Aborcja dziecka po urodzeniu

[lwia paszcza]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52194079]Powiedziałabym co sądzę na ten temat, ale nie chce mi się uczestniczyć w gunwoburzy

Powiem tylko, że słowo 'aborcja' nie jest już tutaj adekwatne. Aborcja jest przerwaniem ciąży, a tutaj mówimy o przypadku tuż po jej zakończeniu.[/QUOTE]

Ale niezależnie od kłócenia się o terminologię, w każdym z tych przypadków dochodzi do pozbawienia, hmm, dziecka, życia nazewnictwo jest tu moim zdaniem najmniej ważne.
Wracając do tematu - etyczne czy nie - ja nie chcę nikogo radykalnie oceniać, musiałabym znać sytuację danej kobiety, konkretny przypadek, a nie takie generalizowanie

[truskawe_czka]

Odniosę się do postu Autorki.

Cholera mnie pobiera jak czytam takie "argumenty"
Dla mnie eutanazja zdrowego dziecka po urodzeniu=zabójstwo. I co to za argument,że matka nie chce dziecka oddać do adopcji ? Woli pozbawić je życia ? ręce opadają...

[201605090949]

Napisane przez truskawe_czka

Odniosę się do postu Autorki.

Cholera mnie pobiera jak czytam takie "argumenty"
Dla mnie eutanazja zdrowego dziecka po urodzeniu=zabójstwo. I co to za argument,że matka nie chce dziecka oddać do adopcji ? Woli pozbawić je życia ? ręce opadają...

Autora, to prędzej.

No są ludzie którzy myśleli, że chcą dziecko, potem okazuje się, że nie chcą po urodzinach ale jednocześnie nie chcą oddać do adopcji, bo nie chcą się potem martwić, że ich dziecko >gdzieś< jest i >coś< robi, więc walczą o aborcję ponarodzeniową/eutanazję noworodka.

[_vixen_]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Autora, to prędzej.

No są ludzie którzy myśleli, że chcą dziecko, potem okazuje się, że nie chcą po urodzinach ale jednocześnie nie chcą oddać do adopcji, bo nie chcą się potem martwić, że ich dziecko >gdzieś< jest i >coś< robi, więc walczą o aborcję ponarodzeniową/eutanazję noworodka.

Nie wiem, gdzie to też są tacy "ludzie".

[201605301111]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Autora, to prędzej.

No są ludzie którzy myśleli, że chcą dziecko, potem okazuje się, że nie chcą po urodzinach ale jednocześnie nie chcą oddać do adopcji, bo nie chcą się potem martwić, że ich dziecko >gdzieś< jest i >coś< robi, więc walczą o aborcję ponarodzeniową/eutanazję noworodka.

dla mnie nie do przyjęcia
o ile jestem za aborcją
o tyle aborcja... w sumie dla mnie to nie jest nawet aborcja (czy to sie nie kłóci czasem z definicją słownikową "aborcji"?) w takim przypadku (mam na mysli zdrowe dziecko, po urodzeniu) bo sie "odwidziało" (co to w ogóle za argument) to jest po prostu zabójstwo i tyle.

[201607111042]

Nie wiem, jakim trzeba byc porąbanym psycholem, żeby walczyć o możliwość zabicia człowieka w majestatcie prawa, bo rodzicom odwidziało się jego wychowywanie i nie chcą się zastanawiać, co się z nim dzieje... Argument równie chory jak sam pomysł "aborcji postnatalnej". Obawiam sie niestety, ze za iles lat to przejdzie. W Sparcie kalekie noworodki zrzucano ze skały, w Rzymie jak ojciec dziecka nie chciał, to albo stawało się niewolnikiem, albo lądowało na smietniku. Nie jest to pomysł nowy.
Szkoda, że żyjemy w czasach, kiedy do barbarzyństwa usiłuje się dorobić ideologiczna otoczkę. Ale to też żadna nowość.

[_ema_]

Czy staruszków również by się utylizowało na podobnych zasadach?
Wszak przeszkadzają, nie każdy chce się nimi zajmować, ale jak siedzą w ośrodku to też trochę pszypał wśród znajomych. No i w głowach im się miesza, wielkiej świadomości często nie mają.
Ja będę postulować o aborcję do 80 roku życia. Nawet mam kilka jednostek do zabortowania, jak tylko przejdzie do od razu działam.

[201605301111]

Napisane przez _ema_

Czy staruszków również by się utylizowało na podobnych zasadach?
Wszak przeszkadzają, nie każdy chce się nimi zajmować, ale jak siedzą w ośrodku to też trochę pszypał wśród znajomych. No i w głowach im się miesza, wielkiej świadomości często nie mają.
Ja będę postulować o aborcję do 80 roku życia. Nawet mam kilka jednostek do zabortowania, jak tylko przejdzie do od razu działam.

no i trzeba sie zastanawiac, ze gdzies są i cos robią
to ma sens
jestem za

[201605090949]

Napisane przez cottan

Nie wiem, jakim trzeba byc porąbanym psycholem, żeby walczyć o możliwość zabicia człowieka w majestatcie prawa, bo rodzicom odwidziało się jego wychowywanie i nie chcą się zastanawiać, co się z nim dzieje... Argument równie chory jak sam pomysł "aborcji postnatalnej". Obawiam sie niestety, ze za iles lat to przejdzie. W Sparcie kalekie noworodki zrzucano ze skały, w Rzymie jak ojciec dziecka nie chciał, to albo stawało się niewolnikiem, albo lądowało na smietniku. Nie jest to pomysł nowy.
Szkoda, że żyjemy w czasach, kiedy do barbarzyństwa usiłuje się dorobić ideologiczna otoczkę. Ale to też żadna nowość.

Tyene wyżej wyjaśniała, że swego rodzaju aborcja postnatalna/neonatalna/urodzeniowa jeszcze przed Bushem była legalna w USA, teraz nie jest. Więc chyba jednak jest coraz lepiej, nie gorzej?

[Yuri22]

Napisane przez truskawe_czka

Odniosę się do postu Autorki.

Cholera mnie pobiera jak czytam takie "argumenty"
Dla mnie eutanazja zdrowego dziecka po urodzeniu=zabójstwo. I co to za argument,że matka nie chce dziecka oddać do adopcji ? Woli pozbawić je życia ? ręce opadają...

Nic dodać, nic ująć. Krew się gotuje. O ile dylematy związane z aborcją płodu w łonie matki jakoś jestem jeszcze w stanie zrozumieć (choć jestem przeciwny), to sytuacja z pierwszego postu to jakaś abstrakcja. Może po prostu ustalmy globalnie, że rodzic ma prawo zabić swoje dziecko, jeśli ono nie spełniło jego oczekiwań i tyle. A czy będzie miało miesiąc, czy 20 lat to już nie ważne...

[cotusie]

Zdecydowanie lepszym pomysłem byłoby, gdyby bioetycy zastanowili się nad poszukiwaniem nowych rozwiązań, innych niż różne domy dziecka i tak dalej, aby wymyślić nowe sposoby, które doprowadzą do wychowania tych dzieci w normalnych warunkach.

Jeżeli są ludzie, którzy dla własnej wygody chcą zabijać zdrowe, urodzone dzieci, to może lepiej te osoby przebadać pod kątem ich zdrowia psychicznego?

[Mijanou]

To jakaś bzdura, nie istnieje coś takiego jak aborcja post natalna. To się nazywa morderstwo. Jestem zwolenniczką wolnego wyboru w kwestii aborcji zarodka, ale nie wyobrażam sobie zabicia człowieka już narodzonego. Tu nie ma żadnego pola do wyboru. Jedynym usprawiedliwieniem do dokonania eutanazji na noworodku jest poważna choroba genetyczna, powodująca cierpienie fizyczne, gdzie życie noworodka jest kwestią godzin. Ale i tutaj bardzo ostrożnie podchodziłabym do tematu, naprawdę z ogromną ostrożnością.

[Hiyori]

Napisane przez _ema_

Czy staruszków również by się utylizowało na podobnych zasadach?
Wszak przeszkadzają, nie każdy chce się nimi zajmować, ale jak siedzą w ośrodku to też trochę pszypał wśród znajomych. No i w głowach im się miesza, wielkiej świadomości często nie mają.
Ja będę postulować o aborcję do 80 roku życia. Nawet mam kilka jednostek do zabortowania, jak tylko przejdzie do od razu działam.

Jestem na tak, to ułatwiłoby korzystanie z komunikacji miejskiej.

[201609102148]

Napisane przez Magdusiaaa

A idzie gdzie pieprz rosnie. Bo az mnie trzacha jak to czytam bedac mama. Dorosli niby mydlacy ludzie a podejscie i szacunek do ludzkiego zycia denny!!!

Myślący ludzie charakteryzują sie tym, ze dyskutują. Często na trudne tematy. Ja tez dyskutuje np o kamieniowaniu i w tych dyskusjach także staram sie odwołać do argumentów różnych stron, do historii, kontekstu kulturowego itd itp. Dla Ciebie oczywiście oznaczałoby, ze mam zamiar ukamieniować sąsiadów?

Jestem za tym, zeby takie watki powstawały, bo rozmawiać trzeba przede wszystkim na trudne tematy.

Bardzo przypominasz mi tych wszystkich pieniaczy, którzy na sugestię Hartmana ze warto by było pochylić sie nad problemem związków kazirodczych dostali niemal wścieklizny.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Farmakopea

Bardzo przypominasz mi tych wszystkich pieniaczy, którzy na sugestię Hartmana ze warto by było pochylić sie nad problemem związków kazirodczych dostali niemal wścieklizny.

Bardzo dobrze pamiętam notkę na jego blogu na ten temat. Od razu pomyślałam, że zaraz światu odyebie i rzeczywiście, chwila nie minęła, a już była gównoburza. Że niby Hartman do związków kazirodczych namawia. Tak to jest jak się burzy świat ludziom o mentalności betonu.

[tyene]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Tyene wyżej wyjaśniała, że swego rodzaju aborcja postnatalna/neonatalna/urodzeniowa jeszcze przed Bushem była legalna w USA, teraz nie jest. Więc chyba jednak jest coraz lepiej, nie gorzej?

To partial-birth abortion była, to trochę co innego, ale również drastyczna rzecz.

[201609102148]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52206631]Bardzo dobrze pamiętam notkę na jego blogu na ten temat. Od razu pomyślałam, że zaraz światu odyebie i rzeczywiście, chwila nie minęła, a już była gównoburza. Że niby Hartman do związków kazirodczych namawia. Tak to jest jak się burzy świat ludziom o mentalności betonu.[/QUOTE]



C'nie? I to samo jak Palikot powiedzial glosno ze heloł, już trzynastolatki uprawiają seks i nasze prawo za tym nie nadąża. ALE JAK TO UPRAWIAJA PRZECIEZ TE CIAZE W GIMNAZJUM TO Z POWIETRZA.

Najlepiej udawać ze żyjemy w nibylandii i dylematy moralne nas nie dotyczą.

[201605090949]

Też nie rozumiem podejścia, że jak dyskusja dotyczy czegoś kontrowersyjnego, złego, problematycznego itp. to należy ją zakazać.

[szmyrk]

Napisane przez Farmakopea

Najlepiej udawać ze żyjemy w nibylandii i dylematy moralne nas nie dotyczą.

Jejku, ale ladnie powiedziane

Osobiscie jestem przeciwko takim "rozwiazaniom", ale, choc nie chetnie, powinnam chyba bardziej zglebic temat.
Niestety nie moge sie powstrzymac, zeby nie napisac o tym, jak smiesza mnie, wlaniajace sie co i rosz z dyskusji, biadolenia w stylu "o jejku, jejku, swiat schodzi na psy, kiedys takie rzeczy bylyby nie do pomyslenia"

[201605090949]

Napisane przez szmyrk

Niestety nie moge sie powstrzymac, zeby nie napisac o tym, jak smiesza mnie, wlaniajace sie co i rosz z dyskusji, biadolenia w stylu "o jejku, jejku, swiat schodzi na psy, kiedys takie rzeczy bylyby nie do pomyslenia"

To są zwykle teksty osób, które mają małe pojęcie o świecie.

[Mijanou]

Napisane przez Farmakopea

Myślący ludzie charakteryzują sie tym, ze dyskutują. Często na trudne tematy. Ja tez dyskutuje np o kamieniowaniu i w tych dyskusjach także staram sie odwołać do argumentów różnych stron, do historii, kontekstu kulturowego itd itp. Dla Ciebie oczywiście oznaczałoby, ze mam zamiar ukamieniować sąsiadów?

Jestem za tym, zeby takie watki powstawały, bo rozmawiać trzeba przede wszystkim na trudne tematy.

Bardzo przypominasz mi tych wszystkich pieniaczy, którzy na sugestię Hartmana ze warto by było pochylić sie nad problemem związków kazirodczych dostali niemal wścieklizny.

Dokładnie tak. Przecież nikt nikogo tu nie namawia ani nie propaguje zabójstw niemowląt na życzenie. Ale skoro zjawisko występowało to przecież można dyskutować na ten temat, niezależnie od osobistego stanowiska w tej sprawie. Chowanie głowy w piasek i udawanie, że jeśli o czymś się nie mówi, to tego nie ma nie jest żadnym rozwiązaniem.

[201609102148]

Co do tematu. Uważam ten pomysl za makabryczny i absurdalny. Kobieta nie chce wychowywać dziecka (ok, zdarza sie), ale nie chce dziecka oddać, wiec woli je zabic? Przecież to jakiś absurd. W momencie w ktorym dziecko przychodzi na swiat i przestaje byc zależne od ciała matki staje sie jednostką autonomiczna. Dlaczego ktokolwiek miałby decydować o jego życiu (abstrahujac tu od eutanazji, zeby juz nie zaciemniać problemu)? Widze tu slad pogladu, który osobiście mnie niesamowicie bulwersuje- jakoby dziecko bylo własnością rodziców. Są wiec tacy którzy uważają, ze mogą decydować o zdrowiu dziecka (i odmawiać szczepień czy transfuzji krwi) a wiec i przypadki skrajne- które chca deycodwac o usmierceniu dziecka. Cos obrzydliwego.

[201605090949]

W sumie porównanie do antyszczepionkowców w pewnym sensie trafione.

[golgie]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

To są zwykle teksty osób, które mają małe pojęcie o świecie.

Ty masz ogromne-ciesz się tym.

[201605090949]

Napisane przez golgie

Ty masz ogromne-ciesz się tym.

Nie wiem jak Twoja uwaga ma się do dyskusji. ''Ale Ty'', ''za to Ty'' itd., no superowy argument xD.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;52194488]Uważam, że to "rozmowa" na temat w ogóle pozwolenia na zabijanie człowieka - nie ma znaczenia, czy on ma 2 dni czy 40 lat. Wnioskuję o zamknięcie wątku, jest w moich oczach wysoce nieetyczny.[/QUOTE]
Dokladnie! Cos okropnego... Ze tez w ogole ludzie potrafia myslec o takich rzeczach. Okropienstwo!

[Amitri]

Jak dla mnie to jakiś absurd.

[201609140906]

Ciekawe, spośród kogo rekrutowano by personel, uczestniczący w takim zabiegu. I czy nadal można by nazywać ich lekarzami i pielęgniarkami.

---

Bardzo dobrze, że dyskutujemy na takie tematy.
Demokracja jest w tym kraju i można zakładać wątki nawet o wyższości walorów estetycznych listka papieru toaletowego marki Mola nad walorami estetycznymi listka papieru toaletowego marki Melodia (i odwrotnie).
Cieszy mnie, że moderatorzy wykazali się zdrowym rozsądkiem.

[Orimonka]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

No są ludzie którzy myśleli, że chcą dziecko, potem okazuje się, że nie chcą po urodzinach ale jednocześnie nie chcą oddać do adopcji, bo nie chcą się potem martwić, że ich dziecko >gdzieś< jest i >coś< robi, więc walczą o aborcję ponarodzeniową/eutanazję noworodka.

To jest chyba najbardziej absurdalny tok myślenia, z jakim się spotkałam. "Będę się martwić, czy z moim dzieckiem wszystko ok, więc je zabiję".

Japierdziele. Szkoda się wypowiadać na ten temat, bo aż się wierzyć nie chce, że ktoś może być takim idiotą.

[Stefannia]

Napisane przez Farmakopea

Co do tematu. Uważam ten pomysl za makabryczny i absurdalny. Kobieta nie chce wychowywać dziecka (ok, zdarza sie), ale nie chce dziecka oddać, wiec woli je zabic? Przecież to jakiś absurd. W momencie w ktorym dziecko przychodzi na swiat i przestaje byc zależne od ciała matki staje sie jednostką autonomiczna. Dlaczego ktokolwiek miałby decydować o jego życiu (abstrahujac tu od eutanazji, zeby juz nie zaciemniać problemu)? Widze tu slad pogladu, który osobiście mnie niesamowicie bulwersuje- jakoby dziecko bylo własnością rodziców. Są wiec tacy którzy uważają, ze mogą decydować o zdrowiu dziecka (i odmawiać szczepień czy transfuzji krwi) a wiec i przypadki skrajne- które chca deycodwac o usmierceniu dziecka. Cos obrzydliwego.

Dokładnie tak. I też mnie najbardziej bulwersuje pogląd, że dziecko to własność rodziców, że mogą z nim robić co chcą.


I cieszę się, że takie tematy są poruszane.