Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 56.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;87033475]Dla mnie grube dzieci świadczą o zaniedbaniu obowiązków przez rodziców. Moim zdaniem powinni być wzywani przez szkołę lub kogokolwiek na rozmowę o tej sytuacji. Plus w szkołach przedmiot o zdrowym żywieniu. Gdyby się od przedszkola po liceum o tym mówiło, to by dzieciaki miały to wszystko zakodowane w głowach.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


przyroda, biologia, religia (serio), technika

dzień sałatki, zdrowej kanapki ...



dodatkowo: basen, piłka, tańce, judo, wspinaczka

[tinkerver2]

Ale wf w szkołach też jest okropny, macie piłkę i grajcie, albo jakieś biegi, skakanie przez kozła. No kurde, ludzie, to jest głupie i nudne.
I tak wf jest dzielony płciowo, więc można zrobić jakąś gimnastyke artystyczna, jogę, ćwiczenia typowo siłowe, ale też relaksacja, taniec, choreografie, kalistenike... Ale nie, lepiej rzucić piłkę xd

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87033612]Przez cale studia mieszkalam na 5. pietrze kamienicy, zadyszke mialam zawsze. A jezdzilam rowerem, chodzilam na spacery.

Jak schudlam to jakos problem zniknal, bo juz nie musze wnosic dodatkowych 20kg po schodach.[/QUOTE]No 2 a 5 piętro to jednak różnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Dla mnie jako dziecka z nadwaga wf to byl koszmar. Ciagle bieganie, ja nie nadazalam, nienawidzilam sportu przez cala edukacje.

Na studiach zapisalam sie na silownie i odkrylam, ze kocham sport

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87033630]No 2 a 5 piętro to jednak różnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Z drugim tez mialam problem. Mowie o kamienicy, czyli to takie 3. pietro normalnego domu czy bloku.

[Limonka2738]

Napisane przez kasztanka3

Tez mnie dziwi, ze kogos dziwi plywanie w morzu. W basenie czy jeziorze tez sie mozna utopic.

Nie no, co Ty.

Utopić się można tylko po piwku albo w morzu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez kaledonia

Nigdy nie widziałam w Polsce całych rodzin na rowerach.

Te osoby, które jeżdżą po ścieżkach są też przecież szykanowane przez kierowców i dużo osób się boi jeździć przez to rowerem.

No ja widuje cały czas.

Chociaż rower, małe dziecko i sciezka to wg mnie ciężki temat. Jak nie umie jeszcze dobrze jeździć, tylko się chwieje na prawo i lewo, to wg mnie takie dziecko powinno jechać chodnikiem. Na drodze rowerowej stwarza zagrożenie dla siebie i innych.
Ja zawsze zwalniam przy takich małych dzieciach, ale i tak nieraz miałam sytuację, że niewiadomo dlaczego nagle mi dziecko zajechalo droge, a ja prawie spadłam z roweru, gdy próbowałam je ominąć. :/

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87033567]Ile lat ma twoja siostra?

Nie wiem, może czepiam się bex sensu, ale jeśli to jakiś "głupi, ośli wiek", a ktoś za nią łazi i truje , to mnie rezultaty wcale nie dziwią.



A rodzice jaki przykład dają? Klimat raczej w stylu "wsiadamy całą rodzinką na rowery, chodzimy na wycieczki, na basen, do parków linowych, itp." czy sadzamy doopki przed tv a tylko pulchnej nastolatce (teoretyzuję, bo nie wiem o jakim wieku mówimy) każemy coś ze sobą zrobić?[/QUOTE]16. To też nie jest tak, że mama za nią chodzi i truje. Stara się coś sugerować, mówi, że może zamiast kupić sobie słodycze (bo mama tego nie robi), to na przykład kupi to czy tamto. No bo przecież nie może za nią ciągle chodzić i kontrolować co je. Taty często w domu nie ma, mam jest osobą chorą i wyciąga siostrę tylko na Nordic walking, Bo na to pozwala lekarz. W domu zdarza się, że raz na 2-3 miesiące zamówi się pizzę, ale często są na obiad dania z warzywami, mama nie gotuje tłusto. Więc to też nie jest tak, że codziennie na obiad frytki z frytkownicy i kotlet z najgorszej jakości mięsa.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez kaledonia

Nigdy nie widziałam w Polsce całych rodzin na rowerach.

Te osoby, które jeżdżą po ścieżkach są też przecież szykanowane przez kierowców i dużo osób się boi jeździć przez to rowerem.

Ja widziałam, ale osobiście też boję się jeździć po mieście na rowerze.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez tinkerver2

Tzn wiesz, ja rozumiem, ale te dziewczynki maja ok 10 lat, więc wystarczy, że rodzice nie będą gotować tłustych obiadów i ograniczą słodycze i już to mogłoby dać efekt.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

A no to prawda, z dużym prawdopodobieństwem to już byłaby u nich znacząca zmiana

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez tinkerver2

Ale wf w szkołach też jest okropny, macie piłkę i grajcie, albo jakieś biegi, skakanie przez kozła. No kurde, ludzie, to jest głupie i nudne.
I tak wf jest dzielony płciowo, więc można zrobić jakąś gimnastyke artystyczna, jogę, ćwiczenia typowo siłowe, ale też relaksacja, taniec, choreografie, kalistenike... Ale nie, lepiej rzucić piłkę xd

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Nienawidziłam wfu w szkole i na długo zniechęcił mnie do aktywności fizycznej poza rolkami, które lubiłam wyciagac z szafy jak wróciłam do domu. Wstydziłam się, było mi źle, że nie jestem zbyt sprawna fizycznie, nie cierpiałam sportów zespołowych do których byłam zmuszana. Dopiero na studiach było fajnie, gdy sama mogłam wybrać, jaka aktywność mnie interesuje. Aktualnie jestem osobą aktywną, chodzę na siłownię, pole dance, na basen. Ale kiedyś na samo wspomnienie sportu mnie skręcało

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[effcia82]

Mnie wf zraził do wszelkiej aktywności dożywotnio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edyta508]

U mnie w liceum wf był beznadziejny. mialam w klasie 3 dziewczyny, które dobrze grały, reszta przeciętnie, w tym ja, i nie dało się grać swobodnie np w siatkówkę bo tamte się darly, krzywo patrzyly itp. Nic przyjemnego. A jak było cos innego niż gry zespołowe, np zajęcia fitness to oczywiście grymas na twarzy, bo to dla nich to nie wf

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez Higurashi

16. To też nie jest tak, że mama za nią chodzi i truje. Stara się coś sugerować, mówi, że może zamiast kupić sobie słodycze (bo mama tego nie robi), to na przykład kupi to czy tamto. No bo przecież nie może za nią ciągle chodzić i kontrolować co je. Taty często w domu nie ma, mam jest osobą chorą i wyciąga siostrę tylko na Nordic walking, Bo na to pozwala lekarz. W domu zdarza się, że raz na 2-3 miesiące zamówi się pizzę, ale często są na obiad dania z warzywami, mama nie gotuje tłusto. Więc to też nie jest tak, że codziennie na obiad frytki z frytkownicy i kotlet z najgorszej jakości mięsa.

Faktycznie trudna sprawa, znaczy utrudniona przez okoliczności. Ale 16 lat to już młoda kobieta a nie dzieciak. Ciężko teraz wpływać na jej wybory i chyba dopóki sama nie zachce to faktycznie nic z tym nie zrobi.

Moja szwagierka ma podobny kłopot, ale dzieciak zdecydowanie mniejszy. No i u nich właśnie jest tak jak pisałam: rodzice to leniwe buły, odźywiają się fatalnie, zamiast zacząć od siebie i dać przykład to cisną chłopaka. Jak im lekarz kazał w końcu odchudzić dziecko to go wysłali do dietetyka i na zajęcia sportowe. Nie zmienili nawyków całą rodziną, żeby dziecku pokazać, że to jest dobre (im też by nie zaszkodziło) tylko jego cisną.

[Pani_Mada]

Napisane przez kasztanka3

Tez mnie dziwi, ze kogos dziwi plywanie w morzu. W basenie czy jeziorze tez sie mozna utopic.

w morzu jednak łatwiej. fala Cię przewróci, prąd powracający wciągnie do morza i mogą nawet Twojego ciała nie znaleźć. a woda wcale nie musi być wysoka. do kolan wystarczy. na basenie czy jeziorze to zagrożenie nie występuje. niemniej jednak zachowując środki ostrożonści i trzeźwy osąd... to trzeba mieć wielkiego pecha, żeby się gdziekolwiek utopić. tyle że czasem o trzeźwy osąd trudno - w zeszłym roku grupka młodych facetów leżących obok mnie na plaży komentowała, że im to się najlepiej pływa w wysokich falach, inaczej nie ma zabawy. tak, że ten...

Napisane przez invisible_01

Mnie rozwala, że panuje w społeczeństwie jakaś dziwna opinia, że jak jesteś szczupła to pewnie takie masz geny, masz dobrą przemianę materii po matce i babce i możesz jeść co chcesz - ogólnie po prostu masz farta. A za to jak jesteś okrąglejsza to możesz narzekać, że tyjesz od wody, że takie geny i nic z tym nie zrobisz. Ja ćwiczę 4 razy w tygodniu, uważam na to, co jem, bo jak sobie pofolguję, to mam +6kg na plusie w 2 miesiące, a i tak ciągle słyszę od koleżanek z pracy, które przyznają wprost, że one sobie nie potrafią odmówić hamburgera z maka wieczorem, że mi zazdroszczą, że mam taką ładną figurę i że też by tak chciały. Na moją odpowiedź, że nie ma problemu, mogą zacząć ze mną ćwiczyć i przejść na dietę, już reakcji nie ma. Są za to teksty, że prawdziwa kobieta ma krągłości i takie tam.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to albo... "całe życie żywisz się lisciem sałaty na obiad? przytyj w koncu chuda anorektyczko" bo się niektórym w głowie nie mieści, że zdrowy styl życia i rozsądne jedzenie to w większości klucz do szczupłej sylwetki.

Napisane przez kaledonia

Nigdy nie widziałam w Polsce całych rodzin na rowerach.
Te osoby, które jeżdżą po ścieżkach są też przecież szykanowane przez kierowców i dużo osób się boi jeździć przez to rowerem.

w mieście czy poza miastem?
w mieście to ja nie widuję nikogo jeżdżącego rekreacyjnie (i dobrze). poza miastem w ładne weekendy to widuję tłumy rowerzystów w każdym wieku

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;87033646]No ja widuje cały czas.

Chociaż rower, małe dziecko i sciezka to wg mnie ciężki temat. Jak nie umie jeszcze dobrze jeździć, tylko się chwieje na prawo i lewo, to wg mnie takie dziecko powinno jechać chodnikiem. Na drodze rowerowej stwarza zagrożenie dla siebie i innych.
Ja zawsze zwalniam przy takich małych dzieciach, ale i tak nieraz miałam sytuację, że niewiadomo dlaczego nagle mi dziecko zajechalo droge, a ja prawie spadłam z roweru, gdy próbowałam je ominąć. :/

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

chodnikiem miedzy ludźmi? wcale nie lepszy pomysł

[Nightmare666]

Dziwi mnie głośne obgadywanie innych na ulicy. Szłam sobie przed parą ok. 60 lat i mimowolnie słyszałam ich rozmowę. Nagle kobieta, grubsza, stwierdziła do męża, że ta 'baba' przed nimi ma chyba grubszą dupę od niej, dosłownie te słowa Facet odpowiedział, że może trochę, ale po chwili zapytał o którą chodzi. Żona mu odpowiedziała, że ta w białej spódnicy na co on przytaknął, że o niej myślał. Uff ja byłam w spodniach, ale i tak to było chamskie, takie dowartościowanie się, bo ktoś inaczej wygląda.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Jak byłam młodsza to się kąpałam w jeziorach, ale teraz bym się brzydziła. To znaczy nie wiem jaki stan jest w innych jeziorach, ale u mnie woda się nadaje co najwyżej do tego, aby ryby łowić a nie się tam kąpać.
W ogóle nie kumam fenomenu wchodzenia do takiej zupy. Wolałabym dziecku basen kupić niż mu pozwolić na wejście do jeziora
Ale mam ten przywilej, że mam u TŻ-a spore podwórko i jest gdzie ten basen rozłożyć.

We Włoszech wchodziłam do morza, ale tam morze było czyste, było widać kolorowe rybki jak się zanurkowało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez groszek75

Ja ostatnio zerknęłam na program z sukniami ślubnymi w dużych rozmiarach i matka jednej dziewczyny opowiadała i jej dzieciństwie, wadze i jak usłyszałam tekst : myślałam,że z tego wyrośnie, to ręce mi opadły. Z takim myśleniem skrzywdziła te córkę. One podejmuje jakieś tam próby odchudzania, ale ona waży ze 120 kg , to dopiero wyzwanie.

Moja koleżanka też ma za zle i mamie i babci,że za dzieciaka ciągle coś jej już w sumie wciskali. Tylko ona w końcu się wzięła już dawno schudła duzo,ale cały czas już trzyma dietę.

Moja dokładnie tak samo mówiła.
Po co dziecko wysyłać na podwórko na rower, trzeba by się uczyło i siedziało w lekcjach, a nie biegało z rówieśnikami
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87033589]To chyba nie widziałaś wiele.
Ja mam w kręgu bliskich znajomych wiele osób, które całą rodziną jeżdżą na rowerach, a co dopiero przypadkowo spotykane osoby.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------



[/QUOTE]
Po takich dużych miastach na Śląsku

W mojej rodzinie to mało kto ma rower, tylko dzieci mają.
Kupiłam z mężem rowery do jazdy tutaj w Norwegii po mieście, to się moja rodzina w głowę pukała po co nam to
[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87033600]
No ja widzę całe masy.
W moim miasteczku są super ścieżki, ludzie jeżdżą całymi rodzinami, pod szkołami, pod sklepami są stojaki dla rowerów. Miasto obok (duże, wojewódzkie) mniej rodzinnie, ale tam raczej masa studentów korzysta (dużo rowerów miejskich) no i duży ruch. Rodziny to raczej widać na basenach, lodowiskach, nad zalewem. STADA. Kawałek dalej super rejony turystyczne, boskie szlaki rowerowe z infrastrukturą dla rowerzystów, wypożyczalnie rowerów (dużych, małych, z krzesełkami i przyczepkami dla całkiem małych ludzi). W tym roku to już w ogóle widziałam tabuny ludzi na rowerach. Całe rodziny, emerytów, wycieczki rowerowe dzieciaków szkolnych, i tak dalej.[/QUOTE]
Nie jestem z małego miasteczka, stąd pewnie różnica.

Lodowisko też tylko dzieci, maksymalnie studenci, nawet gdy ja jeżdżę zimą to się ludzie dziwnie patrzą, co po niektórzy komentują, że stara baba jeździ ( i to jeszcze bez dziecka ).

Napisane przez groszek75

E u nas na wsi to dzieciaki tylko podwórko, rowery, hulajngi i fakt te młodsze tak do 10 lat szczupłe. A te starsze juz nastolatki co widuje to sporadycznie grubsza.

To samo przedszkole czy szkoła to dużo mają ruchu i często są na dworze.

U mojej córki w klasie to chyba tylko 2 dziewczynki są ciut okraglejsze na 21 osób.

Dzieciaki jeżdżą, ale tylko dzieciaki i to po placu zabaw czy wokoło niego.
Całe rodziny nie.

Napisane przez Pani_Mada

w mieście czy poza miastem?
w mieście to ja nie widuję nikogo jeżdżącego rekreacyjnie (i dobrze). poza miastem w ładne weekendy to widuję tłumy rowerzystów w każdym wieku

No w mieście, ze wsi nie jestem.
U nas są ścieżki rowerowe, ale jeżdżą nimi osoby dorosłe do pracy, te które w ogóle mają rowery.
Niby teraz można rowery pożyczyć i stoją niedaleko domu moich rodziców, ale kiedy bym nie spojrzała cały komplet stoi. Nie ma zainteresowania jakiegoś wielkiego.

[Pani_Mada]

Napisane przez kaledonia

(...)

No w mieście, ze wsi nie jestem.
U nas są ścieżki rowerowe, ale jeżdżą nimi osoby dorosłe do pracy, te które w ogóle mają rowery.
Niby teraz można rowery pożyczyć i stoją niedaleko domu moich rodziców, ale kiedy bym nie spojrzała cały komplet stoi. Nie ma zainteresowania jakiegoś wielkiego.

no ale to wcale nie oznacza, że ludzie w Twoim miescie na rowerach nie jeżdżą. co za przyjemność jeździć po mieście i wdychać spaliny? jak już ktoś decyduje się na wycieczkę rowerową, to zazwyczaj wyjeżdża rowerem po za miasto, lub pakuje rowery na samochód i za miastem przesiada się na rowery.
jeżdżenie na rowerach jest teraz bardzo modne i raczej obstawiałabym, że Ty tego nie widzisz, bo za miastem nie bywasz, a nie że ludzie nie jeżdża na rowerach

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kaledonia

Moja dokładnie tak samo mówiła.
Po co dziecko wysyłać na podwórko na rower, trzeba by się uczyło i siedziało w lekcjach, a nie biegało z rówieśnikami

Po takich dużych miastach na Śląsku

W mojej rodzinie to mało kto ma rower, tylko dzieci mają.
Kupiłam z mężem rowery do jazdy tutaj w Norwegii po mieście, to się moja rodzina w głowę pukała po co nam to

Nie jestem z małego miasteczka, stąd pewnie różnica.

Lodowisko też tylko dzieci, maksymalnie studenci, nawet gdy ja jeżdżę zimą to się ludzie dziwnie patrzą, co po niektórzy komentują, że stara baba jeździ ( i to jeszcze bez dziecka ).

Dzieciaki jeżdżą, ale tylko dzieciaki i to po placu zabaw czy wokoło niego.
Całe rodziny nie.

No w mieście, ze wsi nie jestem.
U nas są ścieżki rowerowe, ale jeżdżą nimi osoby dorosłe do pracy, te które w ogóle mają rowery.
Niby teraz można rowery pożyczyć i stoją niedaleko domu moich rodziców, ale kiedy bym nie spojrzała cały komplet stoi. Nie ma zainteresowania jakiegoś wielkiego.

Tak, w lasach panewnickich i okolicach się super jeździ, w parku śląskim sporo rodzinek, nawet po moim małym osiedlu widuję całe rodzinki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

A rowery miejskie to u nas czasami nie można dostać wolnego albo znaleźć miejsca w stacji. Ja sama też często korzystam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

A taki pożyczony rower można zabrać za miasto ?
Do autobusu zabrać go podobno nie można, a żeby się dostać za miasto trzeba minąć drogę krajową, która jest nieprzystosowana dla rowerzystów

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez kaledonia

W mojej rodzinie to mało kto ma rower, tylko dzieci mają.
Kupiłam z mężem rowery do jazdy tutaj w Norwegii po mieście, to się moja rodzina w głowę pukała po co nam to

Nie jestem z małego miasteczka, stąd pewnie różnica.

Lodowisko też tylko dzieci, maksymalnie studenci, nawet gdy ja jeżdżę zimą to się ludzie dziwnie patrzą, co po niektórzy komentują, że stara baba jeździ ( i to jeszcze bez dziecka ).

No środowiska są różne. Ale jednak świadomość istnienia ludzi z innych środowisk, o innych zwyczajach to chyba nie jest jakaś wiedza tajemna?

Mega zdziwko. Na lodowiskach u mnie zawsze jest tłok. I we wspomnianym wcześniej dużym mieście i w moim miasteczku. Jeżdżą WSZYSCY, cały przekrój społeczeństwa.

Tak samo jak np boiska u mnie w mieście. Ciężko się wbić na wolne, jakieś listy kolejkowe ludzie robią Bieżnia przy ładnej pogodzie ciągle zajęta, starzy, młodzi, z dziećmi, bez dzieci, pary, duże grupy...

[tave]

Tak w temacie sportu.
Dziwi mnie zafiksowanie niektórych lekarzy na tym punkcie.
Zgłosiłam się do lekarza z problemami z kolanem. Co jakiś czas kolano zaczyna mi szwankować, boli niemiłosiernie i puchnie. Nasila się to po dłuższym chodzeniu, po odpoczynku jest trochę lepiej. Tak jest jakiś tydzień-dwa, a potem kilka tygodni (nawet miesięcy) spokoju. Efekt bardzo starej, nieleczonej nigdy kontuzji.
Od lekarki usłyszałam, że mam iść zacząć biegać. Żadnych badań, nic. Biegać. Ledwo chodzę, bo ból jakby mi kość o kość się tarła, kolano nie blokuje się, tylko ugina pod ciężarem, ale BIEGAĆ.

To samo usłyszałam od niej, gdy poszłam z silnymi bólami głowy, które później neurolog (skierowanie od innego lekarza) uznał za migrenopodobne. Ćwiczyć! Bo to od braku ćwiczeń.

Na szczęście babka na zastępstwo. Jak wróciłam do mojej lekarki, ta mnie przepraszała za koleżankę.

[Pani_Mada]

Napisane przez kaledonia

A taki pożyczony rower można zabrać za miasto ?
Do autobusu zabrać go podobno nie można, a żeby się dostać za miasto trzeba minąć drogę krajową, która jest nieprzystosowana dla rowerzystów

zależy od regulaminu konkretnej wypożyczalni. krakowskimi można spokojnie wyjechać za miasto. w autobusie też kiedyś widzialam.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tzn nie wiem, co to znaczy za miasto, bo u nas nie ma czegoś takiego jak "za miastem". Za miastem jest kolejne miasto I kilka miast na Śląsku ma podpisaną umowę, więc mogę rower wypożyczony w jednym oddać w innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87033997]Tzn nie wiem, co to znaczy za miasto, bo u nas nie ma czegoś takiego jak "za miastem". Za miastem jest kolejne miasto I kilka miast na Śląsku ma podpisaną umowę, więc mogę rower wypożyczony w jednym oddać w innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

no fakt. Śląsk jest pod tym względem mocno specyficzny jadąc bodajże do Bytomia ze 3 razy wjeżdżałam do Bytomia i wyjeżdżałam z niego (wg znaków drogowych) zanim dotarłam do mojego hotelu

[MiamiGlow]

Ja widzę mnóstwo rowerów, ale szczerze mówiąc coraz bardziej mnie wkurzają. Ostatnio: dwie kobiety z gromadką dzieci. Rozmawiają sobie, idą spokojnie, jedna pcha wózek. A przed nimi trójka maluchów na rowerkach biegowych, która gna dziko do przodu, co chwilę zjeżdżając z rowerowej na pieszą i odwrotnie. Nie była to ścieżka na uboczu, a przy dużej, centralnej ulicy. Kobiety jakoś w ogóle niezainteresowane, by swoją gromadkę okiełznać. A taki rozpędzony rowerek mógł albo wjechać w pieszego, albo w rowerzystę, albo po prostu wpaść pod samochód...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[carmelove_03]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87033631]Dla mnie jako dziecka z nadwaga wf to byl koszmar. Ciagle bieganie, ja nie nadazalam, nienawidzilam sportu przez cala edukacje.

Na studiach zapisalam sie na silownie i odkrylam, ze kocham sport
[/QUOTE]
Ja od dziecka jestem szczupła, a mimo tego nienawidziłam WF-u, zwłaszcza w podstawówce. Najgorsze były gry zespołowe, bo miałam taką klasę, która bardzo przeżywała przegraną i zawsze było obwinianie innych i kłótnie w szatni...

[tinkerver2]

Napisane przez tave

Tak w temacie sportu.
Dziwi mnie zafiksowanie niektórych lekarzy na tym punkcie.
Zgłosiłam się do lekarza z problemami z kolanem. Co jakiś czas kolano zaczyna mi szwankować, boli niemiłosiernie i puchnie. Nasila się to po dłuższym chodzeniu, po odpoczynku jest trochę lepiej. Tak jest jakiś tydzień-dwa, a potem kilka tygodni (nawet miesięcy) spokoju. Efekt bardzo starej, nieleczonej nigdy kontuzji.
Od lekarki usłyszałam, że mam iść zacząć biegać. Żadnych badań, nic. Biegać. Ledwo chodzę, bo ból jakby mi kość o kość się tarła, kolano nie blokuje się, tylko ugina pod ciężarem, ale BIEGAĆ.

To samo usłyszałam od niej, gdy poszłam z silnymi bólami głowy, które później neurolog (skierowanie od innego lekarza) uznał za migrenopodobne. Ćwiczyć! Bo to od braku ćwiczeń.

Na szczęście babka na zastępstwo. Jak wróciłam do mojej lekarki, ta mnie przepraszała za koleżankę.

Nie czytać przy jedzeniu
.
.
.
.
Mi wrastal się paznokieć, za mocno wycielam. Zaczął ropiec, zrobił się siny, leciała mi krew... Nie mogłam chodzić.
A pani chirurg zerknela i kazała mi wkładać sobie wate pod paznokieć i próbowała mi wepchnac w żywa ranę. Na swoje nieszczęście była bez rękawiczek i nie dość że ja wylam, to przy próbie wetkniecia na rękę jej trysnela krew z ropa. I dopiero wtedy dała mi jakieś rady i powiedziała że jak w tydzień nie przejdzie chociaż trochę to będzie wycinać.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Nienawidziłam w-fu w szkole, zwłaszcza w podstawówce. Byłam kiepska w grach zespołowych i nie było to fajne, kiedy nikt nie chciał mnie w swojej drużynie i wybierali mnie na samym końcu.

[Nightmare666]

U Was też oceny w wfu wystawiane były hurtem na jednej z ostatnich lekcji przed zakończeniem roku? U nas tak w gimnazjum było, nauczycielka potrafiła całej klasie po 5 ocen wystawić by wyciągnąć ocenę końcową. Pamiętam, że za głupi mostek czy ćwiczenie wyciągające już była ocena.

[Ava_]

To ja stoje po drugiej stronie, bardzo lubilam WF. Z tym, ze zawsze bylam z “tych lepszych” w sporty, jezdzilam na zawody itd. Do tego pochodze ze sportowej rodziny, wiec bylo normalne, ze ogladalo sie i jezdzilo na jakies mistrzostwa, ale i uprawialo rozne dyscypliny. Denerwowaly mnie te kolezanki z klasy, ktore staly jak pieniek na srodku boiska i przepuszczaly pilke. A, i plage zwolnien pamietam, nikt nie chcial cwiczyc.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Ja w ogóle się dziwię że ludzie mają skłonność do przesady. Albo wychudzone modelki albo body positive z afirmacja rzeczy naprawdę obrzydliwych. Ja rozumiem i popieram to że nie można nikogo wyśmiewać itp i też uważam że pewne standardy urody są kosmiczne i dobrze mówić o tym że gwiazdy są wyfotoszopowane itp ale kurde już widziałam takie foty zwałów tłuszczu, krwi miesiaczkowej, dziwię się że jeszcze ktoś zdjęcia swojej kupy nie wstawił na insta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

I ja też należę do klubu nienawidzacych wf. Jestem totalnie nieskoordynowana i nie znoszę gier zespolowych. Migalam się jak mogłam. Jako dorosła polubiłam biegać ćwiczyć podnosić ciężary i grać w squasha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz