Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 4.

[drzewosandalowe]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87733935]Coś mnie rozkłada od wczoraj
Boli mnie gardło, tak ściąga na tylnej ścianie - wiecie, jak się zaczyna infekcja. Gorączki póki co brak.

Albo to zwykłe przeziębienie, albo ogłoszę się pierwszą koronowaną tego wątku.[/QUOTE]

Nie ma tak dobrze Ja mam tak od początku marca - ale temperatura 36,6

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Prawda, zapomniałam o inflacji.


Ale czy naczelny programista Wielkiej RP nie powinien dostać maseczki z urzędu? W końcu jak nam programiści poumierają, to cywilizacja stanie i nic nie będzie.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

A jak sobie inaczej wyobrażasz np. napicie się czegoś? Przez ten czas kiedy nosisz maskę, nie rozprzestrzeniasz wirusa, ale to nie znaczy, że masz się odwodnić bo maska. Jak idę w miasto a potem do lasu, to chyba oczywiste, że najpierw spotykam sporo ludzi, a im głębiej w las, tym mniej, więc dlaczego miałabym nie zsunac maski, skoro nie ma wokół mnie ludzi?

No to się zdecyduj po co nosisz maskę. Po skoro ją nosisz żeby innych nie zarazić, to pytam - kiedy ty pijesz to magicznie wirusy mają fajrant na zakażanie? W końcu ściągasz maskę, droga kropelkowa dalej panuje. Jeśli nosisz ją żeby sie nie zarazić, to nawet w lesie powinnaś ją nosić, bo sama twierdzisz że drogą kropelkową można sie zarazić. W końcu nie wiesz kto i kiedy przechodził twoją trasą.

[Limonka2738]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734391]no to chyba bez sensu jeśli można sobie normalnie maskę ściągać i pooddychać bez nich? Wtedy wirusy mają wolne i nie atakują nas ani od nas?[/QUOTE]


A jak inaczej żyć?


Załóżmy, że jesteś kasjerką. Chcesz zapalić, napić się, to musisz maseczkę zdjąć. Najlepiej to zrobić po prostu na zewnątrz, zdjąć maskę na szyję, zrobić X, założyć maskę, umyć ręce i już wszystko znowu czyste.


Przecież lekarze i pielęgniarki też piją, żyją i nie zmieniają masek co 15 minut. No fajna utopia, ale żadnego kraju chyba na to nie stać. I taki lekarz wszystko robiłby dwa razy dłużej, bo on zmienia maseczkę.

[Linka25]

Napisane przez drzewosandalowe

Nie ma tak dobrze Ja mam tak od początku marca - ale temperatura 36,6

To nie znaczy że nie masz korony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[beatiska]

Znowu obniżyli stopy procentowe....

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734433]No to się zdecyduj po co nosisz maskę. Po skoro ją nosisz żeby innych nie zarazić, to pytam - kiedy ty pijesz to magicznie wirusy mają fajrant na zakażanie? W końcu ściągasz maskę, droga kropelkowa dalej panuje. Jeśli nosisz ją żeby sie nie zarazić, to nawet w lesie powinnaś ją nosić, bo sama twierdzisz że drogą kropelkową można sie zarazić. W końcu nie wiesz kto i kiedy przechodził twoją trasą.[/QUOTE]


Ale powietrze w lesie nie stoi. Bardzo ciężko się zarazić będąc samemu na świeżym powietrzu. Większe szanse masz na wygraną w totolotka.

[drzewosandalowe]

Napisane przez Linka25

To nie znaczy że nie masz korony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niby nie,ale miesiąc bólu gardła?
Zresztą nie wiem,gdzie mogłabym się zarazić - u mnie nikogo nie ma z zagranicy,ani sama nie jeżdżę.
No,ale nigdy nie mów nigdy...

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Limonka2738

A jak inaczej żyć?


Załóżmy, że jesteś kasjerką. Chcesz zapalić, napić się, to musisz maseczkę zdjąć. Najlepiej to zrobić po prostu na zewnątrz, zdjąć maskę na szyję, zrobić X, założyć maskę, umyć ręce i już wszystko znowu czyste.


Przecież lekarze i pielęgniarki też piją, żyją i nie zmieniają masek co 15 minut. No fajna utopia, ale żadnego kraju chyba na to nie stać. I taki lekarz wszystko robiłby dwa razy dłużej, bo on zmienia maseczkę.

No to dla mnie podczas noszenia maski jej nie ściągasz w każdym przypadku. I tak długo jak nosisz maseczkę, nie pijesz. Wtedy dla mnie ta ochrona ma sens. A ściąganie maseczki na szyję to też bez sensu, bo raptem wirusy na szyi są niezakaźne? A pijesz wtedy, kiedy nie masz maseczki. I nie interesuje mnie to pod kątem ekonomicznym kraju, tylko sensowności ochrony i kolejności wykonywania czynności.

[Limonka2738]

https://radiokolor.pl/wiadomosci/n/6...gFgE5gijqVfj1E


Ej, ludzie sobie robią żarty, ale ja naprawdę jestem za.


Jeśli już ktoś bardzo musi się wyspowiadać, to zdecydowanie lepiej w ten sposób niż tradycyjnie.


(Chociaż w świetle obecnych przepisów powinien być za to mandat, bo nie jest to niezbędne do życia.)

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Limonka2738

Ale powietrze w lesie nie stoi. Bardzo ciężko się zarazić będąc samemu na świeżym powietrzu. Większe szanse masz na wygraną w totolotka.

Co to znaczy być samemu na świeżym powietrzu?

[Limonka2738]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734450]No to dla mnie podczas noszenia maski jej nie ściągasz w każdym przypadku. I tak długo jak nosisz maseczkę, nie pijesz. Wtedy dla mnie ta ochrona ma sens. A ściąganie maseczki na szyję to też bez sensu, bo raptem wirusy na szyi są niezakaźne? A pijesz wtedy, kiedy nie masz maseczki. I nie interesuje mnie to pod kątem ekonomicznym kraju, tylko sensowności ochrony i kolejności wykonywania czynności.[/QUOTE]


Fizycznie jest to niewykonalne, przykro mi.


No można mieć parę masek i je zmieniać.


Wirusy na szyi może są tak samo zakaźne, ale dopóki masz je na szyi, to możesz mieć nawet ebolę i nic ci nie będzie.

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734458]Co to znaczy być samemu na świeżym powietrzu?[/QUOTE]


To znaczy w odstępie ok. 4 metrów od innych.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Limonka2738

https://radiokolor.pl/wiadomosci/n/6...gFgE5gijqVfj1E


Ej, ludzie sobie robią żarty, ale ja naprawdę jestem za.


Jeśli już ktoś bardzo musi się wyspowiadać, to zdecydowanie lepiej w ten sposób niż tradycyjnie.


(Chociaż w świetle obecnych przepisów powinien być za to mandat, bo nie jest to niezbędne do życia.)

Ale do jakiego życia? Doczesnego czy wiecznego? Bo minister nic nie wspomina o życiu wiecznym, a tu spowiedź jest kluczowa wręcz

Tak żartuje, bo temat mnie nie dotyczy. Mój bombel nawet ochrzczony nie jest.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[ciri15]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87734426]A ja mam czill, bombel śpi, ukroiłam kawał tortu i zaległam na leżaku na tarasie. Ptaszki śpiewają, cisza, spokój, ja i tort. Co za pogoda aj

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Tylko prossecco brak.


I TŻ do pilnowania dida, oczywiście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Limonka2738

Fizycznie jest to niewykonalne, przykro mi.


No można mieć parę masek i je zmieniać.


Wirusy na szyi może są tak samo zakaźne, ale dopóki masz je na szyi, to możesz mieć nawet ebolę i nic ci nie będzie.

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------




To znaczy w odstępie ok. 4 metrów od innych.

Czyli te wirusy z szyi nie wejdą na opuszczoną maseczkę?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez ciri15

Tylko prossecco brak.


I TŻ do pilnowania dida, oczywiście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to by było już połączenie idealne. Ale co zrobić, cza opiekować. Znaczy sprawować nadzór nad śpiącym bomblem. ALE ALE patrzę na zegarek i proszę bardzo, już tylko godzinka do 16, więc kto wie co się wydarzy jak małżonek powróci

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[britnay]

Napisane przez natalia_t

Nieumiejętne noszenie/zdejmowanie maseczki to ryzyko zakażenia kogoś, a nie siebie.

A nie noszenie maseczek przez zarażonych koronawirusem pacjentów to już nie ryzyko dla kogoś?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Dzizas, moja wyobraźnia pracuje i widzę wirusy z nóżkami wchodzące grzecznie z szyi na maskę

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[britnay]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734450]No to dla mnie podczas noszenia maski jej nie ściągasz w każdym przypadku. I tak długo jak nosisz maseczkę, nie pijesz. Wtedy dla mnie ta ochrona ma sens. A ściąganie maseczki na szyję to też bez sensu, bo raptem wirusy na szyi są niezakaźne? A pijesz wtedy, kiedy nie masz maseczki. I nie interesuje mnie to pod kątem ekonomicznym kraju, tylko sensowności ochrony i kolejności wykonywania czynności.[/QUOTE]


Zgadzam się w całej okazałości.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734470]Czyli te wirusy z szyi nie wejdą na opuszczoną maseczkę?[/QUOTE]


Dlatego najlepiej wywinąć maskę na zewnętrzną stronę, w tej sposób twojej szyi dotyka tylko ta "skażona" część maski.


Albo nie wywijasz nigdy i twojej szyi dotyka "twoja" część maski. Czyli na szyi masz dokładnie swoje wirusy i bakterie, jakie by nie były.


Plus te maski nie chronią bezdyskusyjnie (chyba że te prawdziwe ze szpitali, nie zwykłe chirurgiczne). One są raczej po to, żeby się to nie rozpryskiwało tak bardzo na wszystkie strony.


To trochę jak parasol. To nie jest tak, że w deszczu kropla wody a ciebie nie spadnie, bo trochę i tak zmokniesz. Ale mniej, niż gdybyś parasola nie miała.

[chimay]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734433]No to się zdecyduj po co nosisz maskę. Po skoro ją nosisz żeby innych nie zarazić, to pytam - kiedy ty pijesz to magicznie wirusy mają fajrant na zakażanie? W końcu ściągasz maskę, droga kropelkowa dalej panuje. Jeśli nosisz ją żeby sie nie zarazić, to nawet w lesie powinnaś ją nosić, bo sama twierdzisz że drogą kropelkową można sie zarazić. W końcu nie wiesz kto i kiedy przechodził twoją trasą.[/QUOTE]


[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734450]No to dla mnie podczas noszenia maski jej nie ściągasz w każdym przypadku. I tak długo jak nosisz maseczkę, nie pijesz. Wtedy dla mnie ta ochrona ma sens. A ściąganie maseczki na szyję to też bez sensu, bo raptem wirusy na szyi są niezakaźne? A pijesz wtedy, kiedy nie masz maseczki. I nie interesuje mnie to pod kątem ekonomicznym kraju, tylko sensowności ochrony i kolejności wykonywania czynności.[/QUOTE]


Mylisz drogi zarażenia kropelkową i inhalacyjną. W lesie spacerując samotnie nie zarazisz się ani inhalacyjną ani tym bardziej kropelkowa, prędzej kleszcza złapiesz.

Nie da się nosić masek w taki sposób jak tutaj postulujesz, bo nie da się skazać pracownika na zakaz picia i jedzenia w ciągu całego dyżuru. To jest zwyczajnie nierealne.

Rękawiczki też nie chronią w szpitalu w 100%, znaczy po co je nosić?
Masz jakieś dziwne rozumowanie, jak coś nie działa na 100%, to nie ma sensu tego robić.

[Limonka2738]

Tak w ogóle to wirusy nie chodzą nigdzie, bo nie mają nóżek.



(To tak pół żartem, pół serio. Wirusy fizycznie nie przemieszczą się ponad to, gdzie akurat spadną, brak im pseudopodii, flagelli, czy innego mechanizmu poruszania się.)


*nie jestem wirusologiem, jak coś przekręcę, to proszę o poprawienie

[chimay]

Napisane przez britnay

Zgadzam się w całej okazałości.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, i personelowi nie wolno się przez 8 lub więcej godzin napić ani zjeść, bo jak opuści maskę, to to że nosił ja przez 95% nagle się zeruje. Macie bardzo nierealistyczne wyobrażenie realiów pracy.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

Rękawiczki też nie chronią w szpitalu w 100%, znaczy po co je nosić?
Masz jakieś dziwne rozumowanie, jak coś nie działa na 100%, to nie ma sensu tego robić.

Dla mnie albo 100%, albo nic. To nie jest dziwne podejście, to jest moje podejście. Wczoraj słuchałam wypowiedzi jakiejś pielęgniarki z Włoch. Ona mówiła, że mają dyżury 6h po to, że gdy raz wejdą w strój, to żeby go nie zdejmować i ona przez te 6h nie pije, nie je i nie sika, tylko cały czas w tym stroju.

Czyli wirusy nie przemieszczają się z wiatrem? 4 m ode mnie ktoś kichnie, a będzie wiatr w moją stronę z odpowiednią prędkością wiał, to się nie zarażę?

O co chodzi z tym wywijaniem maseczki? Bo w maseczce to podobno każda strona jest skażona. Z maseczki już wirus nie ucieknie?

[natalia_t]

Napisane przez britnay

A nie noszenie maseczek przez zarażonych koronawirusem pacjentów to już nie ryzyko dla kogoś?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Odpowiadałam na to:

Ale przecież nawet jak nieumiejętnie pacjenci z koronawirusem ściągaliby maseczki, to nie zarażą się podwójnie wirusem który nadal mają w organizmie.

Nieumiejętne obchodzenie się z maseczką przez osobę chorą nie zagraża jej, tylko jej otoczeniu.
I tak, nienoszenie przez chorego to ryzyko większe niż nieumiejętna obsługa maseczki, ale gdy ktoś nie potrafi się obchodzić z zaplutą maską, dotyka twarzy i potem nie myje rąk, odkłada maseczkę w różne miejsca, nie zmienia ani nie czyści jej, to czasami na to samo wychodzi.
I tak, gdy nosimy maseczkę to nosimy ją cały czas, nie dotykamy, a gdy już zdejmujemy, to zdejmujemy z twarzy zupełnie, nie wieszamy sobie jej nigdzie i albo wyrzucamy (jednorazówki), albo wrzucamy do kosza na brudne maseczki (wielorazówki), a gdy maseczka bardziej cenna (np. z filtrem hepa albo ffp) odkładamy do woreczka tak, żeby potem nałożyć ją ponownie, ale nie zabrudzić otoczenia. Myjemy/dezynfekujemy ręce, załatwiamy to co tam mamy do załatwienia, nakładamy czystą maskę albo tą odłożoną na bok, myjemy/dezynfekujemy ręce. I jest cacy.

[j_fly]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734535]Dla mnie albo 100%, albo nic. To nie jest dziwne podejście, to jest moje podejście. Wczoraj słuchałam wypowiedzi jakiejś pielęgniarki z Włoch. Ona mówiła, że mają dyżury 6h po to, że gdy raz wejdą w strój, to żeby go nie zdejmować i ona przez te 6h nie pije, nie je i nie sika, tylko cały czas w tym stroju.

Czyli wirusy nie przemieszczają się z wiatrem? 4 m ode mnie ktoś kichnie, a będzie wiatr w moją stronę z odpowiednią prędkością wiał, to się nie zarażę?

O co chodzi z tym wywijaniem maseczki? Bo w maseczce to podobno każda strona jest skażona. Z maseczki już wirus nie ucieknie?[/QUOTE]Wczoraj w TVN24 lekarz (dr Sutkowski) mówił, że przeciąg (więc zwykły wiatr pewnie też) może sprawić, że wirus trochę się przemieści.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

To jest jakaś parodia.
Do lasu nie wolno, na plaże nie wolno bo zaraza.
Do sklepu do środka tylko minimum osób.
A przed sklepami pikniki.
Ludzie w kolejkach porizsiadani na krawężnikach, opalaja się na słoneczku, czytają.
Chyba se skocze w kolejkę postać póki słońce. poopalam się, posiedzę, pogadam z ludzmi.

[Ervisha]

Nie można też poruszać się rowerem

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Kurczę to już jest imo niezla schiza żeby się bać zarażenia na świeżym powietrzu, bo może kilka metrów dalej ktoś kichnać i wirus zostanie przeniesiony przez wiatr...

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734535]Dla mnie albo 100%, albo nic. To nie jest dziwne podejście, to jest moje podejście.
[/QUOTE]

To nie wyklucza "dziwnego". Albo przynajmniej "nieco niepokojącego".

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87734535]Czyli wirusy nie przemieszczają się z wiatrem? 4 m ode mnie ktoś kichnie, a będzie wiatr w moją stronę z odpowiednią prędkością wiał, to się nie zarażę?[/QUOTE]

Nie wiem, ale wydaje mi się, że wirusy nie trzymają się za rączki jak lecą i po przefrunięciu czterech metrów przy pomocy silnego wiatru raczej nie stanowią jednej wielkiej masy.