długotrwałe problemy w małżeństwie

[ania__mara5]

Napisane przez Ellen_Ripley

Przykłady? Możliwe, że on nadal bagatelizuje Twoje zdanie. Skoro to już działało wcześniej.

Chyba tak jest, tylko co z tym teraz zrobić?

[Nuova]

Wychodzi na to, że Wy się w ogóle tak naprawdę nie znaliście przed ślubem. Jak dla mnie to jest nie do uratowania, bo mąż nawet nie wykazuje chęci do nawiązania jakiejś więzi. Podejrzewam, ze przed ślubem wcale lepiej nie było skoro chłop już miał skłonności bagatelizowania problemów czy narzucania swojego zdania.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ania__mara5

Chyba tak jest, tylko co z tym teraz zrobić?

Zapowiedzieć panu, że skończyło się "babki sranie" i albo się ogarnia, albo będzie koniec. I zacząć realizować. Na początek w d... go mieć, nic dla niego nie robić. Jak będzie chciał konkretnie porozmawiać, to zapraszasz. Ale wtedy nowe ustalenia na papierze, serio. Podpisuje się pod tym i działacie. Plus terapia, a wręcz przede wszystkim.

Nie możesz dać się otumanić i zbyć niczego nie wnoszącym obietnicom i deklaracjom w stylu "nie chcę się rozwodzić". To nic samo w sobie nie znaczy. Nie oznacza, że się kocha, że się chce starać dla partnera, że się chce pracować nad związkiem i coś zmienić na lepsze. Znaczy tylko tyle, że nie chce się przechodzić przez rozwód i żyć z jego konsekwencjami. Więc jeżeli - o ile - zaczniecie rozmawiać, to konkrety konkrety konkrety. Co chce zmienić, jak, co robić inaczej, kiedy itd.

[ania__mara5]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zapowiedzieć panu, że skończyło się "babki sranie" i albo się ogarnia, albo będzie koniec. I zacząć realizować. Na początek w d... go mieć, nic dla niego nie robić. Jak będzie chciał konkretnie porozmawiać, to zapraszasz. Ale wtedy nowe ustalenia na papierze, serio. Podpisuje się pod tym i działacie. Plus terapia, a wręcz przede wszystkim.

Nie możesz dać się otumanić i zbyć niczego nie wnoszącym obietnicom i deklaracjom w stylu "nie chcę się rozwodzić". To nic samo w sobie nie znaczy. Nie oznacza, że się kocha, że się chce starać dla partnera, że się chce pracować nad związkiem i coś zmienić na lepsze. Znaczy tylko tyle, że nie chce się przechodzić przez rozwód i żyć z jego konsekwencjami. Więc jeżeli - o ile - zaczniecie rozmawiać, to konkrety konkrety konkrety. Co chce zmienić, jak, co robić inaczej, kiedy itd.

Dziękuję za radę. Zrobiłam tak, napisałam całą listę rzeczy, które się muszą zmienić wraz z konkretami i wręczyłam mężowi. Przeczytał chyba po dwóch godzinach i przypomnieniu, ale przeczytał. Stwierdził, że mam mnóstwo roszczeń, ale podpisał. Zobaczymy co z tego wyjdzie

[Shar14]

Napisane przez ania__mara5

Dziękuję za radę. Zrobiłam tak, napisałam całą listę rzeczy, które się muszą zmienić wraz z konkretami i wręczyłam mężowi. Przeczytał chyba po dwóch godzinach i przypomnieniu, ale przeczytał. Stwierdził, że mam mnóstwo roszczeń, ale podpisał. Zobaczymy co z tego wyjdzie

Serio, powiedział ci, że masz mnóstwo roszczeń? Nie chciał w ogóle o tym porozmawiać? Żadnych więcej uwag?
Moim zdaniem kiepsko to wygląda.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

[ania__mara5]

Napisane przez Shar14

Serio, powiedział ci, że masz mnóstwo roszczeń? Nie chciał w ogóle o tym porozmawiać? Żadnych więcej uwag?
Moim zdaniem kiepsko to wygląda.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

Tak, powiedział, że mam dużo roszczeń, same wymagania i on nie ma prawa mieć własnego zdania.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ania__mara5

Tak, powiedział, że mam dużo roszczeń, same wymagania i on nie ma prawa mieć własnego zdania.

No to mu zaproponuj zrobienie własnej listy, gdzie będzie to jego zdanie zawarte.

[ania__mara5]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87770886]No to mu zaproponuj zrobienie własnej listy, gdzie będzie to jego zdanie zawarte.[/QUOTE]

Proponowałam, ale usłyszałam, że on nie potrzebuje żadnej listy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ania__mara5

Proponowałam, ale usłyszałam, że on nie potrzebuje żadnej listy.

W takim razie mu powiedz, żeby nie wygadywał, że nie ma prawa mieć własnego zdania, skoro po prostu odmawia jego wyrażania samemu sobie czyniąc problem.

[ania__mara5]

Mam wrażenie, że to takie na siłę. Wczoraj nie miałam czasu na rozmowę bo musiałam coś na "już" zrobić w pracy, a mąż zaczął mi zarzucać, że sama się nie stosuję do ustaleń a od niego wymagam

[kennedy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87771127]W takim razie mu powiedz, żeby nie wygadywał, że nie ma prawa mieć własnego zdania, skoro po prostu odmawia jego wyrażania samemu sobie czyniąc problem.[/QUOTE]

dokladnie tak. Zapytala o jego zdanie, nie chcial powiedziec o co mu chodzi. Wyszlas albo za przedszkolaka albo za tepaka, nie wiadomo co gorsze.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kennedy

dokladnie tak. Zapytala o jego zdanie, nie chcial powiedziec o co mu chodzi. Wyszlas albo za przedszkolaka albo za tepaka, nie wiadomo co gorsze.

Albo on po prostu ma to w odwłoku już.

[Bananalama]

Przeczytałam wątek, łącznie z tematem listy. On to podpisał na odwal się. Niech baba ma, byle przestała zawraca gitarę. Bo co mu niby zrobisz?

Jak dla mnie, to tu nie ma małżeństwa, tylko dwójka obcych ludzi.

[ania__mara5]

Napisane przez Bananalama

Przeczytałam wątek, łącznie z tematem listy. On to podpisał na odwal się. Niech baba ma, byle przestała zawraca gitarę. Bo co mu niby zrobisz?

Jak dla mnie, to tu nie ma małżeństwa, tylko dwójka obcych ludzi.

Dla niego to było oburzające, że w ogóle mu grożę rozstaniem, że jak ja mogę o tym myśleć skoro jesteśmy małżeństwem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ania__mara5

Dla niego to było oburzające, że w ogóle mu grożę rozstaniem, że jak ja mogę o tym myśleć skoro jesteśmy małżeństwem.

Czyli według niego jesteś "zaklepana" i obojętnie co robi lub czego nie robi, Ty niewiele możesz. Cóż, czyli nic się nie zmieniło i tak naprawdę to kontynuacja tematu pt. bagatelizowanie problemów i narzucanie swojego zdania (nie wprost, ale całą swoją postawą - brakiem współpracy).

[ania__mara5]

Napisane przez Ellen_Ripley

Czyli według niego jesteś "zaklepana" i obojętnie co robi lub czego nie robi, Ty niewiele możesz. Cóż, czyli nic się nie zmieniło i tak naprawdę to kontynuacja tematu pt. bagatelizowanie problemów i narzucanie swojego zdania (nie wprost, ale całą swoją postawą - brakiem współpracy).

Na to niestety wygląda

[White_Dove]

Napisane przez Bananalama

Przeczytałam wątek, łącznie z tematem listy. On to podpisał na odwal się. Niech baba ma, byle przestała zawraca gitarę. Bo co mu niby zrobisz?

Jak dla mnie, to tu nie ma małżeństwa, tylko dwójka obcych ludzi.

Też mam takie wrażenie albo on jest idiotą. Serio pisanie listy bo inaczej nie zapamięta czy nie ogarnie rozumkiem? Jak ma autorkę w dupie to nawet listy nie zapamięta. Gdyby go to obchodziło co chce mu przekazać ukochaną osobą to by wystarczyło powiedzieć. Czasem te wątki wizażowe wyglądają tak jakby ktoś wziął z łapanki z ulicy dwie osoby i wrzucił do mieszkania i powiedział " od teraz jesteście małżeństwem."

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez White_Dove

Czasem te wątki wizażowe wyglądają tak jakby ktoś wziął z łapanki z ulicy dwie osoby i wrzucił do mieszkania i powiedział " od teraz jesteście małżeństwem."

Idealne podsumowanie Jeszcze można by dodać, że to za karę tak się stało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ania__mara5]

Napisane przez White_Dove

Też mam takie wrażenie albo on jest idiotą. Serio pisanie listy bo inaczej nie zapamięta czy nie ogarnie rozumkiem? Jak ma autorkę w dupie to nawet listy nie zapamięta. Gdyby go to obchodziło co chce mu przekazać ukochaną osobą to by wystarczyło powiedzieć. Czasem te wątki wizażowe wyglądają tak jakby ktoś wziął z łapanki z ulicy dwie osoby i wrzucił do mieszkania i powiedział " od teraz jesteście małżeństwem."

Może po prostu uznał, że już nie musi się tak starać skoro i tak będziemy razem. Tylko co w takiej sytuacji robić, żeby jednak zmienił swoje zachowanie?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez ania__mara5

Może po prostu uznał, że już nie musi się tak starać skoro i tak będziemy razem.

Przecież ma rację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ania__mara5]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87794941]Przecież ma rację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Mimo to chciałabym jednak jakoś nim wstrząsnąć żeby zmienił swoje zachowanie.

[White_Dove]

Napisane przez ania__mara5

Mimo to chciałabym jednak jakoś nim wstrząsnąć żeby zmienił swoje zachowanie.

Wyprowadz się do rodziców na weekend. Powiedz że masz dość jego zachowania i niech sobie przemysli czy tak powinien wyglądać związek. Albo zostań z nim tylko nie rób tego bo wcześniej rób to co on.

[melasia]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tak, jesteś mega wiarygodnym użytkownikiem który w każdym poście albo próbuje coś sprzedać, albo coś reklamuje.

Ellen mogłabym prosić o przesłanie linków do moich wpisów z reklamami? W prywatnej wiadomości, żeby nie zaśmiecać forum.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ania__mara5

Mimo to chciałabym jednak jakoś nim wstrząsnąć żeby zmienił swoje zachowanie.

Wątpię, czy jesteś w stanie zrobić cokolwiek. Możesz się wprowadzić. Zacznij żyć swoim życiem, a przy braku jego reakcji za pół roku, góra rok składaj pozew o rozwód.

[ania__mara5]

Na szczęście mąż się ogarnął i już wszystko w porządku między nami Nawet na dziecko się zgodził

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ania__mara5

Na szczęście mąż się ogarnął i już wszystko w porządku między nami Nawet na dziecko się zgodził

On nie powinien "zgadzać się" na dziecko, tylko tego dziecka pragnąć tak samo, jak Ty.

W jakim sensie się ogarnął?

[LhunLai]

Aha, następna, która sobie ponarzekała, ponarzekała i na tym się skończyło bo ma za słabą wolę i woli ulegać schematom/ przyzwyczajeniom, zamiast kopnąć gościa w dupę i zacząć życie na nowo, a nie dawać się traktować jak szmata do podłogi To jest ŻAŁOSNE kobieto, żałosne. Tia, już uwierzę, że się magicznie ogarnął, komu Ty próbujesz wciskać takie kity kobieto? Nikt Ci w to nie uwierzy, więc się nie wysilaj, tylko dlatego, że chcesz wyjść z tego wątku "z twarzą". Przed nami nie musisz udawać bo nawet Cię nie znamy

[kennedy]

ja mysle ze albo autorka nie zrobiła nic i napisała ostatniego posta żeby zakończyć watek albo zaczęła macza cisnąc i on na odwal nie powiedział ze ^sie zmieni^

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kennedy

ja mysle ze albo autorka nie zrobiła nic i napisała ostatniego posta żeby zakończyć watek albo zaczęła macza cisnąc i on na odwal nie powiedział ze ^sie zmieni^

Możliwe, ale to "zgadzanie się" na dziecko brzmi okropnie. Znam sporo ex małżeństw i związków, w których było właśnie takie na odczepnego "zgodzenie się" na dziecko, bo facet już nie mógł wytrzymać biadolenia. I rozstanie było kwestią czasu.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez ania__mara5

Na szczęście mąż się ogarnął i już wszystko w porządku między nami Nawet na dziecko się zgodził

Napisane przez Ellen_Ripley

Możliwe, ale to "zgadzanie się" na dziecko brzmi okropnie. Znam sporo ex małżeństw i związków, w których było właśnie takie na odczepnego "zgodzenie się" na dziecko, bo facet już nie mógł wytrzymać biadolenia. I rozstanie było kwestią czasu.