|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2011-03-16, 16:39 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 5
|
Chyba potrzebuje pomocy
Nie wiem jak zaczac. Moze tak.
Mam 20 lat, mieszkam w Londynie, waze 44 kilo, mam 160cm wzrostu. Rok temu wazylam 56 kilo, przytyam po wyprowadzce z domu, za duzo slodyczy, i fastfoodow. Przechodzilam przez rozne bilanse kaloryczne, od 600 do 1300... Ostatnie pol roku nie przekraczalam 1300 kalori. Waga zatrzymala sie jak zaczarowana juz jakis czas temu. Ale nie o to chodzi. Pewnego dnia przestalam palic, pewnego dnia, niedlugo po zaprzestaniu palenia zaczelam wymiotowac. Jesc, i wymiotowac, czuje potrzebe nazrec sie i wymiotowac, nazrec sie slodyczami az mnie zemdli, a potem zygac. Dzisiejszy dzien bedzie dobrym przykladem, zjadlam sniadanie, pelnoziarnista bulka, serkiem topionym light, fasolka (brytyjska), to OK 320kalori, w kuchni lezelo pol KitKata... Poczulam, ze musze go zjesc, jadlam wiedzac, ze to nie koiec, zjadlam, pobieglam do TESCO, kupilam Twixa, KitKata, Snicersa, Bounty, jakies cistka,biala czekolade. Zjadlam batoniki z wyjatkiem Snicersa poszlam zygac, zjadlam pol bialej czekolady poszlam drugi raz.. Potem dwie szklanki wody i jescze raz.. Kontrolnie czy wszystkiego sie pozbylam... Potem rowerek stacjonarny godzina, szybkie i bardzo szybkie tempo na roznych obciazeniach, przed rowekirm zjadlam jablko, spocilam sie jak swinia.. Lubie to uczucie zmeczenia. Po rowerku poltorej bulki pelnioziarnistej i parowka. Moj partner wie jaki mam problem, nie wie kiedy wymiotuje, nie wie, ze nadal to robie. Kiedy sie przyznalam byl zly, zawiedziony i rozczarowany. Nie moge, i nie chce mu tego robic. Nienawidze swojego ciala, nienawidze swoich nog, ud, brzucha, ramion, nienawize kazdego kawalka po kolei, ogladam sie tysiace razy w lustrze krytycznie skanujac kazda czesc ciala po centymetrze... Mierze i waze, nie znosze tego. Boje sie przytyc, nie chce tego, bronie sie jak moge... Moja dieta pomiedzy tymi wysokami to jakies 1500-1600kalori, cwicze 6razy w tygodniu na rowerku... ALe zygam, czasem raz w tygodniu, czasem dwa, czasem raz na dwa tygodnie. Zawsze objadam sie slodyczami... Nigdy za nimi specjalnie nie przpadalam, wolalam slone przekaski, pizze frytki... Zawsze chcialam byc szczupla, zaczynajac swoja diete mialam nadzieje na zdrowe schudniecie, stabilizacje i powrot do normalnego zycia. Trafilam na portal, ktorego nazwa zaczyna sie na V, tam dowiedzialam, sie, ze banany, winogtona, bulki, ziemniaki, i masa innych rzeczy sa kaloryczne. Bardzo dlugo ich nie jadlam... Bardzo dlugo soebie odmawialam wszystkiego, do dzisiaj nie jem jajek, bo wydaje mi sie, ze sa wysoko kaloryczne (glupota, wiem). Nie jadam majonezu, zadych tluszczow, nie smaze, nie korzystam z margaryny. Czuje sie gruba, niestrakcyjna, nie pozwalam sie mojemu oartnerowi do mnie zblirzac, licze kalorie, mysle o jedzeniu, doprowadza mnie to wszystko do szalenstwa. Nie moge isc do lekarza, nie mieszkam w Polsce, nie stac by mnie bylo na wizyty u specjalisty. Zalamuje rece do samej siebie. Nie tak chcialam zeby to wygladalo, dieta zawladnela moim zyciem, zmieniajac kazdy szczegol i obracajac moje dobre itencje w koszmar. Nie wiem czy szukam pomocy, chyba tak. CHyba pisze to ku przestrodze, niewiem. Dzisiaj juz nic nie wiem, wiem, ze parowka ma 125 kalori, bulka 161kalori, a maly banan OK90kalori. Wiem, tez ze od cwiczen nie chudne, moge sie zacwiczyc do oporu, az padne, waga sie nie rusza... CHce mi sie plakac, bo nie potrafie sobie poradzic, bo niszcze siebie , moj zwiazek mojego partnera. Nie umiem udawac, ze wszystko jest OK, "malowanie" podkladem kostek na rece nie jest normalne. Co mam zrobic ze swoim zyciem? Czemu bylam az tak glupia? Czemu potrafie zmusic sie do ciezkich cwicen a nie umiem oprzec sie batonikowi? Tak sie konczy odchudzanie na wlasna reke, tak sie konczy rejestracja na Vitali, i tak sie konczy glupota. |
2011-03-16, 19:48 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
Jeśli przy 160 cm wzrostu czujesz się gruba ważąc 44 kg. to tylko psycholog ci może pomóc, bo z wagą masz wszystko w porządku.
|
2011-03-17, 19:14 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 7 036
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
Cytat:
naprawdę nie masz żadnej możliwości wizyty u psychologa? samej trudno jest sobie z tym poradzic... |
|
2011-03-18, 18:27 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 50
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
z taką wagą na pewno nie jesteś gruba. wręcz przeciwnie. wiem doskonale, jak na mnie wpływał portal, którego nazwa zaczyna się na V , dlatego skasowałam tam kilka dni temu konto. czytałam pamiętniki dziewczyn, które ważyły tyle co ja, mając +170 cm wzrostu i ciągle miałam wrażenie, że straszna ze mnie klucha, że jeszcze powinnam stracić na wadze, że moje nogi to dwie kolumny doryckie... :| Tobie też radzę tam przez jakiś czas nie zaglądać, bo "motylki" stwarzają chorą atmosferę, która bynajmniej nie wpływa pozytywnie na psychikę człowieka. może, skoro nie masz funduszy na wizytę u psychologa, zdecydujesz się napisać do jakiegoś internetowego? to wprawdzie nie to samo, co kontakt twarzą w twarz, ale wyżalisz się, wyrzucisz wszystko z siebie i otrzymasz trochę porad. może to być wstęp do terapii, którą w (najbliższej) przyszłości podejmiesz.
trzymam za Ciebie kciuki. |
2011-03-21, 14:30 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 176
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
MagdalenaMarta, przyznam, że nie podoba mi się Twój pierwszy post, po co opisujesz to z takimi szczegółami?
Skoro nie możesz iść do lekarza, to może poszukaj jakiejś literatury, podobno książka "Bulimia-program terapii" jest pomocna, ale nie czytałam, więc nie wiem na pewno. A póki co spróbuj się tak nie "spinać", wiem po sobie, że im większe wyrzuty sumienia po napadzie bulimii tym większa szansa na kolejne napady. Poza tym, postaraj się nie wymiotować, wiesz przecież jak to niszczy organizm. Kiedy już się objesz, to postaraj się znaleźć sobie od razu jakieś zajęcie na jakieś dwie godziny. Nie zajęcie typu kompulsywne ćwiczenia, bo nie chodzi o stosowanie innej metody kompensacji po napadzie, tylko coś innego, nie wiem film obejrzyj, poczytaj, a najlepiej spotkaj się z kimś. Albo poproś chłopaka, skoro i tak wie o Twojej chorobie, czy np nie mogłabyś z nim pogadać w takich sytuacjach np przez gg. Chodzi o to, żeby ktoś Cię "przypilnował" przez te 2h. A potem po pierwsze uczucie przejedzenia nie będzie już takie koszmarne, a po drugie możesz sobie powiedzieć, że żyganie w tym momencie i tak nie ma sensu, bo większość jedzenia już wyszła z żołądka. Możesz też popróbować ćwiczeń relaksacyjnych kiedy czujesz, że zaraz będzie napad, np po zjedzeniu tej połowy kitkata - wykonać relaksację, możliwe, że po niej nie miałabyś już parcia na pójście do sklepu.
__________________
(\__/) (O.o ) (> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination! |
2011-03-21, 15:24 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 84
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
Mam ten sam problem co Ty. Tylko moja bulimia jest o wiele bardziej rozwinięta niż u Ciebie. Ostatnio wymiotuję codziennie, czasem po niewielkim napadzie... Naprawdę, ratuj się.
Chciałabym żeby ktoś wiedziała o mojej bulimii, bo wtedy łatwiej byłoby mi się powstrzymać. Tak myślę. Może to jest wskazówka dla Ciebie ? Zamiast najadać się na napad porozmawiaj z chłopakiem, nawt gdy go nie ma, np. przez telefon, po prostu niech Cię zajmie czymś, oderwie od tych chorych myśli. Pamiętaj tylko, że to Ty musisz nad tym pracować, dlatego poświęć się całkowicie tym czynnościom by zapomnieć o jedzeniu, planowaniu. Pozdrawiam i powodzenia. |
2011-03-23, 09:37 | #7 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 86
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
Ja też miałam bulimię, chodziłam do lekarza (zwykłego, za darmo), który przepisał mi między innymi setaloft hamujący apetyt i poprawiający nastrój. No i pomogło, nie wymiotuję od dwóch lat. Także warto iść do lekarza chociażby po tabletki
|
2011-04-02, 16:03 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Chyba potrzebuje pomocy
nadal mieszkasz w anglii? jesli tak to moze sa tam bezplatne poradnie....ratuj sie jak najszybciej przynajmniej probuj ( bo ja jakos sceptycznie podchodze do tego leczenia leczylam sie 3 lata i sie nie wyleczylam a chiruje juz 5 rok :/) no ale im szybciej tym lepiej. twoj styl zycia jest wyczerpujacy dla organizmu....
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:52.