaganie bo w Gdyni co raz jakaś wredna pomorenowa górka.

To było za tanie. 10 zeta za mc to musiało paść.
Ja bym zapłaciła i 30-40 zł miesięcznie.

A ze się trafiało czasem na trupa
I ten dreszczyk emocji jak człowiek próbował upolować rower latając po okolicy jak kot z pęcherzem .

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87398923]Też tak miałam, ale potem się wkrecilam w jeżdżenie na rowerze z sakwami. Sakwy to kolejny strzał w dziesiątkę.
Nie wyobrażam sobie już targac plecaka. Szczegolnie, że do pracy mam 25 km i wiele rzeczy do zabrania. Do tego po drodze mogę zrobić zakupy, zapakować tone rzeczy i dalej się super jedzie.
[/QUOTE]
nienawidze sakiew, mialam chyba z 10 lat temu, po roku sprzedalam
Podziwiam za jezdzenie rowerem 25 km do pracy najwiecej jezdzilam do pracy 5km
Oto rower który nam na oku Załącznik 7699963

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87398984]nienawidze sakiew, mialam chyba z 10 lat temu, po roku sprzedalam
Podziwiam za jezdzenie rowerem 25 km do pracy najwiecej jezdzilam do pracy 5km
Oto rower który nam na oku Załącznik 7699963[/QUOTE]

Ciężko mi sobie wyobrazić co można w tym nienawidzic. zakładasz na rower i zapominasz że cokolwiek masz.
No ja z kolei nienawidzę niczego na plecach. Ciężkie rzeczy to już w ogóle odpadają, bo kręgosłup zaczyna mnie boleć. Plus w ciepłe dni całe plecy mi się pocą.

Nie no jeżdżę tak 2-3 razy w tygodniu w sezonie. Częściej mi się nie chce lub nie mam siły. 50-60 km dziennie w dniu roboczym to sporo, więc potrzebuje dużo motywacji rano.

Jakbym miała 5 km to bym sprzedała samochód i jeździła cały rok.
Do szału mnie doprowadzania ładowanie w samochód 300 zł miesięcznie plus naprawy i ubezpieczenie, czyli pewnie łącznie wyjdzie z 500 zł miesięcznie. :/
Serwisowanie roweru to z 200 zł rocznie..

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[khloe]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87398984]nienawidze sakiew, mialam chyba z 10 lat temu, po roku sprzedalam
Podziwiam za jezdzenie rowerem 25 km do pracy najwiecej jezdzilam do pracy 5km
Oto rower który nam na oku Załącznik 7699963[/QUOTE]Nie dla mnie rower i zakupy.
Nie znoszę się na rowerze gdziekolwiek się zatrzymywać. Nawet wodę zabieram ze sobą. Wkurzałoby mnie szukanie miejsca, gdzie mogę go zapiąć .

Zresztą dużych zakupów i tak rowerem nie zawiozę do domu.

Kiedyś jak miałam 10 km do pracy, to parę razy się szarpnęłam. I na tym się skończyło. Jak dotarłam do pracy to bylam upocona, nic przyjemnego.

Ale podziwiam.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87399021]Ciężko mi sobie wyobrazić co można w tym nienawidzic. zakładasz na rower i zapominasz że cokolwiek masz.
No ja z kolei nienawidzę niczego na plecach. Ciężkie rzeczy to już w ogóle odpadają, bo kręgosłup zaczyna mnie boleć. Plus w ciepłe dni całe plecy mi się pocą.

Nie no jeżdżę tak 2-3 razy w tygodniu w sezonie. Częściej mi się nie chce lub nie mam siły. 50-60 km dziennie w dniu roboczym to sporo, więc potrzebuje dużo motywacji rano.

Jakbym miała 5 km to bym sprzedała samochód i jeździła cały rok.
Do szału mnie doprowadzania ładowanie w samochód 300 zł miesięcznie plus naprawy i ubezpieczenie, czyli pewnie łącznie wyjdzie z 500 zł miesięcznie. :/
Serwisowanie roweru to z 200 zł rocznie..

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Sakwy bardzo się brudza, parę razy się od nich pobrudzilam, ciężko mi było rower wstawić w stojak, bo przez torby miałam utrudniony dostęp do kierownicy, no i szpeca ładny rower. Ja od lat mam duzy kosz na przednim kole, wozę w nim wszytko, co tylko się do niego upchnie. Ale przez przedni bagażnik nie we wszystkie stojaki mogę rower zaparkować. I tak źle i tak niedobrze
W mieście nie korzystałam (i nie korzystam) z komunikacji publicznej, wszędzie rowerem, też zima, też w kiecce i szpilkach na impreze
Samochid kupiłam jak zmieniłam pracę, bo dotarcie komunikacja publiczna zajeloby mi 2.5 godz

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Usłyszałam dzisiaj, że cwiczac silowo nie powinno się robić więcej niż 100 powtórzeń na każdy mięsień podczas jednej sesji. Slyszalyscie o tym?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87400659]Usłyszałam dzisiaj, że cwiczac silowo nie powinno się robić więcej niż 100 powtórzeń na każdy mięsień podczas jednej sesji. Slyszalyscie o tym?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie, ale ja się nie znam aż tak.

Wczoraj byłam na stretchingu i stwierdziłam, że sobie kupię wałek i będę się regularnie masować w domu. Instruktorka mówiła, że zalecany jest taki masaż mięśni dzień po treningu siłowym. Przód i bok ud mnie bolał jak cholera.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez khloe

Nie dla mnie rower i zakupy.
Nie znoszę się na rowerze gdziekolwiek się zatrzymywać. Nawet wodę zabieram ze sobą. Wkurzałoby mnie szukanie miejsca, gdzie mogę go zapiąć .

Zresztą dużych zakupów i tak rowerem nie zawiozę do domu.

Kiedyś jak miałam 10 km do pracy, to parę razy się szarpnęłam. I na tym się skończyło. Jak dotarłam do pracy to bylam upocona, nic przyjemnego.

Ale podziwiam.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myje się w pracy więc bez różnicy.
Rano zakładam ciuchy na rower i oprócz mycia zębów nic ze sobą nie robię.
Fakt szukanie miejsca jest kijowe. Ale u mnie w mieście właściwie wszędzie są stojaki. Pod każdym sklepem, galeria. Plus milion stojaków roweru miejskiego.

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87399223]Sakwy bardzo się brudza, parę razy się od nich pobrudzilam, ciężko mi było rower wstawić w stojak, bo przez torby miałam utrudniony dostęp do kierownicy, no i szpeca ładny rower. Ja od lat mam duzy kosz na przednim kole, wozę w nim wszytko, co tylko się do niego upchnie. Ale przez przedni bagażnik nie we wszystkie stojaki mogę rower zaparkować. I tak źle i tak niedobrze
W mieście nie korzystałam (i nie korzystam) z komunikacji publicznej, wszędzie rowerem, też zima, też w kiecce i szpilkach na impreze
Samochid kupiłam jak zmieniłam pracę, bo dotarcie komunikacja publiczna zajeloby mi 2.5 godz

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]
To mamy zupełnie inne problemy.
Sakwy mi się nie brudzą, mam z takiego śliskiego materiału, wodoodporne. Coś jak worek do kajaka.
Korzystam tylko że stojaków, gdzie mogę rame przypiąć. Nigdy nie przypinam za koło, bo tak można ukraść rower w pół sekundy.
Sakwy ściągam zanim podejdę do stojaka.
Zgadzam się, może wkurzać.
Koszyk fajny, ale do roweru miejskiego, więc u mnie ta opcja zupełnie odpada.

Podziwiam że jeździsz zimą i w eleganckich ciuchach. Szacun.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

A ja nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale nieważne, na jak drogim jadę rowerze i jak dobrze mam dopasowaną wysokość siodełka w stosunku do swojego wzrostu, to bardzo szybko bolą mnie kolana po dosłownie pierwszym kilometrze jazdy nie mam takich dolegliwości w innych sportach, tylko z rowerem. Moi rodzice 60+ potrafią pyknąć bez problemu 20-30 km, a ja w wieku 25+ męczę się na płaskim terenie, jakbym co najmniej crossa jechała

Dzisiaj powinnam robić dół, ale coś mnie bierze i praktycznie nie wyszłam dzisiaj spod kołdry Na pole wyszłam tylko raz, żeby szampon w Rossmannie kupić, także może zrobiłam z jakieś 500 kroków muszę jednak choć trochę posprzątać i rozwiesić w końcu pranie, także coś się poruszam i zrobię kompot z imbiru, może mnie szybko wskrzesi

[Kociaak]

Napisane przez Olkaaaa_s

A ja nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale nieważne, na jak drogim jadę rowerze i jak dobrze mam dopasowaną wysokość siodełka w stosunku do swojego wzrostu, to bardzo szybko bolą mnie kolana po dosłownie pierwszym kilometrze jazdy nie mam takich dolegliwości w innych sportach, tylko z rowerem. Moi rodzice 60+ potrafią pyknąć bez problemu 20-30 km, a ja w wieku 25+ męczę się na płaskim terenie, jakbym co najmniej crossa jechała

Dzisiaj powinnam robić dół, ale coś mnie bierze i praktycznie nie wyszłam dzisiaj spod kołdry Na pole wyszłam tylko raz, żeby szampon w Rossmannie kupić, także może zrobiłam z jakieś 500 kroków muszę jednak choć trochę posprzątać i rozwiesić w końcu pranie, także coś się poruszam i zrobię kompot z imbiru, może mnie szybko wskrzesi

Możesz mieć źle pedały ustawione- szerokość między nimi. Bike fitting powinien pomóc (jeśli chcesz jeździć na rowerze w ogóle )




Jutro wsiądę w domu na trenażer, trzeba się poruszać

[bfca8d39b0c33d1e642320d525f11dd69d86e6d3_6578f56ebc91f]

Dziewczyny mam pomysł żeby mojemu tżtowi kupić na święta ręczniki na siłownię. Polecicie coś fajnego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=bfca8d39b0c33d1e642320d 525f11dd69d86e6d3_6578f56 ebc91f;87401771]Dziewczyny mam pomysł żeby mojemu tżtowi kupić na święta ręczniki na siłownię. Polecicie coś fajnego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Z mikrofibry, te najcieńsze.
Bo już widzę ze i grube są, ale to nie.
W Decathlonie są, chyba na dziale dla pływaków.

Są cienkie, lekkie, dobrze chłoną, zajmują po złożeniu mało miejsca, szybko schną.
Prac je należy z ubraniami sportowymi, bez użycia płynu do płukania.

[Hultaj]

Mikrofibra to akurat zbytnio nie chłonie. Wg moich obserw. rozmazuje wodę a nie zbiera, skądś jej przewaga nad frotą się bierze a przecież nie ulatnia magicznie wody w parę Ale faktycznie miejsca zajmuje mniej no i nie zmienia ciężaru.

[cava]

Napisane przez Hultaj

Mikrofibra to akurat zbytnio nie chłonie. Wg moich obserw. rozmazuje wodę a nie zbiera, skądś jej przewaga nad frotą się bierze a przecież nie ulatnia magicznie wody w parę Ale faktycznie miejsca zajmuje mniej no i nie zmienia ciężaru.

Po kilku praniach one się robią bardzo przyjemne i nie mam pretensji co do ich użytkowości.
Używam ich i do zabrania na sale i po prysznicu na siłce, także na włosy i spoko dają radę człowieka po prysznicu obsuszyć.
I schną piorunem.

[bfca8d39b0c33d1e642320d525f11dd69d86e6d3_6578f56ebc91f]

Dziękuję, w takim poszukam z mikrofibry

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Mam 2 ręczniki z mikrofibry z decatlonu. Jeden puchaty, drugi taki płaski.
I tego puchatego używam cały czas do włosów. Jest super. Natomiast ten drugi jedynie służy mi do siedzenia w saunie. Nie umiem się im wytrzeć, słabo osusza.

[jaksy]

Ja mam mikrofibrę z Auchana (ale ostatnio szukałam, bo chciałam kupić drugi taki sam i nie było teraz żadnych na dziale sportowym). Jest duży, lekki, składa się do niewielkich rozmiarów, no i jest gładki, a zawsze kładę ręcznik na sprzętach. Jakoś bardziej mi leży, niż rozkładanie dużego ręcznika frotte.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ech, u mnie trwa strajk transportu publicznego, nie mam jak dojechać na siłownię. Pójdę chociaż na basen, bo mam blisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87404986]Ech, u mnie trwa strajk transportu publicznego, nie mam jak dojechać na siłownię. Pójdę chociaż na basen, bo mam blisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]




No właśnie zwróciłam uwagę ze znów strajki we Francji.
Swoja droga to jest pewnego rodzaju fenomen. Zwłaszcza jak strajki nie starczają i Francuzi zaczynają się prać ze swoją policją o byle zatarg i nikt tam nikomu nie żałuje a potem jakoś przechodzą nad tym do porządku i nie mają z tym problemu. U nas by był wrzask i płakanie na cała Europę i dalej i 25 lat przepychanek sejmowych, szukania winnych, rozliczeń, procesów, powoływania komisji do spraw komisji, piardów i grzebania się w zaszłościach historycznych.
A Ci chyba uważają, ze rok bez dobrej rozróby publicznej z demolką, paleniem samochodów i praniem pałami, to rok bezpowrotnie stracony.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez cava

No właśnie zwróciłam uwagę ze znów strajki we Francji.
Swoja droga to jest pewnego rodzaju fenomen. Zwłaszcza jak strajki nie starczają i Francuzi zaczynają się prać ze swoją policją o byle zatarg i nikt tam nikomu nie żałuje a potem jakoś przechodzą nad tym do porządku i nie mają z tym problemu. U nas by był wrzask i płakanie na cała Europę i dalej i 25 lat przepychanek sejmowych, szukania winnych, rozliczeń, procesów, powoływania komisji do spraw komisji, piardów i grzebania się w zaszłościach historycznych.
A Ci chyba uważają, ze rok bez dobrej rozróby publicznej z demolką, paleniem samochodów i praniem pałami, to rok bezpowrotnie stracony.

Coś w tym jest Tutaj rzeczywiście traktuje się to jak codzienność.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Kurde, porobilam sobie teraz parę zdjęć w kostiumie na plaży. Porównałam je z tymi sprzed paru lat i niebo, a ziemia. :/ Od tego czasu przytylam raptem 6 kg. Nie mam za dużo kilo, moje BMI to 19.8.
Wtedy miałam płaski brzuch, jędrne wszystko.
Teraz jak na siebie patrzę, to widzę, że jestem ulana. Do tego wystający brzuch. Chyba klasyczne skinny fat.
No nie podoba mi się to kompletnie.
Wiem, że zaraz mi ktoś napisze, że przesadzam i wcale koło 30 się nie zaczyna ciało zmieniać, ale ja to naprawdę widzę.
Te parę lat temu nie robiłam nic i wyglądałam dużo lepiej.
Coś mi się wydaje, że właśnie kończy mi się czas pt nic nie robię, objadam się, a ciało wygląda dobrze.
Czas się porządnie wziąć za siebie bez wymówek. Strach się bać jak będę wyglądać za kolejne 5 lat.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Ja wreszcie pozbylam sie zakwasow, dzis wieczorem godzina XCO

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87405908]
Wiem, że zaraz mi ktoś napisze, że przesadzam i wcale koło 30 się nie zaczyna ciało zmieniać, ale ja to naprawdę widzę.
Te parę lat temu nie robiłam nic i wyglądałam dużo lepiej.
[/QUOTE]

Tez to zauważyłam u siebie w małym stopniu, mam 25 lat. Jeszcze te 2 lata temu wyglądałam jakoś lepiej (ważylam więcej). Trudno mi stwierdzic, na czym to "lepiej" polegało, ale muszą to być właśnie jakieś subtelne zmiany związane już powoli że starzeniem, niestety. Tym bardziej, że na twarzy już na pewno widzę pierwsze oznaki starzenia, więc czemu nie na ciele. Dodatkowo mnie to motywuje to ćwiczeń.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ojejuniu1974]

Napisane przez jaksy

Nie, ale ja się nie znam aż tak.

Wczoraj byłam na stretchingu i stwierdziłam, że sobie kupię wałek i będę się regularnie masować w domu. Instruktorka mówiła, że zalecany jest taki masaż mięśni dzień po treningu siłowym. Przód i bok ud mnie bolał jak cholera.

Dla mnie walek to był jeden z najlepszych zakupów roku (zwykły gładki z Decathlona). Efekty duzo lepsze niz po normalnym masazu. Pomaga na uczucie 'zbicia' w łydkach