Koniec roku szkolnego i kosze kwiatów/delikatesów dla nauczycieli?

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

http://wyborcza.pl/1,75478,18260553,...azeta_Wyborcza

Bardzo ładna akcja.
W trzeciej liceum mieliśmy świetną anglistkę i wiadomo było, że skoro potrafiła uczyć i była lubiana to na koniec roku dostanie masę kwiatów. Ona też wymyśliła akcję: "Pucha dla bezdomnego sierściucha" zamiast kwiatka.Odzew był.

[ZamyslonaRoztargniona]

Artykuł czytałam.
Jestem na czasie, bo moje starsze dziecko właśnie kończyło edukację żłobkową.
"Komitet rodzicielski" wystąpił z nieoficjalnym zapytaniem do pań opiekunek czy jest zwyczaj kupowania prezentu/kwiatka pani kierownik. Na to w odpowiedzi dostał całą listę osób które są do obdarowania zwyczajowo: opiekunki, intendentka, psycholog, pielęgniarka, kucharka, sprzątaczka pan techniczny, kierowniczka.
No i po tym zaczął się festiwal pomysłów rodziców na prezenty.

Rodzice ustalili (niejednogłośnie), że:
kierowniczka dostaje kwiaty + czekoladki
opiekunki kwiaty + bransoletka "tematyczna" (nie wiem jaka dokładnie, nie widziałam, ale związana z nazwą grupy)
reszta osób z listy pudła czekoladek

To było grupowo, ze składek comiesięcznych "dobrowolnych".

Z tego co wiem, większośc rodziców planuje zakupić indywidualnie opiekunkom kwiatki + prezent.

W zeszłym roku (inny żłobek) nie było uroczystego zakończenia roku i nie było całej tej szopki z prezentami. "do widzenia" i tyle. Tylko jedna mama kupiła każdej z opiekunek czajnik elektryczny.

Zgadzam się że miejsce w żłobku to towar deficytowy, ale przy obecnym systemie komputerowym w moim mieście nie bardzo jest szansa wychodzić sobie miejsce czy dostać je za łapówkę (jeden z dyrektorów wprost powiedział że łapówkę za pomoc w zdobyciu miejsca chętnie by wziął, ale obecnego systemu komputerowego nie przeskoczy) .

[Niebieskooka arystokratka]

U mnie w podstawówce i gimnazjum zawsze na koniec roku były składki po 30 - 50 zł. Mama jednego z kolegów z klasy była nauczycielką i aktualna nasza wychowawczyni zawsze jej mówiła co sobie życzy - a to nowy zestaw obiadowy, a to żelazko, sztućce, itp. W liceum już tego nie było - raczej tylko kwiaty.

[Luba]

Boziu a tutaj to nic, nawet kwiatka nie niosa, tylko jak konczy sie szkole to jest bukiet dla wychowawcy.
ale zaoszczedzilam

[201605090949]

U nas na roku był silnie lobbowany pomysł by kupować recenzentowi, promotorowi oraz komisji egzaminacyjnej (mamy i pracę dyplomową i egzamin z 3 lat) jakieś prezenty i komisji coś do jedzenia na czas egzaminu. Dziekanka nam powiedziała, że to absurdalny zwyczaj, prezenty można sobie wręczać prywatnie poza uczelnią. W szkole średniej i niższych dawałem kwiat wychowawczyni.

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

U mnie w podstawówce i gimnazjum zawsze na koniec roku były składki po 30 - 50 zł. Mama jednego z kolegów z klasy była nauczycielką i aktualna nasza wychowawczyni zawsze jej mówiła co sobie życzy - a to nowy zestaw obiadowy, a to żelazko, sztućce, itp.

Ja miałem taką wychowawczynię w pierwszych klasach podstawówki i też babcia jednego z kolegów z klasy tak za nią latała i takie głupstwa organizowała.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

U nas na roku był silnie lobbowany pomysł by kupować recenzentowi, promotorowi oraz komisji egzaminacyjnej (mamy i pracę dyplomową i egzamin z 3 lat) jakieś prezenty i komisji coś do jedzenia na czas egzaminu. Dziekanka nam powiedziała, że to absurdalny zwyczaj, prezenty można sobie wręczać prywatnie poza uczelnią. W szkole średniej i niższych dawałem kwiat wychowawczyni.

To catering nie jest normą na obronie?

U mnie na uczelni obowiązkowo catering, kwiatki dla wszystkich, no i każdy oczywiście prezent dla swojego promotora.
Ja przy obronie inżynierki powiedziałam, że nie składam się na żaden prezent dla promotora bo moim zdaniem nie zasłużył. Byłam wyjątkiem.

[Czarna2000]

W naszym gimnazjum prezenty są i to na każdą możliwa okazję
Rodzice mają comiesięczne składki, z których pieniądze idą chyba tylko i wyłącznie na ten cel Nie no, super
Dzień Nauczyciela, zakończenie - po róży (w tym roku porządne bomboniery) dla KAŻDEGO nauczyciela, a dla wychowawczyni kosze na każdą możliwą okazję
Ona nawet przed świętami wielkanocnymi dostała cały kosz. Fajna okazja.
Zakończenie roku dla wychowawczyni storczyk i wieeeelki kosz (nawet Soplica była)

[Mijanou]

Napisane przez Czarna2000

W naszym gimnazjum prezenty są i to na każdą możliwa okazję
Rodzice mają comiesięczne składki, z których pieniądze idą chyba tylko i wyłącznie na ten cel Nie no, super
Dzień Nauczyciela, zakończenie - po róży (w tym roku porządne bomboniery) dla KAŻDEGO nauczyciela, a dla wychowawczyni kosze na każdą możliwą okazję
Ona nawet przed świętami wielkanocnymi dostała cały kosz. Fajna okazja.
Zakończenie roku dla wychowawczyni storczyk i wieeeelki kosz (nawet Soplica była)

A nie są to przypadkiem składki na Komitet Rodzicielski?

[Czarna2000]

Napisane przez Mijanou

A nie są to przypadkiem składki na Komitet Rodzicielski?

Szczerze to nie mam pojęcia jak to się tam nazywa, ale polega na takich klasowych składkach, z których miały być też finansowane np.:wigilie.

[isiaczekk]

A mi się wydaje, że rodzice sami nakręcają sytuację. Oczywiście nie wszyscy, ale wystarczą 3-4 takie mamusie.
Siostra opowiadała mi, jak w klasie u jej syna mamusie wpadły na pomysł aby nie kupować prezentu, tylko dać Pani wychowawczyni gotówkę w kopercie. siostra zaprotestowała, że ona na taki "prezent" się nie składa. W koncu nauczycielka dostała kosz słodkości.
W tym roku słyszałam, że nauczyciele apelowali o niekupowaniezente prów/kwiatów/czekoladek - zamiast tego na koniec roku odbyła się zbiórka pieniędzyna operację dla chorego chłopca mieszkającego w okolicy. Myślę, że pomysł bardzo fajny. Siostra nauczycielka dostała oczywiście pare kwiatów, ale akcja podobno była strzałem w 10.

[201604181004]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;51911262]To catering nie jest normą na obronie?

U mnie na uczelni obowiązkowo catering, kwiatki dla wszystkich, no i każdy oczywiście prezent dla swojego promotora.
Ja przy obronie inżynierki powiedziałam, że nie składam się na żaden prezent dla promotora bo moim zdaniem nie zasłużył. Byłam wyjątkiem. [/QUOTE]
nope
mysmy kupili kwiatków za 80 zł xD
dla recenzenta za 40 bo ona była dziwna a dla reszty tj promotora i komisji bukiecikik po 20 zł
złożyliśmy się w 10 osób
i tak uznałam że to o osiem złotych za dużo xDDDD

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Napisane przez isiaczekk

A mi się wydaje, że rodzice sami nakręcają sytuację. Oczywiście nie wszyscy, ale wystarczą 3-4 takie mamusie.
Siostra opowiadała mi, jak w klasie u jej syna mamusie wpadły na pomysł aby nie kupować prezentu, tylko dać Pani wychowawczyni gotówkę w kopercie. siostra zaprotestowała, że ona na taki "prezent" się nie składa. W koncu nauczycielka dostała kosz słodkości.
W tym roku słyszałam, że nauczyciele apelowali o niekupowaniezente prów/kwiatów/czekoladek - zamiast tego na koniec roku odbyła się zbiórka pieniędzyna operację dla chorego chłopca mieszkającego w okolicy. Myślę, że pomysł bardzo fajny. Siostra nauczycielka dostała oczywiście pare kwiatów, ale akcja podobno była strzałem w 10.

no właśnie, to w większości mamy xD jak znam matki i jak mi opowiadają co się dzieje na zebraniach, toż to przecież wióry lecą i kule armatnie latają xD

[Czarna2000]

Napisane przez isiaczekk

A mi się wydaje, że rodzice sami nakręcają sytuację. Oczywiście nie wszyscy, ale wystarczą 3-4 takie mamusie.
Siostra opowiadała mi, jak w klasie u jej syna mamusie wpadły na pomysł aby nie kupować prezentu, tylko dać Pani wychowawczyni gotówkę w kopercie. siostra zaprotestowała, że ona na taki "prezent" się nie składa. W koncu nauczycielka dostała kosz słodkości.
W tym roku słyszałam, że nauczyciele apelowali o niekupowaniezente prów/kwiatów/czekoladek - zamiast tego na koniec roku odbyła się zbiórka pieniędzyna operację dla chorego chłopca mieszkającego w okolicy. Myślę, że pomysł bardzo fajny. Siostra nauczycielka dostała oczywiście pare kwiatów, ale akcja podobno była strzałem w 10.

Nie no, to akurat wiadome .
U nas w klasie jest z tym ciężko, bo na wywiadówkach jest jakaś połowa rodziców, część składek nie płaci. Jest jedna mama - skarbnik, która to wszystko kupuje i nikt inny się tym specjalnie nie interesuje.

Owszem, na zakończenie i dzień nauczyciela wypada kupić coś dla nauczycieli, ale tradycyjna róża wystarczy.

[tiaara]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;51911262]To catering nie jest normą na obronie?

U mnie na uczelni obowiązkowo catering, kwiatki dla wszystkich, no i każdy oczywiście prezent dla swojego promotora.
Ja przy obronie inżynierki powiedziałam, że nie składam się na żaden prezent dla promotora bo moim zdaniem nie zasłużył. Byłam wyjątkiem. [/QUOTE]
tylko że ja akurat nie pisałam o obronie tylko o zwykłym egzaminie zaliczeniowym

Komitet Rodzicielski to pieniądze na rzecz szkoły z nich ewentualnie jakieś nagrody dla dzieci czy dyplomy. Jeśli chodzi o prezenty dla nauczycieli to już składki w klasie. u mojej córki w klasie składka to 20 zł na każdej wywiadówce a jest ich 8 w ciągu roku szkolnego ale z tych pieniędzy idą prezenty na dzień chłopaka, dzień kobiet, jakieś zabawy choinkowe, prezenty mikołajkowe, na dzień dziecka ,symbolicznie dla pań na święta bożego narodzenia i Wielkanoc no i na zakończenie roku dla najlepiej uczących się dzieci jakieś książki czy właśnie kwiaty dla Pań.