Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 71.

[j_fly]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88919509]Rozumiem, ale tutaj padła propozycja narzucenia pudełek na konkretne zabawki jako środek zaradczy dla bałaganu.
U dzieci rodzeństwa nie ma aż takiego sztywnego podziału i funkcjonują. Najtrudniej znaleźć, jak gdzieś wcisną i zapomną.[/QUOTE]

U starszych dzieci pewnie taki podział się sprawdza. U nas głównie chodzi o to, żeby mi i mężowi było łatwiej i szybciej pomóc dziecku znaleźć coś podczas wspólnej zabawy. Poza tym, ten podział nie jest sztywny, bo wiadomo, że dziecko i tak może wsadzić zabawkę w inne miejsce i nie ma wtedy tragedii. Syn kojarzy, co gdzie jest, ale bez przesady. Wcześniej pisałam, że taka propozycja jest bez sensu jeśli chodzi o małe dzieci, bo one szybko zmieniają zdanie i mają swój świat. Takim maluchom raczej nie da się wytłumaczyć, że miś musi być tu i tylko tu, bo za chwilę stwierdzi, że koniecznie musi siedzieć na parapecie, żeby obserwować psa sąsiadów. To nie jest żaden sposób na pozbycie się bałaganu, jeśli ma się małe dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Napisane przez lightangel

To chyba po prostu kwestia tego, że wielu osobom nie chce się w tygodniu robić nic więcej poza szybkim ogarnięciem np. w kuchni. I jednak w weekend ma się więcej czasu.
Kiedyś też traktowałam weekend jako czas odpoczynku, teraz z musu jest to dla mnie czas na ogarnianie tego na co nie mam czasu w tygodniu. Nie musi to być koniecznie sprzątanie, może być równie dobrze spotkanie z rodziną czy znajomymi, ale niestety coraz więcej ludzi cierpi na chroniczny "niedoczas" w tygodniu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niby tak ale gorzej że/gdy robi się z tego w gruncie rzeczy upierdliwy rytuał bo wiadomo nawyk się utrwala. I potem partnerzy mają wnerw że drugie w kółko* goni do mopa i zachowywania się jak w muzeum, dzieci to samo, i koniec końców ten co najwięcej sprząta najwięcej chce wymusić w ramach standardu.
*Ja tam wolę jak sobota kojarzy się z dniem wolnym a nie z dniem na sprzątanie.
Mnie tam rybka czy ktoś myje podłogi codziennie czy nie tylko rozbraja mnie jak ludzie którzy dużo sprzątają twierdzą, że muszą i jacy to są umęczeni. Jakby świat się zawalił gdyby trochę wyluzować.

Napisane przez czekooczekolada

tak, dokładnie - rano, po południu i wieczorem. chodzę na boso, bez skarpetek, nie lubię jak mi się coś przykleja do nóg a mycie podłóg teraz jest tak czesto bo mam raczkujące dziecko, jak chodziłam do pracy to pisałam, że myję 2x w tyg.

Pisałam też, że odkurzenie zajmuje mi 15min. Przy wstawaniu o 6:30 to mam na to czas, ba, w lecie do tego ogarniałam grządki, trawnik, obiad i jakoś się wyrabiałam - najwidoczniej jestem dobrze zorganizowana Jeszcze jedna kwestia - ja lubie sprzątać I nie lubię siedzieć.

w sumie trochę mnie rozczula przekonanie że jak codziennie umyjesz oraz odkurzysz podłogę to ona jest czysta w sam raz pod ''raczkujące dziecko''. Dla mnie to absurd, dywany ogarniasz tymi samymi usyfiałymi od roztoczy szczotkami, to samo zamiatanie. I to samo ściera na mopie. No chyba że jeszcze do tego po każdym użyciu pierzesz nie tylko wypłukujesz ścierki oraz czyścić szczotki do odkurzacza.
Wiadomo że umyta podłoga i odkurzona to czystsza od kurzu i pachnąca i w sumie tyle, żeby to jakoś zawrotnie zbierało bakterie to troszkę nie mam przekonania.

[j_fly]

Napisane przez Hultaj

Niby tak ale gorzej że/gdy robi się z tego w gruncie rzeczy upierdliwy rytuał bo wiadomo nawyk się utrwala. I potem partnerzy mają wnerw że drugie w kółko* goni do mopa i zachowywania się jak w muzeum, dzieci to samo, i koniec końców ten co najwięcej sprząta najwięcej chce wymusić w ramach standardu.
*Ja tam wolę jak sobota kojarzy się z dniem wolnym a nie z dniem na sprzątanie.
Mnie tam rybka czy ktoś myje podłogi codziennie czy nie tylko rozbraja mnie jak ludzie którzy dużo sprzątają twierdzą, że muszą i jacy to są umęczeni. Jakby świat się zawalił gdyby trochę wyluzować.



w sumie trochę mnie rozczula przekonanie że jak codziennie umyjesz oraz odkurzysz podłogę to ona jest czysta w sam raz pod ''raczkujące dziecko''. Dla mnie to absurd, dywany ogarniasz tymi samymi usyfiałymi od roztoczy szczotkami, to samo zamiatanie. I to samo ściera na mopie. No chyba że jeszcze do tego po każdym użyciu pierzesz nie tylko wypłukujesz ścierki oraz czyścić szczotki do odkurzacza.
Wiadomo że umyta podłoga i odkurzona to czystsza od kurzu i pachnąca i w sumie tyle, żeby to jakoś zawrotnie zbierało bakterie to troszkę nie mam przekonania.

Pozbycie się wszystkich bakterii jest nie tylko niemożliwe, ale też niewskazane. Przecież dziecko musi ćwiczyć odporność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

poza tym jak umyjesz tą podłogę to za chwilę latasz po niej stopami. Maż jak jest w domu to samo. Wielka mi ochrona dziecka przed brudem.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Pozbycie się wszystkich bakterii jest nie tylko niemożliwe, ale też niewskazane. Przecież dziecko musi ćwiczyć odporność.

nie wiem mnie takie codzienne odkurzanie i mycie z dzieckiem czy bez kojarzy się z osobami które dzień w dzień zalewają kibel określonym środkiem. Nie no fajnie, wybijanie zarazków do gołego a że przy okazji ciężką chemię w kółko stosują i jej opary w powietrzu to już spox. Potem ta chemia w rury i do środowiska. Jeszcze rozumiem odkurzanie jak faktycznie jest dużo sierści bo zwierzęta albo okruchów czy piasku z dworu (ale przecież nie wierzę w niezmienianie butów ) a dziecko by to miało na rękach, bo wiadomo, przyklei się. Albo jak się faktycznie mieszka gdzieś przy kopalni i dzien w dzien wszystko czarne.

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

swoją drogą 15 minut dziennie rocznie daje 91 godzin. Czyli dzieląc po 8 godzin wychodzi 11 dni; 2 tygodnie robocze z ogonkiem na samym odkurzaniu rocznie. No nie wiem nie wiem.
Dla jasności żeby nie było; nie czepiam się bo centralnie jest mi to obojętne ile czasu ktoś spędza na sprzątaniu ale zdziwieniowy to zdziwieniowy.

[Likka9]

Napisane przez tinkerver2

Zupełnie zdziwił mnie fakt, że jako jedyne rozwiązania i pomysły na moje osiedle, to tylko te związane z dziećmi i żeby nie było, fajnie, rodzinne osiedle i park obok. W ciągu ostatniego roku zbudowano dwa place zabaw przy mojej ulicy, (trampoliny, ścianki wspinaczkowe, drugi taki bardziej "plac doświadczalny"), orlik z miękką nawierzchnią. Jakby tak policzyc to 2 place zabaw są na co drugiej ulicy. Obok powstaje niewielki skatepark dla młodszych dzieci.
I wczoraj wrzucono nam do skrzynki plan zagospodarowania, gdzie można głosować na różne projekty - projektów jest 5, i wszystkie są związane z dziećmi, przedszkolami, placami zabaw. Nie ma ani jednego projektu dot. Zieleni, nie wiem, jakichś udogodnień dla seniorów, zagospodarowania wspomnianego parku, sadzenia nowych drzew, remontów ulic, tylko place zabaw i przedszkola

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Ale te projekty to chyba zgłaszają sami mieszkańcy, potem głosują. Przynajmniej tak u nas jest. Są boiska,ale są też ścieżki, tężnie, przebudowy chodników, domki dla pszczół ostatnio widziałam i inne takie, duzy misz masz i dużo projektów. Można zawsze głosować na 2-3.
Zauważyłam,że teraz nawet na wsiach czy typowych zadupiach robią nowe ładne place zabaw,może to jakiś program dotacji czy cos. Mieszkam na obrzeżach miasta i blisko mam "wioskę", przy ośrodku kultury wybudowano fajny plac zabaw i boisko, na pewno z jakiegoś dofinansowania. Kiedyś tego nie było, metalowe hustawki i zjeżdżalnie od 30 lat te same

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

U mnie był ostatnio projekt wybiegu dla psów (nie ma u mnie nic takiego), to oczywiście wygrały place zabaw dla dzieci.

[Likka9]

U nas są psie place zabaw nie wiem jak to się sprawdza bo psa nie mam,ale mamy kilka takich ogrodzonych w mieście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Likka9

U nas są psie place zabaw nie wiem jak to się sprawdza bo psa nie mam,ale mamy kilka takich ogrodzonych w mieście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja byłam kiedyś w Toruniu na takim wybiegu i super sprawa

[czekooczekolada]

Napisane przez Hultaj

w sumie trochę mnie rozczula przekonanie że jak codziennie umyjesz oraz odkurzysz podłogę to ona jest czysta w sam raz pod ''raczkujące dziecko''. Dla mnie to absurd, dywany ogarniasz tymi samymi usyfiałymi od roztoczy szczotkami, to samo zamiatanie. I to samo ściera na mopie. No chyba że jeszcze do tego po każdym użyciu pierzesz nie tylko wypłukujesz ścierki oraz czyścić szczotki do odkurzacza.
Wiadomo że umyta podłoga i odkurzona to czystsza od kurzu i pachnąca i w sumie tyle, żeby to jakoś zawrotnie zbierało bakterie to troszkę nie mam przekonania.

Tu nie chodzi o "ochrone dziecka przed bakteriami" bo ja absolutnie nie choruję na OZM i jestem raczej z tych, którzy nie trzymają dziecka w mydlanej bańce, tylko o to, żeby jednak to raczkujące dziecko które notabene bierze do buzi WSZYSTKO co napotka na swojej drodze, nie zjadło żwirku z kuwety (który dosłownie jest wszędzie, bo kot na swoich łapkach potrafi przenieść resztki żwirku z toalety do salonu), czy jakichś klocków lego (czyli małe elementy zagrażające jego życiu w przypadku połknięcia itp), które nieopacznie zostały zostawione/pominięte gdzieś przez starsze dziecko. czasem są to takie banalne małe bibeloty, których na pierwszy rzut oka nie zauważę. a dywanów nie mam w domu, ale mam za to odkurzacz ze szczotką uv zabijającą roztocza

PS. Ten odkurzacz z tą szczotka to jest kupiony podemnie a nie pod dzieci - jestem alergiczka, jednym z uczulajacych mnie alergenów są właśnie roztocza. To takie sprostowanie, żeby nie było zaraz ( a wiem że by było) , że niby nie chronię dziecka przed bakteriami a mam odkurzacz zabijajacy roztocza

[Mimiko]

Dziwi mnie, że młodzi faceci nadal nie rozumieją, że pojawienie się dzecka w rodzinie to rewolucja, z którą kobieta nie powinna być zostawiona sama sobie. Pisałam kiedyś, że podczytuję forum dla matek i znowu zerknęłam na parę tematów. Uderzyło mnie to jak w jednym wątku posypała się lawina wypowiedzi na temat tego, że mężowie nie chcą korzystać z przysługujących im 2 tygodni wolnego po urodzeniu dziecka. Inni z kolei zapierają się, że nie wezmą wolnego na opiekę żony nawet jakby ta miała cesarkę i trudności z dojściem do siebie po porodzie. Nie dlatego, że mają jakieś obiektywne przeszkody, po prostu nie bo nie, bo kobieta przesadza, bo jakoś to będzie, bo tyle kobiet rodzi dzieci i jakoś dają radę. Dla mnie to okropne, że na miesiąc przed porodem faceci rzucają takimi burackimi tekstami i mają wywalone na samopoczucie swoich żon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez Mimiko

Dziwi mnie, że młodzi faceci nadal nie rozumieją, że pojawienie się dzecka w rodzinie to rewolucja, z którą kobieta nie powinna być zostawiona sama sobie. Pisałam kiedyś, że podczytuję forum dla matek i znowu zerknęłam na parę tematów. Uderzyło mnie to jak w jednym wątku posypała się lawina wypowiedzi na temat tego, że mężowie nie chcą korzystać z przysługujących im 2 tygodni wolnego po urodzeniu dziecka. Inni z kolei zapierają się, że nie wezmą wolnego na opiekę żony nawet jakby ta miała cesarkę i trudności z dojściem do siebie po porodzie. Nie dlatego, że mają jakieś obiektywne przeszkody, po prostu nie bo nie, bo kobieta przesadza, bo jakoś to będzie, bo tyle kobiet rodzi dzieci i jakoś dają radę. Dla mnie to okropne, że na miesiąc przed porodem faceci rzucają takimi burackimi tekstami i mają wywalone na samopoczucie swoich żon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeden tam nawet powiedzial że poród nie boli bo na świecie byliby sami jedynacy skad te dziewczyny biorą takich buraków??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Mimiko

Inni z kolei zapierają się, że nie wezmą wolnego na opiekę żony nawet jakby ta miała cesarkę i trudności z dojściem do siebie po porodzie. Nie dlatego, że mają jakieś obiektywne przeszkody, po prostu nie bo nie, bo kobieta przesadza, bo jakoś to będzie, bo tyle kobiet rodzi dzieci i jakoś dają radę. Dla mnie to okropne, że na miesiąc przed porodem faceci rzucają takimi burackimi tekstami i mają wywalone na samopoczucie swoich żon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie dziwi, że osobniki o takiej mentalności znajdują partnerki. Desperacja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88920091]Mnie dziwi, że osobniki o takiej mentalności znajdują partnerki. Desperacja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To chyba mentalność typu "faceci juz tak mają "

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ingrid80]

Mama z klasą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Potem sie dziwia ze mlode kobiety nie decyduja sie na dzieci. A z kim te dzieci?
Minely czasy kiedy kobiety robia za meczennice.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

Napisane przez Finlora

U mnie był ostatnio projekt wybiegu dla psów (nie ma u mnie nic takiego), to oczywiście wygrały place zabaw dla dzieci.

Napisane przez Likka9

U nas są psie place zabaw nie wiem jak to się sprawdza bo psa nie mam,ale mamy kilka takich ogrodzonych w mieście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie na osiedlu jest jeden. Fajnie, często chodzę tam z psami, żeby sobie pobiegały na ogrodzonym terenie, ale jest niewielki. W dodatku zulernia często sobie tam urządza posiadowy, więc kapsle, butelki nie są niczym niezwykłym.
Ja osobiście celowałabym w jakieś udogodnienia dla seniorów, np. Remont świetlicy, bo tego wymaga, może jakieś toalety w parku, bo nie ma ani jednej, albo na przykład hamaki w parku, to już niekoniecznie dla seniorów
BTW - postawili na innym, pobliskim osiedlu kilka lat temu wiatę grillową, to lokalne panie urządzały tam sobie różaniec, uniemożliwiajac korzystanie z wiaty https://www.google.com/amp/s/www.fakt.pl/wydarzenia/polska/kielce-spor-o-altane-grillowa/zq5ewb2.amp

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Mimiko]

Napisane przez Ingrid80

Jeden tam nawet powiedzial że poród nie boli bo na świecie byliby sami jedynacy skad te dziewczyny biorą takich buraków??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaa, to już szczyt wszystkiego.


[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88920091]Mnie dziwi, że osobniki o takiej mentalności znajdują partnerki. Desperacja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Właśnie nie wiem czy desperacja, czy jednak przekonanie, że sprawy porodu i dzieci to "babskie" sprawy i facet się do tego nie będzie mieszał. Ja tam widzę brak przegadania wszystkiego jeszcze przed decyzją o dziecku. I potem wychodzi, że jak kobiety robią się coraz bardziej niespokojne i chciałyby coś ustalić, coś zaplanować przed porodem, żeby nową rzeczywistość ogarnąć to faceci wyskakują z tekstami, że "jakoś to będzie". No wiadomo, że jakoś tak, świat się nie zawali, ale ma być dobrze, jak najlepiej, a nie "jakoś". Dla mnie to jest straszne, ale na różnych tych wątkach wychodzą takie kwiatki, że głowa mała. Faceci nie interesują się wyprawką, nie czytają żadnych książek ani publikacji na temat rozwoju dzieci, nie obchodzi ich co będzie w szpitalu itd. Dzieciak i wszystko co z nim związane=sprawa kobiety.

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:32 ----------

Napisane przez Lumimi

Potem sie dziwia ze mlode kobiety nie decyduja sie na dzieci. A z kim te dzieci?
Minely czasy kiedy kobiety robia za meczennice.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Otóż to. Ale jednak niektóre kobiet się decydują, co więcej, gotują obiady i je mrożą, bo przecież jak one pójdą rodzić to mąż nie będzie miał co jeść albo starsze dzieci padną z głodu, bo ojciec nie ogarnie najprostszego obiadu.

[j_fly]

Napisane przez Mimiko

Taaa, to już szczyt wszystkiego.





Właśnie nie wiem czy desperacja, czy jednak przekonanie, że sprawy porodu i dzieci to "babskie" sprawy i facet się do tego nie będzie mieszał. Ja tam widzę brak przegadania wszystkiego jeszcze przed decyzją o dziecku. I potem wychodzi, że jak kobiety robią się coraz bardziej niespokojne i chciałyby coś ustalić, coś zaplanować przed porodem, żeby nową rzeczywistość ogarnąć to faceci wyskakują z tekstami, że "jakoś to będzie". No wiadomo, że jakoś tak, świat się nie zawali, ale ma być dobrze, jak najlepiej, a nie "jakoś". Dla mnie to jest straszne, ale na różnych tych wątkach wychodzą takie kwiatki, że głowa mała. Faceci nie interesują się wyprawką, nie czytają żadnych książek ani publikacji na temat rozwoju dzieci, nie obchodzi ich co będzie w szpitalu itd. Dzieciak i wszystko co z nim związane=sprawa kobiety.

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:32 ----------




Otóż to. Ale jednak niektóre kobiet się decydują, co więcej, gotują obiady i je mrożą, bo przecież jak one pójdą rodzić to mąż nie będzie miał co jeść albo starsze dzieci padną z głodu, bo ojciec nie ogarnie najprostszego obiadu.

Dobrze, że nie znam takich przypadków

Może to podejście typu "Nieważne jakie portki, byle były"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Napisane przez Mimiko

Otóż to. Ale jednak niektóre kobiet się decydują, co więcej, gotują obiady i je mrożą, bo przecież jak one pójdą rodzić to mąż nie będzie miał co jeść albo starsze dzieci padną z głodu, bo ojciec nie ogarnie najprostszego obiadu.

Czasem mam wrażenie że część kobiet na siłę sobie utrudnia i z góry zakłada że mężczyzna czegoś nie zrobi. Sama znam takiego co to w domu prawie nic nie robi, ale jak żona nagle musiała wyjechać na tydzień na drugi koniec kraju to dzieci były ogarnięte i nakarmione, mieszkanie ogarnięte a pies wyprowadzony.
Oczywiście wiem że nie każdy tak ma, ale jak czytam opisy facetów którzy nic nie potrafią albo nie chcą robić to się zastanawiam skąd te kobiety ich wytrzasnęły i jakie unikalne zalety skłoniły je do ślubu. Przecież jak ktoś nie chce prac, sprzątać czy gotować po urodzeniu dziecka to na pewno na co dzień też tego nie robi i trudno się dziwić że nagle nie chce się zmienić bo urodziło się dziecko. Jak ktoś jest leniwym bucem to raczej zawsze nim będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Marigold19]

Napisane przez lightangel

Czasem mam wrażenie że część kobiet na siłę sobie utrudnia i z góry zakłada że mężczyzna czegoś nie zrobi. Sama znam takiego co to w domu prawie nic nie robi, ale jak żona nagle musiała wyjechać na tydzień na drugi koniec kraju to dzieci były ogarnięte i nakarmione, mieszkanie ogarnięte a pies wyprowadzony.
Oczywiście wiem że nie każdy tak ma, ale jak czytam opisy facetów którzy nic nie potrafią albo nie chcą robić to się zastanawiam skąd te kobiety ich wytrzasnęły i jakie unikalne zalety skłoniły je do ślubu. Przecież jak ktoś nie chce prac, sprzątać czy gotować po urodzeniu dziecka to na pewno na co dzień też tego nie robi i trudno się dziwić że nagle nie chce się zmienić bo urodziło się dziecko. Jak ktoś jest leniwym bucem to raczej zawsze nim będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam taką znajoma, która wszystko praktycznie robi za meza i syna. Bo ona zrobi najlepiej, najtaniej (zakupy ona, bo on na ceny nie patrzy i kupi drogo), etc. Chyba się już do tego cala ta rodzina przyzwyczaiła. Chłopak 15 lat, a jeszcze rok temu dzwonila do niego rano, czy już się wybrał do szkoły i co ma ubrac (bo jak zmarznie albo się przegrzeje to będzie chory i trzeba będzie z nim latać po lekarzach i w domu siedziec).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Napisane przez Mimiko

Dziwi mnie, że młodzi faceci nadal nie rozumieją, że pojawienie się dzecka w rodzinie to rewolucja, z którą kobieta nie powinna być zostawiona sama sobie. Pisałam kiedyś, że podczytuję forum dla matek i znowu zerknęłam na parę tematów. Uderzyło mnie to jak w jednym wątku posypała się lawina wypowiedzi na temat tego, że mężowie nie chcą korzystać z przysługujących im 2 tygodni wolnego po urodzeniu dziecka. Inni z kolei zapierają się, że nie wezmą wolnego na opiekę żony nawet jakby ta miała cesarkę i trudności z dojściem do siebie po porodzie. Nie dlatego, że mają jakieś obiektywne przeszkody, po prostu nie bo nie, bo kobieta przesadza, bo jakoś to będzie, bo tyle kobiet rodzi dzieci i jakoś dają radę. Dla mnie to okropne, że na miesiąc przed porodem faceci rzucają takimi burackimi tekstami i mają wywalone na samopoczucie swoich żon.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie też to szok, bo facet który ma w nosie swoją kobietę po porodzie czy jak jest chora, dla mnie byłby już do odstrzału, po co taki egoista obok? Toż to zawalidroga a nie partner.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88920091]Mnie dziwi, że osobniki o takiej mentalności znajdują partnerki. Desperacja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Znam przypadek, gdzie facet wyglądał na takiego, co szaleje za dziećmi. Z kuzynami się bawił, opiekował, no każdy by pomyślał 'ideał na ojca'. Niestety wiadomo jak zostawał z tymi dzieciakami na kilka godzin i potem wracał do siebie to nie przeżył tak całkowicie 'bycia tatusiem' na 24h. Jak jemu urodziło się jego własne dziecko to wytrzymał 2 miesiące i tyle go widziano

[Snowdrop_]

Napisane przez Lumimi

Potem sie dziwia ze mlode kobiety nie decyduja sie na dzieci. A z kim te dzieci?
Minely czasy kiedy kobiety robia za meczennice.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

No właśnie jeżeli decydować się na dzieci to tylko z kimś empatycznym i opiekuńczym, kto ma poczucie obowiązku wobec swojej rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kasztanka3]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88920091]Mnie dziwi, że osobniki o takiej mentalności znajdują partnerki. Desperacja? [/QUOTE]

Mnie tez, poza tym ktos tych burakow przeciez wychowuje na takich burakow.
Tak samo jak powolanie do bycia matka Polka tez sie chyba wynosi z domu.

[Marigold19]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

To juz nastąpiło, bo widzę u niej, że wzorzec zaczerpany z domu rodzinnego- oboje rodzice schorowani, ale jej mama nadal skacze wokół nerwowego ojca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Dobranka

A to ja właśnie miałam dopisać. Myślałam, że to oczywiste. Te "kąciki" dopasowałabym wyłącznie według kryteriów dziecka. Niech on powie, według jakich kryteriów poukładać, np. tu nielubiane zabawki, tu ludziki bez których nie można zjeść obiadu, tam coś innego. Chodziło mi tylko o metodę. I bardziej chciałam przedstawić jako inspirację dla dorosłych, bo mi naprawdę pomogło. Nie mam dzieci i się na nich nie znam, to tylko inspiracja, którą można dowolnie wykorzystać, a nie prawda objawiona)

(ja mam gęsią skórkę, serio, jak ktoś dosłownie przyjmuje czyjeś porady i w ogóle słowa )

Mnie po prostu bawi sama idea kącików.
Regał z książkami - kącik czytelniczy
Tv i kanapa - kącik telewizyjny
2 zdjecia plus afrykanska maska - kącik podrozniczy
Polka z ksiazkami z przepisami - kącik kulinarny

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88919458]My ogarniamy na bieżąco, bałaganu nie ma, ale też nie jest I nie będzie idealnie wszytko poukładane, ani idealnie posprzątane, szkoda życia. Weekend jest od relaksu i przyjemności, nie od sprzątania. Nam to odpowiada

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]
Robimy identycznie

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

No moim zdaniem sporą część związków jest po prostu beznadziejna. Kobieta wybiera takiego faceta, bo chce mieć rodzice, zajść w ciążę i w dupie ma sygnały ostrzegawcze, bo przecież chce mieć dziecko. Dziecko i rodzina na pierwszym miejscu, a co będzie później to nieistotne.
Potem się taka kobieta budzi z depresją, bez pomocy, często już bez partnera i dziwi się dlaczego ja to spotkało.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka