Kredyt hipoteczny dla singielki

[Pimp91]

Hej dziewczyny.
Czy są tu dziewczyny, ktore same braly kredyt hipoteczny?
Ile mialyscie wkladu wlasnego?
Ile wynosi rata?
Czy byly jakies problemy z tym ze same chcecie wziac?
Jak wyglada procedura?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mzapert92]

Ja brałam sama parę lat temu. Pierwsze co idziesz do banku z zaświadczeniem z pracy o dochodach, oni kalkulują Twoją zdolność itd, wszystko zależy ile zarabiasz, ile masz lat ile pracujesz w obecnej pracy. Kwota jaką potrzebujesz i czas kredytowania to kolejna sprawa. Ja wzięłam jakieś 160 tys zł na 20 lat, rata 1020zł, wkład własny to było 30 tys zł plus miałam w zapasie 30 tys zł na remont. Idź do banku i wszystkiego się dowiesz.

[PaniAuto]

Wkład własny zależy od wartości mieszkania - w zależności od banku 10-20% wartości i to jest rzecz którą musisz mieć bo bez tego kredytu nie dostaniesz.

Rata zależy od wysokości kredytu i czasu na jaki go bierzesz.

Nie ma żadnych różnic czy bierzesz sama czy z kimś. Musisz iść do banku i dowiedzieć się jaką masz zdolność kredytową - ile maksymalnie przy Twojej pracy i zarobkach przyznają Ci pieniędzy.

Wszystko zależy od tego ile zarabiasz i ile ma kosztować mieszkanie a nie od tego ile osób jest wpisanych w kredycie. Jak zarabiasz najniższą na umowie zlecenie będziesz mieć problem z przydzieleniem kredytu.

[invisible_01]

Napisane przez PaniAuto

Nie ma żadnych różnic czy bierzesz sama czy z kimś. Musisz iść do banku i dowiedzieć się jaką masz zdolność kredytową - ile maksymalnie przy Twojej pracy i zarobkach przyznają Ci pieniędzy.

Nieprawda. Jeden kredytobiorca to większe ryzyko (przy wypadku czy utracie pracy nie ma nikogo więcej, kto mógłby spłacić ratę) i banki rekompensują sobie w każdym niemal wypadku to ryzyko - albo wyższym ubezpieczeniem, albo wyższą marzą.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaniAuto]

Napisane przez invisible_01

Nieprawda. Jeden kredytobiorca to większe ryzyko (przy wypadku czy utracie pracy nie ma nikogo więcej, kto mógłby spłacić ratę) i banki rekompensują sobie w każdym niemal wypadku to ryzyko - albo wyższym ubezpieczeniem, albo wyższą marzą.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To wszystko zależy od zdolności kredytowej. Bo czy singielka na umowie o pracę na czas nieokreślony z pensją x dostanie większe oprocentowanie niż para z umową zlecenie i umową na czas określony z łączna wypłatą x?

[invisible_01]

Napisane przez PaniAuto

To wszystko zależy od zdolności kredytowej. Bo czy singielka na umowie o pracę na czas nieokreślony z pensją x dostanie większe oprocentowanie niż para z umową zlecenie i umową na czas określony z łączna wypłatą x?

Napisałaś, że nie ma znaczenia, czy się bierze kredyt samemu czy z kimś. Otóż ma. Para na umowie zlecenie może kredytu nie dostać, a singielka go dostanie, ale nie zmienia to faktu, że bank ryzyko jedynego kredytobiorcy sobie w jakiś sposób odbije.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaniAuto]

Napisane przez invisible_01

Napisałaś, że nie ma znaczenia, czy się bierze kredyt samemu czy z kimś. Otóż ma. Para na umowie zlecenie może kredytu nie dostać, a singielka go dostanie, ale nie zmienia to faktu, że bank ryzyko jedynego kredytobiorcy sobie w jakiś sposób odbije.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie ma znaczenia, czy bierze się samemu czy w dwie osoby. Znaczenia ma umowa i zarobki - jednej czy obu osób. Można brać z osobą która nie ma pracy/ma zlecenie itp. Wiadomo że dwie osoby z umową o pracę z dobrymi zarobkami będą mieć tańszy kredyt niż jedna osoba z mniejszymi zarobkami - nie twierdzę że bank nie doda żadnych opłat.

Autorka nie pytała o dodatkowe opłaty czy wyższe oprocentowanie - bała się problemów z dostaniem kredytu tylko dlatego że chce wziąć go sama. A przyznanie kredytu nie zależy od liczny osób w kredycie tylko od umowy i dochodów.

[invisible_01]

Napisane przez PaniAuto

No nie ma znaczenia, czy bierze się samemu czy w dwie osoby. Znaczenia ma umowa i zarobki - jednej czy obu osób. Można brać z osobą która nie ma pracy/ma zlecenie itp. Wiadomo że dwie osoby z umową o pracę z dobrymi zarobkami będą mieć tańszy kredyt niż jedna osoba z mniejszymi zarobkami - nie twierdzę że bank nie doda żadnych opłat.

Autorka nie pytała o dodatkowe opłaty czy wyższe oprocentowanie - bała się problemów z dostaniem kredytu tylko dlatego że chce wziąć go sama. A przyznanie kredytu nie zależy od liczny osób w kredycie tylko od umowy i dochodów.

Dobra, to chyba się nie rozumiemy. Napisałaś, że nie ma żadnych różnic w tym, czy bierze się urlop samemu czy z kimś - a różnice mogą być i z reguły są, choćby w wyższym ubezpieczeniu czy wyższej marży. Singielka jak najbardziej kredyt może dostać, ale pisanie, że żadnych różnic nie ma między kredytem dla jednej osoby a dla dwóch to nieprawda.

[PaniAuto]

Napisane przez invisible_01

Dobra, to chyba się nie rozumiemy. Napisałaś, że nie ma żadnych różnic w tym, czy bierze się urlop samemu czy z kimś - a różnice mogą być i z reguły są, choćby w wyższym ubezpieczeniu czy wyższej marży. Singielka jak najbardziej kredyt może dostać, ale pisanie, że żadnych różnic nie ma między kredytem dla jednej osoby a dla dwóch to nieprawda.

Czyli singielka dostanie gorszy kredyt tylko dlatego że ubiega się o niego sama niż para gdzie tylko jedna osoba pracuje na umowie o prace i suma zarobków jest taka sama?


Rozumiem, że dostanie gorszy kredyt niż 2 osoby z umową o pracę na czas nieokreślony z takimi samymi zarobkami - tu jest różnica w umowach. Ale nie wierzę że jeśli też miałaby jakimś cudem 2 umowy o pracę w dwóch różnych miejscach to miałaby wyższą marżę. Jeśli by to od ilości ludzi zależało składalibyśmy wnioski o kredyt w 10 osób żeby marża była niższa.

[invisible_01]

Napisane przez PaniAuto

Czyli singielka dostanie gorszy kredyt tylko dlatego że ubiega się o niego sama niż para gdzie tylko jedna osoba pracuje na umowie o prace i suma zarobków jest taka sama?


Rozumiem, że dostanie gorszy kredyt niż 2 osoby z umową o pracę na czas nieokreślony z takimi samymi zarobkami - tu jest różnica w umowach. Ale nie wierzę że jeśli też miałaby jakimś cudem 2 umowy o pracę w dwóch różnych miejscach to miałaby wyższą marżę. Jeśli by to od ilości ludzi zależało składalibyśmy wnioski o kredyt w 10 osób żeby marża była niższa.

Możesz nie wierzyć, ale zalecam spacer do banku. Naprawdę nie widzisz, że jeden kredytobiorca to większe ryzyko niż dwoje? Nawet, jeśli dwie osoby zarabiają po 3 tys i mają razem 6 tys, a singielka ma sama 6 tys, to w razie wypadku jednej osoby u singielki kredytu nie spłaca nikt, u pary zostaje jedna pensja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Matar1983]

Nie chcę zakładać nowego wątku więc pozwolę sobie napisać tutaj.

Otóż, w przyszłym roku planuję zakup mieszkania jako singielka. Ma to być kawalerka ok 30-33m2 za kwotę około 160-175 tys. Konsultowałam się wstępnie z bankiem, mam zdolność kredytową na poziomie 140-160 tys. (zależy od banku). Chciałabym kredyt w granicach 130 tysięcy. Na chwilę obecną mój wkład własny to 50 tysięcy. Planuje jeszcze uzbierać 5 tysięcy na opłaty związane z kupnem oraz około 15 tysięcy na wstępny remont (mieszkanie najprawdopodobniej będzie z rynku pierwotnego). Mam jednak obawy... obawy czy dam sobie później radę. Zarabiam niedużo, niecałe 2,5 tysiąca netto. Niby bank wszystko obliczył i przyznał mi zdolność, ale... No właśnie. Boję się czy dam radę się utrzymać. Czy jest tutaj ktoś, kto spłaca kredyt hipoteczny w pojedynkę? Może możecie coś doradzić, zasugerować?

[k11]

Ja jestem właśnie w momencie "załatwiania" kredytu. Podpisałam przedwstępną na mieszkanie z rynku wtórnego do generalnego remontu. I też mam wielkie obawy czy sobie poradzę i z remontem i ze spłatą kredytu.

[Wrona_11]

Napisane przez Matar1983

Nie chcę zakładać nowego wątku więc pozwolę sobie napisać tutaj.

Otóż, w przyszłym roku planuję zakup mieszkania jako singielka. Ma to być kawalerka ok 30-33m2 za kwotę około 160-175 tys. Konsultowałam się wstępnie z bankiem, mam zdolność kredytową na poziomie 140-160 tys. (zależy od banku). Chciałabym kredyt w granicach 130 tysięcy. Na chwilę obecną mój wkład własny to 50 tysięcy. Planuje jeszcze uzbierać 5 tysięcy na opłaty związane z kupnem oraz około 15 tysięcy na wstępny remont (mieszkanie najprawdopodobniej będzie z rynku pierwotnego). Mam jednak obawy... obawy czy dam sobie później radę. Zarabiam niedużo, niecałe 2,5 tysiąca netto. Niby bank wszystko obliczył i przyznał mi zdolność, ale... No właśnie. Boję się czy dam radę się utrzymać. Czy jest tutaj ktoś, kto spłaca kredyt hipoteczny w pojedynkę? Może możecie coś doradzić, zasugerować?

Hej. Ja brałam kredyt i spłacam go sama

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

15 tysiecy na wykonczenie 30m2 to wykonczenie najtanszymi materialami z Castoramy - mowimy o wykonczeniu lazienki z armatura, pomalowaniu scian, plytkach w kuchni i panelach - bez robocizny. kuchni juz w tych pieniadzach nie zrobisz, nawet najtanszej z Ikei, masz tego swiadomosc?

[ansaria]

A chodziłyście same do banków po obliczenie zdolności czy u doradcy? Zastanawiam się, czy faktycznie doradca oferuje te same warunki (teoretycznie bank mu płaci, nie ja, dlatego się zastanawiam czy przez to oferuje mi np droższy kredyt niż bym dostała w banku idąc osobiście)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bojanowski]

Jestem singlem i za rok - jak dostanę umowę na czas nieokreślony - biorę kredyt i kupuję M4. Nie ma strachu, młodsi kuzyni wzięli kredyty i nawet pracę zmieniali, spłacają bez problemu.

[BrendonUrie]

Ja sama wzięłam kredyt w 2016 roku, kawalerka o wartości 83 000 (miasto ok. 40 000 os.) 15 000 wkładu. Do tego wyszło mi ponad 3 000 na opłaty (notariusz i takie tam) + kilka tysięcy na małe odświeżenie i umeblowanie. Kredyt na 18 lat, rata prawie 500 zł. Miałam 3/4 etatu, na rękę zarabiałam ok. 1500-1600. Więc da się

[Wrona_11]

Napisane przez ansaria

A chodziłyście same do banków po obliczenie zdolności czy u doradcy? Zastanawiam się, czy faktycznie doradca oferuje te same warunki (teoretycznie bank mu płaci, nie ja, dlatego się zastanawiam czy przez to oferuje mi np droższy kredyt niż bym dostała w banku idąc osobiście)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Posłuchaj. Na doradców trzeba bardzo uważać. Moja historia wyglądała tak:
- zdecydowałam się na kupno mieszkania. Akurat było mieszkanie sprzedawane za pośrednictwem biura nieruchomości. Pośrednik umówił mnie z doradcą kredytowym, który pracował z biurem. Poszłam na spotkanie i kobieta przedstawiła mi wyłącznie dwie oferty z jednego banku! Zaskoczyło mnie to bardzo, bo wiedziałam, że pośrednik powinien przedstawić wiele ofert. W tamtym momencie zaczęłam szukać doradcy na własną rękę żeby porównać jak to działa.
- znalazłam super doradcę. Po dość dokładnym wywiadzie przedstawił mi oferty, które Jego zdaniem są dla mnie dobre (chyba z 7 banków) i co było najśmieszniejsze? Wyłożył symulacje kolejnych np. 10 banków, których mi nie poleca, bo nie są dogodne dla mojej sytuacji, ale oczywiście mogłam się na nie zdecydować. Dał mi te symulacje (wszystko wyliczone dokładnie. Ile co mnie wyniesie w wariantach na 20 lat, 25 i 30) I co najlepsze? Zapytałam, który by wybrał na moim miejscu i zawsze odpowiadał: wybór należy do pani. ja oferty przedstawiłem a co pani wybierze to już pani sprawa

Cudowny doradca! Jeśli ktoś jest z Poznania to mogę polecić

Ja nie miałabym odwagi sama brać kredytu. To jest tyle papierkowej roboty, a jeszcze przy problemach (mi akurat dzień po podpisaniu aktu notarialnego bank odmówił udzielenia kredytu mimo wcześniejszej gody) nie wiem co bym sama zrobiła. Pośrednik był na linii z bankiem 2h przy mnie

Naprawdę z czystym sercem polecam, ale trzeba mega uważać!

Aaa.. I co najciekawsze? Pamiętacie o tej ofercie, którą poleciła mi ta pośredniczka z biura nieruchomości? Nie, nie była dla mnie najlepsza Mam kredyt w całkiem innym banku na o wiele lepszych warunkach

[elkiza81]

Mnie to dopiero czeka, dlatego mam już poleconego doradcę z BB.

[tinque]

Żeby nie tworzyć kolejnego wątku pozwolę sobie tu napisać. Otóż jestem w trakcie 'załatwiania' mieszkania. Mam już umowę przedwstępną i zostaje mi tylko załatwienie kredytu. Jak wygląda proces złożenia wniosku w kilku bankach w tym samym czasie? Mam upatrzony jeden, zdolność teoretycznie tam mam. Jednak obawiam się że jako singielce mogą mi go odmówić. Czy jest sens składać do kolejnych banków, i co w przypadku gdy w każdym z nich dostanę pozytywną odpowiedź? Trzeba coś zapłacić w kazdtm z nich czy tylko wybrać jeden bank i pójść do niego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez tinque

Żeby nie tworzyć kolejnego wątku pozwolę sobie tu napisać. Otóż jestem w trakcie 'załatwiania' mieszkania. Mam już umowę przedwstępną i zostaje mi tylko załatwienie kredytu. Jak wygląda proces złożenia wniosku w kilku bankach w tym samym czasie? Mam upatrzony jeden, zdolność teoretycznie tam mam. Jednak obawiam się że jako singielce mogą mi go odmówić. Czy jest sens składać do kolejnych banków, i co w przypadku gdy w każdym z nich dostanę pozytywną odpowiedź? Trzeba coś zapłacić w kazdtm z nich czy tylko wybrać jeden bank i pójść do niego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Najlepiej w tej sytuacji skorzystać z usług eksperta kredytowego, który pomoże Ci ogarnąć cały proces i złoży wnioski za Ciebie. Nic za to nie płacisz (eksperci są wynagradzani przez bank, na który się zdecydujesz), za to oszczędzisz sporo czasu i nerwów.
Koszty, jakie poniesiesz przy kilku bankach to wycena nieruchomości dokonywana przez bank na etapie rozpatrywania wniosku (za mieszkanie ok. 400 zł), chyba, że zlecisz ją sama, wtedy zapłacisz raz (ale chyba nie wszystkie banki akceptują zewnętrzny operat).