Okropna praca, brak obowiązków, depresja - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-02-01, 16:22   #91
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Chciałabym np. uczyć w przedszkolu, albo w szkole, ale nie mam do tego kwalifikacji.
Ktoś ci broni podjąć kolejne studia?
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 16:34   #92
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87552827]Ktoś ci broni podjąć kolejne studia?[/QUOTE]

Nie chce mi się już studiować, poza tym finansowo mi się to nie opłaca, wiem jakie są pensje nauczycielek, już teraz zarabiam więcej (bo mam dyżury), a co dopiero po stażu, gdziekolwiek zarobię 5x tyle co w szkole a nie muszę się dodatkowo uczyć czy kończyć studiów. Życie...
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 16:38   #93
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Nie chce mi się już studiować, poza tym finansowo mi się to nie opłaca, wiem jakie są pensje nauczycielek, już teraz zarabiam więcej (bo mam dyżury), a co dopiero po stażu, gdziekolwiek zarobię 5x tyle co w szkole a nie muszę się dodatkowo uczyć czy kończyć studiów. Życie...
Ale przecież twój facet dobrze zarabia i rodziców chyba też masz całkiem bogatych. Jak dla mnie to akurat idealna sytuacja, żeby dalej się dokształcać albo zwyczajnie pracować dla satysfakcji, a nie pieniędzy.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 16:43   #94
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Dokładnie, masz rację. Ja już nie wiem sama, co mnie interesuje i do czego mogłabym się przydać. Wolontariat odpada, już i tak pracuję od lat za pół darmo i raczej nie chciałabym znowu gdzieś odgrywać roli osoby niekompetentnej, piątego koła u wozu bo nie oszukujmy się, wolontariusze robią proste rzeczy które nie wymagają kwalifikacji. Oczywiście są tacy z kwalifikacjami, ale wtedy z reguły są inne sposoby ich rekrutacji, ja nie mam żadnych kwalifikacji, tyle lat studiów i nie mam nic, nawet licencjata. Mój tytuł nie daje mi żadnych uprawnień poza stażem, a jak już być wolontariuszką to wolałabym w obrębie moich kwalifikacji. Myślę o takiej pracy dla potrzebujących np. raz w tygodniu, ale właśnie zgodnie z wykształceniem, a póki co jest to niemożliwe.

Chciałabym np. uczyć w przedszkolu, albo w szkole, ale nie mam do tego kwalifikacji. Mam kwalifikacje, aby uczyć w szkole policealnej, wysłałam CV dosłownie do każdej w moim regionie (żeby nie było, zrobiłam to w sierpniu i wrześniu, nie teraz, wtedy kiedy były rekrutacje) oraz podzwoniłam po każdej z nich, mam bardzo ładnie napisane CV, oni wiedzieli że mam kwalifikacje - zero odzewu. To mnie mocno zdemotywowało, dodatkowo poczułam że te studia nie dały mi żadnego sensownego wykształcenia.

tak, wolontariusze robią często proste i niewymagające kwalifikacji rzeczy, ale w wolontariacie nie chodzi o podnoszenie własnych kwalifikacji, a o pomoc innym. czy to ludziom, czy zwierzakom. miałam kiedyś znajomą, której wolontariat polegał na przytulaniu maluszków w ośrodku preadopcyjnym. inna koleżanka jeździ do schroniska i wyprowadza psy. można odwiedzać samotnych staruszków albo robić im zakupy. to daje ogromną satysfakcję. tylko oczywiście nie jest to zajęcie dla każdego.


skoro Ci brakuje kwalifikacji, żeby uczyć w przedszkolu, a chciałabyś to robić, to co Cię właściwie powstrzymuje przed ich zdobyciem? patrzyłaś, czy w prywatnych placówkach też są takie wymagania?
masz silną potrzebę czucia się potrzebną, ale nikt nie przyjdzie i nie pociągnie Cię za rączkę. sama musisz znaleźć na siebie sposób.


i szczerze - nie wiem, czy rzucenie teraz tego stażu zrobiłoby Ci dobrze, bo wtedy dopiero popadłabyś w doła. tyle lat studiów, poświęceń i teraz miałoby to pójść na marne? teraz masz chociaż powód, by wyjść z domu. wyobrażasz sobie, co się z Twoją psychiką stanie, gdy rzucisz staż i nie znajdziesz szybko innej pracy? bo patrząc na Twoje wypowiedzi, nie sądzę, byś poszła do Biedronki. żeby siedzieć w domu i nie zwariować to trzeba albo umieć sobie organizować czas/mieć jakieś pasje/mieć silną psychikę. kurczę, skoro masz tyle czasu na tym stażu, to wymyśl sobie, co chcesz tak naprawdę robić, i dąż do tego. może jakieś studia zaoczne, może jakiś kurs internetowy, nie wiem. no ale ratuj się, dziewczyno, ratuj, bo nikt tego za Ciebie nie zrobi!

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Nie chce mi się już studiować, poza tym finansowo mi się to nie opłaca, wiem jakie są pensje nauczycielek, już teraz zarabiam więcej (bo mam dyżury), a co dopiero po stażu, gdziekolwiek zarobię 5x tyle co w szkole a nie muszę się dodatkowo uczyć czy kończyć studiów. Życie...

no ale najpierw piszesz, że byś chciała uczyć w przedszkolu i że wysyłałaś CV do szkół policealnych, a potem, że nie chcesz być nauczycielką, bo pensja jest słaba. nie rozumiem.
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 16:52   #95
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez motyla Pokaż wiadomość
tak, wolontariusze robią często proste i niewymagające kwalifikacji rzeczy, ale w wolontariacie nie chodzi o podnoszenie własnych kwalifikacji, a o pomoc innym. czy to ludziom, czy zwierzakom. miałam kiedyś znajomą, której wolontariat polegał na przytulaniu maluszków w ośrodku preadopcyjnym. inna koleżanka jeździ do schroniska i wyprowadza psy. można odwiedzać samotnych staruszków albo robić im zakupy. to daje ogromną satysfakcję. tylko oczywiście nie jest to zajęcie dla każdego.

skoro Ci brakuje kwalifikacji, żeby uczyć w przedszkolu, a chciałabyś to robić, to co Cię właściwie powstrzymuje przed ich zdobyciem? patrzyłaś, czy w prywatnych placówkach też są takie wymagania?
masz silną potrzebę czucia się potrzebną, ale nikt nie przyjdzie i nie pociągnie Cię za rączkę. sama musisz znaleźć na siebie sposób.

i szczerze - nie wiem, czy rzucenie teraz tego stażu zrobiłoby Ci dobrze, bo wtedy dopiero popadłabyś w doła. tyle lat studiów, poświęceń i teraz miałoby to pójść na marne? teraz masz chociaż powód, by wyjść z domu. wyobrażasz sobie, co się z Twoją psychiką stanie, gdy rzucisz staż i nie znajdziesz szybko innej pracy? bo patrząc na Twoje wypowiedzi, nie sądzę, byś poszła do Biedronki. żeby siedzieć w domu i nie zwariować to trzeba albo umieć sobie organizować czas/mieć jakieś pasje/mieć silną psychikę. kurczę, skoro masz tyle czasu na tym stażu, to wymyśl sobie, co chcesz tak naprawdę robić, i dąż do tego. może jakieś studia zaoczne, może jakiś kurs internetowy, nie wiem. no ale ratuj się, dziewczyno, ratuj, bo nikt tego za Ciebie nie zrobi!

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------




no ale najpierw piszesz, że byś chciała uczyć w przedszkolu i że wysyłałaś CV do szkół policealnych, a potem, że nie chcesz być nauczycielką, bo pensja jest słaba. nie rozumiem.
Chciałabym pracować ale dodatkowo, teraz np. weekendami. Taki był mój cel. Poza tym zależy jaka byłaby oferta np. na uczelni czy w szkole policealnej. Ale szukałam tego jako pracę na weekendy.

Dzięki za rady, z pewnością jest to dla mnie świeże spojrzenie, bo na co dzień uchodzę raczej za pracowitą, ogarniętą osobę. Tego po mnie nie widać, doła chyba też nie (kiedy wyjdę do ludzi), poza tym zawsze umiałam sobie dorobić i zorganizować różne rzeczy (jeśli chciałam). A tu się okazuje, że chyba sama nie wiem czego chcę od życia.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87552867]Ale przecież twój facet dobrze zarabia i rodziców chyba też masz całkiem bogatych. Jak dla mnie to akurat idealna sytuacja, żeby dalej się dokształcać albo zwyczajnie pracować dla satysfakcji, a nie pieniędzy.[/QUOTE]

Nasi rodzice trochę nam pomogli i pomagają ale to dobiega końca bo skończyłam studia, muszę sama na siebie zarobić, to już koniec pomocy. Nie mamy nie wiadomo ile pieniędzy, z pewnością nie na tyle żeby żyć na moim wymarzonym poziomie na 1 pensji.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 17:00   #96
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Dzięki za rady, z pewnością jest to dla mnie świeże spojrzenie, bo na co dzień uchodzę raczej za pracowitą, ogarniętą osobę. Tego po mnie nie widać, doła chyba też nie (kiedy wyjdę do ludzi), poza tym zawsze umiałam sobie dorobić i zorganizować różne rzeczy (jeśli chciałam). A tu się okazuje, że chyba sama nie wiem czego chcę od życia.

trochę czuję, że jesteśmy do siebie podobne. ja bardzo źle znoszę np. bezrobocie, bo jestem pracoholiczką. muszę mieć zajęcie, muszę czuć się potrzebna, im więcej roboty, tym lepiej. ale jak nagle przychodzi mi siedzieć w domu i szukać pracy - wpadam w megadół. tak samo jak ktoś nie odpowie na moje CV w ciągu dosłownie dwóch dni - nikt mnie nie chce, nikt mnie nie potrzebuje, jestem do niczego. no ale walczę z tym, bo to chore jest przecież. stajesz się swoim największym wrogiem. życzę Ci więc, żebyś szybko dźwignęła się z tego dołu tylko musisz wbić sobie do głowy, że możesz to zrobić tylko Ty. oraz że nie zawsze Ty jesteś do d*py, tylko może akurat są niesprzyjające okoliczności.
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 17:03   #97
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez motyla Pokaż wiadomość
trochę czuję, że jesteśmy do siebie podobne. ja bardzo źle znoszę np. bezrobocie, bo jestem pracoholiczką. muszę mieć zajęcie, muszę czuć się potrzebna, im więcej roboty, tym lepiej. ale jak nagle przychodzi mi siedzieć w domu i szukać pracy - wpadam w megadół. tak samo jak ktoś nie odpowie na moje CV w ciągu dosłownie dwóch dni - nikt mnie nie chce, nikt mnie nie potrzebuje, jestem do niczego. no ale walczę z tym, bo to chore jest przecież. stajesz się swoim największym wrogiem. życzę Ci więc, żebyś szybko dźwignęła się z tego dołu tylko musisz wbić sobie do głowy, że możesz to zrobić tylko Ty. oraz że nie zawsze Ty jesteś do d*py, tylko może akurat są niesprzyjające okoliczności.
Dzięki To prawda, też nie jestem stworzona do bezrobocia. A jeszcze co do pracy nauczycielki to nie wiem czy powab nie tkwi w tym, że mam koleżanki nauczycielki i z zazdrością obserwuję na social mediach, jak pracują samodzielnie od lat, normalnie są zatrudnione i traktowane poważnie. Uczą dzieci, rozmawiają z rodzicami. Może dlatego, może gdybym miała normalną pracę to i lubiłabym swoją.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-02-01, 17:34   #98
1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 379
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Dzięki To prawda, też nie jestem stworzona do bezrobocia. A jeszcze co do pracy nauczycielki to nie wiem czy powab nie tkwi w tym, że mam koleżanki nauczycielki i z zazdrością obserwuję na social mediach, jak pracują samodzielnie od lat, normalnie są zatrudnione i traktowane poważnie. Uczą dzieci, rozmawiają z rodzicami. Może dlatego, może gdybym miała normalną pracę to i lubiłabym swoją.
E...nie ma co budowac wizerunku, bo widzisz focie na fb, ktore prezentuja generalnie wszystko z wiekszym glamour niz w rzeczywistosci. Mam znajome przedszkolanki, nauczycielki i z ich opowiesci rysuje sie raczej niewdzieczna praca. Ma fajne momenty, ale jest slabo platna i czesto traktowane sa mega z gory przez rodzicow, ktorzy mysla, ze ich pociecha to kolejny geniusz. Dzieci tez sa rozne, zwlaszcza te rowydrzone. Praca nauczyciela jest trudna, i chec bycia nauczycielka bo to slodko na fb wyglada, jest sorry, ale glupie.
1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 18:19   #99
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Dzięki To prawda, też nie jestem stworzona do bezrobocia. A jeszcze co do pracy nauczycielki to nie wiem czy powab nie tkwi w tym, że mam koleżanki nauczycielki i z zazdrością obserwuję na social mediach, jak pracują samodzielnie od lat, normalnie są zatrudnione i traktowane poważnie. Uczą dzieci, rozmawiają z rodzicami. Może dlatego, może gdybym miała normalną pracę to i lubiłabym swoją.
Kolejny przykład, że nie umiesz myśleć samodzielnie i nie wiesz czego chcesz od życia
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-01, 22:50   #100
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Za bardzo, Janusz, żyjesz wyobrażeniami, a za mało realiami.
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 12:50   #101
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 42
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Ja nie wierzę, że można się tak przejmować brakiem zajęć na stażu podyplomowym, gdzie ma się ograniczone prawo wykonywania zawodu i żadne tak naprawdę uprawnienia i kwalifikacje. To wszystko brzmi tak nierealnie, że po prostu nie jestem w stanie współczuć autorce. Nikt z moich znajomych nie miał takich problemów i wręcz każdy się cieszył, że mógł iść do domu o 10 i np. uczyć się do LEPu. A jak komuś zależało na praktyce to zamieniał staż, który go nie interesował na ten wymarzony tak jak to ktoś tu opisywał. I jeszcze jedno, ta potrzeba bycia potrzebnym...radzę już za wczasu poćwiczyć myślenie, że tak naprawdę na danym stanowisku nie ma ludzi niezastąpionych, ludzie nie doceniają poświęcenia innych i trzeba sobie wyrobić dystans do swojego poczucia misji. W przeciwnym razie, opierając swoje szczęście głównie czy wyłącznie na tym można się porządnie sfrustrować. Warto też nauczyć się czasami pokazywać, że umie się mniej niż w rzeczywistości. Ale taka wiedza przychodzi niestety z czasem, gdy już się przeżylo pewne sytuacje, z których wynika, że choć oczywiście warto być rzetelnym, to nie warto się tak spalać.



Kiedyś absolwenci kierunków technicznych lub innych szli na bezpłatny staż do firm. Nie dostawali wypłaty, a po 3 miesiącach orki nie przedłużano im umowy. To była sytuacja godna pożałowania. A tu? Jest pensja i są perspektywy na przyszłość, tylko trzeba przetrwać to i owo. I cała filozofia. Można poza nauką zająć się sobą i swoimi zainteresowaniami. Tylko trzeba je mieć. Życie zawodowe to nie powinna być jedyna rzecz nadająca sens życiu.
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-02, 13:45   #102
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87554669]Ja nie wierzę, że można się tak przejmować brakiem zajęć na stażu podyplomowym, gdzie ma się ograniczone prawo wykonywania zawodu i żadne tak naprawdę uprawnienia i kwalifikacje. To wszystko brzmi tak nierealnie, że po prostu nie jestem w stanie współczuć autorce. Nikt z moich znajomych nie miał takich problemów i wręcz każdy się cieszył, że mógł iść do domu o 10 i np. uczyć się do LEPu. A jak komuś zależało na praktyce to zamieniał staż, który go nie interesował na ten wymarzony tak jak to ktoś tu opisywał. I jeszcze jedno, ta potrzeba bycia potrzebnym...radzę już za wczasu poćwiczyć myślenie, że tak naprawdę na danym stanowisku nie ma ludzi niezastąpionych, ludzie nie doceniają poświęcenia innych i trzeba sobie wyrobić dystans do swojego poczucia misji. W przeciwnym razie, opierając swoje szczęście głównie czy wyłącznie na tym można się porządnie sfrustrować. Warto też nauczyć się czasami pokazywać, że umie się mniej niż w rzeczywistości. Ale taka wiedza przychodzi niestety z czasem, gdy już się przeżylo pewne sytuacje, z których wynika, że choć oczywiście warto być rzetelnym, to nie warto się tak spalać.

Kiedyś absolwenci kierunków technicznych lub innych szli na bezpłatny staż do firm. Nie dostawali wypłaty, a po 3 miesiącach orki nie przedłużano im umowy. To była sytuacja godna pożałowania. A tu? Jest pensja i są perspektywy na przyszłość, tylko trzeba przetrwać to i owo. I cała filozofia. Można poza nauką zająć się sobą i swoimi zainteresowaniami. Tylko trzeba je mieć. Życie zawodowe to nie powinna być jedyna rzecz nadająca sens życiu.[/QUOTE]

A co ma wspólnego bycie niezastąpionym z byciem potrzebnym? Nie mam poczucia misji, tylko potrzebę wykonywania użytecznej pracy, jak większość ludzi. Używasz słowa LEP więc pewnie jesteś z pokolenia dobrych parę lat do tyłu. Takie osoby są niereformowalne. Dobrze że trochę jest młodszego oddechu w zawodzie, bo starzy lekarze to beton światopoglądowy. "Było tak super, że wychodziliśmy o 10 będąc trochę przed 30stką i nie mając żadnych realnych kwalifikacji". Może dawniej było super, ja nie widzę obecnie w tym nic super oprócz zmarnowanego roku. Coraz bardziej myślę o tym aby opisać swoją sytuację i wysłać do gazety albo do ministerstwa, bo to jest zwyczajne marnowanie pieniędzy podatników. Ciekawe czy każdy byłby taki uśmiechnięty jakby się dowiedział że dobre parę tysięcy miesięcznie idzie na utrzymanie osoby na fikcyjnym stanowisku. Takie osoby jak ty w tym zawodzie to coś co mnie najwięcej spala wbrew pozorom, a nie pacjenci.

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Cytat:
Napisane przez motyla Pokaż wiadomość
Za bardzo, Janusz, żyjesz wyobrażeniami, a za mało realiami.
To jest akurat prawda, w wolnych chwilach snuję wyobrażenia odnośnie innych zawodów i co bym w takiej pracy robiła. Często też w tych wyobrażeniach np. zajmuję się domem i dziećmi, też jest to bardzo wyidealizowane, rodem z instagrama można powiedzieć.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 14:11   #103
Taranka
Zakorzenienie
 
Avatar Taranka
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 768
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Janusz, poczytałam twoje równoległe wątki i mam parę wniosków:

-Idealizujesz dużo rzeczy, a gdy dopada Cię rzeczywistość to masz kryzys. Musisz zejść trochę na ziemię.
- Nie masz pomysłu na siebie, nie wygląda na to, żebyś miała coś co Cię bardzo interesuje, do studiów zmuszona przez rodziców, przeszłaś przez nie, teraz męczysz się na stażu. Masz w sumie idealne warunki do rozwijania się, staż musisz odbębnić, jest płatny, masz dużo czasu, no nic tylko się czymś fajnym zająć. Widać brak inicjatywy z Twojej strony, chyba jesteś przyzwyczajona do tego, że ktoś Ci ciągle mówi co masz robić. Masz czas, jesteś młoda, usiądź i się zastanów co Ciebie interesuje, albo czego byś chciała spróbować.
__________________
So much internet so little time.
Taranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 14:17   #104
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Wolontariat? Jakieś handmade typu szydelkowanie, haftowanie?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 15:11   #105
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 42
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Hahaha a co Ty o mnie wiesz Specjalizację skończyłam 3 lata temu, więc jestem bardzo stara Nudzenie się na stażu a moja obecna postawa w pracy nie mają ze sobą nic wspólnego. W żadnym stopniu mnie to nie zepsuło. Za to wykorzystałam ten nacz na naukę i po prostu na siebie. Tylko tak jak napisałam, po prostu trzeba mieć jakieś zainteresowania.

Pijesz do mojego leciwego już pokolenia, więc ja Ci powiem, że czytając o Twoich problemach nasuwa mi się taki wniosek, że Twoje pokolenie jest jakieś upośledzone. Ale nie...moment...to po prostu Ty nie masz pomysłu na siebie (inni Ci to też piszą), bo niedawno przyuczałam do pracy na komputerze dwójkę świeżo upieczonych rezydentów i oboje byli ogarnięci, zainteresowani zawodem, a jednocześnie z rozmowy wnioskując mieli zainteresowania pozamedyczne
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 15:14   #106
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87554959]Hahaha a co Ty o mnie wiesz Specjalizację skończyłam 3 lata temu, więc jestem bardzo stara Nudzenie się na stażu a moja obecna postawa w pracy nie mają ze sobą nic wspólnego. W żadnym stopniu mnie to nie zepsuło. Za to wykorzystałam ten nacz na naukę i po prostu na siebie. Tylko tak jak napisałam, po prostu trzeba mieć jakieś zainteresowania.

Pijesz do mojego leciwego już pokolenia, więc ja Ci powiem, że czytając o Twoich problemach nasuwa mi się taki wniosek, że Twoje pokolenie jest jakieś upośledzone. Ale nie...moment...to po prostu Ty nie masz pomysłu na siebie (inni Ci to też piszą), bo niedawno przyuczałam do pracy na komputerze dwójkę świeżo upieczonych rezydentów i oboje byli ogarnięci, zainteresowani zawodem, a jednocześnie z rozmowy wnioskując mieli zainteresowania pozamedyczne [/QUOTE]

Wspaniały sposób wypowiadania się

Ja też jestem ogarnięta i zainteresowana zawodem, szkoda że tacy jak ty przyuczają tylko rezydentów, stażystów mając... wiadomo, gdzie.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 15:18   #107
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 42
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Żadne z nich nie miało takich przemyśleń jak Ty. Oboje cieszyli się z dostania się na wymarzone specjalizacje



Po prostu może to nie jest dla Ciebie? W zderzeniu z pacjentami i w ogóle medycznym życiem możesz sobie nie poradzić. Przemyśl to i nie patrz na przyszłe profity. Zastanów się np. czy dasz radę udźwignąć śmierć pacjenta lub choćby jego zwyczajne pretensje do Ciebie.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Nie jestem pracownikiem naukowym. Nie uczę studentów. Mieli się przy mnie nauczyć obsługi komputera. Poza tym odpowiadałam ma ich pytania merytoryczne. Co Ty o mnie wiesz, żeby mnie w tej chwili oceniać?
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 15:20   #108
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87554965]Żadne z nich nie miało takich przemyśleń jak Ty. Oboje cieszyli się z dostania się na wymarzone specjalizacje



Po prostu może to nie jest dla Ciebie? W zderzeniu z pacjentami i w ogóle medycznym życiem możesz sobie nie poradzić. Przemyśl to i nie patrz na przyszłe profity. Zastanów się np. czy dasz radę udźwignąć śmierć pacjenta lub choćby jego zwyczajne pretensje do Ciebie.[/QUOTE]

Może, a może faktycznie nie znoszę bardziej tego, jakie były studia i jak wygląda staż, a nie samej pracy. Szkoda, że nie mam szansy się przekonać przez kolejny rok.

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87554965]
[/COLOR]Nie jestem pracownikiem naukowym. Nie uczę studentów. Mieli się przy mnie nauczyć obsługi komputera. Poza tym odpowiadałam ma ich pytania merytoryczne. Co Ty o mnie wiesz, żeby mnie w tej chwili oceniać? [/QUOTE]

Przecież stażystów nie "uczą" pracownicy naukowi xD Staż można robić w dowolnym szpitalu, za stażystów odpowiada opiekun, a pomóc ogarnąć pracę może każdy z pracowników. Przecież stażysta nie jest na studiach xD

Już tyle wiem, że nie orientujesz się nawet, kim jest stażysta. Przykro to się czyta.

Edytowane przez januszpolak
Czas edycji: 2020-02-02 o 15:21
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 15:27   #109
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 42
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Nie wiem o co Ci teraz chodzi szczerze mówiąc. Może nie wyjaśniłam, że moja jednostka nie jest jednostką akredytowaną i nie prowadzi stażu. Wspomniani rezydenci dostali się na specjalizacje w jednostkach akredytowanych, a u nas zatrudnili się w celach zarobkowych. Przez tydzień zanim zaczęli pracować samodzielnie siedzieli ze mną w gabinecie i uczyli się obsługi programu. Ot wszystko. Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski na temat kogo i co mam w "...."

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Przykro to się czyta Ciebie. Chyba pierwszy raz w życiu napiszę coś takiego, ale moim zdaniem jesteś zwyczajnie głupia Pa.
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-02, 15:31   #110
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87554980]Nie wiem o co Ci teraz chodzi szczerze mówiąc. Może nie wyjaśniłam, że moja jednostka nie jest jednostką akredytowaną i nie prowadzi stażu. Wspomniani rezydenci dostali się na specjalizacje w jednostkach akredytowanych, a u nas zatrudnili się w celach zarobkowych. Przez tydzień zanim zaczęli pracować samodzielnie siedzieli ze mną w gabinecie i uczyli się obsługi programu. Ot wszystko. Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski na temat kogo i co mam w "...."

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Przykro to się czyta Ciebie. Chyba pierwszy raz w życiu napiszę coś takiego, ale moim zdaniem jesteś zwyczajnie głupia Pa.[/QUOTE]

Wiesz o co ci chodzi, tylko ci głupio, bo się pomyliłaś. Jednostka akredytowana do rezydentury to nie to samo co do stażu, można nie mieć akredytacji do danej specjalizacji, a przyjmować stażystów. Skoro stażyści są w szpitalach powiatowych, gdzie - o zgrozo - nie ma pracowników naukowych xD

A post zgłaszam za obrażanie mnie. Taka jesteś mądra i wykształcona a nie wiesz, że nie wypada wyzywać ludzi od upośledzonych i głupich? I to jeszcze w internecie. Współczuję poziomu frustracji, bo musi być gigantyczny. Pochwal się swoim ogarniętym współpracownikom, że naobrażałaś ludzi w internecie.

A, już dodałam dwa do dwóch, wynika że siedzisz w POZ.

Edytowane przez januszpolak
Czas edycji: 2020-02-02 o 15:33
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 16:20   #111
natalia_t
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Jestem ciekawa jak wielką inicjatywę i zainteresowanie pracą wykazujesz. Ja najbardziej nudziłam się na oddziałach, które mnie kompletnie nie interesowały. Czasami próbowałam wymyślić jakiekolwiek pytanie, żeby sprawiać wrażenie, że mnie cokolwiek ciekawi z danej dziedziny, ale z pustego to i Salomon nie naleje. Jeśli masz tak na absolutnie każdym blok, to bardzo źle. Na niektórych oddziałach liczyłam płytki na podłodze w pokoju lekarskich, na innych buzia mi się nie zamykała, ciągle pytałam, rozmawiałam o czymś. Czasami chodziłam po oddziale, rozmawiałam z pacjentami, badałam ich, no sama jakoś sobie organizowałam czas. To jest właśnie fajne na niektórych stażach, że jak nie wykazujesz inicjatywy, to nikt cię nie tyka, ale jak zadasz jakieś konkretne pytanie, to ci poopowiadają. Rozmawiałam z jakimś pacjentem, zainteresował mnie jego przypadek, szłam do lekarza i wypytywałam. Albo wieczór wcześniej przeczytałam coś co mnie zainteresowało ale nie do końca zrozumiałam, następnego dnia poruszyłam ten temat z lekarzem. Trzeba być konkretnym, nie zadawać pytań typu "co mogę zrobić" czy "czy jest coś ciekawego", tylko samemu chodzić, rozmawiać, badać, a nie czekać aż ktoś łaskawie da jakieś zajęcie. Jak się czeka to można dostać co najwyżej historie chorób do numerowania, albo jakieś dziwne rzeczy do liczenia. A tak w ogóle to ci podpowiem, że w języku stażowym "czy jest dla mnie coś do zrobienia" znaczy "czy mogę w końcu iść do domu"

Na chirurgii, ginekologii, ortopedii można przecież chodzić na blok operacyjny. Co prawda trzyma się haki, ale fajnie popatrzeć, jak człowiek naprawdę wygląda od środka - atlasy nie oddają tego w 100%. A jeśli nie chce się chodzić na blok, to przecież chirurdzy i ginekolodzy po stópkach całują jak mają kogoś, kto im porobi wywiady, wypisy, podrukuje bzdety do dokumentacji, ponumeruje historie... U mnie już samo to to było 5 godzin pracy dziennie na tych oddziałach. I nie wiem, czego innego można oczekiwać na tego typu oddziałach. Nikt nie da ci przecież usunąć macicy czy jelita, więc albo trzymasz haki, albo siedzisz w papierach.
Przez ostatni rok było na naszym oddziale kilku stażystów, więc mam, chociaż minimalny, to jednak pogląd jak to wygląda z drugiej strony. Jak sobie siedzi cicho, o nic nie pyta tylko łypie oczami, to nie będę mu na siłę wymyślać zadań, w sumie to nawet wolę wszystko zrobić sama. Ale jeśli o coś mnie zapyta, to odpowiem, jak powie, że chce się nauczyć tego czy tamtego to pokażę jak coś robić i chętnie korzystam z pomocy. Potrzebna jest tylko chęć z jego strony.

Nie masz potrzeby uczyć się bo nie wiesz co ci się przyda? Wszystko może ci się przydać tak naprawdę. Nie raz nie dwa ktoś z rodziny i ze znajomych cię o coś zapyta. Ja co jakiś czas sięgam po książkę, żeby coś sprawdzić. Poza tym po zdanym LEKu nauka to już nie ślęczenie nad Szczeklikiem. Są portale i fora medyczne, czasopisma, czytanie ich jest o wiele przyjemniejsze niż książek specjalistycznych. To też jest świetny sposób na to, żeby rozjaśnić sobie, co bardziej interesuje.

W żadnym wypadku nie czekaj, na co ministerstwo da miejsca. To najgorszy sposób wyboru specjalizacji!
I tak już bardzo dobitnie to jest śmieszne, że obwiniasz świat o to, że ci się nudzi. Ja czytałam czasopisma, udzielałam się w gównoburzach na wizażu. Mnóstwo czasu spędziłam na dyskusjach z antyszczepami, weganami, karniworami dopóki mnie wszyscy nie zbanowali Ale co się nauczyłam w tak absurdalny sposób o szczepieniach i odżywianiu to moje. Kolorowałam, postawiłam sobie akwarium, podciągnęłam się w gotowaniu, ćwiczyłam 2-3 razy w tygodniu, przygotowałam mieszkanie na wprowadzkę tż, obeszłam lekarzy jakich chciałam, a i tak zdążyłam się jeszcze ponudzić i pognuśnieć.

Podsumowując: to tylko i wyłącznie twoja wina, że marnujesz ten rok.

I przysięgam, że jeśli naprawdę byś napisała do jakiejś gazety, to ja bym wysłała im link do tego wątku i tego o pensji minimalnej.
natalia_t jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 16:42   #112
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez natalia_t Pokaż wiadomość
Jestem ciekawa jak wielką inicjatywę i zainteresowanie pracą wykazujesz. Ja najbardziej nudziłam się na oddziałach, które mnie kompletnie nie interesowały. Czasami próbowałam wymyślić jakiekolwiek pytanie, żeby sprawiać wrażenie, że mnie cokolwiek ciekawi z danej dziedziny, ale z pustego to i Salomon nie naleje. Jeśli masz tak na absolutnie każdym blok, to bardzo źle. Na niektórych oddziałach liczyłam płytki na podłodze w pokoju lekarskich, na innych buzia mi się nie zamykała, ciągle pytałam, rozmawiałam o czymś. Czasami chodziłam po oddziale, rozmawiałam z pacjentami, badałam ich, no sama jakoś sobie organizowałam czas. To jest właśnie fajne na niektórych stażach, że jak nie wykazujesz inicjatywy, to nikt cię nie tyka, ale jak zadasz jakieś konkretne pytanie, to ci poopowiadają. Rozmawiałam z jakimś pacjentem, zainteresował mnie jego przypadek, szłam do lekarza i wypytywałam. Albo wieczór wcześniej przeczytałam coś co mnie zainteresowało ale nie do końca zrozumiałam, następnego dnia poruszyłam ten temat z lekarzem. Trzeba być konkretnym, nie zadawać pytań typu "co mogę zrobić" czy "czy jest coś ciekawego", tylko samemu chodzić, rozmawiać, badać, a nie czekać aż ktoś łaskawie da jakieś zajęcie. Jak się czeka to można dostać co najwyżej historie chorób do numerowania, albo jakieś dziwne rzeczy do liczenia. A tak w ogóle to ci podpowiem, że w języku stażowym "czy jest dla mnie coś do zrobienia" znaczy "czy mogę w końcu iść do domu"

Na chirurgii, ginekologii, ortopedii można przecież chodzić na blok operacyjny. Co prawda trzyma się haki, ale fajnie popatrzeć, jak człowiek naprawdę wygląda od środka - atlasy nie oddają tego w 100%. A jeśli nie chce się chodzić na blok, to przecież chirurdzy i ginekolodzy po stópkach całują jak mają kogoś, kto im porobi wywiady, wypisy, podrukuje bzdety do dokumentacji, ponumeruje historie... U mnie już samo to to było 5 godzin pracy dziennie na tych oddziałach. I nie wiem, czego innego można oczekiwać na tego typu oddziałach. Nikt nie da ci przecież usunąć macicy czy jelita, więc albo trzymasz haki, albo siedzisz w papierach.
Przez ostatni rok było na naszym oddziale kilku stażystów, więc mam, chociaż minimalny, to jednak pogląd jak to wygląda z drugiej strony. Jak sobie siedzi cicho, o nic nie pyta tylko łypie oczami, to nie będę mu na siłę wymyślać zadań, w sumie to nawet wolę wszystko zrobić sama. Ale jeśli o coś mnie zapyta, to odpowiem, jak powie, że chce się nauczyć tego czy tamtego to pokażę jak coś robić i chętnie korzystam z pomocy. Potrzebna jest tylko chęć z jego strony.

Nie masz potrzeby uczyć się bo nie wiesz co ci się przyda? Wszystko może ci się przydać tak naprawdę. Nie raz nie dwa ktoś z rodziny i ze znajomych cię o coś zapyta. Ja co jakiś czas sięgam po książkę, żeby coś sprawdzić. Poza tym po zdanym LEKu nauka to już nie ślęczenie nad Szczeklikiem. Są portale i fora medyczne, czasopisma, czytanie ich jest o wiele przyjemniejsze niż książek specjalistycznych. To też jest świetny sposób na to, żeby rozjaśnić sobie, co bardziej interesuje.

W żadnym wypadku nie czekaj, na co ministerstwo da miejsca. To najgorszy sposób wyboru specjalizacji!
I tak już bardzo dobitnie to jest śmieszne, że obwiniasz świat o to, że ci się nudzi. Ja czytałam czasopisma, udzielałam się w gównoburzach na wizażu. Mnóstwo czasu spędziłam na dyskusjach z antyszczepami, weganami, karniworami dopóki mnie wszyscy nie zbanowali Ale co się nauczyłam w tak absurdalny sposób o szczepieniach i odżywianiu to moje. Kolorowałam, postawiłam sobie akwarium, podciągnęłam się w gotowaniu, ćwiczyłam 2-3 razy w tygodniu, przygotowałam mieszkanie na wprowadzkę tż, obeszłam lekarzy jakich chciałam, a i tak zdążyłam się jeszcze ponudzić i pognuśnieć.

Podsumowując: to tylko i wyłącznie twoja wina, że marnujesz ten rok.

I przysięgam, że jeśli naprawdę byś napisała do jakiejś gazety, to ja bym wysłała im link do tego wątku i tego o pensji minimalnej.
Niestety akurat zabiegowe dla mnie odpadają, nie jestem w stanie ustać przy hakach. Dostaję dużych mdłości, nie chcę być za chwilę ocucana i też nie widzę sensu przerywać komuś pracy że mi się robi ciemno przed oczami i trzeba zastępować. Jestem więcej niż chętna, aby uzupełniać papiery na oddziałach zabiegowych. Niestety nie u nas w szpitalu. Chociaż podobno czeka mnie jeszcze oddział, gdzie będzie taka możliwość, niektórzy go unikają ale ja już nie mogę się doczekać, żeby robić papiery 8 godzin dziennie na zabiegowym. Uwielbiam papiery.

To nie jest tak, że nie proszę i nie pytam. Właśnie wyrywam się, nie jestem osobą z natury milczącą, więc siłą rzeczy ciągle się odzywam i raczej przypominam o sobie nie raz i nie dwa w ciągu dnia. Wiele razy narzekałam na głos, że chciałabym coś porobić, uczyć się, pracować, ale mam wrażenie że wtedy tym szybciej byłam wyrzucana do domu. Nie wspominając oczywiście o to, że mówiłam bezpośrednio osobie, z którą pracuję, że chcę robić, a nawet często konkretnie - zrobię to i to, ok? Nie ok. Miałam wręcz wrażenie, że praca jest mi wyrywana z rąk, zdarzyło mi się prawie o to pokłócić. Byłam chętna zawsze i na wszystko. Później trochę się poddałam, ale nadal od czasu do czasu mam zrywy, ale jak już siedzę x tygodni na jednym oddziale to nie próbuję odkrywać ameryki na nowo, więc też zaczęłam siedzieć z rezygnacją i sobie kawkować. Jeśli chodzi o czasopisma branżowe, to mam jakiś odrzut i nic mnie nie interesuje. Wolę pracę z ludźmi i naukę przez czyny, niż siedzenie w książkach. Bardzo lubię zadania polegające na rozmowie z pacjentami, wypełnianiu dokumentacji, ale też zastrzyki czy pobranie krwi, z chęcią robiłabym też inne rzeczy, nakłucia ale nie zdarzyło mi się, aby była taka okazja przez te krótkie chwile na oddziale. Nie lubię jedynie stania przy operacji, ale już drobny zabieg to ok, zabiegi ginekologiczne też chętnie. W sumie poza operacjami ciężko znaleźć coś, w czym jestem na nie. Ale powiedziałabym, że moim top ulubionym zadaniem jest wypełnianie dokumentacji, to jest moje marzenie aby przy tym pracować, dotąd niespełnione.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 16:43   #113
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 087
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez natalia_t Pokaż wiadomość
Na chirurgii, ginekologii, ortopedii można przecież chodzić na blok operacyjny. Co prawda trzyma się haki, ale fajnie popatrzeć, jak człowiek naprawdę wygląda od środka - atlasy nie oddają tego w 100%.
Ja wiem, że to nie na temat, ale nie miałam szans na specjalizację, która mnie ciekawi, więc poszłam inną drogą i nigdy nie skończyłam medycyny.

Jak to jest trzymać te haki? Ciężkie są? Boli? Można coś sknocić?

Może głupie pytanie, ale zawsze mnie to fascynowało, a nie wejdę na januszana kardiochirurgię "Ej, dacie potrzymać haki?"


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 17:09   #114
natalia_t
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Ja wiem, że to nie na temat, ale nie miałam szans na specjalizację, która mnie ciekawi, więc poszłam inną drogą i nigdy nie skończyłam medycyny.

Jak to jest trzymać te haki? Ciężkie są? Boli? Można coś sknocić?

Może głupie pytanie, ale zawsze mnie to fascynowało, a nie wejdę na januszana kardiochirurgię "Ej, dacie potrzymać haki?"


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Haki są różne, małe duże, ciężkie lekkie. Sknocić raczej nic się nie da, bo po prostu chirurg łapie np. brzeg rany czy jakiś narząd i podaje i się tylko trzyma, jak trzeba coś poprawić to też sam poprawia i ustawia, a praktykant/stażysta/rezydent trzyma. Chodzi o odsunięcie struktur tak, żeby operujący miał swobodny dostęp do operowanego miejsca. Największy hak jaki trzymałam to jak trzeba było odsunąć wątrobę i wtedy prawie że wisiałam na tym haku, to znaczy musiałam się cała odchylić, żeby własnym ciężarem utrzymać. Czasami się trzyma malutkie struktury - jakiś pęczek naczyń, mięsień, powięź, no różne rzeczy. No i jak źle złapiesz to boli, ale niektóre mają całkiem komfortowe uchwyty, inne bardziej przypominają śledzie do namiotu.

Edytowane przez natalia_t
Czas edycji: 2020-02-02 o 17:11
natalia_t jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 19:31   #115
thalia666
Wtajemniczenie
 
Avatar thalia666
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 215
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez natalia_t Pokaż wiadomość
Haki są różne, małe duże, ciężkie lekkie. Sknocić raczej nic się nie da, bo po prostu chirurg łapie np. brzeg rany czy jakiś narząd i podaje i się tylko trzyma, jak trzeba coś poprawić to też sam poprawia i ustawia, a praktykant/stażysta/rezydent trzyma. Chodzi o odsunięcie struktur tak, żeby operujący miał swobodny dostęp do operowanego miejsca. Największy hak jaki trzymałam to jak trzeba było odsunąć wątrobę i wtedy prawie że wisiałam na tym haku, to znaczy musiałam się cała odchylić, żeby własnym ciężarem utrzymać. Czasami się trzyma malutkie struktury - jakiś pęczek naczyń, mięsień, powięź, no różne rzeczy. No i jak źle złapiesz to boli, ale niektóre mają całkiem komfortowe uchwyty, inne bardziej przypominają śledzie do namiotu.
Oj, można sporo popsuć. Kiedyś kumplowi udało się hakiem naczynie w miednicy rozwalić- poszło mnóstwo krwi, chory skończył na OIOMie.
Wbrew pozorom haki są ważne i asysta powinna być krok przed operatorem. Bardzo irytuje ciągłe poprawianie.
"Haki" to szeroki termin - płaskie, szerokie, wąskie, grabie, ostre. Można tym zrobić krzywdę pacjentowi, koledze i sobie.
Ja pracuję w klinice, miewam studentów, siła rzeczy uczę.
Stażyści i praktykanci też bywają. I są tacy , którym trzeba palcem pokazać, a są inni, z którymi da się pracować, albo przynajmniej nie przeszkadzają.

Sama staż ukończyłam ponad 2 lata temu i miałam "nudne" okresy, ale w tym czasie pracowałam dodatkowo i jeszcze wyprowadzilam się z domu, żeby zamieszkać z TŻem.
Na oddziałach zabiegowych głównie operacje, na innych uczyłam się badać i zdiagnozować.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
__________________
"Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called the present"
thalia666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 20:12   #116
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 42
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

No tak, mam specjalizację z medycyny rodzinnej. Jestem przez to jakaś gorsza? Bo z Twojej odpowiedzi bije taka arogancja, że powtórzę jeszcze raz, że jesteś głupia jak but. I uważaj zanim obrazisz wszystkich lekarzy rodzinnych w Polsce ;D Zgłaszaj sobie, nie dbam o to



Nie pomyliłam się. Mój skrót myślowy wynikał z tego, że mam ciekawsze zajęcia na niedzielny wieczór niż przekomarzanie się z Tobą Ale wyjaśnię Ci co miałam na myśli, skoro się tak rzucasz. Chodziło mi o to, że masz roszczeniowe nastawienie do świata i liczysz na to, że wszyscy będą się Tobą zajmować, uczyć Cię, a że tak nie jest, pogardzasz z założenia wszystkimi, którzy mają ku temu jakąkolwiek okazję (czyt. do uczenia innych). Nie znając mnie, zarzucasz mi, że mam w "...." wszystkich uczących się, nie wiem co jeszcze, pracę? pacjentów? Nie wiem co tam sobie uroiłaś. W mojej odpowiedzi chodziło mi o to, że się grubo mylisz co do mnie. Mimo, że nie jestem pracownikiem naukowym i np. nie uczę studentów (ale też rezydentów - rezydent na stażach jest nazywany zwyczajowo stażystą, bo odbywa staże specjalizacyjne) i innych stażystów, bo nie wybrałam drogi edukacyjnej i nie muszę tak naprawdę tego robić, nie oznacza, że mam w "....", tych, których mi oddano pod krótką opiekę w celu podszkolenia w czymś. Wręcz przeciwnie akurat



I proszę Cię, nie jest mi głupio przed jakąś siksą z internetu



Powiem Ci czemu lekarze nie dają Ci żadnej roboty. Bo nie mają na to czasu, jeśli robisz staż w szpitalu nieakredytowanym (ja akurat odbywałam staż w tym samym, gdzie później robiłam specjalizację i miałam akurat do czynienia z wieloma pracownikami naukowymi), to nie są oni z "powołania" nauczycielami, może nie potrafią tego robić i nie chcą, mają swoje obowiązki, bardziej ufają sobie, może nie wzbudzasz ich sympatii. Czynników może być wiele. Ty natomiast nie masz żadnych kwalifikacji i tak naprawdę wiedzy. Nie możesz nawet wystawić recepty. Opanuj się więc, bo robisz tragedię o roczny staż, na którym masz ileś tam oddziałów i nie jest wykluczone, że na którymś z nich ktoś zagarnie Cię w końcu do roboty. A jeśli nie, to weź się w garść i jakoś to przetrwaj. To nie będzie trwało wiecznie!



Swoją drogą może coś z Tobą nie tak. Staż podyplomowy robiłam już jakiś czas temu, ale nie wspominam go tak źle. Na chirurgii asystowałam do operacji, nauczyli mnie całkiem sprawnie szyć, na stażu z rodzinnej moja opiekunka popodbijała mi z góry recepty i powiedziała "masz i kombinuj" (choć zawsze była do pomocy), na pediatrii zostawiano mnie czasami samą na oddziale do 18 (dyżury towarzyszące, a ja byłam sama), zdawałam potem raport dyżurnemu, który uważnie mnie słuchał i brał pod uwagę moje sugestie. Gorzej było na rezydenturze. Na okulistyce np. powiedziano mi, że jak chcę to mogę przychodzić, jak nie to nie. Nie sądzę, żeby to wynikało z czyjejś złej woli. Po prostu lekarze mają dużo obowiązków i stresu i nie zawsze chce im się poświęcić czas stażyście. Zrozumiesz jak dorośniesz

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

W trakcie wolnego popracuj nad pokorą. To Ci się przyda w późniejszej pracy z pacjentami
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 20:16   #117
natalia_t
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Cytat:
Napisane przez thalia666 Pokaż wiadomość
Oj, można sporo popsuć. Kiedyś kumplowi udało się hakiem naczynie w miednicy rozwalić- poszło mnóstwo krwi, chory skończył na OIOMie.
Wbrew pozorom haki są ważne i asysta powinna być krok przed operatorem. Bardzo irytuje ciągłe poprawianie.
"Haki" to szeroki termin - płaskie, szerokie, wąskie, grabie, ostre. Można tym zrobić krzywdę pacjentowi, koledze i sobie.
Ja pracuję w klinice, miewam studentów, siła rzeczy uczę.
Stażyści i praktykanci też bywają. I są tacy , którym trzeba palcem pokazać, a są inni, z którymi da się pracować, albo przynajmniej nie przeszkadzają.

Sama staż ukończyłam ponad 2 lata temu i miałam "nudne" okresy, ale w tym czasie pracowałam dodatkowo i jeszcze wyprowadzilam się z domu, żeby zamieszkać z TŻem.
Na oddziałach zabiegowych głównie operacje, na innych uczyłam się badać i zdiagnozować.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
No przyznaję, że wielką entuzjastką chirurgii nie byłam, na studiach poszłam kilka razy i na stażu ze dwa, żeby zobaczyć jak to wygląda i czy mnie to rajcuje, więc za wielu haków nie trzymałam a już na pewno nie miałam jak się nauczyć co i jak powinnam trzymać w danej chwili. Ja trzymałam głównie skórę, raz jelito, raz wątrobę i kilka razy jakieś tam mięśnie. Przy miednicy nigdy nie asystowałam, do tętniaków aorty się nie pchałam. No wiadomo, że zawsze można coś zepsuć, ale takie studenckie trzymanie haków raczej nie wymaga jakichś wielkich umiejętności - raczej nikt nie daje trzymać czegoś istotnego komuś, kto jest na sali operacyjnej pierwszy czy drugi raz.
natalia_t jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 20:17   #118
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 42
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

natalia, świetne



"I przysięgam, że jeśli naprawdę byś napisała do jakiejś gazety, to ja bym wysłała im link do tego wątku i tego o pensji minimalnej."



Aż się śmieję z tego w głos. Ja pokażę jutro ten wątek moim "ogarniętym współpracownikom" Czemu nie w sumie
d9c65c25fffd9e83bff7ae0dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058274b65 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-02, 20:39   #119
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87555773]No tak, mam specjalizację z medycyny rodzinnej. Jestem przez to jakaś gorsza? Bo z Twojej odpowiedzi bije taka arogancja, że powtórzę jeszcze raz, że jesteś głupia jak but. I uważaj zanim obrazisz wszystkich lekarzy rodzinnych w Polsce ;D Zgłaszaj sobie, nie dbam o to

Nie pomyliłam się. Mój skrót myślowy wynikał z tego, że mam ciekawsze zajęcia na niedzielny wieczór niż przekomarzanie się z Tobą Ale wyjaśnię Ci co miałam na myśli, skoro się tak rzucasz. Chodziło mi o to, że masz roszczeniowe nastawienie do świata i liczysz na to, że wszyscy będą się Tobą zajmować, uczyć Cię, a że tak nie jest, pogardzasz z założenia wszystkimi, którzy mają ku temu jakąkolwiek okazję (czyt. do uczenia innych). Nie znając mnie, zarzucasz mi, że mam w "...." wszystkich uczących się, nie wiem co jeszcze, pracę? pacjentów? Nie wiem co tam sobie uroiłaś. W mojej odpowiedzi chodziło mi o to, że się grubo mylisz co do mnie. Mimo, że nie jestem pracownikiem naukowym i np. nie uczę studentów (ale też rezydentów - rezydent na stażach jest nazywany zwyczajowo stażystą, bo odbywa staże specjalizacyjne) i innych stażystów, bo nie wybrałam drogi edukacyjnej i nie muszę tak naprawdę tego robić, nie oznacza, że mam w "....", tych, których mi oddano pod krótką opiekę w celu podszkolenia w czymś. Wręcz przeciwnie akurat

I proszę Cię, nie jest mi głupio przed jakąś siksą z internetu

Powiem Ci czemu lekarze nie dają Ci żadnej roboty. Bo nie mają na to czasu, jeśli robisz staż w szpitalu nieakredytowanym (ja akurat odbywałam staż w tym samym, gdzie później robiłam specjalizację i miałam akurat do czynienia z wieloma pracownikami naukowymi), to nie są oni z "powołania" nauczycielami, może nie potrafią tego robić i nie chcą, mają swoje obowiązki, bardziej ufają sobie, może nie wzbudzasz ich sympatii. Czynników może być wiele. Ty natomiast nie masz żadnych kwalifikacji i tak naprawdę wiedzy. Nie możesz nawet wystawić recepty. Opanuj się więc, bo robisz tragedię o roczny staż, na którym masz ileś tam oddziałów i nie jest wykluczone, że na którymś z nich ktoś zagarnie Cię w końcu do roboty. A jeśli nie, to weź się w garść i jakoś to przetrwaj. To nie będzie trwało wiecznie!

Swoją drogą może coś z Tobą nie tak. Staż podyplomowy robiłam już jakiś czas temu, ale nie wspominam go tak źle. Na chirurgii asystowałam do operacji, nauczyli mnie całkiem sprawnie szyć, na stażu z rodzinnej moja opiekunka popodbijała mi z góry recepty i powiedziała "masz i kombinuj" (choć zawsze była do pomocy), na pediatrii zostawiano mnie czasami samą na oddziale do 18 (dyżury towarzyszące, a ja byłam sama), zdawałam potem raport dyżurnemu, który uważnie mnie słuchał i brał pod uwagę moje sugestie. Gorzej było na rezydenturze. Na okulistyce np. powiedziano mi, że jak chcę to mogę przychodzić, jak nie to nie. Nie sądzę, żeby to wynikało z czyjejś złej woli. Po prostu lekarze mają dużo obowiązków i stresu i nie zawsze chce im się poświęcić czas stażyście. Zrozumiesz jak dorośniesz

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

W trakcie wolnego popracuj nad pokorą. To Ci się przyda w późniejszej pracy z pacjentami [/QUOTE]

Arogancja to bije z ciebie. Oczywiście, że zgłaszam ten post, ale ja się nie będę zniżać do twojego poziomu i wyzywać jak z 5-latką. Gdzie ja drwiłam z lekarzy POZ? Jakbyś czytała uważnie wątek, to byś wiedziała że sama chcę pracować w POZ i być może zostać lekarką POZ, ale ty masz tak gigantyczne kompleksy, że odebrałaś mój tekst, że dodałam dwa do dwóch, jako obrazę. Wiesz co jest obraźliwe? Twoje teksty.

To nie ma znaczenia, czy ktoś chce czy nie chce mnie wdrożyć na stażu, zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa mam prawo do opiekuna stażu i do odbywania stażu. Jak ktoś jest mi przydzielony to jest jej/jego obowiązek, a nie, że nie chce. I do tego nie trzeba być żadnym nauczycielem akademickim

Ojoj tekst o pokorze to już taki klasyk lekarski, że bardziej cliche to się nie da. Proszę, dopisz jeszcze, że za twoich czasów zarabiało się marne grosze na rezydenturze i brało co drugi dzień dyżur, było dobrze i każdy bogu dziękował, że może się uczyć.

Masz takie ciekawe zajęcia na wieczór, że aż wysmarowałaś mi elaborat.

W ogóle te siksy i dorastanie są tak absurdalne w kontekście tego, że jesteś ledwie kilka lat ode mnie starsza, a byłam na roku z ludźmi grubo po 30stce, więc równie dobrze mogłaś rozmawiać z osobą starszą od siebie, że twoja arogancja to się w głowie nie mieści xD

Mam nadzieję, że za ten tekst pójdą punkty, jak moderacja doczyta wątek. Poniżej krytyki.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

[1=d9c65c25fffd9e83bff7ae0 dab9e87f7ae5d74d5_5e3a058 274b65;87555818]natalia, świetne

"I przysięgam, że jeśli naprawdę byś napisała do jakiejś gazety, to ja bym wysłała im link do tego wątku i tego o pensji minimalnej."

Aż się śmieję z tego w głos. Ja pokażę jutro ten wątek moim "ogarniętym współpracownikom" Czemu nie w sumie [/QUOTE]

No, nie zapomnij też pochwalić się przed kolegami i koleżankami swoich dzieci, jeśli masz małe, w piaskownicy lepszych inwektyw by nie wymyślili Boże drogi, czasem się zastanawiam jak bardzo trzeba się czuć lepszym od innych, aby zwyzywawszy kogoś w tak niski sposób chcieć się tym chwalić przed znajomymi z pracy i jeszcze śmiać się w głos. Każdy ma swoje małe sukcesy
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-03, 02:40   #120
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: Okropna praca, brak obowiązków, depresja

Kamila, Januszpolak
na razie macie obie po czerwonej kartce za wzajemne ataki. Mam nadzieję, że na tym się skończy. Co prawda regulamin nie przewiduje punktów za awanturnictwo, ale przewiduje za ogólne złamanie zasad, więc jeśli się OBIE nie uspokoicie- macie szansę nazbierać ich w tym wątku więcej. Doradzam wzajemne ignorowanie, skoro nie potraficie rozmawiać z sobą bez "głupia" i bez "zniżania się do Twojego poziomu".

No kurczę, jak dzieci. Skoro obie jesteście lekarzami to proszę zachowywać się jak dorośli i albo dyskutować grzeczniej, albo wcale. Lekarz przede wszystkim powinien nad sobą PANOWAĆ. Niezależnie od specjalizacji i od miejsca pracy, czy jest to POZ, czy kardiochirurgia.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2020-02-03 o 03:20
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-02-03 22:23:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:57.