Trening Ewy Chodakowskiej

[zywieczdroj]

Napisane przez Ilena

To że nie widzimy efektów gołym okiem to nie znaczy że nic się w naszym ciele nie dzieje. Bardzo często potrzeba cierpliwości i dopiero jak tłuszcz się spali to widać dosłownie ten efekt. Grubsze dziewczyny także kształtują się tak jak chudsze tyle że u nich warstwa tłuszczu zalewa efekt a u szczupłych jest on bardziej widoczny. Każde ćwiczenia działają trzeba tylko poczekać. Niedbało się długi czas to nie ma cudu w miesiąc, dwa. Dajcie sobie chociaż pół roku.

Masz rację Ja swoje zwały tłuszczu hodowałam od liceum, pizza przynajmniej raz w tygodniu i tabletki anty przez rok Później studia - 2 kierunki, mnóstwo nauki, siedzący tryb życia i "szybkie" jedzenie, bo nie było czasu na nic innego. I oto efekt
Teraz mam trochę czasu, więc przez sierpień i trochę września planuję dalej walczyć. Utrzymać już będzie mam nadzieję łatwiej
U mnie co najśmieszniejsze największe efekty widzę na udach i pośladkach, a zawsze miałam z tymi partiami problemy z racji tego, że mam budowę gruszki. Brzuch zawsze spadał w mgnieniu oka, a teraz ruszyć zbytnio nie chce. Zwłaszcza dolne partie Chyba za mało spinam brzuch tak jak Ewka każe.

[monden]

Napisane przez Stace

Chciałam się Wam tu pochwalić, że solidnie trzymam dietę, a pochłonęłam górę spaghetti

Nie przejmuj się tym . Jak byłam na diecie opracowanej przez dietetyka, kilka razy robiłam sobie "dzień dziecka" wcinałam i kaczke i tiramisu i lody itp, i co sie okazywało.... Ze po tym jednym dniu obżarstwa waga moja zawsze spadała

[chili22]

to już jakieś uzależnienie wczoraj nie ćwiczyłam i miałam wyrzuty sumienia, dziś zrobiłam skalpel i o niebo lepiej.

[orisha]

A ja dzisiaj na rolki mialam isc, ale sie straszna burza rozpetala, wiec zrobilam sobie wolne Cwiczylam ostatnio codziennie i dzisiaj sam odpoczac miesniom. Ale jutro juz nie ma przebacz.

no jeszcze tylko zrobie nice & easy abs moj brzuch potrzebuje wycisku... Wieeeeelki brzuch, wieeeelki wycisk

I zamiast robic cos pozytecznego, ogladalam Breaking Bad... Coraz bardziej lubie ten serial

[chili22]

Napisane przez orisha

Wieeeeelki brzuch, wieeeelki wycisk

chyba będę to sobie powtarzać ćwicząc
czasem dobrze zrobić jeden dzień odpoczynku, od razu się lepiej ćwiczy zregenerowanym

[Ilena]

Napisane przez zywieczdroj

Masz rację Ja swoje zwały tłuszczu hodowałam od liceum, pizza przynajmniej raz w tygodniu i tabletki anty przez rok Później studia - 2 kierunki, mnóstwo nauki, siedzący tryb życia i "szybkie" jedzenie, bo nie było czasu na nic innego. I oto efekt
Teraz mam trochę czasu, więc przez sierpień i trochę września planuję dalej walczyć. Utrzymać już będzie mam nadzieję łatwiej
U mnie co najśmieszniejsze największe efekty widzę na udach i pośladkach, a zawsze miałam z tymi partiami problemy z racji tego, że mam budowę gruszki. Brzuch zawsze spadał w mgnieniu oka, a teraz ruszyć zbytnio nie chce. Zwłaszcza dolne partie Chyba za mało spinam brzuch tak jak Ewka każe.

W większości przypadków tabletki antykoncepcyjne nie powodują tycia a kobiety sobie tylko tak to usprawiedliwiają. Teraz są nowej generacji i skutki uboczne są minimalne. Biorę 4 lata i wiem że przytyłam bo za dużo sobie pozwalałam. My kobiety musimy przestać ciągle się usprawiedliwiać, a to brakiem czasu, a to zbyt dużą ilością zajęć. Każdego dnia decydujemy o tym co robimy i jemy. Póki każda z nas nie przyzna przed sobą że jej się nie chciało to sytuacja może się powtórzyć bo znowu najdzie natłok obowiązków i będzie po raz kolejny usprawiedliwianie.

[moonlight20]

Witam laski ! Najlepszego wszystkim Aniom! Nie było mnie pół dnia a tu 3 strony
Ja dzisiaj świętowałam urodziny (nie swoje), więc też ciasto, pepsi i majonezowe sałatki trafiły do brzucha. nieważne, bynajmniej nie jestem stratna i walczę dalej.

[Stace]

Chudnij brzusiu, chudnij

[moonlight20]

Napisane przez Ilena

W większości przypadków tabletki antykoncepcyjne nie powodują tycia a kobiety sobie tylko tak to usprawiedliwiają. Teraz są nowej generacji i skutki uboczne są minimalne. Biorę 4 lata i wiem że przytyłam bo za dużo sobie pozwalałam. My kobiety musimy przestać ciągle się usprawiedliwiać, a to brakiem czasu, a to zbyt dużą ilością zajęć. Każdego dnia decydujemy o tym co robimy i jemy. Póki każda z nas nie przyzna przed sobą że jej się nie chciało to sytuacja może się powtórzyć bo znowu najdzie natłok obowiązków i będzie po raz kolejny usprawiedliwianie.

Ale mimo wszystko uważam, że lepiej jest zacząć, kiedy ma się trochę wolnego. Wdrożyć się w ćwiczenia, a później tylko poświęcać każdego dnia godzinkę. Pamiętam, jak to wyglądało, kiedy była szkoła, powrót do domu, pies, nauka, dom i inne rzeczy, więc kiedy pomyślałam, że mam spiąć dupę i zacząć się niemiłosiernie męczyć na panelach, to stwierdzałam, że nie warto, skoro jeszcze tyle innych obowiązków mnie czeka. A teraz? Luzik, zaczęłam i nie ma opcji, żebym opuściła dzień ćwiczeń. Mam zamiar ćwiczyć nawet na wakacjach, ale zobaczymy, jak to wyjdzie.

[201612080925]

Ale sie wątek rozrósł! Naprawdę, jestem w szoku!! Jakieś pół roku temu kiedy watek został założony zestaw ćwiczyło tylko kilka dziewczyn (w tym ja), a teraz to... naliczyć się nie mogę! Ewa Chodakowka zyskała gromną popularność i bardzo mnie to cieszy

Ja też wracam do ćwiczeń

[rudziutka87]

odniosę się do tego co napisała Ilena odnośnie wagi.
oczywiście, że waga nie jest głównym wyznacznikiem, ale ja nie dość, że nie widzę efektów w cm, to jeszcze mam wzrost wagi, więc to nieco dziwne i demotywujące, prawda?
przed ciążą ćwiczyłam chyba mniej niż teraz, albo podobnie, a byłam szczupła. tzn.zawsze miałam kobiecą figurę, ale ładne wcięcie w talii- mój rekord to 63cm, bioderko też było i mocne nogi ( w pewnych kwestiach natury nie oszukasz ). i jak teraz widzę jak bardzo się staram, a nie jest tak jakbym tego oczekiwała, to chcąc nie chcąc, czuję się z tym źle..:/
mam opory przed zjedzeniem czegoś niedozwolonego, myślę tylko o tym, żeby wyskrobać odrobinę czasu, nawet kosztem porządków domowych, byleby tylko poćwiczyć. w sklepie mijam półkę z batonami, ale tylko patrzę i nie wezmę do ręki, bo mam wrażenie, że wszyscy będą się na mnie gapić, no i że od razu mi pójdzie w dupsko..

jak dzisiaj patrzę na swoje dawne zdjęcia, to pukam się w czoło, że się wtedy odchudzałam..

wiadomo, że od porodu zaszła w moim ciele ogromna zmiana i nie umniejszam swoich osiągnięć, ale od pewnego czasu stoję w miejscu i nie wiem co zrobić, żeby rozruszać swoje ciało i zmusić je do zmiany

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

a tak w ogóle, to stwierdzam, że mam PMS, więc się mną nie przejmujcie zbytnio, bo ja wtedy tak pitu-pitu co mi do głowy przyjdzie:P

nie chciało mi się jak cholera, ale pokręciłam HH 40 minut i zrobiłam Tiffany na talię.

[Ilena]

Napisane przez moonlight20

Ale mimo wszystko uważam, że lepiej jest zacząć, kiedy ma się trochę wolnego. Wdrożyć się w ćwiczenia, a później tylko poświęcać każdego dnia godzinkę. Pamiętam, jak to wyglądało, kiedy była szkoła, powrót do domu, pies, nauka, dom i inne rzeczy, więc kiedy pomyślałam, że mam spiąć dupę i zacząć się niemiłosiernie męczyć na panelach, to stwierdzałam, że nie warto, skoro jeszcze tyle innych obowiązków mnie czeka. A teraz? Luzik, zaczęłam i nie ma opcji, żebym opuściła dzień ćwiczeń. Mam zamiar ćwiczyć nawet na wakacjach, ale zobaczymy, jak to wyjdzie.

Właśnie o tym mówię. Usprawiedliwiałaś się obowiązkami. Teraz wiesz do czego to doprowadza i może się to już nie powtórzy. Dla wielu kobiet 40 minut ewy to za dużo. Wolą obejrzeć serial, poczytać gazetę, posiedzieć na wizażu . Ja też mam dni, że lenistwo wygrywa. Wiem natomiast, że nie wolno się usprawiedliwiać. Ta droga prowadzi donikąd. W przyszłości będzie jeszcze więcej obowiązków, a nie mam zamiaru wyglądać jak potwór

---------- Dopisano o 23:42 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Napisane przez rudziutka87

odniosę się do tego co napisała Ilena odnośnie wagi.
oczywiście, że waga nie jest głównym wyznacznikiem, ale ja nie dość, że nie widzę efektów w cm, to jeszcze mam wzrost wagi, więc to nieco dziwne i demotywujące, prawda?
przed ciążą ćwiczyłam chyba mniej niż teraz, albo podobnie, a byłam szczupła. tzn.zawsze miałam kobiecą figurę, ale ładne wcięcie w talii- mój rekord to 63cm, bioderko też było i mocne nogi ( w pewnych kwestiach natury nie oszukasz ). i jak teraz widzę jak bardzo się staram, a nie jest tak jakbym tego oczekiwała, to chcąc nie chcąc, czuję się z tym źle..:/
mam opory przed zjedzeniem czegoś niedozwolonego, myślę tylko o tym, żeby wyskrobać odrobinę czasu, nawet kosztem porządków domowych, byleby tylko poćwiczyć. w sklepie mijam półkę z batonami, ale tylko patrzę i nie wezmę do ręki, bo mam wrażenie, że wszyscy będą się na mnie gapić, no i że od razu mi pójdzie w dupsko..

jak dzisiaj patrzę na swoje dawne zdjęcia, to pukam się w czoło, że się wtedy odchudzałam..

wiadomo, że od porodu zaszła w moim ciele ogromna zmiana i nie umniejszam swoich osiągnięć, ale od pewnego czasu stoję w miejscu i nie wiem co zrobić, żeby rozruszać swoje ciało i zmusić je do zmiany

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

a tak w ogóle, to stwierdzam, że mam PMS, więc się mną nie przejmujcie zbytnio, bo ja wtedy tak pitu-pitu co mi do głowy przyjdzie:P

nie chciało mi się jak cholera, ale pokręciłam HH 40 minut i zrobiłam Tiffany na talię.

Może tak się dziać bo kształcisz mięśnie i się ujędrniasz ale nie gubisz tłuszczu. Spróbuj bardziej przyjrzeć się swojej diecie może tu tkwi problem. Może jesz za mało, albo za dużo. Może masz problemy z zatrzymywaniem wody. Warto się nad tym zastanowić.
Ćwicz dalej na pewno robisz więcej pożytku niż szkody. Jak byś przestała się tak katować to dopiero mogła by być tragedia.

[zywieczdroj]

Napisane przez moonlight20

Ale mimo wszystko uważam, że lepiej jest zacząć, kiedy ma się trochę wolnego. Wdrożyć się w ćwiczenia, a później tylko poświęcać każdego dnia godzinkę. Pamiętam, jak to wyglądało, kiedy była szkoła, powrót do domu, pies, nauka, dom i inne rzeczy, więc kiedy pomyślałam, że mam spiąć dupę i zacząć się niemiłosiernie męczyć na panelach, to stwierdzałam, że nie warto, skoro jeszcze tyle innych obowiązków mnie czeka. A teraz? Luzik, zaczęłam i nie ma opcji, żebym opuściła dzień ćwiczeń. Mam zamiar ćwiczyć nawet na wakacjach, ale zobaczymy, jak to wyjdzie.

Zgadzam się. Ja nie miałam czasu nawet wyjść ze znajomymi czy z TŻ do kina, po codziennej nauce nie miałam siły na nic, a co dopiero na ćwiczenia... No ale kto nie studiuje dwóch kierunków lub jednego ciężkiego gdzie codziennie trzeba przysiąść lub nie ma dzieci i innych większych obowiązków to tego nie zrozumie. Dopiero teraz tak naprawdę mogę się zająć dietą i ćwiczeniami bo są wakacje gdzie nie pracuję.

[Ilena]

Tu nie chodzi tylko o ćwiczenia. Będąc zajętymi można wspierać się dietą. Twój wybór czy zjesz zdrową kanapkę czy hamburgera. Są też bary sałatkowe i ze zdrową żywnością. Ludzie w tym wyścigu ze zmęczenia sięgają po cokolwiek. A dieta mogła by w takim przypadku uratować od tycia.

[rozrabiara]

hej, dziewczyny )
jestem nowa na tym wątku, Ewę "odkryłam" dopiero 2 dni temu, robię ćwiczenia z jej planu, który można ściągnąć z jej strony w pdfie, ale mam wrażenie, że robię coś źle, za wolno, za mało powtórzeń itp. dlatego mam pytanie odnośnie płytek:
po pierwsze: czym jest skalpel i killer? przeczytałam kilka pierwszych i kilka ostatnich stron, ale nadal nie jestem pewna; czy skalpel to filmik, który był dodany do shape'a w kwietniu? a killer? czy jakąś płytkę można jeszcze kupić? a jeśli nie, to skąd je bierzecie?
ćwiczenia ściągnięte ze strony Ewy też działają i padam ze zmęczenia po 2 dniach, ale czuję, że to nie jest "to" i że z płytką będzie zupełnie inaczej
proszę, pomóżcie )

[Ilena]

Napisane przez rozrabiara

hej, dziewczyny )
jestem nowa na tym wątku, Ewę "odkryłam" dopiero 2 dni temu, robię ćwiczenia z jej planu, który można ściągnąć z jej strony w pdfie, ale mam wrażenie, że robię coś źle, za wolno, za mało powtórzeń itp. dlatego mam pytanie odnośnie płytek:
po pierwsze: czym jest skalpel i killer? przeczytałam kilka pierwszych i kilka ostatnich stron, ale nadal nie jestem pewna; czy skalpel to filmik, który był dodany do shape'a w kwietniu? a killer? czy jakąś płytkę można jeszcze kupić? a jeśli nie, to skąd je bierzecie?
ćwiczenia ściągnięte ze strony Ewy też działają i padam ze zmęczenia po 2 dniach, ale czuję, że to nie jest "to" i że z płytką będzie zupełnie inaczej
proszę, pomóżcie )

killer był z lipcowym Shape poszukaj w sklepach może gdzieś jeszcze będzie

[rudziutka87]

Napisane przez Ilena

Właśnie o tym mówię. Usprawiedliwiałaś się obowiązkami. Teraz wiesz do czego to doprowadza i może się to już nie powtórzy. Dla wielu kobiet 40 minut ewy to za dużo. Wolą obejrzeć serial, poczytać gazetę, posiedzieć na wizażu . Ja też mam dni, że lenistwo wygrywa. Wiem natomiast, że nie wolno się usprawiedliwiać. Ta droga prowadzi donikąd. W przyszłości będzie jeszcze więcej obowiązków, a nie mam zamiaru wyglądać jak potwór

---------- Dopisano o 23:42 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------



Może tak się dziać bo kształcisz mięśnie i się ujędrniasz ale nie gubisz tłuszczu. Spróbuj bardziej przyjrzeć się swojej diecie może tu tkwi problem. Może jesz za mało, albo za dużo. Może masz problemy z zatrzymywaniem wody. Warto się nad tym zastanowić.
Ćwicz dalej na pewno robisz więcej pożytku niż szkody. Jak byś przestała się tak katować to dopiero mogła by być tragedia.

gdybym przestała ćwiczyć i uważać na jedzenie, to na pewno bylaby tragedia, to pewne..

co do jedzenia, to napiszę np.co dzisiaj zjadłam:

8.00- 2 parówki, 2 tosty, odrobina ketchupu, zielona herbata
11.00- koktajl: 300ml maślanki, 1/2 banana, garść malin i borówek
14.00- miseczka zupy cukiniowej+ 5 pulpetów gotowanych ( mięso mielone indycze wymieszane z marchewką, cebulką, ryżem, robię małe kulki i gotuję w 1 kostce rosołowej )
17.00- 3 kulki+2 ziemniaki
20.00- koktajl, taki sam jak rano, ale odrobina mniej maślanki.
podjedzone: 2 ciastka do kawy, odrobina parówki po córce.

może się mylę, ale wg mnie jest ok.

[Ilena]

Napisane przez rudziutka87

gdybym przestała ćwiczyć i uważać na jedzenie, to na pewno bylaby tragedia, to pewne..

co do jedzenia, to napiszę np.co dzisiaj zjadłam:

8.00- 2 parówki, 2 tosty, odrobina ketchupu, zielona herbata
11.00- koktajl: 300ml maślanki, 1/2 banana, garść malin i borówek
14.00- miseczka zupy cukiniowej+ 5 pulpetów gotowanych ( mięso mielone indycze wymieszane z marchewką, cebulką, ryżem, robię małe kulki i gotuję w 1 kostce rosołowej )
17.00- 3 kulki+2 ziemniaki
20.00- koktajl, taki sam jak rano, ale odrobina mniej maślanki.
podjedzone: 2 ciastka do kawy, odrobina parówki po córce.

może się mylę, ale wg mnie jest ok.

Nie znam się aż tak. Nie wygląda źle. Wejdź na www.wodnykalkulator.pl i oblicz czy wypijasz wystarczająco płynów.
Parówki moim zdaniem to śmieciowe żarcie i jak spojrzy się na ich skład to woli się nie wiedzieć co w nich jest. Można to zastąpić innym mięsem które jest na pewno mięsem. Polecam jajka na śniadanie. Za mało chyba błonnika jesz. Dodawaj otręby do tych swoich koktajli albo płatki owsiane. Ziemniaki bym wyrzuciła bo to zapychacze. Poczytaj o kaszach to świetny zamiennik, który daje dużo dobra dla naszego organizmu.

[rudziutka87]

Napisane przez Ilena

Nie znam się aż tak. Nie wygląda źle. Wejdź na www.wodnykalkulator.pl i oblicz czy wypijasz wystarczająco płynów.
Parówki moim zdaniem to śmieciowe żarcie i jak spojrzy się na ich skład to woli się nie wiedzieć co w nich jest. Można to zastąpić innym mięsem które jest na pewno mięsem. Polecam jajka na śniadanie. Za mało chyba błonnika jesz. Dodawaj otręby do tych swoich koktajli albo płatki owsiane. Ziemniaki bym wyrzuciła bo to zapychacze. Poczytaj o kaszach to świetny zamiennik.

tak tak, daję otręby do koktajli, zapomniałam napisać
co do parówek, to wiem co w nich jest, bo kuzyn pracuje w masarni.. ale ja je i tak lubię i że tak powiem, staram się wybierać "lepsze", o ile można tak powiedzieć o parówkach
a plyny to fakt, że często za mało piję.myślisz, że tutaj może tkwić cały sekret?

[moonlight20]

rudziutka87 a może przeglądaj się w lustrze i waż (jeśli jesteś bardzo ciekawa) rano i nie przed okresem Rano, kiedy wstajesz w twoim brzuchu nie ma nic, więc widzisz ile waży twoje ciało tylko i wyłącznie. Z tego co pamiętam jesteś dość szczupłą osobą i wyglądasz po ciąży naprawdę genialnie, co wiąże się z tym, że będzie Ci trudniej zrzucać.. I tak brawa dla Ciebie, że tak szybko wzięłaś się za powrót do formy. Niektórym laskom po 3 latach się przypomni, kiedy kilogramy osiągnęły zenit i dalej marudzą, że to po ciąży ..

[rudziutka87]

wg tej stronki piję za mało i zdaję sobie z tego sprawę..:/
kiedy ćwiczyłam na siłowni, zawsze piłam tam 1,5 litra w trakcie, odkąd ćwiczę w domu, piję zdecydowanie mniej.
czas to zmienić!

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

Napisane przez moonlight20

rudziutka87 a może przeglądaj się w lustrze i waż (jeśli jesteś bardzo ciekawa) rano i nie przed okresem Rano, kiedy wstajesz w twoim brzuchu nie ma nic, więc widzisz ile waży twoje ciało tylko i wyłącznie. Z tego co pamiętam jesteś dość szczupłą osobą i wyglądasz po ciąży naprawdę genialnie, co wiąże się z tym, że będzie Ci trudniej zrzucać.. I tak brawa dla Ciebie, że tak szybko wzięłaś się za powrót do formy. Niektórym laskom po 3 latach się przypomni, kiedy kilogramy osiągnęły zenit i dalej marudzą, że to po ciąży ..

dziękuję
rano wyglądam zdecydowanie lepiej, póki czegoś nie zjem. ale to był mój problem od zawsze, nawet przed ciążą. nigdy mój brzuch nie był idealnie płaski,a jak był to po chorobie/imprezie/rano. jak tylko coś zjem, od razu robi mi się kuleczka. no i często mam też wzdęcia, co nie wpływa korzystnie na wygląd brzucha niestety.
ja na szczęście nie z tych, co się całe życie usprawiedliwiają ciążą
mam taką znajomą, co ma 2 letniego synka i na siłę wciska się w mniejsze ciuchy i myśli, że jest seksi jak jej się wszystko wylewa górą i bokiem ale wciska się w rozmiar 36? wciska

[Ilena]

Niektórzy uważają, że gdy organizm jest źle nawodniony to nie pracuje prawidłowo. Ja piję bardzo dużo, więc nie wiem jak to jest nie pić wystarczająco. Jak się wpisze w google to powoduje dużo skutków. Nasz organizm w dużym stopniu składa się z wody. Ja piję dużo ze względu na moje nerki. Spróbuj wypijać tyle ile pokaże ci ten kalkulator.

Ps: Dokładnie jesteś przykładem, że nawet młoda mama może o siebie dbać. Moja koleżanka ma córkę 14 miesięcy. Widziałam ją z 3 miesiące po porodzie wyglądała naprawdę dobrze, aż się zdziwiłam że ma tylko taki brzuszek. A teraz 20 kg do przodu bo siedzi z córką w domu i zwala, że to przez dziecko

[rudziutka87]

postaram się od jutra zwracać na to większą uwagę. dzięki za linka

---------- Dopisano o 00:17 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ----------

powinnam wypijać min.2,5l dziennie, będzie wyzwanie

[moonlight20]

Mi też wyszło, że piję za mało .. Powinnam pić 2,4 l a piję 1,3 l. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, zawsze myślałam, że piję dużo. No cóż, trzeba będzie jeszcze więcej.

[rudziutka87]

Napisane przez Ilena

Niektórzy uważają, że gdy organizm jest źle nawodniony to nie pracuje prawidłowo. Ja piję bardzo dużo, więc nie wiem jak to jest nie pić wystarczająco. Jak się wpisze w google to powoduje dużo skutków. Nasz organizm w dużym stopniu składa się z wody. Ja piję dużo ze względu na moje nerki. Spróbuj wypijać tyle ile pokaże ci ten kalkulator.

Ps: Dokładnie jesteś przykładem, że nawet młoda mama może o siebie dbać. Moja koleżanka ma córkę 14 miesięcy. Widziałam ją z 3 miesiące po porodzie wyglądała naprawdę dobrze, aż się zdziwiłam że ma tylko taki brzuszek. A teraz 20 kg do przodu bo siedzi z córką w domu i zwala, że to przez dziecko

o kurczę, to nieźle się zaniedbała.. ja sobie nie wyobrażam tego, wręcz właśnie miałam nastawienie, że skoro siedzę w domu, to nie mam wymówek, że nie znajdę choćby 30-40min na ćwiczenia. nie powiem, bo teraz jak moja Mała raczkuje, to wieczorem mam ochotę walnąć się do łóżka, ale jak poćwiczę mam ogromną energię i może przez to nie mogę potem spać, hehe
widocznie ta znajoma nie dość, że ma zerowy ruch, ostro podjada. z II str nawet zwykły spacer z wózkiem to już coś, więc totalnie nie rozumiem tej znajomej
a zwalanie na dziecko to już przegięcie. chyba jej dziecko ciastek do buzi nie wkłada?

P.S. a tak jeszcze myślę i myślę nad sobą i wydaje mi się, że powinnam ćwiczyć więcej kardio. bo skalpel ćwiczę sumiennie, nadążam za Ewką, ale on bardziej modeluje, killer z kolei jest zabójczy dla mnie, ale mam nadzieję, że z czasem dojdę do wprawy..
chyba czas powrócić na stadion albo zaopatrzyć się w skakankę

[moonlight20]

Aha, a co do figury po ciąży, to najlepiej zrzuca się do roku od porodu. 2-3 mies. po jest najszybszy spadek i aż do roku leci ładnie. A później to już się odkłada bardziej "na stałe" i trzeba z tym walczyć, jak z normalnym tłuszczem nabytym poprzez jedzenie.. Czyli ciężko

---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ----------

Napisane przez rudziutka87

o kurczę, to nieźle się zaniedbała.. ja sobie nie wyobrażam tego, wręcz właśnie miałam nastawienie, że skoro siedzę w domu, to nie mam wymówek, że nie znajdę choćby 30-40min na ćwiczenia. nie powiem, bo teraz jak moja Mała raczkuje, to wieczorem mam ochotę walnąć się do łóżka, ale jak poćwiczę mam ogromną energię i może przez to nie mogę potem spać, hehe
widocznie ta znajoma nie dość, że ma zerowy ruch, ostro podjada. z II str nawet zwykły spacer z wózkiem to już coś, więc totalnie nie rozumiem tej znajomej
a zwalanie na dziecko to już przegięcie. chyba jej dziecko ciastek do buzi nie wkłada?

P.S. a tak jeszcze myślę i myślę nad sobą i wydaje mi się, że powinnam ćwiczyć więcej kardio. bo skalpel ćwiczę sumiennie, nadążam za Ewką, ale on bardziej modeluje, killer z kolei jest zabójczy dla mnie, ale mam nadzieję, że z czasem dojdę do wprawy..
chyba czas powrócić na stadion albo zaopatrzyć się w skakankę

Polecam tez cardio z Mel B na początku padałam na pysk, ale teraz jest w miarę ok. Zawsze 15 min. łatwiej wytrwać niż 45 z Ewką

"Często też brak lub niedostateczna ilość płynów jest przyczyną powstawania zaparć. Dieta bogata w błonnik pokarmowy powinna wiązać się ze zwiększoną ilością wypijanych płynów, bowiem błonnik wiąże wodę."
Może stąd te wzdęcia ?

[rudziutka87]

Napisane przez moonlight20

Aha, a co do figury po ciąży, to najlepiej zrzuca się do roku od porodu. 2-3 mies. po jest najszybszy spadek i aż do roku leci ładnie. A później to już się odkłada bardziej "na stałe" i trzeba z tym walczyć, jak z normalnym tłuszczem nabytym poprzez jedzenie.. Czyli ciężko

---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ----------


Polecam tez cardio z Mel B na początku padałam na pysk, ale teraz jest w miarę ok. Zawsze 15 min. łatwiej wytrwać niż 45 z Ewką

"Często też brak lub niedostateczna ilość płynów jest przyczyną powstawania zaparć. Dieta bogata w błonnik pokarmowy powinna wiązać się ze zwiększoną ilością wypijanych płynów, bowiem błonnik wiąże wodę."
Może stąd te wzdęcia ?

Mel B bardzo lubię i jak ćwiczę to jadę z koksem na raz wszystkie filmiki to ćwiczyłam 3 miesiące po porodzie
co do spadku wagi po porodzie, to ja po tygodniu miałam -10kg, więc niby zostały mi 3-4kg, ale jednak ciało inne.
dzięki dziewczyny za wsparcie, dużo to dla mnie znaczy, zwłaszcza gdy są to słowa młodych dziewczyn bez dzieci

[Frutti]

część druga! https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...5#post35536315 tu już nie piszemy