Syndrom paryski - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zamknięte > Fora sponsorowane > Moje wakacyjne przygody

Notka

Moje wakacyjne przygody Konkurs z nagrodami! Chcemy abyście troszkę powspominały i opisały swoje najlepsze w życiu wakacje, albo najciekawszą, najśmieszniejszą przygodę wakacyjną. Mile widziana oprawa zdjęciowa lub graficzna ;)

 
 
Narzędzia
Stary 2011-06-07, 17:11   #31
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Po śniadaniu czekała na nas „niespodzianka”. Olivier przyprowadził swoją dziewczynę. Szczerze powiedziawszy wyglądała jak mały zielony trol skrzyżowany z boskim Majkelem Dżaksonem, ubrany w bezkształtną zieloną sukienkę rodem z szafy cioci Kloci.
- Chodźcie tu, poznajcie moją dziewczynę – odezwał się mój kuzyn.– Jacqueline będzie u nas mieszkać przez jakiś czas.
- Zaraz, zaraz, ja się chyba przesłyszałem. – odezwał się Pierre. – Ona z nami zamieszka?
- Nie z nami, a u nas. – poprawił Olivier. W sumie to ja nie jarzę różnicy, ale cóż, w końcu to ja mam najniższy poziom inteligencji w tym pokoju.
- Jacqueline zajmie mój pokój. – wyjaśnił mój kuzyn.
- Spox, nie ma problemu – stwierdził Pierre – Powinniśmy się póki co pomieścić. – Dziwnie by było, gdyby pięcioro dorosłych, o przepraszam, teoretycznie dorosłych osób nie pomieściłoby się na 350 m2. Mnie na przykład wystarczy skromne dwa na dwa z dostępem do Internetu. Niby mało, a ile się pomieści…
- Undi przeniesie się do mnie, a ja do David’a – zadecydował Pierre po chwili namysłu.
- Źle się zrozumieliśmy – wtrącił Olivier. – Jacqueline to porządna dziewczyna, potrzebuje osobnego pokoju. Z Undi coś się wymyśli… - Czy ja dobrze słyszę? Zostałam potraktowana jak jakiś zbędny przedmiot, tudzież intruz! A co ja, sama się tu pchałam? Przecież ja wcale nie chciałam! To jakieś wredne pomówienia! Czuję się… Trwale uszkodziłeś moją psychikę… Już nigdy nie będę normalna… I po co, po co to wszystko?
- Okay, sprowadzasz swoją pannę bez jakiegokolwiek uprzedzenia i jeszcze żądasz od własnej kuzynki by się wyniosła, bo królowa z taniej podróbki porcelany potrzebuje własnego pokoju!?- wybuchnął David.
- Undi może spać na polówce w salonie a ja przeniosę się do Pierre'a –odezwał się Olivier, Pan i Władca. Taaaaa... jasne... Będę spać na jakiejś pipidówce pośrodku salonu, a każdy nocny pielgrzym niemal się o mnie nie zabije... Za takie coś to już chyba dają dożywocie?
- A może zapytamy samą zainteresowaną gdzie chce spać? – odezwał się David. - Jakby co mogę się z nią podzielić moim pokojem. – wow robi się ciekawie. Pan Olivier-Niedobry-Kuzyn i jego propozycja spania na pipidówce czy David-Maly-Chłopczyk i jego tajemniczy pokój...
- I tak będzie chyba najlepiej. – wtrącił Pierre. Ej! Z tego co mi wiadomo to zadecydować miała sama zainteresowana! Sama zainteresowana równa się ja. Ja równa się Undi. Undi nie równa się Pierre z tego co mi wiadomo…
- Undi chyba nie ma nic przeciwko? – zapytał Pierre.
- Nie, no, skądże znowu…
- W takim razie wszystko ustalone. – odparł. Ja przepraszam, czy on nie wie co to jest ironia??
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-07, 17:54   #32
Kasza Manna
Zakorzenienie
 
Avatar Kasza Manna
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
Dot.: Syndrom paryski

Oho, robi się ciekawie
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm"
złota męska myśl
Kasza Manna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-08, 18:57   #33
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Spokój, święty spokój! Osobniki płci męskiej udały się na trening, Żaba na zakupy, a ja siedziałam sama w Davidowym pokoju i z ciekawości grzebałam mu po szafkach. Tak, wiem, to strasznie niegrzeczne, ale miałam to gdzieś. Nudziło mi się. A z racji tego, że komputer właściciela pokoju był zablokowany hasłem, którego nie potrafiłam za żaden skarb złamać (hasło „jestem idiotą” nie działało), nie miałam nic innego do roboty. Co prawda przed wyjściem David zaproponował udostępnienie mi części swojej szafy, bym mogła się rozpakować, ale stwierdziłam (niestety na głos), że wolę nie narażać mojej kolekcji stringów na działanie niekorzystnych czynników atmosferyczno-nie-wiadomo-jakich, więc się nie będę rozpakowywać. David zrobił dziwną minę (uwierzcie mi, nawet wizaż nie ma emotek, które by ją zobrazowały!), zabrał kije i poleciał.
I właśnie kiedy tak bezczelnie grzebałam w regale z książkami, szukając czegokolwiek po angielsku, stało się TO. David wrócił, otworzył drzwi z impetem, a z racji tego, że stałam zbyt blisko… Klamka wbiła się w moje plecy, powodując ogromny ból, a z pewnością jeszcze większego siniaka…
- Chcesz mnie zabić, kretynie? – wrzasnęłam. Biorąc pod uwagę fakt, że siniaki powstają u mnie w trybie ekspresowym z byle powodu, jutro będę miała całe sine plecy i jeszcze ktoś uzna, że bita w domu jestem no! Proszę pana, proszę go aresztować za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem i zesłać do kamieniołomów!

W ramach przeprosin za nieumyślną (i nieudaną na szczęście) próbę zamordowania mnie klamką od drzwi David zaproponował… rolki. To nic, że była prawie północ, ciemno jak diabli, a ja nie jeździłam od lat. Rolki to rolki. Noc ma to do siebie, że nawet zwykła jazda daje niezłego kopa. Więc czemu nie? Śmigaliśmy po okolicy, zapuszczając się w coraz bardziej odległe zakątki. Udało nam się nawet obudzić kilku mieszkańców, na szczęście nie rozumiałam, co do nas wrzeszczeli, ale ilość „putain” w ich wypowiedziach mówiła za siebie. Ktoś nawet rzucił w nas butem, normalnie czad J Wreszcie, totalnie wykończona, rzuciłam się z impetem na przydrogowy trawnik.
- Jestem wykończona, będziesz musiał zanieść mnie do domu. – zażartowałam. I wtedy usłyszałam złowieszcze słowa:
- Undi… chyba mamy problem… Nie mam zielonego pojęcia, gdzie jesteśmy.
Pffff też mi coś.
- W Paryżu, a gdzie. – odparłam. Co jak co, ale on to powinien wiedzieć, że jesteśmy w, jak to oni mówią, „Paaaaaaaariiiiiiiiiiiii” . Swoją drogą co to jest to „Pari”? Gorzej brzmi chyba ichniejsze „uru” zamiast euro. Albo mam spaczone uszy. Whatever.
- Mówię serio, nie wiem gdzie jesteśmy.
- Zadzwoń do Pierre’a.
- Nie mam komórki. – powiedział. – Cholera, naprawdę się zgubiliśmy.
No tak, totalnie zapomniałabym, że David jest moim wrogiem i powinnam go unikać. Nie wiem, zaćmienie mózgu chyba miałam, że dałam mu się gdziekolwiek wyciągnąć!!!!!!!!! Gdyby wzrok mógł zabijać leżałby już martwy. I mówię serio, nie żal byłoby mi takiego bubla genetycznego! Jest środek nocy, robi się zimno, jestem w żabojadzkim kraju i nie mam pojęcia jak wrócić do łóżka tymczasowego, nie mówiąc już o moim kochanym, polskim łóżeczku!!!! Zaraz się chyba rozpłaczę…
Spędziłam resztę nocy na tym zafajdanym trawniku, przeklinając na czym świat stoi, obrażona na cały świat. Nie, noc pod gołym niebem z obcym facetem wcale nie jest romantyczna!!!!!! Do bubla genetycznego nie odezwałam się ani słowem, nawet jak zadawał pytania, jedyne co to pokazywałam mu środkowy paluszek. Na szczęście, koło czwartej nadszedł ratunek – pan rozwożący gazety!!!!!!!!! Co prawda ledwo mówił po angielsku, ale jakoś zrozumiał o co mi chodzi, zaproponował nawet, że nas zawiezie z powrotem.
Oczywiście moja irytacja na tym się nie skończyła, bo Pierre był wyjątkowo rozbawiony tym, że zniknęłam wraz z bublem genetycznym na całą noc i nie chciał słuchać żadnych wyjaśnień, bo uroił sobie co nieco. P-I-Ę-K-N-I-E. Chcę do domu i już!
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-08, 19:07   #34
Kasza Manna
Zakorzenienie
 
Avatar Kasza Manna
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
Dot.: Syndrom paryski

A dlaczego niby to nie Twój żabojadzki kolega konsultował się z panem gazeciarzem? Spał na trawniku?
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm"
złota męska myśl
Kasza Manna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-08, 19:10   #35
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Kasza Manna Pokaż wiadomość
A dlaczego niby to nie Twój żabojadzki kolega konsultował się z panem gazeciarzem? Spał na trawniku?
nie, ale byłam na tyle zła, że wolałam sama się próbować dogadać niż pozwolić mu na jakiekolwiek odzywanie się. Jeszcze tak by się dogadał, że bym wylądowała w Marsylii, czy gdzieś tam
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-09, 11:10   #36
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

może coś przeoczyłam ale porozumiewałaś się z nimi po angielsku ?
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-09, 15:51   #37
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez paulinunia Pokaż wiadomość
może coś przeoczyłam ale porozumiewałaś się z nimi po angielsku ?
tak, wyłącznie po angielsku chociaż uparcie próbowali mnie nauczyć francuskiego niestety, nie udało im się, nauczyłam się tylko przeklinać
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-06-09, 16:54   #38
Kasza Manna
Zakorzenienie
 
Avatar Kasza Manna
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
Dot.: Syndrom paryski

Normalka, mój chłopak też najpierw nauczył się włoskich przekleństw, oczywiście w zamian racząc włoskich znajomych polskimi bluzgami (choć chcieli też wiedzieć, jak jest "kocham Cię" i "masz piękne oczy" oraz (nie wiedzieć czemu) "jesteś pijana" )

Undi, przy okazji, oglądałaś: http://www.filmweb.pl/Zakochany.Paryz ?
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm"
złota męska myśl
Kasza Manna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-09, 21:41   #39
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Kasza Manna Pokaż wiadomość
Normalka, mój chłopak też najpierw nauczył się włoskich przekleństw, oczywiście w zamian racząc włoskich znajomych polskimi bluzgami (choć chcieli też wiedzieć, jak jest "kocham Cię" i "masz piękne oczy" oraz (nie wiedzieć czemu) "jesteś pijana" )

Undi, przy okazji, oglądałaś: http://www.filmweb.pl/Zakochany.Paryz ?
takie wzajemnie uczenie się języków czasem śmiesznie wychodzi, coś o tym wiem

Zakochanego Paryża niestety nie oglądałam, ale ponoć jest dobry, więc mam go na liście filmów do obejrzenia po sesji

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Z racji tego, że pogoda była przyjemna, postanowiliśmy udać się na małe zwiedzanko. My, to znaczy David, Pierre i Patrick, ich kumpel. Całkiem śmieszny swoją drogą. Oczywiście uraczył mnie opowieściami, jak to niby zna polski. Cóż, okazało się, że jednak nie. Nie wiem jak w innych miastach, ale we Wrocku „dzień dobry ściągnij spodnie” nie znaczy „dzień dobry, miło mi poznać”, jak twierdził uparcie Patrick. Nie wiem kto mu takich bzdur nagadał, ale musiał być naprawdę złośliwy. Wyobrażacie sobie moją minę jak usłyszałam na powitanie, że mam ściągnąć spodnie!?
Wybraliśmy się bez samochodu, bo z tego co usłyszałam, i tak nie uda nam się zaparkować w centrum bez problemu. Trudno, komunikacja miejska nigdy nie była dla mnie straszna. Zwiedziliśmy Montmartre, gdzie trzeba było unikać osób czarnoskórych, bo wymyślili sobie dość śmieszny sposób na zarobek na naiwnych turystach. A mianowicie – podchodzą ze sznurkami w ręce, proszą, by przytrzymać sznurki, oni w tym czasie robią z tych sznurków plecione bransoletki i każą sobie zapłacić 10 euro. Ja oczywiście zostałam o tym wcześniej poinformowana, więc kiedy zostałam przez nich zaczepiona po angielsku, udawałam, że nie rozumiem co do mnie mówią i zgrabnie ich wyminęłam. I wiecie co? W tym momencie usłyszałam tą samą prośbę o przytrzymanie tych cholernych sznurków po niemiecku, hiszpańsku i jeszcze jakiemuś (którego niestety nie rozpoznałam), później przyszła pora na polski! Przyspieszyłam kroku, a murzyn za mną! Ja biegnę – on też!!! Ratunku, on chce mnie zabić!!!!!!!! Podbiegłam do Patricka i wtuliłam się w niego, ku jego wielkiemu zaskoczeniu, ale zdążyłam wytłumaczyć mu, że to coś za mną chce mnie niewątpliwie zabić i chcę, by został moją żywą tarczą. Patrick rzucił do czarnoskórego mężczyzny kilka słów po francusku i tamten sobie poszedł. Dla pewności jednak trzymałam się już blisko chłopaków, kto wie, co mnie tu jeszcze czeka.


Ogólnie jeśli chodzi o Paryż to byłam zachwycona ludźmi, którzy zarabiali na ulicy. Pod względem artystycznym Paryż był dla mnie czymś niesamowitym. Jeśli tylko mijaliśmy jakiegoś artystę, który przypadł mi do gustu, wrzucałam mu jakieś drobniaki. Tak też było tym razem. Zauważyłam pana „żywy-posąg”, który stał bez ruchu, miał w sobie coś takiego, że podeszłam do niego i wrzuciłam monetę do pudełeczka i wtedy…
- Bu! – żywy-posąg ożył i najwyraźniej chciał mnie wystraszyć. Cóż, udało mu się. Prawdopodobnie cały Paryż usłyszał mój dziki wrzask przerażenia. A później chichot idiotów, którzy zamiast mi współczuć, niemal pokładali się na chodniku.

Nadszedł czas na dzielnicę czerwonych latarnii, gdzie David wszedł do jednego z sexshopów i chciał kupić (oczywiście dla siebie, podkreślał to na każdym kroku) lateksową spódniczkę mini i odsłaniający sutki gorset. Nie byłoby to tak śmieszne, gdyby nie fakt, że poprosił o możliwość przymiarki, założył to na siebie (śmiesznie wyglądał z bokserkami wystającymi spod mini ) i stwierdził, że skoro mam dzielić z nim pokój to kupi sobie takie wdzianko i będzie w nim spał, to może mu się oświadczę. Ku naszej wielkiej radości i przerażeniu pracującej tam pani kazał sobie wszystko zapakować i oczywiście to kupił. Cóż, David pozostanie chyba na zawsze Davidem. Za to Patrick i Pierre za cel postawili sobie Moulin Rouge – podeszli do kasy i zaczęli wmawiać bileterce, że chcą się tam zatrudnić, obowiązkowo przy machaniu cyckami, tak jak to widać na rozwieszonych plakatach. Zaprezentowali także kilka kocich ruchów, co doprowadziło mnie i bileterkę do płaczu ze śmiechu, na koniec stwierdzili, że zrobią karierę solową i po prostu wyszli.Tak, kocham tych wariatów.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-09, 21:52   #40
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Dla tych, którzy nigdy nie byli w Paryżu kilka zdjęć

1. Moulin Rouge
2. Sexodrome
3. Galactica - to właśnie tutaj David postanowił kupić sobie wdzianko
4. Typowy widok w dzielnicy czerwonych latarni - sexshop koło sexshopu.
5. Niedobry Pan, który postanowił mnie wystraszyć
6. Początkowo myślałam, że to fontanna, ale jednak okazało się, że to człowiek
7. Jak już pisałam - na ulicach Paryża można podziwiać artystów przy pracy. Te obrazy szczególnie mnie zafascynowały.
8. Widok na Paryż z wzgórza Montmartre.
9. Bazylika Sacre-Coeur
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg HPIM2322.jpg (52,8 KB, 36 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5940.jpg (66,6 KB, 40 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5943.jpg (57,8 KB, 43 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5944.jpg (87,0 KB, 41 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM2329.jpg (60,6 KB, 54 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM2330.jpg (70,4 KB, 57 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5919.jpg (55,2 KB, 45 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5917.jpg (59,3 KB, 36 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5924.jpg (78,5 KB, 33 załadowań)
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-09, 21:57   #41
Kasza Manna
Zakorzenienie
 
Avatar Kasza Manna
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
Dot.: Syndrom paryski

Sex shopy, wiedzieli panowie gdzie Cię zabrać między zbyt kulturalnymi zabytkami
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm"
złota męska myśl
Kasza Manna jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-10, 12:38   #42
Lanessa
Zadomowienie
 
Avatar Lanessa
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Gdańsk/Trones
Wiadomości: 1 996
Dot.: Syndrom paryski

Wiesz co, jestem wielbicielka dobrych nazw. Twoj tytul jest swietny, ''Syndrom paryski'', od razu zastanawia A i piszesz wciagajaco. Piateczka!
Lanessa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-10, 18:54   #43
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Kasza Manna Pokaż wiadomość
Sex shopy, wiedzieli panowie gdzie Cię zabrać między zbyt kulturalnymi zabytkami
no ba, zabytki są nudne tak to jest, jak się trzyma z facetami

Cytat:
Napisane przez Lanessa Pokaż wiadomość
Wiesz co, jestem wielbicielka dobrych nazw. Twoj tytul jest swietny, ''Syndrom paryski'', od razu zastanawia A i piszesz wciagajaco. Piateczka!
dziękuję
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-10, 19:35   #44
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

dalej prosimy
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-10, 21:03   #45
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez paulinunia Pokaż wiadomość
dalej prosimy
kurde, nie spodziewałam się, że komuś będzie się chciało to czytać i jeszcze będzie się upominać dziękuję


Kolejny punkt wycieczki – wieża Eiffla (a raczej „Eiffela” jak to zawsze mówię ). Powiem tak – jeśli ktoś ma cierpliwość stania w kolejce przez kilka godzin (niech żyje sezon urlopowy!), by kupić głupie bilety wstępu – proszę bardzo. Mnie było gorąco, nudno i niewygodnie. A ludzie się dziwnie na mnie patrzyli jak sobie klapnęłam po turecku na środku kolejki. No ale co, z Polski jestem to mi wolno. Oczywiście – głupia ja – uparłam się, że wejdę po schodach, mimo iż wszyscy mi odradzali. Ale ja wiem lepiej, co nie? To tylko kilka schodków, nie jestem leniwa i nie potrzebuję windy. Ostatecznie David miał iść ze mną, Pierre i Patrick stwierdzili, że jednak winda rules!
Jeden stopień, drugi, trzeci… Mniej więcej koło 50-tego zgubiłam rachubę, zirytowałam się, obraziłam na wszystko i nici z chwalenia się, ile to schodów musiałam pokonać. Nawet się zastanawiałam, czy nie zejść i liczyć od nowa, ale jednak tak walnięta nie jestem. Wystarczy, że chwilę wcześniej David stwierdził, że nie włazi – ale pojechałam mu po ambicji i wytrwale człapał za mną, zatrzymując się co chwilę na „odpoczynek”. Co jak co, ale męska ambicja to coś naprawdę śmiesznego i totalnie niezrozumiałego dla takich istot jak ja. Anyway… Sama nie czułam się najlepiej – wysiłek fizyczny + duchota na dworze + moje problemy z ciśnieniem i sercem dawały o sobie znać. I jak udało mi się ostatecznie pokonać ostatni głupi schodek, miałam ochotę zwymiotować, kręciło mi się w głowie i czułam, że zaraz zemdleję. Przykucnęłam więc w najmniej niebezpiecznym miejscu, obawiając się, że i tak ktoś mnie zdepcze, i próbowałam wyrównać swój oddech, by nie zejść na zawał. Nie ma co, już widzę te nagłówki prasowe „śmierć Polki na wieży Eiffla”. Nieźle chyba wystraszyłam chłopaków, bo byli prawdopodobnie bledsi ode mnie, od razu dostałam od nich wodę i papierową torebkę do oddychania (WTF? Myślałam, że tak tylko w filmach przy ataku paniki robią, ale to rzeczywiście mi pomogło). Co było miłe – wszyscy, którzy nas mijali pytali od razu czy wszystko okay i czy nie trzeba wzywać karetki. Znalazł się nawet lekarz, któremu przy pomocy chłopaków wyjaśniłam, że mam problemy z ciśnieniem i pokazał mi, jaka pozycja pozwoli mi na szybsze dojście do siebie. W Polsce nikogo bym nie obchodziła, a tu obce osoby deklarowały pomoc, normalnie byłam w szoku. Ba, nikt się nie bał, że na niego zwymiotuję (a momentami miałam taką potrzebę – w sensie, że zwymiotować, niekoniecznie na kogoś). Kiedy już doszłam do siebie i byłam w stanie utrzymać się pionowo na własnych nogach, spojrzałam na to, po co właziłam na tą przeklętą wieżę – miasto. Zawsze spodziewałam się takiego wielkiego WOW, a tu nawet małego wow nie potrafiłam z siebie wydobyć. I po to te całe męczarnie? Bez sensu.
- I jak? – zapytał David. – Zauroczona miastem?
- Miasto jak miasto. – serio, nie widziałam powodu do zachwytów. Z górki koło mojego bloku też widać panoramę miasta i choć Wrocław ma daleko do Paryża pod wieloma względami, to jednak z „lotu ptaka” wyglądał niemal identycznie.
- Spodziewałam się czegoś innego, mówią, że Paryż jest magiczny i takie tam.
- To syndrom paryski. – zaśmiał się David. – Czytałem ostatnio o czymś takim. Ludzie przyjeżdżają tutaj i oczekują cudów świata, a okazuje się, że to kolejne brudne, zaśmiecone miasto, na dodatek pełne turystów.
Stałam tak i patrząc przed siebie przyznałam mu rację. Paryż to nie cud świata, to po prostu kolejne miasto.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-10, 21:10   #46
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

1. raz jeszcze widok z Montmartre, zapomniało mi się wczoraj dodać robione przy wyjściu z Bazyliki Sacre-Coeur.
2. Wieża "Eiffela"
3. Widok z wieży na Pola Marsowe.
4. Widok na Paryż i Sekwanę.
5. Łuk Triumfalny
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg HPIM2332.jpg (43,6 KB, 30 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM2337.jpg (66,6 KB, 29 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM2345.jpg (61,3 KB, 37 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM2359.jpg (77,8 KB, 41 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg HPIM5950.jpg (53,4 KB, 29 załadowań)
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost

Edytowane przez Undercia
Czas edycji: 2011-06-10 o 21:14
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-11, 14:43   #47
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

no niby kolejne miasto, ale nie tęsknisz czasem ? i mimo wszystko chyba jakaś magia tam była?
Ja tak mam z NY - niektóre dzielnice tego miasta minęły się z moją wyobraźnia a mimo to mam sentyment
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-11, 15:15   #48
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez paulinunia Pokaż wiadomość
no niby kolejne miasto, ale nie tęsknisz czasem ? i mimo wszystko chyba jakaś magia tam była?
Ja tak mam z NY - niektóre dzielnice tego miasta minęły się z moją wyobraźnia a mimo to mam sentyment
tęsknię i to bardzo, ale właśnie głównie za ludźmi, atmosferą na ulicach i, tak jak piszesz, magią, ale ja tą magię odnalazłam w mniejszych francuskich miejscowościach i to było to WOW Ale jednak najbardziej tęskni się za ludźmi - tych wariatów nie widziałam już prawie rok, więc nie mogę się doczekać ich przyjazdu do Polski
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-11, 15:50   #49
ajamimi
Raczkowanie
 
Avatar ajamimi
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 60
Dot.: Syndrom paryski

Nie pomyliłam się co do oceny, świetnie! Szkoda, że nie można więcej głosować niż raz
Pisz dalej, ja też proszę. To jedyny wątek, który czytam od początku i po kolei wszystko.
ajamimi jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-11, 17:31   #50
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Undercia Pokaż wiadomość
tęsknię i to bardzo, ale właśnie głównie za ludźmi, atmosferą na ulicach i, tak jak piszesz, magią, ale ja tą magię odnalazłam w mniejszych francuskich miejscowościach i to było to WOW Ale jednak najbardziej tęskni się za ludźmi - tych wariatów nie widziałam już prawie rok, więc nie mogę się doczekać ich przyjazdu do Polski
czyli się rozumiemy ja też tęsknie i co chwile wspominam miejsca, ludzi i mnóstwo różnych sytuacji

fajnie że Cię odwiedzą no i oczywiście mam nadzieje że kolejna część się tworzy
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-11, 22:02   #51
emis_89
Raczkowanie
 
Avatar emis_89
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 172
Dot.: Syndrom paryski

Dobre, świetne, rewelacyjne!

5+

zapraszam do siebie
emis_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 00:38   #52
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez ajamimi Pokaż wiadomość
Nie pomyliłam się co do oceny, świetnie! Szkoda, że nie można więcej głosować niż raz
Pisz dalej, ja też proszę. To jedyny wątek, który czytam od początku i po kolei wszystko.
Cytat:
Napisane przez paulinunia Pokaż wiadomość
czyli się rozumiemy ja też tęsknie i co chwile wspominam miejsca, ludzi i mnóstwo różnych sytuacji

fajnie że Cię odwiedzą no i oczywiście mam nadzieje że kolejna część się tworzy
Cytat:
Napisane przez emis_89 Pokaż wiadomość
Dobre, świetne, rewelacyjne!

5+

zapraszam do siebie
bardzo mi miło, naprawdę Dziękuję!



Pierre pojechał do swojej dziewczyny, Patrick do siebie (czego szczerze żałowałam, bo strasznie polubiłam tego gościa, chciałam mu nawet zaproponować, żeby się do nas wprowadził, ale cóż – nie mój dom, a już się rządzę ), a ja i David po prostu do domu.
- To co? Imprezka? – zapytał David jeszcze przed otwarciem drzwi. Też mi coś. Będziemy sami, a jemu się imprezki zachciało. Chyba śni! Jedyne o czym marzyłam to położyć się na tą nieszczęsną polówkę i iść spać. Co jak co, ale zwiedzanie miasta było zbyt męczące.
Oczywiście, zdziwiłabym się, gdyby dał za wygraną. On po prostu uwielbia robić mi na złość! Kiedy wylazłam z łazienki w mojej super-różowej piżamce okazało się, że w pokoju czekał już szampan i tarta z truskawkami.
- Obżeranie się na noc słodyczami może ci zaszkodzić. – powiedziałam. – Nie mówiąc już o piciu.
- Nie napijesz się ze mną?
- Uhm… pomyślmy… Nie? – nie dość, że musimy dzielić pokój, to jeszcze na „dzień dobry” (a raczej dobranoc) chce mnie upić, bydlak jeden! Nie ze mną te numery!
- Hej, to prawdziwy Dom Pérignon, Marylin Monroe dałaby się za niego pokroić, a ty mi odmawiasz?
Zaraz zaraz, czy ja wyglądam jak Marylin Monroe? Nie! Nie jestem blondynką (tak naprawdę jestem, ale ciiiii, nie po to się na czarno farbowałam, by wszyscy wiedzieli), nie mam takich wymiarów i nie piję alkoholu z podejrzanymi osobnikami.
- Co, boisz się, że prawdziwy szampan zawiedzie cię tak samo jak Paryż? – roześmiał się. – Ah, ten syndrom paryski.
- Już się bałam, że sztokholmski i chcesz bym odczuła solidarność z tobą.
- Jeden kieliszek? – no ja nie wiem, ten facet jest tak uparty, że aż mam ochotę go zabić! Czy on nie zna znaczenia słowa „nie”!?
Z jednego kieliszka szybko zrobiła się cała butelka. Obżeranie się słodyczami na noc też nagle przestało być problemem i tarta zniknęła w mgnieniu oka. Bąbelki Dom Pérignon nieźle namieszały mi w głowie. Rany, jutro będę miała kaca moralnego!
- A może masz ochotę na polskie cukierki? – zapytał nagle David. Yay! Polskie słodycze!!!!!!!! Grzechem byłoby odmówić! Już po chwili wpakowałam do ust cukierka z wódką jednego ze znanych polskich producentów. Niebo w gębie! Nie, żebym patriotką była, po prostu uwielbiam polskie słodycze.
- Ej, źle to jesz! – wrzasnął David. Wyglądał na bardziej wstawionego ode mnie. I chyba tak było naprawdę. Wziął cukierka w dłoń, odgryzł górną część, wypił zawarty w nim alkohol jakby pił z kieliszka i wpakował resztę cukierka do ust. – Tak to się je – wódka i zagryzka. Plaisirs Coupables.
Dość tego, pora spać. Podniosłam się, by rozłożyć sobie łóżko polowe, jednak David był szybszy.
- Nie, nie, nie będziesz tu spać, śpisz na moim łóżku, a ja tu. – pogroził mi palcem. Gdy był wstawiony, jego akcent brzmiał jeszcze śmieszniej. Musiałam się nieźle powstrzymywać, by nie wybuchnąć mu śmiechem w twarz. Tak, wiem, mój akcent pewnie też jest kijowy, ale mój osobisty mnie nie śmieszy, obcuję z nim od dawien dawna. Z niezłą radochą obserwowałam, jak David próbuje rozłożyć łóżko. Niestety, nie wychodziło mu to, a moją ofertę pomocy odrzucił. Durna męska ambicja. Oczywiście – co było do przewidzenia – w końcu złamał łóżko. Do tego stopnia, że spanie na nim okazało się niemożliwe. Hell yeah!
- Brawwoooooo! – wrzasnęłam, pokładając się ze śmiechu. Ostatecznie spał po prostu na podłodze.
Tak, było mi go żal, ale cóż… Nie moja wina
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 11:27   #53
Kasza Manna
Zakorzenienie
 
Avatar Kasza Manna
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 11 395
Dot.: Syndrom paryski

Oj, oj, Undi Od razu widać, że kto się czubi, ten się lubi Coś czuję w kościach, że kroi się grubsza sprawa
__________________
"Wy macie tą Waszą solidarność Wizażanek, że dwadzieścia lat temu to WY byście obaliły komunizm"
złota męska myśl
Kasza Manna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 14:03   #54
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Kasza Manna Pokaż wiadomość
Oj, oj, Undi Od razu widać, że kto się czubi, ten się lubi Coś czuję w kościach, że kroi się grubsza sprawa
to samo pomyślałam
dlatego z jeszcze większą ciekawością czekam na kolejne części
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 18:16   #55
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Kasza Manna Pokaż wiadomość
Oj, oj, Undi Od razu widać, że kto się czubi, ten się lubi Coś czuję w kościach, że kroi się grubsza sprawa
Cytat:
Napisane przez paulinunia Pokaż wiadomość
to samo pomyślałam
dlatego z jeszcze większą ciekawością czekam na kolejne części
nie potwierdzam, nie zaprzeczam
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 19:40   #56
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez Undercia Pokaż wiadomość
nie potwierdzam, nie zaprzeczam
dobra, dyplomatycznie
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 21:10   #57
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Cytat:
Napisane przez paulinunia Pokaż wiadomość
dobra, dyplomatycznie
a jak



Przy śniadaniu poznałam Rosie – uroczą dziewczynę Pierre’a. Rosie, w przeciwieństwie do obecnej przy stole Żaby (jakby ktoś nie pamiętał – tak nazywam to coś, co jest dziewczyną Oliviera) była strasznie rozgadana i non stop się śmiała, czym zarażała otoczenie (poza Żabą oczywiście).
- Undi, David mówił, że wczoraj piłaś prawdziwego francuskiego szampana! – Rosie niemal klasnęła w dłonie. No tak, zaczyna się… Mam ochotę schować się pod stołem. Kac moralny dręczył mnie odkąd otworzyłam oczęta, ale wmawiałam sobie, że wczorajszy wieczór zostanie tajemnicą. A ten dupek oczywiście musiał wszystkim rozpowiedzieć. Już jest martwy. Dopilnuję tego!
- Tylko idiotki lecą na szampana i truskawki. – odezwała się Żaba. Miałam ochotę rzucić w nią widelcem. Serio.
- Pomyśl, Dom Pérignon za darmo? – zapytałam słodziutkim głosem. – Tylko idiotka nie skorzystałaby z takiej okazji. A mówię ci – pyyycha! – Nie, nie kłamałam. W porównaniu do Dom Pérignon nasze polskie „szampany” to zwykłe popłuczyny. W życiu nie piłam czegoś tak smacznego. I tak drogiego, swoją drogą.
Wszyscy oczywiście zaczęli się śmiać, a Żaba zrobiła się czerwona na twarzy. Wyrwała z ręki Oliviera, który w tym momencie wszedł do jadalni, słoik dżemu, rzuciła nim o podłogę i wybiegła z pomieszczenia. A ten kretyn za nią. Pantoflarz. Ja wiem, że to moja rodzina, ale nie mogę na to patrzeć, jak marnuje sobie życie z kimś takim. Po prostu.
- Słuchajcie, a może pojedziemy nad morze? – zaproponowała Rosie. Pierre i David byli zachwyceni. Ja nie. To był zdecydowanie zły pomysł. Bardzo zły...

Mówiłam, że to był zły pomysł? Mówiłam. Ale oczywiście kto by mnie słuchał. Nawet wymówki pt. „nie mam stroju kąpielowego” czy „nie mam nic do ochrony przed słońcem” nie podziałały, bo Rosie pierwsze co zrobiła po naszym przyjeździe do Fort-Mahon to zabrała mnie i portfel Pierre’a na zakupy. Jasne, zakupy na czyjś koszt są boskie, ale ja naprawdę jestem za gruba na pokazywanie się w stroju kąpielowym! Na dodatek Rosie wybrała dla mnie wiązane bikini, bo niby ładnie się opalę, a czułam się w tym jak baleron owinięty różową wstążką. Bez sensu. Ale wiecie co było jeszcze gorsze? Wejście z tymi wariatami do morza. Jasne, woda była bardzo przyjemna, prześlicznie niebieska (w przeciwieństwie do naszego polskiego morza), nie czuć było upału, fajnie się szalało… Tylko te fale… W pewnym momencie zauważyłam, że fala zabiera ze sobą coś różowego… Spojrzałam w dół i… O NIE! To była góra od tego nieszczęsnego, wiązanego bikini!!!!!!!! Próbowałam ją złapać, ale nic z tego! To koniec! Nie wychodzę z wody! Zostaję tu aż do śmierci!!!!!!!!!!!!!!!
- Zaczekaj tutaj, zaraz ci coś przyniosę do ubrania. – powiedział David. Haha, zabawne, miałabym się gdzieś ruszyć topless? I co jeszcze? Może od razu zatrudnię się w Moulin Rouge????????????????
Rosie próbowała mnie pocieszyć, że przecież tutaj prawie wszystkie kobiety chodzą topless i nikogo to nie dziwi, ale jakoś wcale nie czułam się lepiej. Wręcz przeciwnie. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, umrzeć, utopić się, albo chociaż zamienić w syrenę i popłynąć na drugi kraniec świata, gdzie nikt mnie nie zna. Na szczęście pojawił się ratunek.
- Będziesz miał mokrą koszulkę. – zaprotestowałam, gdy David próbował założyć na mnie swojego t-shirta. Najwyraźniej jednak wcale mu to nie przeszkadzało.
- Za to ty będziesz miss mokrego podkoszulka. – roześmiał się. - Jesteśmy kwita.
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-12, 21:13   #58
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Pokażę Wam, jak wygląda Fort-Mahon, zdjęcia co prawda pożyczone z Google, bo nie miałam ze sobą aparatu, ale myślę, że oddają urok tego miejsca.

1. Widok na plażę i morze
2. Centrum
3. Kolorowe budynki - to chyba najbardziej kolorowa miejscowość, jaką w życiu widziałam
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg fort-mahon.jpg (29,5 KB, 45 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg p12.1bfort mahon_86.jpg (44,6 KB, 37 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg P.12.5.jpg_98.jpg (53,1 KB, 43 załadowań)
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-13, 09:07   #59
paulinunia
Zakorzenienie
 
Avatar paulinunia
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Ł.
Wiadomości: 10 270
Dot.: Syndrom paryski

z tymi strojami to zawsze masakra
__________________
PM'17


paulinunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-14, 16:44   #60
Undercia
Imperatorowa Undi I
 
Avatar Undercia
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zarośla xD
Wiadomości: 7 245
Dot.: Syndrom paryski

Lubię spać i jestem bardzo niezadowolona (jeśli nie powiedzieć wk…iona), gdy ktoś mnie budzi przed 10. Na drzwiach mojego pokoju mam nawet kartkę „śpię. Nie budzić, nie ruszać, w razie pożaru wynieść z łóżkiem”. Tu niestety o tym nie pomyślałam, czego z całego serca żałuję. Wszystko przez to, że chyba od piątej w nocy (tak! Dla mnie to środek nocy!) pewien osobnik uparcie próbował mnie obudzić. Najchętniej złapałabym go za te blond kudły i umyła nimi podłogę, tak, by się nauczył, że mnie się nie budzi, jednakże w środku nocy stać mnie było tylko na „idź precz, siło nieczysta” wymamrotane gdzieś spod kołdry. To było jednak za mało. Nawet poduszka nałożona na głowę nie była w stanie zagłuszyć tego głosu. Zabić to za mało.
- David, ile ty masz lat? – wrzasnęłam. – Jak nie chcesz iść na trening, to nie idź, ale daj mi spać. – ja nie rozumiem, trening ma po południu, a już przed szóstą marudzi. Na wycieczkę mu się zachciało, phi, jeszcze czego. Ostatnia wycieczka skończyła się jak skończyła, więcej nigdzie nie jeżdżę, a najlepiej to nie wychodzę z łóżka, przynajmniej tutaj jestem bezpieczna. David odpuścił, poszedł do łazienki i sądząc po odgłosach brał prysznic. WRESZCIE SPOKÓJ! Ułożyłam się wygodniej i nagle… Ej! Od kiedy potrafię latać?????????????
- Postaw mnie na ziemię, idioto! – wrzasnęłam. O nie, tylko nie do łazienki!!!!!!!!!!! – David, przysięgam, że cię zabiję, poćwiartuję i rzucę kotom na pożarcie!!!!!!!!!!!! Postaw mnie, ale to już!
- Jak sobie życzysz. – odparł wpychając mnie do kabiny prysznicowej. Woda…. Była…. Lodowata!!!!!!! Wyskoczyłam stamtąd jak oparzona, przeklinając na czym świat stoi. Nienawidzę go.
- No, to teraz możemy jechać na wycieczkę. – stwierdził z rozbrajającym uśmiechem. Ciesz się, ciesz, niedługo pożegnasz się z tymi zębami.

Na autostradzie były pustki, zresztą wcale mnie to nie zdziwiło – ludzie o tej porze śpiąąąąąąąąąą!!!!!!! David jakby nigdy nic wrzucił do odtwarzacza płytę Backstreet Boysów i zaczął śpiewać razem z nimi, początkowo miałam ochotę otworzyć drzwi i wyskoczyć z pędzącego auta, ostatecznie jednak stwierdziłam, że śpiewa całkiem ładnie, a i repertuar da się wytrzymać. Jeśli nie możesz kogoś pokonać, przyłącz się do niego – też zaczęłam śpiewać (a raczej wyć, bo śpiewać nie umiem). Przynajmniej przestało mi się nudzić. I wtedy…
- Zaraz zginiemy! – wrzasnęłam nagle, widząc, jak wielki, potężny samolot leci prosto na nas. Był strasznie blisko!!!!!!!!!!! David, nie wiedząc co się dzieje, odbił w wariackim stylu na pas awaryjny i gwałtownie zahamował. Dobrze, że nikt nie jechał za nami, kolizja murowana.
- Co się stało? – zapytał, gdy ośmieliłam się wyjrzeć zza własnych palców. Jupi!!!!!!! Ja żyję!!!!
- Samolot. Leciał na nas. – odparłam. Serce waliło mi jak oszalałe, myślałam, że zaraz wyrwie mi połowę żeber i ucieknie na Alaskę. David dostał ataku śmiechu. Super. Ja tu umieram, omal nie spadł na nas samolot, a ten kretyn się śmieje. Super.
- Przecież tu jest lotnisko, a my przejeżdżaliśmy pod pasami startowymi. – nadal nie mógł opanować śmiechu. Spojrzałam na niego z wyrzutem. Ja rozumiem, dla niego to nic nowego, ale w Polsce samoloty nie latają tak nisko nad autostradą!!! Miałam prawo się bać, nie?!!!!!! David szturchnął mnie w ramię.
- No już, nie gniewaj się. Kupię ci creme brulée.
Czy ja wyglądam na taką, którą można przekupić? Cóż, za creme brulée zrobię wszystko.








tak to mniej więcej wygląda, zdjęcie ukradzione z google
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 11niespodzianka_samolot_na_pasach.jpg (65,8 KB, 96 załadowań)
__________________
"In life, unlike chess, the game continues after checkmate"- I.Asimov


"In three words I can sum up everything I've learned about life: it goes on" - R.Frost
Undercia jest offline Zgłoś do moderatora  
 

Nowe wątki na forum Moje wakacyjne przygody


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:25.