Problem miłosny po pierwszej 'randce' - napisze czy to już koniec?

[Florice]

Dziecko, wsiadłaś do samochodu z obcym facetem z internetu?!
No faktycznie, jesteś strasznie dojrzała jak na swój wiek

[largissimo]

I niech ktoś mi powie, że dziewczyny nie lubią być traktowane po macoszemu przez nonszalanckich facetów!

[mary_poppins]

1. Nie chciałaś facetowi podać numeru telefonu, a wsiadłaś do jego samochodu widząc go po raz pierwszy na oczy? Sekundę po powitalnym uściśnięciu mu ręki? Nie lubię takich pytań, ale: czy Ty jesteś poważna? Zamknięcie drzwi, blokada, i jesteś gdziekolwiek ten pan zechce, bez specjalnej możliwości samoobrony z Twojej strony. Dzieci w przedszkolu to wiedzą, a co dopiero 19-latka.

2. Jak człowiek poważnie traktuje swoją towarzyszkę, to się nie spóźnia, a jak mu coś wypada chwilę przed spotkaniem, to przekłada je na inny dzień. W tym wypadku jednak trudno mi do końca winić faceta, a nie Ciebie autorko, bo powiedział Ci jasno, że chodzi o kilkadziesiąt minut. Stanie i marznięcie pod galerią handlową nie było więc Twoim przymusem - mogłaś sobie zająć jakoś czas, a jakby podjechał i Cię szukał w międzyczasie, to przecież ma telefon i może dać Ci znać, że już jest.

3. Nawet poważne fuchy z reguły mogą poczekać 2 godziny. Jak się człowiek z kimś umawia towarzysko, to tak sobie układa czas, żeby nie musieć odbierać pierdyliarda telefonów i ustalać strategii biznesowych podczas kawy w knajpie. Chyba że nagle stanie się coś NAPRAWDĘ ważnego, ale wtedy raczej nie załatwia się takich spraw przy obcej osobie, tylko się kończy spotkanie / wykonuje jeden strategiczny telefon i wraca na spotkanie.

4. Skoro dzień przed spotkaniem zmarł ktoś z jego bliskich, a on jest tym podłamany / nie ma czasu, bo musi ustalać coś z rodziną, to powinien był przesunąć spotkanie na inny termin. Na pewno byś zrozumiała, a nie musiałby przy Tobie rozprawiać z rodziną nt. pogrzebu, czy żalu po stracie.

Jednym słowem, Twoje rozkminy po tym randkowym horrorze wydają mi się nie tyle naiwne, co przerażające. Facet popełnił chyba wszystkie możliwe błędy, a Ty się zastanawiasz, czy się jeszcze odezwie. Nawet jeśli, to nie masz najmniejszego powodu, żeby zgadzać się na jakieś kolejne spotkania; fajnie, że jest przystojny, starszy i ma samochód, ale sama stwierdziłaś że głównie zrobiło na Tobie wrażenie to, że w ogóle ktoś się z Tobą spotkał. A spotkać się z Tobą może każdy inny mężczyzna, więc nie rozpamiętuj tego jednego, bo był do dupy.

[szugarbejb]

Buahaha xD Wspaniały wątek xD

Przemytnik imigrantów, któremu dzień przed randką zmarła babcia i dlatego się nie odzywa ^^

[donanet]

Facet okazał ci brak szacunku na pierwszej randce spóźniając się 1,5 godziny, okazał ci brak szacunku odbierając nieskończoną liczbę telefonów, nie pytając na co masz ochotę w kawiarni, dając ci do zrozumienia, że nie do końca jest tobą zainteresowany z racji wieku... okazał ci brak szacunku nie odzywając się do ciebie od tygodnia... a ty w ogóle zdajesz się tego nie dostrzegać tylko pamiętasz "końcówkę" spotkania bo coś mu się tam przez przypadek " udało... Jak długo jeszcze ma ci okazywać brak szacunku żebyś wreszcie zrozumiała, że to DUPEK?

[kennedy]

Szanuj sie.

[Aramintha]

Napisane przez nowa101

Dlaczego nie weszłam do galerii? Bo czekałam, wierzyłam że za chwilę może podjechać na parking i mnie szukać!

Totalnie nielogiczne zachowanie, przecież gościu nie biegałby szukając cię po tym parkingu. Mogłaś:
a/ napisać sms, że siedzisz na kawie w Macu i jak już będzie, to niech dołączy
b/ pójść na kawę i poczekać, aż zadzwoni, że już przyjechał pod tą galerię

Napisane przez nowa101

Wiecie co, nie wiem co Wy o tym myślicie ale ja myślę że gdyby odciąć fatalny początek spotkania albo lepiej: czekanie na nie oraz te telefony to poważnie ta końcowa część była boska. Tylko nadal czekam, żadnej reakcji, może to ze względu śmierci tej osoby? Co Wy myślicie?

Gdyby był faktycznie tak przybity śmiercią tej osoby, to by się dzień po jej zgonie nie umawiał na randki z małolatami z internetu.

Generalnie uważam, że to

[201803290936]

Napisane przez nowa101

Moje drogie Dziękuję za te odpowiedzi i już rozwiewam Wasze wątpliwości.
Pytacie czy ta historia rzeczywiście była prawdziwa... niestety muszę przyznać, że była.
Jak zadzwonił? Podałam mu w końcu później numer (dokładnie dzień przed spotkaniem na portalu na którym się poznaliśmy).
Dlaczego nie weszłam do galerii? Bo czekałam, wierzyłam że za chwilę może podjechać na parking i mnie szukać!
Dlaczego wsiadłam do auta obcego faceta? Bo byłam chyba mocno zaciekawiona jego osobą
Czym mi zaimponował? Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, chyba tym, że nie miałam nigdy wcześniej styczności z mężczyzną "sam na sam" więc zaimponował mi dzięki moim emocjom - chyba tyle. Oprócz tego był niezwykle męski
No i przede wszystkim - te telefony... hmm fakt, to było niemiłe ale nie powiedziałam Wam całej prawdy... Wiem, że praca to żadne wytłumaczenie, oczywiście powiedział czym się zajmuje i co robi, jak mi to powiedział to aż zbladłam... zajmuje się poważną fuchą, dzięki niemu ludzie przemieszczają się do innych krajów świata . Wiem, wiem, wiem. To nie jest usprawiedliwienie ale sam później mi przyznał że chyba musi znaleźć sobie sekretarkę a ja owaliłam go twierdząc że nie chyba tylko na pewno. Oprócz tego rozmowy z kumplami i rodziną = to z jednego względu. Też nie ma tu wytłumaczenia ale... zmarła dzień przed spotkaniem jego bliska osoba. Przypuszczam a nawet stwierdzam że lekko był tym przybity. Później zaczął mi się żalić, widziałam że jest mu z tym ciężko ale do końca był twardy.

Wiecie co, nie wiem co Wy o tym myślicie ale ja myślę że gdyby odciąć fatalny początek spotkania albo lepiej: czekanie na nie oraz te telefony to poważnie ta końcowa część była boska. Tylko nadal czekam, żadnej reakcji, może to ze względu śmierci tej osoby? Co Wy myślicie?

Nie, zapewne Kosmici go porwali. Bo tak naprawdę już wybierał imiona Waszych dzieci.

Ty tak serio? Facet odwala chamstwo do potęgi entej, że normalna kobieta 1. nie czekałaby na niego nawet 20 minut, 2. jakby jakimś cudem poczekała (poszła na zakupy, czy coś i on by się w międzyczasie zjawił), to po takim jego dalszym zachowaniu (odbieranie telefonów) zasadziła mu kopa w d... lub po prostu wstała i wyszła, a Ty snujesz jakieś teorie z księżyca o tym, że chamstwo to zapewne wynik śmierci w rodzinie. Gdzieś Ty się chowała? Stąd u Ciebie aż taka tolerancja na "wieśniackie" zachowania?

Gdyby śmierć tej osoby zrobiła na nim aż takie wrażenie, to by się na randki w necie nie umawiał.

---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:25 ----------

Napisane przez mary_poppins

1. Nie chciałaś facetowi podać numeru telefonu, a wsiadłaś do jego samochodu widząc go po raz pierwszy na oczy? Sekundę po powitalnym uściśnięciu mu ręki? Nie lubię takich pytań, ale: czy Ty jesteś poważna? Zamknięcie drzwi, blokada, i jesteś gdziekolwiek ten pan zechce, bez specjalnej możliwości samoobrony z Twojej strony. Dzieci w przedszkolu to wiedzą, a co dopiero 19-latka.

2. Jak człowiek poważnie traktuje swoją towarzyszkę, to się nie spóźnia, a jak mu coś wypada chwilę przed spotkaniem, to przekłada je na inny dzień. W tym wypadku jednak trudno mi do końca winić faceta, a nie Ciebie autorko, bo powiedział Ci jasno, że chodzi o kilkadziesiąt minut. Stanie i marznięcie pod galerią handlową nie było więc Twoim przymusem - mogłaś sobie zająć jakoś czas, a jakby podjechał i Cię szukał w międzyczasie, to przecież ma telefon i może dać Ci znać, że już jest.

3. Nawet poważne fuchy z reguły mogą poczekać 2 godziny. Jak się człowiek z kimś umawia towarzysko, to tak sobie układa czas, żeby nie musieć odbierać pierdyliarda telefonów i ustalać strategii biznesowych podczas kawy w knajpie. Chyba że nagle stanie się coś NAPRAWDĘ ważnego, ale wtedy raczej nie załatwia się takich spraw przy obcej osobie, tylko się kończy spotkanie / wykonuje jeden strategiczny telefon i wraca na spotkanie.

4. Skoro dzień przed spotkaniem zmarł ktoś z jego bliskich, a on jest tym podłamany / nie ma czasu, bo musi ustalać coś z rodziną, to powinien był przesunąć spotkanie na inny termin. Na pewno byś zrozumiała, a nie musiałby przy Tobie rozprawiać z rodziną nt. pogrzebu, czy żalu po stracie.

Jednym słowem, Twoje rozkminy po tym randkowym horrorze wydają mi się nie tyle naiwne, co przerażające. Facet popełnił chyba wszystkie możliwe błędy, a Ty się zastanawiasz, czy się jeszcze odezwie. Nawet jeśli, to nie masz najmniejszego powodu, żeby zgadzać się na jakieś kolejne spotkania; fajnie, że jest przystojny, starszy i ma samochód, ale sama stwierdziłaś że głównie zrobiło na Tobie wrażenie to, że w ogóle ktoś się z Tobą spotkał. A spotkać się z Tobą może każdy inny mężczyzna, więc nie rozpamiętuj tego jednego, bo był do dupy.

Podpisuję się pod każdą literką.

[201701300916]

Jak będziesz w ten sposób rozkładać na czynniki każdą pierwszą randkę, która tak naprawdę nic nie oznacza, to skończysz ze schizofrenią. Odpukać.