Dopasowanie do partnera w związku- jak to jest z Wami?

[karitsa66]

Drogie Wizażanki,
chciałam Was zapytać o zdanie w pewnej sprawie

Czy uważacie, że kobiety są bardziej "plastyczne" w kwestii seksu niż mężczyźni? Chodzi mi o to, czy będąc z kimś w związku zdarzyło się Wam zmienić swoje dotychczasowe zachowania, bądź poglądy w pewnych sprawach.

No i zastanawia mnie, czy to dlatego, że po prostu kobiety dopasowują się do swoich partnerów w łóżku (w większym stopniu niż faceci dopasowują się do nas). Jak to było u Was? A może Wasz facet dopasował się do Was?

[201607040946]

Nie, nigdy się nie dopasowywałam. Seks jest dla mnie BARDZO ważny w związku, tak samo jak zaufanie i szacunek, TAK SAMO, bez seksu nie ma związku, więc szukam takich facetów, którzy mają libido jak moje, żeby nikt nie był frustrowany.

[Mojwa]

Kaguya - no ale chyba troszkę zawsze trzeba się dopasowac do partnera (w drugą stronę też), bo trudno o dwie osoby z dokladnje takimi samymi potrzebami?

[Ieka]

Napisane przez kaguya

Nie, nigdy się nie dopasowywałam. Seks jest dla mnie BARDZO ważny w związku, tak samo jak zaufanie i szacunek, TAK SAMO, bez seksu nie ma związku, więc szukam takich facetów, którzy mają libido jak moje, żeby nikt nie był frustrowany.

Widzę, że mamy dokładnie takie samo podejście w tych sprawach. mogłabym napisać identyczny komentarz.
Nie ma żadnej opcji bycia z kimś kto ma mniejsze libido niż ja
Dokładnie, związek bez seksu czy seksu 2 razy w miesiącu to dla mnie kpina jakaś. Czy to w ogóle związek jest? Bez namiętności, skoro facet chce się ze mną kochać codziennie to oznacza, że go pociągam i podniecam a wynikiem tego jest wiadomo co nad tym faceci nie są w stanie zapanować, co z tego że zmęczony, że niewyspany? Facet ma olbrzymie potrzeby a jeszcze gdy ma ją obok siebie to nie jest w stanie się kontrolować, wtedy mam pewność, że on naprawdę mnie chce i uwielbia. To jest sygnał , że on mnie chce.. a nie pudelko czekoladek, że niby mu się podobam.
Gdyby on się ze mną kochał 2 razy w mies dla mnie by to oznaczało,że go poprostu nie pociągam seksualnie, a to co nas łączy to jakaś bliska przyjaźń, bo nie miłość.

Kaguya, szukaj dobrze i nie rezygnuj. Moj ost urlop z facetem: bilans: 10 godz codziennie Pozwiedzamy innym razem



To tylko moje zdanie


P.s akurat mój ex i mój obecny to Arabowie, to wiadomo libido nie z tej ziemi, ale z tego co czytam i słysze o znajomych to Polacy mają niskie libido, 2 razy w miesiącu to norma a nie wyjątek a w związkach paroletnich prawie zapomina się już co to seks i namietność. Niewyobrażam sobie być w takim 'związku'.




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 07:19 ---------- Poprzedni post napisano o 07:15 ----------

Napisane przez Mojwa

Kaguya - no ale chyba troszkę zawsze trzeba się dopasowac do partnera (w drugą stronę też), bo trudno o dwie osoby z dokladnje takimi samymi potrzebami?

Jednak można znaleźć i trzeba szukać



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mojwa]

Ale chyba inaczej rozumiemy temat watku. Ja widzę coś więcej niz częstotliwość seksu

[201607040946]

Napisane przez Mojwa

Kaguya - no ale chyba troszkę zawsze trzeba się dopasowac do partnera (w drugą stronę też), bo trudno o dwie osoby z dokladnje takimi samymi potrzebami?

Mojwinko, kochana, oczywiście, że się nie da, ale staram się, żeby miał podobne

Co do dopasowania się w innych dziedzinach, to zależy, jakie to dziedziny, ale skoro temat na Seksie, to odpowiedziałam o seksie. Nie mogłabym związać się np. z miłośnikiem disco polo albo rapu, narcyzem, alkoholikiem, narkomanem, imprezowiczem, uległym facetem (w sprawach życiowych), bucem, krótkowłosym, otyłym itd. itp.
U mnie nie chodzi o samo dopasowaywanie się, ja po prostu nie wchodzę w związek, jeśli bardzo się różnimy i wiem, że nie dam rady zaakceptować pewnych cech czy zainteresowań.
Zawsze byłam tolerancyjna, nie skreślałam facetów, dawałam drugą szansę, ale życie mnie kopnęło parę razy boleśnie w dupę, więc teraz nie ma zmiłuj. Łatwiej mi tak żyć. To nie oznacza, że szukam ideału

[Mojwa]

Kurcze, musze sie obudzic całkiem zeby pisac bardziej zrozumiale chyba

Chodzilo mi o to, ze sama czestotliwosc seksu nie czyni - ale tez to, co kto lubi w lozku. Ot, chociazby ulubione pozycje nie muszą się pokrywac, jeśli potrafimy się dogadać i isc na kompromis. Faceta moze np jarac dochodzenie na piersi - mnie to osobiście ani ziebi, ani grzeje wiec nie widzę problemu, zeby sprawic mu w ten sposob przyjemnosc. O takie - moze bardziej szczegółowe - kwetie mi chodzilo

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez karitsa66

Drogie Wizażanki,
chciałam Was zapytać o zdanie w pewnej sprawie

Czy uważacie, że kobiety są bardziej "plastyczne" w kwestii seksu niż mężczyźni? Chodzi mi o to, czy będąc z kimś w związku zdarzyło się Wam zmienić swoje dotychczasowe zachowania, bądź poglądy w pewnych sprawach.

No i zastanawia mnie, czy to dlatego, że po prostu kobiety dopasowują się do swoich partnerów w łóżku (w większym stopniu niż faceci dopasowują się do nas). Jak to było u Was? A może Wasz facet dopasował się do Was?

Mi się wydaje że człowiek będąc w związku zawsze musi iść na jakieś kompromisy, ustępstwa i to nie tylko w kwestii własnej seksualność ale też na innych płaszczyznach życia Nie ma dwóch ludzi identycznych -dlatego mi wydaje się to normalne w jakiś relacji ..są różnice które można jakoś pogodzić ale są też takie które stanowią zbyt wielką przepaść aby dany związek mógł byc satysfakcjonujący dla obu stron . Jeśli chodzi o mnie to nie mogłabym zaakceptować całkowitej rozbieżność pomiędzy moimi potrzebami a partnera oraz zbyt odmiennej wizji seksu ( jestem całkowicie przeciwna masochistycznym praktykom np)reszta jest do obgadania.

[201607040946]

Napisane przez Mojwa

Kurcze, musze sie obudzic całkiem zeby pisac bardziej zrozumiale chyba

Chodzilo mi o to, ze sama czestotliwosc seksu nie czyni - ale tez to, co kto lubi w lozku. Ot, chociazby ulubione pozycje nie muszą się pokrywac, jeśli potrafimy się dogadać i isc na kompromis. Faceta moze np jarac dochodzenie na piersi - mnie to osobiście ani ziebi, ani grzeje wiec nie widzę problemu, zeby sprawic mu w ten sposob przyjemnosc. O takie - moze bardziej szczegółowe - kwetie mi chodzilo

O nie jeden z moich byłych nie lubił na pieska, bo szybko dochodził (podniecał się pośladkami), a to moja ulubiona pozycja, i - powiem ci - to mi przeszkadzało.

[Mojwa]

Napisane przez kaguya

O nie jeden z moich byłych nie lubił na pieska, bo szybko dochodził (podniecał się pośladkami), a to moja ulubiona pozycja, i - powiem ci - to mi przeszkadzało.

Nie no, to inna kwestia - bardziej chodzilo mi o to, ze ja np lubie misjonarska, TZ na pieska, wiec mozemy robic raz tak, raz tak. Jeśli ulubiona pozycja jest problematyczna dla drugieh strony to moze byc kiszka :/

[201607040946]

Napisane przez Mojwa

Nie no, to inna kwestia - bardziej chodzilo mi o to, ze ja np lubie misjonarska, TZ na pieska, wiec mozemy robic raz tak, raz tak. Jeśli ulubiona pozycja jest problematyczna dla drugieh strony to moze byc kiszka :/

Ja lubię wszystkie, ale mam ulubione, a jak nie dostaję w ulubionej, to kiszka

[BiteAddict]

Nie wiem po co się na siłę dopasowywać w takiej kwestii... I nie uważam, że kobiety są bardziej plastyczne, po prostu (jak pokazuje wizaż) jest sporo dziewczyn, które dla 'misia' zrobią wszystko.

Odnośnie libido, ja mogę spokojnie kilka razy dziennie nawet, mój obecny TŻ ma minimalnie niższe, ale nie narzekam
Poprzedni to był niewypał, raz na 2-3 tygodnie i jeszcze marudził na mnie wspólnej znajomej, że ja chcę za dużo

Odnośnie pewnych upodobań muszą być takie same, bo inaczej to by nie miało racji bytu. I takich partnerów szukałam.

A co do pozycji... Ja w sumie prawie wszystkie lubię, ulubionej brak, ale za to nie przepadam za byciem na górze i nie dałabym rady z kimś, dla kogo to najlepsza pozycja

[Black Death]

Napisane przez Ieka

Widzę, że mamy dokładnie takie samo podejście w tych sprawach. mogłabym napisać identyczny komentarz.
Nie ma żadnej opcji bycia z kimś kto ma mniejsze libido niż ja
Dokładnie, związek bez seksu czy seksu 2 razy w miesiącu to dla mnie kpina jakaś. Czy to w ogóle związek jest? Bez namiętności, skoro facet chce się ze mną kochać codziennie to oznacza, że go pociągam i podniecam a wynikiem tego jest wiadomo co nad tym faceci nie są w stanie zapanować, co z tego że zmęczony, że niewyspany? Facet ma olbrzymie potrzeby a jeszcze gdy ma ją obok siebie to nie jest w stanie się kontrolować, wtedy mam pewność, że on naprawdę mnie chce i uwielbia. To jest sygnał , że on mnie chce.. a nie pudelko czekoladek, że niby mu się podobam.
Gdyby on się ze mną kochał 2 razy w mies dla mnie by to oznaczało,że go poprostu nie pociągam seksualnie, a to co nas łączy to jakaś bliska przyjaźń, bo nie miłość.

Kaguya, szukaj dobrze i nie rezygnuj. Moj ost urlop z facetem: bilans: 10 godz codziennie Pozwiedzamy innym razem



To tylko moje zdanie


P.s akurat mój ex i mój obecny to Arabowie, to wiadomo libido nie z tej ziemi, ale z tego co czytam i słysze o znajomych to Polacy mają niskie libido, 2 razy w miesiącu to norma a nie wyjątek a w związkach paroletnich prawie zapomina się już co to seks i namietność. Niewyobrażam sobie być w takim 'związku'.




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 07:19 ---------- Poprzedni post napisano o 07:15 ----------




Jednak można znaleźć i trzeba szukać



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Czyli to, że kocham się ze swoim facetem kilka razy w miesiącu bo on chodzi do pracy dodatkowo studiuje a ja kończę szkole to znaczy, że go nie pociągąm i mnie nie kocha?

[kalincia]

Napisane przez Black Death

Czyli to, że kocham się ze swoim facetem kilka razy w miesiącu bo on chodzi do pracy dodatkowo studiuje a ja kończę szkole to znaczy, że go nie pociągąm i mnie nie kocha?

Nie przejmuj się, Ieka nie ma monopolu na jedyną prawdę. Jeśli obojgu wam taka częstotliwość pasuje, to wszystko w porządku. Pociągasz go i kocha cię.
Dodam, że nie traktuję stojącego na mój widok notorycznie członka mojego faceta, jako dowód jego miłości. Uczucia się okazuje w różny sposób, z drugiej strony napalenie nawet częste na czyjś widok wcale nie musi tejże miłości oznaczać.

[Ieka]

Oj tam nie chciałam nikogo urazić, napisałam tylko jak ja to widzę.. Mój ex, bo z nim mieszkałam też spooro pracowal ja też bylam na studiach i wiadomo sobie dorabiałam ale to nie przeszkadzało. Ja w takim związku funkcjonowalam bardzo dobrze, bo innego nie znałam.
Cieżko mi sobie wyobrazić by było inaczej


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Elfir]

Napisane przez karitsa66

No i zastanawia mnie, czy to dlatego, że po prostu kobiety dopasowują się do swoich partnerów w łóżku (w większym stopniu niż faceci dopasowują się do nas).

Nie dopasowują, tylko poświęcają swoje własne upodobania dla świętego spokoju, albo żeby nie urazić misiaczka, albo ze strachu, że odejdzie.

[karitsa66]

Napisane przez Elfir

Nie dopasowują, tylko poświęcają swoje własne upodobania dla świętego spokoju, albo żeby nie urazić misiaczka, albo ze strachu, że odejdzie.

Czekałam aż to słowo się pojawi...
Czuję sarkazm, ale to się chyba naprawdę często zdarza. Kobiety chyba wciąż czują się "zobowiązane" do poświęcania swoich upodobań w związku.

[kalincia]

Napisane przez karitsa66

Czekałam aż to słowo się pojawi...
Czuję sarkazm, ale to się chyba naprawdę często zdarza. Kobiety chyba wciąż czują się "zobowiązane" do poświęcania swoich upodobań w związku.

Niektóre. Stanowczo tylko niektóre.
A dopasowanie się tym się różni od poświęcania, że dotyczy obu stron i odbywa się przy obopólnej skłonności do kompromisów, po tym można je odróżnić od poświęcania.

[Elfir]

chodziło mi o to ze w seksie nie da się "dopasować", bo to oznacza kompromis, rezygnację z czegoś. Albo się pasuje od razu i jest super, albo nie styka i trzeba się poświęcać by zachować inne elementy związku.

[Mojwa]

Kompromis jest zly?

[201607040946]

Napisane przez Mojwa

Kompromis jest zly?

Zależy, jaki, i czy sprawiedliwy

[Elfir]

Napisane przez Mojwa

Kompromis jest zly?

Nie. napisałam, że kompromis nie jest dopasowaniem. jest rezygnacją z części swoich upodobań.

Poza tym nie zawsze jest możliwy. Jak rozwiązać seks w związku dwóch uległych? Albo przy drastycznej różnicy temperamentów?

Wówczas mamy poświęcenie a nie kompromis (zacisnę zęby i rozłożę nogi raz w tygodniu, chociaż dla mnie lepiej jest raz w miesiącu, ale facet chce codziennie)

[BiteAddict]

Napisane przez Elfir

Nie. napisałam, że kompromis nie jest dopasowaniem. jest rezygnacją z części swoich upodobań.

Poza tym nie zawsze jest możliwy. Jak rozwiązać seks w związku dwóch uległych? Albo przy drastycznej różnicy temperamentów?

Wówczas mamy poświęcenie a nie kompromis (zacisnę zęby i rozłożę nogi raz w tygodniu, chociaż dla mnie lepiej jest raz w miesiącu, ale facet chce codziennie)

Kiedyś poznałam związek dwojga dominujących, związek był otwarty. Jak się poznaliśmy byli razem ponad 10 lat. Ale w inny sposób się chyba nie da.

Poświęcenie w seksie nie jest dobrym pomysłem... W ogóle podejście w stylu 'poświęcę się żeby jemu było dobrze' jest złym pomysłem.

A kompromis chyba działa tylko wtedy kiedy obie osoby coś lubią (w stylu ona preferuje pozycję A, on pozycję B i robią raz tak raz tak, a nie: ona lubi tylko pozycję A, a B nie znosi, ale poświęca się dla niego).
Nie widzę możliwości kompromisów w związkach 2 uległych/dominujących (oprócz otwartości lub switchowania jednej osoby) albo osoby klimatycznej z kompletnie waniliową.