Jak mu wynagrodzic wszystkie krzywdy?

[ladyCookie]

Czesc, nigdy raczej nie pisalam na forum i staralam sie radzic sobie sama z problemami ale chcialabym poznac Wasz punkt widzenia wizazystki. Od 9-ciu miesiecy jestem z chlopakiem. Po tym okresie powinnismy byc ze soba szczesliwi ale tak nie jest. Zaczne moze od tego, ze nie bylam dobra dziewczyna. Ze wzgledu na swoja nieudana przeszlosc w poprzednich zwiazkach, nie traktowalam swojego partnera zbyt dobrze na poczatku naszej znajomosci. Bylam przekonana, ze to jeden z tych facetow ktory lubi wykorzystac dziewczyne i zostawic dlatego nie palalam do niego nadzieja i nie mialam do niego przekonania. Spotykalismy sie. Bardziej to on inicjowal spotkania, zapraszal mnie do siebie albo przyjezdzal. Ja lubilam wielokrotnie go zbywac sadzac, ze pewnie mu sie znudzi bo nie robi zapewne to ze szczerych powodow. Mimo wszystko tak nie bylo. Dopiero po dlugich miesiacach zdalam sobie sprawe, jak bardzo sie mylilam w stosunku do mojego faceta. Nie chodzi tutaj tylko o sposob myslenia ale rowniez traktowania go. Wiele razy zostawilam go w sytuacji samego, nie zdajac sobie nawet sprawy z tego co zrobilam np; podczas kolejnej klotni (nie mieszkal jeszcze ze mna ale pomieszkiwal) spakowalam go i wyrzucilam z domu. Pozniej nawet nie zapytalam jak sie dostal do domu a byla to dosyc pozna pora i mieszkal ode mnie jakies 40 km. Zapomnialam o tym, tak jakby sie to nigdy nie wydarzylo. Takich bledow i gaf bylo wiecej ale mimo wszystko wybaczal mi. Wiem, ze czlowiek to nie skala. Moze zniesc duzo ale rowniez ma swoje granice. Zachowywalam sie jak typowa ksiezniczka, ktora zwracala uwage tylko na swoje potrzeby i byla na sobie za bardzo skupiona. Nawet podczas intymnych momentow potrafilam mu powiedziec, ze tego nie zrobie bo nie lubie. Wolalam zeby mnie wyreczal w rzeczach, ktore ode mnie wymagaly wysilku. Co tu duzo mowic, dbalam tylko o siebie i wlasny komfort i nie chcialam tego widziec. Po pewnym czasie zrozumialam, ze do tej pory dbalam tylko o swoje potrzeby i wcale go nie sluchalam. Czulam, ze zwiazek sie sypie i nie chcialam zeby to wszystko tak wygladalo. Nieumiejetnie staralam sie mu to wynagrodzic przez gotowanie, kupowanie prezentow, kolacje. Mimo wszystko to nie rokowalo i nie skutkowalo za dobrze. Dodam, ze moj facet to jeden z tych typow intelektualistow. Jest czlowiekiem otwartym i lubi poznawac, dociekac wiedzy, probowac a ja przy nim wypadam blado. Mam depresje i ciezko mi jest sie cieszyc ze wszystkiego dookola. Nie jestem rowniez tak madra jak on i ciezko mi jest wbic sie w kazdy temat, jaki porusza. Mimo wszystko powiedzial mi, ze nie musi miec madrej partnerki, tylko taka ktora go slucha i stara zrozumiec. Ja nieustannie widze swoje kompleksy i wiem, ze to go rowniez wykancza (mowi ze nie lubi sluchac uzalania, tylko woli widziec rezultaty). Powinnam sie z nim cieszyc i miec jakies pomysly na naprawe zwiazku i rozrywki. Normalny czowiek ma ich zapewne kilka, ja nie. Nie bardzo wiem jak to zmienic i uratowac sytuacje. Przepraszalam go milion razy ale wiem, ze mi nie wierzy ze cokolwiek moze sie zmienic. On potrzebuje partnerki pewnej siebie, tryskajacej radoscia ktora nie ciagnie go na dno za soba. Chcialabym zadbac o niego najlepiej jak umiem i wydawalo mi sie ze gotujac, kupujac mu rzeczy itd zmniejszam w jakis sposob dystans pomiedzy nami... ale sie mylilam. Proponowalam mu nawet (bezradnosc) odejscie ode mnie. Powiedzial, ze bardzo by chcial ale nie moze. Nie chce mnie zostawiac bez pomocy i wierzy, ze potrafie dorosnac i stac sie bardziej dojrzalsza emocjonalnie. Oczekuje ode mnie, ze teraz podaruje mu Disneyland za wszystkie klotnie, krzyki, zostawienie go i bycie glucha na jego potrzeby. Wszystko pieknie, tylko nie bardzo wiem jakie konkretne dzialania moga to zmienic? Bardzo mi na nim zalezy i jest mi potwornie wstyd, w jaki sposob sie zachowywalam. Teraz staram sie byc lepszym czlowiekiem. Nie czepiac sie ☠☠☠☠☠☠☠, nie robic z byle czego awantury, nie krzyczec.. ale nie wiem czy nie jest na to wszystko za pozno.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

zakoncz ten zwiazek,idz na terapie,szukaj nastepnego partnera dopiero jak przepracujesz swoje problemy
tak nie wyglada normalny zwiazek ,jestescie tylko 9 miesiecy razem i takie cyrki?
on nie potrezbuje madrej partnerki?
co to wogole za tekst?
nie probuj tego"reperowac" zreperuj siebie najpierw

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Słodki Jeżu Anaszpanie... Jakby mi facet wyskoczył z tekstem, że nie potrzebuje mądrej partnerki, jak się wysilę to i ja wystarczę, to chyba by mnie więcej na oczy nie zobaczył.

No co za bucefał. Naprawdę mądrzy ludzie nie pokazują na wszystkie strony, jacy są mądrzy. Zachowują się tak, żeby inni nie czuli się przy nich niekomfortowo.

Dziewczyno, uciekaj, bo nabawisz się kompleksów jak stąd na Kamczatkę... Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;87533575]Słodki Jeżu Anaszpanie... Jakby mi facet wyskoczył z tekstem, że nie potrzebuje mądrej partnerki, jak się wysilę to i ja wystarczę, to chyba by mnie więcej na oczy nie zobaczył.

No co za bucefał. Naprawdę mądrzy ludzie nie pokazują na wszystkie strony, jacy są mądrzy. Zachowują się tak, żeby inni nie czuli się przy nich niekomfortowo.

Dziewczyno, uciekaj, bo nabawisz się kompleksów jak stąd na Kamczatkę... Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza.
[/QUOTE]

Lepiej nie można było tego ująć (i zabawniej).

[trzyrazypiec]

Mnie uderzyło "nawet podczas intymnych momentow...". No generalnie jeśli coś sprawia nam dyskomfort w seksie, to absolutnie nie można się do tego zmuszac, bo chłop by chcial. Niech zgadne, to on Cie przekonal, jakież to samolubne? Tekst o mądrości w ogóle trudno skomentowac. Masz duże problemy, ale jakoś tak po tym lakonicznym opisie cudów które książę potrafił urzadzic wydaje mi się, że ten osobnik to akurat żeruje ma Twoim zerowym poczuciu wartości i to nie on jest tu ofiarą.

Ach, dodatkowo jeszcze nie napisalas, co to się stało, że go wyrzucilas. A to pewnie jakaś kolejna perelka.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Luxanna]

Parę fragmentów jest też o mnie. Mam depresję, często są dni, że z niczego się nie cieszę, potrafię wybuchnąć na partnera z niczego (prawdopodobnie mam borderline, ale terapeutka jeszcze tego w 100% nie orzekła). I też się staram mu to wynagrodzić... Tylko że mój, w odróżnieniu od Twojego, mówi że nie muszę i że on rozumie. Też jest intelektualistą, uwielbia poszerzać wiedzę, jest ambitny itd. I jak mam doła i powiem, że jestem od niego głupsza to w życiu by mi nie powiedział, że ja mu wystarczę. Wtedy zaprzecza, a jak marudzę dalej, to wymienia moje zalety. Wspiera. Jeśli w łóżku czegoś nie chcę to.. Nie chcę i tyle. Powinnaś przemyśleć swój związek. Nie twierdzę, że jesteś bez wad i powinnaś iść to przepracować, ale ten pan tylko Cię dodatkowo ciągnie w dół.

[ladyCookie]

Nie pamiętam dokładnie o co poszło wtedy Ale wiem że nie zgadzał się z moją opinią i wybuchła Wielka kłótnia. Wyrzuciłam co z.domu bo skoczył do mnie z łapami. Próbował dusić. Później tłumaczył ze tak gestykuluje I próbował zwrócić moją głowę w jego kierunku.

[trzyrazypiec]

Napisane przez ladyCookie

Nie pamiętam dokładnie o co poszło wtedy Ale wiem że nie zgadzał się z moją opinią i wybuchła Wielka kłótnia. Wyrzuciłam co z.domu bo skoczył do mnie z łapami. Próbował dusić. Później tłumaczył ze tak gestykuluje I próbował zwrócić moją głowę w jego kierunku.

Czyli jest jeszcze gorzej niż się pewnie wszyscy spodziewali...

Ratuj sie, szukaj pomocy. Pomysl o terapii. Masz kogoś bliskiego poza tym... kims?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Jesteś z facetem, który próbował Cię dusić? Na litość, ogarnij się! To, co opisujesz, to wygląda na opis jakiejś skrajnej patologii, o której się czyta w gazetach, że ktoś kogoś potem zabił. I z Twojej, i z jego strony.

Zostaw go i postaraj się doprowadzić siebie i swoje życie do jakiejś równowagi, porządku. Bo to, co się teraz dzieje, jest naprawdę bardzo złe... jak nic nie zmienisz, będzie tylko gorzej i gorzej...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez ladyCookie

Nie pamiętam dokładnie o co poszło wtedy Ale wiem że nie zgadzał się z moją opinią i wybuchła Wielka kłótnia. Wyrzuciłam co z.domu bo skoczył do mnie z łapami. Próbował dusić. Później tłumaczył ze tak gestykuluje I próbował zwrócić moją głowę w jego kierunku.

Jezu. Dziewczyno, weź go zostaw i zatroszcz się o siebie, bo aż przykro się czyta. Jesteś w skrajnie toksycznym związku, a cała winę próbujesz przyjąć na siebie, mimo że facet jest ewidentnie bucem, manipulantem i przemocowcem. Nie masz na co czekać i czego naprawiać, bo pociągnie cię na takie dno ten związek, że już się z tego gówna nie wygrzebiesz. Uciekaj. Odetnij się od niego raz, a porządnie. A potem koniecznie terapia, bo istnieje ryzyko, że sobie kolejnego takiego 'księcia' przygruchasz. Jesteś pod opieką psychiatry?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ladyCookie]

Widzę i w głębi wiem, że nie jest to za dobra sytuacja. Wiem, że to też mój błąd ze dałam sie tak manipulować ale zawsze mi wmawial, że mam zniekształcona rzeczywistość a ludzie to idioci więc nie powinnam ich słuchać..Bo nikt nie myśli jasno, prócz niego. Czasami wydawało mi się, że nie widzi swoich błędów i próbuje je wmówić mnie. Sytuacja jest trochę skomplikowana, bo generalnie jestem za granicą. Wszyscy moi znajomi są w Pl więc nie bardzo Mają zasięg żeby mi jakoś pomoc.. Ale myślę że zacznę od terapii. Dziękuję Wam za zainteresowanie i szczerą odpowiedź.

[flyingcrows]

Facet to typoey manipulator, który jeszcze wykorzystuje twoje problemy ze zdrowiem psychicznym.
Poczytaj sobie co to gaslighting.
I uciekaj od niego.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Wywal go z domu i zmien numer
Ohydny typ

[linaya]

Napisane przez ladyCookie

Nie pamiętam dokładnie o co poszło wtedy Ale wiem że nie zgadzał się z moją opinią i wybuchła Wielka kłótnia. Wyrzuciłam co z.domu bo skoczył do mnie z łapami. Próbował dusić. Później tłumaczył ze tak gestykuluje I próbował zwrócić moją głowę w jego kierunku.

I to Ty czujesz się winna i chcesz mu wynagradzać jakieś wymaginowane krzywdy? Co za okropny typ. Niezły manipulator. Pozbądź się go ze swojego życia.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Gdzie jesteś za granicą? Może mogę pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ladyCookie]

Czułam się winna, bo byłam przekonana ze nie czuje się szczęśliwy przez to jak się wcześniej zachowywałam. Było łatwo mi uwierzyć w to co mówi, bo sama nie czuje się ze sobą dobrze. Myślałam na początku, że to pewien rodzaj kary za to jak się zachowywalam i staralam się wynagrodzić ale było jeszcze gorzej i teraz wydaje mi się, że zneca się nade mną każdego dnia. Nienawidzi wszystko co mowie i robię. Awantura jest o wszystko dosłownie, o to że coś zrobię wolniej, że o czymś nie pomyślę w czas itd On robi szybko wszystko i uważa, że ludzie którzy wolniej chodzą,mówią nie są zbyt mądrzy bo tracą czas na samorozwoj i nie podnoszą poprzeczki ( dlatego wg niego nawet mózg ich pracuje wolniej albo wcale)

[Luxanna]

Napisane przez ladyCookie

Czułam się winna, bo byłam przekonana ze nie czuje się szczęśliwy przez to jak się wcześniej zachowywałam. Było łatwo mi uwierzyć w to co mówi, bo sama nie czuje się ze sobą dobrze. Myślałam na początku, że to pewien rodzaj kary za to jak się zachowywalam i staralam się wynagrodzić ale było jeszcze gorzej i teraz wydaje mi się, że zneca się nade mną każdego dnia. Nienawidzi wszystko co mowie i robię. Awantura jest o wszystko dosłownie, o to że coś zrobię wolniej, że o czymś nie pomyślę w czas itd On robi szybko wszystko i uważa, że ludzie którzy wolniej chodzą,mówią nie są zbyt mądrzy bo tracą czas na samorozwoj i nie podnoszą poprzeczki ( dlatego wg niego nawet mózg ich pracuje wolniej albo wcale)

Słuchaj, nawet gdybyś robiła coś złego, nawet gdybyś, nie wiem, wyrzuciła mu jego ulubione skarpetki, to partner nie jest po to żeby karać! To ma być partnerstwo, nie chodzenie na paluszkach. A to, że się na Ciebie rzuca z łapami, to jeszcze większy sygnał do uciekania. Przerobiłam to, wiem, że jest ciężko. Jednak po zerwaniu i pójściu na terapię będzie lepiej

[Marigold19]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;87533575]Słodki Jeżu Anaszpanie... Jakby mi facet wyskoczył z tekstem, że nie potrzebuje mądrej partnerki, jak się wysilę to i ja wystarczę, to chyba by mnie więcej na oczy nie zobaczył.

No co za bucefał. Naprawdę mądrzy ludzie nie pokazują na wszystkie strony, jacy są mądrzy. Zachowują się tak, żeby inni nie czuli się przy nich niekomfortowo.

Dziewczyno, uciekaj, bo nabawisz się kompleksów jak stąd na Kamczatkę... Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jakbym mogła kliknąć pod tym lajka to bym kliknęła

[Karibati]

Chłopak ewidentnie, mówiąc delikatnie, materiałem na męża nie jest.

U autorki zaobserwowałem pewien mechanizm, który zdaje się pojawiać u wielu kobiet (mężczyzn rzadziej). Mianowicie wyolbrzymianie własnych win, aby docelowo budować w sobie przekonanie, że partner manipuluje emocjonalnie. W erze, gdy krytykę i oczekiwanie wyrzutów sumienia za wyrządzone zło nazywa się "wzbudzaniem poczucia winy" takie zachowania będą coraz modniejsze.

Szczęście w nieszczęściu, że autorka ukarała za swoje wcześniejsze wybory niezbyt wartościowego chłopaka. Standardowe pytanie więc autorko do Ciebie, jakie miałaś relacje z ojcem?

[ladyCookie]

Relacji nie miałam żadnych, A ojca nie pamiętam bo zostawił nas jak miałam kilka miesięcy.

[Karibati]

Napisane przez ladyCookie

Relacji nie miałam żadnych, A ojca nie pamiętam bo zostawił nas jak miałam kilka miesięcy.

Czyli podświadomie poszukujesz w mężczyźnie ojca, a Twoi partnerzy nie byli zainteresowani takim typem relacji. W końcu trafiłaś na toksyka, wina oczywiście nigdy nie leży tylko po jednej stronie, ale tak jak wspomniałem wcześniej, bierzesz całą na siebie i podświadomie oczekujesz obrócenia kota ogonem.

Relacje z rodzicami wpływają na nasze późniejsze relacje międzyludzkie, zwłaszcza z płcią przeciwną. Ja na przykład bez ojca, z nadopiekuńczą matką, mam takie skrzywienie, że odrzucam kobiety nadmiernie troskliwe.

[ladyCookie]

Możliwe, że coś w tym jest dlatego muszę to przełamać i iść na terapię. Wydaje mi się,ze ze mną coś też musi być nie tak skoro przyciągam takie osoby. Dziękuję Ci za Twoją opinię.

[Ruwi]

Co to za brednie, że autorka kogoś "ukarała za swoje wcześniejsze wybory" albo że "
wina oczywiście nigdy nie leży tylko po jednej stronie"? Facet stosował wobec niej przemoc, naciskał podczas seksu na rzeczy, których nie chciała robić i twierdził, że jest głupia. Jak dla mnie wina tu jest tylko po jego stronie, a autorka by jeszcze mu wynagradzać chciała, strasznie smutne... Od psychoanaliz niech pozostaną specjaliści z wykształceniem, a nie losowe osoby z internetu.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez ladyCookie

Możliwe, że coś w tym jest dlatego muszę to przełamać i iść na terapię. Wydaje mi się,ze ze mną coś też musi być nie tak skoro przyciągam takie osoby. Dziękuję Ci za Twoją opinię.

Idź koniecznie. Tylko pamiętaj, że póki się od niego nie odetniesz to może być mało skuteczna.

[nemezis08]

Jak to zaczęłam czytać to najpierw czułam się, jak... ten facet. Też byłam w związku z osobą chorą na depresję, mimo mojego wsparcia i olbrzymiej chęci pomocy, ona często nie doceniała tego. W jednym momencie potrafiła mi dawać prezenty, gotować, robić pełno miłych gestów (właśnie prawdopodobnie z wyrzutów sumienia, chęci zrehabilitowania się), a w następnej robić awanturę o byle co i wyzywać od idiotek. Sama czułam się w tym związku chora.
Czytam o fragmencie, co się dzieje podczas intymnych momentów i mam wrażenie, że opis sytuacji jest zbyt ubogi, żeby to w pełni zrozumieć, a ocenienie, że partner zmusza autorkę do czegoś jest zbyt na wyrost, bo może ona po prostu faktycznie zachowuje się egoistycznie?
Ale potem przeczytałam resztę postów tych o przemocy z jego strony i zgadzam się z resztą. Autorko powinnaś pędzić na terapię, popracować nad sobą i odciąć się od "partnera" jak najszybciej.