Niedorzeczne opinie na temat seksu, antykoncepcji i nie tylko part II

[ciri15]

Napisane przez Lady_Mosquito

Nie mówię, że trzeba panikować, ale zrobić dla pewności (wtedy przynajmniej wiemy, że alkohol i inne używki trzeba odstawić). Wielu ludzi się zabezpiecza, a tu jednak psikus i mają dziecko.
Mówiła, że nigdy wcześniej jej się nie spóźniał więcej niż 2 dni.

Jak ktoś i tak nie "używa" to nie ma problemu. A jak jest w ciąży to prędzej czy później się dowie. Nie mówię, żeby nie robić testu, pewnie na miejscu tej dziewczyny pomyślałabym nad zrobieniem, ale równie dobrze mogą to być jakieś problemy z hormonami.

[chelseaa]

Napisane przez Niedopowiedzenia

Serio Ale to były jakieś stare książki,natknęłam się na nie z koleżanką przy pomocy w bibliotece.
Jeszcze odnośnie wszechwiedzących pań katechetek. Nasza też powiedziała,że prezerwatywy zabijają dzieci,a spytana o hormony powiedziała,żebyśmy przestały bluźnić xD Kiedy spytałyśmy jak w takim razie się zabezpieczać to odpowiedziała,że SĄ METODY NATURALNE,KTÓRE DAJĄ TAKĄ SAMĄ PEWNOŚĆ JAK TE SZTUCZNE

No z tymi metodami naturalnymi się nie zgodzę Są bardzo skuteczne, ale trzeba je odpowiednio stosować. Ja mam komputer cyklu - Cyclotest. Skutecznosc 99%. Zresztą jest nawet wątek dotyczący komputerów cyklu i dziewczyny mogą potwierdzić

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez chelseaa

No z tymi metodami naturalnymi się nie zgodzę Są bardzo skuteczne, ale trzeba je odpowiednio stosować. Ja mam komputer cyklu - Cyclotest. Skutecznosc 99%. Zresztą jest nawet wątek dotyczący komputerów cyklu i dziewczyny mogą potwierdzić

Tylko,że ona potem powiedziała,że chodzi jej o kalendarzyk

[Sealia100]

Wróciłam dzisiaj z rekolekcji pod tytułem "czystość ma znaczenie". Gdybym wiedziała jaki będzie temat, to pewnie bym nie poszła, ale niestety zdałam sobie sprawę, z tego w co się pakuję dopiero w momencie, w którym zobaczyłam pana w koszulce z napisem "sex jest dla małżeństw!". Oto kilka mądrości które usłyszałam:

1. Prezerwatywy mają 70% zawodności, a środki hormonalne 50%. Dane te podobno były poparte jakimiś badaniami na 10 000 osób, które przez rok uprawiały seks korzystając z danej metody antykoncepcji. Z osób, które korzystały z prezerwatyw 7 na 10 skończyło z niechcianą ciążą, wśród osób korzystających z tabletek, plastrów itp. 5 na 10.(Badania były przeprowadzane w Ameryce. Może oni tam po prostu nie są zbyt inteligentni i nie wiedzą jak tego wszystkiego używać? Albo dane były bardzo przeterminowane, nikt nam nie powiedział z którego roku te badania)

2. Jeśli mam się spotkać z chłopakiem, a ten przed spotkaniem stwierdzi, że jest napalony, powinien zadzwonić do mnie i powiedzieć: "Przepraszam, jestem chory na seks, nie możemy się dzisiaj spotkać. Ochłonę i zobaczymy się kiedy indziej." Ja po usłyszeniu tych słów powinnam pobiec do kościoła i dziękować Bogu za takiego cudownego mężczyznę. I vice versa. Jeśli ja choć pomyślę, że na tym spotkaniu mogłabym odczuwać jakieś napięcie seksualne, również powinnam zadzwonić i je odwołać.

3. Pełno idiotycznych metafor i porównań. Jednym z nich było porównanie do ciasta. Powiedzmy, że jakaś dziewczyna upiekła dla chłopaka przepyszny tort, mówi mu, że jak go spróbuje to po prostu spadnie z krzesła z wrażenia, taki jest świetny. Zaprasza tego chłopaka, by przyszedł o 19 spróbować wypieku. Nagle o 13 niespodziewanie przychodzi do dziewczyny inny kolega, widzi tort, zjada kawałek, jest zachwycony. Potem dzwoni do kolegi i mówi, że ta i ta ma świetne ciasto i że warto spróbować. Kolejni koledzy przychodzą do dziewczyny, jeden o 14, potem o 15 i tak dalej, aż o 19 przychodzi ten zaproszony chłopak i okazuje się, że ciasto się skończyło. Czyż nie był zawiedziony i smutny, że tort, który miał być specjalnie dla niego został rozdany tłumowi obcych chłopaków?? Mamy zostawiać swój tort dla tego jedynego, dla którego on powstał.

4. Straszna manipulacja. Wyświetlono nam film, na którym obcemu na ulicy była proponowana butelka wody. Ten się zgadzał i w momencie, w którym już po nią sięgał, przejmowała ją inna osoba, brała łyka, podawała komu innemu i tak dalej, kilkanaście osób piło z tej samej butelki. Potem dawano temu obcemu do wyboru, czy woli napić się z tej butelki, z której przed chwilą piło kilkanaście obcych osób, czy z nowej, jeszcze nieotwartej. I to, że człowiek wolał się napić z nowej, czystej butelki ma udowodnić, że każdy facet wolałby, żeby jego żona byłą dziewicą.

5. W trakcie spotkania przeprowadzane były głosowania. Oczywiście strasznie zmanipulowane i stworzone tak, by wyniki były takie, jak je sobie zaplanował Pan Prowadzący. Można było odpowiadać tylko TAK lub NIE Pierwsze pytanie brzmiało "Czy dopuszczasz myśl, że mógłbyś sobie pozwolić na seks przedmałżeński?" TAK:97 NIE:34. Drugie pytanie brzmiało "Czy myślisz, że w tym momencie byłbyś zupełnie gotowy na konsekwencje współżycia? Czy mógłbyś teraz wychowywać dziecko?" TAK:4 NIE:122. Tu już pierwsza manipulacja. To, że dopuszczam możliwość seksu przedmałżeńskiego nie oznacza, że już w tej chwili. Równie dobrze mogę go uprawiać jak będę miała dwadzieścia parę lat i będę gotowa na ewentualne konsekwencje. Ale co tam, lepiej mieć powód, żeby móc nam powymawiać hipokryzję :/ Trzecie pytanie w ogóle mnie zdenerwowało, bo brzmiało "Czy chciałbyś, żeby Twój przyszły mąż/ Twoja przyszła żona mieli wcześniejsze doświadczenia seksualne z innymi osobami?" Ponieważ można było odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie" mieliśmy do wyboru coś w stylu "tak, mój mąż ma mieć doświadczenie, prawiczka nie chcę" lub "chcę prawiczka, faceta z doświadczeniem bym odrzuciła". Oczywiście, że w takiej sytuacji stanowcza większość osób odpowiedziała "nie (ja akurat zaznaczyłam "tak", wiedziałam jaki efekt facet chce uzyskać i nie miałam zamiaru mu w tym pomagać :P Mi osobiście brakowało odpowiedzi "nie robi mi to różnicy" ) Odpowiedzi? TAK:28 NIE:94 i kolejna okazja do oskarżania o hipokryzję Doszło nawet do tego, że nie tylko on nas o nią oskarżał, ale również osoby z widowni zaczęły się wypowiadać i rzucać inwektywami w kolegów. A to wszystko dzięki odpowiednio sformułowanym pytaniom.

Słyszałam wcześniej o takich nawiedzonych mądrościach, katechetach, duchownych, ale nigdy nie miałam okazji spotkać takiego osobiście. Szczerze mówiąc jestem zszokowana, bo to co tu wymieniłam to tylko mały procent jego mądrości.

[201708160922]

Napisane przez Sealia100

Wróciłam dzisiaj z rekolekcji pod tytułem "czystość ma znaczenie". Gdybym wiedziała jaki będzie temat, to pewnie bym nie poszła, ale niestety zdałam sobie sprawę, z tego w co się pakuję dopiero w momencie, w którym zobaczyłam pana w koszulce z napisem "sex jest dla małżeństw!". Oto kilka mądrości które usłyszałam:

1. Prezerwatywy mają 70% zawodności, a środki hormonalne 50%. Dane te podobno były poparte jakimiś badaniami na 10 000 osób, które przez rok uprawiały seks korzystając z danej metody antykoncepcji. Z osób, które korzystały z prezerwatyw 7 na 10 skończyło z niechcianą ciążą, wśród osób korzystających z tabletek, plastrów itp. 5 na 10.(Badania były przeprowadzane w Ameryce. Może oni tam po prostu nie są zbyt inteligentni i nie wiedzą jak tego wszystkiego używać? Albo dane były bardzo przeterminowane, nikt nam nie powiedział z którego roku te badania)

2. Jeśli mam się spotkać z chłopakiem, a ten przed spotkaniem stwierdzi, że jest napalony, powinien zadzwonić do mnie i powiedzieć: "Przepraszam, jestem chory na seks, nie możemy się dzisiaj spotkać. Ochłonę i zobaczymy się kiedy indziej." Ja po usłyszeniu tych słów powinnam pobiec do kościoła i dziękować Bogu za takiego cudownego mężczyznę. I vice versa. Jeśli ja choć pomyślę, że na tym spotkaniu mogłabym odczuwać jakieś napięcie seksualne, również powinnam zadzwonić i je odwołać.

3. Pełno idiotycznych metafor i porównań. Jednym z nich było porównanie do ciasta. Powiedzmy, że jakaś dziewczyna upiekła dla chłopaka przepyszny tort, mówi mu, że jak go spróbuje to po prostu spadnie z krzesła z wrażenia, taki jest świetny. Zaprasza tego chłopaka, by przyszedł o 19 spróbować wypieku. Nagle o 13 niespodziewanie przychodzi do dziewczyny inny kolega, widzi tort, zjada kawałek, jest zachwycony. Potem dzwoni do kolegi i mówi, że ta i ta ma świetne ciasto i że warto spróbować. Kolejni koledzy przychodzą do dziewczyny, jeden o 14, potem o 15 i tak dalej, aż o 19 przychodzi ten zaproszony chłopak i okazuje się, że ciasto się skończyło. Czyż nie był zawiedziony i smutny, że tort, który miał być specjalnie dla niego został rozdany tłumowi obcych chłopaków?? Mamy zostawiać swój tort dla tego jedynego, dla którego on powstał.

4. Straszna manipulacja. Wyświetlono nam film, na którym obcemu na ulicy była proponowana butelka wody. Ten się zgadzał i w momencie, w którym już po nią sięgał, przejmowała ją inna osoba, brała łyka, podawała komu innemu i tak dalej, kilkanaście osób piło z tej samej butelki. Potem dawano temu obcemu do wyboru, czy woli napić się z tej butelki, z której przed chwilą piło kilkanaście obcych osób, czy z nowej, jeszcze nieotwartej. I to, że człowiek wolał się napić z nowej, czystej butelki ma udowodnić, że każdy facet wolałby, żeby jego żona byłą dziewicą.

5. W trakcie spotkania przeprowadzane były głosowania. Oczywiście strasznie zmanipulowane i stworzone tak, by wyniki były takie, jak je sobie zaplanował Pan Prowadzący. Można było odpowiadać tylko TAK lub NIE Pierwsze pytanie brzmiało "Czy dopuszczasz myśl, że mógłbyś sobie pozwolić na seks przedmałżeński?" TAK:97 NIE:34. Drugie pytanie brzmiało "Czy myślisz, że w tym momencie byłbyś zupełnie gotowy na konsekwencje współżycia? Czy mógłbyś teraz wychowywać dziecko?" TAK:4 NIE:122. Tu już pierwsza manipulacja. To, że dopuszczam możliwość seksu przedmałżeńskiego nie oznacza, że już w tej chwili. Równie dobrze mogę go uprawiać jak będę miała dwadzieścia parę lat i będę gotowa na ewentualne konsekwencje. Ale co tam, lepiej mieć powód, żeby móc nam powymawiać hipokryzję :/ Trzecie pytanie w ogóle mnie zdenerwowało, bo brzmiało "Czy chciałbyś, żeby Twój przyszły mąż/ Twoja przyszła żona mieli wcześniejsze doświadczenia seksualne z innymi osobami?" Ponieważ można było odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie" mieliśmy do wyboru coś w stylu "tak, mój mąż ma mieć doświadczenie, prawiczka nie chcę" lub "chcę prawiczka, faceta z doświadczeniem bym odrzuciła". Oczywiście, że w takiej sytuacji stanowcza większość osób odpowiedziała "nie (ja akurat zaznaczyłam "tak", wiedziałam jaki efekt facet chce uzyskać i nie miałam zamiaru mu w tym pomagać :P Mi osobiście brakowało odpowiedzi "nie robi mi to różnicy" ) Odpowiedzi? TAK:28 NIE:94 i kolejna okazja do oskarżania o hipokryzję Doszło nawet do tego, że nie tylko on nas o nią oskarżał, ale również osoby z widowni zaczęły się wypowiadać i rzucać inwektywami w kolegów. A to wszystko dzięki odpowiednio sformułowanym pytaniom.

Słyszałam wcześniej o takich nawiedzonych mądrościach, katechetach, duchownych, ale nigdy nie miałam okazji spotkać takiego osobiście. Szczerze mówiąc jestem zszokowana, bo to co tu wymieniłam to tylko mały procent jego mądrości.

Kopalnia madrosci

Wkurza mnie pisanie slowa seks przez x (sex). Pieprznelabym takiemu chyba

1. Cos w tym jest (tzn.w tym, ze Ameryka)

2. Prawdopodobnie nie moglabym sie umawiac na randki z TZ A on ze mna

3. Zenada totalna. Jakos tamtym nie przeszkadzalo, ze ten tort nie byl dla nich

4. Jak wyzej.

6. Ciekawe jest to, ze sluchacze tak zareagowali (tzn. klotniami miedzy soba).

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Neciak89]

Napisane przez Sealia100

Wróciłam dzisiaj z rekolekcji pod tytułem "czystość ma znaczenie". Gdybym wiedziała jaki będzie temat, to pewnie bym nie poszła, ale niestety zdałam sobie sprawę, z tego w co się pakuję dopiero w momencie, w którym zobaczyłam pana w koszulce z napisem "sex jest dla małżeństw!". Oto kilka mądrości które usłyszałam:

1. Prezerwatywy mają 70% zawodności, a środki hormonalne 50%. Dane te podobno były poparte jakimiś badaniami na 10 000 osób, które przez rok uprawiały seks korzystając z danej metody antykoncepcji. Z osób, które korzystały z prezerwatyw 7 na 10 skończyło z niechcianą ciążą, wśród osób korzystających z tabletek, plastrów itp. 5 na 10.(Badania były przeprowadzane w Ameryce. Może oni tam po prostu nie są zbyt inteligentni i nie wiedzą jak tego wszystkiego używać? Albo dane były bardzo przeterminowane, nikt nam nie powiedział z którego roku te badania)

2. Jeśli mam się spotkać z chłopakiem, a ten przed spotkaniem stwierdzi, że jest napalony, powinien zadzwonić do mnie i powiedzieć: "Przepraszam, jestem chory na seks, nie możemy się dzisiaj spotkać. Ochłonę i zobaczymy się kiedy indziej." Ja po usłyszeniu tych słów powinnam pobiec do kościoła i dziękować Bogu za takiego cudownego mężczyznę. I vice versa. Jeśli ja choć pomyślę, że na tym spotkaniu mogłabym odczuwać jakieś napięcie seksualne, również powinnam zadzwonić i je odwołać.

3. Pełno idiotycznych metafor i porównań. Jednym z nich było porównanie do ciasta. Powiedzmy, że jakaś dziewczyna upiekła dla chłopaka przepyszny tort, mówi mu, że jak go spróbuje to po prostu spadnie z krzesła z wrażenia, taki jest świetny. Zaprasza tego chłopaka, by przyszedł o 19 spróbować wypieku. Nagle o 13 niespodziewanie przychodzi do dziewczyny inny kolega, widzi tort, zjada kawałek, jest zachwycony. Potem dzwoni do kolegi i mówi, że ta i ta ma świetne ciasto i że warto spróbować. Kolejni koledzy przychodzą do dziewczyny, jeden o 14, potem o 15 i tak dalej, aż o 19 przychodzi ten zaproszony chłopak i okazuje się, że ciasto się skończyło. Czyż nie był zawiedziony i smutny, że tort, który miał być specjalnie dla niego został rozdany tłumowi obcych chłopaków?? Mamy zostawiać swój tort dla tego jedynego, dla którego on powstał.

4. Straszna manipulacja. Wyświetlono nam film, na którym obcemu na ulicy była proponowana butelka wody. Ten się zgadzał i w momencie, w którym już po nią sięgał, przejmowała ją inna osoba, brała łyka, podawała komu innemu i tak dalej, kilkanaście osób piło z tej samej butelki. Potem dawano temu obcemu do wyboru, czy woli napić się z tej butelki, z której przed chwilą piło kilkanaście obcych osób, czy z nowej, jeszcze nieotwartej. I to, że człowiek wolał się napić z nowej, czystej butelki ma udowodnić, że każdy facet wolałby, żeby jego żona byłą dziewicą.

5. W trakcie spotkania przeprowadzane były głosowania. Oczywiście strasznie zmanipulowane i stworzone tak, by wyniki były takie, jak je sobie zaplanował Pan Prowadzący. Można było odpowiadać tylko TAK lub NIE Pierwsze pytanie brzmiało "Czy dopuszczasz myśl, że mógłbyś sobie pozwolić na seks przedmałżeński?" TAK:97 NIE:34. Drugie pytanie brzmiało "Czy myślisz, że w tym momencie byłbyś zupełnie gotowy na konsekwencje współżycia? Czy mógłbyś teraz wychowywać dziecko?" TAK:4 NIE:122. Tu już pierwsza manipulacja. To, że dopuszczam możliwość seksu przedmałżeńskiego nie oznacza, że już w tej chwili. Równie dobrze mogę go uprawiać jak będę miała dwadzieścia parę lat i będę gotowa na ewentualne konsekwencje. Ale co tam, lepiej mieć powód, żeby móc nam powymawiać hipokryzję :/ Trzecie pytanie w ogóle mnie zdenerwowało, bo brzmiało "Czy chciałbyś, żeby Twój przyszły mąż/ Twoja przyszła żona mieli wcześniejsze doświadczenia seksualne z innymi osobami?" Ponieważ można było odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie" mieliśmy do wyboru coś w stylu "tak, mój mąż ma mieć doświadczenie, prawiczka nie chcę" lub "chcę prawiczka, faceta z doświadczeniem bym odrzuciła". Oczywiście, że w takiej sytuacji stanowcza większość osób odpowiedziała "nie (ja akurat zaznaczyłam "tak", wiedziałam jaki efekt facet chce uzyskać i nie miałam zamiaru mu w tym pomagać :P Mi osobiście brakowało odpowiedzi "nie robi mi to różnicy" ) Odpowiedzi? TAK:28 NIE:94 i kolejna okazja do oskarżania o hipokryzję Doszło nawet do tego, że nie tylko on nas o nią oskarżał, ale również osoby z widowni zaczęły się wypowiadać i rzucać inwektywami w kolegów. A to wszystko dzięki odpowiednio sformułowanym pytaniom.

Słyszałam wcześniej o takich nawiedzonych mądrościach, katechetach, duchownych, ale nigdy nie miałam okazji spotkać takiego osobiście. Szczerze mówiąc jestem zszokowana, bo to co tu wymieniłam to tylko mały procent jego mądrości.

czy to było spotkanie jakiejś sekty czy zwykłego Kościoła?

[Lady_Mosquito]

Napisane przez Sealia100

Wróciłam dzisiaj z rekolekcji pod tytułem "czystość ma znaczenie". Gdybym wiedziała jaki będzie temat, to pewnie bym nie poszła, ale niestety zdałam sobie sprawę, z tego w co się pakuję dopiero w momencie, w którym zobaczyłam pana w koszulce z napisem "sex jest dla małżeństw!". Oto kilka mądrości które usłyszałam:

1. Prezerwatywy mają 70% zawodności, a środki hormonalne 50%. Dane te podobno były poparte jakimiś badaniami na 10 000 osób, które przez rok uprawiały seks korzystając z danej metody antykoncepcji. Z osób, które korzystały z prezerwatyw 7 na 10 skończyło z niechcianą ciążą, wśród osób korzystających z tabletek, plastrów itp. 5 na 10.(Badania były przeprowadzane w Ameryce. Może oni tam po prostu nie są zbyt inteligentni i nie wiedzą jak tego wszystkiego używać? Albo dane były bardzo przeterminowane, nikt nam nie powiedział z którego roku te badania)

2. Jeśli mam się spotkać z chłopakiem, a ten przed spotkaniem stwierdzi, że jest napalony, powinien zadzwonić do mnie i powiedzieć: "Przepraszam, jestem chory na seks, nie możemy się dzisiaj spotkać. Ochłonę i zobaczymy się kiedy indziej." Ja po usłyszeniu tych słów powinnam pobiec do kościoła i dziękować Bogu za takiego cudownego mężczyznę. I vice versa. Jeśli ja choć pomyślę, że na tym spotkaniu mogłabym odczuwać jakieś napięcie seksualne, również powinnam zadzwonić i je odwołać.

3. Pełno idiotycznych metafor i porównań. Jednym z nich było porównanie do ciasta. Powiedzmy, że jakaś dziewczyna upiekła dla chłopaka przepyszny tort, mówi mu, że jak go spróbuje to po prostu spadnie z krzesła z wrażenia, taki jest świetny. Zaprasza tego chłopaka, by przyszedł o 19 spróbować wypieku. Nagle o 13 niespodziewanie przychodzi do dziewczyny inny kolega, widzi tort, zjada kawałek, jest zachwycony. Potem dzwoni do kolegi i mówi, że ta i ta ma świetne ciasto i że warto spróbować. Kolejni koledzy przychodzą do dziewczyny, jeden o 14, potem o 15 i tak dalej, aż o 19 przychodzi ten zaproszony chłopak i okazuje się, że ciasto się skończyło. Czyż nie był zawiedziony i smutny, że tort, który miał być specjalnie dla niego został rozdany tłumowi obcych chłopaków?? Mamy zostawiać swój tort dla tego jedynego, dla którego on powstał.

4. Straszna manipulacja. Wyświetlono nam film, na którym obcemu na ulicy była proponowana butelka wody. Ten się zgadzał i w momencie, w którym już po nią sięgał, przejmowała ją inna osoba, brała łyka, podawała komu innemu i tak dalej, kilkanaście osób piło z tej samej butelki. Potem dawano temu obcemu do wyboru, czy woli napić się z tej butelki, z której przed chwilą piło kilkanaście obcych osób, czy z nowej, jeszcze nieotwartej. I to, że człowiek wolał się napić z nowej, czystej butelki ma udowodnić, że każdy facet wolałby, żeby jego żona byłą dziewicą.

5. W trakcie spotkania przeprowadzane były głosowania. Oczywiście strasznie zmanipulowane i stworzone tak, by wyniki były takie, jak je sobie zaplanował Pan Prowadzący. Można było odpowiadać tylko TAK lub NIE Pierwsze pytanie brzmiało "Czy dopuszczasz myśl, że mógłbyś sobie pozwolić na seks przedmałżeński?" TAK:97 NIE:34. Drugie pytanie brzmiało "Czy myślisz, że w tym momencie byłbyś zupełnie gotowy na konsekwencje współżycia? Czy mógłbyś teraz wychowywać dziecko?" TAK:4 NIE:122. Tu już pierwsza manipulacja. To, że dopuszczam możliwość seksu przedmałżeńskiego nie oznacza, że już w tej chwili. Równie dobrze mogę go uprawiać jak będę miała dwadzieścia parę lat i będę gotowa na ewentualne konsekwencje. Ale co tam, lepiej mieć powód, żeby móc nam powymawiać hipokryzję :/ Trzecie pytanie w ogóle mnie zdenerwowało, bo brzmiało "Czy chciałbyś, żeby Twój przyszły mąż/ Twoja przyszła żona mieli wcześniejsze doświadczenia seksualne z innymi osobami?" Ponieważ można było odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie" mieliśmy do wyboru coś w stylu "tak, mój mąż ma mieć doświadczenie, prawiczka nie chcę" lub "chcę prawiczka, faceta z doświadczeniem bym odrzuciła". Oczywiście, że w takiej sytuacji stanowcza większość osób odpowiedziała "nie (ja akurat zaznaczyłam "tak", wiedziałam jaki efekt facet chce uzyskać i nie miałam zamiaru mu w tym pomagać :P Mi osobiście brakowało odpowiedzi "nie robi mi to różnicy" ) Odpowiedzi? TAK:28 NIE:94 i kolejna okazja do oskarżania o hipokryzję Doszło nawet do tego, że nie tylko on nas o nią oskarżał, ale również osoby z widowni zaczęły się wypowiadać i rzucać inwektywami w kolegów. A to wszystko dzięki odpowiednio sformułowanym pytaniom.

Słyszałam wcześniej o takich nawiedzonych mądrościach, katechetach, duchownych, ale nigdy nie miałam okazji spotkać takiego osobiście. Szczerze mówiąc jestem zszokowana, bo to co tu wymieniłam to tylko mały procent jego mądrości.

Jakie spożywcze metafory

[Hibiku]

Napisane przez Lady_Mosquito

Jakie spożywcze metafory

Jeszcze zrozumiem przedmiotowe traktowanie kobiet... ale kulinarne?

[201609102148]

Napisane przez Hibiku

Jeszcze zrozumiem przedmiotowe traktowanie kobiet... ale kulinarne?

Ooo, zdecydowanie kulinarne!
U mnie seks i jedzenie biją się o palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o największe przyjemności w życiu Ale skłaniam się ku remisowi raczej.

[lapida]

Napisane przez Hibiku

Jeszcze zrozumiem przedmiotowe traktowanie kobiet... ale kulinarne?

pomijając oczywiście kwestię, ze to dziewczyna rozDAJE kawałki placka
o facetach nie było mowy? z kimś te kobity muszą ten seks uprawiać..

[Suvia]

my też mieliśmy kulinarne anegdotki (na zajęciach z wychowania do zycia w rodzinie). Tak był przykład z jabłkiem, czy wolimy całe, czy nadgryzione. Pani prowadząca zwracała się z tym pytaniem oczywiście tylko do chlopcow

ale pamiętam też, ze cały chórek zapytanych odpowiedział, że woli nadgryzione

[201607040946]

Bo szanować się mają tylko dziewczynki, chłopcy to nieeee

[Lady_Mosquito]

Napisane przez lapida

pomijając oczywiście kwestię, ze to dziewczyna rozDAJE kawałki placka
o facetach nie było mowy? z kimś te kobity muszą ten seks uprawiać..

Koleżanka mi kiedyś opowiadała, że im ksiądz na religii mówił, że to ZAWSZE kobieta kusi i jest winna całemu złu tego świata. Między wierszami można było wyczytać, że nawet jeśli w grę wchodzi gwałt...
Może prowadzący uważa tak samo?

[201711281122]

Napisane przez Lady_Mosquito

Koleżanka mi kiedyś opowiadała, że im ksiądz na religii mówił, że to ZAWSZE kobieta kusi i jest winna całemu złu tego świata. Między wierszami można było wyczytać, że nawet jeśli w grę wchodzi gwałt...
Może prowadzący uważa tak samo?

U mnie na religii bylo to samo mialam ochote strzelic ksiedza w ryj i wyjsc.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez aardbei77

U mnie na religii bylo to samo mialam ochote strzelic ksiedza w ryj i wyjsc.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

To taki paradoks. Coś fajnego i cieplego stworzonego dp dawania przyjemności jest źródłem zla na świecie.

[ciri15]

Sealia,

[Neciak89]

Napisane przez Lady_Mosquito

Koleżanka mi kiedyś opowiadała, że im ksiądz na religii mówił, że to ZAWSZE kobieta kusi i jest winna całemu złu tego świata. Między wierszami można było wyczytać, że nawet jeśli w grę wchodzi gwałt...
Może prowadzący uważa tak samo?

W końcu to Ewa namówiła Adama na zakazany owoc.. Ja już czasem nawet nie mam siły komentować tego wszystkiego

[201711281122]

Czemu nie powiedza, ze facetow kusza ich wlasne żebra, w koncu wg.Biblii tak powstala kobieta

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[201708160922]

Napisane przez aardbei77

Czemu nie powiedza, ze facetow kusza ich wlasne żebra, w koncu wg.Biblii tak powstala kobieta

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

Sama nie wpadlabym na to, dobre!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Sealia100]

Napisane przez Neciak89

czy to było spotkanie jakiejś sekty czy zwykłego Kościoła?

Obowiązkowe rekolekcje w liceum. Oprócz zwykłych rekolekcji w kościele, z całkiem fajnym księdzem, mieliśmy potem takie "wykłady". Sama nawet nie wiem, kto je prowadził, ale biorąc pod uwagę, że ciągle podkreślał, że "od 16 lat jest mężem swojej żony i mają 4 dzieci" nie był żadnym duchownym, tylko zwykłym nawiedzonym facetem.

Żałuję tylko, że nie zapisałam sobie jego adresu mailowego, który podawał na końcu :/ Na pewno dostałby wtedy ode mnie jakąś ciekawą wiadomość.

[lapida]

Napisane przez Sealia100

Obowiązkowe rekolekcje w liceum. Oprócz zwykłych rekolekcji w kościele, z całkiem fajnym księdzem, mieliśmy potem takie "wykłady". Sama nawet nie wiem, kto je prowadził, ale biorąc pod uwagę, że ciągle podkreślał, że "od 16 lat jest mężem swojej żony i mają 4 dzieci" nie był żadnym duchownym, tylko zwykłym nawiedzonym facetem.

Żałuję tylko, że nie zapisałam sobie jego adresu mailowego, który podawał na końcu :/ Na pewno dostałby wtedy ode mnie jakąś ciekawą wiadomość.

nie masz jego imienia i nazwiska na stronie szkoły albo parafii?
skoro prowadzi takie rekolecje, to pewnie ma swoją stronkę, a tam na pewno adres mailowy

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez Sealia100

Obowiązkowe rekolekcje w liceum. Oprócz zwykłych rekolekcji w kościele, z całkiem fajnym księdzem, mieliśmy potem takie "wykłady". Sama nawet nie wiem, kto je prowadził, ale biorąc pod uwagę, że ciągle podkreślał, że "od 16 lat jest mężem swojej żony i mają 4 dzieci" nie był żadnym duchownym, tylko zwykłym nawiedzonym facetem.

Żałuję tylko, że nie zapisałam sobie jego adresu mailowego, który podawał na końcu :/ Na pewno dostałby wtedy ode mnie jakąś ciekawą wiadomość.

Dobra,ja już wiem o co chodzi. To są ludzie z jakiś dziwnych wspólnot chrześcijańskich,kiedyś u nas przyszedł taki na mszę i zaczął pierdzielić.

[Sealia100]

Napisane przez lapida

nie masz jego imienia i nazwiska na stronie szkoły albo parafii?
skoro prowadzi takie rekolecje, to pewnie ma swoją stronkę, a tam na pewno adres mailowy

No właśnie śmieszna sprawa, bo imienia i nazwiska nie zapamiętałam, a na żadnej stronie internetowej go nie znalazłam. Próbowałam go znaleźć po tym haśle "czystość ma znaczenie", ale przez to tylko zgubiłam się w internecie, w natłoku katolickich stron. Po prostu na następnej religii spytam księdza o nazwisko tego gościa, na pewno pamięta kogo zaprosił :P

Ale przy okazji znalazłam ten filmik z butelką: https://www.youtube.com/watch?v=YqL1tAkOtzw :P Trochę inaczej go zapamiętałam, ale sens taki sam, jak opisałam.

[DopplegangerEddarda]

http://9gag.com/gag/ab5RdWE

Coś do tematu

[brulionbebeb]

Podczytuję Was od jakiegoś czasu i padam ze śmiechu za każdym razem, kiedy tu wchodzę Motyw rekolekcji nie zaskoczył mnie jakoś specjalnie, też musiałam brać udział w podobnych prelekcjach *-* Ale metafora czystości jako butelki wody rozbroiła mnie całkowicie: to sugeruje, że dziewczyna/chłopak po stosunku nigdy się nie myją, tylko czekają na następnego partnera

Nie wiem, czy to się liczy jako niedorzeczna opinia, ale tak czy inaczej historia jest zaskakująca:
Mam koleżankę, która na skutek jakiejś choroby (nie wiem dokładnie, o co chodzi) ma bardzo ograniczony czas na zajście w ciążę. Ponieważ jest bardzo religijna, żaden seks przedmałżeński nie wchodzi w grę, tabletki antykoncepcyjne, które ponoć trochę by pomogły, tym bardziej nie W momencie, kiedy lekarz powiedział, że zostały jej maksymalnie 2 lata na zajście w ciążę, razem ze swoim chłopakiem podjęli decyzję o ślubie i staraniu się o dziecko. Data ślubu została wyznaczona na półtora roku później, co sprawia, że zostaje im maksymalnie pół roku na spłodzenie potomka Oczywiście dla ich obojga noc poślubna ma być pierwszym razem i z tego, co wiem, mają wobec niej ogromne oczekiwania... Naprawdę nie rozumiem, dlaczego w takiej sytuacji nie zdecydowali się na przyśpieszenie tego ślubu albo na spróbowanie trochę wcześniej

Aha, słyszałam też kiedyś hasło o tzw. "kapturku miłości", znacie motyw? Fronda kiedyś o tym bogato pisała

[201609102148]

Napisane przez brulionbebeb

Podczytuję Was od jakiegoś czasu i padam ze śmiechu za każdym razem, kiedy tu wchodzę Motyw rekolekcji nie zaskoczył mnie jakoś specjalnie, też musiałam brać udział w podobnych prelekcjach *-* Ale metafora czystości jako butelki wody rozbroiła mnie całkowicie: to sugeruje, że dziewczyna/chłopak po stosunku nigdy się nie myją, tylko czekają na następnego partnera

Nie wiem, czy to się liczy jako niedorzeczna opinia, ale tak czy inaczej historia jest zaskakująca:
Mam koleżankę, która na skutek jakiejś choroby (nie wiem dokładnie, o co chodzi) ma bardzo ograniczony czas na zajście w ciążę. Ponieważ jest bardzo religijna, żaden seks przedmałżeński nie wchodzi w grę, tabletki antykoncepcyjne, które ponoć trochę by pomogły, tym bardziej nie W momencie, kiedy lekarz powiedział, że zostały jej maksymalnie 2 lata na zajście w ciążę, razem ze swoim chłopakiem podjęli decyzję o ślubie i staraniu się o dziecko. Data ślubu została wyznaczona na półtora roku później, co sprawia, że zostaje im maksymalnie pół roku na spłodzenie potomka Oczywiście dla ich obojga noc poślubna ma być pierwszym razem i z tego, co wiem, mają wobec niej ogromne oczekiwania... Naprawdę nie rozumiem, dlaczego w takiej sytuacji nie zdecydowali się na przyśpieszenie tego ślubu albo na spróbowanie trochę wcześniej

Aha, słyszałam też kiedyś hasło o tzw. "kapturku miłości", znacie motyw? Fronda kiedyś o tym bogato pisała

Jak są tacy nieogarnięci, to może i lepiej, że mają małe szanse na przekazanie genów...?

O kapturku nie słyszałam, coś więcej?

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez brulionbebeb

Podczytuję Was od jakiegoś czasu i padam ze śmiechu za każdym razem, kiedy tu wchodzę Motyw rekolekcji nie zaskoczył mnie jakoś specjalnie, też musiałam brać udział w podobnych prelekcjach *-* Ale metafora czystości jako butelki wody rozbroiła mnie całkowicie: to sugeruje, że dziewczyna/chłopak po stosunku nigdy się nie myją, tylko czekają na następnego partnera

Nie wiem, czy to się liczy jako niedorzeczna opinia, ale tak czy inaczej historia jest zaskakująca:
Mam koleżankę, która na skutek jakiejś choroby (nie wiem dokładnie, o co chodzi) ma bardzo ograniczony czas na zajście w ciążę. Ponieważ jest bardzo religijna, żaden seks przedmałżeński nie wchodzi w grę, tabletki antykoncepcyjne, które ponoć trochę by pomogły, tym bardziej nie W momencie, kiedy lekarz powiedział, że zostały jej maksymalnie 2 lata na zajście w ciążę, razem ze swoim chłopakiem podjęli decyzję o ślubie i staraniu się o dziecko. Data ślubu została wyznaczona na półtora roku później, co sprawia, że zostaje im maksymalnie pół roku na spłodzenie potomka Oczywiście dla ich obojga noc poślubna ma być pierwszym razem i z tego, co wiem, mają wobec niej ogromne oczekiwania... Naprawdę nie rozumiem, dlaczego w takiej sytuacji nie zdecydowali się na przyśpieszenie tego ślubu albo na spróbowanie trochę wcześniej

Aha, słyszałam też kiedyś hasło o tzw. "kapturku miłości", znacie motyw? Fronda kiedyś o tym bogato pisała

Mój kolega ma podobnie tylko od drugiej strony. Tylko, że u niego może przyrząd paść w każdej chwili więc starają się w miare możliwości. Jak dotąd bezskutecznie.

Więc wedlug mnie to totalna glupota bo ten mój kolega stara się już pół roku.

[brulionbebeb]

Napisane przez Farmakopea

Jak są tacy nieogarnięci, to może i lepiej, że mają małe szanse na przekazanie genów...?

O kapturku nie słyszałam, coś więcej?

Chyba masz rację, chociaż lubię ją i życzę jej jak najlepiej, to może akurat lepiej byłoby, gdyby kolejne pokolenie takich nieogarów nie wyrosło

Kapturek miłości to podziurawiona prezerwatywa, której można użyć, jeśli jest podejrzenie, że facet jest bezpłodny. Wtedy należy zanieść spermę do analizy, a ponieważ Kościół zabrania "pozyskiwać" ją samemu (), trzeba odbyć stosunek w kapturku miłości i tę część spermy, która nie przeleci przez dziureczki, zanieść do analizy. Bo wiadomo, może się stać cud i akurat ta dawka, która przeleci, okaże się pełna plemników i magicznie zapłodni bogobojną żonkę

[lapida]

Napisane przez brulionbebeb

Chyba masz rację, chociaż lubię ją i życzę jej jak najlepiej, to może akurat lepiej byłoby, gdyby kolejne pokolenie takich nieogarów nie wyrosło

Kapturek miłości to podziurawiona prezerwatywa, której można użyć, jeśli jest podejrzenie, że facet jest bezpłodny. Wtedy należy zanieść spermę do analizy, a ponieważ Kościół zabrania "pozyskiwać" ją samemu (), trzeba odbyć stosunek w kapturku miłości i tę część spermy, która nie przeleci przez dziureczki, zanieść do analizy. Bo wiadomo, może się stać cud i akurat ta dawka, która przeleci, okaże się pełna plemników i magicznie zapłodni bogobojną żonkę

a to nie jest tak, że hmm "pozyskiwanie materiału do badania" może się odbyć, ale tylko w sytuacji, kiedy ma to na celu badanie?
nie dla samego faktu, że jest przyjemnie?

[Lady_Mosquito]

Napisane przez brulionbebeb

Kapturek miłości to podziurawiona prezerwatywa, której można użyć, jeśli jest podejrzenie, że facet jest bezpłodny. Wtedy należy zanieść spermę do analizy, a ponieważ Kościół zabrania "pozyskiwać" ją samemu (), trzeba odbyć stosunek w kapturku miłości i tę część spermy, która nie przeleci przez dziureczki, zanieść do analizy. Bo wiadomo, może się stać cud i akurat ta dawka, która przeleci, okaże się pełna plemników i magicznie zapłodni bogobojną żonkę

Dwa razy w życiu zajrzałam na kopalnię mądrości jaką jest fronda, ale to nie na moje nerwy...
A jak się okaże, że facet jest bezpłodny to zero seksu, czy jak? Bo nie używają środków antykoncepcyjnych, ale spłodzenie potomstwa raczej niemożliwe, jednak zawsze zostaje szansa na cud