Samodzielne wykonanie fryzury (i makijażu)

[makiwedding]

Witam serdecznie.

Chciałam zapytać, czy są wizażanki, które wykonywały sobie samodzielnie fryzurę i makijaż w dniu ślubu (z góry przepraszam, jeśli dubluję wątek, znalazłam tylko te dotyczące makijażu).Pytam, ponieważ zależy mi na poznaniu Waszych doświadczeń związanych z tym tematem.

U mnie wygląda to tak, że lubię się malować, mam całe wyposażenie kosmetyczne ( po za wodoodpornym tuszem na ten moment). Zaletą takiego rozwiązania jest też moja przypadłość - niektóre kosmetyki uczulają mnie, tak, że bardzo łzawię, więc musi być wszystko na 100 % sprawdzone co do 1 cienia.

Jeśli chodzi o fryzurę mam długie, proste i ciężkie włosy, upięcia/koki odpadają, bo zaraz od cieżaru mam ból głowy i karku, loki też się mnie nie trzymają zbytnio, więc postanowiłam zrobić coś jak na zdjęciu poniżej. Dodam, że kilku fryzjerów odradziło mi loki na ślub,.

Na plus samodzielnego przygtowania jest też brak konieczności ruszania się z domu i zrobienia wszystkiego po swojemu.

Dziewczyny, czy możecie się podzielić swoimi doświadczeniami w tym temacie? Jakie są plusy i minusy?

Ja już jestem powiedzmy zdecydowana na 75 % na zrobieniu się na bóstwo samej, jednak słyszę bardzo dużo opinĂŹ żeby tego dnia oddać się w recę profesjonalistów, bo stres itp.

[mariamarysienka]

Ja na ślub cywilny sama robiłam makijaż i wyszło "w miarę" ok, bo sama ceremonia i impreza po niej miała charakter bardzo luźny, więc jak później wszystko spłynęło i zrobiłam się czerwona od gorąca, to nawet bardziej pasowało, niż ciężki nieskazitelny make-up od wizażystki. Natomiast na przyszłoroczne wesele nie wyobrażam sobie malowania samodzielnie, bo wiem, że nie mam takich kosmetyków, żeby makijaż był trwały. Poza tym zajmuje to stosunkowo dużo czasu, więcej niż sobie założyłam.
Jeśli masz taką alergiczną skórę, to wybierz się wcześniej na makijaż próbny. Po to właśnie jest on robiony, żeby dobrać odpowiednie kosmetyki nie tylko pod względem koloru, ale też reakcji skóry.

Nie wiem, czy ryzykowałabym zarówno makijaż jak i fryzurę samodzielną

[shaylla]

Ja malowałam się sama - jak widzę ślubne makijaże-maski to mi się słabo robi. U mnie siostry/ koleżanki miały mocniejszy makijaż ode mnie Ja zrobiłam sobie bardzo bardzo delikatny. Kupiłam wcześniej utrwalacz w sprayu - świetnie zdał egzmain. Nie miałam co prawda wesela, ale upał był niemiłosierny + restuaracja bez klimatyzacji...

Dzisiaj włosy też zrobiłabym sama. Wtedy wymyśliłam sobie fale - wyszło całkiem nieźle (bez żadnych próbnych fryzur), teraz postawiłabym na proste włosy. Jeżeli potrafisz się uczesać tak jak Ci się podoba (i wiesz że fryzura ta będzie trwała) to moim zdaniem nie ma co sie zastanawiać.

[makiwedding]

Napisane przez mariamarysienka

Ja na ślub cywilny sama robiłam makijaż i wyszło "w miarę" ok, bo sama ceremonia i impreza po niej miała charakter bardzo luźny, więc jak później wszystko spłynęło i zrobiłam się czerwona od gorąca, to nawet bardziej pasowało, niż ciężki nieskazitelny make-up od wizażystki. Natomiast na przyszłoroczne wesele nie wyobrażam sobie malowania samodzielnie, bo wiem, że nie mam takich kosmetyków, żeby makijaż był trwały. Poza tym zajmuje to stosunkowo dużo czasu, więcej niż sobie założyłam.
Jeśli masz taką alergiczną skórę, to wybierz się wcześniej na makijaż próbny. Po to właśnie jest on robiony, żeby dobrać odpowiednie kosmetyki nie tylko pod względem koloru, ale też reakcji skóry.

Nie wiem, czy ryzykowałabym zarówno makijaż jak i fryzurę samodzielną

Dzięki za wypowiedź. Hmmm... myślę, że akurat możliwe przeszkody przytoczone przez Ciebie nie są aż tak duże, bo tak:
- ślub bierzemy zimą, upału można nie zakładać ( teoretycznie )
- nawet jak byłby upał, to przecież jak się chodzi na wesela do kogoś, też się robi makijaż (chyba, że ktoś nie ma na czym pracować w domu, nie potrafi wykonać pełnego makijażu to wtedy wiadomo), w tym wypadku przydaje się baza matująca, utrwalacz w sprayu i bibułki matujące
- sama też mogę wykonać makijaże próbne, i to na dodatek za darmo ( po za zużyciem kosmetyków) oraz ile razy chcę, na sprawdzonych kosmetykach.

Co do fryzury, to zawsze marzyły mi się długie, rozpuszczone loki, ale każdy fryzjer odradza. I tu mam pole do zastanowienia

[pani_smith]

na samodzielnie robioną fryzurę i makijaż zdecydowałabym się tylko gdybym była fryzjerem i makijażystką, którzy mają umiejętności zrobienia tego w taki sposób, żeby przetrwało cały dzień i całą noc i jeszcze dobrze wyglądało na zdjęciach

umiem się pomalować do pracy, ale ślubny to wyższa szkoła jazdy. on łączy w sobie elementy makijażu dziennego (bo uroczystość zaczyna się za jasnego), wieczorowego (bo jej większa część jest po zmroku) i fotograficznego. i to wcale nie musi być mocny makijaż.
podobnie jest z fryzurą - jeśli umiesz profesjonalnie upiąć sobie fryzurę, żeby ci nic nie wyleciało, to smiało, ale jeśli twoje umiejętności kończą się na zakręceniu loka i końskim ogonku...

ostatnią rzeczą jaką bym chciała zobaczyć na swoich zdjęciach ze ślubu, to że wyglądam jak rozczochrany, błyszczący królik. zwłaszcza na tle poprawnie umalowanych i ufryzowanych gości (bo goście też przy takich okazjach korzystają z profesjonalnych usług i po zdjęciach widać kto)

a propos pogody - zima w gruncie rzeczy nie jest dla makijażu ani trochę mniej łaskawa.

natomiast uważam, że argument z cyklu "tapeta na twarzy" to w tym wypadku nie jest argument - dlaczego miałabym iść do kogoś, kogo prace mi się nie podobają!? w ogóle takich osób nie biorę pod rozwagę

[Lusia_90]

Wierzę w Twoje umiejętności, fryzurka jest bardzo ładna, prosta i kobieca, ale - ślub to ogromny stres! Obawiam się, czy po prostu z tego stresu nie będzie Ci się wydawało, że zrobiłaś coś źle, będziesz 20 razy zmazywać i poprawiać, aż będziesz sfrustrowana. Ja tak miałam w ważne dni mojego życia, np. pamiętam to ze studniówki. A dziewczyny co poszły do fryzjera i makijażystki to raczej były zrelaksowane i zadowolone.

[makiwedding]

Napisane przez Lusia_90

Wierzę w Twoje umiejętności, fryzurka jest bardzo ładna, prosta i kobieca, ale - ślub to ogromny stres! Obawiam się, czy po prostu z tego stresu nie będzie Ci się wydawało, że zrobiłaś coś źle, będziesz 20 razy zmazywać i poprawiać, aż będziesz sfrustrowana. Ja tak miałam w ważne dni mojego życia, np. pamiętam to ze studniówki. A dziewczyny co poszły do fryzjera i makijażystki to raczej były zrelaksowane i zadowolone.

Wiadomo, że się boję stresu, ale akurat ze swojej studniówki mam przeciwne wspomnienia . Mama jakimś cudem namówiła mnie na fryzjera, byłyśmy umówione na 11 rano a studniówka o 20. Poprosiłam o naturalne loki, pani zrobiła mi tzw. chełm, który miał podobno opaść po kilku godzinach (dodam, że loki nie wyglądały naturalnie, pani mi kręciła długie , ze skłonnością do plątanie się włosy na wałki rzepowe (?) ). Skończyło się tak, że o godzinie 16 myłam głowę, suszyłam i kręciłam lokówką (a włosów trochę mam) i to był dopiero stres.
Przepraszam za zboczenie z tematu, ale chyba u mnie 2x większy stres wiąże się z powierzeniem komuś swojego looku, niż samej sobie. Właściwie to nie byłam nigdy u makijażystki, na paznokciach, u fryzjera tylko na podcięcie końcówek + kilka wpadek typu studniówka, wszystko zawsze robię sama.Ale ciekawa jestem doświadczeń, czekam na wypowiedzi osób, które przygotowywały sìę same . Jakie były plusy, jakie minusy, czy za drugim razem postąpiłybyście inaczej ? Pozdrawiam

[mariamarysienka]

No i właśnie po to idzie się na makijaż i fryzurę próbną Żeby móc omówić wizję, oczekiwania i możliwości i przede wszystkim sprawdzić, czy dany fryzjer/makijażysta umie zrobić to, o czym marzysz.

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[SchwarzOhneZucker]

Moim zdaniem to dużo zależy od cery i od rodzaju włosów. Wesele to w końcu nie jedyna impreza w życiu. Jeśli już wcześniej zdarzało Ci się robić samodzielnie makijaż i fryzurę na imprezę całonocną i rano wyglądałaś ok, to czemu nie. Ale jeśli tak nie było, to może lepiej zaufać specjalistom....

[makiwedding]

Napisane przez SchwarzOhneZucker

Moim zdaniem to dużo zależy od cery i od rodzaju włosów. Wesele to w końcu nie jedyna impreza w życiu. Jeśli już wcześniej zdarzało Ci się robić samodzielnie makijaż i fryzurę na imprezę całonocną i rano wyglądałaś ok, to czemu nie. Ale jeśli tak nie było, to może lepiej zaufać specjalistom....

Za każdym razem . Właściwie makijaż jest już przesądzony, może gdybym nie miała właśnie tej niemiłej przypadłości, jaką jest nadmierne łzawienie od źle dobranego kosmetyku, to bym się skusiła, no ale niestety. Nad fryzjerem jeszcze myślę, z tym że nie lubię upięć, mam włosy do pasa, grube, a fryzjerzy mi odradzają loki ( a to jedyna fryzura na którą mogę się zdecydować po za pół-upięciem prostych włosów, które właśnie planuję samodzielnie). Poczekamy jeszcze na doświadczenia innych osób.

[cherry_lady1]

Napisane przez makiwedding

Za każdym razem . Właściwie makijaż jest już przesądzony, może gdybym nie miała właśnie tej niemiłej przypadłości, jaką jest nadmierne łzawienie od źle dobranego kosmetyku, to bym się skusiła, no ale niestety. Nad fryzjerem jeszcze myślę, z tym że nie lubię upięć, mam włosy do pasa, grube, a fryzjerzy mi odradzają loki ( a to jedyna fryzura na którą mogę się zdecydować po za pół-upięciem prostych włosów, które właśnie planuję samodzielnie). Poczekamy jeszcze na doświadczenia innych osób.

Powiem Ci, że ja też się zastanawiam nad zrobieniem samodzielnie makijażu. Na swój ślub dokupiłabym dobrą bazę matującą, podkład EL Double Wear i Fixer z Kryolanu. Jestem amatorką, ale już na wiele imprez robiłam sobie makijaże, koleżanki bardzo chwaliły i trzymały mi się bardzo długo, nawet na moim podkładzie Revlon Colorstay. Mam chyba z 1o palet cieni, dużo pędzli, no i parę lat już bawię się w ten makijaż.
Co do fryzury - to akurat ją na pewno powierzę dobrej fryzjerce. Paznokcie też umiem zrobić, ale w moim odczuciu jednak słabiej mi wychodzą niż makijaż, więc również pójdę do kosmetyczki. Fryzury się boję, że zrobią mi komunijne loczki i hełm na głowie. A mam swoją wizję - ostatnio modnego w miarę luźnego, niskiego upięcia w stylu boho.
A co do stresu - mnie blendowanie cieni wręcz uspokaja. Bo też już słyszałam słowa, że będę się stresować i mi nie wyjdzie. Może zapiszę się w razie czego na chociaż próbny makijaż, ale jak poćwiczę i dojdę do wniosku, że chcę sama, to wtedy zrezygnuję. Mam jeszcze czas - planuję ślub w 2020. I na razie w moim mieście jest jedna prawdziwa wizażystka, która pracuje na profesjonalnych kosmetykach i ma świetne prace na instagramie. Nikomu innemu nie oddałabym się w ręce, bo byłabym bardzo wymagająca, nawet co do samych kosmetyków.

[makiwedding]

Napisane przez cherry_lady1

Powiem Ci, że ja też się zastanawiam nad zrobieniem samodzielnie makijażu. Na swój ślub dokupiłabym dobrą bazę matującą, podkład EL Double Wear i Fixer z Kryolanu. Jestem amatorką, ale już na wiele imprez robiłam sobie makijaże, koleżanki bardzo chwaliły i trzymały mi się bardzo długo, nawet na moim podkładzie Revlon Colorstay. Mam chyba z 1o palet cieni, dużo pędzli, no i parę lat już bawię się w ten makijaż.
Co do fryzury - to akurat ją na pewno powierzę dobrej fryzjerce. Paznokcie też umiem zrobić, ale w moim odczuciu jednak słabiej mi wychodzą niż makijaż, więc również pójdę do kosmetyczki. Fryzury się boję, że zrobią mi komunijne loczki i hełm na głowie. A mam swoją wizję - ostatnio modnego w miarę luźnego, niskiego upięcia w stylu boho.
A co do stresu - mnie blendowanie cieni wręcz uspokaja. Bo też już słyszałam słowa, że będę się stresować i mi nie wyjdzie. Może zapiszę się w razie czego na chociaż próbny makijaż, ale jak poćwiczę i dojdę do wniosku, że chcę sama, to wtedy zrezygnuję. Mam jeszcze czas - planuję ślub w 2020. I na razie w moim mieście jest jedna prawdziwa wizażystka, która pracuje na profesjonalnych kosmetykach i ma świetne prace na instagramie. Nikomu innemu nie oddałabym się w ręce, bo byłabym bardzo wymagająca, nawet co do samych kosmetyków.

Też się tego obawiam, że kosmetyczka ,,nie sprosta" moim oczekiwaniom, nawet mega profesjonalna i pieniądze w błoto. Dodatkowo odzywa się we mnie oszczędność , za próbny i ślubny u np. takiej Kamili Patyny u mnie w mieście pewnie zapłacę ok. 300 zł, za to mam dobry podkład, fixer Kryolan i coś jeszcze. Właśnie apropo utrwalenia makijażu, to właśnie jeszcze fixer muszę dokupić, mam teraz z innej firmy, ale jest on w formie takiej drobnej mgiełki, i mam wrażenie, że robi kropki. Lepszy będzie w formie a'la lakier do włosów. A jaką masz bazę matującą, jeśli można spytać?
Edit: Mi jeszcze został zakup wodoodpornego tuszu i eyelinera w mazaku (zawsze najpierw rysują mazakiem, a później nakładam eyeliner kremowy).
* Jeśli jeszcze nie słyszałaś/nie używałaś mogę Ci polecić też specjalnie na okazję ślubu (i nie tylko) produkt Duraline z Inglota (poczytaj opinie na KWC), jestem bardzo mile zaskoczona, jak poradził sobie z zaschniętymi kosmetykami, w tym eyelinerem. Ładnie też wydobywa intensywność cieni, do tego utrwala i powoduje, że kosmetyki są wodoodporne (rzeczywiście, ciężko było zmyć).

[bona_fide]

Kurcze, ja do takich pomysłów podchodzę sceptycznie - ślub to taki dzień, kiedy wszystko powinno być na tip-top, bo powtórki nie będzie Ja miałam umówioną fryzjerkę i kosmetyczkę, zaklepane pare miesięcy przed ślubem, jedyne co miałam zrobić, to umyć włosy dzień wcześniej (z polecenia fryzjerki). I jak myję te włosy codziennie, i codziennie wychodzi, tak tamtego razu nie dopłukałam odżywki Teoretycznie miałam czas umyć je jeszcze raz rano, ale jakaś taka pomroczność mnie dopadła, że nie zauważyłam. Boję się myśleć, co by było, gdybym miała się tego dnia sama malować

PS. Dodam, że wcale nie czułam się zestresowana, ale jakieś takie emocje podskórne dały o sobie znać

[cherry_lady1]

Napisane przez makiwedding

Też się tego obawiam, że kosmetyczka ,,nie sprosta" moim oczekiwaniom, nawet mega profesjonalna i pieniądze w błoto. Dodatkowo odzywa się we mnie oszczędność , za próbny i ślubny u np. takiej Kamili Patyny u mnie w mieście pewnie zapłacę ok. 300 zł, za to mam dobry podkład, fixer Kryolan i coś jeszcze. Właśnie apropo utrwalenia makijażu, to właśnie jeszcze fixer muszę dokupić, mam teraz z innej firmy, ale jest on w formie takiej drobnej mgiełki, i mam wrażenie, że robi kropki. Lepszy będzie w formie a'la lakier do włosów. A jaką masz bazę matującą, jeśli można spytać?
Edit: Mi jeszcze został zakup wodoodpornego tuszu i eyelinera w mazaku (zawsze najpierw rysują mazakiem, a później nakładam eyeliner kremowy).
* Jeśli jeszcze nie słyszałaś/nie używałaś mogę Ci polecić też specjalnie na okazję ślubu (i nie tylko) produkt Duraline z Inglota (poczytaj opinie na KWC), jestem bardzo mile zaskoczona, jak poradził sobie z zaschniętymi kosmetykami, w tym eyelinerem. Ładnie też wydobywa intensywność cieni, do tego utrwala i powoduje, że kosmetyki są wodoodporne (rzeczywiście, ciężko było zmyć).

Podejrzewam, że łączna cena u tej wizażystki w moim mieście wyjdzie podobna albo trochę niższa. Może to nie klasa Patyny, ale widzę, że ma kosmetyki z najwyższej półki: Huda Beauty, ABH, nawet Charlotte Tilbury, fixer Kryolan również.

Też uważam, że fixer w postaci tego lakieru będzie lepszy. W formie mgiełki na pewno nie będzie tak mocno trzymać makijażu, a raczej będzie go tylko scalać i pozbawiać pudrowości.

Co do bazy matującej, używam na razie tylko Rimmel, która jest taka sobie. Ale na ślub dokupiłabym chyba Make Up For Ever, bo podobno dobrze się sprawdza. No i jest dostępna miniaturka w Sephorze.

Ja kreski robię bardzo rzadko, a jak już, to tylko przy linii rzęs bez ogonka, bo mam opadającą powiekę.

Duraline oczywiście, że mam Używam do ratowania pomady do brwi z Inglota.

Zresztą, ja mam już wizję swojego makijażu. Marzy mi się taki w odcieniach brązu i z pigmentem nr 119 z Inglota, który jest różowo brązowo złoty z odrobiną zielonych drobinek. Mam go i często używam.
A wizję mam taką: matowy, beżowy łuk brwiowy, mocno przydymiony ciemnym, neutralnym brązem zewnętrzny kącik, cieplejszy brąz w załamanie i roztarcie, środek powieki to pigment nr 119 i wewnętrzny kącik oczywiście również rozświetlony szampańskim cieniem. Przy linii rzęs cienka kreska, żeby ukryć przyklejone rzęsy. Dolna powieka to powtórzenie górnej. Myślę nad paletą Zoeva Smoky albo kupić Affect Pure Passion.
Ogólnie postawiony akcent na oko, a usta w neutralnym kolorze, raczej w stronę nude, ale z nutą różu.

Wysłane z mojego Neffos C5 przy użyciu Tapatalka

[pani_smith]

nie wiem kim jest klaudia patyna, ale zarówno laska, która maluje dodę i laska, która maluje gabi drzewiecką tyle nie biorą. warto zweryfikować tą cenę

[cherry_lady1]

Tu chodzi o łączną cenę makijażu próbnego i ślubnego. 150 + 150 = 300 zł to normalna cena u prawdziwej wizażystki, która posiada profesjonalne kosmetyki, często z wyższej półki. Która jeździ na szkolenia, ma swoje portfolio, choćby na instagramie. Ponadto dezynfekuje kosmetyki i narzędzia, używa jednorazowych aplikatorów. Czasy makijażu u kosmetyczki za 50 zł dawno minęły, jeśli oczekuje się naprawdę dobrze wykonanej usługi. W takiej cenie miałam wykonany makijaż weselny w 2009 r, ale wtedy nie znałam się na kosmetykach i na technice dobrego makijażu. Nie mówiąc o dezynfekcji czy zasadach higieny.
Teraz się dość dobrze znam i zwracam uwagę na wiele rzeczy.

Wysłane z mojego Neffos C5 przy użyciu Tapatalka

[makiwedding]

Napisane przez cherry_lady1

Tu chodzi o łączną cenę makijażu próbnego i ślubnego. 150 + 150 = 300 zł to normalna cena u prawdziwej wizażystki, która posiada profesjonalne kosmetyki, często z wyższej półki. Która jeździ na szkolenia, ma swoje portfolio, choćby na instagramie. Ponadto dezynfekuje kosmetyki i narzędzia, używa jednorazowych aplikatorów. Czasy makijażu u kosmetyczki za 50 zł dawno minęły, jeśli oczekuje się naprawdę dobrze wykonanej usługi. W takiej cenie miałam wykonany makijaż weselny w 2009 r, ale wtedy nie znałam się na kosmetykach i na technice dobrego makijażu. Nie mówiąc o dezynfekcji czy zasadach higieny.
Teraz się dość dobrze znam i zwracam uwagę na wiele rzeczy.

Wysłane z mojego Neffos C5 przy użyciu Tapatalka

Dokładnie, same rzęsy to może być koszt od 25 zł wzwyż, a gdzie reszta.