2013-04-17, 19:58 | #31 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
witam, zastanawiam sie czy te wszystkie dziewczyny, w tym ja, ktore znalazly sie na tym watku znalazly sie tu przez przypadek czy dlatego ze tez maja watpliwosci ja wychodze za mąż za miesiac, jestesmy razem prawie 3 lata.. i teraz jest tak ze wczesniej mialam wieksze watpliwosci niz teraz.. swojego czasu chodzilam do psychologa i rozmawialam z nia o tym.. powiedziala ze to tak naprawde jest loteria, nigdy nie wiesz czy za rok czy 2 nie spotkasz milosci swojego zycia, ze okaze sie ze twoj maz nia nie jest, zebym sobie odpowidziala na pytania, za co go kocham, czy chce miec z nim dzieci.. to sa wazne decyzje itp.. malzenstwo to bycie ze soba na dobre i na zle.. i nie zawsze bedziemy w nim szczesliwi, ja o tym wiem. wchodze w malzenstwo swiadomie, swiadoma ze beda dni kiedy bede szczesliwa, a beda tez takie gdzie bede bardzo zalowala... i teraz czuje ze chcialabym zmienic pare rzeczy w moim mezu przyszlym, ze moglby byc bardziej taki czy siaki.. ale przeciez ja tez nie jestem idealna.. ja nie wyobrazam sobie zeby moj chlopak narzeczony czy maz nie pracowal.. a ja? rok czasu siedzialam na bezrobociu bo co? bo tak, i ani zlego slowa nie uslyszalam... eh na prawde czasem trzeba orzejsc kryzys zeby wyjsc na prosta.. roznica tez jest taka ze u nas nie bylo zadnych porywow, motyli.. zycie od poczatku i brak rozczarowan teraz, ale wiem ze go kocham
|
2013-04-19, 14:44 | #32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 65
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Cytat:
A jeśli chodzi o same wątpliwości, to jeśli są natury, czy sobie poradzicie, czy się zgracie charakterologicznie, czy będziecie umieć żyć razem a nie osobno - to są☠naturalne i przytrafiają się☠praktycznie każdemu. Natomiast jeśli zastanawiamy się, czy to na pewno jest miłość☠naszego życia, to znaczy, że jeszcze na małżeństwo gotowe nie jesteśmy. Nawet dziś popełniłam o tym wpis na blogu, bo ostatnio o tym mówi się coraz więcej (chociaż wciąż za mało!) Ja rozumiem, że ilość☠rozwodów przeraża i prowadzi do wniosku, że nie ma nic stałego. Ale właśnie podchodząc do ślubu w taki sposób, w jaki doradzała pani psycholog, tylko nakręcamy to błędne koło! Biszkopcik, wierzę w Ciebie, Twoją mądrość i właściwe rozeznanie
__________________
Piszę o ślubach, bo wierzę w małżeństwo! 27sukienek.blogspot.com |
|
2013-04-19, 19:04 | #33 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 565
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Zgadzam się w 100% z powyższą Wizażanką.
Chciałabym dodać, że - według mnie - największa plaga współczesnych związków to myślenie magiczne: "mój TŻ po ślubie się zmieni", "moja narzeczona po ślubie weźmie się za szukanie pracy", "mój chłopak po ślubie przestanie się upijać z kolegami", "moja dziewczyna nauczy się gotować", "zacznie pomagać mi w sprzątaniu" itd. Wspomniałaś, że chciałabyś coś zmienić w swoim mężu... Porozmawiaj z nim, spytaj, czy jest dla Ciebie gotów zmienić w sobie to i owo, zastanów się, co sama mogłabyś poświęcić na jego prośbę, ale pamiętaj, że taka metamorfoza nie wypalić. Musimy być gotowe na to, że nasi TŻtowie po ślubie będą tacy, jacy są - tu i teraz. I nie kręcić nosem, bo takich ich sobie wybrałyśmy (;
__________________
Razem od 6 sierpnia 2007 Zaręczeni od 5 grudnia 2012 Wychodzę za mąż 20 czerwca 2014 Edytowane przez cukraktywna Czas edycji: 2013-04-19 o 19:05 |
2013-06-11, 20:21 | #34 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Cytat:
Edytowane przez kejtixx Czas edycji: 2013-06-11 o 20:25 |
|
2013-07-14, 17:38 | #35 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 6
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Witam Was Drogie Panie !
Również przeżywam to samo. Jestem z moim narzeczonym już prawie 5 lat, w tym roku we wrześniu mamy brać ślub. Nie jestem do końca przekonana czy to ten właściwy dla mnie facet. Jest dobrym człowiekiem, pracowitym jednak brakuje mi "tego czegoś". Niewiem co mam zrobić, zostały już tylko dwa miesiące, a ja mam coraz większe wątpliwości. Bardzo patrzę na to co rodzina powie, że już tyle pieniędzy straciliśmy, garnitur kupiony, suknia kupiona, cały zestaw kupiony, wydaliśmy już 15 tysięcy, a gdy ostatnio próbowałam porozmawiać z narzeczonym o tym co czuję, strasznie się wkurzył, że chyba sobie jaja robie, że mogłam się określić wcześniej, a nie teraz przed samym ślubem, zaproszenia już rozwiezione itd. Pomocyy !! :-( :-( :-( |
2013-07-17, 18:54 | #36 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Witam. Szczerze mowiac nie przypuszczalam, ze az tyle dziewczyn ma watpliwosci przed slubem. Do mojego slubu zostaly niecale 2 miesiace, a ja nadal nie wiem co robic. Jestem z moim narzeczonym od 7 lat, a od 2 lat mieszkamy razem. Nasz zwiazek zawsze byl dosc burzliwy, znajomi i rodzice mowili, ze nic z tego nie bedzie i zebysmy sobie dali spokoj. Ale my, mimo wszystkich przeciwnosci losu zawsze bylismy razem, bo milosc wygrywala. Od kiedy razem zamieszkalismy prawie w ogole sie nie klocilismy. Do czasu... Mimo, ze dlugo ze soba chodzilismy to dopiero kiedy zamieszkalismy razem zaczelam zauwazac jaki moj narzeczony jest naprawde. Kiedy do mnie przyjezdzal zawsze byl ogolony, czysciutki. Od kiedy razem zamieszkalismy goli sie raz w tygodniu, a w jednych ciuchach to moze chodzic bez konca. Juz nie mowie o tym, ze zostawia skarpety kolo lozka i jemu one w niczym nie przeszkadzaja, a mnie krew zalewa. Na kanapie, gdzie jest jego ulubione miejsce zawsze jest nastawiane pelno kubkow i talerzy. Nie wiem juz jakich mam uzywac metod, zeby takie zachowanie z niego wyplewic. To jeszcze nic. Moj narzeczony czesto wyjezdza za granice do pracy. Na poczatku bylo mi z tym zle, ale teraz tylko czekam kiedy wyjedzie. Mam spokoj, nikt mnie nie denerwuje. Wrecz bym powiedziala, ze nerwy mam kiedy on wraca z wyjazdu. Moj narzeczony wychowywal sie cale zycie na wsi i teraz kiedy mieszkamy razem w miescie wiecznie narzeka, ze sie nie moze tu odnalesc, ze nie ma co tu robic. Przez 2 lata nie moc sie odnalesc...? W kazdej wolnej chwili jak tylko moze to ucieka na wies. Ja jakos zawsze potrafie sobie znalesc zajecie, a on tylko wiecznie narzeka. Kolejna rzecza jest sprawa seksu. Kiedy nie mieszkalismy razem wykorzystywalismy kazda wolna okazje. Teraz kiedy mozna szalec do woli ja nie mam na to ochoty. Kiedy sie kochamy to sobie wyobrazam, ze robie to z kims innym... Niekiedy nawet nie spimy razem, bo obojgu jest nam nie wygodnie. Kolejna kwestia sa dzieci. Tego boje sie najbardziej. Osobiscie dzieci nie lubie i jakos mi sie do tego nie spieszy, ale boje sie tez tego, ze nie bede miala w nim na tyle oparcia, zeby te dzieci wychowac. Bo jak sie pojawi problem to wyjedzie na wioske, tak jak to robi teraz. Kiedy chce z nim porozmawiac co go gryzie to zawsze jest odpowiedz NIC, WSZYSTKO JEST OK. A ja nie jestem jasnowidz zeby wiedziec co go trapi. Boze, pomozcie, co robic, bo ja naprawde juz sie w tym pogubilam Kiedy rozmawialam ostatnio z moja mama powiedziala, zebym nie patrzyla na ludzi tylko na swoja przyszlosc i zebym dala sobie spokoj, ze zadnym wstydem nie jest odwolac slub - lepiej sie w pore obudzic niz sobie zycie zmarnowac. Moze on nie jest zlym czlowiekiem, tylko po prostu do mnie nie pasuje? Moze oboje przeoczylismy jakis moment w naszym zwiazku i teraz juz nie ma czego ratowac? Nie wiem... I co byscie zrobily na moim miejscu??? Slub juz 14 wrzesnia, a ja jestem w kropce
Edytowane przez karola_1109 Czas edycji: 2013-07-17 o 19:07 |
2013-07-18, 12:12 | #37 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Witam Panią !! Przeczytałam wpis i widzę, że ślub mamy mieć tego samego dnia. Ja również 14-stego września. Mój problem opisywałam wyżej pod nickiem : chocolate_muffin. Też jestem w ogromnej kropce, przejmuje się co powiedzą wszyscy, że napewno to ja będę tą najgorszą i to na mie wszystko będzie zrzucone. Pani ma o tyle łatwiejszą sytuację, że może z mamą porozmawiać u mnie wygląda to tak, że mam tylko tatę, on nie chce nic słyszeć o odwołaniu ślubu, cały czas myślę o wydanych już pieniądzach i o karach jakie zapewne byłyby do płacenia po odwołaniu wszystkiego, ale chyba zapominamy o własnym szczęściu ? A to jest przecież najwazniejsze. Wspierajmy się, prosze o jakąś poradę
---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ---------- Dodam jeszcze, że mieszkam już 5 lat z narzeczonym i jego rodzicami i nie mam za bardzo z kim porozmawiać bo wiadomo jego rodzice to zanim murem stoją i duszę to wszystko w sobie, a czas strasznie ucieka :-( :-( |
2013-07-18, 14:23 | #38 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Każdy na forum radzi, żeby porozmawiać ze swoja druga polowke, ale w moim przypadku rozmowa nic nie dala. Albo ja nie umiem już z nim rozmawiać, albo cos jest ze mna nie tak. Wczoraj rozmawialam o swoich wątpliwościach z narzeczonym i tak naprawdę dalej jestem w punkcie wyjścia i dalej nie wiem co zrobić. Zauwazylam za to u siebie, ze mój narzeczony coraz bardziej mnie denerwuje. Nawet przez telefon nie umiem już z nim normalnie rozmawiać, żeby mi cos nie przeszkadzalo. Nie wiem co się ze mna dzieje… Az sama jestem niekiedy na siebie zla, ale nic nie umiem na to poradzić.
osinkaaa23 Powiem Pani, ze mimo iż mogę się wygadać mamie to i tak czuje się z ta sprawa strasznie osamotniona. Moja mama nigdy specjalnie nie lubila mojego narzeczonego i tak naprawdę jej by chyba było na reke, zebym się z nim rozstala. Wspolczuje, ze mieszka Pani ze swoimi przyszłymi teściami, bo oni zawsze będą trzymać strone syna, a nie synowej. Wiem cos na ten temat, bo u mnie jest podobnie. Co prawda nie miaszkamy z zadnymi z rodzicow, ale wiem, ze jak się poklocimy i mój narzeczony wyzali się mamusi to ja jestem ta zla, bez względu na to kto tak naprawdę zawinil. Już do tego przywykłam… Tyle, ze ona mi tego osobiście nie powie, bo wie, ze ja bym się z nia nie szczypala. Nie jestem w zadnem sposób od niej zalezna, dlatego nie mam zamiaru ukrywać niczego co mi lezy na sercu. Wiem, ze takie relacje mogą w późniejszym czasie wplynac na moje malzenstwo, bo maz może mieć pretensje, ze nie akceptuje jego matki, ale dlaczego ja mam wiecznie obrywac za wszystko po dupie? Jedynym najlepszym rozwiązaniem dla Pani byłoby chyba się po prostu wyprowadzić, wynająć np. jakies mieszkanie i zyc naprawdę tylko we dwojke. Moja dobra kolezanka po slubie zamieszkala z teściami – to była po prostu katastrofa. Tesciowa tak ja psychicznie gnebila, ze dziewczyna w nerwice wpadla. Ale powiedziała w końcu do meza, ze albo wynajmia mieszkanie, albo będzie po ich malzenstwie. Wynajeli mieszkanie, wiadomo sielanki nie ma, ale przynajmniej nikt jej już nie gnębi. I o dziwo relacje z teściami się nawet poprawily Szczerze mowiac to nie wiem co Pani doradzić. Wiem jedno – to co ludzie powiedzą jeśli się Pani wycofa ze slubu nie jest ważne, bo to nie ludzie będą zyli z tym człowiekiem tylko Pani. Ja już dawno przestalam się ta kwestia przejmować. Nie jest sztuka wziąć slub, ale później umiec zyc z ta druga osoba. Wiadomo tez, ze szkoda kasy, która by przepadla, ale jeszcze bardziej szkoda swojego zycia marnować. Tylko, ze to wszystko tak latwo powiedz, a tak ciężko zastosować w stosunku do samej siebie… Edytowane przez karola_1109 Czas edycji: 2013-07-18 o 14:26 |
2013-07-19, 11:15 | #39 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Właśnie u mnie jest ten sam problem, że już nawet nie potrafię rozmawiać z narzeczonym, wszystko co zrobi mnie denerwuje, wczoraj mnie odwiedził w pracy, nawet nie ucieszyłam się na jego widok...
Strasznie mnie to wszystko przytłacza. U mnie sprawa wygląda tak, że cała moja rodzina, wszyscy strasznie sobie chwalą narzeczonego, ale nikt do końca nie wie jakie akcje bywały w domu ! Niewiem kompletnie co robić. Próbowałam z Nim rozmawiać na ten temat, ale bez żadnego skutku, odrazu zmienia temat, nie może zrozumieć, że niechce dalej być z Nim, myśli tylko o pieniądzach straconych, a reszte jak to mówi: "się ułoży" . |
2013-07-19, 17:42 | #40 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 7 496
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Cytat:
Małżeństwo bez miłości i czułości- jakoś słabo to brzmi.... Ja rozstałam się z byłym narzeczonym po 7 latach związku i wspólnego mieszkania- ucięłam to i już- to nie był "ten" facet. Poznałam mojego męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego, więc może Ty też nie trafiłaś jeszcze na tego właściwego. Nie ma co myśleć co ludzie powiedzą, że pieniądze stracone itp bo chyba nie ma nic ważniejszego niż własne szczęście, nie? Ludzie pogadają, pieniądze się "odrobi" a Ty jeszcze znajdziesz tego właściwego
__________________
16.06.2012 |
|
2013-07-20, 11:22 | #41 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
osinkaaa23 Czytajac to co Pani napisala odnoszę troszkę wrazenie, ze Pani narzeczonemu bardziej zależy na tym, żeby nie przepadly pieniądze, niż na Pani szczęściu. Skoro teraz się nie układa, to po slubie pewnie tez się nie ulozy, tylko będzie jeszcze gorzej. Mowila Pani, ze miały miejsce rozne akcje. Jeśli teraz przed slubem bywalo „goraco” to ja osobiście chyba bym się bala z kims takim wiazac przyszlosc.
Dzisiaj jest sobota, a ja po raz kolejny siedze w domu sama, bo mój „kochany narzeczony” wczoraj zlapal focha, no i dzisiaj znowu pojechal na wioske. Przeszkadzalo mu to, ze nie chciałam mu pokazac co robiłam na kompie. Stwierdzil, ze pewnie mam przed nim jakies tajemnice i dlatego mu nie chce pokazac co robie. Ale czy ja nie mogę mieć własnej prywatności??? On bez przerwy ma jakies fazy, ze go zdradzam, ze się z kims spotykam za jego plecami. Nie powiem, bo mam bliskiego kolege, którego baaardzo lubie, ale to TYLKO kolega. Znam go dluzej niż mojego narzeczonego i nie mam zamiaru z powodu jakiejś głupawki zwyrac długoletniej znajomości. Gdybym chciała być z tym kolega to bym już dawno była. Ale do mojego narzeczonego takie argumenty nie docierają. Jest tak na niego cięty, ze gdyby mogl to by go chyba zabil. Tylko się pytam, za co? Za to, ze jest moim kolega? Za to, ze zawsze mogę na niego liczyc kiedy mój „kochający narzeczony” nawali? Mój narzeczony nigdy nie widzi problemu w sobie tylko zawsze we mnie. W sumie już do tego przywykłam i staram się tym nie przejmować, ale mimo wszystko to i tak strasznie boli kiedy się ma czyste sumienie. Dzis w nocy prawie w ogole nie spalam, caly czas myslalam nad tym wszystkim. Nad moim zwiazkiem, który po raz kolejny się wali, nad swoim życiem, którym nie wiem jak pokierować. Wydawalo mi się, ze już podjelam wlasciwa decyzje, ale oto spotkala mnie dziwna „niespodzianka”. Powiedzialam rano narzeczonemu, ze nie chce z nim już być, bo dusze się w tym związku. Ze nie jesteśmy na siebie skazani, bo przecież ludzie rozstaja się nawet w malzenstwie. Powiedzialam, ze mam już dość jego wiecznych oskarzen, ze go zdradzam, i ze skoro wie lepiej ze kogos mam to jest idiota, ze dalej ze mna jest. Powiedzialam wprost, ze ma zabierać WSZYSTKIE swoje rzeczy z mojego mieszkania i dac mi wreszcie swiety spokoj. I wiecie co… Zero reakcji! Tak jakbym w ogole nic nie powiedziała. Doszlam do wniosku, ze on chyba nie przyjmuje do wiadomości opcji, ze nie jesteśmy razem. No i co zrobić? Wyrzucic go tak dosłownie? Sprobowac po raz nie wiem który jeszcze raz wszystko poskladac z mysla, ze tym razem może się uda? Nie mam już pojęcia Przepraszam, ze się az tak rozpisuje ze swoimi problemami, ale jakos mi tak się lzej robi kiedy się wygadam do kogos kto wie o czym mowie. A wlasciwie wypisze |
2013-07-22, 11:59 | #42 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
A ja Panią zaskoczę... Poczęłam znaczne kroki do przodu.
Wyjechałam nad morze na weekend, odpoczęłam, zebrałam siły, przemyślałam całe swoje życie i wczoraj powiedziałam o wszystkim narzeczonemu. Był bardzo załamany kiedy widział, że się pakuję, płakał jak dziecko, oglądał obrączki i wszystko co kupiliśmy, ale nie złamałam się... Albo teraz albo nigdy sobie pomyślałam. Jest mi go żal, ale wiele razy dawałam się brać na litość i na to, że się zmieni, niestety zawsze było bez skutku. Życzę z całego serca, żeby i Pani podjęła wkońcu jakąś decyzję, czas leci nieubłaganie. |
2014-04-28, 13:10 | #43 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Ja wychodzę za mąż za miesiąc i oczuwam lekki stres, ale żeby mieć aż takie wątpliwości, jak niektóre kobietki tutaj, to aż współczuję. Dziewczyny, nie patrzcie na to, że "zaliczki" już wpłacone. To jest Wasze życie i jeśli czujecie, że w waszych związkach źle się dzieje, to wstrzymajcie się ze ślubem.
Swoją drogą, dla mnie oragnizowanie hucznych wesel jest bez sensu, z wielu powodów: 1. Kosztuje to kupę kasy, które lepiej wydać na urządzenie mieszkania i inne poraktyczne rzeczy 2. Ogromny stres i multum przygotowań - jak ludzie na to znajdują czas, to ja podziwiam 3. Nie jest tak łatwo się wycofać w razie zmiany decyzji My zdecydowaliśmy się na ślub w konsulacie zagranicą, tylko ja i on. Kosztuje to o wiele mniej, a mamy przy okazji podróż poślubną. Mamy gdzieś całe te huczne wesela, ciotki-klotki i ludzi, których nigdy na oczy nie widzieliśmy i nie zobaczymy (myślę tu o osobach towarzyszących). Poza tym, gdybyśmy nawet zrezygnowali ze ślubu, nikt by o tym nie wiedział. Najważniejsze jest z kim się bierze ślub, a nie ta cała bezowo-słodko-mdła weselna otoczka. |
2015-03-06, 10:21 | #44 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
p
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:40 |
2015-03-06, 12:57 | #45 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Cytat:
To oczywiście Twoje życie i Twoja decyzja...jeśli jednak od dwóch lat masz wątpliwości to przez ten okres 3-miesięcy tylko się to nasili i jeśli sama nic nie zrobisz to nikt za Ciebie tego nie zrobi. Powodzenia |
|
2015-03-06, 15:27 | #46 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:41 |
2015-03-06, 20:59 | #47 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Weszłam z czystej ciekawości na ten wątek, ale widzę, że część z Was, a szczególnie Ty Elise89, jesteście w związkach z moim ex
Elise89, rzuciłabym to wszystko w cholerę! Miałam takie same wątpliwości, ex miał problem z alkoholem, nie liczył się z moim zdaniem i po prostu mnie nie szanował.. I tak samo jak Ty miałam wsparcie mojej rodziny, a to naprawdę ogromny komfort. Szkoda życia, młodości na kogoś takiego! Taka osoba nie zmieni się na lepsze, to pewne! Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś podjęła dobrą dla Ciebie decyzję! I jestem też ciekawa jak potoczyły się losy innych wizażanek..?
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-03-07, 19:41 | #48 | ||
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
a w zasadzie to czemu z nim jesteś? od początku nie chciałaś brać ślubu, teraz też nie chcesz. mnie by było szkoda życia przy człowieku, który nie potrafi pić i się tak zachowuje. jak sama zauważyłaś, on się nie zmienił przez tyle czasu i nawet nie ma motywacji, żeby to zrobić.
Cytat:
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
||
2015-03-10, 08:51 | #49 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:41 |
2015-03-10, 19:24 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Elise - oczywiście, że było ciężko. Byłam z nim ponad 6 lat, kawał czasu. Ale do samej decyzji zbierałam się prawie 2 lata.. Wiem jakie to abstrakcyjne i głupie, ale łatwo teraz mi się to pisze. Wtedy wydawało mi się, że jestem już stara (23-25lat) Że nikogo nie poznam, co ja ze sobą zrobię itd. itp.
Rodzina i przyjaciele zawsze mi mówili, żebym przemyślała ten związek, żebym spojrzała obiektywnie na wszystko i mimo, że wiedziałam, że mają rację, to ja nie umiałam podjąć tej trudnej decyzji.. Dla mnie każdy kolejny jego wybryk to był koszmar. Czułam, że on tak naprawę mnie nie szanuje i pozwalając na takie sytuacje nie szanowałam sama siebie.. Traciłam wiarę w szczęście, stawałam się coraz bardziej zamknięta w sobie, smutna, totalnie zdołowana. Przed innymi go broniłam, bo przecież z nim byłam, ale wiedziałam, że tylko się ośmieszam i zachowuję jak np. ofiary przemocy domowej... Do tej pory tego nie rozumiem Poza tym, mimo wszystko, miałam nadzieję, że może rzeczywiście się zmieni, a potem już przyszła taka obojętność, że było mi wszystko jedno co się dzieje, co on robi, gdzie jest itd. Obiektywnie wiedziałam, że tracę tylko swój czas, młodość, być może okazje na poznanie kogoś lepszego, ale bałam się powiedzenia mu, że to koniec i tego co będzie potem.. Aż w końcu nadarzyła się okazja (kolejny alkoholowy wyskok na weselu mojej siostry ) Sytuacja jakich wiele wcześniej, ale wiedziałam, że jeśli nie teraz to już chyba nigdy nie uda mi się tego zakończyć. To była najlepsza decyzja mojego życia! On przez prawie rok wypisywał do mnie, myślał, że wrócę i mu wybaczę tak jak zawsze bla bla bla.. Żałosne to było Ale z każdym dniem tylko utwierdzałam się w słuszności mojej decyzji. Poznałam mojego TŻ - mężczyzna idealny, taki jakiego zawsze chciałam mieć, przeciwieństwo ex. Jesteśmy zaręczeni, w przyszłym roku bierzemy ślub, nie wyobrażamy sobie życia bez siebie! A naprawdę nie wierzyłam, że kogoś jeszcze poznam, w ogóle nie nastawiałam się na nowy związek. Życie pisze różne scenariusze i w każdym wieku można stać się szczęśliwym! Teraz to wiem
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-03-11, 09:24 | #51 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:41 |
2015-03-11, 10:59 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Elise89 - jeśli nie chcesz z nim być, a z tego co widzę nie chcesz, to zakończ ten związek. Pisałaś, że masz wsparcie rodziny, nie zostaniesz z tymi zmianami sama. Poza tym, zapewne wszyscy widzą jaki on jest, jak Cię traktuje, jak Ty się przez niego zmieniłaś i myślę, że np. w pracy powinni również być za Tobą i nie spotkasz się z krytyką. A nawet jeśli, to nikt za Ciebie życia nie przeżyje i nie będzie się męczyć z pijakiem.
Pomyśl przede wszystkim o sobie, bo to Ty jesteś najważniejsza! Ja wiedziałam, że jeśli sprawy zabrnęłyby jeszcze dalej, to byłam skłonna uciec dzień przed ślubem, byleby do niego nie doszło.. Tamte sytuacje tylko nauczyły mnie, że warto podejmować ryzyko i być czasami egoistą. Teraz po raz kolejny podjęłam bardzo odważny wg. mnie krok i rzuciłam pracę, by spróbować być sobie szefem i choć aktualnie jestem uzależniona od decyzji urzędników wierzę, że będzie ok. Jeśli nie masz nic do stracenia, do zyskania masz wszystko! ---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ---------- Jeszcze tylko dodam, że ja w ogóle nie wyobrażałam sobie, że wejdę w nowy związek i że może on wyglądać normalnie. Kiedy byłam z ex, to zawsze myślałam, że w danej sytuacji prawdziwy facet powinien zachować się tak i tak, traktować mnie w dany sposób, powiedzieć mi to i to, wspierać w taki a nie inny sposób.. I okazuje się, że są tacy mężczyźni i mi udało się na takiego trafić, kiedy się w ogóle tego nie spodziewałam Chciałam po prostu ułożyć sobie życie bez ex, nastawiałam się wręcz na wycofanie ze społeczeństwa, widziałam siebie tylko w kategoriach dom-praca-dom. A życie zmieniło mi się o 180 stopni!
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-03-11, 13:17 | #53 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:42 |
2015-03-11, 14:05 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Masz podwójny komfort - wsparcie bliskich i to on będzie musiał się wyprowadzić w razie czego Moja przyjaciółka miała trudniejszą sytuację, bo jej byłego chłopaka rodzina bardzo lubiła, nic nie wiedzieli o jego ekscesach, bo mieszkali sami. Po prawie 11latach razem, mimo wszystko zdecydowała się na zakończenie tego, bo perspektyw nie było żadnych, a tylko się męczyła. Ona musiała szybko szukać nowego mieszkania, które mogłaby sama utrzymać, było jej bardzo ciężko, ale dała radę. W każdej sytuacji kobieta da sobie radę
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-03-12, 11:24 | #55 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:42 |
2015-03-12, 12:17 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Doskonale Cię rozumiem. Zawsze, gdy następowała ta obiecana, choć chwilowa, poprawa myślałam, że to ja jestem ta zła, bo on się stara, a ja go skreślam. Jednak zawsze schemat się powtarzał. Kiedy przyszła obojętność, to sama chętnie proponowałam, że będę kierowcą na jakąś imprezę czy spotkanie ze znajomymi, bo wiedziałam, że on szybko się upije, ja będę mieć pretekst do odwiezienia go do domu i będzie święty spokój i chwila dla siebie..
Czym wcześniej podejmiesz decyzję, tym łatwiej będzie wszystko odkręcić i będziesz mieć to za sobą. A poukładasz sobie wszystko, już masz konkretne plany, rodzina Ci pomaga, więc się niczym nie martw! A kwestia nie zrywania z nim nagle kontaktu.. Też myślałam, że jak będę z nim od czasu do czasu rozmawiać czy grzecznościowo pisać, to będzie to ok, bo tyle lat razem itp. itd. Jednak to nie był dobry pomysł. Przede wszystkim on nie umiał się zachować i po pierwszych błaganiach usłyszałam kilka przykrych słów na swój temat On próbował się kontaktować, ja nigdy. Przestałam też odpowiadać na jego wiadomości, bo to nie ma sensu. Przyjaciółmi i tak nie będziecie, a on tylko będzie próbował litością skłonić Cię do zmiany decyzji...
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-03-12, 14:02 | #57 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:42 |
2015-03-12, 14:51 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
U mnie w sytuacji, gdy on zaczął się orientować, że ja mam już tego dość, przyznawał się do swojego głupiego zachowania, obiecywał poprawę, ale od razu podkreślał, że to też moja wina, bo ja się nie staram i gdybym zachowywała się inaczej, to on by nie pił na imprezach... Jakaś próba wywołania u mnie wyrzutów sumienia czy coś.. I podkreślanie, że on mnie tak kocha, że jesteśmy najfajniejszą parą wśród znajomych, że nikt nie wyobraża sobie nas osobno itd. Chciał chyba mnie zastraszyć, że bez niego nie istnieję, że to byłaby jakaś abstrakcja..
I niestety nigdy nie mogłam być pewna tego jak się potoczy jakieś spotkanie, bo nawet jak on był kierowcą potrafił zniknąć mi z oczu na kilkanaście minut (a przecież nie będę za nim chodzić krok w krok) i okazywało się, że on już nieźle wypił i nie może prowadzić. Co z tego, że ja byłam już po drinku czy lampce wina. Musiałam przestać pić, żeby wracać. Albo jego umawianie się z kolegami, którzy mieli po nas przyjechać. Kilka razy to ja w środku nocy wydzwaniałam po znajomych, żeby dostać się jakoś do domu.. Aż pewnej pięknej nocy po prostu wyszłam z imprezy i przyjechał po mnie ktoś z rodziny. On nawet tego nie zanotował, bo był tak pijany. Potem oczywiście się nasłuchałam jakiego mu wstydu narobiłam, jak mogłam się tak zachować i jak on ma nie pić na imprezach jak ja potrafię taki numer wykręcić.. Jakiekolwiek argumenty moje czy znajomych do niego nie trafiały. Codziennie dziękuję, że w końcu zmądrzałam i się uwolniłam od tak toksycznego człowieka.
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
2015-03-12, 15:30 | #59 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
.
Edytowane przez Elise89 Czas edycji: 2015-03-28 o 12:42 |
2015-03-12, 15:59 | #60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 356
|
Dot.: Wątpliwości przed ślubem. Strach czy koniec uczucia?
Dokładnie, brak bezpieczeństwa i pewności dyskwalifikuje udany związek.
U mnie też była sytuacja, że nagle stał się "ofiarą", bo ja nie byłam czuła, miła, tylko jak robił czy mówił coś głupiego, to od razu to komentowałam lub po prostu wyrażałam swoje zdanie. Wtedy nie byłam cacy, bo jak ja mogę podważać jego osobę/zdanie, a już przy ludziach nie do pomyślenia! Słyszałam też od czasu do czasu, że jeśli przed wyjściem na imprezę pytam go o której wracamy i żeby nie pił, to wzmagam w nim złość i on wtedy musi się napić, a nie że ja mu będę zawsze uwagę na to zwracać. Gdybym się nie odzywała, to on wie co obiecał i by tego nie robił, a tak to byłam sama sobie winna.. Myślenie głupiego nastolatka. Niecały miesiąc przed rozstaniem też wywinął numer.. Umówieni na wyjazd ze znajomymi, a tu nagle okazuje się, że on wieczór wcześniej pił i muszę po niego jechać. Oczywiście jaśnie pan nic sobie nie przygotował i zdziwiony był, że ja nie pomyślałam za niego. A jak się obraził potem na mnie, to odjechał ze znajomymi mówiąc mi, że jeśli mam ochotę, to mogę jechać za nimi. Wieczorem mieliśmy umówione ważne spotkanie, na które oczywiście nie poszliśmy.. Jakie było jego tłumaczenie później? Że jak widzi na dzień dobry moją krzywą minę i niezadowolenie z niego, to on się nie będzie wysilać, tylko robi co chce... Jedyne czego żałuję, to że wcześniej tego nie zakończyłam.
__________________
'88 13.10.2013r. 06.12.2014r. 13.08.2016r. |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:34.