Wzrost pensji minimalnej, jak teraz będzie się żyło w Polsce?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87508578]Przeczytałam niedawno takie zdanie u znajomej na fejsie 'firmy od wody nie produkują wody. One produkują plastikowe butelki' i się zgadzam. Moi rodzice mają w domu od kilku lat filtr i widać o ile mniej śmieci, a w skali roku to kilka tysięcy złotych zaoszczędzonych na 3 osobach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ja z wymiennych filtrów też zrezygnowałam, bo to jednak dodatkowy plastikowy śmieć. Piję tylko kranówkę i te soki wyciskane, które kupuje się w kartonach po 5l.



[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87508612]Soja ma fitoestrogeny, które nie mają większego wpływu na gospodarkę hormonalna czlowieka z tego co wiem. To nie jest to samo, co przyjmuje się jako lek. A żeby zauważyć jakiekolwiek skutki uboczne to trzeba chyba z 3kg soi dziennie jeść
Ale może jakis biolog się wypowie, w internecie jest dużo sprzecznych wiadomości na stronach popularnonaukowych
[/QUOTE]


Większość obecnej na rynku soi to soja mocno modyfikowana i zawierająca dużo fitoestrogenów, które jak najbardziej mają wpływ na układ hormonalny. Polecam poczytać sobie o związkach hormonalnie czynnych oraz o tym jakie spustoszenie sieją wśród organizmów - nie tylko ludzi. Nowotwory estrogenozależne, problemy z tarczycą, PCOS, słabe nasienie. Mamy wystarczająco zanieczyszczone środowisko. Nie ma sensu dokładać sobie kolejnego czynnika zwiększającego ryzyko jakiegoś paskudnego nowotworu albo nieuleczalnej choroby endokrynologicznej. Wcale nie musisz jeść dużo, żeby wywołać efekt, bo normalnie hormony też masz w bardzo niskich stężeniach, więc bardzo łatwo zachwiać ich równowagę. A układ endokrynologiczny to skomplikowana sieć i jak jeden element nie działa to sypią się inne. A współcześnie mamy prawdziwą epidemię problemów z tarczycą, jajnikami i jakością nasienia u mężczyzn.



Piszę to jako biolog, który jeszcze jakiś czas temu zajmował się fizjologią rozrodu

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Dzięki za info, w internecie jest dużo sprzecznych informacji w sumie na każdą rzecz.
Trafiłam kiedyś na forum ludzi, którzy odżywiają się tylko surowym mięsem i chodzili po forach dla wegan przekonywać, że błonnik jest śmiercionośny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

W kontekście hormonów to są one też jednym z argumentów za ograniczeniem mięsa. Niestety nie bada się go pod tym kątem, a moim zdaniem powinno.

[Caudofemoralis]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87508796]
Większość obecnej na rynku soi to soja mocno modyfikowana i zawierająca dużo fitoestrogenów, które jak najbardziej mają wpływ na układ hormonalny. Polecam poczytać sobie o związkach hormonalnie czynnych oraz o tym jakie spustoszenie sieją wśród organizmów - nie tylko ludzi. Nowotwory estrogenozależne, problemy z tarczycą, PCOS, słabe nasienie. Mamy wystarczająco zanieczyszczone środowisko. Nie ma sensu dokładać sobie kolejnego czynnika zwiększającego ryzyko jakiegoś paskudnego nowotworu albo nieuleczalnej choroby endokrynologicznej. Wcale nie musisz jeść dużo, żeby wywołać efekt, bo normalnie hormony też masz w bardzo niskich stężeniach, więc bardzo łatwo zachwiać ich równowagę. A układ endokrynologiczny to skomplikowana sieć i jak jeden element nie działa to sypią się inne. A współcześnie mamy prawdziwą epidemię problemów z tarczycą, jajnikami i jakością nasienia u mężczyzn.
[/QUOTE]
To nie do końca jest tak: https://nutritionfacts.org/topics/phytoestrogens/

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87508813]W kontekście hormonów to są one też jednym z argumentów za ograniczeniem mięsa. Niestety nie bada się go pod tym kątem, a moim zdaniem powinno.[/QUOTE]Ja bym to raczej odniosła do mleka.
Mleko jest przecież mieszanką, która ma wykarmić cielę, a przemysł mleczarski dostaje ogromne dofinansowania na akcje typu pij mleko będziesz wielki, słodycze się reklamuje 'zawiera zdrowe mleko'.

Pytanie na ile mleko matki obcego gatunku pite w dużych ilościach (znam ludzi, którzy piją 1.5l mleka dziennie, kosmos) ma wpływ na gospodarkę hormonalną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87508842]Ja bym to raczej odniosła do mleka.
Mleko jest przecież mieszanką, która ma wykarmić cielę, a przemysł mleczarski dostaje ogromne dofinansowania na akcje typu pij mleko będziesz wielki, słodycze się reklamuje 'zawiera zdrowe mleko'.

Pytanie na ile mleko matki obcego gatunku pite w dużych ilościach (znam ludzi, którzy piją 1.5l mleka dziennie, kosmos) ma wpływ na gospodarkę hormonalną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Przecież kampania "pij mleko... " skończyła się blisko 10 lat temu. O czym Ty gadasz w ogóle?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez edan84

Sądzisz, że jeśli w tych rurach zalągł się jakiś wąglik, to filtr w magiczny sposób go zabije?
A jeśli ktoś nie jest pewny jakości wody w miejscu w którym mieszka, to wystarczy udać się z taką woda do stacji sanitarno-epidemiologicznej i zlecic badania.
Chyba że ktoś po prostu lubi przeplacac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie waglik tylko olow, wiekszosc rur nadal jest olowianych i wymiana ich nie jest taka latwa sprawa. Filtry owszem zatrzymuja olow.

A jakosc wody to ja sobie np. moge sprawdzic na stronie mojego miasta. Jest fenomenalna. Tylko co z tego skoro rur juz nie sprawdze (a jak sprawdze to co najwyzej w obrebie mojego budynku).



Jest tak jak hortensja mowi, fitoestrogeny w soi nie maja wplywu na ludzki organizm.

Co ciekawe, najwiecej zachorowan na niedoczynnosc tarczycy jest w Brazylii i Chinach i to naprawde odstaja od reszty swiata. Polska tez jest wysoko.

[edan84]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87508851]Nie waglik tylko olow, wiekszosc rur nadal jest olowianych i wymiana ich nie jest taka latwa sprawa. Filtry owszem zatrzymuja olow.

A jakosc wody to ja sobie np. moge sprawdzic na stronie mojego miasta. Jest fenomenalna. Tylko co z tego skoro rur juz nie sprawdze (a jak sprawdze to co najwyzej w obrebie mojego budynku).



Jest tak jak hortensja mowi, fitoestrogeny w soi nie maja wplywu na ludzki organizm.

Co ciekawe, najwiecej zachorowan na niedoczynnosc tarczycy jest w Brazylii i Chinach i to naprawde odstaja od reszty swiata. Polska tez jest wysoko.[/QUOTE]Nie mówiłem byś sprawdzała na stronie miasta tylko poszła z tą wodą i ja zbadala. Czytasz co napisałem? Koszt pełnych badań to ok 400 zł. Masz wszystko. Ja tak zrobiłem. Ale jak wolisz chiński plastik fantastik i łudzić się że teraz jesteś bezpieczna to powodzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez edan84

Nie mówiłem byś sprawdzała na stronie miasta tylko poszła z tą wodą i ja zbadala. Czytasz co napisałem? Koszt pełnych badań to ok 400 zł. Masz wszystko. Ja tak zrobiłem. Ale jak wolisz chiński plastik fantastik i łudzić się że teraz jesteś bezpieczna to powodzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zawartosc olowiu w wodzie nie jest stala, moze sie zmienic np. dlatego ze ktos gdzies wymieni rury.

Ja osobiscie nie przejmuje sie za bardzo, pije raz z kranu, raz przegotowana, a raz z butelki.

[kasiunia788742]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87508796]Ja z wymiennych filtrów też zrezygnowałam, bo to jednak dodatkowy plastikowy śmieć. Piję tylko kranówkę i te soki wyciskane, które kupuje się w kartonach po 5l.






Większość obecnej na rynku soi to soja mocno modyfikowana i zawierająca dużo fitoestrogenów, które jak najbardziej mają wpływ na układ hormonalny. Polecam poczytać sobie o związkach hormonalnie czynnych oraz o tym jakie spustoszenie sieją wśród organizmów - nie tylko ludzi. Nowotwory estrogenozależne, problemy z tarczycą, PCOS, słabe nasienie. Mamy wystarczająco zanieczyszczone środowisko. Nie ma sensu dokładać sobie kolejnego czynnika zwiększającego ryzyko jakiegoś paskudnego nowotworu albo nieuleczalnej choroby endokrynologicznej. Wcale nie musisz jeść dużo, żeby wywołać efekt, bo normalnie hormony też masz w bardzo niskich stężeniach, więc bardzo łatwo zachwiać ich równowagę. A układ endokrynologiczny to skomplikowana sieć i jak jeden element nie działa to sypią się inne. A współcześnie mamy prawdziwą epidemię problemów z tarczycą, jajnikami i jakością nasienia u mężczyzn.



Piszę to jako biolog, który jeszcze jakiś czas temu zajmował się fizjologią rozrodu [/QUOTE]Ja chciałam z butelek i filtrów zrezygnować, przez jakiś czas piłam kranówe, w smaku dobra, co to za różnica przeciez. No i była. Po paru dniach to z kibelka zejść nie mogłam a brzuch jak mnie bolał :/ wróciłam do butelek i problem zniknął. Zaczęłam wierzyć, że jednak średnio z tą wodą, czasem jakiegoś łyka żeby tabletkę popić wezmę, ale większej ilości nie piję.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Ja mam paskudztwo w kranie.

Wożę te 6l baniaki po Primaverze i sobie napełniam kranówą u rodziców jak pierwszorzędna Graża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Graza to by napełniala w robocie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Ja mam paskudztwo w kranie.

Wożę te 6l baniaki po Primaverze i sobie napełniam kranówą u rodziców jak pierwszorzędna Graża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cho do mnie. Moja jest przebadana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Napisane przez stotek

Graza to by napełniala w robocie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pffff. Pijcie wodę z kranu! Jasne. U mnie w domu super, w robocie żółta i paskudna - to co wozić ze sobą ? Piję więc źródełko i będę najgłośniej krzyczeć przy jego ew.likwidacji...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez januszpolak

W sumie racja - z tym jedzeniem, nie pomyślałam.
Ale z pewnością jak ma się resztki z poprzedniego dnia, np. zupy to nie warto grzać zimnej z lodówki, tylko postawić najpierw w ciepłym miejscu i "dogrzać" na indukcji.

Co do roweru. Faktycznie pociąg - tutaj nie da się zastąpić, ale jeśli jeździ się pociągiem do pracy to warto postarać się o dofinansowanie które przysługuje za mieszkanie poza miejscem pracy i zwrot kosztów dojazdu. W pozostałe miejsca można po prostu nie jechać. W obrębie miasta jeżdżę codziennie rowerem i zastępuje mi to fitness, więc 2w1 - nie płacę za autobus/tramwaj i za karnet na fitness. Ten sam czas albo i więcej spędziłabym w tramwaju i w drodze z/na przystanek co jadę rowerem. Odpada czas wyjścia na fitness.[COLOR="Silver"]

Serio?
Postaw w ciepłym miejscu wczorajszy krupnik.
Kasza się skiśnie - wiem, bo kiedyś zapomniałam schować do lodówki.

Napisane przez januszpolak

To są dosyć sprytne pomysły z tą wodą. Nie zjedźcie mnie, ale widziałam w internecie jeszcze bardziej oryginalny pomysł... mianowicie, chodzenie do toalet publicznych i napełnianie butelek wodą, a następnie mycie się w niej/gotowanie/picie itd. Taka woda jest dostępna za darmo. Idąc dalej tym tropem... nie wiem, czy można to uznać już jako kradzież, ale: zawsze wchodząc do toalety np. w galerii handlowej, zużywać listek papieru, a drugi sobie zabrać, to samo z ręcznikiem papierowym, to samo z mydłem - jedno naciśnięcie dyspozytora umyć ręce, drugie do pojemniczka i to gromadzić i stosować do mycia się.

To januszostwo i kradzież.

Napisane przez _vixen_

Fajne pomysły, podrzucę cioci.

Wredota

Napisane przez Misia452

Wiem, że tacy ludzie są (mam nawet takiego kogoś jak januszpolak w swoim otoczeniu), ale żeby taka osoba była lekarzem? Nie no. Troll jak nic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Prawda.

Napisane przez natalia_t

O kobieta o nienajlepszej reputacji...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

To takie zastępstwo przekleństwa. Nie wierzę w to co czytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mogę ukraść? cudne!

Napisane przez januszpolak

Poza tym z tego co się orientuję to nie powinno się sypiać w przegrzanym pomieszczeniu. Chłód sprzyja wypoczynkowi nocnemu. W dzień można ubrać szlafrok, spodnie dresowe z ociepleniem.

Wróciłam dzisiaj po całym dniu nieobecności, w domu 15/16 stopni.
Gdybym miała w takiej temperaturze spać czy funkcjonować w dzień, to bym oszalała. Byłam mega grubo ubrana i nic to nie dało, zwyczajnie jest za zimno. Póki się w centralnym nie rozgrzało to były katusze. A na dworze 5-7 stopni, więc jak na zimę to bardzo ciepło.

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;87508636]Też już przestałam kupować wodę w plastikowych butelkach, jak dla mnie smak ten sam jak woda z kranu (w mieście mamy dobrą jakościowo wodę) a że mniej przez to wyprodukuję odpadu - na plus. Pod "nosem" mam mały sklepik - gdzie pani sprzedaje swojskie produkty - jajka, mleko, owoce i w przystępnych cenach, przynajmniej smaczne, zdrowe i mi się nie psują w przeciwieństwie do tych droższych, przyniesionych z marketu [/QUOTE]


U nas odpada, to, co wodociągi dodają do wody to dramat. Pół miasta próbowało się dowiedzieć, woda wali chlorem jak szlag, jest BARDZO twarda, zakamieniona. Stąd nadal butelkowana woda.

[Hultaj]

akurat zagotowanie wody wystarczy by odkamienić.

poza tym butelkowana to mineralna więc również twarda.

[stotek]

Napisane przez Hultaj

akurat zagotowanie wody wystarczy by odkamienić.

poza tym butelkowana to mineralna więc również twarda.

Wystarczy przefiltrować i również nie ma kamienia. Wcześniej odkamienialam czajnik max. co 2 tygodnie i to już był obraz nędzy i rozpaczy, odkąd kupiłam filtr i sumiennie go używam, to nie robiłam tego nigdy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Hultaj

akurat zagotowanie wody wystarczy by odkamienić.

poza tym butelkowana to mineralna więc również twarda.

Nienawidzę gotowanej wody do picia.
To raz, a dwa - na kamień pomaga, ale ta woda jest zwyczajnie paskudna, wali chlorem jak cholera, nie wiadomo, co to.

[nie_powiem]

Niektórzy to naprawdę idealnie, w punkt trafili z nazwą użytkownika na tym forum, patrząc na te pomysły dotyczące oszczędzania, jak nalewanie sobie wody z kranu z kibla centrum handlowego Klasa sama w sobie.

[Wyrak]

Napisane przez Hultaj

No bo daj spokój, po 1 może kupić naprawdę jakiś dobry termos, po 2 świeczka to zawsze zagrożenie pożarowe.

Ale np. samo tylko podgrzewanie jedzenia ''balkonem'' mówi wszystko jeśli komuś mało. Rzekoma lekarka i trzymanie żarcia na balkonie w ciepłe dni w warunkach idealnych dla hodowania bakterii.

W sumie "petri dish" ma w nazwie dish

Napisane przez Hultaj

Taka krówka produkuje metan który jest gorszy od CO2 ale to już poza dyskursem wody.
Podobno wołowina to najgorsze obciążenie dla środowiska, mleczne przetwory tym samym też.
Wieprzowina też niewiele lepiej.

No i odpowiedzi na to jak nie mam tak nie mialem jak to mierza

Krowka produkuje metan, a jak byly setki milionow bizonow ze dwa wieki temu, to pewnie pierdzialy lawedna i rumiankiem

Napisane przez Hultaj

Ogólnie bardzo dziwne jest kiedy eko aktywiści są hejtowani i traktowani jako spiskowcy bo to przeczy wbrew wszelkiej logice. Ginące gatunki, zniszczone rafy, zwierzęta zaplątane w plastik czy obklejone ropą; to są fakty.

Dla mnie w ogole nie dziwne - bo to banda falszywysch prorokow, hipokrytow i wieszczow apokalipsy.
Nie znosze tych ludzi z tym ich - dzieci zle, psy zle, krowy zle, tego nie jedz, tamtego nie jedz - zawsze jakis zamordyzm musi z nich wyjsc, a ich przepowiednie jak byly, tak sa chybione

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87508328]To nie jest absurd, stajemy przed problemem przeludnienia i tego, ze nie jestesmy w stanie wyprodukowac tyle zywnosci zeby nas wszystkich wykarmic. W takim wypadku istotne jest, ze np. 90% swiatowych upraw soi idzie tylko na pasze, a moznaby je bezposrednio zjesc i wykarmic tym samym x wiecej ludzi. Przyjdzie po prostu taki moment ze nas na produkcje miesa nie bedzie stac.[/QUOTE]

No ale to jest oczywista bzdura - przy obecnym stanie, gdyby ludzie faktycznie probowali wyprodukowac zarcie na maksa, to by starczylo na kilkukrotnie wieksza populacje pewnie. To cale zniechecanie do jedzenia miesa ani jest zdrowe, ani uzasadnione, wot ideologia i tyle

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87508344]Ja soi nie będę jeść póki jest jakakolwiek inna alternatywa. Nie chcę sobie układu hormonalnego rozwalić do reszty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Bardzo dobrze

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87508346]

No i nie musisz, ale w Azji zajadaja sie soja, wstaw sobie w miejsce soi owies, pszenice czy cokolwiek.

No i nie musisz, ale w Azji zajadaja sie soja, wstaw sobie w miejsce soi owies, pszenice czy cokolwiek.

Zreszta jak czlowiek jest glodny to raczej o ukladzie hormonalnym nie mysli, a my niedlugo juz wszyscy bedziemy glodni.[/QUOTE]

To bzdura z tym zajadaniem sie soja - Japonczycy zjadaja kilka procent tego co np. Amerykanie, z ta soja wszechobecna wszedzie, wiec per capita dalej bedzie kilkanascie razy mniej.

Druga sprawa, Japonczycy jedza dlugo fermentowana soje, jak tempeh czy miso, a w Stanach np. to wysokoprzetworzone bialko sojowe, czy olej sojowy (esktrakcja w wysokiej temperaturze, kapiele alkaliczne, wybielanie itd.) - tak jak jedno bedzie lepsze od surowej soi, drugie bedzie duzo gorsze.

Jak kogos wiecej to interesuje, to polecam ksiazke The Whole Soy Story

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87508429]

Glod dotyka tez w Stanach Zjednoczonych ludzi ktorzy mieszkaja na food deserts, to nie sa najbiedniejsi ludzie w typowym tego slowa znaczeniu.
No i nie zapominajmy ze moze nas dotknac ogromny kryzys finansowy, ktory sprawi, ze nie bedzie duzej roznicy miedzy biednym a bogatym.[/QUOTE]

Przyznam, ze z moich doswiadczen ze Stanow, to w te food deserts nie wierze
A tutaj video z food desert gdzie bylo kilka roznorodnych supermarketow z zarciem
https://austriananarchy.blogspot.com...knoxville.html

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87508595]A jak to jest w końcu z tą soją i dlaczego jest ona tak demonizowana? W Japonii jedzą jej mnóstwo i uważają, że to jest to jeden z najlepszych składników ich diety. Mężczyznom piersi też wcale nie wyrastają. Mam wrażenie, że strasznie dużo mitów wokół soi narosło.[/QUOTE]

Wcale w Japonii nie jedza jej mnostwo, wbrew obiegowej opinii
A to co juz jedza, jest duzo zdrowsza wersja niz industrialne produkty na Zachodzie... ja bym osobiscie soi unikal

[januszpolak]

To były tylko moje sugestie i pomysły, taka burza mózgów jak można zaoszczędzić, a nie opis tego jak żyję

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Cho do mnie. Moja jest przebadana.

Nie stać mnie na twoją wodę.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Wyrak

Wcale w Japonii nie jedza jej mnostwo, wbrew obiegowej opinii
A to co juz jedza, jest duzo zdrowsza wersja niz industrialne produkty na Zachodzie... ja bym osobiscie soi unikal

Owszem jedzą, w różnych postaciach - głównie przetworzoną. Praktycznie w każdym posiłku jest jakiś produkt wykonany własnie z soi. Piją mleko sojowe, jedzą tofu, natto i edamame, z soi robi się miso, które w formie zupy jest częstym dodatkiem do posiłków, sos sojowy nie jest jedzony tylko z sushi, ale też dodawany do zup, wywarów, marynat i sosów. Wykorzystują też można powiedzieć "odpady" z produkcji, np. yuba to kożuch z mleka sojowego, który normalnie wykorzystuje się w daniach, z mleka sojowego powstaje też okara. Z kolei w deserach wykorzystuje się kinako - mąkę z soi, która ma lekko orzechowy i słodkawy smak. Samego tofu też jest kilkanaście rodzajów, choćby aburaage, z którego robi się inarizushi lub dodaje do makaronu soba albo udon. Produkty wykonane z soi są podstawą w japońskiej kuchni. Może Japonia nie jest w czołówce spożycia na☠świecie, ale wciąż soję w jakiejś postaci jada się tam w zasadzie codziennie.

Z tego co widzę w spożyciu soi przodują Stany, Brazylia, ale nie mam pojęcia w jaki sposób jest ona tam jedzona. Ja jem ją tak jak Japończycy.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Soja w Stanach to chyba w formie dodatku do wszelkich polproduktow/gotowcow, bo nie wiem raczej, gdzie to zamilowanie do soi w Stanach...

A natto to z kolei jeden z najzdrowszych produktow na naszej planecie , jest jedynym pokarmem, w ktorym znajdziemy naturalna witamine K2 w duzej ilosci. Ale podobno jest ohydne.

Wedlug google najwieksze spozycie soi jest wlasnie w Japonii.

''For example, the world's biggest soybean producer, the U.S., produces about 73 million tons per year. Its population however, only consumes on average about 40 grams*2 of soy per person per year. This is less than the amount eaten in one day by the average person in Japan.''

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87510059] tego co widzę w spożyciu soi przodują Stany, Brazylia, ale nie mam pojęcia w jaki sposób jest ona tam jedzona. Ja jem ją tak jak Japończycy. [/QUOTE]

Ta tabela ze Stanami, Brazylia i Chinami to spozycie oleju sojowego.

Tak w ogole to trzeba patrzec na spozycie per capita .

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87510059] tego co widzę w spożyciu soi przodują Stany, Brazylia, ale nie mam pojęcia w jaki sposób jest ona tam jedzona. Ja jem ją tak jak Japończycy. [/QUOTE]

Ta tabela ze Stanami, Brazylia i Chinami to spozycie oleju sojowego.

Tak w ogole to trzeba patrzec na spozycie per capita .

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Nie stać mnie na twoją wodę.

Jakoś się dogadamy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Jakoś się dogadamy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na to to Ciebie nie stać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Talullah]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87490667]Nie ma czegoś takiego jak medycyna wieczorowa. Jest tylko dzienna, bezpłatna i płatna. Tylko, że ja słyszałam, że nawet jak ktoś płaci te 39 tyś za rok to państwo musi się dokładać, bo kompleksowe wykształcenie lekarza to koszt ponad pół miliona złotych.

Tym bardziej jakbym wywaliła na studia dziecka ok.250 tyś, drugie tyle dołożyli podatnicy, a ono by nie chciało pracować w zawodzie to czułabym się rozczarowana. Mogło mówić od razu to bym mu zamiast tego mieszkanie kupiła. Jak twoi rodzice zareagowali, janusz?[/QUOTE]Bardzo proszę nie pisać że wykształcenie lekarza to pół miliona. Rząd tak podawał jak próbował zrobić aferę w związku z emigracja.
Medycyna praktyczna i OZZL dokładnie to wyliczyli, jak będę mieć chwilę to poszukam i wkleje. Koszt jest taki sam jak każdy inny kierunek, nawet pewne techniczne, skomplikowane studia inżynierskie są droższe.

My tak naprawdę uczymy się dopiero na rezydenturze podczas której już pracujemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Caudofemoralis]

Napisane przez Wyrak

Krowka produkuje metan, a jak byly setki milionow bizonow ze dwa wieki temu, to pewnie pierdzialy lawedna i rumiankiem

Szacuje się, że kilkaset lat temu populacja bizonów w USA wynosiła około 22 milionów. Obecnie populacja bydła w samym USA wynosi 98 milionów, a na całym świecie prawie 998 milionów. Nie ma porównania. Do tego bizony odżywiały się zieleniną, a nie soją, i pełniły ważną funkcję w środowisku.

Napisane przez Wyrak

Dla mnie w ogole nie dziwne - bo to banda falszywysch prorokow, hipokrytow i wieszczow apokalipsy.
Nie znosze tych ludzi z tym ich - dzieci zle, psy zle, krowy zle, tego nie jedz, tamtego nie jedz - zawsze jakis zamordyzm musi z nich wyjsc, a ich przepowiednie jak byly, tak sa chybione

Tak jak ci "wieszcze apokalipsy", którzy mówili o szkodliwości palenia papierosów. Wredni zamordyści, zamiast pozwolić ludziom robić co chcą, to wymyślają, że niby coś im szkodzi...

Napisane przez Wyrak

To cale zniechecanie do jedzenia miesa ani jest zdrowe, ani uzasadnione, wot ideologia i tyle

A skąd wiesz, czy zachęcanie do jedzenia mięsa także nie jest ideologią? To całe gadanie, że bez mięsa się nie najesz, że z mięsa jest siła, że prawdziwy mężczyzna musi jeść mięso? Albo uznawanie nabiału za kluczowy składnik zdrowej diety, podczas gdy 65% ludzkości nie jest zdolna do trawienia laktozy?

[Talullah]

Napisane przez brandie

Oglądałam kiedyś ten film o tych 350 zł, na śniadanie jedli tosty z opiekacza i musli z mlekiem, dla mnie średnia opcja, tosty niezdrowo tłuste i nadmuchany chleb tostowy, a sklepowe musli to sam cukier. Nie najadłabym się takim śniadaniem. Potem niby jakiś owoc albo kanapka, następnie obiad o 17ej. Nie dałabym rady. 3 dni to samo zazwyczaj jedli. Pamiętam, że dużo makaronu walili w te dania i dużo oliwy w sałatki, żeby było kalorycznie. Jajka najtańsze, ser najtańszy, mięso najtańsze, chleb najtańszy... Mam mieszane uczucia. Oczywiście, nie odżywiam się wzorcowo, żeby nie było. Tylko ja na przykład białego chleba nie cierpię, a zwłaszcza takiego najtańszego w folii. Lubię ciemne, ciężkie chleby, a one kosztują. Sera żółtego szukam bez niepotrzebnych dodatków, tak samo jogurtów. Jajka z wolnego wybiegu. Mięsa praktycznie nie jem, za to często jem orzechy, lubię masło.
Udowodnili, że się da i nie je się najgorzej, ale ja bym z nich przykładu nie brała.

Dokładnie. Chleb tylko ten ciężki, czasem kupię zwykle kajzerki bo mój syn lubi. Orzechy - paczka mixu na 3 osoby to chwila a do najtańszych nie należą. Ja masła nie używam ale mój mąż uwielbia. Jajka często od koleżanki babci, 80 gr za sztukę (szczęśliwe kurki ) ale jak akurat jestem w odwiedziny a nie zniosly to kupuje w sklepie też te z wolnego wybiegu. No i mój syn uwielbia owoce, dziecku nie będę odmawiać.
W ogóle my byliśmy na diecie pudelkowej, skończyliśmy przed świętami i teraz w sumie sama nie wiem czy wracać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Napisane przez natalia_t

Co nie? Ale przecież kiedyś była mowa, że np. Lekarz stażysta powinien zarabiać 4 tysie, to będzie tyle zarabiał sukces rządzących, żądania zostaną spełnione!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wychodzi na to że się za wcześnie urodziłam bo na rezydenturze nawet minimalnej która będzie nie miałam
Dostawałam 3200 albo 3400 brutto, już dokładnie nie pamiętam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Napisane przez Mijanou

I ja się tak zastanawiam (teoria spiskowa), czy przypadkiem nie o to chodzi, by ludzie nie mieli motywacji do zdobywania wykształcenia. Ludzie wykształceni to (w wiekszości przypadków) kudzie madrzy i inteligentni (to nie zawsze to samo). A myślących ludzi nie potrzeba w Polsce, bo jeszcze zaczną mysleć przyzynowo-skutkowo, krytykować miłościwie nam panujących, wytykać im błędy itd.

Ktoś tu już mądrze napisał- większość np. lekarzy wykształconych za komuny właśnie odchodzi na emeryturę. Skutek- zamykane oddziały szpitalne, bo nie ma komu pracować i leczyć. To samo ze studiami pedagogicznymi. Społeczenstwo ma być i chore i głupie. Łatwiej się rzadzi.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------



Taaaa. Tak się nachapałam, że aż wyjechałam z Polski. Jeden specjalista mniej. Nie chciałam tu wegetować i do emerytury brać dodatkowe dyżury (nieraz przymusowe, b nie było komu ich brać ze względu na braki kadrowe).

Też zaczynam tak myśleć. To jest chore. Tyle lat nauki, ciągłego rozwoju, ja cały czas się edukuje, płace za to z własnej kieszeni, w tym miesiącu mam kurs za 5000, rok temu byłam na tygodniowym kursie w Szwajcarii to już nawet sobie wolę nie przypominać stanu konta po.
I po co to?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87510059]

Z tego co widzę w spożyciu soi przodują Stany, Brazylia, ale nie mam pojęcia w jaki sposób jest ona tam jedzona. Ja jem ją tak jak Japończycy. [/QUOTE]

Jako zapychacz do wielu wysoko przetworzonych produktów spożywczych tak jak olej palmowy. Jak ktoś nie czyta składów to je i nawet nie wie.

Bardzo proszę nie pisać że wykształcenie lekarza to pół miliona. Rząd tak podawał jak próbował zrobić aferę w związku z emigracja.
Medycyna praktyczna i OZZL dokładnie to wyliczyli, jak będę mieć chwilę to poszukam i wkleje. Koszt jest taki sam jak każdy inny kierunek, nawet pewne techniczne, skomplikowane studia inżynierskie są droższe.

My tak naprawdę uczymy się dopiero na rezydenturze podczas której już pracujemy.

No ok, ja czytałam, że pół miliona, ale nie zapieram się, bo to był jakiś zwykły artykuł nie raport. Wciąż uważam, że kończenie medycyny, kiedy nie chce się pracować w zawodzie to głupota i marnotrastwo pieniędzy i własnej pracy.

U nas odpada, to, co wodociągi dodają do wody to dramat. Pół miasta próbowało się dowiedzieć, woda wali chlorem jak szlag, jest BARDZO twarda, zakamieniona. Stąd nadal butelkowana woda.

No to tutaj jedynym rozwiązaniem jest rozwiązanie systemowe. Modernizacja wodociągów lub rur itd. U mnie woda jest twarda, ale moim zdaniem znośna. Za to moja siostra ma super kranówę, bo w jej minie czerpią jakąś źródlaną do wodociągów(?)