Jak wyjść z romansu ?

[Mijanou]

Napisane przez Agnieszka_35

Wszystko opisałam kilka postów wyżej. Jestem z nim dla dobra dzieci.

Dla dobra dzieci powinniście się rozstać. Może nie na stałe, ale na pewno na jakiś czas, zanim nie ustalicie, co jest dla Was priorytetem.
Dzieci nie są głupie i widzą więcej, niż dorosłym się wydaje. To, co im teraz pokazujecie to na pewno nie jest harmonia i wzajemny szacunek.

[Agnieszka_35]

Rozwód mimo że byłby najlepszym wyjściem nie wchodzi w grę. Walka w sądzie o dzieci, majątek, pranie brudów i wracanie do nieprzyjemnej przeszłości byłoby dla mnie horrorem. Nie chcę czegoś takiego przechodzić. Napewno nie teraz. Zawód mam taki a nie inny. Oczywiście że wpływa on na moje życie bo mogę wiedzę wykorzystać w życiu prywatnym. Przynajmniej powinnam była to zrobić ale jak wygląda sytuacja to wszystkie to wiemy. Faceta nie kocham mimo wszystko. Jedna z forumowicze pytała się czy czuje coś do niego. Nie, tak nie jest. Traktuje go tylko jako kochanka. Mąż o romansie się nie dowie. Zrobiłby mi piekło i uprzykrzał życie na kazdym kroku.

[NocnaWiedma]

Druga natura trolla wylazła, więc edytowany post?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Nimve

W ogóle uprawianie seksu nie będąc w związku małżeńskim jest słabe, a do tego robienie sobie w takiej sytuacji dzieci Nie wiem jak Ci nie wstyd pokazywać się wśród porządnych ludzi o czystym sumieniu.

W punkt! Bo już się nie da czytać tego moralizatorskiego bełkotu na dosłownie każdym podobnym wątku


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[sonia_miko]

Nic nie mów mężowi. Zniszczysz wiele wspólnych lat spędzonych razem. Każdy ma prawo popełnić błąd i ty też. A co do chłopaka, pogadaj z nim szczerze. To przecież pełnoletni i dorosły człowiek powienien zrozumieć

[Mijanou]

Napisane przez Agnieszka_35

Rozwód mimo że byłby najlepszym wyjściem nie wchodzi w grę. Walka w sądzie o dzieci, majątek, pranie brudów i wracanie do nieprzyjemnej przeszłości byłoby dla mnie horrorem. Nie chcę czegoś takiego przechodzić. Napewno nie teraz. Zawód mam taki a nie inny. Oczywiście że wpływa on na moje życie bo mogę wiedzę wykorzystać w życiu prywatnym. Przynajmniej powinnam była to zrobić ale jak wygląda sytuacja to wszystkie to wiemy. Faceta nie kocham mimo wszystko. Jedna z forumowicze pytała się czy czuje coś do niego. Nie, tak nie jest. Traktuje go tylko jako kochanka. Mąż o romansie się nie dowie. Zrobiłby mi piekło i uprzykrzał życie na kazdym kroku.

A przy czym tu zawód?
Ludzie różnych zawodów się rozstają.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

dlaczego chcesz zakończyć romans?

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Pomijając wątpliwą moralność zdrady (bo ja nigdy nie kupuję tego usprawiedliwiania zdrady, że ktoś wręcz pchnął w ramiona innego, no proszę ja was, to świadoma decyzja) sensu w tym wypadku mówić nie ma.

Twoje sumienie da radę to dźwignąć? Jak tak to nie mów.
Licz się z tym, że sprawa może się rypnąć, kochanek czy ktoś życzliwy da znać mężowi i będzie większy kwas, a wtedy nie uciekniesz już przed konsekwencjami.


A argumenty bo mąż taki, bo też zdradził są o kant dupy. To, że ktoś inny jest nie w porządku, nie znaczy, że ta druga osoba też musi być. Może być przyzwoita, może nie ranić, może nie bawić się w oko za oko, ty mi tak, to ja tobie tak.

[Agnieszka_35]

Kochanek nie rozpowie nikomu o tym że mamy romans. Sam na narzeczona i powoli planują ślub. Rozpowiadanie komukolwiek naszej sprawy nie przyniesie mu żadnych korzyści a wręcz przeciwnie. Nie chcę na męża ani na faceta zrzucać winy za to że mam romans. Fakt, brak bliskości w małżeństwie i seksu (bądź fatalnego jeśli już jakikolwiek był) doprowadził do zdrady i romansu. Kochanek daje mi jedno i drugie.

---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

P. S. Żałuję że przyznałam się do mojego zawodu. Więcej przyniesie to kednak szkód w tym wątku i mojej sprawie.

[Frozen_Rose]

Napisane przez madziamach

Jeśli ktoś i tak chce zakończyć związek, to jak najbardziej ale jak chce coś naprawiać i być dalej z tą osobą, to nie.

Ponieważ? Dlaczego zdradzający ma częściowo zrzucić ciężar na zdradzoną stronę? Dlaczego obie strony powinny męczyć się z wyrzutami sumienia? Dlaczego obie strony muszą żyć ze świadomością zdrady? A co jeśli kiedyś para rozmawiała o tym jak postąpić, kiedy dojdzie do takiej sytuacji i uzgodnili, że jeśli jedna ze stron zdradzi, ale będzie chciała walczyć o związek, to nie powinna się do tego przyznawać?

Nie masz żadnych uprawnień do tego by mówić co ma być lepsze dla obcych ludzi. Zwłaszcza takim tonem, jakim się wypowiadasz.

Jeśli zdradzisz, to zrobisz tak jak będziesz chciała. Tak samo jak miliony innych ludzi, większość z nich i tak nie weźmie pod uwagę moralizatorstwa osób trzecich.

Napisane przez Agnieszka_35

Kochanek nie rozpowie nikomu o tym że mamy romans. Sam na narzeczona i powoli planują ślub. Rozpowiadanie komukolwiek naszej sprawy nie przyniesie mu żadnych korzyści a wręcz przeciwnie. Nie chcę na męża ani na faceta zrzucać winy za to że mam romans. Fakt, brak bliskości w małżeństwie i seksu (bądź fatalnego jeśli już jakikolwiek był) doprowadził do zdrady i romansu. Kochanek daje mi jedno i drugie.

---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

P. S. Żałuję że przyznałam się do mojego zawodu. Więcej przyniesie to kednak szkód w tym wątku i mojej sprawie.

Więc? Po co ten wątek, skoro masz pewność, że kochanek nie rozpuści plotki?

[Agnieszka_35]

Mam mega wyrzuty sumienia w związku z moim romansem. Z jednej strony chce go zakończyć bo ciągle myślę o kochanku, z drugiej ciągle o nim myślę i nie chce stracić tego seksu, docenienia i wszystkiego tego czego mi brakuje w malzenstwie

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Tak mam pewność że nie rozpuści plotek, sam przecież nie wystawia sobie najlepszej oceny bo ma narzeczona. Bardziej obawiałabym się współpracowników z długimi jęzorami.

[Linka25]

Napisane przez Agnieszka_35

Mam mega wyrzuty sumienia w związku z moim romansem. Z jednej strony chce go zakończyć bo ciągle myślę o kochanku, z drugiej ciągle o nim myślę i nie chce stracić tego seksu, docenienia i wszystkiego tego czego mi brakuje w malzenstwie

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Tak mam pewność że nie rozpuści plotek, sam przecież nie wystawia sobie najlepszej oceny bo ma narzeczona. Bardziej obawiałabym się współpracowników z długimi jęzorami.

nie za bardzo wiem w jakiej kwestii potrzebujesz rady.. możesz sprecyzować?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agnieszka_35]

Co byście zrobiły na moim miejscu. Zerwały romans i przyznały się mężowi i powiedziały o wszystkim. Czy zostać w romansie i czerpac przyjemność z seksu?

[Lachezis]

Napisane przez Agnieszka_35

Co byście zrobiły na moim miejscu. Zerwały romans i przyznały się mężowi i powiedziały o wszystkim. Czy zostać w romansie i czerpac przyjemność z seksu?

Jest trzecia opcja, zakończyć romans i nic nie mówić mężowi. Szkoda, że nie chcesz też ją połączyć z czwartą i się rozwieść. Jak pomyślę, że są psycholodzy z tak nieupokładanym życiem i radzą innym to mi dziwnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Nie wierzę w te wyrzuty sumienia, z każdego twojego posta bije JA JA JA, ja się boje straty dobrego seksu, straty kochanka, docenienia. Ja się boje rozbicia rodziny, zemsty męża.
Jak dla mnie to nie wyrzuty sumienia ale strach przed konsekwencjami swoich działań.
Upraszczając masz 3 opcje
1. Kończysz z kochankiem, nic nie mówisz.
2. Zostajesz z kochankiem, mądrzej to rozgrywasz co by nikt z pracy czy tam otoczenia nie doniósł, nie rozsiał plotek.
3. Przyznajesz się i bierzesz na klatę to co cie czeka.
Wybierz co jest najlepsze, to twoje życie przecież.
O małżeństwie nie doradzę ale dla mnie to farsa którą należałoby zakończyć.

Osobiście jestem za tym, żeby łykać piwo które się naważyło.
A i odnoszę wrażenie, że szukasz przyzwolenia u nas by ciągnąć romans.
W tym przypadku nie wierzę absolutnie że się przyznasz dlatego dla własnego spokoju ducha ochłódź te stosunki z kochankiem, a potem sobie już podejmij decyzje czy ciągniesz romans czy go kończysz. Kochanek to nie jedyny facet na świecie, można mądrzej dobrać osobę do zdrady, z mniejszą szansą na rypnięcie się sprawy.

[Yhvothlo]

Powiedz kochankowi, że o ile było wam razem świetnie to wiadomym było, że nie będzie to trwało wiecznie i czas to zakończyć. On sobie poukłada życie i tyle. Ty wrócisz do swojego.

Absolutnie pod żadnym pozorem nie mów o tym mężowi. Jeśli nie jesteś z nim szczęśliwa - rozstań się po prostu. Jeśli względnie jesteś i chcesz kontynuować i naprawić związek, nieś brzemię zdrady sama, nie obciążaj go tym. To Twoje życie i Twoja sprawa. Zrobiłaś co uznałaś, że da Ci szczęście. Masz wyrzuty sumienia? W porządku. Nie słuchaj rad, że masz mu mówić itp. Nie ma takiej potrzeby. Upewnij się, że nie przytargałaś jakiejś choroby i żyj dalej.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Lachezis

Jest trzecia opcja, zakończyć romans i nic nie mówić mężowi. Szkoda, że nie chcesz też ją połączyć z czwartą i się rozwieść. Jak pomyślę, że są psycholodzy z tak nieupokładanym życiem i radzą innym to mi dziwnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie.
Aż się boję, co taki psycholog może radzić innym, skoro uważa, że słuszne jest męczenie się w fikcyjnym małżeństwie. Ale pewnie troll.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Napisane przez Agnieszka_35

Co byście zrobiły na moim miejscu. Zerwały romans i przyznały się mężowi i powiedziały o wszystkim. Czy zostać w romansie i czerpac przyjemność z seksu?

po tym poście jestem pewna, troll

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monika828282]

Napisane przez Linka25

po tym poście jestem pewna, troll

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja od pierwszych postów jestem pewna, że troll. Język jak w sprawozdaniu gimnazjalisty, naszpikowane banałami że aż piszczy (seks z młodszym, na wyjeździe służbowym, potem w samochodzie, zły zaborczy mąż, które swoje też ma za uszami) i jeszcze to ukrywanie swojego zawodu z obawy przed rozpoznaniem (przy jednoczesnym podaniu imienia, wieku i liczby dzieci juzw pierwszym poście). Wygląda na to, że jakiś incel (podjarany romansem ze starszą kobietą) ma dobrą, zabawę.

[Overcooked]

Inspirując się innym podobnie pisanym męsko-fantazyjnym wątkiem romansu ze starszą powiedzieć kochankowi że jest jednak słaby w łóżku i mąż jednak lepszy a potem go zablokować. Teraz zmiana jest że kochanek ma narzeczoną więc na 100% będzie git i typ się nie zemści Ewentualnie można potem podkręcić atmosferę że był szaleńczo zakochany w autorce a z tą narzeczoną albo kłamał albo go zdradziła i zerwali oraz ubolewać nad złym losem który doprowadził do rozwodu

[Mija62]

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88560109]


A argumenty bo mąż taki, bo też zdradził są o kant dupy. To, że ktoś inny jest nie w porządku, nie znaczy, że ta druga osoba też musi być. Może być przyzwoita, może nie ranić, może nie bawić się w oko za oko, ty mi tak, to ja tobie tak.[/QUOTE]

No rzeczywiście jest winna mężowi zdradzaczowi przyzwoitości 🤦
Oko za oko, ząb za ząb.
Autorko, nie jesteś mężowi nic winna, on sam zerwał 'przysięgę' swoimi zdradami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Napisane przez Mija62

No rzeczywiście jest winna mężowi zdradzaczowi przyzwoitości 🤦
Oko za oko, ząb za ząb.
Autorko, nie jesteś mężowi nic winna, on sam zerwał 'przysięgę' swoimi zdradami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, mężowi nic winna nie jest, za to sobie tak. Gdzieś napisałem, że ma go chociażby szanować? To, że on się upodlił zdradami, nie znaczy, że ona ma sobie też brudzić ręce.

Argument, że ktoś coś zrobił i daje to przyzwolenie na wątpliwą zemstę jest śmieszny.

Oko za oko, ząb za ząb, tego nawet nie skomentuje, nie żyjemy w starożytności (bo już nawet w średniowieczu od tego odchodzili).

A wyciągnęła zdrady męża w tym temacie bo chce się wybielić i uzyskać przyzwolenie na ciągnięcie romansu.

[madziamach]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88559865]W punkt! Bo już się nie da czytać tego moralizatorskiego bełkotu na dosłownie każdym podobnym wątku


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

A ja już kolejny wątek czytam gdzie 90% wizażu pisze aby oszukiwać kogoś kto został zdradzony bo tak niby lepiej niby w czym? Rzeczywiście jak autorka jest psychlogiem , to powinna wiedzieć,że nie lepiej ale widocznie ściemnia.

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Napisane przez Mija62

No rzeczywiście jest winna mężowi zdradzaczowi przyzwoitości 🤦
Oko za oko, ząb za ząb.
Autorko, nie jesteś mężowi nic winna, on sam zerwał 'przysięgę' swoimi zdradami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli patrząc na inne osoby robiące źle dajemy sobie przyzwolenie na to samo wydaje mi się, że daleko nie zajedziemy.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88560184]Nie wierzę w te wyrzuty sumienia, z każdego twojego posta bije JA JA JA, ja się boje straty dobrego seksu, straty kochanka, docenienia. Ja się boje rozbicia rodziny, zemsty męża.
Jak dla mnie to nie wyrzuty sumienia ale strach przed konsekwencjami swoich działań.
Upraszczając masz 3 opcje
1. Kończysz z kochankiem, nic nie mówisz.
2. Zostajesz z kochankiem, mądrzej to rozgrywasz co by nikt z pracy czy tam otoczenia nie doniósł, nie rozsiał plotek.
3. Przyznajesz się i bierzesz na klatę to co cie czeka.
Wybierz co jest najlepsze, to twoje życie przecież.
O małżeństwie nie doradzę ale dla mnie to farsa którą należałoby zakończyć.

Osobiście jestem za tym, żeby łykać piwo które się naważyło.
A i odnoszę wrażenie, że szukasz przyzwolenia u nas by ciągnąć romans.
W tym przypadku nie wierzę absolutnie że się przyznasz dlatego dla własnego spokoju ducha ochłódź te stosunki z kochankiem, a potem sobie już podejmij decyzje czy ciągniesz romans czy go kończysz. Kochanek to nie jedyny facet na świecie, można mądrzej dobrać osobę do zdrady, z mniejszą szansą na rypnięcie się sprawy.[/QUOTE]

Opcji trzeciej nie wykorzysta bo po pierwsze nie chce i szuka swojej zdrady usprawiedliwienia a po drugie dostała radę na tym forum aby dalej oszukiwać męża i że, to najlepsze wyjście. Dla mnie to jakiś dramat.Uciekanie od konsekwencji i strach przed nimi aż bije z tego wątku jeśli on jest prawdziwy.

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez Lachezis

Jest trzecia opcja, zakończyć romans i nic nie mówić mężowi. Szkoda, że nie chcesz też ją połączyć z czwartą i się rozwieść. Jak pomyślę, że są psycholodzy z tak nieupokładanym życiem i radzą innym to mi dziwnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja jak pomyśle,że są psycholodzy, którzy uważają,że należy ukryć zdradę, to mi skóra cierpnie. Mam nadzieje,że to troll i tak na prawdę nie ma takich.

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Napisane przez madziamach

A ja już kolejny wątek czytam gdzie 90% wizażu pisze aby oszukiwać kogoś kto został zdradzony bo tak niby lepiej niby w czym? Rzeczywiście jak autorka jest psychlogiem , to powinna wiedzieć,że nie lepiej ale widocznie ściemnia.

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------



Jeśli patrząc na inne osoby robiące źle dajemy sobie przyzwolenie na to samo wydaje mi się, że daleko nie zajedziemy.

W punkt. Ba, w ogóle byśmy nie zbudowali cywilizacji.

Mnie najbardziej bawi wręcz sugerowanie, że nie mówienie o zdradzie jest jakby heroiczne - bo tylko zdradzacz będzie niósł konsekwencje, wyrzuty sumienia, oj biedna!

Ogólnie świat nie jest czarno biały i przy jednorazowym wyskoku którego faktycznie się żałuje nie mówienie o zdradzie może być zrozumiale (chociaż i tak pozbawia się partnera możliwości decyzji o byciu z osobą która go zdradziła) tak przy długotrwałym romansie wyrzuty sumienia? Raczej strach bo się koło dupy pali, bo się wyda.


I ten tekst, że mówienie o zdradzie zniszczy związek jakby sama zdrada tego nie czyniła

[NocnaWiedma]

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88560705]W punkt. Ba, w ogóle byśmy nie zbudowali cywilizacji.

Mnie najbardziej bawi wręcz sugerowanie, że nie mówienie o zdradzie jest jakby heroiczne - bo tylko zdradzacz będzie niósł konsekwencje, wyrzuty sumienia, oj biedna!

Ogólnie świat nie jest czarno biały i przy jednorazowym wyskoku którego faktycznie się żałuje nie mówienie o zdradzie może być zrozumiale (chociaż i tak pozbawia się partnera możliwości decyzji o byciu z osobą która go zdradziła) tak przy długotrwałym romansie wyrzuty sumienia? Raczej strach bo się koło dupy pali, bo się wyda.


I ten tekst, że mówienie o zdradzie zniszczy związek jakby sama zdrada tego nie czyniła[/QUOTE]Ja jestem za tym by mówić. Jednorazowy, wielorazowy - nie ważne. Dorosłość polega na odpowiedzialności. Chyba, że ktoś zdradzi i w ramach tego podejmuje decyzje by odejść - spoko, wtedy może warto oszczędzić drugiej połówce bólu wiedzy jaki jest powód.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88560705]W punkt. Ba, w ogóle byśmy nie zbudowali cywilizacji.

Mnie najbardziej bawi wręcz sugerowanie, że nie mówienie o zdradzie jest jakby heroiczne - bo tylko zdradzacz będzie niósł konsekwencje, wyrzuty sumienia, oj biedna!

Ogólnie świat nie jest czarno biały i przy jednorazowym wyskoku którego faktycznie się żałuje nie mówienie o zdradzie może być zrozumiale (chociaż i tak pozbawia się partnera możliwości decyzji o byciu z osobą która go zdradziła) tak przy długotrwałym romansie wyrzuty sumienia? Raczej strach bo się koło dupy pali, bo się wyda.


I ten tekst, że mówienie o zdradzie zniszczy związek jakby sama zdrada tego nie czyniła[/QUOTE]

Przecież w momencie zdrady już związek jest mocno zrujnowany a życie nie mówiąc stwarza pozory i fikcyjny związek z tym,że osoba zdradzona o tym nie wie. Oczywiście wszytko można uratować ale i odbudować na prawdzie.

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez NocnaWiedma

Ja jestem za tym by mówić. Jednorazowy, wielorazowy - nie ważne. Dorosłość polega na odpowiedzialności. Chyba, że ktoś zdradzi i w ramach tego podejmuje decyzje by odejść - spoko, wtedy może warto oszczędzić drugiej połówce bólu wiedzy jaki jest powód.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na odpowiedzialności, której wielu osobom brak. Kiedy chce się odejść, to jak najbardziej już pisałam lepiej nie mówić, bo i po co.

[krycha_krycha]

Napisane przez Yhvothlo

nieś brzemię zdrady sama, nie obciążaj go tym. To Twoje życie i Twoja sprawa. Zrobiłaś co uznałaś, że da Ci szczęście. Masz wyrzuty sumienia? W porządku. Nie słuchaj rad, że masz mu mówić itp. Nie ma takiej potrzeby. Upewnij się, że nie przytargałaś jakiejś choroby i żyj dalej.

Nieś brzemię zdrady, o nie mogę

Już dawno mi chłopak zwrócił uwagę, że coraz częściej pojawiają się w filmach wątki, w których wybacza się kobietom zdradę. Bo mąż tyran, bo chwila słabości, bo przecież raz się żyje, bo wyzwolenie. Kurde jakoś w drugą stronę sobie tego nie wyobrażam. Albo motyw kobiety, która zostawia męża i przeżywa drugą młodość. Wystarczy z męża zrobić jakiegoś dupka (niekoniecznie od razu przemocowca) i już kobieta rozgrzeszona, super. Ale facet, który zostawia żonę i przeżywa drugą młodość u boku jakiejś innej kobiety? Kryzys wieku średniego! Niepoważny! Piotruś Pan! I widzę, że na wizażu podwójne standardy też mają się świetnie. Może za dużo takich filmów wjechało.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[karawanna]

Przyłączam się do głosów, że to trollowy wątek, chociaż początek brzmiał wiarygodnie
Przypomina mi nie tak dawny wątek niejakiej Natalii o romansowaniu z młodszym facetem po rozwodzie, który koniec końców (chyba) też się okazał trollowy.
Całkiem skuteczny troll, bo już 5 stron odpowiedzi wyszło